Skocz do zawartości

arch

Starszy Użytkownik
  • Postów

    628
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez arch

  1. Nie wiem czy nawet to by coś dało. Najlepszy sposób na kobietę w takiej sytuacji to upublicznić jej twarz i dane. Nie wiem czy to jest karalne, natomiast wydaję mi się, że nie - skoro sama Pani pokazuje się publicznie na fejsie, to czy karane jest pokazanie jej fejsa np. w filmie na youtube? Nic nie jest ważniejsze dla kobiet niż społeczność, wtopienie się w nią. Tak długo jak facet pieprzył smuty ale nie pokazał jej danych, tak nic jej nie zrobił. Pokazanie jej zdjęcia imienia i nazwiska to zabójcza broń na kobietę. Kobiety jako istoty kolektywne zawsze idą za grupą. Trzeba było pokazać jej fotkę, podać imię i nazwisko, poinformować co zrobiła i serdecznie pozdrowić, przy okazji wspomnieć coś, że pozdrawia ją ze swoją nową przyjaciółką.
  2. Raczej nieprędko sądząc po badaniach Unwina w tym temacie. W cywilizacji, gdzie kobietom dano wolność seksualną, bardzo ciężko było te cywilizacje z powrotem naprostować na sztywny patriarchat. Myślę, że tylko jakaś wojna lub kataklizm mógłby to w najbliższym czasie odwrócić. Nie rozumiem po prostu jak w dzisiejszych czasach można mieć dalej staroświeckie myślenie o zakładaniu rodziny - to ile tych rozwodów musi być żeby zmienić to myślenie, skoro nawet 50% (a mniej więcej tyle jest w USA) niektórym nie wystarcza?
  3. No tak, ale najwyraźniej Amerykanie, Szwedzi i większość rozwiniętych krajów sobie wyobraża, bo tam średni wiek w którym facet bierze ślub to 35 lat (w Ameryce nawet wyraźnie później), a wiek w którym zostaje ojcem jest starszy niż gdy kobieta zostaje pierwszy raz matką (po 30-tce). Czegoś tu nie rozumiem. W Polsce mamy 40% rozwodów, w USA i wielu rozwiniętych krajach to już powoli zaczyna przekraczać połowę, a Ty czy ogólnie Wy mówicie o zakładaniu rodziny? To tak jakby mówić: nadszedł właściwy czas na obstawienie 100 tys. zł meczu piłkarskiego. @TheFlorator Dalej Cię nie rozumiem. To co wymieniasz to babskie zadania i godziłbym się na to, tylko jeśli zarabiałbym tyle samo co kobieta. Jeśli jako mężczyzna zarabiam więcej np płacę 60% kosztów utrzymania budżetu domowego, to to nie jest coś dyskutowalnego, tylko kobieta ma za zadanie się tym zająć.
  4. Ale co z tego, że parametry nasienia są gorsze? Czy to coś zmienia w tym, że 50-latek bez problemów może mieć dzieci? A jeśli chodzi o wymienioną listę - przecież to są wszystko babskie zadania. Jeśli facet wykonuje takie zadania, to nie powinno dojść do zapłodnienia, bo nie powinno w ogóle dojść do związku. Związek w którym facet musi wykonywać to co powyżej powinien być zakończony natychmiast, gdy tylko mężczyzna zda sobie sprawę, że właśnie sam siebie kastruje.
  5. Seks nie daje takiej samej przyjemności obu płciom, to po primo. Zasada 20/80 - W większości związków mężczyzna danej kobiety nie podoba się jej jakoś szczególnie - takie są realia, bo tak działa kobieca hipergamia. Zresztą były badania, że seks z facetem z symetryczną twarzą, z samcem jaki naturalnie się kobiecie podoba daje jej dużo większą przyjemność oraz szanse na zapłodnienie. Dlatego właśnie to my płacimy, one nie. Z drugiej jednak strony im będziemy bardziej kobiety rozliczać z ich zachowania zarówno jeśli chodzi o płacenie czy też testy DNA, tym lepszą sytuację sobie wyrobimy - kobiety będą milsze, mniej zdradzające i bardziej oddane. Tak będzie, bo to kobietom się spieszy co do dziecka, nam nie. Na dziecko facet ma czas tak naprawdę do 50-tki na spokojnie. Jeśli się więc ma 20-parę lat czy 30 to gdzie się spieszyć? Dlatego, że seks nie dawał takiej samej przyjemności obu płciom, to mężczyźni płacili. Inna sprawa, że jest nas po 50% w społeczeństwie, a obcowanie kobiety z samcem który się jej naturalnie podoba (alfa) kończy się dla niej z reguły tak samo szybko jak się zaczęło. Dodatkowo kobieta żyje do 80-tki więc zwyczajnie będzie jej źle samotnie ze swoimi roszczeniami- dlatego właśnie Panie łaski nie robią. Nie będzie chciała za siebie płacić albo będzie miała wysokie roszczenia - kop w dupę i wylot. Zapłodni ją bad boy, rzuci i jako samotna matka będzie na klęczkach przychodziła do kolejnych facetów licząc na dłuższy związek. Dlatego w ten czy inny sposób, związek opłaca się obu stronom - dlatego Panie łaski nie robią. Nie płaci za siebie to każesz płacić - nie słucha się - wylot.
  6. @rarek2 A teraz wyobraźmy sobie, że ta kobieta o której piszesz poszłaby do innego faceta (pewnie poszła) i inny facet okazałby się mieć takie samo podejście jak Ty. No to do innego - i też miałby takie podejście. I tak dalej i tak dalej. W końcu to by przetresowało takie Panie i bardzo szybko zaczęłaby się pilnować, bo wiedziałaby, że walizy za drzwi i wykop z mieszkania przy takim zachowaniu. Właśnie o to chodzi i właśnie dlatego trzeba tę myśl z tego forum rozpraszać na wszelkie środowiska - aby coraz więcej facetów to rozumiało i postępowało z takimi księżniczkami krótko.
  7. Myślę, że to Ty masz problem z ucywilizowaniem w tym kontekście kolego. Pojedź do UK - ładne nowe ubrania w Primarku, buty kupisz za 5-10 funtów. U nas to minimum 100 zł. Meble używane za parę funtów. U nas musisz płacić w grubych setkach. Czemu? bo przyjdzie taki leming i będzie klepał te pierdoły, że musisz kupić nowe za tysiaki, bo inaczej jesteś cebulak. W tej chwili ten 'cebulak' czyli ja oprócz własnego M celuje w, co prawda z małym kredytem, ale inwestycję taką jak podałem. Jakbym miał Twoje podejście do wszystkiego i bulił po kilka tysięcy za takie pierdoły jak rower to mógłbym o tym pomarzyć. Aaa no tak, zapomniałem, po prostu powinienem płacić te parę tysi za byle gówno i zarabiać 20 tys miesięcznie to by nie było problemu. No, to jest dopiero genialne i logiczne rozwiązanie. Czyli niech głupi Anglicy wydają po parę funtów, my, mający 3 razy niższe PKB wydawajmy setki zł bo jesteśmy przecież Panami. Typowe myślenie Janusza biznesu, cebulaka totalnego.
  8. @Kniaź z Bajki Nie no, bez jaj, to się w ogóle nie kalkuluje. Kupię coś za 400 zł - zacznie wariować po dajmy na to pół roku, kupię następny za 400 - 4*400 = 1600, czyli 1600 na 2 lata. Czy taki rower za 1500 na pewno będzie bezawaryjny po 2 latach? Kolejna rzecz, ja nie wiem czy będę przez te 2 lata naprawdę czynnie jeździł rowerem - na razie mam taką zajawkę, w zimie jednak jeździć nie będę, potem może zapomnę - i tak czas będzie leciał, dlatego wydatek od razu 1500 zł na fajny rower to w mojej sytuacji pieniądze w błoto. Potrzebuję czegoś taniego, co nawet mi posłuży przez te pół roku, choć jest szansa, że na dłużej - rower do przejażdżek nad jezioro, etc. W sumie myślałem o motorze, jednak musiałbym robić prawko na motor, a też aż tak mi nie zależy aby tracić kasę. Ja jestem dość oszczędny, jeśli już wydać to na nieruchomość - mam w planach i poluję na pewien dom pod Warszawą za 280-300 tys. - bardzo tani, metraż w większości usługowo-przemysłowy, 40% to część mieszkalna, jednak pozostałą część także da się zamienić na mieszkalną. To mi pachnie świetnym interesem ale to na inną bajkę. Jakbym tak wypierdzielał kasę na każdy byle rower w tysiącach złotych to bym nie rozpatrywał teraz takiej inwestycji
  9. Dzięki Panowie za rady. W tej chwili to muszę sobie kupić rower nad czym zaczynam już działać - na początek jakiś zwykły, może do 400 zł coś znajdę. Poszperałem trochę i w niedalekiej okolicy ponoć jest jakieś kąpielisko - na razie spróbuję kilka przejażdżek rowerem i kąpiel, a potem jakieś samotne przejażdżki po jakichś lasach, dzikich drogach, itd. Generalnie z uwagi na codzienną pracę przed kompem bardzo brak mi takiej natury, rowerku, jeziorka, lasu - serce aż krzyczy. Taka samotna wyprawa rowerem po Europie zawsze była dla mnie pasjonująca, jednak przyznam szczerze, że trochę mi się nie chcę. Jednak na co dzień jest to przede wszystkim męczące. Nie chcę jechać też autem, bo autem nic właściwie nie czujesz - przyjeżdżasz na miejsce, siadasz i po 5 minutach jest tak, jak było w domu - bezsens, nic po prostu nie czujesz. Myślę też sobie, że Polska ma mnóstwo do zaoferowania jeśli chodzi o lasy, jeziorka - po co lecieć nie wiadomo gdzie. Rowerek i gdzie mnie poniesie chwila. Na razie załatwiam sobie rower
  10. Dobre by nie było na pewno Na pewno natomiast byłoby bardzo krótkie, rzekłbym, że takie ekspresowe małżeństwo :p Sami jednak widzicie jak wiele manipulacji można u kobiet zobaczyć. Autorka tematu pisała o sobie jako o biedactwie które po prostu chce, żeby każdy miał dobrze, chce dogodzić każdemu. Niedługo później w swoje wypowiedzi wplotła obrażanie swojego mężczyzny od leni Do tego jeszcze domniemana chęć 'kompromisu' polegającego na tym, że po prostu facet zrobi to czego ona chce I TYLE. I jeszcze w pierwszej wypowiedzi napisała: Niezła manipulantka.
  11. No też zależy. Mi np. by się nie opłacało siedzieć za 2000 euro brutto, albo nawet niech będzie netto zagranicą. To raptem 8,5 tys. zł, nie miałem problemów z zarabianiem ponad 70% z tego pracując w Polsce, już ze 2 lata temu, a koszty życia w Polsce miałem znacznie niższe niż miałbym zagranicą = można więcej odkładać. Zależy od miejsca w Polsce, wykształcenia i umiejętności. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy może w tym kraju być informatykiem, lekarzem, itd. bo rynek potrzebuje także innych zawodów. Ja na miejscu kolegi, jeśli nie ma on sprecyzowanych pasji i chęci i ma odwagę jechać - pojechałbym zagranicę, tam pracował i poszedł na studia - jakieś zaoczne. I uczył się języka. 5 lat takiej inwestycji da mu znacznie więcej niż większość kierunków studiów w Polsce.
  12. Wypad ode mnie z tekstami babo, nie rozmawiam już z Tobą. Jak pisałem - jak masz choć krzty uczciwości w sobie daj facetowi forum - po takim zachowaniu i obrażaniu go od leni jak facet poczyta trochę to będzie wiedział jakiego solidnego kopa w dupę należy Ci sprzedać.
  13. Kobito, czy Ty jesteś kurwa nienormalna? Po 1 ktoś, kto SAM SIĘ UTRZYMUJE z definicji nie może być leniem - taki ktoś pracuje i zarabia pieniądze, nic od nikogo nie chce i nie bierze, a jeśli więcej mu się nie chce pracować, to ma do tego pełne prawo. Chce coś od Ciebie? dajesz mu na życie? Nie? Więc jak nie, to zamykasz dzióbek i gryziesz się w język na samą myśl, że jest w Twoim wyimaginowaniu 'leniem'. Po 2, za taki tekst w innych czasach dostałabyś po gębie, ładnie się skuliła i przeprosiła mężczyznę za takie odzywki. Zrób tylko jedno - daj facetowi forum, już chłopaki mu wytłumaczą, co powinien zrobić. 1-2 tygodnie i dostaniesz kopa w dupę po takich tekstach i wypad z życia mężczyzny.
  14. Nie no, to są jaja. Nie dość, że chcesz aby dom był tylko Twój, a facet w nim harował w podzięce, że nie musi Tobie i Twojej matce płacić za nocleg (WHAT THE FUCK?) a jednocześnie, aby facet mieszkał u Ciebie, na Twoim, to jeszcze nazywasz go leniem. Powoli jawi się nam tutaj prawdziwy obraz tego, jak może wyglądać ten związek i jaka to dobrotliwa i biedna matka Teresa pomagająca innym jesteś Jakbym się dowiedział, że moja partnerka mnie nazwała leniem, to nerwy i awantura to byłoby absolutne minimum, kolejne to byłoby postawienie warunków, nakaz odbycia kary a potem bardzo możliwa droga ku zakończeniu tego związku.
  15. Witam bracia, Kiedyś już się do tego przymierzałem - mianowicie do wycieczki rowerowej po całej Europie. W tej chwili urlopu nie mam tak dużo, jakieś 9 dni. Marzy mi się coś w rodzaju samotnej podróży rowerowej, klimaty w stylu filmu Wszystko za życie (jeśli ktoś oglądał) ale jednocześnie chcę też zahaczyć o jakieś morze, pokąpać się. Ewentualnie jezioro. Z natury jestem totalnym introwertykiem, nie chodzi więc o żadne imprezy, chcę czegoś w rodzaju oczyszczenia, może nawet coś takiego co zrobił Steve Jobs (ale u niego trwało to dużo dłużej). Bardzo ważne są finanse - choć nie narzekam i stać by mnie było właściwie na jakikolwiek urlop, to nie uśmiecha mi się wydawanie 2 tys. na jakieś hotele, itd. Ba, w ogóle szkoda mi nawet 100 zł. Czy nocowanie w jakimś namiocie gdzieś po różnych zakątkach jest fizycznie wykonalne, w miarę bezpieczne? Czy ktoś już tego próbował? Generalnie znając siebie, obawiam się, że na myśleniu się skończy i urlop mi minie na codziennym piciu piwa i czytaniu różnych rzeczy. Z drugiej strony mam już 28 lat, szkoda marnować czas. Chcę jakiegoś takiego połączenia samotnej rowerowej eskapady, z w miarę komfortowym spaniem bez wydawania za dużo kasy, do tego z zahaczeniem o jakieś morze/jezioro no i pójściem na kilka div w innych, głównie pomorskich rejonach (tam jeszcze nie próbowałem). Czas urlopu zaczyna już lecieć, trzeba działać, dlatego jak to zrobić, jak Wy to widzicie? Jeśli temat jest w złym dziale, prośba o przeniesienie.
  16. Jak zaczniesz grać dupą, to skieruj go tu na forum żeby było sprawiedliwie - chłopaki szybko gościa naprostują, tydzień czasu i Ci podziękuje za współpracę
  17. Stabilności nie ma, bo poluzowano obyczaje i mamy wolność seksualną. To zawsze kończy się degrengoladą moralną spowodowaną przez kobiety, które nie potrafią panować nad swoją naturą, zmieniają bolce, szukają czegoś czego nie ma, mają szokujące problemy z najprostszą statystyką i szukają 1% mężczyzn, nie rozumiejąc, jak jest ich mało. W takich czasach jak dziś nieszczęśliwe są obie płcie - kobiety rzecz jasna, bo kobiety nigdy nie były budowniczymi żadnej cywilizacji, nie potrafią myśleć strategicznie i rozumieć konsekwencji swoich czynów. Mężczyźni także, bo nie mają dla kogo 'pracować', a my faceci mamy taką naturę, że chcemy działać, pracować, walczyć dla kogoś, zdobywać. Jednak najmądrzejsza nacja, która najwięcej osiągnęła w tym świecie czyli Amerykanie (właściwie to zlepek nacji) najlepiej sobie z tym poradziła. Bierzmy przykład z Amerykanów, amerykańskich mężczyzn - aż 70% z nich nie ożeniło się do 34 roku życia i rozpatrują kobiety tylko w kategoriach seksualnych - jeśli dana kobieta nie spełni ich wymagań seksualnych bardzo szybko kończą relację. To bardzo brutalne rozwiązanie, ale jedyne skuteczne rozwiązanie aby nauczyć kobiety konsekwencji swoich czynów. Przy zachowaniu wolności obyczajów i pełnej swobody i wolności jaką mamy obecnie i nie tłamszeniu kobiet, to jedyny sposób aby je zmusić do znormalnienia- nauczyć, że konsekwencją ich przeskakiwania na inne bolce i biegania do sądu po pozew rozwodowy (jak wiemy, aż 70% pozwów rozwodowych jest przez kobiety, mimo, że zaledwie 25% rozwodów spowodowanych jest zdradą mężczyzny, czyli kobietom wystarczy byle powód aby złamać daną publicznie przysięgę) jest to, że będę traktowane jak obiekt seksualny. Tylko pokazując kobietom bardzo brutalne konsekwencje ich zachowania da się powoli nauczyć je normalności, wierności, lojalności. Oczywiście proces przyswajania relacji przyczynowo skutkowej u kobiet jest bardzo wolny, jednak jest, tym się różnią od małp, że choć proces wciąż wolny w porównaniu do mężczyzn - to jednak jest. Powoli, powoli, musi minąć trochę lat jednak w końcu kobiety powiążą fakty i zrozumieją, dlaczego mężczyźni chcą się z nimi tylko ruchać, chcą intercyzy i nie chcą z nimi niczego więcej. Jak widać na przykładach np. takiej @Fit Daria bardzo ciężko im to zrozumieć - ta koleżanka jeszcze niedawno pisała tutaj, jacy to mężczyźni są źli, bo chcą intercyzy. Czyli koleżanka ma katastrofalne problemy w rozumieniu przyczynowo - skutkowym czyli wywnioskowaniu czemu tak się dzieje - jednak powoli, powoli, jest coś takiego jak pamięć genetyczna - powoli świadomość kobiet będzie się zmieniać i powoli zaskoczą, że muszą się zmienić aby mężczyźni chcieli traktować je jako coś innego niż tylko obiekt seksualny.
  18. Być powinno, bo - patrz wyżej, już napisałem czemu. A pokrętnej logiki tu nie ma, założenie założeniu nierówne.
  19. To kończ, co mnie to obchodzi. Średnie zarobki kobiet w Polsce to 3900 brutto, nawet w Warszawie to jest koło 4800, dlatego się dziwię takim danym jakie podajecie - mało wiarygodnie brzmią zważywszy dane GUS. To, że ktoś zna jakąś 40-letnią kobietę starszą księgową w KGHM-ie i ma ona te 10 tys. brutto. Litości... Ile takich jest? Akurat mam też parę znajomych z korpo w Wawie - i w HR-ach w takich średniego poziomu korporacjach zarabiają coś koło 3800 zł netto przy czym mają już jakąś tam pozycję. Przeciętne zarobki kobiet w korpo to koło 5 tys. brutto. Uśrednione zarobki brutto w największych korporacjach (biorące pod uwagę zarobki prezesów, kierowników i bez podziału na płeć) to w Warszawie ok. 9 tys. brutto. Jak wydzielimy z tego tylko kobiety i wywalimy ze statystyki wartości skrajne w postaci prezesów i kierowników, do tego weźmiemy pod uwagę przeciętne korpo a nie KGHM, to kobitki z zarobkami ponad 5 tys. brutto to rzadkość.
  20. Na rękę? Średnia pensja kobiet to ok. 3900 zł brutto (dane z 2017 roku) dlatego się trochę dziwię, jak czytam tu o dwukrotnie większych zarobkach. 5 tys. na rękę to coś pod 7 tys. zł brutto i do tego jeszcze piszesz, że nie w korpo. Gdzie Wy takie kobiety spotykacie? Widzisz różnicę między kierownikiem średniego szczebla w takim KGHM czy Assecco w Warszawie, a szeregową kobitką z HR? Średnie zarobki kobiet w Polsce to 3900 brutto, nawet w Warszawie to jest koło 4800, dlatego się dziwię takim danym jakie podajecie - mało wiarygodnie brzmią zważywszy dane GUS.
  21. Nie możemy tak równie dobrze założyć. Możemy tak założyć ale nie równie dobrze. Jest oczywiste, że to zdradzona osoba składa pozew o rozwód, a nie osoba zdradzająca. Pewnie się czasem zdarza, ale jak napisałem: czasem, dlatego nie możemy RÓWNIE DOBRZE założyć tego. Nie. Łatwo możesz poszukać i znaleźć statystyki, że z reguły osoba zdradzana składa pozew o rozwód - a nie zdradzająca. Dlatego właśnie śmiało możemy założyć, że jeśli 20% rozwodów było spowodowanych zdradami kobiet, to prawie każdy punkt procentowy tej statystyki to był rozwód z powództwa męża.
  22. Gdzie tyle kobiety zarabiają? Przecież to koło 5 tys. na rękę. Nawet w korpo w Wawie mało która tyle wyciąga. Po takim zachowaniu powinien być to ich ostatni raz w Twoim domu
  23. Ale co to za przeinaczanie i kłamstwa? Jasno pisałeś, że ta książka była interesująca dla Was obojga, więc nie spłycaj tego do zaledwie 'otwieracza rozmowy'. Widzę, że łganie przed ludźmi jak zwykle przychodzi Ci z łatwością. Nie, to nie jest śmieszne. Śmieszne jest to, że dla Ciebie to jest śmieszne - ale rozumiem, że na socjologii którą kończyłeś o nauce za dużego pojęcia się nie ma, więc wybaczam. Z niczego się nie wycofałem - takie jest moje zdanie i je podtrzymuję - jedynie nie mam na nie dowodów, bo nie mam czasu ich szukać. Naprawdę geniuszu? A pomyśl trochę główką - jak myślisz, czy przeciętny mężczyzna chce pewnej siebie businesswoman, czy może jednak trochę słabej, kruchej kobietki? Bo ja Cię zapewniam, że większość celuje w ten drugi typ. Czyli widzę, że choć ja badań nie mam to kolega i owszem - Śmiało, całe forum czeka na Twoje statystyki. Wklejaj je bo inaczej wyjdziesz (po raz kolejny) na trolla.
  24. 30% powództw rozwodowych ze strony mężczyzn gdzie 20% wszystkich rozwodów kończy się zdradą żony. Śmiało można założyć, że prawie każdy rozwód z powodu zdrady żony miał swój początek przez powództwo męża - nie żony. A więc 67% zgłoszeń mężczyzn (20/30) było z powodu ostateczności - zdrady kobiety. Natomiast zaledwie 35,7 % (25/70) zgłoszeń kobiet było z powodu zdrad mężczyzn, pozostała większość zgłoszeń była mimo, że mąż nie zdradził, czyli Polki totalnie w dupie mają przysięgę przed ludźmi, skoro zdecydowana większość z ich powództw rozwodowych nie była spowodowana tak ostatecznym czynem mężczyzny jak zdradą - ot, Pani się nie podoba, Pani bierze połowę majątku i do widzenia. W tej statystyce da się bardzo dużo zauważyć, jeśli się używa mózgu. Ale co to za pierdolamento? Konkretnie - KTÓRE? Nie chowaj się za jakimiś ogólnymi badaniami jak tchórz, tylko śmiało podawaj - konkretnie - które zachowania kobiet są spowodowane okolicznościami kulturowymi a nie biologią i gdyby te okoliczności zmieniono, to mężczyźni zachowywaliby się podobnie. KONKRET kolego po socjologii - KTÓRE? Po co dałem badania MBTI ? Żebyś ruszył główką i wyciągnął wnioski. MBTI jest uznawanym testem psychologicznym, na bazie teorii Junga. Statystyki MBTI jasno wskazują, że aż 3/4 kobiet ma naturę F - feelers, a to właśnie ta natura jest ściśle powiązana z 'skowyczeniem' i 'ryczeniem' natomiast wśrod mężczyzn jest to tylko 1/3, pozostałe 2/3 to T- thinkers. Ja podpieram się badaniami jak zwykle w przeciwieństwie do Ciebie. Owszem, wynika - to, że mamy feministyczne sądy oraz kobietom wybacza się więcej, jest ściśle powiązane z feministycznym ruchem, który wziął się z natury kobiet, gdy da się im wolność seksualną, o czym zresztą jasno mówią badania Unwina. Wolność seksualna i emancypacja kobiet statystycznie jest bardzo skorelowana z kierowaniem się kobiet w polityczną stronę LEWICY, popierania multikulturowości, łamania obyczajów seksualnych i w rezultacie do wprowadzania przez kobiety ich prawa. Nie. Gdyby tak było, mężczyźni też stosowaliby tak często shit testy, natomiast shit testy u mężczyzn to anomalia - bardzo rzadkie przypadki. Widzę, że znowu nie chwytasz. To, że w ogóle doszło do tego, że Panie grymaszą a mężczyźni nie, jest spowodowane właśnie różnicą w naturze. Kobiety shit testy i emocjonalność mają w naturze, co za tym idzie mniejsze przewidywanie konsekwencji swoich czynów, większą impulsywność, brak strategicznego myślenia. Zapamiętaj sobie kolego - kobiety NIGDY NIE BYŁY BUDOWNICZYMI ŻADNEJ CYWILIZACJI. I kolejna rzecz -hipergamia. Mężczyźni którzy się jednoczą i walczą z kobiecymi wymaganiami to coś co jest możliwe do osiągnięcia, natomiast jest to coś NIENATURALNEGO - coś co możemy osiągnąć dzięki umysłowi i świadomości. Stan wynikający natomiast z czystej natury, to stan jaki mamy dziś, czyli roszczenia kobiet i ich celowanie w 20% mężczyzn.To, że w czasach wolności seksualnej ZAWSZE DOCHODZI DO ZASADY 20/80 jest właśnie spowodowane NATURĄ KOBIET. To, co ja proponuję, to UJARZMIENIE NATURY za pomocą mózgu, przemyśleń, strategii. Mylisz pojęcia. Konstruktem społecznym było to, że kobieta nie mogła głosować, natomiast już to, że kobiety wybierają lewactwo i są roszczeniowe w czasach WOLNOŚCI DEMOKRATYCZNEJ I SEKSUALNEJ, czyli w czasach gdzie obie płcie zaczynają grę od 0:0, to jest właśnie NATURA. Zawsze gdy wprowadzi się wolność seksualną i brak konstruktów społecznych dla kobiet, a więc jest stan rozpoczęcia 0:0 - zawsze wtedy natura kobiet prowadzi je do pójścia w kierunku lewactwa, popierania wjazdu uchodźców, multikulti a w rezultacie do roszczeniowego prawa - i to nie jest konstrukt społeczny a następstwo wprowadzenia wolności seksualnej. Tak wynika z badań Unwina, tak miałeś wyjaśnione tu w filmiku: Głupota goni głupotę - nie wybrzydzałbym, tylko ruchałbym każdą ładniejszą bo TAK ZAPROGRAMOWANY JEST MĘŻCZYZNA. Natura kieruje go nie do hipergamii i roszczeń, ale do zapładniania jak największej ilości kobiet. Znów się ośmieszasz i nie masz pojęcia o czym piszesz. Testów tak szanowanych jak MBTI nie ma wiele - jedynie enneagram jest na podobnym poziomie jeśli chodzi o uznawanie go w świecie psychologii i psychiatrii. Znów więc zakłamujesz. Ok, umówmy się tak - dam Ci dowód w postaci badań, jeśli jasno się określisz, czy zaprzeczasz tej tezie czy nie. Bo jeśli chcesz znów pierdolić na zasadzie (tego nie powiedziałem, tamtego nie powiedziałem, a co właściwie stwierdziłem? Nic) to ze mną w takie zabawy nie polecisz kolego. Określaj się jak mężczyzna - jeśli twierdzisz, że tak nie jest, natychmiast podeślę badania które udowodnią, że się mylisz. Mężczyznom ciężej kończyć związek nie dlatego, że im coś wpojono, a głównie dlatego, bo są w większości typami T - thinkers i po 1 nie podejmują tak spontanicznych decyzji jak kobiety, po 2 potrafią lepiej wykalkulować, że z uwagi na hipergamię kobiet, nie bedzie im tak łatwo znaleźć kolejnej. Znów nie myślisz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.