Skocz do zawartości

Mr.Meursault

Użytkownik
  • Postów

    228
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mr.Meursault

  1. Bardzo chętnie - i mówię to bez cenia ironii - zobaczę więcej tematów poświęconych życiu kawalerskiemu w całej jego rozciągłości i przyziemności. Począwszy od tego jak organizować sobie czas wolny, poprzez realia życia towarzyskiego gdy nie posiada się rodziny, skończywszy na finansach. Jeśli idzie o MGTOW takie wątki powinny być podstawą, a są niestety w mniejszości, bo nawet zadeklarowani dożywotni kawalerzy więcej gadają w sieci o babach i społeczeństwie, niż o tym jak zorganizować sobie życie wedle wyznawanej ideologii i jakie to życie ma w praktyce blaski i cienie. Więc jeśli ta sytuacja cię uwiera, masz jakieś ciekawe przemyślenia - pisz śmiało, dokonaj zmiany, którą chciałbyś zobaczyć.
  2. W lodziarniach. Musisz szukać szyldu: "lodziarnia", wejść do środka, sprawdzić czy obsługuje pani, wyciągnąć portfel i poprosić o loda. Pani zapyta ile gałek i o jakim smaku. Odpowiadasz zgodnie z preferencjami, płacisz i po chwili pani robi ci loda.
  3. Jakie zmiany prawne, nt. socjalu dla samotnych matek? W demokracji, tak żeby na następne wybory partia miała tylko połowę poparcia albo jeszcze mniej? W życiu. Trudne czasy to się dopiero zaczynają i sądzę, że w ten czy inny sposób potrwają do samego końca tworu znanego jako Państwo Polskie. Starzejące się społeczeństwo nie ma pola manewru, wymiera. Nie sądzę. Już teraz Polki wolą być żoną obcokrajowca z Zachodu niż byle Polaka. Myślisz, że w miarę jak sytuacja demograficzna się pogorszy, dadzą sobą pomiatać? Jak już bawimy się w political fiction, to ja widzę to inaczej: Społeczeństwo będzie się starzeć. ZUS zbankrutuje, więc kolejne pokolenia dostaną głodowe emerytury albo państwo zadłuży się jeszcze mocniej i da im trochę więcej. Razem z nami będą starzeć się wszystkie państwa dawnych demoludów. Młodzi, którzy teraz nie chcą zostawać w kraju, tym prędzej się z niego wyniosą gdy na każdego pracującego będzie przypadać po kilku emerytów. Pogłębi się kryzys w służbie zdrowia, pielęgniarki i opiekunki osób starszych będą na wagę złota, ale będą wolały siedzieć na Zachodzie, gdzie seniorów też pod dostatkiem, ale pieniądze inne. Co się zmieni geopolitycznie? A to, że w pewnym momencie ktoś wyciągnie rękę i zawłaszczy sobie te malutkie, stareńkie i pozbawione politycznej woli państewka Europy Środkowej po całości. Może zbrojnie, może w jakiejś formie aneksji politycznej, może same stworzą jakiś związek, może Unia Europejska przetrwa i przekształci się w Stany Zjednoczone Europy. I będziemy tak sobie wegetować przez dekady, rozgrywani przez coraz bardziej wielokulturowe Niemcy, wymierającą demograficznie Rosję i Amerykę, która z anglo-protestanckiej stanie się bardziej latynoska. Urośnie też pozycja międzynarodowa Chin, więc ciekawe jaką wizję one zaproponują światu. Czyli jak byliśmy marionetkami, tak marionetkami zostaniemy, tyle że naprawdę starymi marionetkami w opuszczonych miastach i wioskach. Będziemy też więcej kombinować aby utrzymać się samemu: jakiś ogródek, kurki, warzywka. We wioskach będzie kilka zamieszkałych domów, reszta pusta, młodzi wszyscy za granicą i wysyłają rodzicom walutę do kraju, aby nie umarli z głodu.
  4. I one już w większości przypadków na wieś nie powrócą, tylko będą szukały miłości w wielkim mieście, z powodzeniem lub bez, bo miasto to też sposób myślenia i styl życia. Co o tyle problematyczne, że lepsza demografia na terenach wiejskich by się przydała, bo zawsze byliśmy krajem rolniczym i nie sądzę aby w najbliższych dekadach uległo to zmianie. Zresztą na gospodarstwie wbrew utartym stereotypom można się dorobić całkiem niezłej kasy, choć do roboty jest proporcjonalnie dużo. Niejeden młody by przyszłościowo zrobił, jakby zamiast na marketing poszedł na traktor
  5. Mr.Meursault

    Aseksualizm

    Bo pewnie jest tak jak mówisz. Tyle że pozoranci to temat na inną dyskusję niż wady/zalety faktycznego aseksualizmu wrodzonego, który sobie zapewne niszowo występuje tu i tam.
  6. Tu jeszcze mocniejsza historia: "Ofiarami padały głównie młode kobiety. W archiwum Memoriału znajduje się następująca relacja Taissy Michaiłowny Czokariewy, która mieszkała w wiosce położonej w pobliżu wyspy: „Złapali ją, przywiązali do topoli, obcięli jej piersi, uda, wszystko, co się da zjeść, wszystko, wszystko. Byli głodni, każdy musi jeść. Wykrwawiła się, umarła. Takie rzeczy się zdarzały. Jak się szło po wyspie, to się widziało mięso zawinięte w szmaty. Mięso człowieka, którego pokroili”. To właśnie miejscowa ludność nazwała i do dziś nazywa Nazino „wyspą kanibali”. https://dorzeczy.pl/historia/42825/Sowiecka-wyspa-kanibali.html
  7. Bruno, czyli człowieka, który zmarł po pięćdziesiątce na raka przełyku, choć głosił, że zdrowie uzyskuje się poprzez absorpcję energii ze źródła życia? Skoro był duchowym mistrzem, który rzekomo uzdrawiał innych, to jak wyjaśnisz, że samemu sobie już nie pomógł i zmarł w młodym wieku na fatalne schorzenie? Dlaczego nie dożył później starości ciesząc się znakomitą kondycją, co byłoby całkiem niezłym argumentem za jego zdolnościami? "Mr. Gröning often stated that people needed to "Trust and believe--the Divine Power helps and heals." He went so far as to say that the act of having faith in the Divine, or in healing, is an essential part of the healing process". Wiary zabrakło? https://en.wikipedia.org/wiki/Bruno_Gröning#Gröning's_ideas_about_himself Mówimy też o człowieku, który nie miał wykształcenia medycznego, ale to w kręgach uzdrowicieli norma i żaden powód do wstydu. Jak doskonale wiemy, to lekarze muszą się tłumaczyć z błędów w sztuce i brakach w wykształceniu, gdy coś pójdzie nie tak w procesie leczenia. Cudotwórcy są od podobnych oskarżeń wolni, bo pracują w oparciu o siły nieweryfikowalne. Pokaż mi udokumentowane przypadki uznanych za nieuleczalnie chorych, którzy żyją na skutek działań tego Bruna. Naprawdę, wystarczy chwilę poczytać w powszechnie dostępnym źródle, by cała sprawa nie wyglądała tak kolorowo jak chcą przekonywać entuzjaści, nie mówiąc już o peanach pokroju: "Jezus naszych czasów".
  8. Jak się ze mną nie zgadzasz, to dyskutuj na argumenty, a nie ustawiaj gdzie kto powinien przebywać. Ten cały Bruno sprawił, że odrosła komuś ręka albo noga w warunkach laboratoryjnych? Taki cud dałby mi do myślenia. Medycyna ma to do siebie, że powolutku i pomimo błędów idzie do przodu. A cudotwórcy wciąż stoją na etapie garniturów, gal i reflektorów. Chcesz zobaczyć skromny cud protetyki na miarę naszych czasów?
  9. A co to za specjalizacja ta naturoterapia? Jedno mnie zdumiewa za każdym razem gdy słyszę o takich cudotwórcach. Skoro ich zdolności są prawdziwe, to dlaczego nigdy nie przechodzą testów naukowych? I mówię tu o wszystkich, wliczając w to poszukujących wody różdżkarzy, odżywiających się słońcem joginów, obdarzonych intuicją diagnostów, etc. Skoro to Chrystus, niech zgarnie nagrodę sceptyków ufundowaną przez Randiego. Od lat jest taka nagroda w Stanach, dostaniesz milion za udowodnienie jakiegokolwiek zjawiska nadprzyrodzonego w warunkach laboratoryjnych. Póki co nikt nie udowodnił, co jest niezwykle wymowne. Nauka to sposób myślenia, wyciągania wniosków i dowodzenia tez. Jeśli ktoś się tego boi, to najprawdopodobniej pociska bzdurę. Zresztą na logikę - czy gdyby naukowcy widzieli, że ktoś dokonuje spektakularnych przypadków zaprzeczających dotychczasowej wiedzy medycznej nie zainteresowaliby się tym? Zainteresowaliby się jako pierwsi, bo każdy chciałby dostać Nobla, odkryć coś przełomowego i pomóc pacjentom. Szamani byli zawsze. Przed odkryciem antybiotyków, po wynalezieniu szczepionek, są dziś, będą jutro, bo to postawa odporna na statystyki skuteczności, to myślenie magiczne. Ludzie uratowani przez antybiotyki to milionowe statystyki uzdrowionych. Milczą, ponieważ nie ma o czym mówić, antybiotyki to oczywistość nad którą pracowali i pracują skromni ludzie, których nie zobaczysz w TV, nie usłyszysz w radiu. Szamani za to mają swoje gale, reflektory i rzekomych uzdrowionych z którymi robią show.
  10. To czemu do cholery przyjmuje ludzi na audiencjach, zamiast jak przystało na Jezusa bądź następcę Jezusa siedzieć pokornie pośród malutkich i cierpiących w hospicjach i tam dokonywać dzieł uzdrowienia o jakich świat nie słyszał? Nie słyszałem o rozsądnych cudotwórcach, większość zajmuje się nieistotnymi pierdołami na kameralną skalę. Być może dlatego, że w rzeczywistości nie mają żadnych mocy, poza mocą wybawiania ludzi od zła chciwości, które to zło czai się w ich portfelach.
  11. Ironia losu najwyżej, bo to stosunkowo często spotykany pogląd, również tutaj. Wiara w to, że kobieta ma prawo wymagać, a mężczyzna który tych wymagań nie spełnia słusznie przegrał - czy to pod względem moralnym - bo niezaradność to wada charakteru - czy to na mocy praw biologii; z tym, który który zapewnia dziewczynie więcej dóbr materialnych i wrażeń. No a teraz sytuacja - co pokazują statystyki - będzie narastać. Kobiet będzie coraz mniej, facetów coraz więcej, definicja finansowego i życiowego przegrańca się poszerzy wraz ze wzrostem wymagań stawianych przez coraz bardziej deficytowe kobiety, ale przecież ci prawdziwie zaradni nigdy nie będą narzekać, czyż nie?
  12. Bardzo dobrze, że tak się dzieje. Polki są świadome swojej wartości i póki młodość chcą się bawić i używać życia, a nie zadawać się z jakimiś biedakami, którzy robią po 10 godzin w fabryce, a później nie mają ani kasy, ani czasu. Kobieta to coraz bardziej towar deficytowy, a cena towaru deficytowego ma to do siebie, że rośnie. Zaradny facet zawsze da sobie radę, a te 25% pewnie w mniejszym/większym stopniu zasłużyło na swój los, trzeba było zawczasu iść na informatykę albo założyć firmę, to by w panienkach przebierali bez względu na sytuację demograficzną.
  13. Mr.Meursault

    Aseksualizm

    Ale w co, w to że są ludzie bez popędu? Jasne, że są, z różnych przyczyn. Popęd zmniejsza się z wiekiem samoistnie. Potrafi się zmniejszyć na skutek chorób albo nastawienia psychicznego i mówimy tu wciąż o osobach, które go posiadają. U niektórych zaś nie wykształca się w ogóle. Niektórzy rodzą się bez kończyn, inni widzą mniejszą ilość kolorów; jakoś nie przekonuje mnie wizja, że bardziej skomplikowany układ rozrodczy zawsze wykształca się bez szwanku.
  14. Mr.Meursault

    Aseksualizm

    Nie jestem pewien, bo popęd to testosteron, a testosteron to energia, którą wykorzystać można na różne sposoby, nie tylko seksualnie. Układ idealny w tym wypadku oznaczałby dużo energii i brak zainteresowania seksem, ale nie wiem czy byłoby to do wykonania. Uważam identycznie. Dokładnie tak. Cała idea postępu zasadza się na likwidowaniu ograniczeń. Potrzeba snu czy głód to naturalne ograniczenia efektywności, których póki co nie jesteśmy w stanie przezwyciężyć. Jednak gdyby ktoś opracował tę znaną z Seksmisji pigułkę na głód - zostałby momentalnie milionerem, noblistą i zmienił oblicze świata. Byłby to przewrót na równi z rewolucją przemysłową albo jeszcze większy.
  15. A we II Wojnę Światową straszyli, że nas do cna wybiją Niemcy. A tych co nie wybiją, to po ostatecznym zwycięstwie wywiozą do Rzeszy jako niewolników. Finał tego jest taki, że dziś młodzi Polacy ile sił w nogach pędzą do Niemiec na roboty - bynajmniej nie przymusowe. - A daj im jeszcze obywatelstwo, a zobaczysz gdzie mają demografię, historię, dziedzictwo i Polskę. Straszą tymi muzułmanami niektórzy, podczas gdy oni sami mają problemy z zaprowadzeniem porządku we własnych krajach. Tak wielką są mozaiką sprzecznych kultur/interesów, że nie potrafią nawet prowadzić wspólnej i skutecznej polityki na Bliskim Wschodzie i są skutecznie rozgrywani przez inne siły polityczne. I na co im by się miały te teoretyczne podboje odległej Polski przydać, jak my nic wartościowego na tych terenach nie mamy, dopłacamy nawet do wydobycia węgla? Polska zawsze będzie w geograficznym władaniu Niemiec i Rosji. A jeśli Niemcy i Rosja w pewnym momencie historii przestaną istnieć albo przejdą jakąś radykalną transformację, to Polacy i tak znikną jeszcze przed nimi, bo mają fatalną demografię, olbrzymi odpływ młodzieży za granicę i żadnych rozsądnych środków zaradczych. Młodzi muzułmanie też nie będą się na zadupie pchać, pójdą tam gdzie będzie praca, cywilizacja i pieniądze. Więcej wam powiem - ostatni młodzi Polacy nie widząc tu perspektyw prędzej sprzedadzą dobytek, spakują plecak i bez oglądania się za siebie pojadą do takiej Turcji czy Emiratów, o ile będą tam pieniądze i możliwość kariery, niżeli będą siedzieć tutaj i ostatkiem sił utrzymywać przeważających liczebnie emerytów, za cenę własnej samorealizacji i "w imię zasad". Ostatecznie wszystko zweryfikuje ekonomia. Tak było kiedyś, tak jest dziś, tak będzie jutro.
  16. Nie mam nic przeciwko kobietom, które leżą i pachną, o ile obydwie strony umówiły się na taki układ, odpowiada on im i wnosi do związku balans. Problem zaczyna się w momencie, gdy leżąco-pachnące kobiety mają wymagania nieproporcjonalne do swojego położenia/możliwości. Ta "sierota" weszła w związek, którego warunki jak mniemam były w momencie zawarcia mniej/więcej jasne dla obu stron. Tym samym stoi z automatu wyżej, niż wszystkie prawiczki-białorycerze, które wypisują w necie łzawe wyznania: "Mam 25 lat i nigdy nie spałem z dziewczyną, zawsze kończy się na etapie randek za które płacę". Czy ten gość ma wymagania nieproporcjonalne do możliwości, narzeka że jest singlem, szuka pomocy na internetowych forach matrymonialnych? Nie, on w związek wszedł. Inna sprawa, że reguły związku najwyraźniej uległy przedefiniowaniu i się zakończy, tak jak tysiące innych związków, gdzie partner nie jest już wystarczająco nowy, wystarczająco przystojny, wystarczająco dobry w łóżku, czy zapewniający wystarczająco silne emocje. Tylko że facetów, którzy przegrali z emocjami kobiet nie nazywamy sierotami, natomiast tych, którzy przegrali z ich rosnącymi wymaganiami finansowymi, już tak. Dlaczego? Niech będzie równość, niech każdy, kto nie daje już poczucia nowości też będzie frajerem, bo mógłby przecież co miesiąc zmieniać osobowość, zapewniać pannie huśtawkę emocjonalną i tym samym wygrywać ją raz za razem, nawet za cenę otwarcia związku. Jeśli nie potrafi być podobnie elastyczny - sierota - wszak wielu potrafi, czyż nie? Jak to się czasy zmieniają, że pracujesz po 10 godzin, finansujesz sobie szkołę, wynajmujesz pokój, a dalej jesteś sierotą. Niedługo poprzeczkę podniosą tak wysoko, że każdy kto nie będzie miał własnej willi będzie sierotą. Przeraża mnie jak wielki jest brak akceptacji dla przeciętności. A temu zaradniejszemu chłopakowi poradzisz, by tę pannę za 20 lat - gdy jej ciało się zużyje i utraci młodzieńczy wigor - bez żalu i zbędnych sentymentów wymienił na młodszy, atrakcyjniejszy model?
  17. Niech rzuca, tylko żeby się nie okazało, że po 40tce taki nudny robol będzie szczytem jej marzeń. I dobrze, niech się rozejdą. Jeśli babka ma takie nastawienie, to problem i tak będzie narastał, więc lepiej przeciąć to szybko i dać każdemu iść we własną stronę. A babę każdy z nich też ma na stałym utrzymaniu, czy tylko wolne związki z doskoku? Witam w prawdziwym świecie życia codziennego w Polsce. I to jedno co mnie zawsze bolało, że w tym kraju na ciężko pracujących ludzi patrzy się nierzadko jak na za przeproszeniem: szmaty i tak samo się im płaci. Albo jesteś powyżej średniej albo jesteś nikim. I co gorsza obywatele myślą tak o samych sobie: że każdy zrobi karierę i wybije się ponad ten niezaradny motłoch. Czesi mieli swój etos mieszczański, my za to zawsze utożsamialiśmy się ze szlachtą, choćby słoma z butów wystawała. W efekcie nie ma żadnej solidarności społecznej, ten kto wspiął się trochę wyżej pluje na tych z dołu. Większym szacunkiem cieszy się nowobogacki cwaniak i kombinator niż ciężko pracujący człowiek, którego szef Janusz biznesu wyzyskuje ile wlezie; a zagraniczne korpo to już może kupić po całości, razem z duszą. Czasem myślę, że 100% obywateli tego kraju powinno emigrować, zostawić te ziemie, tę mentalność. Po tym jak współcześnie Polak Polaka traktuje widać, że nie warto było walczyć z zaborami.
  18. Kolegą byłeś do pogadania/postawienia kawy, zapełnienia wolnego czasu. Internetowym ekwiwalentem prawdziwego adoratora - jak większość tych chłopów, co to szukają na portalach randkowych głębszych relacji , które rzekomo mają się utrwalić poprzez wymianę wiadomości/smsów, a później się babom zwyczajnie nudzą.
  19. Te dwa brzmią najsensowniej, bo jako w miarę uniwersalne kierunki, po których dałoby się pracować za granicą. Po takiej socjologii, jeszcze na dokładkę lokalnej, to jesteś chłopie uziemiony w kraju wieczyście.
  20. Przecież tam mają kryzys matrymonialny. Również dlatego, że coraz więcej i więcej kobiet to poszukiwaczki milionerów, które lecą na kasę z pełną świadomością tego, że ich kobiecość jest towarem deficytowym. Kolejny kraj z potężnym kryzysem demograficznym. Jak takie idealne kandydatki na żony, to skąd tyle problemów społecznych; dlaczego wskaźniki samotności, starokawalerstwa i staropanieństwa szybują w górę, stając się problemem państwowym; jakim cudem protoplaści ruchu MGTOW powstali akurat tam? Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, ale skąd docierają do nas mity i legendy.
  21. Poszerzyć mu horyzonty. Jak dla mnie każdy, dla kogo podstawowym problemem życiowym jest to, że zostawiła go kochanka, ma wąskie horyzonty życiowe, brak poczucia jakiejkolwiek misji, sensu, pasji, powołania. Brak doświadczenia i metod na radzenie sobie ze stratą, porażką, bólem. Choć z drugiej strony, jak się ma te 19 lat, to przeżywa się życie intensywniej: miłość jest miłością, strata jest stratą, żal żalem. Trzeba to przecierpieć i iść dalej, taka kolej rzeczy. Młodzieńczy idealizm i porywczość jednak zobowiązują, nie da się tych cech odrzucić na zawołanie. Jak jesteś jego przyjacielem, to bądź na posterunku: tak żeby zawsze mógł się tobie wygadać, tobie wyżalić, ciebie poradzić, a ostatecznie z czasem wszystko powinno się ułożyć.
  22. To ciekawe. Nie chcę ukraść wątku, ale spytam: a jest to perspektywiczna branża w którą da się wejść będąc nowym graczem, czy już zmonopolizowana i można się najwyżej do kogoś przyłączyć?
  23. Jasne, że granie. Pieniądze zawsze wyglądają tak samo, wrażeń i marzeń za nie nie kupisz. Ale do UK chcesz jechać zarabiać, tak? Bo w pierwszej chwili ubzdurało mi się, że jedziesz tam grać, ale już się poprawiłem. Moim zdaniem na wynajmie można mieć na tyle fajną kaskę, że zlikwiduje to konieczność wyjazdu za granicę i harowania tam jako pracownik 2 kategorii. Zrób ten dom, zobacz ile możesz zarobić na wynajmie i jak wszystko dobrze pójdzie - rób co kochasz. Przecież to jeden z bardziej idealnych sposobów na regularny przyrost gotówki: nie masz nad sobą szefa, nie musisz machać łopatą, nie musisz wciskać ludziom towarów i usług aby wyrobić normę. No i zawsze masz dokąd wrócić, jakby wszystko poszło źle. Może nawet dałoby się z tej kasy żyć w jakimś biedniejszym, egzotycznym kraiku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.