-
Postów
2348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
83 -
Donations
0.00 PLN
Treść opublikowana przez Subiektywny
-
Najem okazjonalny i rozejście się partnerów (konkubinat)
Subiektywny odpowiedział(a) na nin temat w Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
@Dobi- @ninchyba nie jest w małżeństwie... Konkubinat Co do wyprowadzenia się - owszem, może dać to argument kobiecie że 'porzuciłeś i przestałeś się interesować synem'. Nawet nie mam pomysłu jak to obejść. Umowę spisać z podpisami notarialnie poświadczonymi w zakresie ustalenia zasad wspólnej opieki nad synem? Podpisy notarialnie poświadczone by była data pewna... Może uderzyć w kierunku ugody sądowej. Opłata 40zł, ustalacie przed sądem rejonowym treść ugody w zakresie wykonywania opieki, klepnięta przez sąd ugoda ma moc wyroku. Takie luźne pomysły - tak czy inaczej i umowa i ugda wymagają porozumienia i zgody obu stron. Jak się kobieta zaprze - ani umowy nie podpisze ani ugody nie potwierdzi. Poza tym powyższe oba elementy nie dają Ci pewności - dają wyłącznie pewne argumenty przy późniejszym sądowym rozwiązywaniu problemów z opieką. Nic więcej - tylko argumenty... S.- 3 odpowiedzi
-
Padło wspomnienie o 'fachowcach' od grzejników i ile życzą sobie za usługę. Budowałem się więc pamiętam stawki za położenie metra gresu, za armaturę, za elektrykę itd. Były to spore stawki. I miałem cały czas jeden dysonans poznawczy. Ale to kolosalny. Goście żądali solidnych kwot ale ... ni w ząb nie wyglądali na takich, którzy mają pieniądze. Przyjeżdżali szrotowatymi autami, wyglądali jak obszarpani przez stado wilków i co któryś z nich, jak już się poznaliśmy, kurwił na komorników i swoich wierzycieli. Pomimo kasowania na spore pieniądze, a robili nie tylko u mnie ale naraz na kilku budowach/inwestycjach (przez co wiecznie byli pokłóceni z kalendarzem) abosultnie nie wyglądali na ludźmi z zasobami. Wręcz przeciwnie. Być może wynikało to z nieumiejętności późniejszego zarządzania tymi zrobionymi pieniędzmi i puszczali wszystko od 1ego do 1ego. Kto ich wie ... Taki lajfstaj Druga sprawa. Znam osobiście ludzi zarabiających na etacie w okolicach 14 tys. miesięcznie, którym również ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Zarabiali 3500 zł - ledwo starczało, zarabiali 7000 zł - po chwili również ledwo starczało, później 10000 zł - i historia szybko się powtórzyła. Przy 14 tys. jest tak samo. Jakoś pieniądze się ich nie trzymają. Jak komplety wypoczynkowe to wyłącznie nówki Klera za 30 tysi - nie mają tyle na koncie? Wezmą w ratach na kredyty! Hi-fi Ti-Vi 65 cali - identyko, na kredyt. Auto nówka sztuka z salonu - na kredyt. O domu litościwie nie wspomnę... I co z tych 14k pln jak raty zjadają ponad połowę z tego? To jest dopiero stan umysłu... Gdybym żył solo - jestem w stanie utrzymać się, na naprawdę sympatycznym poziomie, ale bez zbędnych wydatków na głupoty, za 1/4 tego co zarabiam. 3/4 mogę swobodnie przelewać na sub-konto. Owszem, mogę polecieć po nowego Mercedesa C klasę w coupe do szpanu do salonu w kredycie, walnąć sobie 150cio metrowy apartament w kamienicy równie za kasę banku, urządzić się w środku prosto z najfajniejszych katalogów Kler, Bo Concept i Porsche Design - równie za kredyt oraz codziennie wpierniczać sushi i mikro dania kuchni fusion w maksi cenie w najmodniejszych aktualnie knajpach - ale to niezawodny sposób na zniewolniczenie się. Zeżrą mnie raty, rachunki, niewolnicze przywiązanie do wyśrubowanego sposobu życia a na końcu - stres, że gdy w sytuacji losowej zostanę bez niczego - komornik zapuka do mych drzwi w ciągu 3 miesięcy ... I bańka pryśnie. Aktualny plan? Po 1 stycznia kupno nieruchomości na wynajem. Niedużych - dwa pokoje, kuchnia, łazienka. Razem z kolegą uderzymy też również w kierunku nieruchomości w Warszawie - nowe budownictwo, kawalerki czy małe M-2 dobrze skomunikowane z centrum. Warszawa ma największą ilość chętnych na wynajem, do pracy uderza tam masa ludzi - efekt skali jest nieporównywalny z żadnym innym miastem w Polsce. Kolega co prawda proponował kawalerki dla studentów we Wrocławiu, ale studenci to niepewny interes Tak czy inaczej - dążę do tego, żeby w przyszłości przynajmniej ok 1/3 źródeł dochodów stanowiły pasywne dochody z wynajmu. 2/3 z wykonywanej osobiście pracy, 1/3 ze źródeł niskoobsługowych. W w razie jakichś nieprzewidzianych perturbacji - owa 1/3 starczyła na normalne życie, bez fajerwerków ale również bez szczypania się co włożyć do koszyka a raz w tygodniu - wyjść sobie do jakiejś knajpki bez kalkulowania, czy dać napiwek miłej barmance czy też lepiej przeznaczyć tą kwotę na zgrzewkę ryżu w Biedronce Jeśli interesuje Was skąd mam kapitał na owe nieruchomości to uprzejmie informuję - z oszczędnego życia przez ostatnie 5-6 lat. Z odkładania od 50 do 70% pensji. Lata minęły szybko a suma się uzbierała już sensowna. I owszem, nie jeżdżę wspomnianą już C-klasą w coupe prosto z salonu, nie leżę na sofach za 30k pln, nie chadzam z garniturach od Zegny (swoją drogą - cholernie przewartościowane i cena nieadekwatna do jakości) oraz nie siedzę dwa razy w roku na Seszelach, Malediwach czy na safari w Kongu. Za to ... wymieniłem powyższe na ową perspektywą zainwestowania w pewien stopień niezależności. Jak mawiają sąsiedzi zza Buga - pażiwiom, uwidzim Bo, za przeproszeniem, przepultać i rozpieprzyć jest łatwo - oszczędzić i odmówić sobie nagrody w postaci natychmiastowej konsumpcji - to już inna para kaloszy. Jak coś mi się urodzi w temacie - będę dawał znać S.
-
Panowie, Mając pewien ogląd na ogólną sytuację w Polsce oraz licznych znajomych rozsianych po różnych branżach napiszę tak. Książki typu 'czterogodzinny tydzień pracy' to można w realiach polskich wrzucić do poradników z działu 'pocieszenia'. Ot czytamy sobie i marzymy, że kiedyś tak będziemy mieć. Takie samolukrowanie bylejakiej rzeczywistości. Nawet ludzie których znam zajmujący się prowadzeniem blogów i szkoleniami w zakresie ich zakładania/prowadzenia/reklamy etc - pomimo niesztywnych godzin pracy nie siedzą 4h tygodniowo. Właściwie siedzą codziennie po wiele godzin. Raz cztery a raz dwanaście z kilkoma przerwami. Branża prawna? To samo - bez różnicy czy ludzie są na etacie czy prowadzą własne kancelarie (pracują u siebie, nie u kogoś). Godziny trzeba odbębnić. W Polsce nadal pokutują dwa przekonania. Pierwsze to takie, że należy siedzieć na dupie w pracy bez różnicy czy faktycznie się pracuje czy już zrobiło wszystko i teoretycznie można sobie iść do domu czy na obiad w mieście. Pracujesz = siedzisz na tyłku w pracy. I basta. Drugie przekonanie, ale to wynika ze specyfiki polskiej gospodarki i poniekąd mentalności - pracę należy 'kupić' jak najtaniej. Stańcie do jakiegokolwiek przetargu z ofertą - cena usługi ZAWSZE jest kluczowym elementem oceny. Tanio! Tanio! Tanio! Drugą sprawą jest to, że rynek praktycznie w każdej branży zawalony jest partaczami, którzy są gotowi wykonać pracę wartą symboliczne 100zł za 50zł - nie znają się, ale się podejmą - jakoś to będzie. Kocham to typowo polskie 'jakoś to będzie ...'. Gospodarkę mamy taką, że produkując generalnie niskoprzetworzone dobra i małej wartości dodanej - globalnie konkurujemy przede wszystkim niskimi kosztami pracy. Nie możemy przyciąć na jabłczanym logu, opatentowanej technologii - to przycinamy na pensji Marka czy Tomka by mieć produkt jak najtańszy. Takie kurna równanie w dół. To taka trochę samonapędzająca się spirala - pracownicy dostają małe pensje więc mniej mogą widać kupując. Mniej kupując - trzeba obniżyć ceny towarów i usług, co za tym idzie mniej zarobić a mniej zarabiając - sami coraz mniej kupujemy i wydajemy. I taka redukcja aż do absurdu. Co do specjalistów w każdej dziedzinie, którzy zarabiają proporcjonalnie dużo a pracują proporcjonalnie mało. Jest ich dosłownie garstka, garsteczka. Nie chce ponownie nikomu zabijać słodkich i obłudnych marzeń - ale prawdopodobieństwo, że zostaniemy jednym z takich speców jest tak nikłe że hej. Marzcie sobie proszę ile chcecie - ale generalnie a konto realizacji tych marzeń kredytów nie zaciągajcie W Polsce ma być tanio. A to oznacza, że statystyczny Janek/Krzysiek/Kryśka dostanie za swoją pracę niskie wynagrodzenie. A to z kolei oznacza, że mają mało kasy by kupić od Was usługi czy towary. Kółko się zamyka, kurtyna ! S.
-
Zanik jakiejkolwiek prywatności w sieci - Stalking 2.0
Subiektywny odpowiedział(a) na Długowłosy temat w Co Cię wkurwia?
Panowie, Okres względnej ochrony prywatności mamy już decydowanie za sobą. A przyczyniła się do tego, niestety, informatyzacja oraz dostęp do sieci non-stop. Każdy z nas zostawia masę 'odcisków' cyfrowych, nawet aplikując o dowód osobisty dajemy nasze zdjęcie. Wszelkie dane idą w metabazę i nigdy nie giną... Coraz więcej kamer, coraz więcej cyfrowych śladów typu e-bankowość, maile, rozmowy telefoniczne, smsy, wiadomości w messengerze. Nawet w Polsce coraz więcej dziedzin administracji się 'sprzęga' w jeden system komputerowy. Skarbówka, rejestry, podatki, dostęp do kont. Ukryć się lub żyć 'poza' ? Coraz ciężej a będzie ... jeszcze gorzej. Dla mnie swoistym Rubikonem będzie odejście od pieniądza papierowego na wyłącznie elektroniczny. Wtedy Panowie, to już każdy z nas będzie na talerzu 24h/dobę. A jak widzę aktualne tendencje w świecie - to chwila ta jest bliżej niż dalej. S. -
Moja rada dla facetów
Subiektywny odpowiedział(a) na Szatynka temat w Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
Ilość Polek czujących miętę do zachodnich europejczyków jest skorelowana z ilością Ukrainek czujących miętę do Polaków. I Ukrainki również uzasadnią powyższe brakiem luzu u swoich rodaków, spinaniem się itd. A wszystko jest tak naprawdę niczym innym jak międzynarodową odmianą hiergamii bazującą na potencjalnych zasobach i perspektywach. Natasza czy Ksenia nie pochwali się swoim Olegiem spod Lwowa czy Bohdanem z Doniecka przed koleżankami, bo i kim tu się chwalić w kontekście hipergamii. Za to Paweł spod Warszawy czy Hubert z Poznania na koleżankach Kseni zrobi już wrażenie, że hej. Ksenia poczuje +100 do zajefajności. Podobnie z Polakami. Koleżankom Magdy z Tarnowa nie zaimponuje statystyczny Hubert z Rumi czy Tomek z Gdańska. Ale Jean-Luc z Tuluzy czy Antonio Maria Suarez Rodrigez z Malagi - uuuuuuuu, również +100 do poczucia zajefajności Magdy. Ego puchnie jak żabka dmuchana słomką. Ot i cała tajemnica 'fajności zagraniczych'. Już @Mosze Rednapisał - jak z tekstem wyleci Włoch czy Hiszpan to statystyczna Magda mało majtek nie zgubi z radości. Ten sam tekst w tych samych okolicznościach od Rafała czy Andrzeja - reakcja 'Uuuueeeeeeee, kim ty jesteś chłopcze, że do mnie startujesz... Za wysokie progi...". A nie daj Boże, jak powie to Rumun, Bułgar czy przedstawiciel nacji, która w powszechnej opinii 'ulicy' stoi niżej niż Polak. Uuuuu, będzie obrzydzenie że hej! No, ewentualnie jeszcze jak Polak jest ubrany w sposób który mówi 'stoją za mną środki i pozycja społeczno-zawodowa' to jeszcze, jeszcze... Ale to ponownie schemat - na tzw. dowód społeczny, a niby mówią, że nie szata zdobi człowieka ... Dygresja. Kiedyś na pewnym dużym forum o formalnej modzie męskiej toczyła się zażarta dyskusja o włoskiej sprezzaturze. Czyli pewnej nonszalancji w ubiorze, która daje owym Włochom 'to coś'. I okazało się, że jak model na zdjęciu ma na imię Luca czy Mario - no to jest w ch_j sprezzatura, luz, nonszalancja i klasa - styl ! Ale jak modelem jest Maciek czy Marcin i teoretycznie wygląda jak ów Mario - to już kurna sperzzatura nie jest, to jest NIECHLUJSTWO Ot i tyle. S. -
Upokarzanie facetów na "pejsie"
Subiektywny odpowiedział(a) na seba33 temat w Sprawy rodzinne i dzieciaki
Trochę offtopowo - @Dobi, popracuj nad tym bo ewidentnie zalewają Cię negatywne emocje. Rodzinie ex nimi krzywdy nie zrobisz ale sobie głowę zryjesz maksymalnie. Nie żal Ci własnego zdrowia i dobrego samopoczucia? Nic z tego pozytywnego nie wyjdzie. Przemyśl to gruntownie - doradzam w najlepszej wierze. S. -
Niewyspanie - co robić?
Subiektywny odpowiedział(a) na Ziomisław temat w Psyche, pozytywna motywacja
Mam bezdechy. Od lat nie wiem co to znaczy 'wstać rano pełen energii po przespanej nocy'. Jesień/zima potrafię położyć się do łóżka o 22:30, usnąć sobie ładnie i wstać dosłownie chwilę po 3:00. Efekt w 'śnie' taki, jakbym szybko przemieszczał się przez tunel/tubę i bach! odzyskuje świadomość. Lub śni mi się coś nieprzyjemnego i w ramach autoreakcji obronne - wybudzam się w tym momencie, prawie świadomie. Dziwne to ... Później od tej nieszczęsnej trzeciej do 6:45 trochę poleżę, trochę poletarguję, przysnę parę rady i znowu się wybudzę... Wiosna/lato ów objaw mnie opuszcza lub się znacznie osłabia. Powtórzę - nie wiem, jak matkę kocham, co to znaczy wyspać się. Nawet w weekend. Przyzwyczaiłem się. I tyle. Trochę pomaga cytrynian magnezu rozpuszczony w wodzie pity wieczorem, ale tylko trochę. Próbowałem melisy, ziółek, nawet melatoninę z apteki - nic nie działa. 3:00 na zegarze - oczy otwarte. I najważniejsze. Odkąd popracowałem nad swoim podejściem do życia, na niezatruwaniu się złymi myślami, nad cieszeniem się z głupot i drobiazgów oraz skupianiu się nad rzeczami pozytywnymi zamiast taplaniu w nieskończoność w tych niefajnych - owe niewyspanie zeszło jakby na drugi czy trzeci plan. Już tak nie uwiera jak niegdyś. S. -
Tak na marginesie dodam, że osobiście optowałem za kwotą 5000 zł netto jako poziomem 'nieźle'. Bez rozgraniczenia spłata kredytu/dzieci/żona itd. Po prostu sama kwota. Ani bez wchodzenia w ekstrema typu skąpstwo - "żywię się w Caritasie" czy też burżujstwa ja tolko szampanskoje i kawior, gospodin. S.
-
Proszę tego nie traktować jako antyrekomendację ale próba regularnego zarabiania na spekulacji jest jak pływanie w rzece, o której wiemy że żyją w niej piranie. Wiele razy może się udać ale w końcu przyjdzie ten moment w którym ... GPW i forexem zajmowałem się od 2008r. Coś tam zarobiłem by ostatecznie wyjść na minusie. Niedużym dla mnie - ale minusie. Większość początkujących cieszy się z kilku/kilkunastu zyskownych transakcji i marzy sobie, że tak będzie zawsze. Kicha. Przyjdzie konsolidacja, wykres stwierdzi że nie wie w którą stronę ma szarpać, w górę czy w dół i w rezultacie non stop będziemy wycinani na stoplossach, niezależnie od zajętej długiej czy krótkiej pozycji. Fantaści roją sobie, że jak będzie kosolidacją to oni będa poza rynkiem tj. nie będą spekulować. A guano prawda ! O tym że była konsolidacja to się dowiemy z lewej strony wykresu (przeszłosć), prawa strona wykresu - jest ZAWSZE niewiadoma. Pięknie to się zarabia wyłącznie na historycznych, nieaktualnych wykresach, palcem na monitorze. O tu bym kupił a tu sprzedał Systemy? Przerobiłem setki. Sam je sobie projektowałem co było super sudoku dla mózgu. Zarządzanie ryzykiem? Przerobiłem z dwie dziesiątki rygorystycznych zasad - zmiana była tylko taka, że zamiast wykrwawić się w trzech strzałach - krwawiłem w kilkudziesięciu mniejszych. Każdą złotówkę którą zarobiłem - prędzej czy później oddałem do kasyna Jeśli ktoś chce zarobić na giełdzie będąc indywidualnym to niech sprzedaje systemy, szkolenia, ebooki itd - pewność że zarobi w ten sposób jest 100x większa niż gdy włoży pieniądze w spekulacje. Ostatnia uwaga - gdybym poświęcił tyle czasu ile spędziłem bezproduktywnie gapiąc się w wykresy na naukę np. chińskiego - miałbym z tego o wiele lepszy pożytek życiowy. Chyba, że jako pożytek uznam dogłębne zasady tej gry o sumie ZAWSZE ujemnej. Nawet nie zerowej - ujemnej, bo dochodzą opłaty dla pośredników w obrocie. Jeśli ktoś chce spróbować - niech próbuje. Ja marzeń zabijać nie chcę Ale pisząc konkretnie i z pełna odpowiedzialnością, jaką może wziąć mężczyzna za swoje słowa - szczerze odradzam. Dokładnie. Za to dałeś zarobić całemu przemysłowi 'giełdowemu'. Prowizję domowi maklerskiemu itd. Czyli pisząc inaczej 'Ty orałeś, Ty zasiewałeś, Ty podlewałeś - plon zebrał sobie ktoś inny'. S. Scaliłem As.
-
My tu sami pomocnicy murarza, panienko. Nawet jeśli nie zawodowo to, nomen omen - na murbeton, mentalnie S.
-
Ostatnio odbyłem rozmowę z przyjaciółmi w ramach osuszania niewielkiej butelki. Rozmowa dotyczyła kwestii od jakiej kwoty statystyczny Polak może powiedzieć, że zarabia 'nieźle'. Jako statystycznego uznaliśmy mieszkańca miasta 50 tys mieszkańców, żadne Warszawy, Krakowy czy Wrocki - bo one są swoistymi enklawami na mapie Polski. A więc mężczyzna, mieszkaniec miasteczka-miasta ok 50 tys mieszkańców 5 tysięcy netto miesięcznie? 6 tysięcy netto czy może 'nieźle' zaczyna się od jakichś 7 tys. netto ? Jestem ciekaw Waszego zdania. S.
-
Groźba odejścia jedynym sposobem wywierania nacisku na kobietę?
Subiektywny odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
Małżeństwo ze standardową wspólnością ustawową, małe dzieci + próba wychowania kobiety która nabrała już złych dla nas nawyków? Życzę powodzenia. Zarówno w 'grze' jak i późniejszej batalii sądowej o rozwód, podział majątku wspólnego oraz regulację opieki nad dziećmi... To jak próba włoskiego strajku przez osadzonych w obozie koncentracyjnym. Nie masz asów w rękawie (wysokie SMV, atrakcyjność społeczna, oddzielne konto z kasą, własne lokum stanowiące majątek osobisty nienależny żonie etc) to ... S. -
No @Długowłosy- bierz się za pisanie książki-poradnika. Zejście będzie. Co do ustawiania relacji. O niebo łatwiej ustawić jest relację damsko-męską w początkowym jej okresie. Konkretna rama, konkretnie zakreślone granice po przekroczeniu których następują z naszej strony ZAWSZE I BEZAPELACYJNIE reperkusje, mniejsze czy większe. Ból tyłka w tym, że prawie 100% facetów chodzi w owym początku relacji jak naćpany, oddaje wszystko i będzie się godziło równie na wszystko w zamian za kolejną porcję działki (miłość, przebywanie razem z kobietą-obiektem uzależnienia, seks). Z tego co zauważam - statystyczna kobieta w relacji szybciej wychodzi z trybu 'motylki w brzuchu' i wchodzi w tryb 'rachuję, kalkuluję i stawiam relację pod siebie i swoje oczekiwania'. Facet jeszcze biega zalofciany i niczego nie zauważa gdy panna już go warunkuje jak psa i trenuje. A gdy się już się jeden z drugim z tego pierwszego ciągu miłosno-narkotycznego jako-tako wybudzi, już jest generalnie pozmiatane. Uczmy się od kobiet panowie, one to robią bezbłędnie S.
-
Kasia, czyli część druga księgi pierwszej
Subiektywny odpowiedział(a) na Rnext temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
A mnie po raz kolejny rzuca się w oczy schemat 'kut_sowego rodeo' młodych dziewczyn. Mogą i korzystają - skaczą od jednego do drugiego. Dziś z tobą a za miesiąc z jakimś rockmanem z kapeli garażowej. Nie minie kilka chwil - zrobi maślane oczy do 'zapowiadającego się' literata od pisania kalamburów do szuflady. Później jakiś zasmucony gość po rozstaniu z panną, którego oczywiście musiała pocieszyć... Pocieszyć w zaprogramowany przez naturę sposób I skik, z jednego na drugiego. Skik, skik. skik ! Coś jest w tym heheszkowym powiedzeniu, że statystyczny facet liczbę przeszłych partnerek zawyża trzykrotnie a kobieta - trzykrotnie zaniża ilość dotychczasowych partnerów Aż się prosi napisać kobieto, puchu marny - wietrzna istoto S. -
10 politycznie niepoprawnych prawd o ludzkiej naturze
Subiektywny odpowiedział(a) na jake temat w Męskość i rozwój ogólnie
I oby jak najdłużej z tą energią @GurneyHalleck, czego z całego serca życzę. -
Rozmowy o "szczęściu" przed 40 stką
Subiektywny odpowiedział(a) na Normalny temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
@Normalny Nie licz na jej zrozumienie. Jest kobietą. Więc z automatu 'postawiła się miejscu' Twojej aktualnej partnerki. Kobiety w swojej masie są jak BORG z uniwersum StarTreka, wsio na jedno kopyto. I mała rada, taka od serca. Mam wiele koleżanek i, nazwijmy je tak - 'przyjaciółek'. Z żadną nie rozmawiałbym o tym co tak naprawdę sądzę, wiem i myślę w zakresie układów damsko-męskich. Wiesz czemu @Normalny? Bo ostatnią rzeczą jaką mógłbym się wówczas od nich spodziewać byłoby właśnie zrozumienie. Uśmiechaj się i rób swoje. S. -
Kasia, czyli część druga księgi pierwszej
Subiektywny odpowiedział(a) na Rnext temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Oj @Rnext, oj ... Jak czytam to widzę żeśmy dzierżyli w latach szczenięcych ten sam płomienny żar romantyzmu względem dziewcząt, czystej i szczerej naiwności oraz otwartych na oścież serca i duszy. Jakże to było niepraktyczne życiowo a zarazem ... urocze. I te nieszczęsne kwiaty, też znane mi aż za bardzo dobrze ... Swoją drogą, w formie dygresji, jak słyszę od dawno nie widzianej osoby "no wiesz, codzienność, mąż, dwójka dzieci, pracuję itd. A u ciebie?" to brakuje tylko, żeby dodała: trawię, przełykam ślinę, regularnie defekuję (sic!). Jakie trzeba spierdzielone życie prowadzić lub jak bardzo spierdzielony mieć do niego własny stosunek by nie móc nic ciekawego o ty co się robi powiedzieć. Na pohybel ! S. -
10 politycznie niepoprawnych prawd o ludzkiej naturze
Subiektywny odpowiedział(a) na jake temat w Męskość i rozwój ogólnie
1) Tak, określenie 'KWŚ' to czarny pijar, pisałem o tym szczegółowo więc nie będę się powtarzał. 2) Tylko nieświadomy i nieumiejący przewidzieć przyszłości wiąże się na stałe, szczególnie małżeństwem, z rówieśniczką lub max. 1,2 lata młodszą. Niniejszym cynicznie pozdrawiam miażdżącą większość moich kolegów z liceum i studiów. 3) 50 latek i 25 latka? 25 lat różnicy? Wyłącznie z fascynacji i funu? Ekstremalnie MAŁE prawdopodobieństwo (nie liczę sław TV i ekranu, showbizu itp). Nie ma bata - statystyczny 50 latek za Chiny kontynentalne nie nadąży energetycznie za statystyczną 25 latką !!! Na początku napędzany endorfinami może da z siebie 200% normy ale szybko padnie na pysk. Matki natury nie oszukasz a na miksie kokainy z amfetaminą długo nie pojedziesz... Już się rozpisywałem ale powtórzę. Optimum to ok. 7-8-9-10 lat młodsza partnerka. Absolutne minimum to 5. Powyżej 15 to już zaczyna się na dłuższą metę science-fiction z przewagą fiction. Tak to widzę. S. -
Historyjka młodzieńcza dla cierpliwych
Subiektywny odpowiedział(a) na Rnext temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Ciężko mi powiedzieć. Przyznaję się, że dziewczyny które znałem w wieku lat nastu i 2x a które były 'nienarzucającej się urody' - były i są dla mnie przezroczyste. Nie interesowało mnie co się z nimi dzieje, nie mam co do ich aktualnego stanu żadnych wiadomości/informacji. Dziwnym trafem pozapamiętywałem, a później interesowały mnie ich późniejsze losy, wyłącznie licealno-studenckie seksbomby i wożących się badboyów Ładne kobiety i tzw 'charekternicy' jakoś łatwiej utrwalają się w pamięci. S. -
Trudna sztuka bicia żony w/g Islamu
Subiektywny odpowiedział(a) na Grzegorz temat w Jak wychowałem swoją kobietę
Panowie, Islam islamem, ale wiecie że w samej Europie są miejsca, trzymajcie się mocno, gdzie jeszcze niedawno prawo dopuszczało bicie żon ? Skamieniałe relikty epoki feudalnej. Na Sarku zachowało się wiele przykładów średniowiecznego prawa. Jednym z najbardziej znanych było prawo męża do wychłostania żony, pod warunkiem że użyty do tego kij nie będzie grubszy od małego palca u ręki osoby bijącej. Jedynie senior wyspy miał prawo używać grubszego kija. Obecnie prawo to już nie obowiązuje. Dokładnie - wyspa Sark, depedencja Korony Brytyjskiej, jedna z Wysp Normandzkich z Baliwatu Guersey. Nieźle, co ? W ogóle wyspa, jej ustrój i mieszkańcy to ciekawa historia - warto się zapoznać z tematem by potem zaskoczyć ciekawą opowiastką przy sylwestrowym drinku Kto ma wiedzę i potrafi ją umiejętnie sprzedać - ten ma loszkoatencje https://pl.wikipedia.org/wiki/Sark Miłej lektury. S.- 18 odpowiedzi
-
- 1
-
- związek
- nieposłuszna kobieta wychowanie
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Historyjka młodzieńcza dla cierpliwych
Subiektywny odpowiedział(a) na Rnext temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Pięknie opisane Czekam na część z Kasią. I taka uwaga odnośnie późniejszej historii Meg, dość często występujący ciąg zdarzeń. Doszło to do mnie dopiero niedawno, gdy zacząłem świadomie układać życiowe puzzle. Osoby, które mają baaardzo wysoki SMV i są 'rozchwytywane' w młodym wieku - mają wyjątkowo wysokie prawdopodobieństwo 'stoczenia się' po 30, 35 roku życia. Dla kobiet są to zawsze jakieś rozejścia, jakieś wpadkowe dzieci - nierzadko z 'wieloma' tatusiami. Brak trwalszego majątku, owe dodatkowe kilogramy. Dla mężczyzn - jakieś kryminały, ciemne machlojki po których wychodzą solidnie życiowo obici i bez kasy, wieczne długi, wiszący komornicy z nakazami zapłaty. I jedni i drudzy - nienauczeni 'pracy nad sobą i ze sobą' bo wszystko dostawali od życia gratis - w późniejszym okresie dostają niezłego prztyczka w nos - a z dawnej zajebistości i wysokiego SMV - pozostają mgliste strzępy albo i nic. Te wszystkie nastoletnie czy dwudziestoletnie modelki - rówieśniczki, które pamiętam. Ci wszyscy licealni/studentcy badboye od imprez, awantur i pożyczonych od ojców samochodów... Tak, jest w tym pewna zależność. S. -
Od teraz każdy płaci za siebie - ciekawa reakcja loszki
Subiektywny odpowiedział(a) na RedBull1973 temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
Przecież nie spodziewałeś się niczego innego, prawda ? S. -
Jeszcze nie. Ale trzymaj rękę na pulsie. S.
-
"Ok, dam Ci znać"
Subiektywny odpowiedział(a) na Artem temat w Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
No proszę, widzę że po raz kolejny @Mosze Redmnie uprzedził z wyczerpującą odpowiedzią Kiedy Ty masz Bracie czas na to ? Panowie, W 90% gdy słyszycie od panny 'dam znać', 'zastanowię się' itp - wszelkie odpowiedzi wskazujące, że teraz Wam nie da odpowiedzi ale 'kiedyśtam' - znaczy to jedno. Jest to NIE powiedziane w kobiecy sposób. Nie powie wprost więc odmówi w ten sposób. Czemu nie powie nie bezpośrednio? Raz, one tak mają. Dwa - kalkulują jak bukmacherzy i nie wiadomo, czy w przyszłości do czegoś się jeszcze jej nie przydacie. Więc po co ma Was do siebie zrazić Również polecam to co zaproponował Red odnośnie trybu pytanie. Macie zadawać pytania w istotnych kwestiach, na których Wam zależy nie tak aby można było na nie odpowiedzieć TAK/NIE ale dając alternatywę do wyboru. Jak z ową kawą w czwartek czy piątek, bliżej 17ej czy 19ej. Wówczas sprawa jasna - będzie chciała - odpowie pozytywnie co najwyżej modyfikując czas i miejsce. Nie będzie chciała - dziękuję, do widzenia. Zero żebraniny. I uwaga - ważna kwestia, którą 'przeocza' duża część męskiej populacji. Zdarza się, że to co my traktujemy jako pytanie np. 'czy umówisz się ze mną na spotkanie w sobotę o 19ej gdzieśtam?' - ze względu na ową składnie, sposób mówienia, naszą nieświadomą mowę ciała (bo nam zależy - a to na słowiańskich szczerych twarzach widać jakby czarnym markerem wyrysował!!!) oraz wysokie mniemanie o sobie panny - owa panna potraktuje jako 'tryb żebraczy'. Ot kolejny 'proszący petent' i na drzewo z nim, niegodnym obcowania z doskonałością Pamiętajcie o tym. S.- 34 odpowiedzi
-
- 7
-
Od teraz każdy płaci za siebie - ciekawa reakcja loszki
Subiektywny odpowiedział(a) na RedBull1973 temat w Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
A którego z nas nie nosiło od dołu do góry i od lewa do prawa gdy przychodziło do emocjonalnych spraw damsko-męskich tego typu jakie aktualnie przeżywał/przeżywa @RedBull1973. Każdego. Powtórzę się, trzeba być cyborgo-androidem bez uczuć by wszystko w 100% brać na logikę oraz rachunek zysków do strat a strat do zysków. U nas na forum możemy spokojnie pokazać i opisać, że nas nosi. Że coś się z czymś w nas ściera, wewnętrznie napiera. Że o 17ej w sobotę jesteśmy w euforycznym nastroju i chcemy ruszyć na miasto ogarniać super quest RPG rypu "Fejm, Swag, Yolo, Okowita i Mdlejące Białogłowy" a dwie godziny później siedzimy wkurwieni i zdemotywowani do czegokolwiek. Bo to życie. Tu (znaczy się na forum) jest taki męski poligon. Można opisywać zarówno swoje sukcesy jak i porażki - a szczególnie warto opisywać niepewności. Zbiorowa Mądrość i Doświadczenie Forum w postaci Bytu Wielorakiego tj. Braci - doradzi, zada dodatkowe pytania, a jak trzeba - opieprzy od góry do dołu - bo i tego mężczyzna od czasu do czasu potrzebuje. Tu, na poligonie, nikt nie wali do nas z ostrej amunicji, nikt prawdziwych bomb kasetowych na głowę nie zrzuca, z maczugą w ręku nie każe szturmować po płaskim terenie na gniazda doskonale wstrzelanych karabinów maszynowych. Tu można się trenować do woli. Mentalnie trenować. Spróbuj jeden z drugim zrobić coś takiego w małżeństwie/związku lub ogólnie odkryć się z tym przez partnerką. Pozamiatane. One zawsze mówią, żeby im powiedzieć co człowieka dręczy, przytulą, pocieszą w sposób emocjonalny a nie logiczny, przyczynowo-skutkowy. To jedna strona medalu, druga jest taka - że gdzieś tam w podświadomości zakonotują sobie, żeś słabiak i mięczak, a co gorsza - gdy przyjdzie godzina kłótni i wypominania - rąbną ci tą okazaną przez ciebie słabością jak obuchem między oczy. Nawet nie z wyrachowania, od po prostu w ferworze emocji puszczą im hamulce i dadzą dojść do głosu swojej podświadomości. I dziękuję, do widzenia. Poligon Panowie Bracia, poligon. Korzystajcie z niego. S.