Skocz do zawartości

Tajski Wojownik

Starszy Użytkownik
  • Postów

    478
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tajski Wojownik

  1. Jestem z rozbitej rodziny. Wychowywała mnie mama, bo ojciec - robotny, bezrobotny - spędzał większość czasu na piciu alkoholu oraz spotykaniem się z kolegami. Zmarł wcześnie, bo w wieku 40 lat z dala w Niemczech. W Polsce pojawiał się sporadycznie, raz na rok i szczerze powiedziawszy niczego mnie nauczył oprócz awersji do alkoholu i agresywności. Był agresywny, bił i dusił mamę, chciał zadźgać babcię nożem, wyżywał się na mnie i na siostrze, rzucał talerzami, nożami i to zostało we mnie głęboko. Raz w przypływie gniewu, kiedy dochodziło do ostrych rękoczynów, mama wyrwała z drzwi taką starą, dużą metalową klamkę i pomyliła mnie z ojcem, po czym rzuciła we mnie tą klamką. Dostałem w czoło ostrym przedmiotem i zalałem się krwią. W szpitalu zrobiono mi tomografię głowy, bo rana była głęboka. Rodzice rozeszli się, zostałem z mamą, a ojciec zniknął bezpowrotnie. Zostawił nas i nawet nie płacił alimentów, bo miał przymusowe leczenie alkoholowe, a potem się okazało, że skończył w więzieniu. Minęło wiele lat. Wyszedł, założył rodzinę w Niemczech i do tej 40-tki nie interesował się swoimi dziećmi, bo miał już nowe. Mama starała się jak mogła, siedzieliśmy na garnuszku babci i dziadka i dostawaliśmy wsparcie z Mopsu oraz kościoła. Nie przelewało się, ale widziałem, że moją siostrę wszystkie te zajścia dotknęły i wdała się w narkotyki i pojawiły się problemy z policją (musieliśmy ją z mamą ratować - zachowanie siostry jak z horroru). Mama usilnie poszukiwała beta providera, żeby jakoś z tej biedy wyjść. Co rusz przyprowadzała kolejnego gacha. My, dzieci na to patrzyliśmy, często też byliśmy świadkami tego co się dzieje w nocy (ponieważ mieszkaliśmy w czwórkę w jednym pokoju). Ostre rycie beretu. Potem mama znalazła faceta, który dostał udaru mózgu, potem babcia jeszcze miała raka kości i trzeba było się nimi zajmować. To był wtedy taki combos: - bezrobotna mama - ojczym z udarem mózgu - babcia z rakiem kości - siostra, narkotyki, policja A ja w tym czasie nakurwiałem na studiach anglistycznych na najwyższych ocenach (gdzie potem miałem kasę od PWSZ), dorabiałem na boku, ćwiczyłem zawodowo bieganie i każdą wolną chwilę spędzałem na pomaganiu w domu. Miałem taką werwę, żeby zmienić swoje życie, że głowa mała. Zdawałem sobie sprawę, że jak nic nie zrobię to skończę jak jakiś typ pod sklepem z piwem w ręku, użalając się nad swoim losem. Ale to nie tak miało wyglądać moje życie. O nie! Mama prawie nigdy się nie poddała, ale zajmowanie się dwójką poważnie chorych ludzi i jeszcze wychowanie dzieci nie dało się po prostu ogarnąć. Nikt nam nie pomagał oprócz Mopsu oraz to, że mieliśmy rentę babci. Jedzenie, leki, opłaty - totalny hardcore przy prawie piątce ludzi. Ojczym szalał, chciał się rozwieść z mamą, więc go jego rodzina wzięła. Mama wyjechała do Szkocji, by dorobić. Siostra popadła w jakieś szemrane towarzystwo i się odcięła od reszty, a ja mieszkałem na swoim, szkończyłem studia. Aby się utrzymać, pracowałem gdziekolwiek: w sklepie spożywczym na obieraniu ziemniaków, gdzie mnie kilka karyn niszczyło emocjonalnie. Rzuciłem to gówno i znalazłem pracę w prywatnej szkole językowej. Zdobyłem pierwsze doświadczenie i potem po roku kontraktu wyleciałem do Tajlandii, gdzie spotkałem swoją pierwszą Tajkę. Co mną kierowało, by tam polecieć? Zakochanie, ciekawość, ale też kwestia finansowa, ponieważ kontrakt ze szkołą był na umowę zlecenie, a płacili grosze. Do tego, kiedy poleciałem na wakacjach do Anglii do pracy to plan ten nie wypalił, ponieważ typ, który miał mi wynajmować pokój (podkreślam tylko pokój, bo on też w tym mieszkaniu mieszkał) zajmował się hodowlą marihuany. Spierdoliłem stamtąd po kilku dniach i wróciłem do Polski. Musiałem wziąć kredyt, bo inaczej bym się nie utrzymał. Mama i doświadczenie nauczyło mnie, żeby nigdy się nie poddawać (przykład z ojczymem), tylko pomimo jakichkolwiek przeszkód dalej brnąć do przodu. Dlatego też skończyłem studia i teraz jestem bliski czarnego pasa na karate. Mama nauczyła szacunku do pieniędzy, ale również do ludzi biednych jak i bogatych. Nauczyłem się oszczędzania, empatii, miłości. Stąd też jestem osobą wysoko wrażliwą, podatną na łzy i cierpienie ludzi (ex wykorzystywały to, by mnie manipulować). Bardzo się przywiązuję i boję się stracić ludzi, ponieważ tyle osób w moim życiu odeszło. Można by, powiedzieć, że 70-80% mojego życia to cierpienie, ale też solidne lekcje życia. Od ojca nie nauczyłem się niczego oprócz tej wyżej wspomnianej awersji do alkoholu. Kto więc zastąpił mojego ojca i był pierwszym przykładem męskości? -> Sensej, który ma 68 lat. Po 4-5 latach treningów, obaj bardzo się na siebie otworzyliśmy i znaleźliśmy wspólny język. Dużo rozmawialiśmy o życiu i o tym jak postępują kobiety. Nauczył, a może bardziej "tłumaczył" mi jak działają zasady, honor, siła woli i czym mężczyzna powinien być w życiu. Boże, ile to godzin rozmów poszło na to. Był pierwszym mężczyzną, w którym widziałem wzór do naśladowania i jestem dumny, że jestem jego uczniem. Nie miałem fajnego dzieciństwa, ale nie mogę potępiać mamy za je zachowanie, instynkty i próby znalezienia ojczyma. Taka była i jest jej natura. Ojcowi dawno wybaczyłem i nie miałem do niego żalu. Im bardziej to tłumiłem w sobie, tym bardziej czułem się nieszczęśliwszy i zazdrosny o innych ojców. Wiem też, że nieprzepracowane dzieciństwo wpłynęło na moje związki i zapłaciłem za to z nawiązką. Teraz jestem na etapie odbudowy siebie i co najważniejsze to postępować za radą mamy i Senseja: robić cokolwiek, byle iść do przodu!
  2. Trzeci dzień bez masturbacji na totalnym luzie. Nie ma presji na nic, w głowie fajnie pod tym względem poukładane. Co mi się bardzo podoba to fakt, że forum nie ma żadnych reklam na boku z półnagimi laskami. Dlatego miło mi się spędza tutaj czas. Znalazłem również książkę o kontroli i poprawie erekcji, a w niej pełno metod jak poradzić sobie z hydrauliką. NoFap + książka nt. erekcji + siłka/karate to fajne combo do pracy nad sobą.
  3. Hmmm...Racja. No to wrzucam blokadę na porno, żeby nie kusiło. Zainstalowałem dwa rozszerzenia na google chrome i teraz nie ma opcji wejścia.
  4. A mnie za to ostro siekło ostatnio, zwłaszcza jak wyzdrowiałem po Covidzie. Wcześniej problemy z erekcją, teraz zdecydowana poprawa i libido mi tak skoczyło, że nie mogę się opanować, zwłaszcza wieczorami. No ale tak: poprawiłem dietę, więcej nawodnienia i witamin, dużo ćwiczeń i lasek dookoła i testosteron szaleje. Ciężko wytrzymać 2-3 dni bez fapu. Prawie w ogóle nie oglądałem porno w przeszłości, teraz sobie odpalę, zwłaszcza kamerki online. Lubię takie klimaty, ostre ruchanie na żywo. Jednakże będę musiał to porno rzucić. Ale czy ono jest tak złe, jak się wcześniej nie oglądało, a teraz po tylu latach się puści raz na jakiś czas?
  5. Tak mi się skojarzyło to kolano z tą fotką A tak na serio to chłopie idź z nią na tą randkę, zjedz coś, pobaw się i działaj. To ma wyjść naturalnie.
  6. Potwierdzam. Ex znaleziona na Tinderze przez z jednego z braci wrzucała fotki sprzed prawie 5-6 lat
  7. Widzę, że grubo. Duże czerwone flagi. Co mi się rzuciło w oczy to to, że każda z tych kobiet nie potrafiła utrzymać przy sobie faceta. W takiej sytuacji to puszczenie partnerki na taką wycieczkę było tym samym czym jest Erazmus dla studentek. No przecież ci nie powie, że ruchała się na tych wakacjach. A kontakt z siostrą się poprawił, bo obie zachowywały się jak singielki. No i miałem rację. Kochaś na boku. Nie mam doświadczenia z rozwodami i dziećmi, ale poradziłbym ci skupić się na sobie, by wypaść jak najlepiej i odzyskać możliwość widzenia się z dziećmi, bo pisałeś, że nie widziałeś się z nimi od grudnia.
  8. Panowie luzik, nie ma co się spinać. Jeśli masz pomysł na siebie to każdy kraj jest dobry. Pracuję obecnie nad grą RPG dla uczniów, a potem może coś opatentuje na iOS/ Android. Ogólnie rzecz biorąc myślę, że ta gra może mieć duży wpływ na moje późniejsze zarobki. Tak jak Forsaken, dorabiam sobie na boku plus ćwiczę karate, a jak dostanę czarny pas to wówczas zamierzam uczyć w szkołach międzynarodowych. Jeśli to nie wypali to Sensej obiecał mi, że wspomogę go w nauczaniu. Też dodatkowy zarobek. Reasumując, nie zamierzam siedzieć w miejscu, kiedy mam tyle możliwości. Muszę pierw zaoszczędzić kasę, polecieć raz, by zobaczyć co się z czym je. Może być tak, że polecę, ale coś mi się nie spodoba i wrócę do Tajlandii, gdzie zostanę. Albo też na odwrót: polecę raz i już zostanę. Tutaj jest sedno wszystkich moich problemów. Pierwsza 4 miesiące, bo przyleciałem do niej i ofiarowała mieszkanie. Druga to był LDR 50%/50% mieszkanie razem (po kilku miesiącach wprowadziłem się do niej ze względu na problemy mieszkaniowe podczas Covidu) Trzecia 3 miesiące. Zdałem sobie sprawę, że w każdym związku nie było wystarczająco dużo testowania na początku, tzw. docierania się, tylko pójście na żywioł. Jak teraz to analizuję to wszystko działo się za szybko. Kwestia 3-5 miesięcy i już mieszkaliśmy razem. Ja, z niską samooceną i brakiem doświadczenia w relacjach damsko-męskich akceptowałem wszystko i zakochiwałem się w wyglądzie, a potem wychodziło szydło z worka. Teraz to mam już awersję do mieszkania razem. Pięknie się domyśliłeś wszystkiego tego nad czym się ostatnio zastanawiałem. Nie pędzić, dać sobie czas i obserwować. Wybacz, to nie działa w ten sposób. Najpierw muszę mieć ogarnięty mindset, by mieć te karuzele piczek. A teraz to ja sobie mogę tylko o nich pomarzyć. Nie jestem żadnym kukiem. Pomagam mamie, bo chcę. Co to za głupie myślenie, żeby nie pomagać rodzicielce, bo jest się kukiem? Zgadzam się. Mam pewne symptomy osobowości zależnej, ale nie wszystkie. Potrafię siedzieć samemu i cieszyć się z tego. Nie miałem laski do 24-ego roku życia, potem byłem rok sam po drugiej eks i nie ciągnęło mnie za bardzo do lasek. Potrafię podejmować decyzje sam, chociaż zdarza się, że "czasami" muszę się u kogoś upewnić czy dobrze zrobiłem. Siostra ma dziecko. Partner zrobił je i uciekł, bo była wpadka, a on się nie nadawał na ojca. Teraz ma zasądzone alimenty, ale nie jest to wystarczająco dużo, by pomóc mamie. Siostra próbuje pomagać w domu i to doceniam. Obecnie mieszkają w troje: mama, siostra i jej dziecko. Ostatnio mama powiedziała, że zabrakło pieniędzy na drewno/węgiel, bo wynajmują dom, a tam nie ma ogrzewania oprócz pieca, w którym palą. Na to schodzi dużo pieniędzy i okazało się, że w domu zimno jak na dworze. Nie mają czym palić. Dziecko siostry ma tylko 3-latka to jak widziałem na kamerce jak im wszystkim zimno, a ja siedzę w gorącej Tajlandii to zrobiło mi się bardzo przykro. Wysyłam więc niewielkie sumy pieniędzy, bo mama nie lubi pożyczać i się prosić. Jest dumna, ale czasami nie ma wyjścia. No weź tu nie pomóż, kiedy widzisz całą rodzinę poubieraną w domu na cebulkę i się trzęsącą z zimna. To ostro siada na banię @UrodzonyS Jeżeli chodzi o mamę to ona załatwia mi sprawy urzędowe, bankowe w Polsce. Ostatnio musiałem odrzucić spadek po zmarłym ojcu i mama wszystko załatwiła, że nie musiałem przylatywać do Polski. *** Mam trochę problemów, ale daję sobie z nimi radę. Oprócz was nie mam nikogo, by o tym porozmawiać, więc jestem zdany na siebie i sam muszę ogarnąć głowę. Życie przemija szybko. Wkrótce będę miał 31 lat, potem 32. Coś muszę zrobić. Nie ma czasu na pierdoły. Inaczej patrzę już na kobiety. Ostatni związek bardzo mnie zmienił. Zwłaszcza, że zrobiłem tam coś, o czym wam nie powiedziałem i nie powiem, bo wstyd, ale to coś przyczyniło się do mojej transformacji. Stałem się zimniejszy, pewniejszy siebie i... mam bardzo wyjebane na to co ludzie sobie o mnie pomyślą. Ostatnio (wyzdrowiałem z Covida) byłem na filmie John Wick 4 i obudził we mnie coś mrocznego... takiego męskiego. Zaje**sty film. Oto co słucham: https://www.youtube.com/watch?v=qQEoevHhhbU BTW: nastąpił mały progres: wróciły poranne erekcje, które również pojawiają się w środku dnia. Zdjąłem z siebie kawałek presji i jestem z siebie bardzo dumny.
  9. No cóż ręce opadają. Ja jestem swego rodzaju ewenementem tego forum, ale przy tobie to jestem szczeniak. Poczytaj moje tematy. Też chciałem laskę, żonę i do czego mnie to doprowadziło. Każdy związek to wtopa, więc nie pozostaje nic innego jak siąść rok bez lasek i skupić się na sobie. Na pracy nad własnym postępowaniem, wyborami, ponieważ to one mogą doprowadzić cię do depresji lub samotności o której tyle mówisz. Gdy wstajesz rano, masz rozplanowany dzień i wiesz, że będzie on pełny obowiązków oraz przyjemności - gdzie spotkasz pełno ludzi - to nie ma mowy o żadnej samotności. Po zerwaniu z ex zrozumiałem, że nigdy bym czarnego pasa w Karate nie osiągnął gdybym nadal z nimi był (egzamin w tym roku). Związki są fajne, ale bardzo ograniczają, ponieważ musisz poświęcić lasce czas. Zamiast tak uporczywie szukać laski na Tinderze i wypisywać takie głupoty na forum jak: nie będę go słuchał, bo mnie wyzywa to spójrz na to z innej strony: Ci ludzie mają więcej doświadczenia od ciebie, więcej przeżyli i widzieli. Więcej wycierpieli stąd też są wrażliwsi na posty braci, którzy emanują negatywną, destrukcyjną dla samych siebie energią. Ci bracia nie siedzą w necie, by dowalać świeżakom, ale by ich nakierować na odpowiednią ścieżkę, by potem mogli zrozumieć swoje błędy i mieć lepsze relacje z kobietami. Zauważ również, że te rady zostały ci ofiarowane za darmo i za ten sam fakt przydałoby się zreflektować i jakoś do nich odpowiednio odnieść. Nie wierzyć oczywiście we wszystko, ponieważ każdy inaczej postrzega świat, ale wyciągnięcie wniosków to podstawa. Ochłonij trochę, zostaw ten Tinder i zajmij się swoimi słabościami, ponieważ bije od ciebie desperacja, jakieś roksy, wyliczenia, szał, że jakaś laska napisała, potem ghosting... Trochę żenada, a powinno być na odwrót. Dla treningu polecam poczytać sobie moje wątki, gdzie zobaczysz co to znaczy desperacko szukać, trzymać się laski. Nie popełniaj moich błędów.
  10. Ok, miałem chwilę słabości, ale zmagam się cały czas z wieloma problemami: - mama nie ma pieniędzy, bo w Polsce bardzo drogo (dlatego muszę jej wysyłać kasę, a to dotyka moje oszczędności) - w pracy problemy, ponieważ jest dwójka typków, która lubi mnie psychicznie męczyć (w następnym roku zmiana pracy) - ostatnie zerwanie i świadomość problemów z penisem - wielka presja z brakiem czegokolwiek: nie mam samochodu, mieszkania, dużych oszczędności - życie samemu wśród Tajów Jestem już w takim wieku, że każdy dookoła mnie ma rodzinę, dzieci, własne obowiązki i najzwyczajniej w świecie nie mają czasu dla mnie. Dlatego siedzę sam po pracy lub treningach. Próbowałem już wychodzić do ludzi, ale nie wychodziło. Dla lasek jestem niewidzialny, więc nie próbuję podrywu. Dzięki. Aby tu przylecieć i sobie wszystko zorganizować (tj. pracę, życie, wizę) wymaga to naprawdę wielkiej odwagi (sam widzisz po sobie jak się czujesz). Kultura, pogoda, ludzie - wszystko to trzeba się nauczyć od zera i zazwyczaj idzie na to sporo czasu. By mieć taki luz musiałem tu siedzieć kilka lat, a jak się jest samemu to jest podwójnie ciężko. Ale nie powiem, że spędziłem z tobą naprawdę fajny czas haha Tak, to jest ten moment, kiedy zdałem sobie sprawę, że albo zbuduję siebie teraz albo będę cierpiał całe życie. Jak bez ciśnień to luz Poczekam do grudnia, ale nie oczekuj, że do tego czasu naprawię penisa nie chcę narzucać kolejnej presji, że do grudnia mam być sprawny. A to mam sporo takich zajęć jak np. Karate, fitness, tworzenie gry RPG czy nauka języków. - Ćwiczę po to, żeby być dobrym, zdobyć czarny pas i otworzyć biznes w Bangkoku. - Praca nad RPG to kolejne hobby, które jara mnie jak nie wiadomo co. Zawsze chciałem stworzyć grę albo apkę dla uczniów, żeby uczyli się angielskiego i żebym przez to potem zarabiał hajs. W planach jest rozpoczęcie pisania mojej książki, bo mam plan, który stworzyłem jak byłem nastolatkiem i teraz wena do pisania wróciła. Do tego chcę stworzyć mangę, nauczyć się japońskiego. Pracuję 8-16.30, potem trening Karate, nauka tajskiego, jakiś serial, medytacja i do spania. I tak dzień w dzień. W moim grafiku nie ma miejsca ani czasu dla kuciap. Zafiksowałem się jedynie na seksie, bo uderzyło to w moje ego i gdybym poruchał normalnie bez presji, lęków i byłby fajny climax to wówczas nie miałbym takich problemów co teraz. Związki zabierały mi czas i możliwości. Zupełnie mi nie służyły i to co mnie głównie trzymało to wspomnienia i ten seks, mizernej jakości seks. Na tym się skupię. No nic. Powalczę z tą presją na temat seksu i spróbuję to w sobie stłumić i bardziej kontrolować. Skoro potrafię ogarnąć NoFap na takim luzie to popracuję nad popędem, żeby go było mniej. Wtedy nie będzie mnie kusiło, żeby myśleć o kuciapie. Rok abstynencji powinien pomóc.
  11. Minął pierwszy miesiąc. Złapałem Covid, długo mnie trzyma, ale napiszę: Byłem na 4-ech wizytach u psychoterapeuty (facet), gdzie głównie omawialiśmy mój problem ze seksem, wzwodem oraz problemami z jakimi się zmagałem codziennie. Koleś fajny, przystępny zadawał mi dużo pytań, gdzie rozwiało się kilka moich wątpliwości. Zdałem sobie sprawę, że mając trzy związki za dużo dawałem tym kobietom i przez to sam byłem zaniedbany. Czy to związek czy seks mam nawyk dawania niż brania i takie oto kobiety do siebie przyciągałem. Takie, które lubią brać. Jak mi to doktor wyjaśnił, mogę trzymać ramę, być męski, ale jeśli nie będę znał umiaru w dawaniu to każdy związek będzie wyglądał tak samo jak wcześniejsze. Muszę dać szansę kobiecie, żeby się wykazała i żebym to JA czuł się dobrze. Nawyk dawania został we mnie wprogramowany w dzieciństwie, kiedy musiałem pomagać chorej na raka babci oraz ojczymowi, który miał wylew. Teraz będziemy omawiać ten aspekt mojego dzieciństwa na spotkaniu. Kwestia seksu to temat dla mnie trudny. Byłem na Phuket z kolegą przez 4 dni. Dużo zwiedziliśmy, odpocząłem trochę. Byliśmy w klubie nocnym kilka razy by posłuchać muzyki i wypić piwko. Udało się spotkać jakieś dziewczyny, miałem sposobności do seksu za darmo, ale ogarnął mnie lęk. Dziewczyny były chętne i ładne, ale je spławiłem, bo trząsłem się w środku ze strachu. Miałem coś na przykładzie delirki i potrzebowałem czasu, by się uspokoić. Spociłem się, ciśnienie skoczyło do góry, ręcę dygotały jak szalone. Rozmawiałem o tym z doktorem i mi powiedział, że to presja, jaką na siebie narzucam, żeby wszystko działało. Sam nie wiem czy to presja, ale teraz nie mam odwagi porozmawiać z inną kobietą. Uwierz mi... teraz mam jakiś lęk przed nimi. Boję się do nich zagadać, a co dopiero tracić czas na spotkania czy seksy. Teraz jest zupełnie na odwrót. Zamknąłem się w sobie. Miałem miesiąc na przemyślenia i co. Wiek 30 lat, 3 nieudane związki z laskami, które kosztowały mnie sporo kasy, brak mieszkania, brak samochodu, problem z penisem i głową. Do tego złapałem Covid i już długo mnie męczy. Teraz w głowie jest strach przed kobietami i związkami. Każdą co widzę na drodze (nawet te, które się do mnie uśmiechają) to wyobrażam sobie, że noszą maski i pod każdą maską czają się tylko, żeby mnie wydoić z kasy, wykorzystać, wyśmiać, zniszczyć. Nie potrafię inaczej na nie patrzeć. Przestałem już wierzyć, że znajdę jakąkolwiek laskę. To już czwarta będzie i znowu zabiegać, rozmawiać, rozkochiwać, ponownie tłumaczyć się, że mam ED (zawsze mi to przynosiło wstyd). I zamartwiać się czy ten penis stanie. W marcu spuściłem z krzyża jedynie raz w Phuket, po tym jak spławiłem laski. Byłem pijany i jakoś to poszło. Także NoFap to dla mnie łatwizna. Erekcji porannych w ogóle nie ma, pociąg malutki. Badania w normie - jestem silny jak koń. Czemu więc erekcji nie ma? Nie mam pojęcia. Poprawił się też mój kontakt z mamą. Ostatnio mi powiedziała, że dopóki nie miałem kobiet w swoim życiu to wszystko układało mi się dobrze. Miałem zaoszczędzone pieniądze, plany, byłem bardziej uśmiechnięty i szczęśliwszy. Wszedłem w związki to wszystko się sypnęło i stałem się wrakiem człowieka. Stracone pieniądze, depresja przez penis, brak pociągu do seksu i życia. Były dobre momenty, ale praktycznie ich nie pamiętam. No i zgadzam się z mamą. Mam 30 lat i praktycznie nie mam nic oprócz zniszczonej psychiki. Dlatego @maroon pierdzielę te kuciapy. Nawet poruchać nie mogę, nawet, gdy mam sposobność to po co mam zapraszać na randki, płacić, starać się. Nie ma sensu, a doktor mówił, że ED najlepiej naprawić, kiedy ma się partnerkę. Chyba mam depresję. Siedzę w czterech ścianach cały dzień i czytam forum (rady w swoich wątkach też) oraz "Co z tymi kobietami". W wolnym czasie oglądam "Relacje z kobietami" na YT. Nie mam energii na nic. Może to ten Covid, może coś innego. Pozostaje mi tylko wyzdrowieć z Covida i wrócić do tego samego co wcześniej, czyli praca, karate i tajski. W tym jestem dobry. Dietę poprawiłem, sen również. Zadbałem o minerały i witaminy. Piję więcej wody, jem więcej owoców i warzyw (bo z tym miałem problem), spróbowałem ograniczyć stres. Badania wyszły pozytywnie, krew, choleresterol pod kontrolą. Jedynie głowa, bo siedzę sam jak palec i to mnie drenuje najbardziej. A najbardziej to drenuje mnie rozmyślanie o kobietach, bo mi nigdy z nimi nie szło i zawsze sprawiało mi to więcej przykrości niż uśmiechu. Każdy mój temat na tym forum związany z kobietami to wtopa i jedna wielka żenada. Rady, które mi tu dano pozwoliły mi się podnieść po ostatnim zerwaniu, ale kobiety zupełnie umarły w moim życiu. Strasznie ciężko to kontrolować codziennie, kiedy widzi się je codziennie na zewnątrz.
  12. Witam Mam zamiar zakupić książkę albo i więcej, ale nie wiem na co się zdecydować. Które pozycje polecacie najbardziej? Czy moglibyście wrzucić to jakoś w wasz osobisty ranking tj. która książka miała na was największy wpływ i dlaczego. Właśnie skończyłem Stosunkowo Dobry i książka ta dała mi naprawdę wiele do zrozumienia jeśli chodzi o moje podejście do świata jak i samego siebie. Uczę się tego dystansu, którego mi zawsze brakowało. Byłbym wdzięczny za wasze opinie Pozdrawiam @Tajski Wojownik
  13. Widziałem wiele zakładów i ogólnie są dwa typy: jedne na zewnątrz, drugie wewnątrz centrum handlowego. Jeśli składasz zamówienie to ci uszyją, nie ma problemu. W sklepie będzie drożej, na "ulicy" czyli na zewnątrz to ryzyko. Jest możliwość rozwalenia materiału.
  14. Ja się odezwałem to mi powiedziała, że nigdy nie spotkała faceta, któremu nie stanąłby przy niej i że nie chce się spotykać z impotentem. No i pamiętam, że napisałem do niej 1,2 wiadomości, ale już nie odpisywała. Ciche dni, więc nei chcąc być desperatem dałem sobie siana.
  15. Miałem tak z jedną laską. Nie stanąłem w ogóle na wysokości zadania i pomimo tego, że nam się dobrze rozmawiało to znajomość się rozpadła przez ciche dni po owym wydarzeniu.
  16. Witam ponownie braci Podjąłem już pierwsze kroki w związku ze zmianami. #1 1. Na wizytę umówiłem się przez stronę znanylekarz niecały tydzień temu 2. Przedstawiłem swój problem, ale gościu był jakiś dziwny. Zadawał mi pytania, jedno po drugim i widać, było po nim, że się gdzieś spieszy. Po około 20 minutach koleś zakończył naszą konwersację, bo kazał mi się iść zbadać w szpitalu i potem przepisze leki. Byłem zaskoczony, bo wizyta miała być godzinę, a tutaj taki psikus. 200 złotych do zapłaty, a nic się nie dowiedziałem, ani nawet nie opisałem problemu. Czy w takim wypadku dać gościowi złą opinię na stronie czy odpuścić? 3. Chciałem opisać problem sfery psychicznej, ale gość nawet nie dał mi dojść do słowa. 4. Żadnych wniosków nie wyciągnąłem, bo nie było jak. To już chyba 2-gi raz jak zostałem naciągnięty na kasę, a zero efektów Trzeba będzie znowu znaleźć innego seksuologa. #2 Zapisałem się na jutro na badania do pewnej kliniki, w której już kiedyś byłem. Takie oto rzeczy zostaną sprawdzone (jest to po angielsku, ale mam nadzieję, że zrozumiecie): Znajomy kolega z karate, które jest doktorem powiedział, że są to podstawowe badania na które mogę pójść i sprawdzić. Koszt około 350 złotych. To również dołączam do listy. Pytanie jest co należałoby jeszcze przebadać., bo wiem, że trzeba też testosteron sprawdzić. Czy znacie jakieś inne hormony o specyficznej nazwie, które również należałoby sprawdzić? #3 Zapisałem się na dodatkowy fitness oraz lekcje j. tajskiego. Fitness dwa razy w tygodniu + 2/3 razy karate. Wróciłem też do treningów. Mój Sensej martwił się o mnie, ale wszystko jest już w porządku. Lekcje tajskiego online 3 razy w tygodniu. #4 Kupiłem specjalną aplikację do tworzenia gier RPG oraz Manga Maker. Lubuję się w takich klimatach, chcę stworzyć grę dla uczniów oraz mangę po angielsku, by dzieciaki jakoś ten język szlifowały. Mam na to ogromną zajawkę. **** W planach mam pójście również do psychologa/psychoterapeuty, by popracować nad własną samooceną i wszystkimi problemami. Mam jednak do was kilka pytań (niektóre, nie wszystkie chce poruszyć z doktorem): Jakie badania są wykonywane na miednicę? W jaki sposób nauczyć się prowadzenia relacji? Tej agresywności, męskości? Zauważyłem po trzech związkach, że nigdy nie potrafiłem prowadzić relacji, być takim typowym męskim facetem, tak porządnie wyruchać (o ile nie wziąłem sildenafilu). Zawsze to partnerka rządziła czy to w związku czy seksie. Zawsze każda miała większe libido. Czy jest to coś wrodzone i nie da rady zmienić, czy razem z psychologiem można nad tym pracować? Powiem szczerze, że prawie nigdy nie czułem w sobie ochoty, by wrócić do domu i wyruchać znienacka swoją eks. Zawsze to było za jej zgodą, planowane albo bez większych fajerwerków. Czy zmiany w głowie o których mówisz muszą zrobić ze mnie nieco "sku**syna", jeśli chodzi o związki? Zdaję sobie sprawę z tego, że gdybym trzymał się tych granic to związki nie trwałyby dłużej niż 3-4 miesiące. Zawsze coś się dzieje. Czy jest to spowodowane tym, że wybieram w rynsztoku czy jak? Przecież według wszystkich 3-4 miesiące to jest haj hormonalny, a ja zawsze po krótkim czasie widzę takie czerwone flagi. Nie rozumiem tego w ogóle. Jakie było twoje podejście do seksu i obcowania z kobietą? Jak to wszystko wyglądało w twojej głowie? Chodzi mi o przemianę, że nagle jest wzwód i wszystko idzie do przodu. Takie odpięcie może być również niebezpieczne. Przed swoją trzecią eks miałem prawie rok posuchy od lasek, porno, masturbacji. Im dłużej siedziałem w takim celibacie tym mniej mi się chciało seksu, aż w końcu doszedłem do momentu, że ten seks był mi całkowicie zbędny. Czy uważasz, że od czasu do czasu powinienem coś robić seksualnie czy nie warto? Podejrzewam, że nigdy nie spotkałeś kogoś takiego ja z takim problemem, ale mówiłeś, że jest możliwość brania hormonu do końca życia. Jaki hormon masz na myśli? Testosteron? Masz jakieś specyficzne informacje na ten temat. Chciałbym to poruszyć ze swoim doktorem. Samo myślenie o tym, że Tajski i naturalny wzwód jest dla mnie solidnym oksymoronem. Wybaczcie, że mam wiele pytań, ale jest marzec. Mam cały miesiąc wolnego od pracy. Chcę to poświęcić na badania, pójście do lekarzy, odpoczynek, ogarnięcie głowy. Jak coś to Tajski idzie cały czas do przodu.
  17. Powiem ci tak: Od Andrew Tate oraz dzięki temu forum nauczyłem się dwóch bardzo ważnych zasad, które były mi powtarzane kilka razy: 1) Jeśli czujesz, że kobieta jest większym problemem niż wsparciem to należy się z takiego związku ewakuować ze względu na swoje zdrowie psychiczne. 2) Nie jesteś od tego, by kobiecie pomagać w jej problemach samych z sobą lub co gorsza je tolerować. Trochę mi zajęło zrozumienie tych przesłań, jednakże własne zdrowie jest ważniejsze od nierozwiązanych problemów laski DDA, która nawet nad sobą nie pracuje (rollercoaster emocjonalny, nie zasługuję na ciebie, czyli niska samoocena, pisanie za twoimi plecami, jakieś dotykanie jej przez innego typa, zero autorefleksji.) Moim zdaniem widać po twoich wpisach, że jeteś tym wszystkim zmęczony. Są fajne momenty, ale nigdy nie wiesz, kiedy znowu bomba wybuchnie.
  18. XD dobra, przyznaję, źle mi wyszedł ten opis. Chodziło tylko o zmianę w życiu, nic innego.
  19. Chodziło mi o to, że poszedłem do przodu, zrobiłem pełne kółko, a kółek jest wiele. Coś w ten deseń
  20. Update: Życie samemu mi sprzyja. Mam od czasu do czasu jakieś odchyły związane ze wspomnieniami, ale trwa to dosłownie chwilę. Tamten związek był mi zupełnie nie na rękę, bo widzę po sobie, że odpocząłem psychicznie. Do Bangkoku przyleciał @EmpireState i razem spędziliśmy zarąbistą noc. Zjedliśmy, pogadaliśmy, wypiliśmy kilka piwek, a potem poszliśmy na Nana Plaza i Soi Cowboy. Tam wbiliśmy do kilku barów Go Go i mieliśmy przyjemność delektować się super wyglądającymi laskami, które tańczyły półnago albo i kompletnie nago na scenie. Piękny widok. Około 4-5 lasek stoi nago na scenie, smyra się pianą lub żelem do prysznica i wypina tyłek w naszą stronę. Trochę się wtedy zasiedzieliśmy, bo były plany na masaż nuru, ale nagle spotkaliśmy typa na Soi Cowboy, który oferował nam laski, masaż i seks. Wiadomo było, że to burdel. Wsiedliśmy z typem i pojechaliśmy tam. Ale byliśmy podjarani, bo wtedy przeszło nam przez głowę, że gdzieś nas zawiezie, coś zrobi itp. Ale nic się takiego nie stało. Podjechaliśmy pod budynek, który wyglądał normalnie na zewnątrz, a w środku wyglądało jak zadbany bar. Było tam pełno facetów, którzy chyba tego biznesu pilnowali, a w oddali na sofach siedziało chyba z 15 div. Mogliśmy sobie wybrać co chcieliśmy, zapłacić około 350-400 zlotych, bo było późno i grubo po północy. Przyznam szczerze, że zżerła mnie ciekawość pójścia do takiego miejsca albo masaż nuru od naprawdę dawna. Siedzę w Bangkoku od 6 lat i nigdy na takim czymś nie byłem. Miałem wyjebane na seks, chciałem, żebym tylko jakoś skończył ręką i tyle. No i wziąłem taką młodą divę, 24-letnia. Poszliśmy na górę, był prysznic w jacuzzi, a następnie zrobiła masaż pleców. Długi, fajny, relaksujący. Na łóżku powiedziałem jej, że seksu nie chcę, tylko żeby skończyła ręką. Gumki do handjoba nie użyła, bo penis nie mógł stanąć za bardzo. Wtedy byłem bardzo poddenerwowany, bo to pierwszy raz w takim miejscu. Nie minęło 10 minut, a skończyłem. Ubraliśmy się, ja poszedłem do @EmpireState i koniec eldorado. Emocje jak diabli. Totalny hardcor nie powiem i jakoś miałem wyjebane czy penis stanie czy nie. Nie wjechało mi to na psychikę. Co mi jednak wjechało na psychikę to następnego dnia zamęczałem się myślami, że może coś złapałem po niej i bardzo mnie to męczyło. Ale to był tylko handjob, zero seksu penetracyjnego, całowania, minetki, nawet jej nie dotykałem, może z dwa razy musnąłem ręką. Zauważyłem po sobie, że emocje spoko, jest adrenalina, ale divy nie podchodzą mi, bo zaraz zaczynam myśleć, że potem będę miał HIV, AIDS czy inne STD. Nawet byłem w klinice STD się zapytać, to mi doktor powiedział, że po handjobie nic mi nie będzie, bo nie było penetracji ani całowania. Poszedłem, bo musiałem się upewnić. Tak więc nie moja bajka, bo za bardzo mi to wjeżdża na głowę Poza tym życie idzie dalej. Skontaktowałem się już z polskim seksuologiem, który kazał mi zrobić badania na wzwód. Za tydzień znajdę jakiś szpital i lecę badać wszystko co mi ten doktor przepisał. W pracy trochę ciężko, dużo odpoczywam, nie stresuje się. W tym miesiącu planowana jakaś wycieczka, bo nie byłem nigdzie od n-lat, tylko praca, praca i praca. Z eks jeszcze utrzymuje sporadyczny kontakt, by załatwić pewną sprawę pewnej karty. Ostatnio też dowiedziałem się, że laska jest już na Tinderze bo zmatchowało ją z @RENGERS XDDDD a tydzień temu wyznawała mi miłość, zmiany na lepsze i zero związków. Takie są właśnie kobiety. Jedno wiem na teraz, że ostatni wypad z @EmpireState na bary i moja eks na Tinderze rozwaliły mój światopogląd i zmieniły życie o 360 stopni.
  21. Update: Wyprowadziliśmy się. Ona na swoje mieszkanie, ja na swoje. Zaczynam wszystko od nowa, a co najważniejsze krok po kroku od naprawy siebie.
  22. Okej to już jakiś start. Czy myślisz, że prowadzenie dziennika kiedy i jak często erekcje się pojawiają może jakoś pomóc? Heh ostatnio jak byłem u specjalisty to zadał mi pytanie czy kiedykolwiek czułem pożądanie do mężczyzn, skoro nie mam erekcji. Też dostałem midnfuck, bo pytania z czasem stały się bardziej dociekliwsze i wtedy czułem się naprawdę nieswojo. Chyba, że muszę nadmienić na początku podczas konwersacji, że nie jestem gejem. Marzenie heh no ale spróbuję dojść do tego stanu. Powinno się udać. Myślałem, żeby stworzyć temat tutaj na forum pod działem: Przysięgam przed braćmi itp. i aktualizować swój temat z nowymi osiągnięciami. To by mi dało pewnego rodzaju motywację i kopa do pracy. Tak, tak dobrze to zrozumiałem. Tylko pytanie czy masaże erotyczne też wchodzą w grę? Kusi mnie masaż nuru, bo jest tego tutaj od groma.
  23. @GriTo wioski - związki Czy mogę zapytać w jakim wieku to przechodziłeś?
  24. .. Czyli trzeba ograniczyć treningi kondycyjne, a bardziej skupić się na siłowych. No nie powiem, karate jest kondycyjne głównie i może to ono jest powodem moich zaburzeń. Reasumując, potrzeba sporo czasu na naprawieni tego. Tobie to zajęło 8 miesięcy, a w jakim wieku jesteś, bo ja już 30-tka na karku i mówią, że z wiekim libido idzie w dół. Czy tak do 32-33-tki czyli 3 lata da radę to ogarnąć? Tu miałem na myśli, że poświęcę na to tyle kasy ile trzeba. Może nie trafiłem ze słowem "trochę". Zauważyłem, że odkładanie kasy nie będzie miało sensu, jak w głowie będzie burdel i myślenie jakoś to będzie. Pierwsze co sprawdzę to krew, cholesterol itp. Zacznę powoli, by potem dojść do badań na hormony. W tym samym czasie wydam kasę na znanylekarz. Raz w tygodniu rozmowa z sekuologiem. Spokojnie, kolejny post będzie tylko z pozytywnymi zmianami. No właśnie długo się nad tym zastanawiałem. Jak mam zmienić coś związanego z seksem skoro nie będę miał partnerki i wręcz jest mi to niewskazane, by mieć teraz? Kasę mogę wydać, ale boję się braku efektów po kilku miesiącach spotkań, że gdy przyjdzie co do czego to erekcji nadal nie będzie. Na początku pewnie ogarnę z takim seksuologiem głowę, ale potem co? NoFap dopóki nie znajdę partnerki? Każdy mi tu mówi, żeby się z nikim nie wiązać i tak zrobię. Mogę siedzieć samemu, ale pójście na divy nic nie da. Z taką nie zbuduję zaufania, bezpieczeństwa do odbycia seksu. Strasznie to zagmatwane. A po tym co tu przeczytałem to absolutnie teraz nie wierzę, że dam kobiecie jakąkolwiek rozkosz, bo wydaję się być przypadkiem beznadziejnym, co potrzebuje z 2-3 lata być samemu i jeszcze nie ma gwarancji na naprawę wzwodu. Też mi zależy, bo mnie ściska w środku, że mam chęci, ale hydraulika nie działa. Obejrzę. Chodziło o odniesienie do odpowiedzi @maroon Nie mam zamiaru wchodzić w żadne wioski, ale chyba nie muszę sobie zabraniać kontaktu z nimi, czy nawet, żeby mi masaż zrobiły. Żadych zobowiązań.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.