Skocz do zawartości

deleteduser150

Samice
  • Postów

    3170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    66.69 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser150

  1. Moje ulubione o DKNY jabłuszko albo różowe, Lacosta Pour Femme, a teraz mam Hugo Boss Orange. A mój ma teraz też Lacostę Noir którą ćpam kiedy mam możliwość Biała wersja Blanc też jest super.
  2. Ja osobiście mam alergię na wszelakiego typu romansidła i generalnie książki pisane przez kobiety z dość sporą ilością wątków miłosnych. Przedstawiają tak próżne zachcianki kobiet, że aż szczypały mnie oczy jak czytałam z ciekawości takiego Greya. Ja generalnie chwytam za fantastykę i literaturę coś w stylu Sapkowskiego. Już bardziej mnie przekonują wątki miłosne np w takim Wiedźminie...
  3. Coś w tym stylu, bez jakiegoś też przesadyzmu typu dużo dziur piercing 100% brudas. Bardziej zadbana wersja metala/ rockmena. : A to ideał i klasa sama w sobie :
  4. Też już niezbyt, chociaż zalezy jak komu leżą. Otsatecznie jeszcze ujdzie. Najbardziej akceptowalne wg mnie wyłącznie coś jak te po prawej. Nie ciaśniejsze. Faceci nie muszą podkreślać kształtu swoich nóg, łydek, pośladków. no chyba że chcą stać się kobietami.
  5. @Antares normalnie trafiłeś prosto w mój gust zwłaszcza z tym na luzie (uwielbiam flanelki do spodni, spodenek ale do spódniczki też:D), powabnie (rzadko ale jak juzto zwykle taki styl właśnie) i od czasu do czasu hippie (zwłaszcza latem) Co do mody męskiej... Szaleję za facetami w ramoneskach, pilotkach do tego glany albo jakieś podobne. Generalnie ubiór motocyklisty albo metala. Ewentualnie zwykły, czarny t-shirt do tego koszula. Lubię też ich podziwiać w dobrze dobranych okularach przeciwsłonecznych. Facet generalnie ma wyglądać i ubierać się jak facet A rurki i generalnie obcisłe spodnie u facetów... kategorycznie nie! - 1000 do męskości. Założenie ich przez faceta jest równoznaczne z ucięciem jaj.
  6. No a niestety jest to nam wpajane od dziecka... później się dziwić, że się rodzą takie "księżniczki" którym wszystko się należy i dla których liczy się tylko wygląd, atencja a w głowie pusto.
  7. Też mnie ten fakt boli choć teraz bardziej to kontroluję . Ja generalnie robię co weekend większe zakupy planując przy okazji jadłospis na cały tydzień. Robię więc listę zakupów w taki sposób, że wpisuje brakujące składniki na daną potrawę wiedząc że dany produkt na pewno wykorzystam. Jeśli chodzi o śniadania i etc. jak np zabraknie chleba, mleka generalnie produktów które szybko sie konczą po prostu kupuję w tygodniu. W rezultacie czasami tylko wyrzucę jakąś resztkę serka topionego, czasem jakiś owoc sie przedwcześnie popsuje to tez. Staram sie nie zapychać na siłę lodówki, bo wtedy wiem, że coś się zmarnuje. U mnie zwykle czwartek, piątek lodówka juz ma same resztki - wtedy dokupuje coś albo robię potrawy a'la czyszczenie lodówki
  8. No to ja zamieszczę tutaj ten filmik: Myślę, że w tym temacie dużo wyjaśnia.
  9. Cóż, z tą popularnością to też trafione ale myślę, ze to nie zadziała na wszystkie. Najbardziej na to będą podatne nastolatki... ale natomiast laski z niższą samooceną od razu mogą stwierdzić, że to nie materiał dla nich, bo nawet jak koleś zwróci na taką uwagę, zainteresuje się to ona będzie mimo wszystko miała wątpliwości bo "jak on taki popularny jest to szybko jakaś seksbomba mu zawróci w głowie i od niej odejdzie :P". Niektóre się też po prostu ograniczą do takich właśnie garażowych grajków albo muzyków introwertyków.
  10. To ja jeszcze dodam jedną rzecz odnośnie socjoniki. Jakby ktoś chciał się zapoznać z tym systemem a się gubi może zacząć od wytypowania się przez Dychotomie Reinina (tu opisy dychotomii a tu mini teścik ) ale to co wam wyjdzie niekoniecznie jeszcze musi być wyrocznią bo trzeba poczytać jeszcze o modelu A i elementach informacyjnych, klubach, temperamentach, relacjach socjotypów ( to jedna z ciekawszych rzeczy bo dzięki temu można dojść z kim będzie nam się łatwiej rozmawiać z kim trudniej, które relacje są korzystne, które mniej etc.) i czasem przydatne są też zdjęcia: http://socjonika.pl/zdjecia/ . W socjonice patrzy się na wszystko jednym słowem i jest to coś a 'la układanie puzzli.
  11. Hmm ciekawy temat, w sumie nigdy się tak głęboko nad tym nie zastanawiałam ale przyznam, że ciągnęło mnie zawsze w pierwszej kolejności właśnie do gitarzystów/ metali/rockmenów. Zwykle potężnie zbudowanych, umięśnionych, ubierających ciężką skórzaną ramoneskę, glany - dla mnie to tak jakby podświadoma informacja, że ten osobnik ma dużą zawartość testosteronu i że jest silnym, twardo stąpającym po ziemi 100% mężczyzną to po pierwsze. Z drugiej strony gra na instrumencie to tez swego rodzaju wyrażanie siebie, ukazywanie w mniejszym/ większym stopniu swojej wrażliwości. Muzyka jak dla mnie jest dość ściśle powiązana z emocjami a my kobiety lgniemy do tego automatycznie. A że generalnie faceci mają większą trudność z okazywaniem emocji i wrażliwości bezpośrednio niż kobiety to jednak muzyka troche ich zmiękcza i daje ujście tym emocjom a kobiety to wychwytują.
  12. Też uważam to przywitanie za dość przestarzałe i jak już jest spotykane to u starszych panów. Ale mam raczej pozytywne odczucia bo kojarzy mi się z dżentelmeństwem lat 20-50-tych. Ale odpycha mnie jedynie gdy tak sie ze mną wita jakiś pijak i się zaczyna za bardzo przylepiać do mojej dłoni dodatkowo za bardzo narzucać. W takich momentach bardziej mnie to zniesmacza i mam ochotę ostrzej zareagować...
  13. Jakoś stare polskie komedie typu Killer, Chłopaki nie płaczą, Poranek Kojota etc. idzie jeszcze zrozumieć...
  14. Wystarczyło, że zobaczyłam zwiastun i stwierdziłam " bueh, następny pseudofilm Vegi" Dużo wyzwisk, przekleństw postaci a'la Karynki i Sebiksy a brak jasnej i wciągającej fabuły. Może z ciekawości kiedyś obejrzę (wcześniej się upiję, może ciut bardziej mnie zaciekawi) ale mam dziwne wrażenie, że będę miała podobne odczucia jak po obejrzeniu Pitbulów ( gdzie przede wszystkim rażące było to, że połowy dialogów w ogóle nie rozumiałam bo dźwiękowiec dał dupy :P)
  15. No nie wiem właśnie do końca czy to się wiąże jedno z drugim ale akurat się te dwie rzeczy nachodzą w podobnym czasie stąd doszłam do takiego wniosku.
  16. Przejrzyj sobie tę stronę - myślę, że będzie Ci się lepiej czytało. W sumie to od niej zaczynałam swoją przygodę z socjoniką. Ta pierwsza co podałam jest czytelniejsza dopiero jak ogarniesz podstawy - przynajmniej ja tak miałam
  17. Nie chce mi się już robić tego testu po raz kolejny i wstawiać linka z wynikiem ale wg MBTI jestem ENFP. Widze, że była wzmianka też o enneagramie, w którym siedzę też jakieś dobre 8 lat i robiłam masę testów i generalnie zapoznałam się na tyle z różnymi opisami by móc się wytypować na 7w6. W enneagramie co mi się podoba to to, że są też podane przykładowe ścieżki rozwoju dla danego typu by móc wejść na tak zwane wyższe PRO ( poziom zdrowia) tutaj zestawienie poziomów zdrowia w tym przypadku szóstki (lojalisty) i jej ścieżka rozwoju. Następna dość ciekawa teoria psychologiczna to socjonika o której wspomniałam w tym temacie : http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/8377-samorozwój-dla-kobiet/&page=4&tab=comments#comment-193133 i tu z kolei Jestem IEE (ENFp podtyp Fi)
  18. @Selqet - oczywiście, że znam. Ale nie zagłębiałam się jakoś dokładnie bo zaraz po tym natknęłam się na socjonikę, która wygląda podobnie ale mimo wszystko sie różni... no i jest bardziej rozbudowana niż MBTI. Niektórzy jak robią testy MBTI a później typują się socjonicznie to wychodzą "podobne typy" np jak komuś wyszło ENTP to w socjonice jest to niby odpowiednik ENTp (ILE) ale to też nie do końca się sprawdza. Dużo jest opisane na ten temat na forum do którego link podałam wyżej. Edit. Ale dzięki za linka, w tamtym temacie chętnie sie udzielę
  19. Odnośnie samorozwoju kobiet i nie tylko... Już dobre pare lat temu natknęłam się na coś co w sumie pomogło mnie osobiście zrozumieć siebie, swoje motywacje, lęki, zaobserwować to też u innych i móc na tej podstawie określić swój typ osobowości ( i przy okazji mniej więcej określić typy osób w moim otoczeniu). Mowa o Enneagramie ( tutaj jedna z wielu stron o tym gdzie można znaleźć test ale od razu mówię, że nie do konca jest on miarodajny dlatego polecam zagłębienie się w forum poświęcone m.in temu i generalnie psychologii ;) szczególnie ten temat dla początkujących jak też anglojęzyczne strony o tym, filmiki etc. )Dość obszerny temat ale myślę, że warty świeczki. Niektórzy nazywają to sektą - ale myślę, że jak ktoś podejdzie do tego poważnie to zrozumie, że jest to dość pomocne narzędzie. Druga równie ciekawa teoria to Socjonika zajmująca się budową psychiki człowieka i tak jak w enneagramie rozróżnia się dane typy. Ta z kolei skupia się na tym jak ludzie odbierają, przetwarzają i przekazują informacje i pomaga zrozumieć dlaczego z jednymi ciężko się rozmawia a z innymi wręcz przeciwnie. Gdy połączy się te dwie teorie ze sobą, powstaje dość dokładny obraz danej osoby. Nie ukrywam, na początku można się nieźle pogubić w tym i zniechęcić, zwłaszcza, że często się zdarza, że ludzie mają problem z wytypowaniem siebie bo cechy jakie mają pasują do paru typów. Dlatego tutaj potrzebna jest dość głęboka refleksja nad sobą by móc dokładnie się wytypować. Jak ktoś lubi takie tematy - jak najbardziej polecam!
  20. Zwłaszcza, że jestem ateistką. To nie to... Tak jak napisałam, ciekawi mnie to i może bym spróbowała chociaż raz, żeby zobaczyć jak to jest. Nie chce czegoś całkowicie skreślać nie spróbowawszy tego wcześniej ale mój partner ma większe opory a ja nie będę go na siłę zmuszać.
  21. eh... jak ja lubię takie chwytanie za słówka i rozgrzebywania ich sensu zamiast skupić się na głównym wątku wypowiedzi. Ja akurat nie mialam takich przemysleń jak Ty co do tego wyrażenia, bo skupiłam się na innej kwestii. Użyłam go no pierwsze mi przyszło na myśl.
  22. Świadomość własnej kobiecości wcale nie musi oznaczać, że będzie sie innym marnowało życie i trzeba rezygnować ze związków. W takim przypadku to jest pójscie na łatwizne i bardziej sobie i innym tym zaszkodzisz niż pomożesz. Świadomość, że jest się 100% kobietą, emocjonalną bombą, nie oznacza, że trzeba od razu wybuchać. Trzeba umieć nad tym panować, nauczyć się samodyscypliny i umieć wykorzystywać w dobrym celu swoją naturę i uwierz, da się to przeskoczyć. Jeśli tego nie umiesz - jesteś słaba. Po za tym większości samotne kobiety (zwłaszcza te z dość długim stażem bycia samej) zaczynają mieć bzika na punkcie rzekomej samowystarczalności, zaczynają z góry patrzeć na facetów, gardzić nimi i/lub się przemieniać w feministki, które sieją spustoszenie - to nie jest normalne. Myślę też, że każdy człowiek na dłuższą metę źle znosi samotność i nie oszukujmy się - by była równowaga w naszym życiu potrzebujemy tej drugiej połówki. Tego sie nie przeszkodzi. Taka natura człowieczeństwa. Druga sprawa: Kobiety jak i mężyczyźni muszą być wzajemnie świadomi różnicy jaka jest między nimi i umieć akceptować swoją odmienność. Muszą umieć chodzić na kompromisy kiedy sytuacja tego wymaga i przede wszystkim starać się poznawać i rozmawiać ze sobą dużo - to podstawa związku. I to nie tak że jeden sie stara a drugi spoczywa na laurach... Nie tak, że jedno będzie rządzić drugim i ustawiać stricte pod siebie. Trzeba umieć znaleźć równowagę. Obydwie strony muszą się jednakowo starać, wysilać.
  23. Ja jako, że mam zespół suchego oka mogę nosić tylko soczewki jednodniowe. Jak pierwszy raz kupiłam sobie 3 miesięczne to mnie często gęsto uwierały i musiałam używać dużo kropli. Jak poszłam do optyka po nowe okulary, poprosilam również o badanie stricte pod soczewki - wtedy mi kobieta powiedziała, że kategorycznie odradza mi długoterminowe soczewki. Generalnie nawet jak mam jednodniowe to już jak je dłużej noszę w ciągu dnia to pod wieczór mnie uwierają. Co do spania w soczewkach... mam opory bo panikuję, że mi utkną gdzieś w oczodołach etc. Raz mi się przysnęło i nic sie nie stało, jedynie po tym mnie bardziej uwierały ale mimo wszystko...wolę zdjąć i mieć spokój.
  24. Tak, to może być jednym z powodów, w końcu seks jest też jedną z potrzeb fizjologicznych a my kobiety jako bomby emocjonalne tym bardziej to odczujemy jak nam brakuje, co nie wyklucza, że wam facetom brak seksu też moze jakos odbijać się na psychice/ nerwach jednak u nas jest to bardziej widoczne . Może też być tak, że kobietę nudzi już fakt, że tylko ona adoruje, inicjuje seks bo " facet się sam nie domyśli". Tak się przede wszystkim też dzieje jak w związku jest za mało rozmów i generalnie gadanie o seksie partnerom sprawia jakąś trudność. Ja ostatnio też zauważyłam u siebie, że jak nie uprawiałam seksu jakiś dłuższy okres ( 2 tygodnie - miesiąc przerwy) to też ciężej przechodzę okres. W takim sensie, że jest bardziej bolesny niż zwykle, jeszcze bardziej chodzę nabuzowana od nerwów etc. Czy wy dziewczyny też tak macie?
  25. Szczerze? Jestem typem kobiety, która lubi eksperymentować ale do anala jeszcze nigdy nie doszłam bo to jest ciut za moją granicą przyzwoitości i dobrego smaku. Jestem ciekawa jak to jest ale z drugiej strony przeraża mnie niehigieniczność tego,ewentualne spotkanie z kałem i związana z tym niezręczność. Mam mega mieszane uczucia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.