Skocz do zawartości

Summer

Użytkownik
  • Postów

    71
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Summer

  1. Lekarz Ci powiedział, że się skleiła? Bo po mojemu, to dodajesz dwa do dwóch i wychodzi Ci siedem. Wyciągasz wnioski za przeproszeniem z dupy, każda dolegliwość to przez ten klej. Skoro tak dobrze sam się diagnozujesz, to po co chodzisz po lekarzach? A może to patologiczna potrzeba atencji od randomowych ludzi z internetu? Wymyślanie takich bredni, że ktoś musi się tym w końcu zainteresować. To naprawdę śmierdzi trollem na kilometr.
  2. Sklejenie cewki moczowej? Wątpię. Gdybyś nie mógł się wysikać, to raz, zesrałbyś się z bólu, dwa - pogotowie by Cię zabrało. Wymyśl coś lepszego, bo takie farmazony sadzisz, że nikt już w to nie wierzy. Twoja historia się po prostu... Nie klei? 😝
  3. Mam niejasne przeczucie, że tu na pewno jest coś z mózgiem. A skąd wiesz, że sól? Wybacz, ale taki zestaw objawów jaki nam prezentujesz to już zakrawa o śmieszność. Przecież dopiero co był grafen na palcach, teraz sól na żyłach. Może oprócz kleju zeżarłeś całą tablicę Mendelejewa? Chłopie, może gdzieś po prostu ubrudziłeś ręce? A jeśli nie, to idź do lekarza i pokaż mu tą sól, czy tam ten grafen. Bo naprawdę nie idzie po prostu wierzyć w to, co mówisz.
  4. A ja mam dzisiaj dobry wieczór piąteczek (czy tam sobota już, nieważne). Siedzimy sobie razem z mężem, pijemy naprawdę dobre piwko, mąż ogrywa Wiedźmina 2, obśmiewamy się z dialogów, przerzucamy cytatami, rzucamy durne komentarze, idziemy dymać sukkuba jest dobrze kocham tego mojego dziada ♥️
  5. Prostata? A może to te hemoroidy, bo w sumie prostatę bada się przez pupę.
  6. Ciekawe podejście, zwłaszcza na tym forum, gdzie jest raczej tendencja do demonizowania dużej ilości partnerów seksualnych u kobiet. Chociaż stawiam, że sam nie chciałbyś partnerki z trzycyfrowym przebiegiem. Owszem, nie wszyscy muszą kierować się tymi samymi wartościami. Ale weź pod uwagę fakt, że zwłaszcza młode dziewuszki są bardzo podatne na wpływy. Przykładem jest to, co się teraz dzieje. Kładzie im się do głowy ideologie, których za grosz nie rozumieją, ale fanatycznie wyznają. I będą się puszczać po imprezach, bo to jest teraz takie modne i takie cool. To o jakich wartościach tu mowa? Przecież żadna z nich się nie zastanowi, jakie długofalowe skutki to niesie i do czego w konsekwencji doprowadzi. Chyba, że tak jak dla jednych rodzina bądź kariera są priorytetem, tak dla nich priorytetem będzie jak największa liczba odwiedzających między nogami. Ale wtedy coś jest już pod kopułą nie tak.
  7. Szkoda tylko, że inni poniosą tego konsekwencje. Na przykład partner i/lub dzieci.
  8. Dzisiejsze kobiety są znudzone. Szukają na siłę wrażeń, telewizja je ogłupia, social media dają atencję, a internet tworzy możliwości. Zakładanie rodziny i bycie dobrą żoną i matką, są traktowane jako przeżytek, a nawet jako coś uwłaczającego. Bo przecież żyjemy w nowoczesnym świecie, bo partner na stałe mi niepotrzebny, bo mogę mieć więcej niż jednego mężczyznę, bo wierność to domena nudziarzy, a ja chcę się bawić! A wszyscy wiedzą, że popyt tworzy podaż. Mrowie kobiet kupi to barachło i pomyśli sobie "Skoro ona może, to dlaczego ja nie mogę. Przecież jestem tego warta" i już jakoś pójdzie. Piękna, drukowana racjonalizacja rozwiązłości, do kupienia w markecie za 15.99. Oczywiście, spory odsetek kupi, przeczyta z wypiekami na twarzy i tylko ponarzeka później na swojego Mireczka, że taki mało męski i jakiś taki blady, bo ten italiano, co Lipińska opisała, to istny Adonis z przyrodzeniem jak rura od Simsona. Ale ponarzeka i jej przejdzie. Ale spory odsetek postanowi zostawić rzeczonego Mireczka (i nie daj Boże, dzieci) i z zadartą kiecką poleci szukać swojego własnego Włocha, czy Balijczyka, bo "jest tego warta". No i skoro inne tak robią, to czemu ona miałaby tak nie zrobić. Mój mąż zawsze mówi, że Polska ma być burdelem Europy. Że właśnie po to wydawane są "książki" typu "365 dni" albo ta wspomniana wyżej. Żeby obrzydzić kobietom rodaków i wepchnąć je w ramiona obcokrajowców. A mężczyźni do roboty za miskę ryżu, albo na front. Tak mnie tylko zastanawia, co będzie za trzydzieści/czterdzieści lat. Jak pani Pieluszka sama będzie korzystać z pieluszek (suchar alert), samotna, opuszczona, bez rodziny w jakimś domu starców. O ile wczesniej nie zgnije na jakiegoś weneryka. Czy najdzie ją jakakolwiek refleksja, że jednak chyba nie było warto. Że tak w sumie to jej korzystanie z życia, polegało na byciu wykorzystywaną przez masę facetów. I, że sama dawała na to przyzwolenie. I czy było warto rozdawać dupę na lewo i prawo dla chwili przyjemności, zamiast zainwestować energię w długotrwały związek. Czy ma już tak wyprany mózg, że do końca życia będzie dumna z faktu, że było w niej więcej wacków, niż liczy mieszkańców średniej wielkości miasto.
  9. No nie wiem, jeżeli ktoś "umie się bez czegoś obejść", to ewidentnie nie jest mu to potrzebne tak naprawdę 😉 owszem, gdyby ktoś mi rzucił pod nogi walizkę pieniędzy, czy coś tam innego luksusowego, to bym nie płakała, ale bądźmy szczerzy - nikt by nie płakał. Natomiast nie marnuje życia, ani zdrowia mojego chłopa, ciosając mu kołki na głowie, że ma mi rzeczoną walizkę zorganizować 😉 bo chłop jest dla mnie ważniejszy 😉
  10. Myślę, że jestem, ale nie dla każdego (jak większość). Ludzie są różni, to co innych kręci, drugich odpycha. Jeden będzie zainteresowany cichą, spokojną dziewczyną, drugi dziką i nieprzewidywalną. Jeden woli blondynkę o pełnych kształtach, drugi drobną szatynkę, a jeszcze inny czerwonowłosą kolumbrynę. I dobrze. Ludzie powinni się różnić. Ale mimo wszystko istnieją te słynne red flagi, których trzeba unikać. Na tym się skupmy. - pochodzę z pełnej rodziny z silnym wzorcem ojca - wychowałam się z samymi braćmi - wychowałam się na wsi, więc wiem, jak wygląda praca - moje social media ograniczają się do korzystania z messenegera, nie mam żadnych tik toków, snapów etc - Instagram mam, ale jest to konto poświęcone moim zainteresowaniom, zdjęcia mojej twarzy tam nie uświadczysz - rodzina jest dla mnie najważniejsza - przez całe życie miałam tylko jednego partnera seksualnego, który tak się złożyło, jest moim mężem - nie lubię chodzić na imprezy (ani do centrów handlowych) - nie ciągnie mnie do wielkiego miasta (ani nawet do małego) - marka samochodu, wyjazd na ekskluzywne wakacje czy drogie prezenty nie są miarą mojego szczęścia. W domu rodzinnym było nas sporo i nie na wszystko było nas stać, dlatego człowiek umie się obejść bez pewnych rzeczy i jakoś mu to nie przeszkadza - robię dobry makaron I chyba najważniejsze: pomimo długoletniego związku nadal się staram i nadal się uczę, jak to jest być dobrą partnerką.
  11. I znowu... Ocenił prezentację, a Ty to wziąłeś do siebie. Naprawdę nie widzisz tu jakiegoś wzorca w tym? Jakby ktoś Ci powiedział, że masz brzydkie buty, to zrozumiesz, że Ty jesteś brzydki? Człowieku, jak Ty tak sobie będziesz dopierdzielał na każdym kroku, to nie wróżę Ci niczego dobrego.
  12. Bo siedzisz w roli ofiary. Sam nie umiesz już siebie postrzegać inaczej. I wszystko, co się dzieje wokół, każde najmniejsze niepowodzenie bierzesz do siebie. Jako kolejny dowód tego, że ludzie Cię gnębią. Masz spaczone postrzeganie siebie i dopóki nie zmienisz podejścia do samego siebie to nic Ci nie pomoże.
  13. @xander99tak chyba wygląda większość prac grupowych 🤦🤦🤦
  14. @xander99wszystko jasne, jesteś x-manem.
  15. A może po prostu źle to odczytujesz? Jesteś negatywnie nastawiony i neutralną odpowiedź odczytujesz jako oschłą. Z resztą założyłeś dziesiątki tematów traktujących głównie o tym, że jesteś "spierdoksem", dostałeś setki rad, jak zmienić taki stan rzeczy, ale z nich nie korzystasz. Widzisz siebie w bardzo złym świetle i możliwe, że masz wrażenie, że inni (zwłaszcza kobiety) też tak Cię widzą. O co chodziło z tym problemem z kierowcą? Zasłabł, wychlał czy po prostu go nie było? Jeżeli była to jakaś nieprzyjemna sytuacja, a Ty zacząłeś się śmiać, to nie dziwi mnie to, że ktoś się zdenerwował. Może dziewczyna miała ciężki dzień, albo daleko do domu, zestresowała się tym, że nie ma jak wrócić, a do tego ktoś się zaczął nabijać, to się zdenerwowała. Normalna reakcja na nieadekwatne zachowanie, a Ty to wziąłeś do siebie, bo samica to pewnie będzie Cię traktować z góry. Przestań tak wszystko analizować i rozkładać na czynniki pierwsze, bo ewidentnie masz jakiś problem z kobietami. Z jednej strony ich się boisz, z drugiej pożądasz, z trzeciej chyba w ogóle nie lubisz, z czwartej jesteś uzależniony od pornosów, a z jeszcze kolejnej dopatrujesz drugiego dna w każdej sytuacji. Ogarnij głowę najpierw, bo założę się, że nadinterpretujesz. Ale nawet to nie zmienia faktu, że jeżeli jesteś niskim, chudym, zaniedbanym, uzależnionym od pornosów, zakompleksionym hipochondrykiem bez poczucia humoru, który próbuje przykozaczyć, to raczej nie spotkasz się z falą entuzjazmu ze strony koleżanek ani kolegów. Ogarnij mindset.
  16. 😮 Aż tak ostro? Ja pierdziele, szkoda, że mu nie wygarnęłaś za to. "On tak ma" jakież to standardowe wytłumaczenie buraka. A później tak wszystko przekręci, że to Ty wyjdziesz na sztywniarę, która przesadza i się nie zna na żartach. Też się z tym spotkałam, niestety. Że sporej ilości babeczek, zwłaszcza starszych takie żarty sprawiają przyjemność. Nie wiem, może się dowartościowują taką formą patologicznej atencji. Nawet w mojej obecnej pracy też jest taki koleś. Tu się niby otrze, tu stanie za blisko, tu sięga coś i zahaczy o pierś. A wszystko niby przypadkiem i tylko młodszej części załogi to przeszkadza. Kiedyś się z nim wdałam w pyskówkę, że sobie nie życzę takiego dotykania i ma się trochę opanować. On stwierdził, że to przecież dla jaj, a jakaś inna babka (lat około 50) zaczęła pytać, jakim cudem mam męża, skoro nie lubię się dotykać. Później już poszły insynuacje, że może jestem lesbijką 🤦spytałam się ich tylko, czy mieliby problem, gdybym była. I to moja sprawa w zasadzie, a dotykać się mogą nawzajem, jak im to taką radość sprawia. Od tej pory mam spokój 😉 Teraz wiem, że nie miałam 😉 i gdybym się uparła, to mogłabym mu narobić kłopotów. Ale ostatecznie facet się wtedy uspokoił, nagana wystarczyła, a jednak trochę szkoda by było, gdyby stracił pracę tylko przez to, że jest trochę głupi. 😉
  17. Spróbuj może określić, czy faktycznie koleś nie próbuje Cię zarywać w jakiś pokrętny sposób. Często idzie to wyczuć. Jeśli tak będzie, rzuć mu czasem w odpowiedzi "i tak się z tobą nie umówię" albo coś w tym stylu. Ale jeżeli dokucza Ci i pomiata Tobą dla swojej przyjemności, warto będzie pomyśleć o zmianie pracy. Szkoda Twoich nerwów. Natomiast bicie i popychanie przez "koleżanki" w pracy i ta akcja, o której mówiłaś, że jednej babeczce w pracy położył rękę na udzie.. ojoj to już trzeba zgłosić. Środowiska pracy są różne, u mnie na porządku dziennym są grube żarty i kawały robione sobie nawzajem, ale przekraczanie bariery fizycznej jest niedopuszczalne. Do tej pory pamiętam, jak w którymś zakładzie sprzedałam facetowi liścia, bo złapał mnie za tyłek. To był w sumie odruch bezwarunkowy, najpierw zrobiłam a później pomyślałam i w sumie bałam się konsekwencji, że facet na mnie doniesie. Ostatecznie kierownictwo i tak się dowiedziało i to on dostał naganę. Nie bój się reagować, odpyskuj, odszczeknij, albo porozmawiaj na spokojnie, że sobie nie życzysz takiego zachowania i jak to się nie zmieni, to to zgłosisz. Powodzenia ♥️
  18. A ja się z tym zgadzam. Baby są podłe, wredne i knujące intrygi. Co prawda, większość nie jest taka codziennie, ale już w czasach szkolnych to widać. W każdej klasie były podziały na grupy "popularne laski", "kujonki", "chłopczyce" itp. i jedna grupka drugiej potrafiła nieźle umilić życie. Z chłopcami było łatwiej, jak się o coś poszarpali, to dali sobie po razie na przerwie za kiblami i było ok. Wiadomo, zdarzały się skrajne przypadki dręczenia (niestety), ale i tak panie mają większą tendencję do podziałów i działania na wzajemną szkodę niż panowie. Pracowałam już w kilku zakładach i nawet, jak nie była konieczna rywalizacja o np wyniki, to grając do wspólnej bramki, kobiety potrafiły podkładać sobie świnie. Ćwierkać do siebie uroczo całą zmianę, żeby na następny dzień obgadać tą samą koleżankę, bo akurat nie było jej w pracy. A w tym obgadywaniu, że tak to ujmę, nie brało się jeńców. Można było dowalić się o wszystko. I owszem, warto próbować otaczać się samymi kobietami o "złotych sercach", ale ja słabo to widzę. Bo nawet jeśli ktoś ma oddaną przyjaciółkę, która zrobi dla niego wszystko, to wcale nie musi oznaczać, że ta sama przyjaciółka nie będzie złośliwa wobec kogoś innego. Nie da się żyć ze wszystkimi dobrze, a przyjaźń często zaczyna się od posiadania wspólnego wroga 🤣 Reasumując, nie chcę nikogo hejtować, ale baby rzeczywiście potrafią być paskudne. Taka natura, jak już było wspominane. I może być kochanym i uroczym człowiekiem na codzien, ale jak ktoś jej zajdzie za skórę, to potrafi dowalić.
  19. @xander99daj dziewczynie spokój i idź do tego psychiatry, bo masz uchyłek ale w innym miejscu. Powiedziałabym Ci jakim, ale byś się obraził.
  20. @SzatanKale co dokładnie znaczy "zdobywać kobietę"? Czy samo okazywanie zainteresowania wystarczy? Czy chodzi o kupowanie kwiatów, zabieranie do eleganckich restauracji, serenady miłosne pod balkonem w świetle księżyca, obsypywanie komplementami? Czy może im bardziej ona się waha, tym bardziej on się stara? Nie odpuszcza, jak nie wyjdzie któraś tam randka? Ze swojego doświadczenia powiem, że im bardziej facet się starał, tym bardziej ja się wahałam. Niestety taki mam charakter. Dopiero mój mąż do tematu podrywania podszedł sobie na spokojnie, pierwsze randki były krótkie, zostawiały niedosyt, nie gadaliśmy/pisaliśmy też codziennie (przynajmniej na początku), dał mi czas, żebym zdążyła się stęsknić i jakoś tak wyszło, że związaliśmy się na stałe. Nie wiem, czy to był jego niecny plan, czy po prostu stwierdził, że będzie, co ma być. Ale zadziałało.
  21. Sekret tkwi w tym, żeby zamiast cukru do herbaty sypać kokainę. 😉
  22. @xander99 nie wiem, nigdy nie waliłam konia żołądkiem 😂
  23. @xander99na Ciebie to już brakuje słów 🤦
  24. @Hatmehit czyżby włosomaniaczka na pokładzie? ☺️♥️ Widzę, że rzetelne informacje poszły, więc ze swojej strony dodam kilka drobnych porad: - po myciu spłukać włosy chłodniejszą wodą - domykają się wtedy łuski włosa, co zapobiega przesuszeniu - włosy osuszać delikatnym ręcznikiem (lub nawet bawełnianą koszulką) delikatnie wyciskając nadmiar wody, broń Bożu suszyć gwałtownie pocierając - warto też sprawdzić porowatość włosa, jest na to prosty test z użyciem szklanki wody, gdyż włosy o różnej porowatości wymagają nieco innej pielęgnacji - poczytaj o proteinach, humektantach i emolientach. Często słaba kondycja włosów wynika z niedoboru lub nadmiaru jednego z powyższych - kiedyś pamiętam, robiłam maseczkę na włosy z żółtka jajka, cukru, oleju słonecznikowego i bodajże cynamonu. Rozbełtywałam wszystko razem i trzymałam na włosach, przykrytych folią i czapka, żeby utrzymać ciepło. Po pół godzinie zmywałam wszystko dokładnie i włosy na następny dzień były świetne. Ale to już są te "magiczne zabiegi" ☺️
  25. I piwo, nie wolno zapominać o piwie. 😂 Kolejny antybiotyk? Idziemy na rekord, co? ☺️ Tylko nie kawa 🥺 Aha, czyli tak jak pisałam wcześniej, przyczyną krwawienia z uszu były pewnie jakieś zmiany skórne, które rozdrapałeś. Zdarza się, ale dlaczego utrzymujesz, że to wszystko przez ten "klej". Każdemu czasem się jakiś pryszcz zrobi, a przecież nie każdy wikolem kanapki smaruje. Fun fact: każda otwarta rana potraktowana spirytusem piecze, nie tylko w uszach. Krople do nosa pomagają na płuca? A może przez odetkany nos łatwiej się po prostu oddycha? Tętno 70 to tętno zdrowego byka, więc nie rozumiem w czym problem? A z tym natlenieniem organizmu to wyciągasz według mnie za daleko idące wnioski. Krzywa przegroda -> zalegająca wydzielina -> gorzej oddycha się przez nos -> zażywasz krople -> wydzielina się usuwa -> lepiej oddycha się przez nos. I tyle. Procto Hemolan? Nasiadówki? A może... Czy pomóc Ci znaleźć kolejną wymówkę, żeby nic nie robić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.