Jeden z komentarzy na wykopie, cytat: ,, Totalnie nie szanuję. Jesteście w związku, a nadal jest "twoje", "moje" - co to za związek? Jak dla mnie to żaden związek. W prawdziwym związku nie ma "ja zarabiam 2.5k a Ty zarabiasz 2k", tylko "my zarabiamy 4.5k", nie ma również "ja odkładałem na samochód", "ja kupiłem samochód" tylko "MY odkładaliśmy na samochód", "MY kupiliśmy samochód". Co to za wogóle popierdolone podejście, że ona "pożyczyła" i rozbiła "twój samochód" - ona rozbiła WASZ samochód, część WASZEGO dorobku i jestem przekonany, że żałuje tego równie mocno co Ty. Nie kumam wogóle takiego myślenia, po prostu nie rozumiem. Tak z ciekawości zapytam, jaki macie okres wypowiedzenia na Waszej "umowie o związek"?...Druga sprawa, że to tylko kawał blachy na kółkach, rzecz nabyta. Są ludzie którzy dowiadują się, że mają terminalnego raka i zostaje im X miesięcy życia, są ludzie którzy tracą wzrok, są ludzie którzy w pożarze tracą cały dobytek swojego życia, są ludzie którzy na codzień mieszkają w kraju w którym trwa wojna, itp. Dlatego mój apel, niech kawałek pogniecionej blachy nie staje pomiędzy dwoma ludźmi bo naprawdę, taki problem to żaden problem - po prostu powiedz kobiecie że nic się nie stało, jak już macie podział budżetu to zróbcie zrzutę po połowie na wyklepanie i zamknijcie sprawę bo naprawdę robicie problemy z dupy. "