Skocz do zawartości

VIREK

Użytkownik
  • Postów

    209
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    50.00 PLN 

Treść opublikowana przez VIREK

  1. LukHash ze swoim remake Last Ninja 2 - Central Park robi robotę.
  2. VIREK

    W co aktualnie gracie?

    No i chyba mnie kupili panowie z Pirahna Games. Obejrzałem trailer fabularny MW:5. Będzie dobrze się grało na Hotasie. Może coś nawet z tego ponagrywam. Pozdrawiam!
  3. Miałem kiedyś takiego "przyjaciela" co to w końcu w fabryki wyszedł, szkolenia NLP, marketingi zrobił za pieniądze mamusi, wychowany przez dwie kobiety. Był do tego stopnia "życzliwy" że wszystkiego czego się nauczył zaczął wykorzystywać przeciwko mnie jak tylko troszkę mu się polepszyło, o braku szacunku nie wspominając. Przyjaźń ta niestety polegała na wyciąganiu ode mnie pomysłów na biznes, i o ile zarabianie pieniążków samo w sobie złe nie jest, to w jego przypadku tak zaślepiło mu postrzeganie świata, że kiedy dowiedział się że dorabiam sobie "na boku" żeby zrealizować swoje marzenia związane ze studiem wpadł w furiat, no bo przecież "Jak ten robotnik śmie sobie dorabiać bez mojej zgody i realizować swoje cele i marzenia" Kiedy odmówiłem mu po raz kolejny współpracy 40/60 czyli ja miałem zaiwaniać a on będzie moje usługi sprzedawał, czego zupełnie nie potrzebowałem ponieważ ludzie sami do mnie przychodzili, wpadł w furiat więc zrobiłem mu angielskie pożegnanie, i tak wykluczyłem go z mojego grona po 10 latach znajomości. Ostatnio spotkałem jego mamę, która zawsze w stosunku do mnie była spoko, herbatka, ciasteczko, czy coś do picia zawsze się dla mnie znalazło podczas gdy on nie zapytał się nawet czy chcę się czegoś napić. Dowiedziałem się że wykopsał ją na drugie małe mieszkanko po śmierci babci, po tym jak jego ukochana dziewczyna oznajmiła mu: Miś jestem w ciąży, cieszysz się? Miś teraz pracuje na dwa etaty, w fabryce na przeciwko mojego miejsca pracy + budowlanka na czarno. Dlatego drogi bracie, jeżeli kochasz i szanujesz siebie, to wystaw tego "przyjaciela" poza perymetr swojego życia, jeżeli gość buduje sobie poczucie własnej wartości na dowalaniu Ci, i wbijaniu szpilek w postaci obnoszenia się z tym co ma, to dla mnie jest to brak szacunku dla twojej osoby. Pozdrawiam serdecznie!
  4. Witam ponownie drodzy bracia, witam starszyznę forumową. Postanowiłem zrobić mały update tematu, w końcu minął lekko ponad miesiąc po tym jak dałem przysłowiową nogę. Tym razem postanowiłem się z wami podzielić swoimi przemyśleniami o tym jakie zjawiska zaobserwowałem wewnątrz siebie jak i na zewnątrz, tak że przestrzegam rzetelnie będzie ściana tekstu, tak że kawka/herbatka/woda tak że standard, zaczynamy. Niestety popełniłem błąd i zainstalowałem sobie badoo oraz tinderka... tak wiem to słabe, zastanawiam się czy nie jest to podyktowane tym że już dawno nie uprawiałem seksu z kobietą. No i oglądam te profile, zakres 20-26 no i niestety czasem dostaję po prostu wstrętu jak czytam te opisy, ale to jeszcze nic, widzę te zdjęcia, patrzę w oczy tym laskom i na prawdę niektóre to mają dosłownie pustkę. Efektem zewnętrznym jest to że jestem trochę chamski dla kobiet, przeraża mnie trochę to że robię z uśmiechem na ustach, gdzieś tam odczuwam strach że takim zachowaniem sobie zaszkodzę w pracy. Staram się ograniczać alkohol, wysypiać się, zająć głowę jakimś zajęciem ale przez bite trzy tygodnie nie mogłem się zebrać do roboty nad studiem, o renowacji starego kredensu z barkiem nie wspominając. Na szczęście jakoś zaskoczył w końcu ten komponent sprawczy i w tym tygodniu rozebrałem ją do szkieletu i oszlifowałem, pomalowałem i polakierowałem już niektóre deski, niestety widzę że ta robota jakoś mi nie idzie. Jakby tego było mało w zeszłym tygodniu połamałem sobie przez sen dolne ząbki, wyplułem dwa z dolnej szczęki, przez sen słyszałem jak strzelają mi zęby, a nie było mi zimno. Niestety czuję w środku że narasta we mnie gniew, mimo tego że staram się dostrzegać plusy takie jak: -Ani razu nikt mi nie podniósł ciśnienia od czasu rozstania. -Potrafię się pozytywnie nastroić, mimo tego że sypiałem czasem po 2h, mimo tego że czasem budzę się po godzinie i leżę a do roboty na 6:00. -Ponowiłem sobie kilka kontaktów z przed związku, np znajomy który ma większe doświadczenie w obróbce dźwięku zaoferował mi że pokaże mi obsługę FruityLoops'a jak pomogę mu też przedzielić jego pokój i zrobić coś podobnego jak u mnie, bo nie dawno kupił mieszkanie. Twierdzi że zapłaci, a fruityloops gratis. -Podniosłem poziom kontaktów w rodzinie. -Wpadło mi do głowy jeszcze kilka pomysłów na grafiki, muzykę, wideo, co skrzętnie spisałem w swoim notesie. -Mam więcej pieniędzy, udało się kupić ramię do mikrofonu, dysk HDD 2tb - dopiszę do wątku o studio w najbliższym czasie. -Przeprowadzam audyt znajomych, podziękowałem już niektórym osobom za znajomość za brak lojalności i krzywe akcje. -Dostrzegłem w końcu to jak się zapuściłem ze wszystkim, -Z racji fizycznej pracy mój kręgosłup jest w stanie jakim jest, doliczmy do tego zaprzestanie basenu, praca i remont w domu, wszystko oprócz łazienki, poczyniłem działania żeby to polepszyć, czekam na kartę benefitu z pracy, wziąłem też kontakt do rehabilitanta od znajomego, jeden ból ustąpił mianowicie ten który mnie najbardziej wnerwiał mianowicie od szyi wędrował aż po nogi i z powrotem. Odebrałem też RTG. A co do pani, na chwilę obecną jest względny spokój, odważyła się zadzwonić do mojej mamy, niestety trafiła kosa na kamień i rozmowa zakończyła się dla niej pociskiem od mojej mamy, więc ta się rozłączyła w gniewie. Od tej pory nie było żadnych wiadomości do moich znajomych czy najbliższego otoczenia, poza jednym referatem do mojego bracika na 8 stron ale to było przed. Przeczytałem tylko pierwszą stronę i .... lubię fantastykę, scfi, ale ona jest po prostu mistrzynią w kreowaniu alternatywnej rzeczywistości, odpuściłem sobie czytanie bo myślałem że uschnę, tyle tam było jadu. Klucz wysłałem dwa razy, najpierw do niej, nie odebrała, następnie do rodzinnego domu ale też wrócił z powrotem. Myślę że to celowe działanie z jej strony, liczy na to że się odezwę żeby oddać jej ten klucz. Spisuję wszystkie pozytywne myśli jak i negatywne do dwóch małych dzienników. To tyle, dziękuje za dobrnięcie do końca tej ściany tekstu, chyba muszę rozważyć psychologa. Pozdrawiam!
  5. VIREK

    W co aktualnie gracie?

    Idzie na razie jak krew z nosa, zamontowałem ramię do mikrofonu i to w sumie tyle. Wziąłem sobie na głowę odnowienie starego kredensu + praca i tak oto sypiam po 2h. W weekend zamontuje drugą półkę pod tą na komputery, będzie tam konsola i focusrite, no i w dalszym ciągu myślę nad zaprojektowaniem i zrobieniem wieszaka na trzy monitory co łatwe dla mnie nie będzie, plus takiego "handmade" jest taki że w hurtowni stali za dwa ceowniki zapłacę ok 120pln, z nawierceniem otworów, trzeba w końcu usiąść i go narysować. Jak coś większego się pojawi na pewno zrobię update w temacie ze studiem. Sorki za offtop.
  6. VIREK

    W co aktualnie gracie?

    Jako fan mechów, osobiście czekam na nowego MechWarrior'a 5, mimo tego że jest to MechWarrior Online z kampanią to i tak miło wspominam MW4:Mercenaries + Mektek + Zestaw HOTAS. Chyba trzeci raz w życiu zrobię pre-order.
  7. Od pań jak na razie stronię z automatu. U mnie padł komponent sprawczy tak jak Ja to mówię, trzy tygodnie nie mogłem "zaskoczyć" żeby w końcu zacząć kończyć robotę w studio, dodatkowo wziąłem sobie na głowę odnowienie starego kredensu z PRL'u i miałem "niemoc" aż do środy zeszłego tygodnia. Może spokój wynika u mnie z tego że koncentruje się nad rodziną, żeby wesprzeć tego bracika w sądzie, częściej dzwonić i jeździć do rodziców, realizowaniu celów. Unikam także większego towarzystwa żeby się nie złapać za alkohol, mimo tego że głupio się odmawia kumplom z roboty piwka to jednak uciekam do domu. Trochę czuję się jak automat.
  8. Obejrzałem tą "Zaginioną dziewczynę' i film mnie przeraził, w każdym razie na chwilę obecną nie aktualizuję wątku, dzieją się standardowe rzeczy czyli kampania oczerniająca, więc ja robię "audyt lojalności" i sprzątam brudy. Pani jak się okazało potrafiła pójść nawet do moich wrogów, czyli do ludzi którzy kiedyś za wszelką cenę chcieli pozbawić mnie realizacji swoich celów, było też kuszenie cycem przez wizjer od drzwi, na szczęście się oparłem. Pani była też na tyle odważna że zadzwoniła do mojej matki, próbując i tam mnie oczernić, niestety spadł na nią kubeł zimnej wody a rozmowa zakończyła się z tzw: fochem w stronę mojej mamy. Z negatywnych informacji to niestety mój ojciec porażony tym co się stało u mnie jak i u brata (W czerwcu opuściła go żona, rozwód przed nami, ogólnie robi mu syf) dostał nadwrażliwości jelita i wycinali mu polipy żeby wysłać je do kliniki czy nie są złośliwe. Tyle zrozumiałem jak zadzwoniła roztrzęsiona mama, nie długo się tam wybieram to dowiem się dokładnie o co chodzi. Nie ukrywam że trochę "tąpneła" mną ta informacja, która pokierowała moje myślenie w stronę rodzinnych kontaktów. Jeśli chodzi o mnie, miewam czasem chwile słabości ale ratuję się napisanym listem którego ona nigdy nie zobaczy, napisałem w nim wszystko co mnie wk****ło punkt po punkcie wytykając jej zachowanie i to co ze mną próbowała zrobić. Karteczki, przelewanie myśli na papier, czytanie książek, wysypianie się, odpoczynek. Jak tak sam się obserwuję to widzę po sobie że w końcu spokój którego zaznałem ma na mnie korzystny wpływ, w końcu nic we mnie nie krzyczy, nie chodzę w stresie, jestem pełen energii, skupiam się na tym żeby być jak się to mówi "monter" nie tylko dla siebie ale też wiem że będę musiał wesprzeć brata przed rozprawą rozwodową ponieważ tylko ja to mogę zrobić na chwilę obecną, a że mój braciszek jest "zabetonowany" i dla niego wiedza z forum i audycje Marka to fizyka kwantowa więc pozostaje mi tylko podstawowa pomoc czyli go wysłuchać i jak przyjdzie do rozprawy dać mu to wsparcie w sądzie. Z perspektywy czasu jak na to wszystko patrzę to na prawdę nigdy nie wiadomo z kim tak na prawdę jesteś, kładziesz się obok osoby która rzekomo "Kocha" a gdy przyjdzie do konkretnych sytuacji, wszystkie intencje, prawda o tej osobie zostaje obnażona i wtedy człowieku sobie tak myślisz: Z kim ja tak na prawdę byłem? Przerażające jest to jak panna potrafi wyśmienicie udawać, podtrzymywać tą kotarę iluzji aż nie osiągnie swojego celu. Moje kontakty z kobietami na chwilę obecną utrzymuję na niskim poziomie, znalazła się "koleżanka" która chciała mnie pocieszać, ale dałem sobie spokój, wchodzenie w nową relację jak na razie jest mi nie na rękę. Pozdrawiam.
  9. Jeżeli ta nazwa sprawia Ci przyjemność Marku to jak najbardziej, bo oto właśnie chyba chodzi. Przystojny duchowo sklep w którym odkryjesz prawdę nie tylko o sobie ale też o naszych kochanych paniach. Dobra jestem kupiony.
  10. Drogi bracie, przeczytałem twój wątek i z racji tego że przechodzę przez podobne "ekscesy" z byłą postanowiłem dodać Ci trochę otuchy. Ja też podziękowałem tej kochanej, fantastycznej, czułej, zaangażowanej księżniczce która w akcie zemsty powołała swoich białych rycerzy, którzy polerują swoją zbroję, ostrzą swoje rycerskie kopie, łapią za widły i rozpalają pochodnie żeby zgładzić tego potwora zamieszkującego najwyższą wieżę (Mieszkam na ostatnim piętrze) i zdobyć wdzięki zapłakanej księżniczki oraz jej złotą patelnię. Jak będziesz zainteresowany sam sobie przeczytasz mój ostatni temat, ale przejdźmy do Twojej zacnej osoby, tak więc rozsiądź się wygodnie, nalej herbatki/kawki/wody i czytaj. Z twojej ostatniej wypowiedzi wynika braciszku że jeszcze masz mocne skojarzenie przyjemności i szczęścia z kobietą, i niema się co za to obwiniać niema twardzieli a Ty musisz się z tym pogodzić. Przede wszystkim zacznij doceniać siebie, zobacz: Masz dwie ręce, nóżki, możesz chodzić, mówić, nie jesteś niewidomy, nie masz raka, nie masz dzieci, umowy prawnej zwanej ślubem, mieszkasz i utrzymujesz się sam, mam dalej wymieniać? Po drugie szczęście i radość możesz odnaleźć w pasji, sporcie, w tym co sprawia Ci przyjemność i czujesz się szczęśliwy jak to robisz. Odpowiedziałeś sobie na pytanie co chciałbyś robić? Co sprawia że czujesz się szczęśliwy? W chwilach słabości kiedy najbardziej Ci jej brakuje, wypisz sobie na karteczkach to co Cię najbardziej w niej wk****ało i poprzyklejaj je w miejscach w których najczęściej przebywasz w domu. Pisałeś że napisałeś do niej list, Ja też tak zrobiłem, strzeliłem sobie elaborat na 8 stron A4 ale ona nigdy go nie zobaczy bo to jest dla mnie, raz że nie zrozumie, a dwa kiedy mnie do niej ciągnie czytam go sobie i mi przechodzi. A uwierz mi bracie że ciągnęło mnie i szarpało ile wlezie jak przyszła i zobaczyłem ten dekolt, w ostatniej chwili opamiętałem się i spłukałem łepetynę zimną wodą. Ja stosuję dodatkowo metodę dwóch dzienniczków, w małym formacie, jeden czarny a drugi niebieski. W czarnym przelewam swoje wszystkie swoje negatywne emocje, ciśnienia, i inne brudy. W niebieskim piszę to co mnie uszczęśliwia, sprawia mi radość. Za jakiś czas otworzysz dwa dzienniki i sobie je porównaj, jak będzie więcej pozytywnych myśli niż negatywnych to znaczy że wychodzisz z tego. Wyciągnij wnioski z tego związku na przyszłość, pisałeś że pozwoliłeś jej jeszcze mieszkać ze sobą czyli zatańczyłeś bardzo ryzykownie ze swoim losem, wyciągnij z tego lekcje, tylko bez pretensji do siebie. Na sam koniec chciałbym dodać że jak odpowiesz sobie na to co chcesz robić, znajdziesz pasję dzięki której będziesz czuł się szczęśliwy, docenisz to co masz, pogodzisz się ze swoimi wadami nad którymi przecież też możesz popracować, zaakceptujesz po prostu siebie to sam zobaczysz że uczucie tęsknoty za kobietą tak na prawdę to iluzja, a jak będzie brakować seksu, to przecież są divy, czyli obejdzie się bez oddawania czasu, utożsamiania szczęścia z płcią przeciwną. To ciężka praca, i musi być oparta o autentyczność, prawdę i rzetelność wobec samego siebie. Pozdrawiam i powodzenia!
  11. Tego słuchałem podczas nocnego spaceru, kiedy światła latarni odbijają się od mokrych ulic po deszczu.
  12. Wszyscy Bracia zrobili tutaj mega robotę, razem z Markiem. Forum pomaga.
  13. No to ja dorzucę coś od siebie, jest takie powiedzenie: "Nikt nie lubi posłańców złych wiadomości" Sam swego czasu założyłem podobny temat, co skończyło się dla mnie tym że usłyszałem "Nie "wpie****aj się bo ja mam doświadczenie i nie potrzebuję książek, audycji" Po czym uwiązała go umową prawną zwaną ślubem, urodziła mu dwójkę dzieci, i jest tym szczęśliwym mężem który niesie na swoich barkach "brzemię rodziny" i nawet ponosi odpowiedzialność za złamany paznokieć który jest robiony raz na tydzień u pani od paznokci za 85PLN oczywiście za jego pieniądze dlatego pracuje po 12h żeby pancia miała bo ona ma druty w rękach. Jeśli chodzi o moje zdanie i był na twoim miejscu to jak twój kolega dostanie po dupie to na pewno będzie się chciał wygadać to wysłuchasz go i sam zadecydujesz czy "zaaplikować" mu wiedzę z forum, jak jest "zabetonowany" to popatrzy na Ciebie jak na kosmitę. Jak zobaczysz że jednak jest otwarty na wiedzę to delikatnie możesz go nakierować tak jak bracia wspomnieli, tylko nie dobijaj go powiedzeniem "A nie mówiłem" ponieważ tylko go tym zdenerwujesz. Z mojego przykładu który na szybko przytoczę, to mój rodzony brat będzie się rozwodził, i nawet w ogniu tego co dzieje się w jego życiu widzę że na wiedzę z forum po prostu patrzy jak na fizykę kwantową. Rozumiem fakt że chcesz pomóc, masz wiedzę, ale niestety to nie dociera do wszystkich ludzi, i chyba tego nie da się już zmienić. Pozdrawiam!
  14. Drogi bracie, przedstawię Ci mój punkt widzenia, a Ty zrobisz z tym co uważasz za słuszne. Uważam że i tak masz w miarę "lajtowo" i tak jak powiedzieli bracia, nie wlejesz im wiedzy do głowy już bo to po prostu inne pokolenie, nie jesteś sam z "filozofowaniem" i moim zdaniem powinieneś pomyśleć nad własnym lokum. Pewnie sobie pomyślisz "dlaczego?" Zacząłeś stawiać granice, rozwinąłeś się, nie dajesz sobie w kaszkę dmuchać, czego twój Tato już nie zniesie, ponieważ on był zawsze tym czynnikiem decyzyjnym, on powiedział i miało tak być, dlatego stara się zbić twoją samoocenę. Nie wiń go za to, zaczyna się czuć zagrożony ze swoją pozycją, ponieważ łamiesz jego myślenie jak zapałki, Ja miałem coś na wzór: - Odcinania prądu po 22 mimo tego że dorzucałem się do wszystkiego - Wszystko było źle, nawet jak wyremontowałem całe mieszkanie - Zamykanie mi mieszkania tak żebym nie mógł wejść po północy. Mógłbym tu jeszcze wymieniać wiele aspektów ale skończyło się dla mnie to tym że w rodzice oznajmili mi że sobie wracają w rodzinne strony tam gdzie się wychowali i "Musisz sobie radzić" i trzeba było się zakredytować i dać sobie radę. Dziś nie żałuję że zostałem wypchnęli mnie z domu, jestem im nawet wdzięczny, nauczyłem się wiele, i pewnie jeszcze nie raz nauczę, ale nasze relacje się poprawiły, mimo tego że dalej "filozofuję" to widzę że stosunek moich rodziców się do mnie zmienił i poprawił. Dlatego ja bym skupił się już teraz na jak największym zebraniu zasobów na własne lokum bądź spróbowaniu wynajęcia czegoś, przecież zawsze możesz wrócić, przyjść / przyjechać na obiad w niedzielę. Ale od Ciebie zależy czy twoje lokum stanie się dla Ciebie więzieniem, czy odwrotnie to już zależy od Ciebie. A uwierz mi Bracie komfort tego że: - Przyjedziesz do siebie kiedy chcesz, jak chcesz, w jakim stanie chcesz. - Gotowanie ? Papusiasz na mieście, albo sobie sam zrobisz, jak umiesz zrobić rosół to ugotujesz każdą zupę bo przepis to tylko baza. - Pranie ? Masz metki na ubraniach, jasne rzeczy osobno, białe osobno, ręczniki i tekstylia osobno wszystko ładnie pisze a pralka pierze sama, proszek / tabletki, płyn zmiękczający, do ciemnych do jasnych, wszystko masz w sklepach. - Coś się zepsuje? Wszystko masz w internecie + usługi jak cię stać Widzę że nie jesteś jak ja to mówię "grubo ciosany" tak że zawsze zajęcie sobie znajdziesz nawet jak będziesz sam, a to książeczka, a to wyjście gdzieś, praca, ulubiony fotel i życie się kręci, ale masz spokój. Pozdrawiam !
  15. W końcu zaznałem trochę spokoju, czym niemiłosiernie się cieszę i łapię każdą chwilę wytchnienia.
  16. Wyobraźcie sobie panowie że budzę się dziś, patrzę w telefon a tu wiadomość na PSN od kumpla z którym rozmawiałem wczoraj między zmianami, jak szedł na nockę: "siema byla u nas m*****a cala noc, ania wziela mi telefon" Zagotowałem się trochę, co trzeba mieć w bani żeby wbijać się do moich znajomych i siedzieć całą noc? Na szczęście wczoraj jak się z nim widziałem to dałem mu instrukcje, problemem może być jego kobieta która na dzień dobry zabrała mu telefon żeby sprawdzić czy aby niema tam jakiś przydatnych informacji. Pozostaje mi budowa linii obrony, to wszystko zamienia się w jakiś obłęd. Z kim ja do cholery jasnej byłem? Dziś pójdę zapytać o urlop, ponieważ L4 nie wchodzi w grę, ze względów nie tylko finansowych ale ostatnio wzięli się u mnie w firmie za tzw "El czterowiczów" Pogadam z brygadzistą, to chłop po dwóch rozwodach, liczę że zrozumie sytuację i da mi ten urlop. Obejrzę sobie ten film o którym mówi @Ace of Spades
  17. Rozumiem. Dziś miałem małą "czajanę" Wracałem sobie do domu, wchodzę na klatkę, i patrzę przez prześwit między schodami i widzę że światło się pali u mnie na piętrze, mamy automatyczne oświetlenie, po minucie nie zgasło a tak się składa że jest blisko moich drzwi wejściowych. Obleciałem plac i znalazłem jej samochód zaparkowany, czekała na mnie po pracy pod drzwiami. W robocie dostałem sms'a przed 22. "Moge zadzwonic jak wrocisz do domu? Niedlugo. Jestem dzis troche spokojniejsza.. Mam nadzieje, ze Ty tez" Braciszek mi też podesłał wiadomość z dzisiaj: "Hej, sory ze Cie tak mecze... Chcialam zapytac czy rozmawiales moze z Marcinem po tym jak Ci to powiedzial? Jak on sie czuje ? Myslisz, ze On widzi jeszcze jakas szanse dla nas? Ja chcialabym walczyc.. tylko,ze to czesciej ja wychodze z inicjatywa.. Nie wiem co robic:( A Ty jak sie czujesz ? Jak Ci sie uklada w nowej relacji ? Mialam ogolnie nadzieje, ze bedziemy sie czesciej widywac i jeszcze, kiedy byles z Aneta i w sumie teraz tez... eh" Ma jeszcze jednego ale na drugim telefonie, który się zepsuł i pojechał na serwis. Rozmawiałem też z trzecim kumplem, wydzwaniała do niego i jego kobiety. Natomiast dziś spłaciłem całkowicie raty za sprzęt, wszystko zrzuciłem sobie jak zwykle na chmurę i pendrive. Wydaje mi się że jeszcze nie jest w tej fazie mega ciśnienia, liczy na to że pewnie coś z tego jeszcze będzie. Jak dotrze do niej że nic z tego nie będzie rzuci do walki wszystko co ma. Muszę działać.
  18. Odstawiłem alkohol, żadnych depresantów. Dzięki!
  19. @Imbryk Mam już wiadomości które wysłała kumplowi, zapisałem je na chmurze, pendrive, dodatkowo telefony nagrywam tylko jak jestem u siebie, nie odbieram poza domem. Niestety mój braciszek skasował wiadomości od niej, czyli coś może być nie tak, dziś napisał mi sms'a kiedy mam czas się z nim spotkać, ale odpisałem że teraz potrzebuje być sam. Niestety moje zaufanie topnieje w stosunku do niego, obym się mylił. @Krugerrand Dokładnie, podziękowałem już niektórym osobom za znajomość. Rozstania z pannami zawsze w moim życiu były tzw "sitem" i pokazywały mi kto jest kto, to nic innego jak próba i tak mam zamiar to potraktować, muszę z tego wyjść obronną ręką. Przed tym związkiem byłem cztery lata sam, i sobie dawałem radę, nawet mając kredyt na mieszkanie od ponad 10 lat musiałem o siebie zadbać kiedy za trzasły się za mną drzwi po tym jak rodzice stwierdzili że mam sobie radzić i wrócili w swoje rodzinne strony. Marek miał rację w swoich audycjach, kiedy posiądzie się wiedzę z Kobietopedii, Stosunkowo Dobrego, Brudnej Gry, jest się bardziej uważnym, przezornym, nie stąpa się lekką nogą. Co prawda też panna mnie rozegrała, ale te książki zrobiły tzw "Zawór bezpieczeństwa" i chyba oto tutaj chodziło, bez tego jak i pomocy z waszej strony pewnie bym siedział z "teściem" w komórce popijając wódeczkę i wychodził na 3h po chleb.
  20. @Imbryk Widzę że grubo twoja myszka się lubiła zabawiać, mnie prawdopodobnie czeka to samo. Wczoraj kumpel który wziął mnie w obronę, pokazał mi wiadomości na msm od mojej byłej jak próbowała go urobić na spotkanie, dlatego teraz jestem pewien na 100% że przerodzi się to w wojnę, wie dobrze że jak urobi mojego najlepszego przyjaciela to wsadzi mi nóż w serce i coś czuje że nawet w grę wchodzi danie dupki któremuś z moich kumpli żeby tylko nastawić ich przeciwko mnie. Dziś jak się obudziłem, to zaczynam zauważać że tak jak we mnie wszystko krzyczało w środku, tak jakoś dziwnie czuję się spokojny, mimo tego co się wyrabia za moimi plecami. Oczywiście nie odpuszczam i jestem czujny, gaz jest dobrym pomysłem ale nawet on może nie pomóc jak będzie więcej niż jeden przeciwnik, aczkolwiek zamówię choćby dla swojego spokoju. Do domu znów wróciłem z kumplem, posiedział ze mną do północy przy herbacie, wyciągnął portfel i dał mi resztę pieniędzy potrzebnych do spłaty. "Masz! spłać jak najszybciej żeby być na czysto i uwolnij się od tej wariatki" Coś we mnie pękło, popłakałem sobie w końcu wczoraj, nie płakałem już dawno, chyba tego potrzebowałem. Co seksu, u mnie zawsze było w gumie, czasem się zapomniałem ale nigdy nie skończyłem w środku, małe Virki wypuszczałem na wakacje do kibla, robiłem to cichaczem jak nie widziała, jak nie było to możliwe gumę zawiązywałem i chowałem do kieszonki w spodenkach w których spałem. Raz po upojnej nocy poszedłem do kuchni wyrzucić nasienie, ale tak na prawdę schowałem je do wyżej wymienionej kieszonki, obudził mnie rano mały ambaras... podobno kosz się wywrócił, było to miesiąc przed rozstaniem. Pozdrawiam i udanego dnia Bracia!
  21. Oj Bracie, wiedzę że Cię szarpie niemiłosiernie, aczkolwiek powiem Ci.... chciałbym mieć takie rozstanie jak Ty ... serio. Dobra, mleko się już rozlało więc przytoczę Ci sytuację co ja zauważyłem, jak jakiś były pisał do mojej (Tak tej ostatniej). Kiedy pewnego razu z myszką byłem na kebabie, napisał do niej jakiś jej były "Hej co słychać?" Zobaczyłem pogardliwy uśmieszek, i usłyszałem "Niech spie**ala" kiedy zapytałem dlaczego tak zareagowała, usłyszałem: "Jak mam szanować kogoś kto płaszczy się do mnie?" I powiem uczciwie, wszedłem na jego profil na fejsbuniu, i zobaczyłem że facet był niebo lepszy ode mnie, ja nie mam z tym problemów żeby takie coś przyznać bo też wiem co jestem wart. Takich "piszących byłych" moja ex miała kilku, i powiem otwarcie NIE SZANOWAŁA ICH! Za to Ty szanuj siebie, a jeżeli już na prawdę Cię tak to gnębi wytrzymaj jeszcze do tych świąt, i napisz neutralne życzenia, tak jak do kumpla ale to wszystko, i nawet tego bym Ci nie polecił. W moim 32 letnim życiu, raz tylko odezwałem się do swojej byłej, tak samo jak ty nie wytrzymałem i zrobiłem "hej co słychać" ... potem znów byliśmy razem, ale już mnie nie szanowała, i nie chcij wiedzieć co ze mną robiła. Nie opisywałem tej historii na forum, to była moja pierwsza miłość, pierwszy emocjonalny nokaut. Nie wiem jak jest w twoim przypadku, ale może zamiast zastanawiać się nad tym czy napisać czy nie zabrać się za poczucie własnej wartości? Może tutaj jest problem? Coś mi się wydaje że jakby było ono wyższe to nawet w cięższych chwilach by Ci nie przyszło do głowy żeby coś do niej pisać. I uwierz mi bracie nie napisałem Ci tego złośliwie, chcę pomóc. Pozdrówki i nie złam się! Chłop w dom! Bóg w dom!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.