Skocz do zawartości

Samiec92

Użytkownik
  • Postów

    157
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Samiec92

  1. @EmskaCywilizacja jest z założenia przeciwna naturze, teza, ze tylko głupiec walczy z natura to idiotyzm. Przyczepilas się tego jak rzep psiego ogona, a jedyne co zostało powiedziane w tym tonie, to, ze gwalty na wojnie są naturalnym mechanizmem wyrównywania strat populacyjnych. Trudno to zrozumieć? @HORACIOU5Wybacz, te wnioski nie są ostateczne, ale na te chwile mi się wyraźnie nasuwają. Uspokoję się, zdystansuje, spojrzę na to inaczej. Chciałbym tylko zwrócić Tobie uwagę i Twojego koledze z moderacji, ze skrajny nonkonformizm to ekstremizm i metody walki z problemami za pomocą "AK-47 i Glocka" bardzo często się mszczą na grupach ludzi, którzy je stosują. Żeby pokonać wroga, musisz poznać wroga, zrozumieć jak myśli, indoktrynować, trzymać bliżej niż przyjaciela a nie strzelać mu w łeb. Hydra ma wiele głów a te odrastają dwie za jedna, ta mitologiczna hydra to dobra metafora problemów, jakie próbuje rozwiązać człowiek krótkowzroczny, szybki w działaniu. @EmskaW przemocy z natury nie ma nic złego, to dogmaty. Jeśli bylibyśmy razem, a ktoś by Cię stłukł do do nieprzytomności, miała byś coś przeciwko temu żebym te osobę znalazł i tez stłukł ja do nieprzytomności? Albo miałabyś coś przeciwko żeby aparat państwowy zastosował swoje metody przemocy i represji na tym zwyrodnialcu? Wiec nie gadaj głupot, ze przemoc jest zła. To narzędzie jak każde inne, może znaleźć zarówno złe jak i dobre zastosowanie.
  2. Wasze wpisy chłopaki są absurdalne. Przyrównujecie pare grxmocacych się gejów i srania publicznego do karmienia piersią to raz. A dwa karmienie piersią do loszkowatego pozbawiania dzieci kontaktu z ojcem bo jej się odwidziało, rozwodów, rozbijania rodzin, kurewstwa itd. To jest szaleństwo... Ja wiem, ze bycie nonkomformista jest ważnym etapem rozwoju - poczytajcie o modelu Spiral Dynamics. Sam jestem w tej fazie, zawsze na uboczu, zawsze podejrzliwy, zawsze nie "w rytm" życia społecznego. Wole iść medytować zamiast siedzieć z innymi i pic wino, ale zreflektujcie się... kobieca perspektywa w takiej sytuacji ma sens. Nie wiem co teraz dzieje się w Polsce, może przez ten rok co mnie nie było nastąpił jakiś babyboom i wszędzie młode matki szczują cycem z uśmiechem lubieżnie oblizując wargi podczas karmienia piersią gowniaka w metrze w godzinach szczytu ale jakoś mi się nie wydaje. Obraz matki karmiącej jaki ja pamietam, to pochylona kobieta z widocznym kawałkiem ciała, które normalnie nie jest widoczne raczej trochę schowana w sobie, po zakończonej czynności zakrywająca cycek i nara. Powiem Wam, ze mam tutaj do czynienia z innymi chamskimi w moim odczuciu zachowaniami lasek, które na salach treningowych po skończonych zajęciach potrafią na środku sali staniki zmieniać... Co do braku wzorców męskich to świetnym przykładem może być brat mojej eks Alicji. Miałem okazje poznać jego i jego narzeczona, wkrótce żonę. Nawiasem mówiąc chłopak przez większość życia wychowywał sie bez ojca, który odszedł od ich matki, którego zarówno on jak i moja nadobna eks nienawidzą (schemat). Nie specjalnie podpytujac dowiedziałem się, ze "żyją w czystości" chociaż ona nie jest dziewica, a mówią do siebie pieszczotliwie "ko" (to albo skrót od "kochanie" albo od "kocie"), wiec chyba nietrudno przewidzieć jak wielka tragedia dla tego frajera skończy się to małżeństwo.
  3. Mhm, bo kogoś nie gorszy coś co Ciebie @Rnext gorszy i odwraca głowę to znaczy, ze odwróci głowę w każdym innym przypadku i zaakceptuje każde zachowanie. Taka retoryka jest idiotyczna i obraźliwa. Daruj sobie, odnosze coraz mocniejsze wrażenie, ze wielu z Was mocno siedzi w okresie buntu. Ja w pewnym sensie tez, ale musicie być gotowi na przyjęcie innej perspektywy, inaczej o rozwoju nie może być mowy i żaden bogging nie pomoże. @Anna ma moim zdaniem racje, sorry, po raz kolejny jej to przyznaje, bo widzę, ze niezależnie od płci i tego co się na forum powtarza niektórzy maja klapki na oczach i widza tylko swoją perspektywę. Wczoraj szarpanelem się z trójka moich współlokatorów (No powiedzmy, ze kolega starał się stać z boku) w imię pewnych zasad, moja była mnie podrapala, czterokrotnie próbowała kopnąć w jaja, zdzielila po pysku, a reszta towarzystwa zwyzywała od chamów. Mimo tego ani razu jej nie uderzyłem. Nie mowię, ze postąpiłem w całej tej sytuacji chwalebnie, dobrze czy niedobrze, broniłem swoich praw do wyproszenia w dowolnym momencie każdego ze swojego pokoju, niezależnie od okoliczności. Wspominam o tym po to by wskazać, ze kto jak kto ale jak mi się w twarz pluje to nie udaje, ze pada deszcz, naraziłem się na pogorszenie stosunków ze strategicznie ważna dla mnie grupa ludzi, zaryzykowałem, ze Alicja pójdzie by się poskarżyć itd. itd. w imię pewnych zasad.
  4. Nie wiem, nie wypowiadam się. Mowię - poszukać, poczytać, podzielić sie, mam teraz inne zajęcia. Na mój gust nie da się człowieka przerobić na wyższy stopień świadomości, on musi tego chcieć i podjąć wysiłek z tym związany, ale zachęcić się da, wpłynąć na człowieka tez się da. Niech koleżanka zamiast toczyć gownoburze przyda się na coś i nam ten temat zgłębi. To chwalebne zadanie.
  5. @Emska koleżance polecam melisę i spacer po parku (sam pije właśnie zielona herbatę a pobiegać pójdę niedługo :> ). Nikt nie mówi, ze gwalty są spoko tylko, ze w sytuacji wojny są normalne tak samo jak mordowanie, które tez generalnie spoko nie jest. Rnextowi przeszkadza jak kobieta karmi dziecko piersią, mi nie, wiec jak widzisz zdania są podzielone. On twierdzi, ze to żałosne i niesmaczne, ja uważam, ze ludzie są na tyle zabiegani, ze czasem musza taka czynność podjąć w miejscu publicznym, odwracam wzrok grzecznie w druga stronę i tyle. Jak przekonać muzułmanów, ze z punktu widzenia np. modelu psychologicznego rozwoju Spiral Dynamics (polecam się zapoznać, większość osób z tego forum jest na etapie niebieski/pomarańczowy) ich punkt widzenia świata jest absurdalny, szkodliwy i idiotyczny? Nie wiem, ale są spece, którzy z pewnymi sukcesami się za to zabierają, gdzieś o tych projektach wspominano. Poszperaj jak chcesz uzyskać odpowiedz na pytanie a nie tylko rzucić nam je w twarz, jak znajdziesz to się podziel. To szalenie ciekawe zagadnienie. P.S. Tez wale literówki bo iPad mi słów nie poprawia ale poprawna forma to "ohydne" a nie "odchydne". Piszę, bo dwa razy uderzyła taka literówką, może nie wiesz. EDIT: kolejny raz nie trzymamy się meritum dyskusji wiec by oddać cesarzowi co cesarskie napisze dlaczego moim zdaniem tak mało jest władczych mężczyzn. Jak już wielu wspomniało programowanie społeczne. Uczę się obecnie intensywnie włoskiego, w temacie "randki" zdania i zwroty, którymi mnie raczą to zwroty w stylu: "postarać się", "kupić kwiaty", "kobietę na pierwsza randkę należy zaprosić do drogiej restauracji", "prawic komplementy" itd. Matrix jest wszędzie... nie łatwo się wyrwać, i nie łatwo nie popaść w inne skrajności.
  6. Legalne to bym nie przesadzał, po prostu często uchodzą na sucho. Tak samo jak gwalty w związku, czy gwalty na dzieciach.
  7. @EmskaKtoś tu na tym forum ma coś przeciw karmieniu piersią? Jestem na forum od niedawna, ale nie widziałem takiego tematu. A to, ze "wiele się mówi" (czyt. rzekomo jacyś ludzie coś tam wiele mówią o czymś) to argument typu "bo tak" (albo gorszy). Dam Ci lepszy przykład do obrony - pojawia się chęć wypróżnienia - czemu nie mamy srac pod siebie jak nam się zachce skoro tak natura to wymyśliła? Przeciwstaw to naszym "utyskiwaniom" na loszkowate foszki i shittesty i stwórz sobie w głowie nasza grupę jako jako niedojrzałych hipokrytów. Win-Win. Nie lubimy się posługiwać argumentem naturalności gdy nam wygodnie, tylko ktoś wskazał na przyczynę występowania takiego a nie innego zachowania (tutaj gwałtu). Słusznie zreszta, tak samo jak Pan Marek w każdej audycji (jeśli akurat nie rozwodzi się nad reptilianami ;> ) tłumaczy DLACZEGO kobiety zachowują się w taki a nie inny sposób, co dla wielu z nas z początku jest niezrozumiałe i trudne do zaakceptowania. @radeq osz Ty zboczuszku, ja raczej zerknę raz a potem grzecznie odwracam wzrok. Taki ze mnie rycerz.
  8. @Emska Nie doceniasz potęgi warunkowania środowiskowego. Jesli nie leży w naturze mężczyzn to kogo? Kobiet? Chyba kpisz... Czy tylko jakiejś niewielkiej grupy osobników dowolnej płci, np. psychopatów? Ci to faktycznie bywają dominujący
  9. Ja tez się pochwale moi kochani bracia, dzisiaj po raz pierwszy usłyszałem, ze jestem egoista mała rzecz a cieszy.
  10. @Anna umów się ze mną. A tak na poważnie to chętnie odniosę się do kilku racji, które wypisalas. No właśnie to ciekawe, ze taka podstawowa komórka społeczna jak rodzina w sposób masowy nie może stać na stabilnych podstawach. Bo jeśli jest jak kiedyś - małżeństwa z rozsądku i patriarchat, to społeczeństwo dąży do zwiększenia wolności i z sufrażystek rodzą się feministki, patriarchat słabnie, kobiety dostają więcej praw, z czasem przywileje niczym szlachta i następuje upadek. Co do podatków i pułapek systemu - całkowita racja. Zauważ, ze parka przecietniczaczkow, których opisujesz to społecznie większość, to właśnie masa. Matrix istnieje dzięki nieświadomości. System musi uwzględniać takie jednostki jako normę i zaspokojeniu ich interesów i podstawowych potrzeb służyć. Dzisiaj robi się niebezpiecznie. Ze zbyt wielu stron jesteśmy bombardowani wzorcami typu: modelka, kulturysta, atleta, wilk z Wall Street, korpo szczur wyścigowy, ludziom przeciętnym zaszczepiana jest nadmierna ambicja. Z matek Półek robią się bizneswomanki, z wąsatych Januszy wydepilowani pakerzy. Coś tu nie halo w tym temacie. Co do nastepnego akapitu to musze przyznać, ze mnie odkrycie aspektów biologicznych potężnie zniesmaczyło i odrzuciło od szukania kolejnych bliskich relacji z kobietami, a nawet ludźmi w ogóle. Chętnie dowiem się o jakich filozofach mówisz, którzy tworzyli w oparciu o zawiedzione uczucia - nie mam wątpliwości, ze kilku ich było. Wstrząs emocjonalny pobudza chemię mózgu i otwiera perspektywy, widzę to po sobie. Dokladnie! Dostajemy od systemu wysokie progi do przeskakiwania, śmiem twierdzić, ze dla większości za wysokie. Pusty portfel i modelek, i jachtów brak. Słaba genetyka i milioner nie puka do drzwi. Powstają nieszczęśliwe masy z wgranymi programami by szukać szczęścia gdzieś tam na zewnątrz. Nie wiem do czego to prowadzi i jaki to ma cel i ile jakiś ma. Niestety te kulturalne sentymenty rozbija prawodawstwo i ekonomia. To co Pan Marek mówi w audycjach o rozwodach, alimentach to jedno, niekorzystny system podatkowy to drugie. Niestety lub stety zagranica istnieją wśród Półek zjawiska typu "hipergamia" czy "erasmusizm", Polak zazwyczaj chce mieć żonę Polkę, a one często uważają bycie z Polakiem za porażkę. W końcu nie po to wyjechały by nie upolować przystojnego Włocha lub Hiszpana. On natomiast wyjechał by lepiej zarobić. @lola123 co do Twojego rzekomego wkładu w dyskusje to lepiej sobie poobserwuj starsze i mądrzejsze koleżanki jak @catwoman czy ww. Annę. To forum to miejsce gdzie (niech Panie zatkają uszy, ah ups, zapomniałem, ze mamy równouprawnienie) za posiadanie cipy i pierdolenie głupot dostaje się zjebę tak samo jak za posiadanie siusiaka i pierdolenie głupot. To nie odmienne zdanie, to plecenie trzy po trzy. Ach! Dodam jeszcze na koniec, ze bycie subiektywnym jest wpisane w ludzka naturę. Ja tam raczej zawsze jestem subiektywny. Czasem udaje mi się być empatycznym i byc może czasem bywam bezstronny, od czasu do czasu STARAM się być obiektywny; co nie znaczy, ze jestem...
  11. Ewentualnie jeśli bardzo boli Ciebie "misiu,dlaczego mi nie ufasz?!" (i te delikatne łzy w oczach) to możesz sobie podwiązać nasieniowody przed spotkaniem xd
  12. Ja poznałem po "na wszystko przyjdzie czas" i po "zatruwaniu życia drugiej osobie będąc egoista" xd
  13. Ktoś wrzucił kiedyś na forum diagram emocji Plutchika. Poczytałem na wiki o tej teorii: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Teoria_emocji_Plutchika# . Polecam się zapoznać gdyż daje fajny wgląd jak działają emocje. Głębsze studia mam przed sobą ale jeśli interesuje Cię strach to zauważ, ze mieszanie emocji strachu u innych ludzi z innymi pomaga kontrolować ich zachowanie za pomocą tego jakie emocje powstają w tego wyniku. Posluze się przykładem kk jako instytucji wykorzystując strach by kontrolować ludzkie zachowania. A konkretniej: zaufanie plus strach to uległość. Podstawowa emocja jaka starasz się zaszczepić na początku. Kk robi to instytucjonalnie dzięki mocnemu osadzeniu w świadomości społeczności, ze manipulator (ksiądz) jest osoba godna zaufania i szacunku. Istotna jest tez grupa odbiorcza i wiek z jakim się styka stosując swoje manipulacje. Strach plus zaskoczenie to poruszenie. Wzbudzając poruszenie możesz utrwalać swoją pozycje. Ludzie lubią uczucie poruszenia, będziesz się w ten sposób prezentował trochę jak 'ciekawy gosc' albo 'prorok' zależnie od sytuacji i kontekstu. Strach plus radość to poczucie winy. Pan Marek dużo o tym mówi w audycjach, nie uważam, żeby poczucie winy było tożsame z nienawiścią do siebie. Jakaś forme strachu musimy odczuć by skorygować nasze zachowanie, inaczej będziemy iść jak konie z klapkami na oczach w jednym nieznanym kierunku i to jest właśnie kierunek, który nieraz nadają nam inni. Wzbudzenie poczucia winy i podsunięcie rozwiązania, który je redukuje (wszak strach i radość są emocjami spalajacymi nas hormonalnie, nie powinny się utrzymywać długi czas), ale nie odbiera tego narzędzia manipulatorowi na stałe ergo nie rozwiązuje przyczyny problemu. Strach plus smutek to rozpacz. Dotyczy rzeczy raczej ostatecznych, ciężko uzyskać, nie zastanawiałbym się. Ale jeśli ktoś jest w rozpaczy to nieraz warto podać rękę by niskim kosztem uzyskać w miarę pewnego sojusznika/przyjaciela. Strach plus wstręt to wstyd. Kolejna emocja, która kk zaszczepia w świadomości ludzi. Znacznie niebezpieczniejsza niż poczucie winy. Poprzez przekonywanie innych, ze robią zle (grzech), wskazywanie konsekwencji tych zachowań (pieklo), i wzbudzanie poczucia, ze kogoś tym krzywdzimy (Boga swoimi grzechami) rodzi się wstręt do samego siebie (wstręt do wyimaginowanego zła, którego teraz jesteśmy częścią, jak nam powiedziano) i strach przed konsekwencjami ergo powstaje wstyd. Na koniec chciałbym wszystkim wierzącym wyjaśnić czym dla mnie jest manipulacja. Otóż nie uważam, żeby większość manipulacji jakie ludzie wykonują były świadome i wiązały się ze zła intencja czy chęcią skrzywdzenia innych. Manipulacja jest dla mnie już eleganckie ubranie się na randkę, mówienie w konkretny sposób, wyolbrzymienie delikatne emocji jakie wzbudza w nas to co ktoś do nas mówi, żart, mimika mająca coś pokazać. W praktyce cala MASA zachowań, które stosujemy wśród ludzi to formy manipulacji. Do tego dochodzą manipulacje, które stosujemy na sobie. To jest właśnie matriks. P.S. Czy już jest Wam wstyd za te wszystkie okropne manipulacje jakie stosujecie na innych? ;>
  14. Myśle, ze rzekomy podział wśród nas nie dotyczy tego czy masz ja rzucić czy nie. Wszyscy radzimy byś to zrobił, pytanie jak to zrobisz. Możesz wystawić jej walizki, zablokować numer i powiedzieć by nigdy więcej się z Tobą nie kontaktowała, możesz tez załatwić to w inny sposób. Chłopaki często radzą podejmowanie drastycznych decyzji gdyż wierzą, ze to będzie najlepsze dla Ciebie. Może tak, może nie. Czasami warto sie zastanowić czy nie warto powalczyć trochę by relacja, która tak długo budowałeś nie zniknęła totalnie pozostawiając za sobą dziurę. Związek nie wchodzi w grę, ale inna relacja nie jest wykluczona. Zastanów sie.
  15. @PyrrusAleż ja nie namawiam go do tkwienia w tym związku tylko proponuje rozważenie przerobienia tego na przyjaźń. Niektórzy podobno potrafią, dlatego proszę bardziej doświadczonych by się wypowiedzieli czy to w ogóle ma sens a jeśli tak to jak to zrobić. Co do wycieczek osobistych to masz całkowita racje - tkwi we mnie biały rycerz, ale słabnie z tygodnia na tydzień, słabnie... @adrv, ależ on mówił by się wzięła za siebie, usłyszał schemat - nie kochasz mnie taka jako jestem. Pozamiatane, nie ma sensu naciskać.
  16. Właśnie to byłoby bardzo chamskie i lekceważące. Jedyny problem w tej relacji jaki Ty widzisz to to, ze ona jest puszysta i Cię nie pociąga fizycznie. Nie staraj się jej na sile zmienić, to do niczego nie prowadzi, kobiety i mężczyźni chcą być kochani takimi jakimi są, zadasz jej dużo bólu emocjonalnego jeśli ona w tej kwestii nawali albo potem jej się odbije np. po ciąży. Najlepiej wyjaśnij jej w czym jest problem, albo inaczej, ze nie czujesz tego co kiedyś do niej jako kobiety i wciąż lubisz ją jako człowieka, ze chcesz ja w swoim życiu. Wydaje mi się, ze nie jest dobrym pomysłem mówić "sorry, jesteś gruba, zostańmy przyjaciółmi". Łaska się wkurwi, będzie starała się za wszelka cenę schudnąć i Ci pokazać co straciłeś, zyskasz wroga. Ale nie wiem tak naprawdę, niech ktoś inny się wypowie bo to nie jest typowa sytuacja ze swiezakowni. Ta dziewczyna niczym Ci nie zawiniła, ani nie jest toksyczna i nie ma potrzeby wyrzucać jej jak śmiecia ze swojego życia, nie ma tez potrzeby zadawać jej cierpienia.
  17. A może to jedna z chyba tych bardzo niewielu sytuacji gdzie może warto spróbować zrobić z eks przyjaciółkę? Niech skomentują to mądrzejsi ode mnie, ale ta kobieta wyglada na świetny materiał na przyjaciółkę, nie na seks-maszynę. Przeszlosc może to utrudnić lub uniemożliwić, ale jeśli charakter ma fajny i jest stabilna to może ma to sens.
  18. Ostatnio usłyszałem bardzo ciekawy sposób na radzenie sobie ze skrajnymi emocjami, zwłaszcza bólem odwyku. Bo tak bracie, przezywasz właśnie odwyk. Uzależniłes swoje szczęście od tej osoby, ona zniknęła, szczęście jest fizycznie POZA Tobą, wytworzyliśmy uczucie przyjemności związane z jakimś przedmiotem świata zewnetrznego, ten przedmiot zniknął, organizm dąży do równowagi - wywołuje uczucie nieprzyjemnosci. Co możesz zrobić? Możesz zacząć szukać go gdzieś indziej w świecie (jak sugeruje kolega u góry u innych kobiet), starać się stymulować się fizjologicznie - trening fizyczny, spacery, zdrowe jedzenie (lub przeginać ze słodyczami...), budować na tym nieszczęściu fundament pewności siebie, fałszywej siły, "zawalczyć", wykazać się. Nie ma w tym nic złego. Z pozoru. Bo widzisz, moim zdaniem i od niedawna dochodzę do takich konkluzji, to nie wzięło się znikąd, ze wytworzyłes tak silne poczucie przyjemności i powiazales je z jakimś przedmiotem czy osoba. Każdy z nas ma w sobie pustkę, której nie stawia czoła. Pewnego rodzaju egzystencjalny nierozwiazywalny problem, nie są to bynajmniej pytania typu "kim jestem", "skąd pochodzę" itd. ale ten niewytłumaczalny strach przed niebytem. Przed tym, ze nic się nie liczy z tego co widzisz i doświadczasz i nigdy nic się nie liczyło. Zauważ, ze nie mówię ze tak jest, mowię tylko, ze tego nasz umysł boi się najbardziej, skąd to wiadomo? Wiadomo to stad, ze w odpowiedzi na ten lek tworzy cały nieskończenie skomplikowany i reagujący sam ze sobą system iluzji, aby go utrzymać ucieka od konfrontacji z tym lekiem, gdyż najwyraźniejszą cecha charakterystyczna ego jest samoochrona. Co można z tym zrobić? Najtrudniejsza rzecz, sam się do tego powoli przygotowuje i nie wiem czy podołam. Trzeba zagłębić się w niebycie, pustce, musisz się do niej zbliżyć i spróbować poczuć czym jest. Nigdy nie zrozumiesz, masz zacząć uczyć się z nią godzić i do niej zbliżać. Zmusić się do NIEDZIAŁANIA przez kilka godzin, do nierobienia nic i tylko obserwowania siebie. Wykształcać nawyk medytacji, najbardziej frustrujace zajęcie. Gdzie obserwujesz swój wewnętrzny stan emocjonalny nie wchodząc ze sobą w żadna interakcje. Nie działasz tez w świecie fizycznym i na niego nie reagujesz. Dodam jeszcze może do tego notkę osobista. Rozwijam się powoli wlasnie w ten nurt. Kusiło mnie by po rozstaniu skupić się na innych dziewczynach, bardziej katować się treningiem czy coś w tym stylu, ale zdecydowałem, ze ważniejsze jest zajęcie się swoim wewnętrznym dzieckiem. Powiem Ci, ze mimo ze robię to od niedawna to już widzę pewne efekty. Więcej dostrzegam, lepiej rozumiem innych, jestem spokojniejszy, mniej reaktywny, bardziej wyluzowany, asertywny. Widzisz, moja była poszła np. w kontakty z innymi ludźmi (dużo spotyka sie, podbiera mi znajomych) i mocno ciśnie sprawy zawodowe - pierwszy raz od chyba zawsze naprawdę stara się na balecie. Niestety znam ja i wiem, ze to nie jest dla niej, ona tego nie kocha, uśmiecha się sztucznie na próbach jak tylko może, ale wiem, ze w głębi serca nigdy się w tym nie spełni, czasem po próbach płacze, czasem zasmucona patrzy w okno. Podjada na pewno, gdyż utyła ostatnio, albo co gorsza dla niej hormony jej się pierdola. Nie reaguje, wiem jak to się musi skończyć, znajomi, którym mnie obrzydziła nie są warci mojego zachodu, nie będę o nich walczył, nie tam muszę kierować swoją energię. Wciąż mam pewne braki, trochę jestem białym rycerzem ale nawet mi to tak w sobie nie przeszkadza, z czasem znajdę balans, nie potrzebuje stawać się czarnym rycerzem p.s. Ktoś na gorze tam ryczy, ciekawe kto to tym razem xd
  19. Wielu ludzi nie ma. Wola rozpieprzać życie sobie i innym w imię jakiejś szczególnie mocno utrwalonej iluzji. Dla jednych religie, dla innych związki międzyludzkie. "Nie znasz nie oceniaj" "nikt nie jest idealny" "pracuje nad sobą! Związek to ciężka praca a wspólna terapia nie oznacza powrotu do siebie". Ja odpadam Panowie i Panie p.S. Dodam tylko, ze nasza główna (nie)zainteresowana wciąż nie powiedziała jak wygląda procentowo wkład finansowy w mieszkanie wspólne i jak to było z tym seksem (nie jago, szczegóły pożycia nas nie interesują, a milczenie mówi wszystko).
  20. Samiec92

    :)

    Na obiektywne spojrzenie nie licz. Spojrzenia (poza tym jednym z góry, które nie wiadomo czy istnieje) są zawsze subiektywne witamy
  21. Z kosa między żebrami można tez skończyć gdy komuś nie zejdziesz z drogi pokazując tylko asertywność, ani agresje, ani naiwniactwo/uległość. I jedne i drugie sytuacje się zdarzają ale nie róbmy z tego reguły. Pan Marek nieraz w swoich audycjach opisywał sytuacje podbramkowe, z których wychodził cały, co nie znaczy, ze musiało się tak stać. Wielu mogłoby nie przeżyć starcie z Ruskiem z poprzedniej audycji, mimo ze miał tylko spuścić wpierdol.
  22. Jorund Drizzt i Odlotowy powiedzieli Ci wszystko co powinnaś wiedzieć. Po pierwsze zapewne sama jesteś niezle popapraną kobieta (jak wskazuje Drizzt), sam się z podobna księżniczka związałem i w końcu rzuciłem, jeszcze z nią mieszkam (w wynajmowanym mieszkaniu, aż tak nie wdepnęłam...) ale już niedługo. Nie odbieraj tego personalnie, ja tez mam nasrane w kwestii relacji intymnych i nie tylko. Po drugie w to miejsce przychodzi się by się czegoś dowiedzieć, często o sobie, ale głównie o pewnych mechanizmach, bo może Cię zaskoczę, ale naszymi psychikami rządzą pewne wspólne dla wszystkich mechanizmy. Sprawa wyglada inaczej tylko u ludzi oświeconych i psychopatów. Którymi nie jesteśmy. Skoro przyszłaś się czegoś dowiedzieć to bądź na tyle miła i odpowiadaj na pytania chętnych by Ci pomoc forumowiczów. Odlotowy pisze - zapomnij o terapiach dla par. Nie warto, jesteście jak łososie w trakcie tarła, pokiwacie głowami jeśli nawet jakimś cudem traficie na mądrego terapeutę, po czym po krótkim czasie wrócicie na stare śmieci, podświadomość Was całkowicie opanuje. Prace, która tu jest potrzebna wykonuje się najlepiej samemu, bez niczyjego "wsparcia". Nie daj Bóg, któreś z Was zacznie sobie z czymś radzić lepiej od razu pociągnie drugie na dno swoją zawiścią. Znam to, przerabiałem na sobie. (Nie)Typowa ma racje. Jeśli myślisz, ze seks to nie jest zbyt ważny temat w związku dla mężczyzn to nic nie wiesz o mężczyznach. Bo mimo ze nie wszyscy są nim opętani, to tak naprawdę dla wielu z nas jeden z BARDZO niewielu aspektów dla których warto mieć kobietę w swoim życiu na stałe. Na koniec to co pisze Jorund - on na pewno bywa o Ciebie zazdrosny. Jeśli mu nie dajesz lub wydaje mu się, ze dajesz mu mało, lub niechętnie, lub nie jest tak fajnie jak kiedyś i on to czuje to na pewno podejrzewa, ze puszczasz się z innym. By nie było zazdrości (u mężczyzny) potrzebne jest albo zaufanie, albo ogromna pewność siebie. W pierwszym przypadku moim zdaniem i tak łatwo o zdradę, w drugim to już rzadkość. Takich facetów kobiety po prostu nie zdradzają. jesli oczekiwalas, ze dostaniesz rady - "ratuj miłość swojego życia i zalicz z nim wpadkę" to fora pomyliłaś co do Twojej sytuacji to jak bardzo chcesz zobaczyć jak takie klimaty, w których siedzisz z grubsza wyglądają z męskiej perspektywy to zajrzyj w mój temat w swiezakowni. Związałem się z taka księżniczka z podobnymi wzorcami co Ty i nie skończyło się na "żyli długo i szczęśliwie".
  23. HORACIOU5 Być może masz racje w kilku kwestiach. Ta solidarność jajników to bardzo niepokojące zjawisko, musimy definiować swoje własne mocne kodeksy jako mężczyźni(nie rozmawiać na temat kobiet z kobietami, nie okazywać przy nich słabości, stawać po stronie mężczyzn jeśli wiemy, ze nie są rycerzami itp.) które pozwolą nam bronić się przed zjawiskami dla nas niekorzystnymi, kiedyś będę chciał założyć pewien temat, ale jeszcze się wstrzymam z tym. Z drugiej strony zauważ, ze Pan Marek nie ma dużej siły rażenia zwłaszcza w społeczności kobiet. Nie jest masowy dla nich ani uznawany za opiniotwórczego, wola obejrzeć Anne Szlezak czy jakaś tam inna jak chcą sie czegoś dowiedzieć o sobie lub o obsłudze faceta. Wniosek z heheszkami, faktycznie coś w tym jest. Kobiety nie dochodzą raczej same z siebie do wniosków, z którymi "trzeba coś zrobić", raczej posłuchają facetów, pokiwają głowami, pośmieją się i nara. Wynika to z ich konstrukcji psychicznej, apele by coś robić z feminizmem to trochę groch o ścianę. Ale ostatnia audycja Pana Marka ładnie to przedstawia dlaczego feminizm jest dla kobiet szkodliwy, czas zacząć działać drogie Panie, bo z takich osób jak Marek Kotonski, Korwin Mikke i innych wypowiadający się o kobietach łatwo zrobić oszołomów i zepchnąć na margines. Nie patrzyłem na cały ten temat z szerszej perspektywy ale bardziej konkretnie o co kto się do kogo przypieprzal i zauważyłem, ze trochę przesadzasz w dyskusji z catwoman i sam manipulujesz, ona tez ale nieznacznie i nie tam gdzie wskazywałes. postanowilem na to zwrócić uwagę, tyle. Co do swiezakowni i gorzkich słów to świetna sprawa, ja w pamięci wciąż mam pare cytatów z forum z mojego tematu i zaczynam coraz lepiej nie tylko rozumieć otaczający mnie świat relacji, ale tez to, ze te gorzkie słowa mi w pewnym sensie życie uratowały (trochę przesadzam, ale tylko trochę). Nie zwracałem uwagi na wszystkie Twoje wypowiedzi, tylko ostatnich kilka. Jestem tu od niedawna i nie mam w zwyczaju browsowac wypowiedzi w wyszukiwarce jak catwoman, by potwierdzić jakaś swoją obserwacje lub by zadać jej kłam (jak by zrobił prawdziwy naukowiec/adwokat diabła). Odniosłem się do konkretnej sytuacji, i zauważ, ze nie wyciągnąłem ogólnych wniosków co do Twojej osoby, napisałem tylko ze przesadzasz i napisałem dlaczego tak uważam. Niemniej, Twoja druga wypowiedz daje mi sporo do myślenia w pewnych sprawach. Zapewne jeszcze nieraz podyskutujemy. Dziękuje. P.S. koncze już offtop ze swojej strony, jeśli chcecie ciągnąć dyskusje zapraszam na pw. Co do meritum tematu to już powiedziałem co sadze.
  24. Myśle, ze zarówno HORACIOU5 jak i catwoman przesadzają. HORACIOU5, nie widzę powodu byś tak się na catwoman spinał. Większość argumentów jakie przytacza jest słuszna, degeneratami nazwała ona kobiety znęcające się nad zwierzętami a nie kobiety z tematów typu swiezakownia. Odwracasz kota ogonem. Nie możesz tez zarzucać każdej samicy, ze jak od razu nie przyznaje Ci racji i nie kląska uszami na Twoje argumenty (ten z odnośnikami do dwóch tematów był bardzo dobry) to się "wybiela", "manipuluje jak każda inna samica", to po prostu nie fair. Zauważ, ze w kluczowych kwestiach z catwoman jesteście zgodni - ze naruszane są prawa mężczyzn, ze męski wzorzec jest ważny w wychowaniu, ona sama twierdzi, ze żyje w bardzo "równouprawnionym" związku i na Boga nabiła 221 postów na forum stulejarzy... xd To ze nie założono odnośników do jakiegoś tematu spoza rezerwatu w rezerwacie odczytujesz jako nieme poparcie dla jakiejś kretynki. Nie nadinterpretowujesz? Było nie było, kobiet jest tu mało i niewiele wskazuje na to by rezerwat miał się rozrosnąć na tyle by zrównać się z cała reszta działów forum. Co do catwoman. Denerwuje mnie nieraz taka maniera forumowiczów wyciągania jakichś wypowiedzi z przeszłości i wstawiania ich w wygodnych dla siebie kontekstach mających pokazać hipokryzje naszego interlokutora. Tutaj popisała się catwoman wstawiając fragment wypowiedzi HORACIOU5a, która nota bene napisał ponad 1200 postów. Serio, nie trudno coś co brzmi antykobieco w takich ścianach tekstu wyszukać. EDIT: żeby nie kultywować tradycji offtopu, co do postu tytułowego nie wypowiem się bo jest ekhm, ujmijmy to "niezbyt przemyślany" to co do tytułu już mogę. Niestety orientacja to w moim rozumieniu nie jest wybór, mimo ze zapewne wielu mężczyznom przechodziły takie myśli przez głowę, ze z facetem byłoby łatwiej, to jednak pociąg fizyczny, prokreacja, obcowanie z odmienna istota itp. itd. Ciężko to przezwyciężyć a nawet jak ktoś spróbuje to nie będzie szczęśliwy, Pan Marek mówił w jednej audycji o takiej pułapce mody na gejowstwo. Jak chłopaki coś tam za małolata próbują między sobą bo im z dziewczynami nie wyszło, to się dobrze nie kończy. Albo jesteś natural homo, albo nie. Nie dochodzi się do takich rzeczy droga rozumową. Rozumowo możesz dojść do tego czy bierzesz ślub, spisujesz intercyzę, czy żyjesz na kocia łapę, czy w ogóle wchodzisz w związki itd. ale nie, czy wolisz kobiety czy mężczyzn. Moim zdaniem rzecz jasna :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.