Skocz do zawartości

meghan

Użytkownik
  • Postów

    1217
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

Treść opublikowana przez meghan

  1. @pingkod96 Pytanie - nawet jeśli Twoim początkowym determinantem (mniej lub bardziej uświadomionym) w wyborze partnera jest/był m.in.brak ojca... No to, co z tego? 🙂 Skoro Twoja relacja z partnerem jest satysfakcjonująca - to w czym problem? 🙂 Coś się wydarzyło, że analizujesz ten aspekt Twojego związku?
  2. meghan

    Powitanie

    Hej, Im dalej w las, tym bardziej uważam, że coś z Nami, Forumowiczkami, jest nie tak. Jaka baba dołącza do męskiego forum?! 😅 Baw się tu dobrze, nie przestrasz się na początku dostawania w cięgi za całą kobiecą populację. 😅
  3. Rodzina i sprawy majątkowe. Przez tyle lat ciężko pracując, wyrzekając się macierzyństwa, dobiłam chyba do stablinego momentu w moim życiu. Chyba. Teraz pozostaje mi usystematyzować kwestie prawne. Wiecie, że obecnie żyję na wsi. Bardzo odpowiada mi ta miejscowość, lokalizacja, sąsiedztwo, społeczność. Tym bardziej rodziców mam na co dzień - dojazdy do domu rodzinnego, by w czymś im pomóc były uciążliwe. Rodzice się starzeją, więc zaczynają realnie potrzebować wsparcia na co dzień. Finansowo i fizycznie na małym gospodarstwie. Rok temu rozmawiałam otwarcie z braćmi o tym, kto zostaje w domu rodzinnym. Bracia zgodni w tym, że nie chcą. Nienawidzą po prostu zapierdolu w Naszym rodzinnym domu (multum gości na zjazdach rodzinnych, w sezonie wiosenno-letnim małe ranczo wymaga ciągłej roboty). Ustaliłam z nimi, że w ramach pozostania w domu rodzinnym, młodszy brat dostaje ode mnie działkę budowlaną, drugi młodszy brat dostanie pieniądze równowartości działki budowlanej, którą otrzyma pierwszy brat - z tymże - w grę nie wchodzi dla nich żaden zachowek i prawa własnościowe do domu rodzinnego po śmierci rodziców. Ja zajmuje się rodzicami w czasie ich zaniemogi, bracia są wolni od obowiązków związanych z domem rodzinnym. Zgodzili się. Mężowi ta opcja odpowiada. Rodzicom również, choć mama jest typową kobietą i tutaj wydziwiała - ale gdy przychodzi dużo roboty i ktoś musi to ogarnąć, to wydziwanie się skończyło. Moi rodzice nie mają żadnych dóbr prócz tego domu, więc chociaż w takiej części mogę zadbać o braci. Jakkolwiek to brzmi. Początek roku 2024. Zaczynają się inwestycje wokół domu rodzinnego. Jest dużo w planach. Na ten moment sfinansowałam ziemiankę, a reszty jeszcze nie realizuję - będzie wszystko uregulowane prawnie - jedziemy dalej z tematem. Młodszy już ma plany na budowę domu. Drugi brat to obieżyświat i widzę, że jemu nie w głowie zatrzymanie się gdzieś na dłużej. Narada rodzinna była. Wszyscy za ustaleniami. Ufff. Do momentu. Bratowa w tę sobotę, na posiadówce, powiedziała, że ona po ślubie, na czas budowy domu nie chce być u siebie w domu rodzinnym, czy wynajmować mieszkania i uwaga - że mam tak wyremontować nasz dom rodzinny, żeby po ślubie, na czas budowy ich domu, ona miała gdzie mieszkać... 😰 Brat ją przy wszystkich zbeształ mówiąc, że gdyby nie ja (czyli jego siostra) - nie jadłaby teraz swojskich rzeczy, nie miałaby pełnej szafy (załatwiam jej dobre ubrania za free), nie miałaby załatwianych lekarzy, nie miałaby w planach budowy domu. Ja - dla uspokojenia sytuacji - po prostu przemilczałam to. Podałam kolację i wróciła normalna atmosfera. Dziwna sytuacja. Czas qrwa działać. Dlaczego w ogóle idę w dom rodzinny, a po prostu nie kupię domu/mieszkania? Mówiąc wprost i powtarzając to, co piszę tutaj od kilku lat. Było z mężem biednie na początku małżeństwa - forumowicze znają moją historię. Mój mąż ma dwie lewe ręce do remontów, dobry facet, ale to ja w naszym małżeństwie ogarniam większość rzeczy, więc wiem, że gdy dojdą mi do opieki rodzice za kilka lat, to po prostu wysiądę. Nie stać mnie na to, żeby postawić dom o fajnym metrażu, nawet systemem gospodarczym, bo jak wspomniałam - mąż kompletnie nie interesuje się budowlanką. Dla mnie pójście na mieszkanie, do tego potencjalny brak dzieci... Wiem, że dam se w łeb przy takiej codzienności! Na wsi, ciągle jest co robić, więc czarny scenariusz w postaci braku dziecka mnie nie dobije przy takich warunkach, a nie mam ochoty się łudzić, że za kilka lat postawię sensowy dom, ze sensownymi inwestycjami wokół niego. 🙂 Młodszy brat jest elektrykiem, zna się na budowlance, ma zamiar jak najwięcej zrobić samemu. Od czego powinnam zacząć? Planuję mieć konsultację u kilku notariuszy, ale zanim pójdę, chcę mieć jakąś podstawową wiedzę.
  4. https://www.tysol.pl/a119966-nie-zyje-pelnomocnik-ds-jakosci-ksztalcenia-collegium-humanum Dzisiaj podlinkowałam to koleżankom ze świata akademickiego. Koleżanki zgodnie stwierdzają, że nagle, to nie znaczy, że musiało to tyczyć ostatniej afery na CH... Tak, wypadki chodzą po ludziach. Częściej lub najczęściej. 🙂 Tak, mógł w wyniku wybijającego szamba (a co za tym idzie - stracić wiele w życiu) np. dostać zawału. Mógł, ale zawsze zgony, które są po wykryciu afer, już ze swej natury są po prostu dziwne, podejrzane.
  5. @Libertyn Właśnie. Kogo najbardziej należy się obawiać? Świrów/ludzi nieobliczalnych, którzy jakimkolwiek działaniem potencjalnie zaszkodzą całej grupie/grupom.
  6. No i stanęła ziemianka! Teraz będzie możliwość rozładować ówczesny "bunkier", przebrać i ocenić stan zapasów. Miałam nie mieć kwiatów w doniczkach, ale mój skrzydłokwiat się rozrósł, dzisiaj dostałam niezapominajkę. Wkurwiają mnie rzeczy, które stoją i zbierają tylko kurz (czyli m.in.kwiaty w doniczkach), ale... Ten skrzydłokwiat był jednym z prezentów od rodziców pierwszych dzieci, z którymi zaczęłam pracować. Stoi na moim biurku. Z wiekiem robię się bardzo sentymentalna.
  7. Mój wpis właśnie opisywał, jak wygląda narracja rozmówcy, kiedy zależy mu na interesach/relacji/kontakcie/współpracy. Sprawdziłaś sekcję komentarzy pod tym wywiadem? Cel osiągnięty: często przewija się hasło "antysemityzm" w komentarzach. Tzw.geoinżynieria? jest niesamowita, zarazem przerażająca i skurwiała.
  8. W tym momencie odsłuchuję : 1. Ambasador nie mówiący w języku urzędowym kraju, w którym urzęduje!!! Jakiekolwiek nie mignęły mi polskie kampanie reklamowe/społeczne, wywiady, w których brali udział nawet pracownicy ambasad w Polsce, to... wszyscy mówili w języku polskim. Nie znam się na protokołach dyplomatycznych, więc nie wiem, jaki obecnie jest wymóg językowy dla pracowników dyplomacji, ale z psychologicznego punktu widzenia - wszędzie i zawsze minimalizuje się bariery w komunikacji/przekazie - od kwestii językowych po wizerunkowe. Macie na czas wyborów polityków, którzy mają podwinięte rękawy i odpięte dwa guziki przy koszuli na wiecach wyborczych, albo noszący dżokejkę ("zakasane rękawy do roboty" ---> zbliżenie się do ciężko pracującego społeczeństwa). Tutaj dla mnie powinna być emocjonalna wstawka ambasadora, który w języku polskim powinien powiedzieć na początku wywiadu "Moje kondolencje dla rodziny ofiary! Zrobimy wszystko, jako państwo Izrael, by zostały wyjaśnione przyczyny śmierci pana Damiana i by ukarani zostali sprawcy! Obojętnie, jakiego pochodzenia ci sprawcy będą!". Resztę wywiadu niech od psiego powodu prowadzi se po angielsku. Mówienie o czymś trudnym w obcym języku jest trudne, no ale - ludzie na stołkach muszą mówić o trudnych rzeczach. 2. Regularnie odwołanie do antysemityzmu w rozmowie.... Rozmowa dot. ODSTRZELONYCH CYWILI... nie dotyczyła ODSTRZELONYCH, POLSKICH ŻOŁNIERZY, którzy weszli we współpracę z wrogiem! Gdy czynisz symetrię/licytację w cierpieniu (tutaj mowa o regularnym podkreślaniu przez ambasadora wzrostu NIE TYLKO W POLSCE nastrojów antysemickich!), to znaczy, że podświadomie przyznajesz się do dokonanego ataku/użycia przemocy! Klasyczna reakcja obronna. Na przykładzie prozy życia : 10-latek, który jest podejrzany o napisanie wulgarnych przezwisk na nauczycieli. Pytasz się, czy to on napisał te wulgaryzmy na nauczycieli. Gdy od razu odpowiada "Nie, ale na mnie też pisano. Z resztą widziała Pani, co o Pani napisano! O Pani różnie się mówi!" Wiadomo wtedy, że nawet jeśli młody tego nie napisał, to w tym incydencie uczestniczył - mając swoją motywację, np.nie lubił któregoś nauczyciela albo broni sprawcy. 3. Narracja ambasadora o "stworzeniu zaufania"... To dotychczas nie było zaufania w stosunkach polsko-izraelskich? Ktoś kogoś wychujał/utworzyły się nowe państwa, że trzeba "tworzyć zaufanie"?! Od świata reklamy i myślę, że po świat komunikacji dyplomatycznej nie stosuje się zdań połowicznie potwierdzających " To oni są złodziejami! Nie kradniemy, tak jak oni!" --> "aha, to kradniecie po prostu mniej od nich?! "; "myślimy, że warto Nam zaufać!" ---->"aha, to nie możecie dać konkretów i musimy się opierać na ryzyku? ---> uczucie braku sprawczości i niepewności. Dlatego stosuje się czas przeszły, dokonany w przekazie dot.terminu "zaufanie", "ryzyko" : "Zaufało Nam 80% Polaków!", "Nigdy nie ryzykowaliśmy! My po prostu za każdym razem sprawdzamy pomieszczenia, trzymamy się fachowych procedur! Pewność nie ma za sobą ofiar i przypadków!" 4. Ww ambasador urodzony w Moskwie... dwa lata temu powołany na ten urząd... w Polsce... Przy nastrojach antyrosyjskich... Czy leci z Nami doradca PR'owy, jakikolwiek doradca w MSZ???!!! Nie znam się na polityce, ale gdy nie kajasz się/nie bajerujesz/nie mówisz tego, co większe grono odbiorców chce usłyszeć, to znaczy, że... masz ich w dupie, bo możesz no i... nie boisz się ataku? z ich strony. Zastanawiam się... Dlaczego nie został zdjęty ten wywiad z youtube'a? Naprawdę chcą w Nas wywołać określone emocje i nastroje - mówiąc wprost - antysemickie - by Nas, Polaków wjebać w maszynkę na mielonkę zwaną "wojną"??!
  9. Emocje wtedy... Po prostu tutaj był "wyrzut żółci" i w realu mogłam zapierdalać dalej - w małżeństwie, w pracy, bez narzekania. Narzekanie otoczeniu sprawiłoby, że byłabym uznana za słabą, głupią, dziwną, m.in.w babskim środowisku.
  10. Forum to miejsce, w którym człowiek może napisać/powiedzieć coś, czego w realu nie powie, Tak, szczęśliwi ludzie zazwyczaj korzystają z życia, a nie wypisują na forum internetowym. Nawet jeśli to forum ma być pomocne. Mąż pomimo rozmów i tak nie widział problemu (jeśli chodzi o sławetny segz). Do tego jego bierność w obowiązkach dnia codziennego mnie dobijała. Uroki życia mniej kobiecej baby, która nadal jest babą pod względem potrzeb. Rozwód w moim przypadku nic by nie dał, bo znowu pewnie miałabym podobnego pana. Mam satysfakcję z życia zawodowego, połowicznie rodzinnego - ogarnięta jest moja i męża rodzina, a to dzięki mojemu specyficznemu sposobie bycia. Małżeństwo udzie. Jest na pewno lepiej. bo mąż ruszył dupę do obowiązków dnia codziennego.
  11. Przygotowania do Świąt. Po prostu lubię ten przed-w trakcie-poświąteczny zapierdol. Chyba dzięki temu łatwiej mi znieść ludzkie trudy - czy to w prozie dnia codziennego, czy te, które dot.powaznych planów życiowych. Ja bez pracy i ludzi, to jak bez tlenu!
  12. @Adri Pisałam Ci co należy zrobić - wpierw psychodietetyk, przyjmuje również online. Sama wymyśliłaś sobie dietę, sama ją stosujesz, sama piszesz na forum. Jesteś po prostu w swoich emocjach, trudnościach sama. Czy faktycznie jest tak, że jesteś sama? Nie wiem, choć się domyślam. To forum jest dla mężczyzn, więc tutaj nie uzyskasz korzystnej dla siebie rady. Tym bardziej forum zrzesza mniej/bardziej pokrzywdzonych facetów, więc nie mają zbytnio obowiązku, by wyjść z jakąś dozą empatii. Raczej ich stanowisko jest jasne w każdym wpisie rezerwatki. Na tym etapie będziesz się emocjonować w tutejszych dyskusjach, co z resztą widać. Przeczytaj jeszcze raz pierwsze zdanie w moim wpisie. Bez odbioru. Dozuj sobie forum.
  13. Kosz na przekąski kupiony. Oczywiście jest pełen! 😅 Kolejne odkrycie. Płyn Fewa (różowy), w dealz. Przepięknie pachnie! Zapach się długo utrzymuje na ubraniu. Tkanina jest miękka po praniu w tym płynie.
  14. Oczywiście wierzę autorce posta, więc na moje... Oboje spadliście z dużego konia o nazwie "fajna codzienność". Dziecko odmieniło codzienność mężowi i przede wszystkim - Tobie, Autorko. Mąż jedzie się rozerwać, a Ty szukasz pogadania/dobrego słowa na forum. Skoro piszesz na forum o trudnościach w małżeństwie, w Twojej roli jako żony, to zanczy, że : nie masz zaufanych osób w swoim otoczeniu albo/i cholernie nie wiesz, co robić (🚨) albo/i szukasz gdziekolwiek dobrego słowa, którego po prostu potrzebujesz. Ja chociażby z tych powodów wylądowałam na forum.
  15. Odpowiedź jest jasna. Ciężko tworzy się związek z kimś, kto ma inne preferencje seksualne od naszych. Amen. Nawet, jeśli jest zgodność w innych dziedzinach związku, to i tak - niezgodność w sferze seksu rzutuje na dobrze funkcjonujący związek. Tzw.otwarte związki, choć raz pokłócą się srogo o kochanka/kochankę, która została zaproszona do osobnego/wspólnego "układu". Przeszłam związek z facetem, który lubił m.in.trójkąty. O tym dowiedziałam się po zakończeniu związku. Nie tylko o takich rzeczach się dowiedziałam. W skrócie - byłam dziołszką ze wsi, która miała mu dać tzw.normalne życie, a uciechy planował gdzie indziej. Przez pryzmat mojego doświadczenia nie chcę czynić dalszej oceny. U mężczyzn dość powszechnym jest nie tyle co fantazjowanie, co potrzeba trójkąta 2k + 1m. Nie każdemu mężczyźnie udaje się zrealizować tą potrzebę/fantazję. Skoro nie masz potrzeby m.in.trójkąta, to masz sytuację jasną: "Next!". 🙂
  16. https://m.jbzd.com.pl/obr/3553199/wedzarnia-wlasnej-roboty Nie ten wątek, ale gdzieś trzeba wrzucić Na jbzd ktoś pochwalił się swoją robotą wędzarni. Piękna robota jak na amatora! 💪
  17. Rozwijając mój skrót myślowy - Już teraz ustal sobie w duchu np.ile jesteś jej w stanie pożyczyć pieniędzy w sytuacji kryzysowej" (Max.10 000 zł, a resztę musi sobie sama ogarnąć."), np.czy będziesz chciał jej towarzyszyć we wszystkich sprawach administracyjno-prawno-finansowych. Nie wiem, na ile Twoja siostra "zasiedziała się w domu" i na ile będzie miała efektywne wsparcie ze strony rodziny śp.szwagra. Jesteś konkret gość, więc myślę, że moje wpisy są oczywistością w Twoim działaniu. Wiesz co robić. W pracy miałam styczność z wdowami: - które po śmierci męża dodatkowo dostały obłuch od życia codziennego - kwestie samochodu, zaległych płatności, o których nie miały zielonego pojęcia, nic więcej nie robiły prócz płakania; - które w wyniku palących spraw finansowych poszły do roboty, posprzedawały i pospłacały co się dało, a dzieciom dały warunki do tego, by łagodniej przechodziły żałobę - np.średni syn spędzał czas po szkole na gospodarstwie u przyszywanego wujostwa. Koniec mojego mądrzenia się! Dawaj znać, Janek, jak się sprawy mają.
  18. @Brat Jan Rozumiem wkurw. Już teraz ustal w jakich sprawach będziesz chciał i będziesz w stanie pomóc.
  19. @nat Udaj się do psychoterapeuty, który wesprze Cię w procesie wspierania partnera. Osoba wspierająca/pomagająca również musi udać się po poMOC. Forum, pomimo wielu mądrych forumowiczów, to nadal forum - miejsce, w którym słowo pisane w wielu sytuacjach, to nadal za mało pomimo najszczerszych chęci. Depresja to choroba, a ludziom chorym pomaga specjalista/specjaliści i najbliższe otoczenie. To te osoby wiedzą najwięcej o chorym. Dziękuję za Twoją postawę!
  20. Dostałam propozycję awansu na etacie. Do tego dzisiaj telefon z kolejnej placówki z propozycją pracy. Chciałbym się skupić na rodzinie. Jeszcze pół roku temu skakałabym pod sufit z radości, że kolejne zlecenie, czyli więcej pieniędzy. Jeśli Pan Bóg istnieje, to ma naprawdę srogie opóźnienie w realizacji modlitw i próśb wszelakich.😅
  21. Dla swojej spokojnosci - jeśli masz w swoim kręgu znajomych : lekarzy, pielęgniarki, kogokolwiek kto ma styczność z zagadnieniami medycznymi w życiu zawodowym - po prostu ich zapytaj o wszystko, co dotyczy zatoru/zakrzepicy. To Twoje mniejsze/większe wątpliwości. Warto je rozwiać za pomocą mądrych głów. Ok, to wystarczy. 💪 Trzymajcie się!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.