Skocz do zawartości

TheFlorator

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2213
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    3150.00 PLN 

Treść opublikowana przez TheFlorator

  1. Czesc @Szkaradny. Dzieki za update'y twojej sytuacji. Ponizej moje zestawienie ostatnich 2 tygodni w skrocie aby usatysfakcjonowac moja rzesze fanow:) 1. Wyjazd - 7 noclegow. Uwazam za udany z mojej perspektywy. Jechalem z nastawieniem "jade tam odpoczac niezaleznie od tego co jej odpierdoli ewentualnie". Uwazam to nastawienie za swoj maly sukces bo jestem "ja, syn i ewentualnie ona" a nie "my". Jak zaczela cos psioczyc po przyjezdzie to powiedzialem ze jak ma zamiar mi psuc pobyt to niech wynajmie sobie osobny pokoj bo ja te wakacje spedzam dobrze niezaleznie od niej. Od tego czasu byl spokoj. Mysle ze oboje jako odrebni ludzie od lat potrzebowalismy takiego wyjazdu (nie do Polski, rodziny i znajomych i bez dziecka, tylko gdzies gdzies samemu). Ja odpoczalem fizycznie i psychicznie jak cholera (o ile to bylo z nia mozliwe). Sex byl pare razy. Nie prosilem sie. Ona inicjowala. Podczas wyjazdu ona stronila od powaznych rozmow ale w ostatni dzien w koncu ja zmusilem ze chcialbym ustalic jakis plan odnosnie sytuacji bo nie bede czekal na jej stanowisko w nieskonczonosc mieszkajac u jakiegos faceta. Powiedzialem ze chce isc do psychologa (faceta) i niech nam doradzi cos(plan ?) z meskiego punktu widzenia. Zgodzila sie. Nadal chodzi do swojego psychologa (baba) ale twierdzi ze jeszcze kwestii traumatycznego porodu i obwiniania mnie nie wyleczyla. 2. Podczas rozmowy poczytalem jej tez definicje i objawy "narcyza" i powiedzialem jej ze wg mnie to ona to ma. Myslalem ze bedzie zadyma ale byla cisza i lzy no a pozniej zaczely sie teksty ze robie z niej potwora i uwazam za chora psychicznie. Powiedzialem ze od tego sa psychologowie a nie ja. Na razie temat zostawilem ale jak rusze psychologa to na pewno mu to zasugeruje bo wg mnie ma to ona na 90%. 3. Nie wiem generalnie o co chodzi ale jak ja czasami tak zjebie psychicznie i potraktuje jak "psa" i nawrzucam bez ogrodek i strachu to mozna sie z nia pozniej jakos normalnie gadac. Za duze Ego/Narcyz? 4. Zaczalem sluchac na youtube Marka przy niej tak dla wlasnego zabawiania i ciekawosci jak na to zareaguje. Oczywiscie na poczatku bylo "co to jest, co to za facet, niedojrzaly emocjonalnie" ale jak pare audycji poszlo o kobietach i jakie one sa (znow narcyz ?) to juz bylo "nie wylaczaj bo slucham". Skonczylo sie na tym ze zaczela czytac kobietopedie. Moze jej to dobrze zrobi bo sie czegos dowie o swej naturze. 5. Rozmawialem z jej mama o calej sytuacji. Jej mama tez nie za bardzo z nia ma kontakt emocjonalny i dowiaduje sie postronnie co sie dzieje. Rozmawialismy o kwestii porodu i o mojej teorii "ze moze jej sie fizycznie w mozgu cos poprzestawialo lub w hormonach. Oczywiscie martwi sie o nia jako o osobe. Powiedziala jej ze inny facet by ja zostawil i ze bedzie zalowac pozniej jesli zakonczy ten zwiazek. Przywiozla jej leki na uspokojenie na recepte. 6. Kazalem jej obiecac zeby sie starala byc w domu taka jak na wyjezdzie. Powiedziala ze sie postara. 7. Oczywiscie jakies trzaski byly po powrocie i musialem zareagowac pare razy. Coraz bardziej udaje mi sie kontrolowac swoje wybuchy zlosci i darcie. Kolejny maly sukces. Przez smsy (tak lepiej i mi i jej bo mniej emocji) musialem jej udowodnic (chyba z 15 smsow w te i wewte) ze krzyczenie bylo zbyt mocna reakcja za to ze dziecko pod moja opieka za pozno poczlo spac o pol godziny (rano nie mozna go z lozka wyciagnac do szkoly). Ale mi sie udalo, ze ona przyznala sie do bledu w swoim zachowaniu. Zaufajcie mi, to na prawde nowosc i moj sukces. Przeprosin nie odnotowalem ale zobaczymy nastepnym razem. 8. Ostatnio jakies nerwy i pokrzykiwania bez powodu. Chcialem na sile wojowac i bylem uparty (blad). Pozniej uspokoilem sie, wyszedlem i przy jej kolezance powiedzialem stanoczym glosem zeby do mnie zadzwonila wieczorem. "po co ?". Bo chcialbym z toba porozmawiac. I odszedlem. Telefon byl za 25 minut od niej z przeprosinami (z wlasnej woli) ze sie dzis tak zachowala i ze jest zdenerwowana bo cos tam (kurs, dziecko, potencjana praca blablabla). Drazylem troche dlaczego na mnie sie wyzywala w sumie nie potrafila odpowiedziec. 9. Dzis wyslalem smsa (plan naprawczy...) zeby sie zastanowila sie co chce zmienic od wyjazdu zeby polepszyc miedzy nami bo nie mozemy dzialac jak przed. Czekam nadal na odpowiedz. 10. Co najwazniejsze - w zasadzie mam juz potwierdzenie ze bede mogl zmienic prace na lepiej platna niedlugo. Mam nadzieje ze jesze bardziej nabiore wiatru w zagle i zaczne inwestowac bardziej w syna i jego rozwoj. Poza tym bedzie kasa na psychologa. 11. Po przerwie 4 tyg wrocilem na silownie. Cholera, jak zwykle to prawie jak zaczynanie od nowa 12. Kolejne kroki, ponowne czytanie kobietopedii i innych ksiazek Marka i ciag dalszy pracy nad soba. Cholera czemu to wszystko takie trudne ! No, @Szkaradny czekam na twoje ustosunkowanie sie i trzymam kciuki za twoja bitwe.
  2. @[email protected], czesc. Sa jakies postepy z wyjazdem czy ulegles presji otoczenia i rodziny ?
  3. @Szkaradny dziekuje ci bardzo za odniesienie sie. Znowu mnie rozwalilo jak to przeczytalem bo chyba mam duuuze zaleglosci jesli chodzi o zrozumienie samego siebie. Cholera, nie chce wywolywac jakis trupow z szafy .... Musze to wszystko ogarnac na spokojnie. @Odlotowy tez dzieki za twoja opinie. Musze ustalic jak lepiej spedzac czas z synem zeby byl na prawde wartosciowy. Dobra, jutro wycieczka. Trzymajcie sie panowie i do uslyszenia.
  4. @Normalny @JoeBlue Wszystko sie zgadza. Ale moze lepiej zapytac sie tez doroslych osob na forum (a widzialem takich pare) ktore pochodza z takich domow z rozwiedzionymi rodzicami jak to teraz widza czy im nie brakowalo ktoregos z rodzicow.Pytanie o szczescie dziecka sobie wielokrotnie zadawalem az sie obudzilem z reka w nocniku i wyprowadzilem sie. Poza tym tak jak pisalem wczesniej zeby tak na prawde wychowywac dziecko trzeba z nim spedzac duzo czasu a to po rozstaniu roznie moze byc. I matkom zreszta odpierdala czasami na temat ojca. moze jestem troche staroswiecki ale nadal uwazam ze dziecko potrzebuje ojca i matki jako wzorcow w roznych fazach zycia i jak sie rodzina rozwala to dupa i konsekwencje w psychice na lata chcac nie chcac. Nie wierze w idee dobrego wychowania dziecka przez 1 plec. Jak patrze na to forum czasami to jedyna rada to " koncz znajomosc i ratuj kase". Czy to jedyna opcja? A moze to bialy rycerz sie we mnie znow odzywa...
  5. @Odlotowy Chodzilo mi raczej o to ze jak w mojej konkretnej sytuacji proponujesz "walczyc o dziecko".? Jaki masz pomysl? nie wiem czy czytales caly moj watek.
  6. Powiem wam panowie ze kurwa lzy sie cisna do oczu jak sie czyta o waszych problemach. Wspolczuje ale moze juz niedlugo dolacze do tego watku. Zobaczymy. @chudy.bolek.3891 Ja bym poszedl do tego psychologa dzieciecego (co masz do stracenia oprocz kasy, a moze dziecku psychike uratujesz). Napisz czy skorzystales z tego psychologa bo mnie to interesuje.
  7. @Kelner Panic Czesc 1) jak masz ochote zapoznaj sie z moja historia "meczyc sie dalej?" bo sa tam podobne cechy co do niepracujacej niewiasty Z ciekawosci: jaki twoj wiek i wiek zony i dzieci. Moim skromnym zdaniem: 1) Wyjazdy za granice NIE SA DLA KAZDEGO. Trzeba miec do tego odpowiednia psychike, podejscie i na pewno twarda skore. 2) Osobiscie nie zmuszalbym nikogo do wyjazdu bo to bedzie mialo odwrotny skutek. Lepiej postaraj sie to jakos sprzedac, zachecic (lepsza przyszlosc finansowa, lepsze perspektywy ? np). Zona juz byla w UK, jak sie czula i jak dzieci? 3) Praca - tematu na pewno bym nie odpuszczal (nie popelniaj mojego bledu). Sprawa nie jest latwa ale trzeba jej powiedziec zeby w koncu cos znalazla (nie znam wieku dzieci). Jesli dzieci jeszcze male i sa z mama w domu to sprawa jest bardziej skomplikowana. Opiekunka dla dzieci kosztuje krocie i moze wiecej niz zona zarobi. Sam sie musisz dowiedziec. Przedszkola sa (nieprywatne) ale biora tylko do 6h dziennie jesli sa miejsca w ogole. Prywatne - oczywiscie znow koszty. Wg mnie chodzi bardziej o to zeby ustalic mniej wiecej kiedy ona ma isc do pracy i sie tego trzymac. 4) Jezyk ang, komputer itp - niestety wymowki (chociaz oczywiscie nie kazdy jest dobry naturalnie z jezykow). Bez jezyka zawsze bedzie osoba drugiej kategorii, nie znajdzie porzadnej pracy i bedzie mieszkac w "polskim getto". 5) Poczytaj Ksiazki Marka (parokrotnie) i sam przemysl to co tam jest. Ja czytalem raz Kobietopedie i wiem ze bedemusial to zrobic conajmniej jeszcze raz. Zainwestuj w siebie, lepsza prace (dla siebie, nie dla zony), zrob studia jak chcesz, zaloz dzialalnosc gospodarcza, cokolwiek, hobby, pasja. Cale zycie powinno sie cos robic wg mnie. Stagnacja to cofanie. 6) Forum jest wielka skarbnica wiedzy ale wielu uzytkownikow daje ci "przepis na zycie" ze swojej perspektywy i po przeczytaniu 4 linijek twoich wypocin. To tak jak ja bym poszedl do psychologa i po 60minutach on by mnie dobrze znal jak moj najlepszy przyjaciel. Bzdura. Mysl samodzielnie. Do porad (moich tez) podchodz z dystansem. 7). Masz dzieci - (duzo porad jest na pewno od uzytkownikow ktorzy dzieci nie maja, a wiec nie zrozumieja co czuje ojciec). Zanim pizgniesz piescia o stol i odejdziesz zastanow sie 2 razy. Jestes za te dzieci (i ich psychike, i jacy beda w przyszlosci) tez odpowiedzialny. Niestety to juz nie te czasy co kiedys. pozdrawiam i mysl pozytywnie
  8. Ale jak mam niby zawalczyc o wiekszy wplyw na dziecko? Ktos wczesniej pisal w jakims innym watku ze "dzieci sa tak jakby zakladnikami matki". I z tego co widze i sie zastanawiam zgadzam sie w 100%. A jeszcze jak baba jest "nienormalna" i emocjonalnie niestabilna i emocjonalna terrorystka to jak mam to niby zrobic. Powiedzialem jej juz to wprost ostatnio ze dziecka wychowanie olalem od 5 lat bo i tak to co nie zrobie to i tak zawsze zle i moja wina. Poki co syna widuje w miare regularnie i wole to niz wieczne walki. Poza tym nawet jesli zakoncze to wszystko to cos bede placil na jego utrzymanie niezaleznie od jakis sadow. To przeciez moj syn.
  9. @[email protected] jakies nowe wiesci? Jak matura?
  10. @Szkaradny 1) tematy lozkowe - jak byly to bylo dobrze dla mnie nie narzekalem. Jak sie wyprowadzilem to czasami cos tam jezdzilem i mowilem ze chce sie z nia przespac bo mam swoje potrzeby itp. Oczywiscie zadko kiedy cos z tego wychodzilo (teraz rozumiem czemu). Od kiedy odbilem sie od dna, porozmawialem ze startymi znajomymi, wyszedlem z depresji (mam nadzieje) i dotarlem do srodowiska Pick Up Artists i Marka K, tematu z nia nie poruszam a na pewno o nic nie prosze i sie nie ponizam. 2) nalogi - takie "standardowe" na szczescie nie i nigdy sie chyba nie upilem jak bylem na dnie. Ojciec mi kiedys powiedzial zebym nigdy nie pil jak mamdola i jakos mi to zostalo w glowie. Co do planu to musze jeszcze raz przeczytac kobietopedie i zaczac 3 pozostale ksiazki Marka bo mi pewne rzeczy zostaja w glowie a reszta ulatuje i mysle/dzialam "po staremu". Dla mnie to mozolny proces ..(wiek? tyle lat bycia naiwnym?). Na silownie sie zapisalem teraz troche odpuscilem bo mnie unieruchomilo ale bylem u masazystki i wracam do cwiczen/basenu. W tej chwili szukam lepiej platnej pracy bo finansowo dwoch domow nie pociagne dluzej. To dla mnie najwazniejsza sprawa jesli chodzi o pierwszy krok. Da mi to duzo wiecej spokoju i pewnosci siebie w dalszych krokach. Bedzie wiecej pieniedzy to chce pozapisywac syna na kolejne zajecia pozaszkolne zeby sie rozwijal bo od dawna mi to na sumieniu lezy. @Odlotowy wczesniej juz pisalem (chyba) o moich przemysleniach na temat dziecka. Na razie kontakt mam niezly ale fakty sa takie ze wychowywac dziecko mozna tak na prawde jak sie jest obecnym w domu. Wiec na razie sie od wychowania odcialem bo nic z tego nie wychodzilo tylko klotnie. Paru chlopakow dalo mi tu poprzednio sporo do myslenia jesli chodzi o prace nad soba. W sumie chyba jeszcze nie odkrylem do konca swojej pasji w zyciu. @Szkaradny poki co bede sie staral czytal twoje update'y bo wydaje mi sie ze jest sporo wspolnego mianownika w obu sytuacjach i moze podarze twoimi krokami.? Ale wracajac do mojego pytania to uwazasz ze ta moja ma ta "zaburzenie osobowosc narcystyczna" lub "Borderline"? Jak bedzie nowa praca to biore sie za jakies nowe hobby po godzinach. Poza tym brakuje mi jednak chyba innych samcow i ich punktow widzenia. Za pare dni wyciesczka (wiem wiem blad, juz zostalem zjebany parokrotnie na forum ). Czas pokaze. Jakby cos to sie odseparuje na miejscu i moze poznam fajnych nowych ludzi. pozdrawiam moich czytelnikow
  11. Czesc @Szkaradny. "Dobre" posty piszesz. Jakbys mial chwile to zerknij na moje wypociny w temacie "dalej sie meczyc?" pod katem osobowosc narcystyczna/borderline jesli chodzi o moja historie i napisz co sadzisz. Dzieki
  12. Porod - wg mojego doswiadczenia 1) moze im (kobietom) odpierdolic w zwiazku z hustawka hormonalna. Obserwuj nadal 2) jest cos takiego jak depresja poporodowa (choroba/dolegliwosc do wyleczenia) Poza tym - przygotuj sie na to ze kobieta dziecko duuuzo bardziej kocha niz faceta. Znajdz sobie jakies zajecie/hobby po godzinach oprocz zmiany pieluch .
  13. @[email protected] 1. Tak po czesci to prawda ale kim ty chcesz to byc? Premierem? Zjawisko mysle ze normalne jak na calym swiecie - szefowie i dyrektorzy Angieskich firm to Anglicy, Niemieckich, Niemcy. Polskich, Polacy. Jak BMW kupilo Rolls Royce Motors - szefem oddzialu zostal Niemiec...jak myslisz poczuli sie Angole? Jesli ciezko pracujesz, jestes bystry, doksztalcasz sie - rynek pracy sam sie wchlonie i popcha wyzej. To ze z PL jestes az takie nie jest istotne ale musisz czyms zablysnac. Najwazniejsze: JEZYK ANGIELSKI. Jesli nie bedziesz znal dobrze lub bardzo dobrze, wg mnie zawsze bedziesz kims drugiej kategorii tutaj bo po prostu nie zawalczysz o swoje. Studia - techniczne, bankowosc, informatyka. W kazdym razie zebys byl dobry z matmy. Prace znajdziesz. Teraz w zwiazku z Brexit sytuacja caly czas sie zmienia wiec wszystko sie moze zmienic. 2. Skoro brales bo ci przyslugiwalo to w czym problem? Przyjedziesz tu , nabierzesz doswiadczenia, zobaczysz swiat. Wrocisz do PL po latach, otworzysz wlasna firme , dasz ludziom prace - to sie odwdzieczysz. Bedziesz przyjezdzal na wakacje to tez sie odwdzieczysz sklepikarzom i hotelarzom. 3- Jesli zamierzasz wyjezdzac gdziekolwiek za granice, postaraj sie miec szeroka perspektywe i OTWARTA GLOWE I OCZY. Staraj sie zapomniec o stereotypach o innych rasach, narodowosciach itp itd. Niech zycie ci pokarze jak to wyglada na prawde. Bylem w paru krajach i w moim przypadku problemy mialem glownie z bialymi, katolickimi POLAKAMI. Powiem tak, poznaj ludzi z roznych krajow i zobacz jacy na prawde sa a pozniej sam sobie wnioski wyciagaj jak chcesz. Mlody jestes wiec zapomnij na chwile o tym co ludzie w PL gadaja i co TVPis nadaje. Sam sie przekonaj. Kobiety to samo. Wszedzie sa takie same. Jesli masz problem z tym ze biala kobieta sie spotyka z murzynem to masz niskie poczucie wlasnej wartosci wg mnie. Jesli masz problemy z innymi rasami to po co sie wybierac za granice w ogole? Polska to jeden z niewielu w Europie homogeniczny kraj (sztucznie wykreowany, ludzie pszesiedlani). Zostan w PL. 4-Autorytety - zaproszenie na maila masz. Poza tym zostan chwilowo swoim autorytetem bo niezyjacy panowie z ksiazek maja to do siebie ze nie zyja i zyli w innych czasach:) nie filozofuj za duzo i nie czytaj tyle ksiazek tylko zacznij dzialac. powodzenia na egzaminie
  14. A no wlasnie Panowie, czekam na wasze historie "szczesliwych" zwiazkow i jak tego dokonaliscie..
  15. @silacz masz racje, na silowni i basenie pojawilem sie od marca tego roku i duzo mi to dalo. nie jest to moja pasja ale duzo lepiej sie czuje (zwlaszcza fizycznie) chodzac tam, wiec bede kontynuowal. Generalnie, musze przeczytac jeszcze raz (a moze pare razy) te wszystkie komentarze, zrozumiec, wyciagnac wnioski i zaczac to sobie wbijac do glowy. Jeszcze raz wszystkim dziekuje za komentarze i wasze punkty widzenia. @Wrażliwy Egoista @KurtStudent @overkill dzieki za ostre ale konkretne komentarze. zwlaszcza to o braku mojej pasji i probowaniu tego zastapic zwiazkiem/kobieta. w zyciu bym o tym nie pomyslal i cholera teraz zaczyna mnie to meczyc. Musze to wszystko przetrawic. A mial moj mozg odpoczac....
  16. Sluchaj @[email protected] @TheFlorator dobrze pisze bo ma 12 lat pobytu w UK i w tamtym roku sciagal 8 osob z PL do pracy i wszystko im zalatwial wiec praktyka zyciowa a nie teoria. Chlopaki bardzo duzo juz tu napisali o wszystkim profesjonalnie a zwlaszcza @nieidealny świat. Mi chodzi bardziej o to zebys nie bal sie ryzyka w takim wieku bo na prawde nie masz nic do stracenia (rodzina,dzieci, kredyt itp). Tylko zawsze inwestuj w siebie i staraj sie isc po kolei coraz wyzej. W zyciu trzeba miec "parcie na ekran" to wysoko zajdziesz. Rozumiem ze ojca nie masz i wspolczuje szczerze, to wsparcie masz mam nadzieje u brata i na forum. Jesli chcesz mozesz sie odezwac na priv bo wydajesz mi sie ambitna osoba. powodzenia, i jak to mowi Nike : just do it.
  17. Dzieki wszystkim za odniesienie sie do mojej sytuacji i za slowa konstruktywnej krytyki. Tak z ciekawosci, jest z was ktos w jakims dluzszym , "normalnym" zwiazku z kobieta a jesli tak to jak tego dokonal/dokonuje ?
  18. @KurtStudent Dziekuje za porade. Jestes psychologiem? Powaznie pytam. Na linki patrzylem skrotowo, z tego co widze to sa to terapie z mocnymi lekami/lsd/marycha? Na razie bym sie wstrzymal. Generalnie, to ja juz jej mowilem tyle lat zeby poszla do psychologa to zawsze jej sie wlaczal agresor, i dopiero teraz mi powiedziala ze zaczela chodzic wiec poki co zostawiam to zeby bieglo swoja koleja rzeczy i zobacze co wyjdzie. Co do rozwodu jej rodzicow to nie znam szczegolow bo to osobisty temat ale: miala chyba ok 4-6 lat. Nie wiem dokladnie o co poszlo. Ojciec chyba sie wyprowadzil. Matka wini ojca o rozwod (do dzis). Ojca nie widziala 2 lat bo matka nie pozwalala. Pozniej mieszkala tez z wujkiem/ciocia przez jakis czas jak jej mama pojechala pracowac za granice. Twierdzi ze stad ma najlepsze wspomnienia i wzorce jesli chodzi o obraz rodziny. Pozniej znow z mama mieszkala i twierdzi ze w sumie wychowywala sie sama. Zawsze zreszta byla osoba ktorej nie dalo sie za bardzo nic narzucic lub zmusic bo wlaczal jej sie agresor i buntownik . Tzn tak ja to widze. Wg mnie ewidentny brak osoby ojca w dziecinstwie i brak szacunku dla "instytucji" ojca. Co do mojego syna - w sumie nie doprecyzowalem wczesniej ale to ze go widuje nie znaczy ze wychowuje. Powiedzialem jej tez ostatnio ze "go stracilem" juz tak na prawde bo i tak ona zawsze musi miec racje w sprawach wychowawczych i wyklucac sie o swoje. To mnie boli chyba ze wszystkiego najbardziej ze mam w tej chwili bardzo maly wplyw na niego i nie moge sie z tym pogodzic. To nie to ze ona jest zla matka ani ja doskonalym ojcem ale ona wyklucza mnie z tego procesu (swiadomie/nieswiadomie?) i wg mnie jakby uwaza ze ojciec nie jest az taki potrzebny do wychowania (nie wiem - tak jak jej matka?). Leb mi peka od myslenia czasami, nie jestem cholera psychologiem. @giorgio Dzieki. No ty w tym szpitaly byles. U mnie chodzilo o to ze jak ona w domu sie fizycznie sypala (komplikacje poporodowe) to ja to "umniejszalem" i nic z tym nie zrobilem az bylo juz prawie za pozno i dopiero wtedy wyjazd do szpitala. Ten porod to na pewno bylo dla niej jakies traumatyczne przezycie bo wg mnie cos sie jej w mozgu fizycznie pozmienialo . Ale to moja amatorska teoria. Co do zmiany wewnetrznej kobiety-teraz juz zdaje sobie spawe z prawdy i statystyk - ale w sumie powiedzialem jej ze dam jej jeszcze szanse. Moze to oznaka mojej slabosci i sentymentu do niej ale jak ci po tylu latach ktos powiedzial ze chce pracowac nad soba to bys to olal? Zreszta ten porod to piwotalna sprawa (w jej glowie) bo ona zawsze to przywoluje podczas klotni i twierdzila ze nie moze mi tego wybaczyc i dlatego jest tak jak jest miedzy nami. ALE, pierwszy raz od 8 lat mi powiedziala (po mojej akcji z wyjazdem i tp) ze spotyka sie z psychologiem i ze mi to wybaczy tylko potrzebuje czasu jeszcze. Pozyjemy zobaczymy. Powiedzialem jej zeby cokolwiek robila z psychologiem zeby robila dla siebie a nie dla mnie. Reszta porad-dziekuje. Moze przeczytam jesze raz kobietopedie bo ksiazka bardzo fajna a na pewno wszystkiego nie zapamietalem bo nie mam pamieci do takich rzeczy. @Pyrrus Dzieki za slowa otuchy Czego to czlowiek nie robi jak jest zahipnotyzowany. Co do wyprowadzki z mieszkania to zaufaj sytuacja juz byla na tyle patowa a klotnie tak maxymalne (fruwaly przedmioty) ze dawno temu powinienem to zrobic zeby dziecko tego piekla nie przechodzilo. Ale ja zawsze mialem w glowie wbite ze nie chce miec dziecka z rozbitego domu (mam jakis cholerny lek przed tym z dziecinstwa) i chcialem na sile to utrzymywac razem. Poza tym mialem ja wywalic na ulice z dzieckiem wlasnym? @Wrażliwy Egoista Bilet - staralem sie zbyc ale usmiechalem sie pod nosem(wiem blad) bo mialem w glowie jakas dziwna satysfakcje z tego co zrobilem (zemsta jest slodka...). Wczesniej nigdy nie robilem takich akcji/gierek. Wycieczka - kupilem bo tyle lat jej mowie zebysmy pojechali gdzies wspolnie bez dziecka tylko ona nie chciala ze mna nigdzie jezdzic bo miala do mnie zjebany stosunek. Wiec dlatego nie zastanawialem sie 2 razy. Nie bylismy razem nigdzie od wielu wielu lat. Tak jak widzisz jestem mietki i nie jest mi ona obojetna w sercu chociaz ostatnio duzo sie od niej uwolnilem emocjonalnie/uczuciowo (na pewno nie do konca, i mysle ze to niemozliwe po tylu latach). Jej stabilizacja psychiczna - wg mnie to ona nigdy nie byla ustabilizowana psychicznie bo zawsze pamietam jakies akcje. Albo ma taki charakter albo cos z dziecinstwa (moze brak ojca w odpowiednim okresie). Chociaz ojciec jej to nerwowy gosciu.
  19. Witam 23 Kwietnia przelalem pieniadze przez Paypal na [email protected]. Chcialem sie upewnic czy dotarly. pozdrawiam
  20. Sluchaj, jedz is sie nie zastanawiaj dopoki granice otwarte bo zaraz Brexit rusza. Jak masz mozliwosc mieszkaj u brata . Angielski znasz? Jak nie to sie jak najszybciej naucz (najlepiej na miejscu). Praca - nie sluchaj teoretykow ani zwolennikow teorii spiskowych i antykapitalistow. Jak masz kogos kto ci nagra bezposrednio to bierz. Jak idziesz do normalnej agencji (angielskiej) to tez bierz. Oni tez z czegos zyja i wiadomo ze za darmo ci nie beda szukac. praca na poczatek (w zaleznosci od jezyka) - puby, kluby, supermarkety, moze budowa. odkujesz sie finansowo to wtedy pomysl o informatyce (moze zdalnie) i zbieraj nowe kwalifikacje i doswiadczenie podrasowoj cv. Z mojego doswiadczenia w ANGLII NAJWAZNIEJSZE JEST DOSWIADCZENIE PRAKTYCZNE ZDOBYTE W ANGLII. Jak tu przyjezdzalem to musialem zejsc o poziom (mialem doswiadczenie w PL) ale pozniej nadgonilem. A jak cie nie wyjdzie to zawsze mozesz wrocic do Dobrej Zmiany
  21. Chlopak, w sumie moje spelnione marzenie wiec podwojnie mnie to wszystko boli. To jak sadzisz, pierdolnac to czy nadal czekac lub wspolnie pracoac nad tym?
  22. Czesc ponizej moj okrojony zyciorys bo z natury nie lubie prac wlasnych brudow poza domem ale jak desperacja to desperacja... 36 lat. Mieszkam za granica 13 lat. Od 12 w dlugim zwiazku (nie malzenstwo). 1 dziecko (8 lat). W tej chwili mieszkam w separacji w innym mieszkaniu. Mam normalna prace wsrod tubylcow na niezlym poziomie. Z tego co mi sie wydaje: Jako dzieciak wychowany w "dobrym " domu. Niby wszystko normalnie ale ojciec charakter despotyczny i na pewno to w srodku gdzies nosze. Wychowany zawsze bylem na "dobrego chlopca" i inni zawsze chwalili rodzicow za wychowanie. Jak sie tak zastanowie to raczej kojarze strach czesto, i ze wszystko musialo byc w domu jak ojciec chcial i kropka. Dzieci i ryby glosu nie maja. Od liceum/studia mialem chyba 3 lub 4 jakies tam zwiazki ale tak do roku. W sumie nie chcialem sie wiazac za mocno bo nie wiedzialem kogo szukam i lubilem swoja wolnosc. Ale zawsze mialem zasade (do dzisiaj) ze nie zdradzam i tylko 1 babka w danym momencie. Na pewno jestem/bylem mocnym bialym rycerzem i romantykiem i kobiety uwazalem za istoty ktore sa slabe i trzeba je chronic blablabla. Generalnie wiedze na temat zwiazkow damsko meskich a zwlaszcza psychiki kobiet mialem slaba. Konczylem z nimi zwiazki honorowo (chyba ?) i mowilem ze ich juz nie kocham. Z natury jestem osoba ktora lubi rownowage (znak zodiaku waga) i spokoj emocjonalny i zadnych rollercoasterow emocjonalnych. Zawsze tez nie szukam winy u drugiej osoby tylko staram sie spojrzec na sprawe z perspektywy obu stron - ale to chyba moja slabosc czasami - mietkie serce...twarda dupa. Z moja ostatnia babka poznalismy sie 12 lat temu, mialem 25 lat. Z perspektywy czasu widze: zupelnie inne a nawet przeciwne charaktery. Byla zupelnie inna od moich poprzednich dziewczyn. Miala cechy charaktery ktore myslalam ze "a w sumie takie slodkie, przyzwyczaje sie albo jej minie". Bylem zakochany po uszy. Poza tym dla mnie byla bardzo bardzo atrakcyjna wiec bylem zahipnotyzowany. Ze chce 5 dzieci bo jej zegar biologiczny tyka powiedziala mi prosto z mostu na 1 spotkaniu. Powiedzialem jej ze ja musze rozkrecic sie w pracy a pozniej zobaczymy. Na prawde czasami tworzylismy fajny duet, podobny wiek, podobny swiatopoglad, chec zycia, podrozowania itp. Ale zawsze ja bylem osoba ktora byla bardziej gotowa do negocjacji a ona do klotni i stawiania warunkow. Ona jest z rozwiedzionej rodziny wec nie wiem dokladnie jakie tam byly akcje. U mnie w domu zawsze byly "narady" rodzinne i obgadywanie kazdej pierdoly wiec zupelnie inny biegun. Poza tym jest onna na pewno ksiezniczka i kiedys mi nawet powiedziala ze ja trzeba krotko trzymac. Ale ja nie wiedzialem co z tym zrobic i jak sie za to wziac i po co :). Przyjechala tu do mnie po paru miesiacach znajomosci. Na poczatku sie uczyla jezyka, pozniej jakies dorywcze prace, opiekunka do dzieci itp ale do tej pory zadnej "normalnej" pracy nie znalazla wiec oczywiscie ja place za wszystko prawie. Temat wczesniej negowalem ale teraz juz jestem okrutnie wkurwiony i zmeczony a zwlaszcza tym ze cala odpowiedzialnosc na mojej glowie. Zawsze jak byla rozmowa (a raczej klotnia) to zawsze bylo: za slabo znam jezyk, nie czuje sie pewna, nie stresuj mnie tym blablabla. Zawsze z nia byly jakies sceny i fochy jak tak sobie przypomne i wybuchy jej zlosci. Znajomosci z Polski mi sie przez to poluzowaly ale mialem mocne rozowe okulary na oczach. Jak jej cos nie pasowalo to wyjezdzala do Polski na dluzszy czas "zeby ode mnie odpoczac".Moze balem sie ze nie znajde znowu tak atrakcyjnej dziewczyny na dluzszy zwiazek? W tym "zakochaniu" kupilismy w PL mieszkanie 50/50 i dzialke (chociaz na umowie notarialnej jest tylko ona bo tak jej ufalem). Co prawda na te rzeczy skladalismy sie niby wspolnie lub z pomoca rodziny ale mysle ze tak okolo 70-60% wkladu jest mojego. Pojawilo sie dziecko. Porod z duzymi komplikacjami, przezyla to traumatycznie. Twierdzi, ze prawie stracila zycie a ja to olewalem i nie sluchalem ze cos jest nie tak i ze to nie bylo normalne. Dopiero jak sytuacja byla podbramkowa zabralem ja do szpitala gdzie jeszcze musiala przejsc 2 zabiegi. Po porodzie depresja poporodowa do roku. Do dnia dzisiejszego slysze ze "ja olalem i prawie stracila zycie przeze mnie". Nie wiem, bycmoze powinienem inaczej wtedy myslec ale bylo jak bylo. Od tego czasu wszystko coraz gorzej. Przy wychowaniu dziecka staralem sie uczestniczyc ale pare rzeczy tez dalem ciala i to oczywiscie moja wina. I tak od tego czasu wszystko moja wina. Ona wiecznie niezadowolona (i jeszcze z natury perfekcjonistka co wkurwia mnie niewspolmiernie). Ona wszystko wiedziala, "ja gowno wiem a zwlaszcza o dzieciach". I tak kurwa przez lata mnie dobijala powoli psychicznie i wspominala porod, ze ja zostawilem i jak dalem pare tych plam przy wychowaniu dziecka. Przekonalem sie ze dziecko jet nr 1 a to co my mielismy to juz nieistotne. Zarlismy sie coraz bardziej i przy dziecku. Ja do umarlego nie chcialem zeby dziecko bylo z rozwiedzionego domu ale chyba nie zrozumialem ze na sile zrobie mu wiekszej krzywdy. Pewnego dnia ona mnie spakowala (tak, z mojego mieszkania za ktore place) i kazala poszukac czegos innego. Mieszkamy osobno od roku. Z dzieckiem sie widuje i nie ma z tym wiekszego problemu. Akcje z nia sa (bardzo rozne) i nadal mnie to emocjonalnie rozpierdala ale przynajmniej nie sa juz przy dziecku. Dziecko juz jakos tez sie w miare przyzwyczailo i ma lepszy humor chociaz wolaloby zebysmy byli razem. Rok mialem depresje ale zaczalem szperac w internecie i trafilem na srodowisko Pick Up Artists i mialem zimny prysznic odnosnie kobiet. Jakbym w morde dostal. zaczalem troche wracac do ludzi, starych znajomych w PL, wychodzic do klubow i jakos sie podnosic. I tak trafilem na Radio Samiec. Kupilem kobietopedie, slucham nagran Marka itp. Jakies 2 miesiace temu z nia rozmawialem i nie wiem czemu ale pierwszy raz od tylu lat tak jakby ona chciala zmienic do mnie stosunek (mowie jej od 4 lat !). Zaczela rozmawiac z psychologiem raz w tygodniu. Bardzo mnie to zdziwilo ale pomyslalem (penie naiwnie jak zwykle) ze jest jakies swiatelko w tunelu. Powiedziala ze moze pojedziemy razem na jakas wyczieczke we 2 bo tyle lat nie bylismy. Kupilem. Pojechala z dzieckiem do PL na swieta, wrocila i kurwa znow jakies wrzaski i krzyki od razu na lotnisku i w nastepny dzien ostra jazda. Oczywiscie zapalnik jakis bzdurny, powody glebiej. Wydarlem sie jak zwykle (nie, nie mam juz cierpliwosci po tyru latach) i tak sie skonczylo. Uzbrojony w wiedze z radiosamiec i forum pomyslalem ze moze tym razem jej nie popuszcze. Zadzwonilem i spytalem sie czy nadal chce robic sceny i tak chce cos zmienic. Cos tam zaczela sie tlumaczyc ale spytalem czy mam odwolac wycieczke skoro sie zremy i ze to nie ma sensu jechac. W sluchawce cisza a pozniej powiedziala zebym zrobil jak chce. To powiedzialem ze odwoluje i zakonczylem rozmowe. Od tego czasu kontakt tylko sms (z mojej woli bo nie chce zeby mnie wkurwiala swoim glosem). Chciala rozmawiac nie odbieralem tylko odpisywalem. Napisalem ze wycieczka odwolana (pic na wode). Dzwonila pare dni ale nie chcialem gadac. w koncu po dwoch dniach (!!) napisala ze chce przeprosic i ze dziecko teskni. Powiedzialem zeby przestala mna manipulowac i dziecko wykorzystywac. I zeby na korytarz wystawila reszte moich ciuchow i paszport. Zrobila o (oprocz paszportu). Musialem wejsc i go wziac bez slowa. Po godzinie wyslalem jej smsa ze za 2 dni wyjezdzam z tego kraju, ze chce sie rozstac polubownie, miec dostep do dziecka przez skype, zeby sobie znalazla innego faceta w 6 miesiecy a w 12 miesiecy chce sprzedac nieruchomosc w PL. 12 nieodebranych polaczen z mojej strony, nie chciala pisac na smsy, napisala ze nie moze oddychac. Zlitowalem sie (nie moge byc az tak okrutny bo moje dziecko tam jest, a nuz by zaslabla). Gadalismy, placz, wycie, przepraszala obiecala ze bedzie starala sie zmienic, ze chodzi do psychologa (nie wiedzialem wczesniej) i zebym ja tez sie zmienil. Powiedzialem ok. Ale ze bilet i tak mam kupiony i sie zastanowie. W nastepny dzien sie spotkalismy, placz, blaganie, proszenie. Ja spokojny, nawrzucalem jej troche starych spraw ktore tyle lat we mnie siedzialy. Powiedzialem ok i ze bilet moge przelozyc . Poprosila ze do sierpnia. Zgodzilem sie (pis na wode, biletu nie bylo nigdy). Ona nagle z godziny na godziny odzyskala humor. Nie wiem jak to mozliwe, ja bylbym rozjebany emocjonalnie. W nastepny dzien mi pisala zebym jej wyslal bilet bo nie wierzy ze mam . Powiedzialem ze wysle z pracy i wyslalem (sciagniety z google i obrobiony w paint:) ) Jesli jeszcze nie zasneliscie.. Ciekaw jestem waszej perspektywy na moja historie , mysle ze sie czegos dowiem madrego. TheFlorator
  23. Czesc Infamous Z tego co widze masz 28 lat, mieszkasz u rodzicow, nie masz zony ani dzieci? Wiec w sumie co masz do stracenia? Najwyzej wrocisz do PL i przy okazji poszerzysz horyzonty przebywajac za granica (pod warunkiem ze poznasz inne narodowosci). Ja przyjezdzalem do UK majac 24 lata i nadal jeszcze tu wytrzymuje i pracuje choc bywalo roznie. Moj zyciorys (domowy i zawodowy) zupelnie inny wiec nie bede porownywal. Jedyne co bym doradzil na poczatek. 1. Miec jakiegos znajomego zaufanego w 100% 2. Bardzo uwazac na Polakow (Polaczkow) 3. Uczyc sie Angielskiego ile wlezie. Najwydajniej przyjechac i na miejscu sie uczyc w pracy (jesli pracuje sie z Angolami). Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.