Skocz do zawartości

self-aware

Starszy Użytkownik
  • Postów

    3586
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez self-aware

  1. W jaki sposób to przeszkadza w rozwijaniu się? Przecież to jest zajebista opcja być na tyle atrakcyjnym, że masz ochotę poruchać i jeszcze Ci za to zapłacą. Z pocałowaniem ręki brałbym takie możliwości. Co? Przecież napisałem, że mówię o kobietach 165+ w obcasach, czyli finalnie mających 10-12cm więcej (jak wiadomo, na dysce laski często mają wysokie obcasy). Tak jeszcze raz zobaczyłem fotki tego Kalibabki. Toż to był przystojniak. A jego dzieci są mega atrakcyjne. Nie dziwi mnie to co napisał ktoś wyżej, że pokazał jego fotki 8 kobietom i wszystkie uznały, że przystojny.
  2. Ciężko na to odpowiedzieć w ten sposób. Ja mam baby face, z wiekiem po prostu pojawił mi się konkretniejszy zarost i on mi pomaga mocno. Też kiedyś nie ogarniałem totalnie jak się ubrać a teraz stosuję po prostu podstawowe rzeczy, czyli kupuję ciuchy dopasowane, stonowane i zwykłe, czyli żadne nadruki itd. W takim czymś nie da się wyglądać źle pod kątem ubioru, jest po prostu normalnie. A kiedyś to kupowałem jakieś gówna totalne. Troszkę przytyłem, 70kg/175cm zawsze lepiej wygląda niż 10kg mniej, ale to wszystko też przyszło z wiekiem bo 10 lat temu nie było opcji przytyć (ektomorf). Pryszcze też mi poznikały z wiekiem i to też plus. Także ciężko w sumie powiedzieć, że to była jakaś moja wielka praca... Po prostu starałem się o siebie dbać i z wiekiem pare rzeczy się troszkę poprawiło.
  3. Nie. Wyglądam młodo, średnio dostaję tak 23-27 lat (mam 30). I to przy kilkumiesięcznej brodzie. Jakiś czas temu brody nie miałem i próbowałem kupić piwo, bez dowodu nie dało rady Za młodo wyglądam na takie kluby. No i mnie nie jara to... Po prostu. Jestem po wieloletnim uzależnieniu od fapu, mimo nofapu ciągle mam problemy ze wzwodem. Czasami myślę czy nie skończy się niestety na lekarzu i jakichś tabsach czy czymś... W każdym bądź razie kobiety 40+ raczej na pewno mnie nie podjarają. Jak jest duża konkurencja to ogólnie raczej szybko wychodzę, ale różnie to bywa. Często oceniam gościa jak wchodzi. Jak jest wysoki ale za długo tańczy "obok" kobiet to wiem, że on się już nie liczy bo nie podejdzie, nie ma odwagi. Nawet to lubię... W sensie tą myśl, że ja mam a on nie chociaż dostał od losu dużo fajniejsze geny. Tylko jego sam pobyt powoduje, że na zasadzie kontrastu ja wyglądam chujowiej, więc lepiej jak takich gości jest jak najmniej. Co do ubioru to ja koszule z długim rękawem ubieram i sobie podwijam rękawki (raz, że zdychałbym z gorąca gdybym tego nie zrobił a dwa, że uważam że przy odpowiedniej koszuli wygląda to fajnie). Dużo znaczy materiał koszuli. Garniaka na pewno bym nie założył, czułbym się źle. Nie lubię garniturów. Nie wymyślam tekstów na podryw, podchodzę na parkiecie i łapię za rękę. Dopiero jak się nie zgadza to wtedy gadam (tak jak pisałem w 1 poście). Z tym, że też nie gadam oczywiście w stylu "no proooszę" czy coś bo czułbym się jak totalny zjeb... To raczej w stylu, że trzymam ją za tą rękę cały czas i delikatnie ciągnę do tego tańca i mówię coś w stylu "no chodź, nie gryzę" i takie tam pierdoły, kilka tekstów w kółko bo po co wymyślać. Nie stawiam drinka ani soku, niczego Żadna kobieta nie wyłudzi ode mnie nawet złotówki. Nie czytałem, nie muszę. Ja wiem, że geny w relacjach interpersonalnych robią większość pracy, pewnie z 80%. Trochę już opisałem koledze wyżej na coś podobnego jak Ty napisałeś No i Warszawa odpada bo tam nie mieszkam. A nie chcę dojeżdżać nigdzie. Imprezka ma wyjść jak najtaniej się da bo jak zauważył @Mroczek po co tracić na to kasę przy moich efektach. I z tym akurat się zgadzam w 100%.
  4. 175 Pewnie chodzi Ci o mnie bo tak napisałem Otóż co ciekawe mnie nie niszczy psychicznie to, że ktoś tam pisze o czadach. Mnie niszczy psychicznie jak wiem, którzy użytkownicy są przystojni oraz które rezerwatki są atrakcyjne i jak opisują tą mega łatwość w uzyskaniu seksu, udogodnień z innymi ludźmi, w ogóle łatwość w życiu i tak dalej. Nawet swego czasu chciałem ich dać na ignore. Nic osobistego oczywiście, po prostu ich przychodzące z łatwością sukcesy mnie psychicznie niszczą, dlatego staram się teraz mocno dawkować forum i niektórych użytkowników czytać po łebkach jak widzę, że opisują swoje przygody z płcią przeciwną. To oczywiście nie jest ich wina, po prostu tak to działa. Nawet w ostatnim założonym przeze mnie temacie specjalnie prosiłem aby wypowiedzieli się tylko przeciętni genetycznie ludzie, między innymi dlatego. Co do wyglądu tego kalibabki to imo przystojny facet i do tego wysoki, 175cm jak kto już zauważył to wtedy był konkretny wzrost. Nieźle. W sumie nie musisz nawet do roboty chodzić. Kobiety na seksie robią potężne pieniądze, skoro Ty też masz takie możliwości to ja bym w to szedł. Dla faceta to chyba najlepszy zarobek jaki może być, ruchasz i dostajesz kasę. I to jeszcze taką.
  5. To nie zawsze tak działa. Sporo moich znajomych ma tak, że po ślubie i urodzeniu dziecka nagle kobieta straciła chęci a wcześniej to miało być to i tamto. I co ma koleś zrobić? Druga sprawa... Kobiet, które lecą na kasę jest tak wiele, że w sumie nie ma wyjścia za bardzo. Kobiety się nie zmienia, co najwyżej będą udawać a i tak szydło wyjdzie z wora prędzej czy później. Ja na samą myśl bycia bankomatem robię się agresywny. No i jest jeszcze druga strona medalu... Jak kobieta zarabia dobrze to prawie nigdy nie chce kolesia, który ma mniej. Czyli np. będę zarabiał 5-6k i uznam, że to mi wystarcza do szczęśliwego życia a moja kobieta zacznie zarabiać 10k i co wtedy? Jej to się będzie baaardzo nie podobało. I prędzej czy później relacja prawdopodobnie padnie. Jest tyle rzeczy, które kobieta może a chłop musi, że na samą myśl wejścia w związek już mi się nie chce. Już czuję, że to nie wyjdzie. ps. przynajmniej czeka Cię sowity spadek Wielu ludzi nie dostanie kompletnie nic a nawet długi.
  6. Jasne Zakładam bo nie chcę się odsłonić. Nie opłaca mi się to. Co prawda ostatnie tygodnie miałem mało ciekawe i nie byłem w stanie udawać szczęśliwego gościa co też ludzie w pracy zauważyli, ale na codzień nie wiem jak sobie ktoś wyobraża, że facet miałby gadać z ludźmi o problemach w poznawaniu kobiet, a problemach z uzależnieniami, o gównianej sytuacji finansowej (przecież ludzie aż się cieszą wtedy). Trzeba kłamać i odgrywać rolę, chyba że jest się atrakcyjnym wizualnie, ma się dużo kasy i jest się kimś kim chcieliby być inni. Wtedy nie trzeba, bo po co. 30 letni facet, mieszkający w gównianej kawalerce, bez żadnych oszczędności, z wieloma różnymi problemami życiowymi... Jak myślisz, jaka byłaby reakcja ludzi gdybym się odsłonił? Kobieta może, owszem. Mężczyzna nie powinien nawet próbować, nie opłaci mu się to. A odnośnie bliskich relacji, np związku. Jak mam mówić np. kobiecie p problemach skoro to z automatu powoduje, że przestaje być dla niej pociągający? Kobiety nie znoszą kolesi, którzy nie radzą sobie z życiem. Dlatego nigdy nie będę obarczał kobiety moimi problemami, będę ściemniał, że ich nie ma lub żartował sobie z nich i je totalnie umniejszał. Jak będę potrzebował szczerej miłości to kupię sobie psa. One są cudowne i faktycznie kochają, jednego miałem szczęście mieć Nie wierzę w miłość kobiety i myślę, że lepiej na tym wyjdę mimo wszystko niż ci co uwierzyli. Nawet jeśli przez to ominę relację z kimś, kto powiedzmy, że faktycznie mógłby kochać mnie jako człowieka a nie tylko zestaw cech i tego co mam. To fakt, forum tworzy w człowieku taką skorupę, ale pozwala ona uchronić przed jakimś życiowym szambem.
  7. @Claudianne - Nie nie insynuuję Większość gości co studiują coś konkretnego i dużo imprezują ma dzianych rodziców. Gratuluję, że mimo braku takiej możliwości dałaś sobie radę. Nie zmieniam jednak zdania odnośnie tego co napisałem o farcie młodych chłopaków. I dodam, że z roku na rok będzie moim zdaniem coraz trudniej. Nasi synowie będą mieli ciężko o kobiety. Możliwości otrzymywania atencji w necie wzrosną znacznie, a już kilka rezerwatek napisało jakie to przyjemnie i jak potężnie podnosi samoocenę. Ale... mniejsza o to.
  8. To odpowiem w punktach jak mnie wywołałeś 1. To nie tak, że nie zyskałem nic a tylko przykre sytuacje. Też były kobiety, które ze mną normalnie zatańczyły i się w tym zaangażowały (nie seksualnie, ale tanecznie). Także nie jest aż tak źle, że na kilkaset tańców 100% kobiet miało mnie totalnie w piździe, wtedy bym się załamał. 2. Mój skrzydłowy jest podobny do mnie z gęby ale jest prawie 2 metrowy, jego skuteczność jest dużo większa. Dużo dużo. Wzrost daje mnóstwo. No i ma też dostęp do dużo większej liczby kobiet. Prawie każda laska 165cm+ jest poza moim zasięgiem bo prawie każda ma obcasy. 3. Tak, zdecydowanie wymagało to ode mnie odwagi i to znacznie większej niż może się to niektórym wydawać. Dla typowych dyskotekowiczów lub przystojnych kolesi, którzy dostają sygnały zainteresowania to pikuś, ale ja kiedyś miałem wiele dyskotek za sobą, na których nie podszedłem do nikogo bo się bałem. Teraz w ciągu jednej imprezy zrobię 10-20 podejść, tak strzelam z dupy trochę teraz bo oczywiście tego nie liczę. Kiedyś analizowałem 15 minut jakąś laskę żeby podejść, teraz 0-10 sekund. Kiedyś musiałem się najebać, teraz jestem po 2 piwkach. Także z tej strony patrząc zrobiłem fajny progres, mimo że w temacie który założyłem to i tak ogólny odzew jest raczej taki, że bez sensu to wszystko, ale szczerze to tak jak się spodziewałem 4. Owszem, jestem wesoły i wygadany, chociaż z tą wesołością to częściowo maska. Za wiele gówna się przelało żeby tak po prostu cieszyć się życiem. No i zbyt wiele rzeczy nie wychodzi. Zbyt duża świadomość ile dają dobre geny. Samo forum też działa na mnie mocno depresyjnie, ale jednak jest uzależniające i wciąż wyszukuję tu ciekawych informacji. No ale nie o tym temat, tak jak napisałeś, jestem wygadanym ziomkiem
  9. Przecież mam efekt choćby w postaci tego, że potrzebuję coraz mniej alko żeby na luzie się bawić. To też coś i ja się z tego cieszę. Coraz bardziej lubię. Tak jak rozkminiam sobie swoje życie to często najlepiej wychodziłem robiąc coś po prostu. Im więcej rozkminiam tym gorsze chujostwo wymyślam. Mam skrzydłowego. Dość kumaty, sam zaczął rzucać słowami typu "orbiter" itd, więc strzelam, że PUAs jakiś albo coś. Z mordy podobny, ale ma prawie 2 metry wzrostu, więc prawie żadna go nie odrzuca. Wzrost jak wiadomo jest jedną z najważniejszych cech wizualnych dla kobiet (niestety). Wchodzę około 12. Siedzę do 3-4, żeby być w tym okresie kiedy panny są pijane. To dla mnie nie ma aż takiego znaczenia bo na domówce też bym na żadnego ONSa nie liczył, tam też wygląd gra mega rolę. Spoko, tylko ja wydaje na imprezę 10-20zł, a chcę jeszcze mniej. To trochę różnica. Gdybym miał płacić tyle co Ty za to żeby sobie potańczyć to w życiu. Niestety nie mam żadnej grupy I myślę, że będzie o to ciężko. Ja mam już 30 lat, znalezienie teraz fajnej ekipki znajomych to już nie jest takie hop siup. Nie wiem czy miałbym nawet czas utrzymywać taką relację. Hmm... Niby tak, ale ja nie palę i smród tego szitu mnie okrutnie odrzuca, więc też nie widzę się w palarni. Nie chcę wdychać tego ścierwa tylko po to żeby może do kogoś zagadać. Inna sprawa, że kobiety palące mnie odrzucają. Nawet jak laska jest bardzo atrakcyjna, jak tylko zobaczę, że jara to tracę zainteresowanie. Tak jak napisałem, 10-20zł na imprezę. Niska szansa na sukces to fakt, dlatego też moje osobiste wyzwanie odnośnie śmiałości z jak najmniejszą ilością alkoholu, żeby chociaż coś z tego mieć jeśli z kobietami finalnie nic nie pyknie. Chodzę sam, więc nie ustawiam się z nikim. Przygotowanie to fakt, ale też nie zajmuje mi to jakoś długo. Ja zawsze wyglądam tak samo, założenie jakiejś koszuli czy coś to nie cały dzień. Jedyna rzecz, która pasuje do mnie to odsypianie, nad tym muszę popracować i jak sen trwa np. 4-10 to jak o tej 10 wstaję to faktycznie wziąć się za mordę i działać a nie ściemniać. Jeszcze mam z tym problemy, ale czuję, że to kwestia siły woli. Podsumowując, zamierzam chodzić dalej. Przez ostatnie lata miałem okrutne braki w bawieniu się życiem i nie zrezygnuję z tego całkowicie nawet pomimo tego, że wycisnę bez względu na starania powiedzmy ledwie 10% tego co przystojniaki.
  10. Nie do końca, ale skoro jakoś pomaga to kij tam. I tak taką kobietę widzę tylko raz w życiu. Myślę, że to jakiś mit. W sensie, że w innym miejscu nagle będzie cudownie. Wszędzie wygląd gra mega rolę. Nie, bo ja jak jedna mi odmówi to znikam na chwilę z parkietu. Za chwilę wchodzę znowu. W dużych miastach się to szybko przetasowuje na parkiecie. No i też druga kwestia, kobiety nie zwracają na mnie specjalnie uwagi, więc też nie zgodzę się, że znowu niewiadomo kto tam widział mojego kosza. Na imprezę wydaję 10-20zł. A zamierzam to jeszcze zmniejszyć. Co do czasu, zgoda... Co do zdrowia, cóż. To w sumie jedyny moment w tygodniu, na który w miarę czekam. Mogę się totalnie odciąć od wszystkiego. Raczej nie robi mi to bardzo źle na psychice mimo odrzuceń. Ostatnie lata to tylko praca i praca... siedzenie w domu przed kompem. Chce jeszcze w życiu powychodzić trochę. Czasami znowu czuję się jak młodzik, fajne to uczucie. Moje podejście zakodowane w głowie to "idę usiąść i posłuchać muzyki", nic więcej. Nie narzucam żadnej presji. Dzięki za podzielenie się poradami, jednak nie mam żadnych znajomych dyskotekowych. Mało mam znajomych ogólnie bo zmieniłem miasto zamieszkania. Wychodzę całkowicie sam. Na imprezie już zaczepiam innych kolesi żeby byli skrzydłowymi. Poznałem tak dwóch typków i z nimi regularnie się tam bawię. Tak, ale jeśli będę o tym myślał to będę się tylko wewnętrznie niszczył. Staram się więc po prostu o tym nie myśleć. Ja wiem, że kobieta w klubie chce bawić się z przystojniakiem. Też chcę. Celem jest, żeby wychodzić bez żadnego piwa, niczego. Obecnie piję 2 (kiedyś butla wina i z 3 browarki). Na następną pójdę chyba wypijając już półtora. Chcę na imprezy tracić dosłownie 0zł, zero alko, zero za wstęp, nic. Czuję się fajnie z tym, że tańczę dobrze po 2 piwach i wiem, że wielu na parkiecie musi mieć "pizdę". Chcę zejść z alko niżej. Nie przeleciałem żadnej. Myślę, że porównując nasz wygląd Ty masz po prostu zupełnie inne oczekiwania. Ja się nie będę oszukiwał, że będę miał jakieś ONSy z imprez. Co do kasy, kilkadziesiąt wyjść to jakieś 500zł. Cały czas redukuję te koszta bo ja wybieram kluby bez płatnych wejściówek. Piję mało. Jedyny problem to czas, kaca nie mam bo nie ma po czym go mieć przy tej ilości. Z drugiej strony impreza trwa 3-4h bo ja wbijam tak o północy, więc też nie trace aż tak dużo czasu. Kursy tańca mam już trochę za sobą, nie jest to wcale takie super. To sport dla bardziej majętnych niż ja Ale może kiedyś. Jasne. Ja mówię, że pewność siebie jest znacznie mniej ważna niż wygląd ale w kontekście gościa, który już podszedł. Jak nie podejdziesz to wiadomo, że gówno. Bez podchodzenia to tylko topowi goście wyrwą -> bo sami zostaną wyrwani. Niestety. Natomiast jak miałbym patrzeć na "sygnały" to nie wybiera mnie żadna Więc mam w to wyjebane. Przecież ja właśnie podchodzę do kobiet bez względu na to czy na mnie spojrzą. Mam to gdzieś czy dostaję sygnały. Jeśli podważanie czyjegoś zdania to pycha to chcę być pyszny Nie będę brał niczego za pewnik bo ktoś tam coś pisze. Często zarzuca się na forum niektórym, że pierdolą teorie bez pokrycia w praktyce. No to ja nie jestem takim przykładem i to zaznaczyłem. Totalnie nie można mnie postawić koło np. takiego Alancondy. Ten rok jest dla mnie okrutnie ciężki pod wieloma względami. Jeśli tak pisałem to tak uważałem. Dalej uważam, że nie zostanę mistrzem dyskotekowego podrywu. Właściwie żadnego bo do tego dobry look jest niezbędny. Tylko, że ja nawet jak uważam, że lipa to i tak próbuję. Tylko przez negatywne pisanie na forum niektórzy myślą, że ja siedzę z założonymi rękoma i nic nie robię, niesłusznie. I to dotyczy nie tylko tego tematu a innych kwesti jak np. finansowych. Jakby mi ktoś przystawił spluwę do skroni i powiedział, że mam jedną szansę na podryw kobiet, nie uda się to zginę -> to i tak zawsze wybrałbym klub czy cokolwiek innego niż portal randkowy. Reszcie odpisze później bo muszę lecieć. W końcu mogę odpisywać z kompa... Dzięki ogólnie za wszystkie wpisy.
  11. Taki tyo jestem, jak już coś próbuję to wiele razy żeby nie było, że za szybko zrezygnowałem Czego bym nie wybrał to w momencie, gdy napiszesz, że jest słabo to jest gadka, że xyz to chujowe miejsce. Poza tym ja lubię tańczyć, więc dla mnie samo ruszanie się to jakaś frajda. Żaden problem wyjść z 30-40 razy w takim okresie. Kluby są normalne otwarte. Tylko przy wejściu pokazujesz maseczkę. Czysta fikcja. Na spontan nie mam czasu, wszystko muszę mieć dość mocno zaplanowane. Nie wiem co Ci odpowiedzieć ostatnio pisałeś, że czujesz się samotny i tak dalej i siedzisz w jaskinii. To jest mój sposób walki z tym. Może żenujący, może nie. Gdybym był przystojniakiem i opisał tu jak podrywać skutecznie w klubie to gwarantuje Ci, że dostalbym masę lajków i pochwał. A opisując rzeczywistość przeciętniaka jestem żenujący taki lajw. Samozaparcie to mój charakter. Efekty na kilkadziesiąt wyjść to około 3 numery, 3 calowania (jeden z jęzorem) i około 150-200 tańców, z tego oczywiście masa takich pojedynczych jak pisałem. No tak, ale na forum często się pisze, że chodzi o pewność siebie, jakąś mityczną aurę itd. Czas skończyć z tym pierdoleniem. Ja uważam mój temat za bardzo fajny bo na forum jest sporo brzydali ale widać, że oni nawet nie próbują tylko coś tam piszą jak np. Analconda. Ja jestem przecietniakiem z realnym doświadczeniem. A co do czekania na sygnał kobiety i czytania jej, to jest właśnie rada dla przystojnych. Brzydcy nie dostają żadnych znaków i muszą podchodzić tak po prostu bo inaczej będą czekać 100 lat. Miałem 3 w czasie wirusa. Totalnie się nie zgadzam. Wystarczy robić to umiejętnie i żadna nie będzie widzieć, że inna Cię zlała. Poza tym napisałem, że około 50% kobiet zatańczy. Te wszystkie cytaty o szaleństwie to frazesy. Jak próbujesz ciągle to slyszysz coś takiego. Jak nie próbujesz to słyszysz, że zabrakło determinacji i konsekwencji, że za szybko się poddales. Jak się komuś nie uda to zawsze znajdzie się jakiś tekst Dzieki wszystkim za odpowiedzi... odpowiem za tydzień bo jadę z telefonu i to jest chuj a nie pisanie.
  12. Hej. Na wstępie zaznaczę, że pierwszy raz piszę tu z komórki, za wszelki brak ogonków czy błędne formatowanie przepraszam. Chciałbym założyć temat, gdzie przeciętniaki z wyglądu dzielą się wskazówkami co do podbijania na dyskotekach. Każdy z Was wie, że pewność siebie można sobie wsadzić w dupę bo i tak słyszymy przy podejściu "nie". Mówię tutaj o dziewczynach średnich lub trochę ładnych, niech będzie 5-6/10. Mój sposób jest taki, że trzeba dobrze tańczyć, ale tak bardzo dobrze. Wtedy podbijam do dziewczyny (ja to robię na zasadzie kamikadze, na ilość bo przy wielu odrzuceniach nie ma sensu rozmyślać do kogo podejść, nakurwiam po kolei) i jak już słyszę, że nie bo ona ma faceta, bo nie umie tańczyć, bo po prostu nie i milion innych wymówek to jestem trochę męczybuła i marudzę jej, że tylko 1 taniec (tu jakiś zjebany tekst, że w zamian za odwagę odnośnie podejścia czy inny blef). Jakieś 50% lasek na to idzie. Oczywiście kobiety nienawidzą nachalnych, ale skoro i tak dostałem kosza to co ja mam do stracenia? I wtedy podczas tego 1 tańca możecie pokazać skill taneczny, który może jakoś zmieni jej nastawienie. Czasami udaje mi się, że przetańczymy wtedy np 3-5 kawałków. Raz nawet buzi dałem. W wielu przypadkach będzie tak, że kobieta w czasie tego tańca tylko czeka ma koniec, nawet się nie spojrzy na Ciebie, no ale to chyba chleb powszedni więc nie ma co przeżywać. W tym sposobie trzeba oczywiście bardzo sobrze tańczyć, inaczej to chuj totalny. Sposób jest oczywiście trochę bialorycerski, ale przynajmniej ma odzwierciedlenie w rzeczywistości a nie te farmazony o pewności siebie, o której wspominają tylko goście z dobrym wyglądem. Oczywiście odwagę do podejść mieć trzeba, kobieta sama nigdy nie wyrywa. Jakie są Wasze sposoby? Pytam tu gości poniżej 180cm plus nigdy nie usłyszeli, że są przystojni (babcia się nie liczy). Najlepiej też z chujowymi genami do sylwetki, no ale to już nie musi być. No i oczywiście interesuje mnie tylko opinia tych co rzeczywiście chodzą na te dyskoteki. Rozpisalbym się dużo bardziej jak dobieram skrzydłowego itd. ale z komórki strasznie do dupy się pisze. Oczywiście moje efekty to nic wielkiego, ale kombinuję. Od stycznia tego roku byłem na dyskach kilkadziesiąt razy, żeby nie było, że raz poszedłem i pierdolę. Pozdro.
  13. Czyżby? Obecnie muszę wybierać w swoim życiu czy leczyć zęby czy inne dolegliwości. Bólu z tego powodu trochę nie ukrywam mam, nie mogę normalnie jeść, nie mogę normalnie uprawiać sportu. No ale cóż, mogę sytuację jedynie zaakceptować bo nie stać mnie na leczenie wszystkiego. Za jakiś czas będę miał na utrzymaniu rodzica, którego nie będzie stać na opłacenie wszystkiego. Sama myśl o tym generuje u mnie stresy od wielu miesięcy. Przewlekły stres = chujnia. Z roku na rok człowiek nie staje się młodszy, nie mam pewności gdzie iść dalej ze swoim życiem a z wiekiem niestety coraz bardziej się nie chce, jest coraz większe zmęczenie i powoli wychodzą różne gówna w postaci bólu kręgosłupa i tak dalej. Nie mam własnego lokum ani żadnych oszczędności co też powoduje stresy, wiem że każdego miesiąca zasilam komuś konto wynajmując jakiś szajs w totalnie chujowym standardzie za niemałe pieniądze. Tak jak jednak zauważyłeś, to co napisałeś to truizm Kasa zmienia w życiu bardzo dużo. Brak kasy to permanentny stres + coś co zmienia życie w pracę od rana do wieczora żeby jakoś przeżyć. A wiemy dobrze, że "ciężka praca popłaca" to frazes dla niewolników, bo ludzie dorabiają się poprzez pracę mądrą, sprytną, mając fajne biznesy, dokręcając śrubę swoim pracownikom (przy okazji serwując im pierdoły właśnie o ciężkiej pracy) i takie tam. Etat to w większości przypadków wygląda tak, że jeszcze trzeba regularnie dorabiać na boku czyli w praktyce 8h pracy + 1h dojazdy + 2-3h prywata. W jednej firmie miałem tak, że nadgodziny były prawie non stop a dojazdy zajmowały około 2h + oczywiście prywata po godzinach. Po roku takiej pracy byłem 20-kilkuletnim trupem. No ale ja nigdy nie miałem jakiegoś super pomysłu na biznes/karierę a jednocześnie chciałem żyć godnie, czyli nie zarabiać najniższej krajowej. Zatem kasa niewiele znaczy tylko dla tych co mają jej od chuja. Przy czym to "niewiele" wygląda tak, że jakby ją mieli stracić to brzytwy by się złapali żeby do tego nie doszło.
  14. Mam zęby, zarost, dopasowany fryz, spoko ciuch Ja w kwestii wyglądu raczej już wiele zrobić nie mogę, może jakieś totalne detale, ale one nie mają znaczenia. Kiedyś byłem 3/10, teraz po tych wszystkich zmianach jestem powiedzmy te 5/10. Umówmy się... Mieć dobry wzrost, spoko twarz i genetykę, która przynajmniej pozwala Ci zajść w miarę daleko (przy ciężkiej pracy) ale przy tym mieć np. chujową cerę, mega zjebane ciuchy itd to i tak wygranie życia bo z takiej osoby można zrobić faceta 8+. Natomiast przy chujowej genetyce cudów nie zrobisz. Brzydki, niski człowiek, świetnie ubrany, wyperfumowany, zadbany... no dalej jest brzydki i niski. Jakby kobieta miała ogarnąć jakiegoś faceta sama i poświęcić na niego trochę czasu wiedząc, że gość się ogarnie to wolałaby dobrego genetycznie śmierdzącego menela bezzębnego, ale mającego dobry wzrost, gębę i szkielet niż zadbanego dzwonnika z Notre Dame. Tego pierwszego jak ogarniesz to masz mega faceta co zreszta samo z siebie powoduje, że aż człowiek chce ogarniać bo wie, że czeka go mega nagroda. To tak jak w pracy, szef Ci powie, że jak będziesz zapierdalał to z 5k miesięcznie zaczniesz zarabiać np 8k. Jest wtedy mega motywacja. A jak Ci powie, że po zapierdolu dostaniesz jednorazową premię 200zł (i to jeszcze w bonie na zakupy w Biedrze) no to sorry... Niby jakaś nagroda ciągle jest, ale jaka... Dlatego mi się często nie chce o siebie dbać i robię to przymusowo, bycie 3/10 a 5/10 prawie nic nie zmienia.
  15. Bo jak w wieku 21-23 laska rzuci tego chłopaka to okaże się, że on nagle ma wielki problem żeby poznać kogokolwiek a ona po 5 minutach ma nowego misia, to jest zresztą schemat i standard. Ponadto, Ty mówisz o dzieciakach z bogatych domów, studiują sobie i imprezują, fajnie. Niektórzy w wieku 19-20 lat idą po prostu do roboty i zaczyna się szara rzeczywistość. Wychodzi się co prawda na dyskoteki jakieś tam w soboty, ale to nie jest to samo. Niektórzy chłopcy mają farta po prostu, w wieku około 18 lat poznają fajną dziewczynę i są już z nią do końca życia (ona, gdyby chciała, mogłaby wtedy poznać znacznie lepszego niż swojego, ale akurat tak los chciał, że się na to nie zdecydowała). Gdyby te dziewczyny zostawiły tych kolesi parę lat później to każda z nich znalazłaby faceta do związku w 5 minut, większość z nich z kolei zaprzyjaźniłaby się z pornosami.
  16. @flopez - Myślę, że tutaj przyczyną jest ten murzyński dildos. Natomiast to co napisałeś, że jej były to 2 metrowy zabijaka z męskim ryjem, bad boy siedzący w pierdlu kilka lat nie napawa optymizmem. Kobiety kochają takich kolesi i jakby się pojawił w jej życiu znowu to jego fiut robiłby pewnie z każdą jej dziurą co tylko chce. Ja jakbym musiał mieć babę, która już kogoś miała to chciałbym "wdowę" po jakimś totalnym lamusie, romantyku, bankomacie, miłym frajerze, cipeuszu od podwózek, noszenia mebli i ogólnie takiego frajera, który był tylko narzędziem a nie człowiekiem w jej oczach. Na pewno nie po takim typie co opisałeś.
  17. @BlacKnight - Koleżanek zawsze trochę miałem i dziewczyny ogólnie lubią moje towarzystwo. W pracy mam łatkę podrywacza co jest w sumie bardzo zabawne dla mnie. Nie wiem Ogólnie staram się podczas tańca za wiele nie gadać bo i tak gówno słychać. Ale najczęściej już po kilku sekundach wiesz, że laska zdecydowała się zatańczyć tylko dlatego, żeby być miła. Wtedy nie staram się ani trochę bo mi się nie chce. Dotańczę sobie do końca kawałeczka i tyle, ale myślami już jestem gdzieś indziej. I w sumie na zdrowe mi to wychodzi.
  18. Wątpię Twój wózek, biorąc pod uwagę posty na forum, jest znacznie, znacznie droższy A kasa akurat bardzo dużo w życiu zmienia. Natomiast co do negowania, to jasne, że tak. Jak słucham, że brzydki gość może mieć piękne kobiety to od razu widzę 18 letniego kołcza, który mówi mi o tym jak być super biznesmenem. Oczywiście ten "kołcz" ma bogatych rodziców -> analogicznie to przystojniaka, który mówi, że trzeba być pewnym siebie. I mnie to po prostu wkurwia. Poznałem na imprezie ziomka, który ma 192cm wzrostu. Podbijamy razem do kobiet bo prawie zawsze tańczą jako koleżanki. Przydaje się bo jak jest jakaś wysoka kobieta to on ją zgarnia. On dostaje jednego kosza na 15-20 podejść. A z mordy jesteśmy dość podobni, tancersko jestem trochę lepszy. Ale sam wzrost robi już taką robotę, że szok. I mając takiego skrzydłowego obok siebie mogę to obserwować dobitnie. Trochę mu przeszkadzam swoją drogą bo mnie dziewczyna olewa i wtedy tamta druga nie chce zostawić koleżanki samej, standardowa akcja. No ale póki nic nie gada to korzystam, że jest ktoś z kim można podbijać bo samemu jak są dwie laski to nie ma opcji wyciągnąć żadnej.
  19. Wiadomo W sumie nie ma co tutaj rozkminiać. Natomiast zastanawia mnie jak mogłeś być brzydki i stać się przystojny? Nie da się zmienić mordy. Chyba, że miałeś jakiś trądzik i takie tam a pod spodem byłą dobra genetycznie twarz i należało ją po prostu odkryć
  20. Tak, to prawda. Z drugiej strony jak jesteś a nie jesteś zbyt atrakcyjny to masz trochę przejebane Ja charakterem mam trochę predyspozycje do takiego bawidamka, ale nie idzie za tym wygląd. Z drugiej strony, @Carl93m narzeka na samotność... Nie wiem czy wychodzenie w miejsca gdzie za bardzo nie ma ludzi jakkolwiek to rozwiąże. Wydaje mi się, że bez zaciśnięcia piąch i wbicia w ludzi się nie obejdzie, jakkolwiek miałoby to być stresujące/nieprzyjemne/wpisz cokolwiek.
  21. Już byłem. Niestety w takie miejsca chodzą prawie same pary Czasami są też osoby pojedyncze, ale najczęściej faceci. Nie raz zatem "trenowałem" taniec towarzyski sam, wizualizując sobie partnerkę. Bez sensu. Poza tym 1 trening w tygodniu to bardzo mało a ja nie mam czasu na więcej. Może kiedyś spróbuję jeszcze salsy bo dobrze ruszam bioderkami i takie "latino" muzyczki to mój styl tańczenia. No właśnie. Doba jest bardzo krótka, ciężko wszystko pogodzić. A czas leci. Na to sobie mogą pozwolić ludzie z bogatej chaty, którzy znacznie szybciej dzięki temu osiągną różne rzeczy. Zgoda, bez mindsetu to chuj. Ja mimo niewielkiej atrakcyjności jestem trochę kamikadze. Na dyskoteki chodzę sam, podbijam do kobiet na parkiecie. Jak są dwie to pytam pierwszego z boku kolesia o maksymalnie przeciętnym wyglądzie czy zostanie moim skrzydłowym i podchodzimy razem (zawsze wybieraj przeciętnego gościa, nigdy przystojniaka lub wysokiego!), mam wyjebane. Prawdą jest jednak, że jak dostanę same zlewki (a o to nie tak trudno) to wracam potem przybity. Z drugiej strony idąc tym tokiem rozumowania to @Carl93m nigdy z domu nie wyjdzie.
  22. Nie do końca. Swój charakter też tam można pokazać. Można pokazać swój taniec, luz na parkiecie, to pokazuje pewne cechy. Można pokazać, że się jest pewnym siebie podchodząc do obcych ludzi. Można pokazać gadkę, bajerę. Ba, można to wszystko robić bez alkoholu pokazując tym samym, że jest się "lepszym" od 99% reszty mężczyzn, którzy muszą coś wychlać. Można też wyjść "na papierosa" i tam pogadać. Serio, na dyskotekach jest mnóstwo normalnych, zwykłych dziewczyn, być może tego nie wiesz bo tam po prostu nie bywasz. To nie tak jak w opowieściach, że niby same lafiryndy i karyny. I mimo to, te "zwykłe" dziewczyny i tak i tak kierują się głównie tym jak koleś wygląda, dlatego jest to również dobre miejsce do obserwacji tego na co patrzą kobiety. Gdy podczas tańca przyjdzie mi z babeczką trochę pogadać to zawsze pokazuje się z dobrej strony bo to widzę w jej odbiorze. Bardzo imponuje im to w jaki sposób znalazłem się w danym mieście, dlaczego chodzę na imprezy sam itd, bo mam gadkę to wiem jak to przedstawić żeby się pokazać z fajnej strony, ale i tak ni chuja nie ma żadnej seksualności bo do tej potrzebny jest odpowiedni wygląd i tego przeskoczyć się nie da. Jest sposób niezależny od mężczyzn, kobieta musi być po 2-4 piwkach Wygląd, Panie Ragnar, to czasami robi wszystko i nie trzeba już nic a kobieta jest zajarana totalnie W jaki sposób ja patrzę pod kątem wyglądu? Ja z charakteru na codzień jestem bardzo spoko gość, nie brakuje mi niczego żeby mieć koleżeńskie zainteresowanie innych ludzi. Kobieta może się czuć świetnie przy kimś do kogo nie czuje żadnego zainteresowania seksualnego, więc to jest najważniejsze jak chcesz żeby była koleżanką. Jak chcesz czegoś więcej to najważniejsze jest to czy na Twój widok jej cipa robi się mokra. Rengers ma nieco wypaczone spojrzenie na to. Wg. opisu swojej osoby jest baaardzo atrakcyjnym facetem a w jakimś poście uważał, że nie jest jakiś super. Zatem ja się domyślam jacy to są ci "przeciętni" goście Nie jest, ale teraz powiedz ile znasz modelek z tymi zwykłymi kolesiami Jedna na 100? Nie podawajmy skrajnych przykładów bo one tylko potwierdzają, że tak się właśnie nie dzieje. No i druga sprawa, czy ona jest mu wierna? Bo ci nudni goście nie muszą być interesujący żeby dobrze poruchać
  23. I tak właśnie mówią ludzie, którzy na dyskoteki nie chodzą Jest cała masa ekip znajomych, którzy po prostu idą się pobawić. Zwykłych, normalnych ludzi. Wczoraj był moment, gdzie na parkiecie było z 12-14 osób, same pary. Żadnych singli.
  24. Nie zawsze. Od mężczyzny 20 letniego oczekuje się znacznie mniej. Młode kobietki też nie są jeszcze tak przerobione umysłowo przez internetową atencję. A przynajmniej tak było lat temu 10 Wątpię. Raczej po prostu w miarę ładnych dziewczyn. Jeżeli muszę wypić alkohol żeby mi się kobieta spodobała to jest lipa i słabo widzę taki związek. Ogólnie to co do tego samego poziomu to tak jest najczęściej. Ale na forum panuje dziwna narracja, że brzydki lub przeciętny gość będzie miał piękne kobiety jeśli tylko będzie odpowiednio pewny siebie i takie tam. Głownie forsują to przystojni goście. Po co? Mam dwie teorie. Pierwsza to taka, że im się serio tak wydaje bo od zawsze byli przystojni i nie kumają, że bez tego byłaby chujnia. Druga to taka, że kumają ale boli ich to, że bez wyglądu te wszystkie "wypracowane przez nich umiejętności ogarniania kobiet" miałyby marginalne znaczenie, więc żyją w bańce, że to ich "alfa" charakter przyciąga te kobiety.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.