Skocz do zawartości

Anna

Samice
  • Postów

    1057
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Anna

  1. 52 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

    Parę postów wyżej napisałem, że nie.

    Ok, fakt, sorry czytałam po łepkach:D

    41 minut temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

    No i tak sobie można odbijać piłeczkę.

    Jaką piłeczkę, to jest przykład przez odwróconą analogię:D

     

    2 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

    a z drugiej strony głaskanie po głowie nie jest dobrym motywatorem do zmiany.

    Mi się wydaje, że do takiego otwartego szokowego motywowania powinni być dobrzy przyjaciele. Czasami jak ktoś postronny postuka ci brutalną prawdę bez potakiwania, a wiesz że ta osoba dobrze ci życzy to może dać pozytywny efekt.  Pasywno agresywny partner z rodziną niekoniecznie.

     

    9 minut temu, Krugerrand napisał(a):

    Także tym samym potwierdziłaś wręcz idealnie to co napisalem wyżej.

    Po co pisać, że coś potwierdziłam skoro potwierdziłam, że bełkotliwego pisania nie rozumiem:D

     

    9 minut temu, Krugerrand napisał(a):

    Dziękuję i dobranoc:D

     pa🖐️

    • Dzięki 1
  2. 10 minut temu, Kiroviets napisał(a):

    No przecież niedawno na forum był temat traktujący o fragmencie programu z podobną para i forumowe gym- chady właśnie stwierdzili, że to wina faceta. Tak więc pisanie przez Was, Rezerwatki, że forum jest stronnicze i nieprzychylne kobietom, itp jest jakby odklejone.😉🤔

    Nie kojarzę bo nie było mnie trochę.  Nie napisałam, też że ona nie powinna schudnąć. W zdrowym ciele zdrowy duch, i jak najbardziej trzeba się za to zabrać, coś dziewczyna robi, ale ludzie którzy na tym zęby zjedli twierdzą ze komfort psychiczny, zdrowe relacje i wsparcie to podstawa inaczej się nie uda.

     

    A Ty szczerze oceniasz postawę tego faceta za wzmacniająca?

     

    3 minuty temu, Krugerrand napisał(a):

    Caly czas zachęcam do korzystania z moich usług translacyjnych.

    To poproszę bo nie zrozumiałam ni huhu:D

     

    • Like 3
  3. Godzinę temu, Krugerrand napisał(a):

    Owszem, nie jest to normalne, ale tylko wtedy gdy czyni to mężczyzna. W drugą stronę takie dość częste wobec swoich partnerów zachowania są zawsze jakoś tłumaczone. Np, tym, że się roztył, no jak Ty wyglądasz itp itd. Zwróćcie uwagę jak żona odnosi się do męża na poniższym nagraniu, coś o "pierdolonym grubasie" chyba było, ale też i nie tylko:

    W żadną stronę takie traktowanie nie będę oceniać pozytywnie. Chyba nie zakładasz ze kibicuje tej pani z filmu, jej braku kontroli, darciu japy, wyzwiskom, wulgaryzmom. Jej zachowanie zwłaszcza przy roztrzęsionym dziecku nie jest normalne.

     

    Godzinę temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

    Przeczytałem sobie na spokojnie ten wątek i z jednej strony facet wydaje się być nieadekwatne mocno szorstki, a z drugiej strony głaskanie po głowie nie jest dobrym motywatorem do zmiany.

    Można wiele mu zarzucać, ale trzeba przyznać, że otwarcie mówi co myśli, bez niedomówień.

    To załóżmy, że mąż  ma nadciśnienie i w związku z tym problemy z potencją a ona niech sobie robi z tego przy rodzinnym stole podśmiechujki, niech się razem z niego śmieją.  Pisz co chcesz ale lojalność to jest cecha nieprzeceniona w związku.

     

    A na prezent niech mu kupi sztuczną pałę mówiąc "za pół roku taki ma być". On na pewno się ucieszy, że ona taka szczera, otwarta i bez niedomówień, choć może nieco szorstka😉.

     

    • Like 2
  4. Ja bym postawiła na keto bo łatwiej o redukcje i nie czuje się głodu, ale nawet Rodzenkowie twierdza ze w ciąży i podczas karmienia nie należy od zasad tej diety odstąpić. Po za tym trudno schudnąć pod presją. Według braci Rodzen kluczowym jest tu dobrostan psychiczny i emocjonalny, ważne są relacji i wsparcie a tutaj mąż  ją traktuje toksycznie, a 100-wkę co jej wydziela w postaci nagrody jak gówniarzowi to może sobie w tyłek wsadzić. Facet jest pozbawiony empatii.

     

    1 godzinę temu, Rnext napisał(a):

    Związki przyczynowo-skutkowe mogą sięgać dużo głębiej, na tyle że ich gołym okiem nie widać. Faktów jednak nie zmienisz - to autorka jest "gruba, samotna i przegrana". Czyli mało że bardzo straciła na estetyce, to jeszcze charakterologicznie coś bardzo zgrzyta. 

     

    Możliwe, ale na moje oko od miesięcy jest dołowana, poniżana też w towarzystwie, to nie jest normalne i może mieć zniżkowe nastroje i myśli.

     

    Obie moje siostry sporo przytyły w ciąży, jeszcze nie udało im się zrzucić ale dzielnie walczą- jedna przez diety, druga ma trenera personalnego, zresztą ich mężowie tez mają nadwagę. Nigdy nie słyszałam żeby któryś z mężów moich sióstr naśmiewał się z nich publicznie w towarzystwie czy wśród rodziny. Mi oni i one nie wydają się nieszczęśliwi, młodsza teraz bawi się z mężem na Karaibach dzieciaki ożenili z babcią.

     

    W dniu 1.02.2024 o 12:02, Brat Przemysław napisał(a):

    Może mieć też kogoś na boku i chce zakończyć relacje jakby z Twojej winy.

    Możliwe. Z opisu albo jest pozbawiony empatii albo do czegoś dąży albo jedno i drugie.

    • Like 2
  5. 1 godzinę temu, Miszka napisał(a):

    Ty o jednym ja o drugim. To mamy urealniać bajkowe klimaty za pomocą przykładów życiowych, czy przykłady będziemy brać

    z jeszcze bardziej odrealnionych bajek? Anno. No bez przesady.

    Cast Away to tez filmowa fikcja, mówiąca o wierności i kultywowaniu mitu wybranej, gdy nie ma innych kobiet wokół. Doceniam budujące, idealistyczne postawy w kinie, fakt są potrzebne, ale nie dzieliłabym żadnych przykładów na płeć, generalizując. Tylko tyle chciałam zaznaczyć z mojej strony.

  6. 50 minut temu, Miszka napisał(a):

    Mysle, ze ostatnią rzeczą na bezludnej wyspie, gdzie ląduje dwoje ludzi odmiennych płci jest oddawanie się uciechom cielesnym

    i innym ryzykownym czynnościom seksualnym, gdy brakuje każdej podstawowej rzeczy do życia.

     

    Gdyby tam była Piętaszkowa, to nie sądzę, żeby on ryzykował cokolwiek "romantycznego". Piszę w cudzysłowie, bo nie miałoby to nic romantycznego w sobie a tylko czysty, biologiczny, imperatyw.

     

    Brak opieki medycznej? Ryzyko ciąży? Jak zaopiekować się dzieckiem? Skąd wziąć dla niego zasoby?

    2 tygodnie poić je mlekiem kokosowym? Surowymi rybami bo nie ma ognia? Surowymi jajkami z gniazd mew na klifie?

    Ile czasu on spędził w zimnej jaskini? I co? zamiast budować tratwę budować przytulne schronienie dla kobiety i dziecka?

    Pomyślałaś o tym?

    Nie no a „Błękitnej laguny” nie oglądałeś?

    W Robinsonie Cruzoe w drugiej części wyspy żyli rdzenni mieszkańcy, którzy jakoś się rozmnażali. Pientaszkowa też nie byłaby tam z przypadku, karmiła by piersią, a potem berbeć wcinałby to co oni. Reszty nie podpowiem, ale jestem pod wrażeniem Twojej zdolności w piętrzeniu trudności.  Gdyby neandertalczyk aż tak analizował przepadłaby ludzkość. Podziwiam też umiejętności omijania odpowiedzi😉:

     

    50 minut temu, Miszka napisał(a):

    Chyba wykluczyłem od razu taki scenariusz? Więc dalszej części nie musimy analizować.

     

  7. W dniu 5.11.2023 o 23:18, TajemniczyDonPedro napisał(a):

    @SzatanK Dzięki za wątek i Twoje przemyślenia - ostatnio mimochodem trafiłem na ten temat w jakichś materiałach psychologicznych na YT, a teraz na forum. W sumie daje mi sporo do myślenia na temat sposobu prowadzenia przeze mnie (i moich partnerek) relacji.
    Krytyką z pierwszych stron zupełnie się nie przejmuj. Nie wszyscy dojrzeli do wejrzenia w głąb siebie i zrobienia z tym czegoś, bo w większości przypadków wymagałoby to nurzania się w srogim bagnie.

    Ja myślę, że jest to jeden z istotniejszych tematów na tym forum.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  8. W dniu 6.11.2023 o 13:16, Miszka napisał(a):

    On przeżył sam na bezludnej wyspie. Walczył, upadał, pokonywał przeciwności, upadał znowu ale koniec końców pokonał wyspę.

    Robił to, by do niej wrócić. Bo, jak każdy facet, potrzebuje impulsu do działania tak i on.

    Gdy wrócił, okazało się, że ona już na niego nie czeka. Wiadomo. Solipsyzm. Ściana... rozpacz długo nie trwała.

    W zasięgu był dobry kandydat, który najpierw wsparł ramieniem a potem... no... wiadomo.

    Piękne, ale kto wie jakby się potoczyła ta historia gdyby autorzy do obsady filmu dodali Pientaszkową? Jak myślisz @Miszka bohater dalej trwałby i wzdychał zdeterminowany by przetrwać dla swej ukochanej wykazując się jeszcze większym heroizmem, a na pewno większym niż ta która w ramach żeńskiego, rozczarowującego solipsycyzmu nie raczyła poczekać na faceta o którym myślała, że jest trupem? 

     

    Załóżmy jednak, że ona w tym powyższym scenariuszu czeka i usycha w nadziei że on powróci. Lata umykają, a on nagle  wraca z pientaszkową i małym robinsonem?

     

    Pomijając wersje zdarzeń, zastanawia mnie Twoja dualność. Z jednej strony w innym temacie widzisz i wytykasz błąd kobietom podejmujących romantyczne wybory, które odbierają im młode lata z drugiej strony można u Ciebie wyczuć żal że nie ma bezgranicznej miłości.

    :

    W dniu 6.11.2023 o 13:16, Miszka napisał(a):

    Niby bajka... ale mówię Wam... inaczej się to ogląda po pigułce. Teraz to po prostu oczywiste.

    Nie wiem czemu lubimy takie bajki pokazujące heroizm i niezwykłe postawy, siłę ducha i miłości choć rzeczywistość często podpowiada, że przeciętny zjadacz chleba jest bardziej pragmatykiem niż romantykiem i dostosowuje się do okoliczności i nie jest to kwestia jedynie żeńskiego imperatywu biologicznego.

     

    6 godzin temu, Januszek852 napisał(a):

    Bo to wcale nie jest takie proste: ktoś, kogo kochasz, umiera. Nie ma nadziei, przeżywasz żałobę, a potem trzeba jakoś żyć.

     

    I nagle ta osoba wraca, a Ty masz uporządkowane życie i bejbika z nowym partnerem.

    Wszelki wybory obarczone są ryzykiem, tragedią ludzkiego losu jest to, że nie zawsze wiadomo czy wybór jest zły czy dobry, gdy nie widać sceny za kurtyną.

     

     

  9. W dniu 6.11.2023 o 11:42, Miszka napisał(a):

    Obiecywanie sobie że będzie "i żyli długo i szczęśliwie" to tak naprawdę skurwysyńska naiwność. Marnowanie czasu na niewłaściwe wybory. A budzimy się z ręką w nocniku dopiero wtedy, gdy serio jest za późno.

     Długotrwałe, udane relacje to raczej nie kwestia losowa, w innych przypadkach to marnowanie czasu to w większości nie wybór a konieczność, bo nie wszyscy wychodzą ze zdrowych domów z dobrymi wzorcami plus dochodzi zamieszanie związane z degradacją uznawanych wartości. Ale jeśli chcesz podkreślić, że nasze wybory świadome czy nie mają niebagatelny wpływ na to jak będzie wyglądać nasze życie to pełna zgoda.

  10. 22 minuty temu, Śnieżnobiały napisał(a):

    W pierwszym wypadku była relacja z dominującą, nieszanującą gościa kobietą. Chciałem przez to pokazać co się dzieje w koło i jakie mamy realia w stosunkach damsko-męskich.

    Myślę, że sporo kobiet tez mogłoby tak napisać, a wrabianie może być po obu stronach. @Libertyn podał dobry przykład:

    Godzinę temu, Libertyn napisał(a):

    Są jednak maniacy kontroli którzy myszke wmanipulowują w bezrobocie (bo w pracy może być romans). Znajoma musiała wypierdalać z sześciomiesięcznym dzieckiem od przemocowca. Też miało być fajnie, on miał zarabiać, ona zajmować jego upragnionym dzieckiem. Ale po porodzie się odwidziało. 

    Dlatego pisałam generalnie o odpowiedzialności, uczeniu się na własnych błędach, ale przy tym wszystkim niebagatelne pozostaje przerabianie wzorców i mechanizmów, które pozwalają na funkcjonowanie w pozycji podległości.

    • Haha 1
  11. 2 godziny temu, Śnieżnobiały napisał(a):

    Drogie Anny, ja przypadkowo, nikogo nie pytając dowiedziałem się:

     

    Jeden kumpel opowiadał, że kobieta chciała dziecko, a on nie chciał, ale musiał je zrobić:O

     

    Drugi człowiek, nie wierzył, że kobieta z którą odbywał stosunki zaszła w ciąże, bo wszystko zawsze zabezpieczył. Jednak badania DNA wykazały, że to jego. Jest dużo możliwości.

    pierwszego przypadku nie rozumiem, jak musiał, skoro nie chciał i  co chcesz przekazać skoro napisałam:

    3 godziny temu, Anna napisał(a):

    Jest ciąża to i poród, jest dziecko, które trzeba utrzymać, jest potrzeba alimentów. Tutaj kończy się dyskusja. Jeśli ta sytuacja komuś nie odpowiada to może warto pomyśleć nad tym, z kim się obcuje oraz ze seks to nie taka bułka z masłem jakby wszyscy chcieli, bo można łatwo wtopić (...)  Życie niestety to nie  baśniowa i super sprawiedliwa kraina marzeń, a różni ludzie chodzą po świecie. Niektóre błędy są nieodwracalne, co nie znaczy że jak zrobimy oczki nie widoczki, znikną ich konsekwencje.

    Jakie inne propozycje rozwiązania problemu już poczętego dziecka niż poniesienie odpowiedzialności za posiadanie wspólnego dziecka nawet w wyniku błędu i wmanewrowania w relacji z toksyczną osobą i potraktowanie tego jako nauka na przyszłość za też wasze złe wybory?

  12. 4 godziny temu, Iceman84PL napisał(a):

    Temat zakładam w rezerwacie bo dobrze by było poznać zdanie również kobiet zwłaszcza, które mają dzieci🙂

     

    Misko w swoim filmiku, mówi racjonalnie. To rozbijanie spójności rodzi mamałygę. Jeśli zlikwidować twardy i uzasadniony biologicznie koncept, że życie jest od poczęcia i jest nienaruszalne, to konsekwencją będzie wymyślanie bzdurnych praw jednej czy drugiej strony, a bo to jej brzuch i jej sprawa, a skoro jej brzuch i jej sprawa to, dlaczego ja się nie mogę wypisać z płacenia ect. Są skutki długofalowe takiego myślenia tak dla jednostek jak i ogółu.

     

    Co do mieszkań, nie wiem czy to nie dotyczy wymogów konwencji stambulskie, na pewno wśród tych, co mają własnościowe jest jakiś odsetek znęcającej się patologii, jednak twierdzę, że dla żadnego marginesu nie powinno się stanowić prawa, bo będzie ono zarzewiem kombinowania i chodzi tu generalnie o prawo- czy to rodzinne czy podatkowe.  Przepisy powinny być jasne i klarowne stanowione dla populacji tak, aby nie dawać pola do niekończącej się kreatywności. Za to wychowanie powinno iść ku odpowiedzialności za swoje działania i za własne życie.

     

    System wsparcia powinien funkcjonować, u nas są to domy dla ofiar przemocy, które nie mają środowiskowego wsparcia. Po za tym według mnie kobieta uwikłana w przemocowca, kiedy dojdzie do swojej granicy za wszelką cenę będzie chciała się wyswobodzić. Chcąc chronic siebie czy dzieci, nie będzie myślała o jego mieszkaniu.  Uważam, że wtedy istotne znaczenie mogą mieć czynniki psychologiczne, takie jak przygotowanie czy wsparcie dla ofiary by w razie przemocy umiała poradzić sobie, zyskać samodzielność. W Anglii  odcina się ofiarę, transferując ją w nieznane miejsce dla sprawcy by ukrywając się mogła wyjść z zawłaszczenia emocjonalnego.

     

    Inna kwestia, że odbieranie mieszkania w ramach sprawiedliwości społecznej, czy wina jest czy nie jest udowodniona, w przypadku faktycznego przemocowca może  doprowadzić do eskalacji przemocy. W Austrii dla przykładu opieką psychologiczną obejmuje się również sprawce przemocy. Tam po casusie kobiety, która odcięła się od agresora a on w ramach zemsty pozabijał dzieci w ramach dobra społecznego zmieniono prawo, rozumiejąc,  że sprawca może być w momencie kryzysu nieobliczalny. My jesteśmy jeszcze daleko od takich rozwiązań, wciąż funkcjonuje coś w stylu oko za oko ząb za ząb, żądamy zemsty stadnie czując nieodparta satysfakcje.

    3 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

    Temat jest trochę bardziej złożony, bo powinno się wziąć pod uwagę łapanie na bąbla- ściema z braniem tabsów czy przebiajanie kaloszy. Ciężko takie coś udowodnić i wówczas kobieta decydując się na urodzenie nie powinna mieć praw do alimentów. Jednak jak wspomniałem - temat nico złożony.

    To kolejny margines i wymówka, bo są takie przypadki, ale nie powszechne. Jest ciąża to i poród, jest dziecko, które trzeba utrzymać, jest potrzeba alimentów. Tutaj kończy się dyskusja. Jeśli ta sytuacja komuś nie odpowiada to może warto pomyśleć nad tym, z kim się obcuje oraz ze seks to nie taka bułka z masłem jakby wszyscy chcieli, bo można łatwo wtopić i nie mowa tu o  jedynie o jaskrawych przypadkach jak baba odbijającą się od inseminatora do inseminatora czy oni sami.

     

    Nie piszę tu też o kimś (nie ważna płeć), kto dał się zwieść i na swoim błędzie uczy się czy tam dostał lekcję życia.  Życie niestety to nie jest baśniowa i super sprawiedliwa kraina marzeń, a różni ludzie chodzą po świecie. Niektóre błędy są nieodwracalne, co nie znaczy że jak zrobimy oczki nie widoczki, znikną ich konsekwencje.


     

    • Like 4
  13. 6 godzin temu, meghan napisał(a):

    Nie widzę sensu docinki figury, bo to ewidentnie moje, kolejne simpienie, ale w babskim wydaniu. Tak to odbieram.

    Wystarczy mi to, że proszę się o seks i słyszę "nie". Aż mnie wzdryg od żałości na siebie bierze! 

    Na samym początku relacji też tak było? Bo chyba nie pisałaś się na białe małżeństwo.  Z Twojego opisu wynika, że on jest oziębły. To można leczyć, więc niech ściąga wygodne kapciuchy i bierze się za siebie a jak nie to skoro taki religijny, o czym pisałaś kiedyś to poinformuj go, że brak współżycia czy też brak chęci do współżycia z partnerem jest też podstawą do stwierdzenia nieważności małżeństwa przez sąd kościelny.

     

    Jesteś żywa, normalna baba i masz zdrowe potrzeby. Dwoisz się i troisz, a na kanapie masz wielkiego „czytelnika roku”-intelektualistę, który dozuje ci seksualne kroplówki od biedy od czasu do czasu, żeby ci do reszty entuzjazm nie ustał.  No weź …

    • Like 3
  14. Hej @alicja95, niestety jesteś coraz bliżej ściany a to, dlatego, ze z roku na rok ubywa Ci wartościowego materiału na partnera. Fajny "towar" jest zgarniany szybko. Jest w tym sporo prawdy, że jeśli kobieta czy mężczyzna do 30stki nie znajda  współmałżonka to potem robi się wyraźnie trudniej.

     

    Moja młodsza siostra znalazła po 30stce chłopaka niedużo starszego, dziś są małżeństwem z dwójką małych dzieci. Siostra miała już szkoły pokończone, konkretny zawód, szwagier też pracowity i z planem na życie. Bardzo dobrze im się powodzi. Pomijając wiek o dobrego męża czy dobrą żonę ogólnie trudno, może się okazać, że nie zrealizujesz tego planu. 

     

    Poza tym z wątku wylewa się narracja dydaktyczno-narcystyczna. Albo moralizatorstwo pełne hipokryzji, albo fałszywe współczucie dla starzejących się kobiet zupełnmie jakby ten proces nie dotyczył mężczyzn, albo pogarda dla drugiego np.  samotnych matek określanych jako padlinę do łatwego wykorzystania seksualnego w razie potrzeby, sytuując się jednocześnie w pozycji wyższościowej.  Momentami wypływa odpychający mental komentujących.

    • Like 3
  15. Hakiel, w moich oczach to jest normalny gość. Pomimo tego, co się stało nie prał publicznie brudów, starał się chronić dzieci, teraz też wypowiada się z umiarem, widać, że myśli zanim powie, ma jakieś zasady. Nie widzę tam jakiegoś wielkiego nice-guy'a, choć zapewne jest uprzejmy i z ogładą, ale to raczej zaleta.

     

    Mnie za to dziwi, jak pominięto postawę Kurzajewskiego.  W wywiadzie Hakiel mówi: ten gość wiedział, że ta kobieta ma męża i dzieci. Oto przykład, co jeden chłop potrafi zrobić drugiemu. Kurzajewski gdy już sam rozwalił swoje małżeństwo kierując się zasadą egocentryzmu z chęcią zawłaszczył życie drugiego, który miał je na poziomie i sobie to wypracował.

     

    Co do Kasi chce mi się śmiać, bo włączyłam sobie filmik jak stoi przy Hakielu w 2019 r z uśmiechem nr 5 i tam jest wizerunek idealnej pary: "my, nas, razem", a potem filmik z 2023 r. i ten sam uśmiech nr. 5 przy Kurzajewskim i niemalże te same okrągłe słowa. Kasia się nie zmieniła, ale mi się wydaje, że zamienił stryjek siekierkę na kijek. Moim zdaniem Kurzajewski to manipulant i prędzej czy później jakoś to wypłynie.

    • Like 1
  16. 6 godzin temu, peg napisał(a):

    Wracając do filmu to jest tam manipulacja odnośnie porównania podpaski z maszynką do golenia. To jak porównać kogoś kto ma katar, potrzebuje tej chusteczki tu i teraz z kimś kto ma nie obcięte paznokcie, choć obie sprawy wymagają zaopiekowania.

    W ramach polaryzacyjnych dopierdalanek z feministkami coś musiał na siłę wymyślić. Dopiero teraz pooglądałam ten filmik, z kontekstu wypowiedzi myślałam, że chodzi o dzieci szkolne, a to akcja na uniwersytetach dla dorosłych już kobiet. Też nie znam żadnej, która nie umiałaby zadbać samodzielnie o ten aspekt.  Dla nas to naturalne jak wkład w jedzenie i picie. Takimi akcjami tylko infantylizuje się kobiecość. Są palące potrzeby społeczne, a ci wyjeżdżają z podpaskami rozhisteryzowując skrajne panny i ich adwersarzy.  

     

    @Imiennik każdy wrobiony niezależnie od płci może czuć się podle, ale przecież to nie twój przypadek. Pisałeś potem, że byłeś z tą babką do końca jej ciąży, ale ja zostawiłeś, bo utyła i ci zbrzydła, czułeś do niej obrzydzenie, a dzieciaka miałeś gdzieś, wersja z wrobieniem wyszła później. Ty chyba z seksem masz tak jak z ujawnianiem prawdy o sobie, najpierw chlapiesz potem myślisz. Ciekawi tylko czy nie szkoda ci tych tubylczych poczciwych mężczyzn, z tej perspektywy, że być może muszą dopłacać do twoich genów, odpowiadając za ciebie, podobnie jak za kobietę, która nie pomyślała, z kim idzie do łóżka.

    • Haha 1
  17. 8 godzin temu, Amperka napisał(a):

    Po prostu żyjemy w jakiejś wspólnocie i są sprawy, na które musimy ponosić wspólny koszt, czy tego chcemy czy nie.

    W tym tubylczy mężczyźni, nad którymi tak ubolewa @Imiennik. Chyba ze baba zakasała rękawy, bo i tak bywa.

     

    8 godzin temu, Amperka napisał(a):

    Dlaczego ja mam tyrać, bo jakis koleś naiwnie zaufał, że jego koleżanka bierze tabsy. Czemu ja mam teraz dokładać do czyjejś krótkowzroczności i braku ogaru. 

    Nie sadze żeby to była prawda, na pewno jest to oficjalna wersja Imiennika po tym jak kilka osób po nim pojechało, kiedy szukając bohaterskiego fejmu w antagonistycznym środowisku dla kobiet nadęcie i pysznie pochwalił się  jak to się wykpił od alimentów zrzucając wszystko na kobietę.  No i ciekawe, że  facet, który został ponoć oszukany i ma takie niesprawiedliwe przejścia wyśmiewa innych gości, którzy w odróżnieniu do niego boją się cipy, non stop zachęcając  do bezrefleksyjnej kopulacji:

    23 godziny temu, Imiennik napisał(a):

    Najlepsze są tematy co facet cipy się boi ale chce innym rozkazywać jak mają żyć haha

     

     (....) krywać zarobki robić swoje i nie bać i jebać.

    Wstyd i hipokryzja, jakich mało. Bardzo często pisze się tu źle o samotnych matkach, zapominając, o "ojcach stulecia" dokazujących gębą w tematach o wychowawstwie na publicznym forum, a nieczujących żadnej realnej odpowiedzialności i empatii względem własnego potomstwa.

     

     

    Co do meritum, pomoc państwa jest już na tyle dobra, że nawet najbiedniejszych powinno stać na podstawowe potrzeby, wiec, jeśli tego nie zapewniają bo są inne priorytety to takiej małej i tak nie pomoże raz na miesiąc paczka podpasek wydzielana w publicznej placówce przez obcą higienistkę, bo ona ma już dużo gorzej nad to nad czym rozczulają się takie kampanie. Takiego dzieciaka należy z tej rodziny zabrać. Wszystko, co leży na podstawie linii masłowa to prawo dziecka a obowiązek osoby która pretenduje do funkcji rodzica,  poniżej są ludzie totalnie dysfunkcyjni, dla których często jest już za późno ale może nie jest jeszcze za późno dla ich dzieci.

     

    Odnośnie  dobroduszności i altruizmu gdzie biedny dzieciak ma przymus prosić się obcych o takie podstawy, kultywując w sobie poczucie niższości, wstydu, czy przyszłej roszczeniowości nie jestem przekonana. Jestem w stanie sobie  wyobrazić, co może czuć dziecko, które musi się tułać po instytucjonalnych korytarzach w razie potrzeby i chyba nie tedy droga. Ja bym raczej postawiła na poczucie odpowiedzialności odnośnie rodziców, a jak nie to twarde konsekwencje i nie ma, że biorą pieniądze na dzieciaki a w ostateczności ważniejsze okazują się fajki czy alko za pieniądze na dziecko.

     

     

     

    • Like 2
  18. 2 godziny temu, RealLife napisał(a):

    Temat równie prawdziwy jak sztuczna pochwa męża. 

    Ponaciągane te historie, przesadzone. Znowu ktoś próbuje przedstawić się w lepszym świetle, na tle puszczalskiej koleżanki. To tło w odbiciu do….. jest już mocno widoczne. Pomijając też  ilość wniesionego dołującego przekazu o brudzie relacyjnym, co jest tutaj jak widać chłonne, mi się ta postać nie spaja na tle symboliki, a od pewnego czasu bardzo zwracam na to uwagę.

     

    We wcześniejszym temacie było epatowanie seksem w połączeniu z wizerunkiem sakralnym, co mnie jakoś oburza, wiec choć nie mam ostatnio chęci komentowania nie chciałam zostać obojętna. Plus nazwa lis od zwierzęcia, które symbolizuje oszustwo, fałsz, obłudę, niewdzięczność, egoizm, tchórzostwo, żarłoczność, krwiożerczość, pochlebstwa, podstęp, fortel, chytrość, samochwalstwo, skrytość.

     

    Teraz zmiana awatara na kadr z filmu Mindsommar, który jest naprawdę mocny. Ja bym go określiła szczególnym, szatańskim, mającym coś z filmów Larsa von Thiera, pokazującym kruchą naturę człowieka, jego słabość, podatność na manipulację przy braku  stałych fundamentów, w obliczu traumy oraz niezrealizowanych podstaw życiowych w tym na bombardowanie miłością tu: sekty-, co można tez rozpatrywać szerzej (toksyczny związek), w końcu na utratę autonomiczności i indywidualizmu.

     

    Akcja dzieje się w pełnym słońcu, intencje z pozoru są szlachetne,  piękne, miłe a pod spodem pełno zgnilizny.  W miarę pojawiania się coraz to większych nieścisłości, staje się czytelne, że naiwni bohaterowie-ofiary (ofiar) pozbawieni są  instynktu samozachowawczego i umiejętności odczytywania rzeczywistości. Prowadzeni jak te kozły ofiarne mając wszystko podane jak na tacy i tak nic nie  rozumieją (aż do końca).

     

    Kadr z awatara @Lis95 jest szczególny. Oto szczęśliwa małżonka na awatar wybrała skrzywioną od bólu, bezsensu i rozpaczy twarz głównej bohaterki, która pomału traci do końca siebie i człowieczeństwo stając się częścią sekciarskiej masy. Owszem można nie znać filmu a Florence Pugh we wianku wygląda nieźle, lecz  akurat nie w tym ujęciu. Ja nie wierze w przypadki, a coraz bardziej przekonuje mnie to, że otoczka wybrana celowo czy podświadomie wiele mówi o człowieku.

    • Like 8
    • Dzięki 1
    • Haha 1
  19. Cokolwiek by nie uważano prywatnie statystyka pokazuje faktycznie, że wczesna inicjacja daje między innymi wyższe prawdopodobieństwo podejmowania ryzykownych zachowań seksualnych czy posiadania w przyszłości większej ilości partnerów/partnerek, co potęguje ewentualność zdrady w stałym związku.  Wiek inicjacji stale maleje, możliwe więc, że przyszłe społeczeństwo będzie będzie bardziej skomplikowane niż "moda na sukces".  

     

    2 godziny temu, Miszka napisał(a):

    Statystycznie rzecz biorąc im mniej partnerów wcześniej miała partnerka, tym większe prawdopodobieństwo stworzenia wartościowej relacji. Powyżej 5 partnerów szansa na trwały wieloletni związek maleje dramatycznie. (poniżej 17%)

     

    Im zdrowszy dom, w którym kobieta się wychowała tym większa szansa że związek z nią również będzie zdrowszy.

    Ponoć każdy kolejny partner seksualny kobiety zwiększa ryzyko zdrady o 6-7 %, a dla mężczyzny ta statystyka jest nieco wyższa, bo wynosi 7-8%. Patrząc ogólnie nikt nie będzie miał za ciekawie. Tych zdrowych związków to trzeba będzie z lupą szukać.

     

    2 godziny temu, Lis95 napisał(a):

    A jednak moje koleżanki które miały jednego i tego samego od początku po

    małżeństwo, zdradzają swoich mężów. Ja mojego męża nigdy nie zdradziłam i nie zdradzę a dziewicą nie byłam jak go poznałam. To jest częsta zależność jaką widuje u moich znajomych

    A analogie rodzinne są? Bo ciekawe czy brat zaczął podobnie jak koleżanki skoro później zostawił żonę z trójką dzieci a teraz  ruch-a ponoć  na potęgę.

    Poza tym niech wam się darzy, ale mi zapala się czerwona lampka na kwantyfikatory typu zawsze albo nigdy.

    • Like 2
  20. Chyba nigdy nie zrozumiem fascynacji gumą.  Pomijając to jak dla mnie jest tu coś dziwnego, sam dobór awatara do zamieszczanych treści pokazuje tendencję do prowokowania.  Tłumaczenie takiego wyboru też z tyłka, no i chamskie kontry do wypowiedzi niepasujących do oczekiwanej narracji, oby za wszelką cenę usprawiedliwić swoje działania. Sam fakt pogardliwego podejścia do niewygodnych opinii kobiet –koleżanek, a tutaj próba wykluczenia z dyskusji  innych kobiet pokazuje, że ta osoba chce usłyszeć to, co chce  i nie uznaje krytyki. Już samo to daje nieciekawy objaw osobowościowy.

     

    Pokazywanie się w sprzecznym odbiciu od innych kobiet, w formie rozseksualizowanej na męskim forum, mając tendencję do prowokowania i fetyszów to według mnie próba ekshibicjonistycznego zainteresowania sobą w miejscu celowo ku temu wybranym.

     

    Coś nie do końca pykło i jest zmiana narracji, porno już odstawione (choć innym wmanewrowanym zajmuje to wiele prób) a silikonowe problem blednie bo, teraz to wypadałoby się zachwycać cudzym idealno-sielankowym życiem. Ciekawe czy  poza bratem jest tu też tatuś, któremu onegdaj nawijało się makaron na uszy?

    • Like 10
  21. W dniu 31.07.2023 o 12:02, Obliteraror napisał(a):

    Chętnie obejrzę, bo lubię i Robbie i Goslinga. Ale nie w kinie ;)

    Następnym razem pozdrów serdecznie Ryana ode mnie i koniecznie weź autograf😍

     

    Co do filmu, nie dam rady tego pooglądać, raczej nie dla mnie.

     

    Uważajcie na to:

    https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1603391%2Caplikacja-zmieniajaca-twarz-w-barbie-narzedziem-do-wykradania-danych

    • Like 1
    • Haha 1
  22. W dniu 20.07.2023 o 15:31, Throgg napisał(a):
    ,,Pleasure'' jest zaś obrazem zbyt niejednoznacznym, aby mógł popłynąć na fali polskiej szkoły marketingu i stąd pewnie ta cisza wokół tej produkcji. Zaznaczmy, że szwedzkiej, więc już nawet na fotosach, da się wyłapać ten charakterystyczny chłód i budowanie dystansu, właściwy dla skandynawskiej szkoły filmowej. I to się też sprawdza też na celuloidzie, bo to jest rzeczywiście dobrze rzemieślniczo zrobiony obraz.
     
    No dobrze, ale o czym jest ten film. Na to pytanie można odpowiedź w różny sposób.
     
    Np. że jest to film o realizacji marzeń, o cenie przyjaźni, o przeciwstawianiu się trudnościom, o wyboistej drodze na szczyt i iluzji tego, co na nim znajdujemy. Wszystkie to spotyka naszą uroczą bohaterkę, która stając na progu dorosłości podejmuje decyzję, odnośnie tego, co najbardziej chce robić w życiu.
     
    A chce grać w porno.
     
    Bardzo lubię dramaty i ciężkie kino, szczególnie europejskie, zasiadając więc do seansu ,,Pleasure" nastawiałem się więc na obskurną wiwisekcję zderzenia wyobrażeń bohaterki o przemyśle pornograficznym z jego prawdziwym obliczem. Jeśli jednak ktoś nastawia się na odhumanizowanie rodem z Import/Export Seidla, to może poczuć się lekko zdezorientowany.
     
    Bo żeby nie było - w porno nigdy nie grałem, ale nie sądzę, żeby film w jakiś przesadny sposób pudrował rzeczywistość kanciap na przedmieściach LA i był jakąś krypto-reklamą też branży, co mogłoby zachęcać młode dzierlatki do spróbowania sił w tym biznesie. W filmie ktoś dostanie po mordzie, ktoś komuś napluje w psyk. Ktoś powie, że to wcale nie był gwałt.
     

    Nie widziałam tego, ale zerknęłam na życiorys reżyserki i wyskoczyło zainteresowanie studiami gender stadis. Po opisie mam ideę, że to może być kolejna romantyzacja przemysłu porno, albo odniesienie do niego, ale z lekkim przymrużeniem oka, typu: niby nie jest tak super, ale da się zarobić i jest fajna przygoda. Trochę jest źle ale nie tak wcale, jest jakaś drastyczna scena ale i profity. W sumie na dwoje babka wróżyła, wybierz sam, my nie oceniamy, staramy się być obiektywni i inne psycho-pozy.

     

    Też lubię kino skandynawskie, ale współczesnej narracji nie dowierzam.  Po odsłuchaniu wywiadów z Rocco Sigfredim, wysnułam, że aktorka porno, aby jej nie siadło na psychikę powinna spełniać szereg wymagań typu: pochodzić najlepiej z domu, gdzie nie było większych patologii, o zaniżonej emocjonalności, z chęcią dużych wrażeń, nieczująca żadnych moralnych ograniczeń. To ktoś, kto przed kamerą nie będzie czuć żadnej krępacji, kogo nie trzeba będzie dwa razy namawiać i kto nie będzie potem płakać po kącikach szarpany sumieniem. To osoba zepsuta o nietypowej mentalności. Na moje oko, więc o mocnym psychopatycznym rysie.

     

    Tymczasem mnóstwo młodych zainfekowanych m. inn. powszechnością zjawiska  próbuje tu swoich szans, gdzie według doświadczeń włoskiego porno celebryty przeważająca większość tych ludzi ze względów psychologicznych nie nadaję się, bo trochę zarobią, połamią wszelkie swoje granice a potem będą mieli poczucie bycia oszukanym, zwiedzionym, wykorzystanym. Według Pornolandu Gail Dines nawet aktorki okazjonalne tj. te, które dały się namówić, choć raz i podeszły do tego z  banalną naiwnością typową dla infantylizmu psychologicznego po czasie czują się  zmanipulowane i nie bez racji.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  23. 13 godzin temu, icman napisał(a):

    Proponuję Tobie taką zabawę, daj się następnym razem świadomie wydymać na jakąś mało istotną kwotę

    W w przypadku dymania na kasę, to można jeszcze spróbować.😜

    13 godzin temu, Tornado napisał(a):

    15 kilo w mieszkaniu?

    Amfe robisz czy destylacja cukru w cukrze?

    Ja nie, ale  jak będę bardziej drążyć to pewnie usłyszę " No i co Marysia nie wie ile jest cukru w cukrze, przecież mówiliśmy już Marysi….":D

     

    Z tego, co zrozumiałam, jest to zrobione z przesadą i mogłam niższym kosztem mieć coś zupełnie wystarczającego?

     

  24.  

    18 godzin temu, MaxMen napisał(a):

    No o ale w końcu za co ta dopłata? 

    Nie mają uprawnień więc musieli wziąć tego elektryka.  Tylko, kiedy majster dzwonił do mnie w sobotę tak się wyraził, że ja zrozumiałam, że te 1600pln jest tylko za podłączenie. Potem mi przyznał, że wyraził się niefortunnie i mało precyzyjnie.  Ja to tak zrozumiałam, a wiem, co mówił, więc albo zamotany albo jak zaczęłam się dopytywać to nagle i sprzęt się w to wlicza.

     

    11 godzin temu, Dassler89 napisał(a):

    No i ps: dalej nie wiem który przewód jest tym przewodem wlz który wymienili (ten czarny na pierwszym zdjęciu?)

     Ten biały z tyłu to jest ten wymieniony miedziany, no i to zielone też jest moje. Ten drugi czarny jest od mieszkanie z naprzeciwka i on jest aluminiowy.

     

    11 godzin temu, Dassler89 napisał(a):

    Ale już mniejsza o to :) tylko zdziowny jestem, że masz moc przyłączeniowa 15kW, przewód mówisz czterożyłowy a cały osprzęt w rozdzielnicy masz jednofazowy, nawet te nieszczęsną lampkę...

    Ja to może źle zapisałam i wytłumaczyłam. W mieszkaniu może hulać 15000 watów podłączone jednocześnie, jakoś tak uwzględnili 3000tysiące na pomieszczenie.  W sumie prosiłam żeby zrobili to tak żeby mi nie wybijało korków, ale nie wiem czy aż o to mi chodziło, tym bardziej, że wszystko będę mieć energooszczędne. Może mam trochę ADHD, ale raczej nie będę prasowała 15-stoma żelazkami jednocześnie:D

    12 godzin temu, icman napisał(a):

    Twoje wątpliwości są normalne więc pogadaj z ekipą bo się będziesz męczyć z poczuciem nabicia w butelkę. 

    Tak rozmawiałam. Wytłumaczyli, tak jak to opisałam. . Możliwe, że trochę spanikowałam, albo jestem już przeczulona.  Za ciężko wszystko mi przyszło, żeby tak bezmyślnie się wypstrykać z kasy, trudno też komukolwiek zaufać. Nawet przy drobnostkach. Dla przykładu ostatnio kupowałam 150 gr naturalnego błonnika w sklepie zielarskim i przy płaceniu facet zawahał się o sekundę za długo. Wcześniej nie dopytałam o cenę tylko poprosiłam o produkt. Dosyć dobrze czytam mowę ciała i zdziwiło mnie to wahanie oraz koszt za mały woreczek 16pln. Sprawdziłam produkt w Internecie i za tą sama paczuszkę wyskoczyło mi 6 pln. Oczywiście rozumiem,  że mogą być różnice miedzy sklepem online a stacjonarnym, ale nie aż takie. Więcej tam nie wrócę.

     

    Albo zawarłam umowę online odnośnie karty telefonicznej. Pan mi przedstawił korzystne warunki, no i zgodziłam się. Po miesiącu przychodzi rachunek- inny niż się umawialiśmy. Pomyślałam nie daruję. Napisałam reklamację umowy i poprosiłam o odsłuchanie rozmowy. Przyznali mi rację,  natomiast już musiałam stracić czas na wyjaśnienia i papierologię. Jeden machnie ręką,  drugi nie, i tak to się toczy. Są też  przykłady w drugą stronę, ale chyba więcej polowania na leszcza.

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.