Skocz do zawartości

Smok

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Smok

  1. @GluX mało obiektywne. Ile czasu musiałeś szkolić się na ochroniarza, czy tam pracownika ochrony? Niekwalifikowany pracownik ochrony to po prostu dawniej był dozorca, a więc praca uznawana za bardzo łatwą i generalnie skierowana do starszych panów, którzy do innej się po prostu nie nadawali. Porównując ją do programisty to, jak porównać prowadzenie Malucha do MiG-19.   

  2. 6 minut temu, Brat Jan napisał:

    Pytanie: czy za x czasu nie wejdzie na rynek "program" samodzielnie programujący?

     

    Wystarczy, że amerykańskie firmy uznają, że gdzieś jest taniej niż w Polsce. Co do programu, który by samodzielnie programował, sądzę, że takie są już gotowe. Coraz modniejszy staje się tzw. Internet rzeczy, więc logiczną odpowiedzią na to będą właśnie takie programy. 

  3. @Mapogo z takim podejściem do sprawy skończysz jak pan w awatarze: z lufą przy skroni. Jeśli dobrze rozumiem, nie przeszkadza ci obecny stan, czyli to, że mieszkasz z rodzicami. Pojawia się zatem pytanie: po co budować dom, skoro masz gdzie mieszkać? Budowa domu w zasadzie się nie opłaca, bo zakładam, że mieszkasz w jakiejś małej miejscowości. Lepiej już inwestować, np. kupując samochody, które z wiekiem zyskują na wartości. To bardziej działa na kobiety. One uważają, że mężczyzna pracuje wyłącznie dla kobiety, a ty chcąc budować dom wpisujesz się w ten schemat, więc podświadomie masz rację, że chcesz dostać kosza. Po prostu podświadomie czujesz swoją słabość, a co za tym idzie poczucie winy.

  4. @Nomorepanic

     

    1. Trudno się dogadać, skoro nie zauważasz tego, że ja nie jestem studentem ani absolwentem informatyki. Napisałem, że: "Potrafię napisać prosty program, za nastolatka pisałem w Pascalu, ale myślisz, że to wystarczy, aby zostać programistą? Nie, wręcz przeciwnie, mogę najwyżej liczyć na junior admina z wynagrodzeniem niewiele wyższym od minimalnego wynagrodzenia, o ile oczywiście będę studentem albo absolwentem informatyki". W kolejnym poście, do którego nawiązałeś, wyjaśniłem, dlaczego tak uważam.

     

    Ile chciałbym zarabiać? Nie mniej niż obecnie, co w branży IT pewnie można osiągać dopiero z co najmniej pięcioletnim doświadczeniem. Jednak jak wielokrotnie pisałem, często przekwalifikowanie się na programistę nie opłaca się. Myślę, że mam podstawy, bo od dziecka interesuję się komputerami i jak napisałem, już jako nastolatek coś tam działałem w Pascalu, obecnie napisanie prostego programu w C# to sprawa od ręki, bo to ma mało wspólnego z kodowaniem w starym stylu, wiele rozwiązań jest po prostu gotowych i wystarczy klikanie.

     

    2. Schemat uczenia się układania płytek jest taki sam, jak programowania. Sprzęt (w tym przypadku płytki) i jedziesz. Kto ma nauczyć? Nikt. Obejrzyj program "Usterka" :DPodobnie zresztą jest z programistami, jakość kodu często jest fatalna właśnie dlatego, że piszą go ludzie z "łapanki". Przecież sam piszesz, że programowania można uczyć się samemu. Układania płytek również.

     

    3. Tylko że podstawy programowania to za mało, każda firma ma swoje oprogramowanie, wytyczne itd. Na zachodzie jak idziesz do pracy, to często najpierw jest szkolenie i nikt nie dopuści pracownika do pracy, zanim ten nie skończy szkolenia. U nas często wrzuca się pracownika na głęboką wodę.

     

    4. Ja się nie martwię, wręcz przeciwnie, patrząc na rynek to powody do zmartwień mają pracodawcy, bo nagle się obudzili, że kolejne pokolenia nie chcą iść śladami yuppie. Coraz więcej młodych nie chce zasuwać po 14 godzin na dobę, brać kredytów, zakładać rodzin. No szok, jak to nie chcą być niewolnikami? :D    

     

     

  5. @Nomorepanic

     

    1. Pierwsze ogłoszenie: praktyki w Łodzi. Skoro praktyki, to należy założyć, że za darmo. Na start więc musimy zapewnić sobie lokum w Łodzi. Drugie ogłoszenie to staż w Warszawie, jednak po treści ogłoszenia to jest to praca na umowę zlecenia. Zakładając nawet, że dadzą 3k netto za miesiąc (mało prawdopodobne), to biorąc pod uwagę, że jest to Warszawa, znajdziemy dużo lepsze oferty pracy.

     

    2. Rany, nie chcę zasuwać 14h dziennie? Co za leń. Co tam te ustawowe prawo do co najmniej 11 godzin dobowego wypoczynku po pracy. Jak można nie poświęcać 1-2 godzin dziennie + niedzielę, czyli załóżmy, że 10h (5x1h + 5h niedziela) tygodniowo, a więc 40h miesięcznie, żeby zamiast minimalnego wynagrodzenia zarobić jakieś 200-300 zł więcej jako junior programist. Przecież mniej opłaca się załapać na drugi etat na zlecenie, jeśli ma się umowę o pracę i np. wypracować 20h za 11 zł, czyli o połowę mniej, a niemal tyle samo wyjdzie. Oczywiście dobre wynagrodzenie jako programista tylko w większych miastach z zasady, a im większe miasto, tym większe koszty utrzymania. 

     

    Ułożysz płytki, weźmiesz 2000 zł za tydzień roboty. Jak można nie chcieć programować jako junior na stażu za 1000 zł??   

     

    3. No bo widzisz, żeby zdobyć podstawy w programowaniu, to trzeba poświęcać ok. 40 godzin miesięcznie. Przecież lepiej poświęcać ten czas na naukę programowania i zasuwanie na stażu, niż na układaniu płytek czy murowaniu.

     

    4. Ojej, dyskwalifikuje. To straszne. I co takim zrobią? Może niech granice zamkną, żeby ci młodzi nie uciekali. Jak tak dalej będzie, to ci pracodawcy będą musieli szkolić 50+ na programistów, bo nikt inny tutaj nie zostanie.    

  6. 27 minut temu, Miner napisał:

    @Smok Hm, w kwestii wynagrodzeń za poszczególne specjalizacje w działach IT nie jestem w stanie się wypowiedzieć, choć niewątpliwie jest to branża zmieniająca się jak każda inna.

    Inżynier inżynierowi nierówny. Tak samo w innych branżach.

    Mam kolegę który od kilku lat pilnie poszukuje każdej ilości programistów za przyzwoite pieniądze i jeżeli kiedyś miałbym taką potrzebę pokieruje mnie który rodzaj programowania wybrać.

    A co do samych artykułów - nie odniosę się do nich w żaden rzeczowy sposób, bo:

    1. nie jestem w stanie zweryfikować danych,

    2. nie wiem jaki ma to wpływ na rynek pracy w PL,

    3. nie wiem jaki jest cel zamieszczenia artykułu.

     

    Zamieściłem ten artykuł, aby pokazać, że rynek pracy zmienny jest. Dwie dekady temu było zapotrzebowanie na prawników, m.in. z powodu tzw. transformacji ustrojowej, a co za tym idzie zmiany ustroju gospodarczego. Trend jednak został przerwany, a rynek prawniczy jest przesycony. Podobnie może być z programistami.  

     

     

    27 minut temu, Gaindalf napisał:

     

    Znam kilka przykładów (w tym najbliższy - własny), które przeczą Twojemu twierdzeniu. Piszesz tak, bo to wiesz, czy tylko tak Ci się wydaje?

     

    Wiem. Pracodawca oczekuje zysków z pracy pracownika. Zasadniczo żadna firma nie przyjmie kogoś do przeszkolenia, jeśli nie jest studentem informatyki, lub nie umie programować. Jak już wspomniałem, samodzielna nauka programowania jest bardzo wymagająca, a nie każdy może sobie na to pozwolić (brak czasu, finansów, chęć posiadania wolnego czasu itd.). Ponadto często po prostu to się nie kalkuluje, bo nawet jeśli firma zaoferuje przyuczenie do programowania, to nie zaoferuje minimalnego wynagrodzenia, jeśli umiesz zaledwie podstawy. Bez podstaw nikogo nie przyjmą, chyba że z polecenia lub po znajomościach. A potem jestem kwik pracodawców, że ktoś woli mniej płatną pracę poza branżą, zamiast uczyć się programowania i liczyć na niewiele wyższe wynagrodzenie na starcie, albo nawet niższe niż np. w budowlance. 

  7. 18 minut temu, Miner napisał:

    @GluXo ile dobrze pamiętam wychodzi z założenia, że wszystkiego da się nauczyć, że jest to kwestia podejścia psychiki do sprawy, własnej determinacji i czasu.

    Z pewnymi małymi odstępstwami ja też tak uważam.

    Mamy pewne wzorce, nawyki i rozwinięte umiejętności, które nazywa się talentem, a do tego dokłada się pracę. Fajne, proste, ale wielu z Nas żadnego talentu w sobie nie widzi, albo nie ma perspektyw na to, że dane umiejętności przyniosą jakieś sensowne pieniądze. I co wtedy?

    Trzeba nauczyć się czegoś innego, tylko nie można się do tego zrażać - w takim uproszczeniu.

    Wielokrotnie zastanawiałem się nad przebranżowieniem w kierunku informatyki i wiem że dam radę, chociaż wiedzę mam podstawową w tym zakresie - kwestia podejścia.

     

    Faktycznie można nauczyć się wszystkiego, ale o ile w jeden dzień można nauczyć się obsługi kasy czy pracy na produkcji, o tyle w jeden dzień nie można nawet przeczytać podręcznika do programowania w jakimś języku programowania. Za kasą czy przy taśmie można stanąć w pierwszym dniu pracy bez wcześniejszego doświadczenia, zarabiając minimalne wynagrodzenie. Nie każdy ma finanse lub czas, aby się uczyć programowania, tym bardziej że:

    "Na rynku pracy w USA spada zapotrzebowanie na listonoszy, programistów komputerowych, dziennikarzy radiowo-telewizyjnych, a także DJ-ów - wskazuje firma CareerCast zajmująca się pośrednictwem zatrudnienia i analizą rynku pracy.

     

    - To uboczny skutek przekształceń w branży IT - wyjaśniał cytowany przez CBS News Kyle Kensing z CareerCast. Jego zdaniem kodowanie jest umiejętnością coraz bardziej zintegrowaną z innymi zawodami tej w branży. Skomplikowane i żmudne zadania zleca się programistom w krajach, w których płace są niższe."

     

    http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rynek-pracy-w-usa-potrzebne-zawody,251,0,2228475.html  

     

    Potrafię napisać prosty program, za nastolatka pisałem w Pascalu, ale myślisz, że to wystarczy, aby zostać programistą? Nie, wręcz przeciwnie, mogę najwyżej liczyć na junior admina z wynagrodzeniem niewiele wyższym od minimalnego wynagrodzenia, o ile oczywiście będę studentem albo absolwentem informatyki. 

  8. @rewter2 to nie jest tak, że młodym na zachodzie się nie chce. U nas dopiero pojawiło się to zjawisko, na zachodzie to trwa już bodajże co najmniej drugą dekadę. Młodzi nic nie robią, bo jeśli zaczną pracować dorywczo po studiach, to w zasadzie stracą możliwość pracowania w zawodzie, ponieważ praca dorywcza będzie przedłużać się w nieskończoność (u nas to zaczęło się od przedłużenia umów zlecenia w nieskończoność). Dalsze dokształcanie lub przekwalifikowanie nie daje szansy, a tym bardziej gwarancji pracy, jak to miało miejsce w przypadku pokolenia ich rodziców. Dlatego nic nie robią, bo niezależnie co by zrobili, znajdą się w martwym punkcie. 

    • Like 1
  9. @GluX skoro zawód programisty jest tak łatwy, to dlaczego zaradne pokolenie naszych rodziców kompletnie się w tym nie odnajduje? Jeszcze 20-30 lat temu zdecydowana większość pracowała fizycznie, a niewielki procent umysłowo. Nie da się z dnia na dzień odwrócić tego trendu, o ile w ogóle się da, bo w historii ludzkości nie było takiej sytuacji, aby większość społeczeństwa pracowała umysłowo.   

  10. @rewter2 tylko że pokolenie naszych rodziców posiadało stałe zatrudnienie, tymczasem od nas oczekuje się, że najpierw będziemy musieli się sprawdzić i wiele nauczyć, zanim dostaniemy jakąkolwiek pracę. Wymaga się od nas tzw. "elastyczności", która tak naprawdę pozwala firmom legalnie wypłacać niższe pensje i nie zapewniać wszystkich świadczeń (umowy zlecenia). Niezależnie co zrobimy, utkwiliśmy w martwym punkcie. Kończymy studia, podyplomówki, dodatkowe kursy, ale widzimy, że praca, na którą możemy liczyć, jest w zasadzie tylko dorywcza, a wynagrodzenie zbyt niskie, aby usamodzielnić się. Skoro jesteśmy takim kiepskim pokoleniem, to dlaczego emigracji zaczynamy sobie świetnie radzić? Nie każdy nadaje się na programistę, to bardzo wymagający zawód i jest on deficytowy na całym świecie. Studia mają sens w państwie, gdzie rozwija się przemysł, dlatego też pokolenie naszych rodziców miało pracę po studiach. 

  11. @Mayki młodzi bracia nie wiedzą, czego chcą od życia, to oczywista sprawa. Młodość ma swoje prawa. Problem w tym, czy lepiej to wiedzą starsi bracia? Ja swoją postawę kształtowałem głównie na własnych przemyśleniach i spostrzeżeniach, ale niestety większość młodych braci powtarza to, co widzą u starszych. Czyli jedni nie wiedzą, co mają robić, to nic nie robią, a inni bezrefleksyjnie powtarzają to, co robią inni. A co ci starsi czynią, to już napisał @Klapaucjusz. Już teraz wielu starszych braci atakuje tych młodszych, w tym m.in. mnie, że nie idziemy w ich ślady, czyli że nie dążymy do "zamęczenia pracą, małżeństwem i dziećmi". Ale po co? I tak jesteśmy tzw. przegranym pokoleniem, które najprawdopodobniej będzie żyło na niższym poziomie od swoich rodziców. Starsi często zamiast nam pomóc, chociażby dobry słowem jak @Klapaucjusz, starają się na domiar złego nas ściągać w otchłań konsumpcjonizmu i dziecioróbstwa.     

    • Like 2
  12. Stendhal, a właściwie Marie-Henri Beyle (ur. 1783 zm. 1842) to francuski pisarz romantyk. Zazwyczaj unikam twórczości romantyków, ale trudno przejść obojętnie obok "Katechizmu uwodziciela":

    1. Fałsz kobiet jest naturalnym skutkiem sprzeczności między popędem natury a uczuciami, które z nakazu praw i przyzwoitości kobiety muszą udawać.

    Cechą kobiety jest fałsz.

    Wybornym tedy sposobem oszukiwania ich byłoby może udawać krańcową szczerość.

     

    2. Czy istnieją kobiety bez temperamentu? A gdyby nawet istniały, czy nie musiałaby ich w zaraniu życia pchać ku mężczyźnie ciekawość, uczucie, które przy ich słabości staje się tak żywe? Dany osobnik może obudzić ciekawość, której płeć nie budzi już w kobiecie.

     

    3. Zabaw kobietę, a będziesz ją miał. Jak ją zabawić? Wesołymi anegdotami, które obudzą w niej pochlebne lub pożyteczne refleksje.

    Umiem dobrze opowiadać, brak mi jedynie zapasu anegdot; jest to najmilsze ze wszystkich mych studiów, bez niego nigdy nie będę miał owych łatwych sukcesów stanowiących urok życia.

     

    4. Stwarzając silne kontrasty, powiada Séchelles, wytrąca się ludzi z równowagi — tym więcej kobiety. Miły komplement, cięty dowcip.

    Kobiecie zmęczonej uczuciem trzeba inteligencji. Te, które długo karmiono inteligencją, rzadko lubią uczucie, chyba przez przypomnienie.

     

    5. Pod osłoną pewnej skromności wyrażeń, która głaszcze duszę kobiet (bo im powiedziano, że tak się mówi w dobrym towarzystwie), czy można być nazbyt zuchwałym? Nie. Im będzie się zuchwalszym, tym bardziej zyska się reputację miłego chłopca.

    Jednego dnia nadskakiwać, drugiego być obojętnym — dobra taktyka.

     

    6. Nigdy nie zapominać tego: zbyt często użyczam swojej inteligencji drugim. Ludzie nie działają wedle tego, co jest albo co się wydaje mnie, ale wedle tego, co się wydaje im.

     

    7. Zasada Laroche'a: mieć udział we wszystkich przyjemnościach kobiet, dostarczać im ich bez ustanku. Nie jestem różą, ale często zbliżam się do królowej kwiatów.

     

    8. Wszędzie istnieją rzeczy albo ludzie, których wpływ podupada, rzekłbyś, iż tacy czekają tylko człowieka, który by się ośmielił z nich zażartować, aby obudzić powszechny śmiech. Trzeba być tym człowiekiem. Nadużywając zręcznie tej sztuki ośmieszania, człowiek staje się groźny dla rywali.

     

    9. Ponieważ w gruncie mężczyźni i kobiety pragną tego samego, porozumienie nie powinno być trudne. Toteż tysiąc dróg wiedzie do tego, co nazywamy szczęściem, kiedy się pragnie jakiejś kobiety.

  13. Ponieważ temat został odkopany, dorzucę swoje trzy grosze. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, na ile trzeba być zdesperowanym, żeby odpuścić relację z własnym dzieckiem. Dlatego że nie powinniśmy sądzić ludzi według własnych oczekiwań, a dziecko nie rozumie odrzucenia przez ojca. Ono tylko to czuje. W młodości  taki człowiek czuje żal i żyje życzeniem, żeby jego rodzice w przeszłości byli roztropniejsi. Kiedy ma trzydzieści lat, zaczyna odczuwać, że być może sam był w swoim życiu nierozsądny. Jako czterdziestolatek dochodzi do przekonania, że z pewnością był nierozsądny i postanawia coś z tym zrobić. Jako pięćdziesięciolatek zaczyna mieć wyrzuty sumienia, że tak długo się ociągał się z tym, żeby coś z tym zrobić. W końcu jako sześćdziesięciolatek jeszcze raz ponawia tę próbę, aby ostatecznie na koniec swego życia umiera z życzeniem, aby jego dzieci roztropniejsze były od niego. Wydaje się więc, że tylko i aż co możemy zrobić, to nie popełniać błędów swoich przodków.      

  14. Jeżeli  brak jest kogoś, kto by pokierował naszym życiem na wczesnych etapach życia, czyli autorytetu, to w wielu przypadkach wybór zajęć, jakiego dokonujemy zależy nie od naszych szczególnych zdolności i umiejętności sublimacyjnych, ale od nadziei na jak najszybsze uwolnienie się od lęku i przykrości. Sublimacja to  jeden z obronnych mechanizmów osobowości, polegający na przesunięciu popędu (potrzeb, motywów) z celu, którego nie można zrealizować ze względu na niezgodność z przyjętymi zasadami, na inny, zastępczy obiekt lub czynność. Zdaniem Freuda  cały dorobek kultury jest efektem sublimacji popędu seksualnego. Oczywiście jest to kwestia dyskusyjna, ale być może właśnie to jest ten brakujący element twojej układanki. 

     

    Ponadto na jakiej podstawie uważasz, że sztuka nie jest męska? Artysta szuka inspiracji w wyobraźni i głębokim rozumieniu świata. Ludzi, którzy tego nie potrafią, znajdziesz niemal wszędzie. Męskość nie oznacza również bycia towarzyskim, wręcz przeciwnie, "Wrony żyją w gromadzie, orzeł sam". 

  15. Niektóre kobiety nie znają innego sposobu, aby coś osiągnąć, jak pozbawić się godności. Dla mnie czy dla ciebie @koksownik sytuacja, kiedy ktoś odpowie, że nie pali jest jednoznaczna. Jednak nie dla kobiety, stąd "a załatwiłbyś może od kogoś?". To była reakcja na stanowczą odpowiedzieć, że nie palisz. Warto w takich sytuacjach być jak diament: przezroczysty, czyli zimny emocjonalnie i np. odpowiedzieć: słuchaj, może poszukaj tam dwóch kamieni i za ich pomocą zapal papierosa. W drugim przypadku również zabrakło chłodu emocjonalnego. Ja bym na takie pożegnanie odpowiedział: pożegnajmy się jak mężczyźni i dodał jakiś komentarz nawiązujący do wydarzenia ze spotkania lub kontekstu. Diament jednak nie jest przezroczysty sam z siebie, lecz na skutek szlifowania.

    • Like 1
  16. Zmierzam do tego, że @marek76 opisał swoją żonę w ten sposób: "Piękna jak miss, była modelka, wysoka i chuda sucz". Dla wielu, być może nawet większości, to wręcz ideał kobiety. Jednak @marek76 jako osoba najbliższa najlepiej ją zna i dla niego to nie ideał, ponieważ jak sam pisze: "Moja żona to typowa locha ze wszystkimi cechami borderki". Ponadto nie można zapominać, o czym mówił @Stulejman Wspaniały w audycjach, że seks z borderkami często dostarcza najlepszych doznań.

  17. Obecnie wiemy, że system szkolnictwa, który powstał w Prusach na przełomie XVIII i XIX wieku, dążył do tego, aby jednostki akceptowały i wykonywały polecenia władzy, wspierały wojsko i kościół. Panowało wówczas przekonanie, że intelekt można rozwijać bez introspekcji i dążenia do samorozwoju. Dzisiaj w Polsce mamy liczne szkoły i uczelnie wyższe, ale nie ma żadnej instytucji, gdzie moglibyśmy się nauczyć jak odnaleźć się w społeczeństwie czy radzić sobie z problemami dnia codziennego.

     

    Jak unikać błędów? Jak ustrzec się zdrady? Jak panować nad emocjami? Tego musimy się uczyć od ludzi, którzy łaskawie podzielą się z nami swą mądrością. Dlatego cieszę się, że mogę skorzystać z mądrości Braci i jednocześnie dołączyć do społeczności.

     

    Po wstępie wypada napisać kilka słów o sobie. Analiza daty urodzenia pod kątem numerologii prowadzi do wniosku, że posiadam wibrację liczby 33. Jakby tego było mało, urodziłem się pod chińskim znakiem Smoka, dlatego też zdecydowałem się na taki nick. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.