Skocz do zawartości

Dobi

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Dobi

  1. Trybunał, to jest osobna bajka. Ludzie nawet nie ogarniają, o co w tym wszystkim chodzi. Widać, że paliwo już się kończy i trzeba znaleźć coś innego, aby wyprowadzać ludzi na ulice. Najzabawniejsze jest to, że KODowcy protestują przeciwko "dyktaturze" i braku demokracji... ale wykorzystują do tego metody dostępne tylko w wolnych i demokratycznych krajach Gdyby naprawdę w Polsce była dyktatura, jak twierdzą KODowcy, to wszyscy już dawno siedzieliby w ciasnych celach.
  2. @toreador Sposób jest dobry, ale bardzo ryzykowny. Nie zadziała jeśli loszka mieszka w pobliżu rodziców, którzy we wszystkim jej pomagają lub gdy ma juz nowego "chłopaka". To może się sprawdzić tylko w przypadku, gdy loszka zostaje sama z dzieckiem i nie ma kto się nim zajmować. Wówczas pomoc jego ojca jest po prostu niezbędna, tak jest jej wygodniej i lepiej. Jeżeli jej matka moze zajmować się dzieckiem, to nawet jeśli ojciec zniknie na kilka miesięcy, nie ma to dla niej żadnego znaczenia. Z takimi zagrywkami lepiej jest uważać. W pozostałej kwestii się zgadzam. Jeśli loszka nie szanuje swojego męża, to lepiej jest odejść i być ojcem choćby przez kilka dni w miesiącu. Wówczas dziecko nie widzi, ze matka gardzi jego ojcem i można być dobrym tatą. Rzadko, ale jednak. Lepiej, aby dziecko widziało w tacie szczwsliwego mężczyznę niż zastraszonego pantofla, który boi się własnej żony. Takie jest moje zdanie na ten temat. @Normalny - Trochę trudno mi było zrozumieć, o co Ci chodzi, ale już chyba wiem Jeśli facet chce mieć dziecko, to zrobi dla niego wszystko. Zgodzi się na bardzo wiele, byle by móc je wychowywać. Niektórzy przez całe lata tkwią w chorych związkach ze względu na dzieci. Boją się rozwodu, tej całej wojny i utraty kontaktu ze swoimi pociechami. W tej kwestii zgadzam z @toreador. Nie warto niszczyć sobie życia ze złą kobietą. Dziecko i tak nie otrzyma właściwych wzorców. Po rozstaniu ma na to szansę, choćby przez parę godzin w miesiącu. Nie da się wpłynąć na kobietę, która ma w dupie własne dzieci, a jedynym jej celem jest upokorzenia byłego męża i wyciśnięcie z niego jak najwięcej pieniędzy. Można próbować walczyc o wszystko w sądach, ale tam i tak są baby, więc szanse marne Co jest ciekawe: Kobiety walczą zaciekle o dzieci i alimenty, jednak gdy sąd ustali miejsce zamieszkania przy ojcu, to przestają się nimi interesować. Ojciec zawszea czas dla dzieci, ale matka ma ważniejsze sprawy. Bardzo często spotykam się z takim zachowaniem kobiet.
  3. Ciągle mam wrażenie, że więcej jest gadania i narzekania niż prawdziwych powodów ku temu. Ostatnia usłyszana rozmowa: "Co ten PiS odwala! Paliwo już po 4,5zł!" No może i trochę podrożało... ale jeszcze niedawno ceny oleju napędowego zahaczały o 6zł i o tym jakoś ludzie nie chcą pamiętać. Od dłuższego czasu ceny utrzymywały się na poziomie poniżej 4,5zł. "Jak ktoś chce pasa uderzyć, to pałkę zawsze znajdzie"
  4. @Długowłosy Prawo swoje, a sądy - swoje Nie znam przypadku, aby sąd zdecydował o opiece naprzemiennej/wspólnej po rozstaniu rodziców, jeśli loszka nie zgadza się na to.
  5. Trochę interesowałem się tym tematem. Dlaczego nikt po roku 1989 nie wystąpił o zwrot tego złota? - To proste. Państwo, które teraz nazywamy III RP (lub IV RP - w zależności od opcji politycznej) jest kontynuacją PRL. Nie ma ciągłości konstytucyjnej z II RP. II RP nie istnieje. Skończyła się we wrześniu 1939 roku i do tej pory to państwo się nie odrodziło - w sensie prawnym. Po roku 1945 mieliśmy PRL, a teraz mamy jego kontynuację. W związku nasi "sojusznicy" nie mają komu zwrócić tego złota. Powinni zwrócić je II RP, bo to rząd tego państwa zdeponował je w ich bankach. Nie ma kontynuacji konstytucyjnej II RP, więc nie ma komu go zwrócić. Podobnie ma się sytuacja z reparacjami wojennymi. Niemcy zniszczyli II RP, która po wojnie już nie istniała, zatem nie mają komu płacić za zniszczenia wojenne. Co do tematu złota... Jest takie powiedzenie, że za uncję złota w każdej epoce historycznej człowiek mógł się ubrać i wyżywić przynajmniej przez miesiąc. Bez względu na system polityczny, walutę i wartość złota w przeliczeniu na pieniądze...
  6. Pojawienie się dziecka zawsze komplikuje sprawę. Cokolwiek byś nie zrobił, to już jesteś na straconej pozycji. Nawet jeśli loszka początkowo będzie zachowywać się normalnie, to i tak prędzej czy później pojawią się "doradcy", którzy ją uświadomią. Dziecko jest teraz lepszą inwestycją niż Lotto z Plusem podczas kumulacji. To pewny zysk dla loszki i stały dopływ kasiory na długie lata. Być może w niektórych, bardziej religijnych regionach Polski opinia otocznia ma jakieś znaczenie i panna z dzieckiem jest wytykana palcami, a rozwód jest uważany za zbrodnię prawie tak samo wielką, jak morderstwo, ale większość uważa to za coś normalnego i oczywistego. Na wszelki wypadek, gdyby rodzina i znajomi mogli pomyśleć sobie coś złego o kobiecie, wymyśla się bajki o przemocy, alkoholizmie, złodziejstwie i czymkolwiek, byleby tylko usprawiedliwić jej postępowanie.
  7. @JaP Z tymi dziećmi jest więcej problemów. Kasa jest tylko jednym z nich: - dzieci są już "odchowane" i nauczone pewnych zasad; - chłopak mamusi jest dla nich nikim, one nie muszą go słuchać i często dochodzi do tarć z tego powodu; - "mamusia" bardzo często w nowym partnerze widzi nowego tatę dla swoich dzieci - one widzą to inaczej; - "nowy tata" dla mamusi oznacza z reguły "utrzymuj, jak swoje, ale nie nie waż się zwrócić im uwagi i czegokolwiek od nich wymagać"; Kobiety w wieku 30+ wierzą, że po rozwodzie spotkają księcia z bajki. Oglądały film, gdzie takie coś miało miejsce i wierzą, że one "zasługują na szczęście". Po paru latach przychodzi rozczarowanie, bo kolejny facet nie chce się wiązać na stałe. Z resztą widać to w różnych miejscach, szczególnie w weekend - cięgle przychodzą te same w nadziei, że spotkają księcia Problem polega na tym, że atrakcyjny mężczyzna nie musi szukać kobiety w swoim wieku, nawet nie powinien. Spokojnie może rozglądać się za młodszymi, ładniejszymi, lepiej wykształconymi, bogatszymi, atrakcyjniejszymi, pannami, bez dzieci. Wybór jest naprawdę duży. Nie trzeba ograniczać się nawet do jednego miasta czy województwa. Patrząc na kolegów i znajomych w wieku 30+, widzę kilka kategorii: - w miarę ogarnięci po rozwodach, którzy nie chcą się wiązać na stałe; - w miarę ogarnięci kawalerowie, którzy nie zamierzają się żenić; - rozwodnicy, którzy szukają swojej księżniczki; - ciamajdy, których nikt nie chciał. W kategorii wiekowej 30+ trudniej jest znaleźć mężczyznę, który bierze w ogóle pod uwagę stały związek, nie wspominając o ślubie. Wśród kobiet większość szuka kogoś na stałe. Żadna nie chce być sama. Kobiety z natury chcą mieć kogoś. Nie chcą byś same. Są bardzo podatne na opinie innych, a kobieta bez faceta jest traktowana przez inne jak gorsza. Nawet promocja "singielstwa" tutaj nie pomaga. Natura robi swoje. Mężczyzna doskonale daje sobie radę sam. Nie ma żadnych sensownych argumentów za tym, aby mężczyzna miał się wiązać na stałe z kobietą.
  8. @outsider - A czym Ty się przejmujesz? Nie Ty jedyny jesteś taki na świecie Ja także, podobnie, jak @Rnext mam garstkę znajomych i jednego kumpla, na którego mogę liczyć. Nigdy nie nawalił. Nawet z rodziną nie utrzymuję bliskich kontaktów i nie czuję takiej potrzeby, bo po co? Szczerze mówiąc, to dom na totalnym zadupiu jest moim celem. Dom, ogród, sad i duży garaż, abym mógł oddać się swoim zainteresowaniom. Nie czuję potrzeby poszerzania grona znajomych, nawet nie chce mi się wychodzić w piątek czy w sobotę do knajpy. To jest całkiem normalne Jeśli ktoś chce wysłać Cię do specjalisty, to wiedz, że powinieneś go unikać. Jakiś czas temu matka chciała wysłać mnie do psychiatry i do psychologa. Na psychologa się zgodziłem. Po rozmowie z nią i ze mną stwierdził, że lepiej dla mnie będzie, jeśli będę unikał kontaktu ze starymi I tak planowałem kompletnie uciąć jakiekolwiek relacje z tzw. "najbliższą rodziną" ze względu na ich postępowanie. Żyj sobie spokojnie tak, jak lubisz. Niczym się nie przejmuj Można mieć dziesiątki znajomych, ale musiałbyś dostosować się do ich poziomu, aby gadać tym samym językiem. Jeśli Tobie to nie odpowiada, to po co się zmuszać?
  9. Na tym właśnie to polega. To wszystko trzeba dobrze przepracować we własnej głowie. Mężczyzna musi mięć świadomość, że sam będzie szczęśliwy i nawet jeśli obecna partnerka odejdzie, to nie będzie musiał szukać innej. A przerwa od kobiet naprawdę dobrze robi
  10. To samo wygasa bez względu na to, co zrobisz albo nie zrobisz. Podstawową kwestią jest to, jak kobieta dobiera sobie partnerów. One zawsze wybierają najlepszą z możliwych opcji. EDIT: Wybierają najlepszą z dostępnych opcji w danym czasie.
  11. Marzenie ściętej głowy. W kilku tematach Bracia już wyjaśniali tę sprawę. Dla kobiety liczy się status społeczny, pozycja. Możesz nie mieć kasy, ale dla niej liczy się to, że będąc w związku z Tobą będzie "panią doktorową" - jeśli jesteś lekarzem, "panią dyrektorową" - jeśli jesteś dyrektorem gdziekolwiek.
  12. Im dłużej jestem na tym forum i im więcej audycji kierownika naszej mafii wysłuchałem, tym bardziej podziwiam wszystkich. Czasami przychodzi mi myśl: "no kurka wodna - jasnowidze!". Wszystko potrafią uzasadnić, na wszystko mają odpowiedź. Nawet gdyby człowiek chciał się z nimi kłócić, to nie ma jak, bo zaraz podadzą dziesiątki argumentów, że jednak mają rację... no i mają Wielu rzeczy nie rozumiałem wcześniej i nie wiedziałem, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. Teraz znam odpowiedź na prawie każde pytanie... a jeśli nie znam, to Bracia ją znają i chętnie podzielą się swoją wiedzą Argument odejścia ma sens jedynie wtedy, kiedy mężczyzna ma jakiegoś asa w rękawie: - jeśli mieszka z kobieta w swoim mieszkaniu - ona nie będzie miała gdzie się podziać; - jeżeli nie ma dzieci - gdy są dzieci, wówczas szala przechyla się na stronę kobiety; - gdy mężczyzna jest dobrą partią i kobieta wie, że będzie miała problemy ze znalezieniem kogoś lepszego. Cała wiedza z forum przydaje się w życiu, jednak konieczne są dwa warunki: odpowiedni czas i miejsce. Nie w zależności od sytuacji należy dostosować metody i własne postępowanie. Najlepiej jest przestawić swój tok myślenia, pracować nad sobą, wówczas wiele zachowań jest automatycznych. Nie trzeba się zastanawiać nad tym, co ona ma na myśli, jak teraz mam się zachować. To po prostu wychodzi samo z siebie. Kobietę trzeba ustawić na samym początku. Mężczyzna, to ma być mężczyzna. Silny, niezależny, atrakcyjny dla innych kobiet. Kobieta musi wiedzieć, że w każdej chwili na jej miejscu może znaleźć się inna, która doceni to, co od mężczyzny dostała i będzie o niego dbać, bo trudno znaleźć lepszego. Jeśli jest zbyt pewna siebie, to pojawia się problem. Bardzo często kobiety mają wygórowane mniemanie o sobie. Co gorsza - one w to naprawdę wierzą, szczególnie wtedy, gdy jest to podsycane przez rodzinę i znajomych. Ostatnio miałem taką chwilę na myślenie. Zacząłem się zastanawiać, po co właściwie mi kobieta: - żadna nie chce sprzątać - uważają, że to je poniża - sprzątam sam; - gotować nie potrafią - obiad można kupić za parę zł lub zrobić coś samemu; - są nudne - często nie ma nawet o czym pogadać; - ciągle oczekują atrakcji - to nie w moim stylu, wolę żyć spokojnie, a z kobietą nie jest to możliwe; - sex - teraz jest to bez żadnej realnej wartości.
  13. Dobi

    Makler giełdowy

    Tzn. "zero"... Nie tak do końca. Wartość kapitału jest zbliżona, ale przez tych kilka lat wpadło trochę kasiory z dywidend. Z reguły było to ok. 4,5-5%, więc dużo więcej niż na lokacie. Zatem generalnie jest na plus. Na giełdzie zarabiają głównie rekiny, ale przy rekinach małe rybki też się najedzą
  14. Dobi

    Makler giełdowy

    Troszkę się nie zrozumieliśmy. To nie jest tak, że ja nie chcę zarabiać więcej, że stawiam sobie jakieś granice. Wręcz przeciwnie. Chcę zarabiać bardzo dużo i wiem, że mogę. Ex nie jest dla mnie żadnym ograniczeniem. Rzecz w tym, że nie zamierzam w przyszłości obnosić się ze swoim bogactwem. To jest coś na zasadzie ukrywania prawdziwego majątku przed żoną. Niech wie, że coś mam, ale nigdy nie można powiedzieć jej wszystkiego Czyli raczej coś normalnego. Już dawno wbiłem sobie do głowy, że będę miał kupę hajsu. To jest cel. Wiem, że go osiągnę. Teraz zastanawiam się tylko, jak to przyspieszyć. Nie mam zamiaru brać pod uwagę ex w swoich planach. Po prostu przy niej będę dalej grał biednego
  15. Jeśli chodzi o wybór "mniejszego zła", to moim skromnym zdaniem celem tych wyborów było odsunięcie PO od władzy. To miał być cel i to się udało. Wyniki następnych wyborów mogą wyglądać inaczej. Tak ja to widzę. Obawiam się, że następne wybory mogą wygrać kolejne przepoczwarzenia PO, ale zobaczymy. PiS popełnia wiele błędów i mam wrażenie, że jest to celowe działanie. Minister Morawiecki ze swoimi szkodzi i to bardzo. Jak na razie nie widać, aby komuś z rządzących to przeszkadzało... Na razie nie widzę, aby działo się w Polsce coś strasznego. Ludzie oczekują natychmiastowych zmian, ale tak się nie da. Spokojnie, powoli może do czegoś dojdziemy. Nie oglądam wiadomości, faktów, informacji itp. Nie interesuje mnie to, co tam mówią, wolę sam szukać informacji i potrafię ocenić, czy coś jest dla mnie dobre, czy nie. Sprowadzanie Ukraińców nie jest dobre. Program 500+ bardzo mi się nie podoba i uważam go za szkodliwy nie tylko dla budżetu. Nie podoba mi się to, co robią w SSP. Ale generalnie uważam, że jest lepiej niż rok temu. Ludzie myślą inaczej. Przynajmniej mają jakąś nadzieję na lepsze jutro. Zajmują się pierdołami, a nie polityką, więc ona jakoś nie wkracza zbyt mocno w ich życie.
  16. Niektórzy twierdzą, że najlepsze są kwiaty, szczególnie w biurze. Nawilżaja powietrze i jeszcze trochę tlenu produkują. Szczególnie polecane są paprocie. Tańsze to od elektronicznych urządzeń i w pełni naturalne
  17. Dobi

    Makler giełdowy

    Ok. Użyłem niewłaściwego słowa,ale o to właśnie mi chodziło Pieniądze zarezerwowane na inwestycje nie są przeznaczane na bieżące wydatki. Jedynie w przypadku wyższej konieczności korzystam z nich. Są ciągle w obrocie. Jak mowilem wcześniej - GPW traktuje jak inwestycję na lata. Bardziej coś, co w przyszłości umożliwi mi wysłanie dziecka na studia i kupienie dla niego mieszkania niż zakup samochodu dziś lub za rok.
  18. Dobi

    Makler giełdowy

    @GluX - oglądałem i wyciągnąłem z tego filmu kilka wniosków: - pieniądze szczęście dają; - baba zawsze odejdzie, gdy facet straci kasę; - narkotyki nie są zbyt fajne; - można wyciągać kasiorę "z powietrza". Styl życia przedstawiony w filmie mi nie odpowiada. Chciałbym zarabiać w podobny sposób, ale musiałbym zachowywać się skromnie. Gdyby ex dowiedziała się, że mam pieniądze, to zaraz by poleciała do sądu po wyższe alimenty Nie może po prostu wiedzieć pewnych rzeczy. @radeq właśnie rozglądam się za czymś, co przyniesie przyzwoite pieniądze. Kiedyś myślałem o jakiejś firmie budowlanej, ale zyski są zbyt małe w porównaniu z nakładem pracy. Bardziej skłaniam się ku rynkom finansowym. Wiadomo - jest sporo pułapek, ale od czegoś trzeba zacząć. Sama giełda nie jest złym miejscem do inwestowania, ale wszystko trzeba robić z głową. Często gpw zachowuje się wbrew logice, jednak wiele rzeczy da się przewidzieć. Wiąże się z tym spore ryzyko ale w perspektywie kilku lat można zarobić. Z resztą inwestycja na giełdzie z założenia jest rozłożona na parę lat. Czasami udaje się w ciągu jednego dnia wyciągnąć 20% albo więcej, a innym razem trudno jest osiągnąć jakikolwiek zysk, ale daje się. Miałem kilka przewidywań, które się sprawdziły. Trzeba było posłuchać samego siebie zamiast analizować tabelki i wykresy Nie twierdzę, że to jest idealne narzędzie. Ja traktuje to jako miejsce do gromadzenia oszczędności na przyszłość, zatem spadek kursu w ciągu roku nie robi na mnie większego wrażenia.
  19. Niektórzy twierdzą, że ten cały feminizm, "równouprawnienie" i inne bzdury zostały wymyślone przez bankierów tylko po to, aby baby w końcu poszły do roboty i zaczęły zarabiać, a później wydawać pieniadze bezsensownie. Coś w tym jest. One są bardzo podatne na modę i reklamy. Wydają pieniądze bez głębszego zastanowienia. Kupują po 50 par butów - bo do każdej torebki muszą pasować... A tych torebek też jest z 50 Trzymają całe szafy ubrań i wymieniają garderobę tylko dlatego, że coś przestało być modne. Kupowanie je uszczęśliwia (tak przynajmniej twierdzą). Będąc w sklepie, zawsze kupią coś, co jest im niepotrzebne, ale była promocja, bo się przyda itp. Facet potrafi wejść do supermarketu po jedna rzecz, której potrzebuje, ale baba musi obejrzeć wszystko, bo może coś fajnego znajdzie. Szef mafii mówił w jednej ze swoich audycji o tej ich rywalizacji. One rywalizują o zasoby i potrafią być dla siebie bezlitosne. Nawet nie robią tego świadomie i same nie wiedza, dlaczego tak jest. Lubię obserwować z boku zachowanie takich loszek Jak fajnie wbijają sobie szpile, jak sobie dogadują i próbują umniejszyć rolę innych.
  20. Problem z dziećmi w takich sytuacjach polega na tym, że ciągle są one między młotem a kowadłem. Dla świętego spokoju dostosowują się do żądań matki. Naprawdę nie chciałbym zostać oskubany przez moje dziecko z całego majątku, jak człowiek, którego historię opisano w jednym z postów. Z doświadczenia wielu znajomych wiem, że "miłość" mamusi do dziecka kończy się w momencie, gdy kończą się pieniądze. Czyli z chwilą, gdy alimenty trafiają nie do ich łap, ale na konto dziecka. Dziecko jest nastawianie przeciwko ojcu i może myśleć, zw robi dobrze, krzywdząc go - bo to zadowoli "mamusię". Sprawa jest skomplikowana i bardzo delikatna. Wiem, że ex kontroluje wszystkie rozmowy córki - zawsze włącza telefon w tryb głośnomówiący i gdy córka powie coś, co "mamusi" nie odpowiada, to natychmiast jest poprawiana. Dlatego wolę do niej nie dzwonić. Możemy rozmawiać, gdy jesteśmy sami. Nie wiem, co ona odpowiada matce, mam nadzieję, że nie mówi wszystkiego i mamy jakieś tajemnice Problemem jest to, że matki - psychopatki są zdolne do wszystkiego. One nie mają żadnych zasad, żadnego honoru i dziecko traktują jak narzędzie. Potrafią wysyłać dzieci do taty po kase, nie kupują dzieciom ubrań - niech tata kupi. Nie kupują zabawek - bo tata powinien kupić. Wpajają im do głowy, że tata jest od dawania im pieniędzy. Na razie mam różne plany co do mojej córki. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Na wszelki wypadek już jakiś czas temu zacząłem oszczędzać kasiorę na jej przyszłość. Chciałbym, aby mogła wyjechać na studia jak najdalej stąd i żeby pieniądze nie były żadną przeszkodą. Daleko po to, aby mogła wyrwać się spod wpływu matki i nauczyć samodzielności. Myślałem o różnych rzeczach, aby jakoś na nią wpłynąć. Rozważałem nawet rozmowę z księdzem. Może chodząc po kolędzie porozmawiałby z nimi, może coś by dotarło... Obawiam się, że nic to nie da, ale spróbować nie zaszkodzi. Nie mam nic do stracenia przecież. Większy wpływ na nią miałaby tak zwana moja "rodzina", ale z tymi ludźmi nie da się zrobić kompletnie nic. Jeśli stary mówi mi, że musi dbać o ex, bo to jest jego "córka", to o czym tu gadać? Uważają, że muszą jej pomóc, muszą dbać o wnuczkę... Ale nie ogarniają, że dziecko potrzebuje taty bardziej niż ex ich pomocy. Ciągle się odwiedzają, traktują ją jak najbliższą rodzinę i nie rozumieją, jak bardzo ona krzywdzi ich wnuczkę. O sobie nawet nie mówię, bo to ich nie obchodzi. Jeśli ona jest utwierdzana przez wszystkich w przekonaniu, że robi dobrze, to nie mam żadnych szans, aby na nią wpłynąć. Pozostaje jedynie walczyć o córkę w sądzie i skutecznie egzekwować postanowienia. @Normalny w tym przypadku problemem jest jej matka i cała rodzina. Generalnie nie było jakoś najgorzej. Nawet robiła coś w domu do momentu aż matka jej wmowiła, że nie powinna, że to mąż ma dbać o wszystko. Po rozmowie z matką zawsze jej odwalało. Nie było żadnego konfliktu do momentu aż matka zaprowadziła ją do adwokatki. Wtedy nagle przestała rozmawiać ze mną i nie odpowiada na żadne pytania. Sama mówi, ze adwokatka jej zabroniła. Po złożeniu pozwu pojechała do mojej matki i mowila, że po rozwodzie będziemy razem, ale teraz musi mnie niszczyć, bo tak adwokatka kazała, bo to jest sprawa rozwodowa. No głupi człowiek po prostu. Ale to utwierdza mnie w przekonaniu, ze ona wcale nie chciała rozwodu - chciała zadowolić swoją matkę. To jej matka chciała się mnie pozbyć, bo nie pozwalałem jej łazić z buciorami w nasze życie. Teraz wmawia sobie, że jest szczęśliwa, bo w końcu mieszka z rodzicami Jak dla mnie - to jest chore.
  21. Dobi

    Makler giełdowy

    Wiem. Makler może jednak dokonywać transakcji w imieniu innych osób. Wiem, że większość transakcji na giełdzie załatwiają automaty. To widać po zleceniach. Makler to jednak jest zawód, do którego wykonywania niezbędne są uprawnienia. Mówiąc szczerze, opóźnienia w biurach maklerskich są tak niewielkie, że można je pominąć W niektórych sięgają sekundy albo dwóch. W innych są natychmiastowe.
  22. Powiem szczerze - ja bym nie dzwonił. Jeśli jeden raz odrzuciły połączenie albo nie odebrały i nie oddzwoniły później, to niech spierdalają. Ja mam takie podejście do dzieciaków. Jak chcą żyć z matką - proszę bardzo. Mam jeszcze sporo czasu, bo córka ma tylko 5 lat, ale jak tylko skończy 18, to wystąpię do sądu z wnioskiem o przelewanie alimentów na jej konto. Jak będzie chciała coś więcej od taty - proszę bardzo - ale najpierw idziesz do sądu z wnioskiem o zniesienie alimentów od ojca. Jeśli nie - dostajesz tylko tyle, ile przyznał sąd. Prosta zasada. Ja bym nie prosił się o kontakt z dzieckiem. Moja młoda już teraz szantażuje... a ja robię swoje: "nie chcesz mieć taty? - inne dzieci mają mamę i tatę... ale skoro Ty nie chcesz mieć taty, to nie musisz mieć. Mogę nie przyjeżdżać". Wtedy zawsze mówi: "Tato, przyjeżdżaj po mnie!". To jest dziecko, ale kierownik naszej mafii ma racje - ono jest pod wpływem matki, wykonuje jej żądania. Jak nadejdzie odpowiedni moment, to wbije ojcu nóż w plecy i od razu poleci do matki zapytać, czy tafiło prosto w serce, czy tata umarł i będzie spadek. Gdyby mi moja młoda nie odebrała telefonu ode mnie, to już nigdy bym nie zadzwonił. Wie, gdzie mieszkam. Jak chce, to może przyjść. Tylko alimenty i nic ponad to. Niech spierdala do matki po kasę. Bardzo kocham moja córeczkę, ale nie zamierzam wykonywać poleceń jej matki. Jeśli tylko młoda osiągnie pełnoletność, to alimenty będa przelewane na jej konto. Jeśli będzie chciała dostać coś wiecej od taty, to ma wystąpić do sądu o zniesienie alimentów. Jeśli tego nie zrobi, to jedziemy po minimum i nie ma litości. Nie chcę skończyć tak, jak ten człowiek z ostatniej audycji szefa. Na punkcie ex już dawno mi przeszło. Teraz się zastanawiam: "Czy ja mogłem być tak głupi, aby ją poślubić" - no mogłem i byłem. Nie wiem, co mi odwaliło.
  23. @Grzenio Wysokość alimentów jest względna. Mnie to zabiera jakieś 25% zarobków. Daje się z tego przeżyć. Zawsze mogę kombinować coś tak, aby ex nie wiedziała (jaki ja byłem debil, że jej powiedziałem o akcjach!!). Premie, awanse.... A w sądzie, w jak wystąpi o podniesienie alimentów, zgłaszamy wniosek do protokołu: "Wysoki Sądzie, oświadczam, że zarabiam miesięcznie XXXX" I niech sędzia i ex myślą. Niech udowadniają, że to były fałszywe zeznania Ja mam tylko jedną córkę i dzięki Bogu, że obudził się we mnie rozum i nie chciałem dać ex drugiego dziecka. Wtedy dwoje dzieci miałoby przepierdolone życie z matką....
  24. A proszę bardzo - Farin Urlaub - OK - Niemieckie to, ale bardzo mi się podoba ten motyw gitarowy To jest gostek z Die Arzte. Według Wikipedii - śpiewa tylko po niemiecku, choć zna kilka języków Tak gemańce swój język kochają. A Polacy? - Na dwa tygodnie wyjdzie do UK i już nie zna polskich słów. @RedBull1973 - Fajna wersja. Tej nie znałem Dzięki Ci, Bracie
  25. Rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa powiedział wprost: ustalenie miejsca zamieszkania dziecka przy jednym z rodziców, to ograniczenie władzy rodzicielskiej drugiego rodzica. Coś w tym sensie. Teraz nie mogę znaleźć filmu. Postaram się go odnaleźć. Gość w TV wypada kiepsko i broni sędziów, ale często mówi sensownie. Waldemar Żurek. Dla córeczki zrobię wszystko. Nigdy się nie poddam - dla niej. Powiedzmy sobie szczerze - ja poświęcam swój czas i pieniądze (dziecko zawsze czegoś chce), ciągle muszę być blisko niej... Ale bez niej jest pusto, tak bez sensu. Może jeszcze napiszę o tym, jak traktuje mnie teraz tak zwana rodzina i dlaczego moja córka nie może mieć taty... ale to są dość osobiste sprawy, więc trzeba to przemyśleć Dla Skarba jest wszystko. Kupiłem mieszkanie w miarę blisko (ale nie tak blisko, aby widywać ją codziennie, aby ex nie robiła scen - "bo postanowienie sądu nie pozwala ci teraz widzieć dziecka"). Urządziłem jej pokój. Nie jest idealnie, ale jak zorganizuję kasiorę, to będzie Staram się ją wychowywać. Ostatnio powiedziałem, że przed wyjazdem do mamy, musimy posprzątać wszystkie zabawki - no i posprzątała, a ja jej pomogłem Mnie nie nie chodzi o kasę. Przez wiele lat zarabiałem znacznie mniej niż obecnie i dawałem sobie radę. Niech ex ma, niech się cieszy - córka nie będzie mogła mi zarzucić, że nie dawałem jej mamie pieniędzy i nie miała za co żyć Do tego alimenty na Zuzi - wszystkie potwierdzenia przelewów są. Jak matka czegoś nie kupiła córce, to możemy policzyć, ile ona miała na to pieniędzy, a ile miał tata.... Ale to za kilkanaście lat. Ograniczenie władzy rodzicielskiej uważam za skandal w tym przypadku. To jest sprzeczne z dobrem dziecka. Kontakty i tak mają być rozszerzone, bo tak napisał RODK Dziecko ma nocować u taty. Jak tak sobie na to popatrzę z perspektywy lat, to naprawdę zaczynam się wkurwiać. Po trzech latach ja mam walczyć o to, co dziecko miało od urodzenia. Ex razem z sądem zniszczyła nasze relacje i ja mam teraz walczyć o to, aby je naprawić. Kierownik ma racje - rządzą nami żydzi, a my jesteśmy tylko bydłem, które ma im służyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.