Skocz do zawartości

żniwiarz

Użytkownik
  • Postów

    109
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez żniwiarz

  1. Nie chcę zniechęcać, ale więcej jak 1cm jest praktycznie nierealne. Są zawodnicy, którzy jadą przez długi czas na HGH i na tym z 1cm urośli, a co tu mówić o podciąganiu. Po to są chyba kategorie wagowe w sportach walki. Z resztą niby co Ci da takie wydłużenie wzrostu? Z założenia podciąganie na drążku rozciągnie Ci długość korpusu, a wysokość jego umocowania i długość nóg pozostanie bez zmian, więc i zasięg kopnięć bez zmian. Chyba, że za nogi będziesz na tym drążku wisiał.
  2. Poza kanałem Marka ciężko o jakieś linki, bo po prostu sam zacząłem łapać o co chodzi, że to całe ciśnięcie na zmiany i to w jaki sposób podchodziłem do poprawy swojego życia jest o dupę rozbić, bo czułem się źle sam ze sobą. Nie dążyłem do tego, żeby czerpać przyjemność z własnego wnętrza , tylko szukałem tego na zewnątrz - napędzały mnie myśli typu "będę coś wart jeśli zdobędę kobiety", "będę coś wart jeśli zarobię hajs", a jak tego nie mam to jestem gównem. Przeczytaj "Stosunkowo dobry" Marka, przesłuchaj trochę audycji, a zaczniesz łapać o co chodzi i w jakim kierunku iść.
  3. Wiedza i świadomość na niewiele się zdają jeśli nie pracujesz z podświadomością, co wałkuje słusznie cały czas nasz @Stulejman Wspaniały. Ja od gdzieś 6 lat miałem już jakąś wiedzę, ale co odlatywałem od gównianej egzystencji, to spadałem z powrotem na dupę, bo nie było pracy u źródła. Na dobrą sprawę to zmiany nabrały tempa tak od roku. Słuchaj audycje Mareczka, bo choć leje czasem wodę (co akurat w sumie lubię:)), to trafiają się takie perełki, że możesz doznać olśnienia i dotrze do Ciebie czemu jest jak jest.
  4. Bardzo ambitnie. Sam mam duże ambicje i plany, ale jeszcze w tym momencie nie dał bym podobnej przysięgi. Niemniej jednak popieram i trzymam kciuki ! Co do opcji, to ja bym szedł w biznes. Z tego co piszesz są solidne podstawy na sukces, a kariera na YT to zupełnie inna para kaloszy. Z resztą jedno nie wyklucza drugiego i jak zrobisz kapitał to możesz potem latać po świecie i nagrywać PS: Ile masz lat?
  5. No w tym przypadku, to chyba bardziej co siusiak mówi Bo rozum i serce w tej sytuacji akurat to raczej ma tylko jedną opcję. Jeśli mówimy o pójściu do div to możesz to zrobić teraz, a możesz za 5 lat. Tak więc nie będzie czego żałować, bo to akurat można zrobić zawsze o ile pieniądze i hydraulika pozwala. Natomiast jeśli to zrobisz, to przekroczysz pewną granicę i po prostu tego już się nie cofnie. W tym małżeństwie jest jak jest, ale oboje macie czyste konto. Czy warto dla zamoczenia ryzykować, że potem będzie się wyzywanym przy dzieciach od kurwiarzy? Ja bym próbował coś z tej kobity jeszcze próbował wykrzesać w pierwszej kolejności. Nie wiem jak u Ciebie z pornusami i rękodziełem, ale generalnie odstawienie tych procederów potrafi wyraźnie przesunąć próg wrażliwości, a co za tym idzie podnieść chcice na partnerkę i podwyższyć odczuwaną przyjemność z obcowania pomimo jej średniej atrakcyjności.
  6. Zdaje się, że już nawet z tym niezbyt ciekawie: http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/problemy-jacka-lagwy-z-ich-troje-mial-fortune-teraz-nie-ma-nic_891767.html
  7. Ja akurat się przychylam do tego co pisze @verde. Tyle się tutaj pisze o chujowych zagraniach kobitek, a z drugiej strony proponuje się coś analogicznego do puszczenia się baby z listonoszem. Nie mówię, że sytuacja w tym małżeństwie jest ok, ale nie popadajmy w skrajności. Moim zdaniem ruchanie div, czy nie div w takiej sytuacji jest właśnie tak słabe jak zagrania bab. My chyba równamy bardziej do góry ?
  8. Kolego @Volf , niestety tak to wygląda. Pisanie w taki sposób jak przedstawiasz, da rezultat tylko wtedy, gdy odpowiadasz samicy wizualnie. Jak chcesz zwiększyć skuteczność to musisz uderzać w emocje+ciekawość . Jak konkretnie to zrobić to Ci nie powiem. U mnie po prostu pojawia się konkretny tekst w głowie, albo jest pustka i mogę się patrzeć na profil i jedyne co, to mogę napisać takie coś jak Ty. Nawet jak polecisz najlepszym tekstem to rozmowa potrafi się urwać po dosłownie dwóch zdaniach. Po prostu panny selekcjonują głównie przez to co widzą i teksty to tam mają drugorzędne znaczenie. Można też pisać jak radzi @Tramal ale coś mi mówi, że "nie poruchasz Zdun, oj nie poruchasz..."
  9. Popatrzcie jak się zachowuje Popuś, gdy prawdziwy kozak patrzy na niego z politowaniem i zażenowaniem.
  10. @EnemyOfTheState Murzyn w kapeluszu, w koszulce z napisem Jezus, sekmasterka i chłopaki bawiące się sztucznymi fiutami... Rak w stadium terminalnym
  11. Ja od siebie dodam parę groszy odnośnie strachu przed samotnością. Kolego, ja nigdy nie byłem w żadnym związku ( nie licząc jakiegoś miesięcznego spotykania), a mam 27 lat. Obecnie mam podobne podejście do @qbacki - zajebiście cenię sobie swoją przestrzeń i mi nie potrzeba do tego wszystkiego kobiety na stałe. Skusić się na wejście w jakiś związek, na ten moment mógłbym tylko z jakąś na prawdę ogarniętą kobietką, z którą nadawałbym na tych samych falach. Strach przed samotnością to jebana iluzja, jeden z filarów matriksa, dzięki któremu osobiście przez wiele lat żyłem w smutku, depresji i na 10% moich możliwości.
  12. A ja osobiście co przeczytam jakiś twój post, to trafiam na coraz to mniej mądre twierdzenia. Bzdury jakie wypisujesz wołają aż o pomstę do nieba. Trzeba było jeszcze dodać, że wódka też jest dobra na rozładowanie negatywnych emocji.
  13. Raczej zbieg okoliczności, bo ani wit. C ani kreatyna nie mają jakiegoś stricte działania w tym kierunku - jakbyś wziął mace lub mucuna pruriens, to byłby jakiś cień szansy, że to przez to. Mogło zagrać tutaj od groma innych czynników po drodze, które umknęły twojej uwadze. Wyżej wymienione to mogły mieć wpływ taki jak posłodzenie herbaty o jedną łyżeczkę więcej. Co do polucji, to wydaje mi się, że trochę to działa na zasadzie autosugestii. Tzn. utworzyłeś sobie taki schemat w toku wychodzenia z fapu, że spust = porażka. Po ponad roku bez fapu jakieś pojedyncze spusty nie mogą mieć aż takiego wpływu. Sam miewam takie coś, że jak spuszczę to wydaje mi się, że motywacja i samopoczucie - 100, ale ja mam maks. ponad miesiąc no-fapu, a tak to 1-2tyg. przeplatane. Jest jeszcze taka opcja, że po prostu należymy do jakiegoś promila osób, które mają mikro uszkodzenie/zaburzenie w OUN i jeden spust powoduje u nas takie zaburzenia w funkcjonowaniu.
  14. No i właśnie mam w związku z tym zagwozdkę. Bo mój jedyny dotychczasowy ONS był z panną, która właśnie była sucha. Twierdziła, że doszła i w sumie miała (udawała?) skurcze, wiła się. W każdym razie trochę rozkminy nad tym miałem, bo było to nasze pierwsze i ostatnie spotkanie.
  15. Zgadza się. Też doświadczyłem tego w obie strony. Niby tak, ale może wzdychać, jęczeć i wyginać się, ale jak cipka sucha, to jednak coś tu chyba nie gra.
  16. Kurde, widzę że was dosyć mocno pobudziłem do odpowiedzi. Tak jak pisałem we wcześniejszym poście - u mnie po prostu raz na jakiś czas zbiera się żal, pojawia się uczucie straty związane z nieudaną przeszłością i umysł wraca na stare koleiny. A efekt był w pierwszym poście Myślę, że zabrakło wprowadzenia mojego kontekstu życiowego, z czego to wynika, jaką drogę już przeszedłem, ale nie czułem się na siłach pisać takiego elaboratu. Z resztą nie wiem czy miałoby to sens. Nie będę się odnosił do każdej wypowiedzi z osobna, ale większość rzeczy, które napisaliście znam, zgadzam się z nimi i praktykuję. Tylko jak wspomniałem jest to na gruncie świadomym, a zmiany w podświadomości jest żmudną pracą i nie idzie to tak łatwo. Po prostu umysł i ciało ma swoje automatyzmy i czasami trudno jest utrzymać ten prawidłowy mindset i wraca się do spierdolenia myślowego, trzepania gruchy itd. W przeszłości długo też walczyłem z nerwicą w destruktywny sposób, czyli bezpośrednio, zmuszając się do różnych rzeczy, zamiast pracując nad przekonaniami, swoją samooceną. Co do tematu kobiet to nie jest też tak, że zawsze była totalna lipa. Były okresy, że właśnie roztaczałem tą aurę jak piszecie wokół siebie i zwracały na mnie uwagę na prawdę dobre sztuki, tylko w tamtym okresie nie potrafiłem lub nie chciałem podjąć tematu, albo jak już się z jakąś umówiłem to paliłem się w blokach. Podchodziłem też do dziewczyn, zdarzało mi się namówić przez telefon znajome innych osób, które próbowały je wyciągnąć bezskutecznie z domu. Można powiedzieć, że "bajerka" to była w pewnym okresie moja mocna strona i byłem przez otoczenie tak oceniany, że to potrafię. Jednak ostatecznie z tych wszystkich akcji, w których już się z gąską witałem nigdy nic nie wynikło. I od czasu tych niepowodzeń ta umiejętność stopniowo pogarszała się. Pod koniec 2015 miałem jeszcze historie z kobietami, które można uznać za połowiczne sukcesy, w stosunku do przeszłości, ale i tak nie było tego "czegoś", choć miałem wtedy przebłyski dawnej formy. Żeby nie wiało tak do końca pesymizmem, to powiem, że nie licząc problemów z dupami, to od ok roku mam najlepszy okres pod względem stabilności emocjonalnej, samooceny i lubienia samego siebie. Co nie zmienia faktu, że jednak bez mokrej cipki bywa smutno i czasem jest to punkt wyjścia do zrobienia rozpierdolu w głowie. Tyle, że teraz trwa on np. 1 dzień, a dawniej bywało tygodniami.
  17. Pisałem wcześniej, że wydaje mi się , że może. Spokój to ja sobie praktycznie na 2016 cały dałem Chwilkę bym jeszcze przetrzymał i byłby to rok bez ruchania. Powiem szczerze, że mój post był trochę na zasadzie wyrzucenia żalu, który mi się zbiera raz na jakiś czas. Mój problem nie polega na tym, że ja nie wiem co robić, tylko na tym, że mi się po prostu nie udaje.
  18. Może tak być. Panowie, ja takie rzeczy wiem, a przynajmniej na gruncie świadomym mam je przyswojone. Chodzi po prostu o to, że nie mam pozytywnych doświadczeń w tej materii i z wiekiem mam coraz rzadziej chęci do działania z kobietami, ciężko mi wykrzesać jakąś inwencję. A chciałbym mieć te chęci i inwencję jak dawniej.
  19. @Assasyn, tak jest nie uważam się za atrakcyjnego, ale to w sumie bardziej wynika z feedbacku od otoczenia. Tzn. takie rzeczy jak kompleksy, czucie niechęci do siebie raczej mnie nie dotyczy, mam z grubsza przerobione i m.in. dzięki publikacjom Marka, potrafię czuć się sam ze sobą dobrze. Choć przyznam, że nie wiem czy takie rzeczy da się przepracować do końca i część z tego chyba ze mną po prostu zostanie do śmierci. Po prostu pewnych spraw, które ciągnęły się latami, szczególnie wczesnej młodości , nie da się chyba przeskoczyć całkowicie. Kiedyś tak myślałem, a obecnie właśnie wygląda to tak, że po prostu wydaje mi się czasem, że nawet jeśli te zmiany we mnie się dokonują, bądź dokonają, to i tak będzie to za mało.
  20. Odkopuję temat. W sumie to miałem założyć dłuższy temat, ale póki co tutaj zacznę. Wiele się tutaj pisze o podwyższaniu SMV, które z wiekiem faceta można windować za pomocą zasobów, pozycji itd. Jednak ten temat i ogólnie pojęcie hipergamii wskazują, że atrakcyjność seksualna, a atrakcyjność ze względu na zasoby to dwie różne sprawy. I ta druga może dać nam seks, ale nie sprawi, że kobieta będzie mokra na myśl o nas. Czyli w praktyce jest to mocno zawoalowana forma prostytucji i nie mając atrakcyjności fizycznej, nie można być pożądanym seksualnie przez kobiety, a nasz rozwój jedynie wykupuje dostęp. Jaki w takim razie jest sens dla osób mało atrakcyjnych w jakiekolwiek związki, skoro czymś dla czego tak na prawdę warto byłoby to robić jest właśnie ta "mokra cipka" (no wiadomo jeszcze miłość i szklanka wody :D) ? Ja osobiście skłaniam się do tego co pisze @Tamten Pan, czyli że ta teoria Spółdzielni Mleczarskiej SMV jest zbyt czarno-biała, a jak wiadomo zawsze jest jeszcze wiele odcieni szarości. Wydaje mi się, że wszystko rozchodzi się o emocje kobiety. I tak, ktoś z męską budową i kwadratową szczęką budzi te emocje samym swoim wyglądem i nie musi mówić słowa, by kobieta czuła pożądanie. Z kolei ktoś inny może być dla kobiet wizualnie nieatrakcyjny, ale swoim charakterem, sposobem bycia (bez czynnika zasobów) wzbudza te emocje i nagle kobieta sobie zaczyna tłumaczyć tą babską logiką, że ona przecież lubi takich chudych i faktycznie podnieca się seksualnie tym facetem. Dlaczego w ogóle poruszam i odgrzebuje ten temat? A dlatego, że pomimo przepracowania wielu spraw w mojej głowie, to nieustannie ryje mi banie i blokuje mnie w wielu aspektach. Po prostu męczy mnie ta myśl, że kobieta może nie odczuwać pożądania wobec mnie i ten seks jest właśnie tylko ze względu na zasoby lub inne korzyści. Z tego powodu ciężko mi jest się w pełni podniecić będąc z divą, a też ogólnie życiowo blokuje mnie. Wiem, że to po części jest jeszcze jakiś problem z dzieciństwa, z poczuciem odrzucenia, a z drugiej strony takie prymitywne dążenie na poziomie ego " że ja chce być pożądany, lubiany etc."
  21. Na pyszczydło kaganiec. Chociaż z drugiej strony gała to nie seks, więc można odpuścić
  22. Chyba to trochę zbyt osobiście odebrałeś, a ja właśnie tylko i wyłącznie odnosiłem się do tej linijki gdzie napisałeś, że są oni ekspertami. A z nich tacy eksperci jak... Oni się lansują na ekspertów i tą masturbacją wokół badań tworzą taką otoczkę profesjonalizmu i rzetelnej wiedzy, a życie pokazuje, że przychodzi prawdziwe wyzwanie to się wykładają i nawet po męsku nie potrafią się przyznać. To jest takie towarzystwo wzajemnego lizania odbytów, gdzie co kolejny to winkszy specjalista. A najbardziej mnie śmieszy, że pomimo "profesjonalizmu" i kłucia dupy dalej wyglądają jak gówno, a taki Patryk2703, ze swoją mierną wiedzą zjada ich swoją sylwetką.
  23. Właściwie to nie Mnich, a Mich. I jest on takim ekspertem, że jak przepisał facetowi TRT (przyjmowanie teścia z zewnątrz) i on od roku nie ma poprawy, to teraz po prostu się na faceta wysrał i olewa po całości temat. Nie jestem ekspertem w dziedzinie dietetyki, suplementacji etc., ale Ci przez Ciebie wymienieni to akurat reklamowaliby gówno jako zajebisty suplement, jeśli byłby profity i można byłoby się podeprzeć jakimiś badaniami lub "badaniami"
  24. Mogłeś powiedzieć, że przy innych Ci stawał. Tylko, że jeśli przy flaku dostałeś takim tekstem, to pewnie po tym była by furia. Jak jesteś świeżak, do tego wrażliwy, to wiadomo, że po takim czymś jest "bania". Ja bym widział dwie opcje : - trenujesz na divach i ew. załatwiasz mocniejsze suple na sztywnego pala żeby mieć pewność. -mówisz jej , że wcześniej takich problemów nie miałeś i kłopot jest z jej winy, bo nie potrafi Cię pobudzić, nie ma atmosfery, a Ty nie jesteś jakąś maszyną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.