Skocz do zawartości

Tajski Wojownik

Starszy Użytkownik
  • Postów

    478
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Tajski Wojownik

  1. Hahaha bo ty wiesz lepiej ode mnie co się dzieje OBECNIE w moim życiu po oglądnięciu filmików, które nagrałem kilka miesięcy temu :D Rok temu to może bym się jakoś tym przejął, bo wtedy byłem innym człowiekiem i lubiłem czytać twoje komentarze, ale teraz pojechałeś grubo. Niedość, że nie wkleiłeś żadnych materiałów plus nie podzieliłeś się wiedzą na temat pobytu w Azji to twój słowotok spływa po mnie jak po kaczce. XD hahahahaha nie wiem co bierzesz, ale przestań. Serio. Straszę samice? Przecież napisałem, że z nikim się nie spotykałem, odpocząłem od związków i grubszych kontaktów przez rok i teraz zacząłem coś na spokojnie na swoich zasadach. I zanim wysnujesz jakieś teorie to pierw człowieka poznaj na żywo, nie na podstawie materiałów sprzed kilku miesięcy jak i postów sprzed roku, dwóch. Niezła beka :D Btw. Zrób test, czy wytrzymasz: przyleć do Azji, posiedź sam z kilka miesięcy skupiając się na samodoskonaleniu jak ja i wtedy zdaj mi relację. Wtedy uznam, że okej, może gdzieś popełniam błędy i chętnie posłucham twojej opini. A tak to ośmieszasz się takim komentarzem.
  2. @rkons wrzucę swoje 2 filmiki do obejrzenia: To ci powinno rozjaśnić, co się dzieje w Tajlandii. Polecam również przeczytać mój wątek: Ja i moja Tajka, ponieważ może to być dobra dla ciebie lekcja życia, kiedy poznasz tajkę i będziesz beciakiem. Ja takim byłem i @Libertyn pięknie podsumował moje przygody. Obecnie jestem po roku suszy, z nową laską i wszystko gra na moich zasadach. Dzięki forum i prawie roku samotności i pracy nad sobą, również na terapiach stanąłem na nogi i pojawił się szacunek do samego siebie. Zatem czy to Polska czy Tajlandia, musisz mieć to coś, żeby laskę utrzymać przy sobie, bo hipergamia nie ma litości.
  3. Chłopie, za każdym razem jak tak piszesz to mam z ciebie niezłą bekę. Wiesz... wziąłem szczepionkę jak ty, a nie robię cyrków, tylko uważnie słucham co bracia mają do powiedzenia. Ja nie wiem co ludzie mają w głowach, żeby takie rzeczy wypisywać, ale naprawdę robisz z siebie tutaj pośmiewisko takimi tekstami. Ty masz naprawdę jakiś problem z "nieszczepkami", a oni zwyczajnie podejmują decyzję za siebie i nie próbują dyskredytować tych, co wzięli szczepionkę. Wręcz przeciwnie dzielą się wiedzą ze wszystkimi, by nawet ci zaszczepieni mogli śledzić co się dzieje i przemyśleć wzięcie drugiej dawki czy boostera. W tobie jednak daje się odczuć pogardę do "nieszczepków", która sprawia ci jakąś dziwną radość. Do głowy przychodzi mi tylko ta scena, kiedy widzę twoje wpisy:
  4. czyli mam grać 50/50? Rosyjska ruletka?
  5. Też to podejrzewam, ale nie wiem czy tak na 100% jest. Po której szczepionce? Skąd wiesz, że ja przejdę to tak samo jak ty? Może ty miałeś farta, którego mi zabraknie? Nie mogę posługiwać się wiedzą, że tobie nic nie było to mi też nie będzie. Wielu ludzi różnie przechodzi szczepienie mRNA.
  6. Właśnie próbuję znaleźć teraz popierać się tymi badaniami, żeby się więcej nie kłuć. Ogólnie dalej trenuje karate i to mi pomaga w lepszym funkcjonowaniu, więc nie ma aż tak wielkiego dramatu.
  7. Panowie, takie mam pytanie: Szkoła zmusza mnie do wzięcia 3-ej dawki już po czterech miesiącach od wzięcia drugiej dawki Sinopharm. Teraz ponoć mam do wyboru Pfizer, Moderna, Astra. Po dwóch dawkach Sinopharm pozostał mi ból pleców oraz problem z oddychaniem (pojawiły się zatoki, które muszę leczyć kroplami na nos - bez tego ani rusz, nos będzie zatkany i nie mogę oddychać). Do tego w badaniach wyszła mi nadczynność tarczycy i coś z trzustką. Badanie robiłem po wzięciu drugiej dawki szczepionki. Teraz szkoła chce, żebym wstrzyknął sobie kolejną dawkę. Myślałem, że na dwóch się skończy, a tu taki cyrk. Pytanie, ale to chyba będzie pytanie retoryczne: Czy jak Sinopharm spowodował u mnie takie skutki uboczne, to mRNA mi pewnie dowali bardziej?
  8. Porozmawiałem z nią na ten temat i jest bardzo wyrozumiała. To pierwsza dziewczyna, przy której mogę się w końcu otworzyć normlanie i wyluzować. Ma bardzo fajne podejście, ale zapomniałem dodać, że jest dziewicą. Ona bardzo chce i widzę to po niej. Jak nie udało mi się 3 raz to wiadome, że może mieć jakieś wątpliwości i pytania, które musiałem rozwiać/ odpowiedzieć na nie. Kiedy jej wszystko wyjaśniłem, powiedziała, że może poczekać z seksem, byle tylko było lepiej. Oral mam dobry i może szczytować nawet po 3-4 razy i jej się to bardzo podoba. Zaproponowała mi, by wziąć wszystko na spokojnie, żeby razem nad tym popracować i pójść do doktora. Po dwóch toksycznych eks, ta dziewczyna jest jak złoto. Naprawdę chce pomóc. Ja jednak nie lubię sytuacji, kiedy nie mogę jej dać tego czego chce, kiedy jest ostro napalona. Stąd jej pytania. Musiałem jej też wytłumaczyć, że ten problem mam od dawna, nie tylko z nią, bo jak dziewica i nowa w te klocki to nie rozumie wielu rzeczy i dlatego zadaje pytania. Dzięki za historie, naprawdę pomogła.
  9. Z tą panną jeszcze nie, ale widzę się z nią pojutrze i zamierzam kupić, żeby kurde nie wyjść na głupka czwarty raz, bo to byłby już chyba koniec. Brałem viagrę z poprzednimi eks (2 osoby). Z pierwszą brałem od czasu do czasu, a z drugą brałem regularnie, bo była super napalona, więc co miałem zrobić.
  10. Haha dobre porównanie Tak, siedzi we mnie ten tzw. bogin, którego muszę rozbroić używając "Ridiculus". Stosuję te rady i powoli wdrażam je w życie, ale problem jest głębszy niż myślałem. Spędzam z nią ostatnio dużo czasu i jest naprawdę fajnie. Kwestia tylko tego, że panna jest napalona na mnie jak diabli. Gdybyśmy mogli, to byśmy z łóżka nie wychodzili, ale powoli widzę jak ten entuzjazm się w niej ochładza. I nie powiem, jest to okropne uczucie. Stary, ja tak brałem viagrę, aż wreszcie umysł przyzwyczaił się i nauczył nowych wzorców, że penis działa tylko przy zażyciu tabletki. Uważasz, że będzie inaczej przy Cialis? Nie brałem tego jeszcze i nie znam efektu, ale spróbuję na pewno. Masz rację z tym kortyzolem, seks kojarzę z wielkim stresem aniżeli czymś co sprawi, że będę się dobrze czuł. Mam ogromny problem z zrelaksowaniem się i przez to za bardzo się spinam.
  11. Gdybym miał możliwość urodzić się na nowo to nie chciałbym być chadem. Jako, że mieszkam w Azji to uchodzę nieco za tego chada plus byłem znajomym innych obcokrajowców, co ruchali codziennie inną laskę. To co widziałem i czego się nasłuchałem przeszło moje ludzkie pojęcie i wtedy zdałem sobie sprawę jak bycie chadem jest niszczycielskie w stosunku do światopoglądu, budowania relacji międzyludzkich czy planowania z kimkolwiek jakieś głębszej więzi. Najpopularniejsze teskty "chadów obcokrajowców", z którymi rozmawiałem: "Seks mi się znudził" "Ale bym chciał, żeby pokazała jakiś charakter, a nie, że wskakuje mi od razu do łóżka" "Jestem zmęczony" "Ona jest ciągle o mnie zazdrosna i jest zaborcza" Na tym forum nauczyłem się jednej rzeczy, jeśli chodzi o kobiety, ale widzę ma to również odzwierciedlenie co do niektórych mężczyzn: Habituacja. Jeśli taki facet ma nadmiernie częste i to duże wyrzuty dopaminy do mózgu w postaci "łatwego seksu" to następuje habituacja i człowiek się z czasem nudzi, ponieważ albo brak jest różnorodności albo wyzwań. Wszystko przychodzi łatwo (na przykładzie kobiet darmowa atencja od spermiarzy) i stąd dysonans poznawczy. Nie nastawiają się, ponieważ uważają, że przeruchałeś ze 100+ lasek albo więcej (nie wiem ile razy słyszałem to od lasek na Tinderze, jako, że jestem biały w Azji). Poza tym laski, które spotykasz są zaślepione swoimi żądzami. Nie zazdroszczę, bo to musi być naprawdę uciążliwe, kiedy szukasz kogoś porządnego, a laska, z która umawiasz się chce tylko jednego. Można, ale na dłuższą metę to nie wypali. Miałem ponad 50-60 lasek na tajskim Tinderze, które chciały związku, seksu, prosiły się o spotkanie, ale panie... już od początku dostałem bólu głowy od nadmiaru atencji (mogę sobie tylko wyobrazić co ty musisz przechodzić). Dla mnie opisywane przez ciebie sytuacje są czymś, co sam przeszedłem na własnej skórze, ale to może ci powiedzieć każdy mieszkający tutaj biały. Lecz dostawać tyle atencji, tyle rzeczy za friko to coś czego osobiście nie lubię. Ja żyję, by walczyć, zdobywać, bo to mi daje satysfakcje. To nie tak, że będę się upadlał dla kobiety, by zdobyć jej wdzięki, ale odpycha mnie łatwizna coś w stylu spotykam laskę i przy pierwszym spotkaniu chce mi wejść do łóżka. Ja preferuję rozmowę, połączenie emocjonalne, pokrewne dusze, nie szybki seks. Tak też mam z obecną partnerką. W życiu miałem tylko 3 kobiety z którymi uprawiałem seks z penetracją i kilka z seksem oralnym. Im bardziej się ta liczba powiększała, tym bardziej miałem zryty beret. Ostatecznie postanowiłem przez prawie cały rok z nikim jako tako się nie umawiać i żyć jak mnich. Niedość, że stopień życia mi się poprawił to nie mam za sobą dziesiątek czy setek spotkań seksualnych. Pozostaje czystość umysłu. No ale ja to ja i: @ArmengarMoże dla ciebie ruchanie to tylko zwierzęca natura i nie przyciąga żadnych emocji czy przywiązania. Dla mnie to wszystko wygląda inaczej. No, ale na mnie nie patrz, może nie jestem wiarygodny przez swoje ED. To ono też sprawiło, że seks ma dla mnie inną postać. Każdy z nas to przechodził, dopóki nie minie trochę czasu i kobieta zdecyduje zrobić z ciebie bankomat. Kwestia trzymania odpowiedniej ramy. Dokładnie. @Armengar Zacznij testować kobiety, tak jak robią to one. Umawiaj się tylko z takimi, które coś wnoszą do twojego życia i spędzasz z nimi tzw. "Quality time", a nie tylko sam seks. Dobrze napisane. Tylko wysiłek i energia włożona w coś przyniesie korzyść i ogólne zadowolenie. Tylko, że autor wątku miał wszystko podane na tacy pod nos i teraz pytanie: Jak czuć się szczęśliwym, kiedy przejadła ci się darmocha? Ludzie z reguły wolą łatwiej, ale nie za darmo od początku. Jeśli dążenie do upragnionego celu staje się łatwiejsze, wtedy jest ekscytacja i radość. Od zawsze tak miałem i nie wyobrażam sobie innego scenariusza.
  12. No i po fakcie. Byłem u niej i doszło do seksu, ale znowu nic się nie udało. 3 raz kurwa i widać było po niej, że nieco zszokowana i zaczęły się pytania czy ona mi się podoba i czy miałem coś takiego w przeszłości. Panowie, do dupy z tym wszystkim. Widzę ze jak tak dalej będzie to ja stracę. laska jest naprawdę warta zachodu i naprawdę chyba dostanę jakieś solidnej depresji, jeśli się to posypie bo to naprawdę źle oddziałowuje to na moja psychikę jeśli chodzi o męskość.
  13. Też o tym myślałem na początku. Słyszałem, że Cialis to dobry lek na kilka dni. Brałeś to kiedyś? Wiesz jak to wygląda w praktyce? Partnerka z którą jestem to człowiek z którym można robić tysiące rzeczy. Seks to dodatek do wszystkiego, więc można by powiedzieć, że trafiłem w 10-tkę. Jak długo przechodzisz przez ten problem? Byłeś u seksuologa tak jak ja? Jest wszystko. I gra wstępna i przytulanie, i całowanie. Bardzo dużo czułości, której nigdy nie miałem z poprzednimi eks. I pozytywnie działa to na postrzeganie seksu w związku. Ta się stara, widzę, że chce mi dogodzić. Jestem od niej 6 lat starszy, więc też inaczej na mnie patrzy. Powoli się zmieniam, czuję to w środku, bo doświadczam nowych rozkoszy, nowych doświadczeń. Myślę, że kwestia kilku miesięcy i powinienem zrobić ogromny progress. Dzięki za wpis. Naprawdę dużo wnosi. Zadowolony, tylko zestresowany i tyle Na pewno przeczytam. Fajnie jest znaleźć ludzi, którzy mają podobne myślenie jak ja. Ja też skupiam się właśnie na modelu partnerskim coś a'la soulmate. Bardzo to pomaga w rozwijaniu związku i dążeniu do perfekcji wspólnymi siłami. Innymi słowy, wyjście ze strefy komfortu. To jak wychodzenie z białorycerstwa, tylko tutaj w innym wymiarze. Chyba tylko w ten sposób uda się coś dokonać jak będę walczył z lękiem. Afirmacje z pewnością się przydadzą. Co myślisz? Tak załóżmy stworzyć sobie listę rzeczy, które będą mi budować pewność siebie jak na przykład: "Jestem w stanie odbyć pełny stosunek" Dzięki za dobry wpis
  14. Panowie, odpisze na posty jutro, poniewaz 6h roznicy pomiedzy naszymi krajami. Dzieki za wszystkie wpisy.
  15. To wygląda dość hardcorowo. Skąd wziąłeś te materiały? Wygląda dość profesjonalnie. Dzięki. Pięknie opisałeś mój przypadek. Dokładnie tak wygląda całe moje poprzednie doświadczenie z przypadkiem dziewczyny z którą się obecnie spotykam. Ta dziewczyna chce współpracować i widzę, że coś z tego wyjdzie. Ale nie powiem: jest to dość pozytywne doświadczenie, ponieważ uczę się zdrowej relacji między mężczyzną a kobietą. Dobre zdanie. Nigdy nie patrzyłem na to z tej strony. Od zawsze czułem, że chciałbym mieć coś na przykładzie soulmate, ponieważ uważałem, że lepiej jest mieć silną, głęboką więź z kimś aniżeli coś płytkiego, seksualnego. Jednakże mam potrzeby jak normalny facet, więc chyba jako tako ten seks mnie interesuje. To, że uprawiałbym go z kochającą mnie kobietą to chyba też w jakiś sposób przyczynia się do testu własnej męskości. Chcę sobie udowodnić, że mogę być taki jak inni. Miałem dwie wpadki, teraz nie chcę powtórzyć tego samego błędu. Czy znasz jakieś książki lub źródła, które pozwalają ćwiczyć podświadomość? Chciałbym zacząć nowy rozdział w swoim życiu, w którym popracowałbym nad tym co siedzi w mojej głowie. Możesz rozwinąć na czym polega na higiena snu? Jak ty dbasz o swój poziom snu? Poza tym dzięki wielkie za wpis. Dużo pomógł.
  16. Witam Zanim zacznę ten temat to chciałbym powiedzieć, że jestem na siebie zły i nienawidzę problemu jaki mam. Zmagam się z tym całe życie i rzutuje on bardzo na moją pewność siebie i męskość. Stawia mnie w niekomfortowej sytuacji. Chodzi o zanik erekcji podczas stosunku oraz performance anxiety. Proszę o opinię, radę, korektę mojego zachowania. Jakikolwiek komentarz na pewno pomoże. Problem pojawił się kilka lat temu, kiedy miałem zły start z ex, która nie była chętna na seks i trzeba było się wtedy prosić. Stare białorycerskie czasy, ale rzuciły pewien cień na moje postrzeganie seksu. Na początku mogłem uprawiać seks normalnie i żołnierz stał. Pojawiły się pierwsze problemy i zacząłem nadmiernie rozmyślać. Od tamtego momentu aż do dzisiaj nie mogę wyrzucić tego gówna z głowy. Pierwsza eks, długie błędne koło. Druga eks, to samo tyle, że brałem bardzo dużo viagry w bardzo młodym wieku. Mam tylko 29 lat. Teraz poznałem kolejną dziewczynę i spotykamy się od półtora miesiąca. Dziewczyna marzenie, 10/10 w moich oczach, wzbudza we mnie dzikie żądze. Dwa razy się z nią spotkałem sam na sam i byliśmy w łóżku, ale do seksu nie doszło, bo nie umiałem postawić żołnierza (za dużo stresu). Skończyło się na oralu. Dziewczyna, 23 lata, bardzo wyrozumiała i stara się wspierać. Bardzo pomaga fakt, że świetnie się dogadujemy, mamy sporo wspólnych tematów i dużo się śmiejemy. Coś a'la himalajka. Wychowana w rodzinie z ojcem, który nosi spodnie i podejmuje decyzje. Rodzice pracują, szanują się, mama wspiera ojca, a dziewczyna podąża ich śladem. Nauczona oszczędzania i ciężkiej pracy. Totalne przeciwieństwo moich eks. Fajnie, że mamy takie same postrzeganie świata. Dziewczyna spełnia wszystkie wymagania, o których chłopaki tutaj mówili, a czytam dużo forum. Chciałbym stworzyć coś więcej z tą dziewczyną, jednakże boję się, że zawalę sprawy w łóżku. Dwa razy jeszcze jako tako przejdzie, ale trzy, cztery to już nie fajna sprawa. Rozmawiałem z nią na ten temat już, że borykam się z tym problemem od dłuższego czasu. Znalazła mi specjalną maść, którą wcieram w penisa, żeby poprawić krążenie i dopływ krwi. Nazywa się Maximizer. Zamówiłem dwie tubki i nie powiem, widzę dużą różnicę, ponieważ czuję, że mi to pomaga, jakby więcej krwi tam dopływało. Albo tak jest, albo podświadomie to wpływa na moją pewność siebie. Poszedłem również do seksuologów i to nawet trzech i każdy wyjaśnił mi ten sam problem, jakim jest: Za bardzo skupiasz się na zaspokojeniu partnerki i nie myślisz o sobie, ale o tym jak utrzymać erekcję. Musisz się zrelaksować i wtedy wszystko powinno działać. Byłem na dwóch, trzech wizytach u każdego z seksuologów, ponieważ wszystko wyjaśnili na pierwszym spotkaniu, a na kolejnych to był tylko raport nad moją pracą nad zrelaksowaniem się oraz kilkoma zadaniami takimi jak rozmowa z partnerką oraz ćwiczenia mięśni kegla. Aha, przed spotkaniem z nimi zrobiłem odpowiednie badania w szpitalu na krew, hormony i inne schorzenia i wyszło, że jestem zdrowy i silny jak koń. Doktor w szpitalu był zdziwiony i stwierdził, że w tym wieku powinienem mieć silne erekcje. Stwierdził, że wszystko siedzi w mojej głowie. Kilka ważnych faktów, które przedstawiłem seksuologom: - Pierwsza masturbacja w wieku 24 lat - wówczas, kiedy chciałem mieć orgazm nie mogłem go mieć poprzez ruchy penisa góra-dół, ale poprzez stymulacje prostaty. Nie jestem gejem i nigdy nie miałem do tego żadnych pociągów. Od zawsze mi się podobały kobiety azjatki. Seksuolog stwierdził, że są faceci, którzy też się tak stymulują (ale się wtedy bałem, że jestem jakimś kryptogejem, ale nic z tych rzeczy). Robiłem to, ponieważ chciałem postawić penisa na baczności (byłem podniecony, widziałem dookoła sporo lasek, hormony buzowały no i jeszcze lato) i udawało się to poprzez prostatę i masturbację penisa w tym samym czasie (nie oglądałem wtedy porno - wyobrażałem sobie wtedy seks z ulubioną azjatką i tak to szło). Potem przestałem z tamtą stymulacją, odkryłem porno i normalnie się masturbowałem, ponieważ pierwszy raz widziałem nagie kobiety na ekranie. - Są erekcje z rana (nie zawsze, ale są) - Ciężko u mnie o spontaniczne erekcje, na przykład, kiedy jestem z partnerką (czuję w środku żar, ale erekcje pojawiają się, gdy zachodzi pewna zależność) - Erekcja utrzymuje się, kiedy leżę plecami na łóżku, ale jeśli nie będę się stymulował to penis opadnie sam z siebie - Brak możliwości utrzymania erekcji stojąc lub będąc w pozycji na pieska - Brak porno, No Porn ED - Silna erekcja podczas pocałunków, przytulania oraz głębokich spojrzeń z partnerką - Silna erekcja podczas seksu oralnego oraz handjob, chociaż handjob potrzebuje nieco wprawy, bo jak wyżej opisane penis może opaść - Silna erekcja, kiedy jest dużo miłości i czułości (uważam, że tutaj jest klucz do wszystkiego, ponieważ w przeszłości brak mi było czułości oraz dwie eks miały w 4 literach mój problem. Obecna partnerka okazuje więcej czułości, której mi było brak w dzieciństwie lub z poprzednimi eks). - Erekcja zanika, kiedy pojawia się impuls w mojej głowie, że zaraz ma dojść do penetracji. Nie było tego przez kilka miesięcy z pierwszą eks. Uprawiałem normalny i zdrowy seks, czułem się jak król świata i wszystko było pod kontrolą. Potem się wszystko zmieniło. - Silna erekcji podczas silnego zmęczenia Zauważyłem po sobie, że rozmowa z partnerką pomaga mi bardziej niż seksuolog. Głównie zrezygnowałem z wizyt z tego powodu, że każdy z seksuologów gadał o tym samym i przestało mi to pomagać. Przed obecną partnerką były 3 laski, które były u mnie w domu, ale również nie doszło do penetracji, tylko do oralu. Była jedna do której pojechałem i spędziłem u niej noc i wówczas stało się coś dziwnego, czego się nie spodziewałem. Laska mi się bardzo podobała, erekcja była praktycznie cały czas. Nie było penetracji, ponieważ miała okres. Miałem wtedy bardzo wyjebane i nie rozmyślałem nad niczym, nie zależało mi na niej. Żołnierz stał jak drzewo i gdyby nie okres to bym ją tak wyruchał, że by przez kilka dni nie chodziła. Jednakże, kiedy zależy mi na dziewczynie to się stresuję i wychodzą takie cyrki. Chcę, by było dobrze i pojawia się błędne koło. Nie wiem jak się za to zabrać. Seksuolodzy powiedzieli mi jak to zrobić i podejmuję kroki. Kupiłem specjalną książkę na temat erekcji, która ma sporo ćwiczeń na temat kegla i zadań relaksacyjnych. Wydałem 200 złotych i nie żałuję. Kilka fotek z książki: https://ibb.co/sqYGd7T https://ibb.co/G7bGB12 https://ibb.co/c1SchXr Inne ważne fakty, które może rzutują na całą sytuację: - Ćwiczę regularnie 3-4 razy w tygodniu - Z powodu pracy lub rozmowy z partnerką, często śpię późno, ale jest 6-7 godzin, które mi wystarczają. - Jem dużo owoców i warzyw. Dieta bogata w minerały. - Mam specjalny Mass Gainer z pełnym pakietem witamin. - Ograniczyłem social media, postawiłem na spokój ducha - Za dużo rozmyślam nad tym, czy jestem wystarczająco dobry - Za dużo pracy i nerwów - Nie wierzę w siebie, jeśli chodzi o seks - Ćwiczę mięśnie kegla, używam Maximizer (Panax Ginseng Root) - Od czasu do czasuwcinam Ashwagandha Gummies, które ponoć działają dobrze na sen i samopoczucie. - Kiedy jestem bardzo podniecony, mam w sobie bardzo dużo energii. Karate sprawiło, że mogę pompować dziewczynę codziennie po 1h na pełnej mocy. To mi daje dużego kopa motywacyjnego (gdy brałem viagrę i miałem seks z drugą eks to laska wręcz chciała ode mnie uciec, kiedy ruchałem ją przez prawie 2h i jeszcze było mi mało- potem nie mogła chodzić przez dwa dni, ale była bardzo zadowolona). To dało mi do zrozumienia, że jeśli wiem, że mój penis będzie stał to jestem potworem seksu. Seks z drugą eks był bardzo satysfakconujący, no ale głównie w grę wchodziła viagra, która sprawiła, że odkryłem w sobie ukrytą moc. Moja kondycja jest naprawdę imponująca. Czasem też tracę kontrolę nad sobą i jestem jak zwierz, który nie może przestać. Zdaje sobie sprawę, że gdybym wziął viagrę, to seks z obecną partnerką byłby dobry, ale nie chcę być uzależniony od leków, które działają jak alkohol. Ukoją ból, ale go nie wyleczą. Dzięki seksuologom zdałem sobie sprawę, że muszę pracować nad sobą i zrelaksowaniem się. Napisałem tutaj, ponieważ bardzo cenię sobie to forum. Ma ono pełno mądrych i inteligentnych użytkowników, którzy znają się na rzeczy lepiej niż ja. Może też ktoś zna jakiś przypadek podobny do mojego albo fajny sposób czy technikę relaksacji o której nie wiem. Chętnie wysłucham każdej opinii czy krytyki i wyciągnę odpowiednie wnioski. Wasze słowa z pewnością dodadzą mi otuchy. Dziękuję za każde słowo. Pozdrawiam serdecznie @Tajski Wojownik PS: W tą sobotę ponownie spotykam się z dziewczyną i chciałbym, żeby to wyszło jakoś lepiej. Bardzo mi na tym zależy.
  17. Mam IG i Facebook, ale nie mam w ogóle czasu na sprawdzanie contentu i żyje mi się naprawdę błogo i spokojnie. Treningi Karate i nauka Tajskiego to jedyne filmiki jakie można zobaczyć na moim insta. Wchodzę raz, góra dwa na tydzień po 10-15 minut i wystarczy. Za dużo ścieku w mediach i łatwo zepsuć sobie humor. Jak już mam coś oglądać to coś czego mogę się nauczyć lub się pośmiać. I odkąd stosuję tą zasadę plus czytam książki/ pozytywne myślenie to standard mojego życia poprawił się o 200%. W czasach, kiedy większość jest uzależniona od social media, dobrze jest być tym odludkiem, bo wtedy człowiek czuje, że żyje. Nie daję nikomu atencji, nie jestem częścią rzeszy spermiarzy tylko podążam swoją ścieżką. Moi znajomi wklejają co chwilę coś na insta i FB i wiem, że to zajmuje czasem sporo czasu na edycję filmików czy zdjęć. Mi by się nie chciało, szkoda mi cennego czasu dla jakichś polubień czy komentarzy. W przypadku kobiet łatwiej też znaleźć partnerkę. Jak wkleja sporo contentu to znaczy potrzebuje sporo atencji, jak wkleja od czasu do czasu to już inna bajka. Skoro one mnie testują, to ja też mogę. Najważniejsze to to, żeby nie utrudniać i nie uprzykrzać sobie życia. Ja postawiłem na NO SOCIAL MEDIA i jestem bardzo szczęśliwy.
  18. Prawdopodobnie. Dochodzi też fakt, że nie jestem w Polsce, no ale tutaj jest o wiele łatwiej zdać prawko i jeździć niż w Polsce.
  19. O tym właśnie pomyślałem. Wypożyczyć samochód i pojechać na wyludniony plac. Z jazdą nie ma problemu, więc dojechać na plac dojadę. Dzięki za pomysł. Będę jeździł automatem, bo jak jeździłem z eks to właśnie takim typem się nauczyłem jeździć, chociaż nie zaszkodzi innym też potrenować. Tutaj mam właśnie największy problem, bo muszę ogarnąć jaki zatacza łuk. Zawsze mam tak, że nieodpowiednio ustawię samochód i potem jak już jestem na polu częścią samochodu to muszę ruszać do przodu, żeby znowu zatoczyć kolejny łuk i się zmieścić w miejscu parkingowym. Umiem parkować w kopertę, chociaż wcześniej były z tym problemy. Jednakże muszę to robić bardzo powoli. Mam dwa pytania jednakże: 1) Czy macie tak, że jak długo nie jeździcie to potem ciężej wrócić do jazdy? Ogólnie nie jeździłem ponad rok i czuję się tak jakbym musiał od nowa się wszystkiego uczyć, bo wcześniej wyjeździłem nie więcej niż 20h? 2) Gdy parkuję przodem to mam wrażenie, że nie ogarniam przodu samochodu i nie wiem jak daleko jest ode mnie jak i załóżmy sąsiadującego samochodu po lewej/prawej? Czy to jakaś wada wzroku czy jest to do wytrenowania?
  20. Witam Moim ogromnym celem w życiu jest nauczenie się poprawnego parkowania samochodem. Mieszkam, gdzie mieszkam i jest tu zupełnie inaczej niż w Polsce. Wcześniej, kiedy mieszkałem z drugą eks miałem sposobność nauczenia się jazdy na drogach (wyjeździłem może z 10-20h), jednakże nikt nigdy mi nie pokazał ani nie nauczył jak parkować (zwłaszcza tyłem). Mam z tym ogromny problem. Zawsze wychodziłem poza linię, zabierało to sporo czasu i pamiętam jak eks była wkurzona, kiedy nie umiałem tego poprawnie zrobić. Miałem też przez to parkowanie 3 stłuczki - po prostu uderzyłem w kant samochodu, ale nie zrobiło to żadnych rys. Z jazdą na drogach nie mam problemu, wszystko ładnie kontroluje. Pozostał jednak ogromny lęk przy parkowaniu, bo boję się, że uderzę jeszcze raz. Dlatego też ciężko mi osiągnąć ten cel, ponieważ, jeśli znowu uderzę to będę musiał za to zapłacić (nie mam swojego samochodu jeszcze). Czy jest tu ktoś, kto też miał problemy z parkowaniem, ale załóżmy nauczył się tego po pewnym czasie? Jak u was wyglądała nauka jazdy, bo u mnie ciężko, głównie wszystkiego nauczyłem się sam? Pozdrawiam
  21. @jankowalski1727 hej, mam podobny problem do twojego. Też za dużo rozmyślam, jeśli chodzi o stosunek. Ogólnie jestem bardzo zdrowy. Sprawdziłem hormony, totalny health check-up i nawet byłem u lekarza, który stwierdził, że muszę się wyluzować, bo moje życie to jeden wielki stres i praca. U mnie erekcja pojawia się, kiedy jestem wyluzowany i tylko z osobą, którą darzę jakimś uczuciem. Nie potrafię mieć erekcji z nikim innym, nawet jakby laska obok mnie była naga. Natomiast moje ostatnie dwa związki zostawiły na moim ciele piętno lęku i teraz próbuję się go pozbyć. Poznałem fajną dziewczynę i w sobotę wbijam do niej, żeby się spotkać, pobawić itp. Laska jest bomba 10/10. Mieliśmy sex kamerkę to już wtedy zacząłem się stresować, ale miesięczny NoFap pomógł. Na początku opadł, potem stał jak drąg. Widzę, że moja erekcja jest uzależniona od tego jak jestem wyluzowany i jak blisko jestem z partnerką, ale nadal obawiam się stosunku, bo za bardzo skupiam się na rozmyślaniu czy utrzymam erekcje. Czy to jest dziwne? Chętnie usłyszę opinie innych jak: @Iceman84PL, @RealLife @Martius777 Czy znacie jakieś techniki relaksacyjne, które wam pomogły? Dzisiaj kupiłem sobie Goli Ashwagandha oraz Ginseng, które pomoć pomagają z lepszym ukrwieniem penisa oraz wyluzowaniem.
  22. Zeby ci bylo latwiej to sciagnij sobie jakas apke, ktora albo bedzie ci nabijala progress/dni albo odliczala czas do zakonczenia obranego celu. To bardzo pomaga wytrwac w ciezkich chwilach.
  23. No to podziwiam, naprawdę. 19 lat to kupa czasu i sporo wyrzuconej z siebie energii. Tutaj nie chodzi o celibat, a dokładnie o siłę charakteru i walkę z własnym instynktem, który często okazuje się destrukcyjny dla naszego charakteru i życia. Po upływie około dwóch tygodni już widać ogromną różnicę, bo co niektórzy to dnia, dwóch nie potrafią wytrzymać. Zdarzają się i tacy co po tygodniu też wymiękają, bo ciśnienie jest za duże. Głównym celem NoFap-u moim skromnym zdaniem jest udowodnienie sobie, że potrafimy pokonać tą przeszkodę na rzecz korzyści, które płyną z coraz bardziej dłuższego okresu braku masturbacji. Im dłużej człowiek wytrzyma, tym bardziej jest z siebie dumny. W moim przypadku nawet jakbym zwalił sobie raz na tydzień, to potem chodzę naburmuszony i rozgniewany, ponieważ tym samym porzuciłbym swoje postanowienia. Na rzecz czego? Chwili przyjemności? Dlatego poszukuję partnerki, żeby to nasienie i energia seksualna były używane w sposób prokreacyjny lub dla czystej przyjemności przebywania z kobietą. To nie oznacza, że będę siedział w celibacie całe życie. A ty ile pijesz? W domu nikt mi nigdy nie wytłumaczył na czym polega seks czy masturbacja. Człowiek się uczył, chodził do szkoły i zdawał egzaminy/testy. Nie miałem wtedy telefonu ani komputera. Dopiero gdzieś w 2008-2010 coś się udało skombinować. A tak to był tylko telewizor i pegazus. Pamiętam jak mnie jaja często bolały i jak wiele było tych "mokrych snów". Wówczas nie rozumiałem co się ze mną dzieje, ale bardzo mnie ta cała sytuacja irytowała. Pierwszy raz zobaczyłem pornusa mając chyba 19 lat. Nigdy nie zapomnę tego uczucia...nie podekscytowania, tylko coś na przykładzie szoku. Po wpajanych przez rodzinę wartościach, że kobieta to bogini, trzeba się nią opiekować i inne duperele to kiedy zobaczyłem pornusa to myślałem, że gość jak ruchał laskę to ją krzywdzi i gwałci. Obrzydziło mnie to cholernie i miałem zryty beret na temat seksu. Bardzo długo rozkminiałem pytania: "Dlaczego facet musi ruchać?, Dlaczego nie jestem taki sam jak inni faceci". Nie wracałem więcej do porno. Natomiast do 23 roku życia zaczęło się ogromne parcie w środku i tzw. wielkie, ciężkie jaja.. nauka na studiach, sporo lasek w legginsach, dżinsach, niektóre do mnie podbijające i po prostu pewnego dnia ciśnienie było tak ogromne, że odpaliłem porno. Pierwszy raz był tak bolesny jakby mi ktoś walcem po jajach przejechał. Niedługo potem był drugi i trzeci. Za każdym razem coraz więcej energii ze mnie wylatywało i zacząłem nienawidzić masturbację, ponieważ do pierwszego razu byłem coś na przykładzie cyborga, którego opisałem powyżej: nieziemska energia. Biegi na 10,15km to jak rozgrzewka. Karate też. Szybsza regeneracja. Skupienie w pracy i na studiach - szybsza nauka niż reszta. Wystarczyły mi tylko dwa dni, żeby ogarnąć "cały" materiał do kolokwium, podczas gdy inni wkuwali po dwa tygodnie. Po masturbacji zauważyłem znaczące ubytki w pamięci oraz sposobie myślenia. No i na końcu poznałem pierwszą tajkę, która jeszcze dobitniej zryła mi beret. Reasumując, mam w sobie tak dużo energii, że mógłbym codziennie robić orgie. I mówię to na poważnie. Na samym początku z tajką było wszystko spoko, potem zaczęła odwalać i pojawiły się pierwsze zaburzenia erekcji, które trwają do dzisiaj. Bo wszystko siedzi w głowie. Za każdym razem, kiedy chciałem mieć seks musiałem sobie pomagać ręką, bo erekcje zniknęły. Jak były na początku, tak ich nie było potem. NoFap pozwala mi więc wrócić do korzeni, kiedy miałem silne erekcje, że nie uzależniam swoich erekcji od ręki. To jest bardzo trudne do osiągnięcia, ale jeśli mam zamiar pozbyć się ED, to muszę się poświęcić.
  24. 19 dni na NoFapie. Przez ostatnie 7 dni byłem na totalnym haju i chciało mi się ruchać co popadnie. Przetrwałem tą katorgę, jaja trochę pobolały, ale przeszło. Jakie rezultaty? -> Nieziemska energia, szeroki uśmiech na twarzy i pewność siebie. Często patrzę kobietom prosto w oczy, co one dostrzegają i widać w nich błysk. Odkąd poznałem to forum i wiele się stąd nauczyłem oraz wprowadziłem NoFap, stałem się jeszcze bardziej pewny siebie. Buzuje we mnie testosteron, który wcześniej był na niskim poziomie. Dosłownie rozwalam każdą ścianę/przeszkodę. Połączenie Karate Kyokushin/No Fap/ Skillet/ TSFH i jestem jak cyborg. Niekończąca się energia. Pompki, przysiady, brzuszki, siłka wzrosło o 100%. Poprawiło się rozciąganie, mięśnie nie są zmęczone jak po masturbacji. Mam tyle energii, żeby w jeden dzień 3h karate z rana i 1.5h piłki nożnej pod wieczór. Potem następny dzień 4h karate. Jutro robię rozciąganie i kardio -> znowu 1.5h Oznacza to, że NoFap i skumulowana energia pozwala na szybszą regenarację ciała. Polecam NoFap każdemu, kto chce spróbować tej nieziemskiej mocy. Naprawdę warto, zamiast siedzieć w domu i walić kapucyna.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.