Harpagon

@deomi Gdzie nie spojrzeć to was dyskryminują, nawet dziecka wam nie chcą dać pod adopcję.

@deomi Zawsze możecie adoptować, przecież to nie jest ważne kto jest biologicznym rodzicem tylko to kto wychowuje więc nie wiem czym się sipnacie, po 40-tce czy nawet po 50-tce też można adoptować.

@deomi Pani bedzie mieć dzidzie i bedzie usatysfakcjonowana, właśnie usatysfakcjonowana, miejmy nadzieje, że pan też bedzie usatysfakcjonowany

No no , leci dajmy na to zwiazek 5 letni, nacisk na ślub i dzidzie nie daje efektów, pani ma powiedzmy 25 lat, łapie kolejnego po dwóch latach, ten też nie wykazuje chęci, pani ma 27/28 lat, a to chuj tam biore takiego co w 3 miesiące załatwie sprawę, a potem rozwód i zgrzytanie pochwy ojoj, no ale mus to mus.

@deomi Ty wchodząc w związek od razu masz jakieś założenia? To właśnie po to jest związek żeby zobaczyć w jakim kierunku to pójdzie i czy warto np. chcieć z tą kobietą/mężczyzną dzieci. W luźnej relacji chyba się nie przekonasz.

@deomi W którym momencie napisałem, że chodzi o mnie i moje relacje, jasno jest napisane, że inspirowałem się wpisami z innego wątku. Stworzyłem tylko temat pod dyskusję.

@Quo Vadis? Przerzucisz gdzieś do rezerwatu zobaczymy co Panie mają do powiedzenia. Dzięki.

@Adolf @Legionista Tak miało być taki Clickbait

Zainspirowany wpisami z innego wątku chciałbym poruszyć temat zwodzenia kobiet. Oczywistym jest, że każda kobieta dąży do ślubu i posiadania potomstwa, a gdy relacja nie zmierza w tym kierunku przeważnie kończy się rozstaniem. Sprawa oczywista, jasna i klarowna, jednak za całą sytuacje obwiniany jest mężczyzna, że zmarnował kobiecie kawał czasu, że zwodził bo to ona poświęciła najlepsze lata na relację, która nie dała oczekiwanych efektów. No tak mężczyźni nie poświęcają się dla związku oraz ich wiek przez ten czas stał w miejscu. Dlaczego kobiety usilnie twierdzą, że wina spoczywa na brakach mężczyzny, dlaczego mężczyzna nie może się oddać pasji i rozwojowi, a wszystko to co nie współgra z oczekiwaniami partnerki jest złe. Może to my nie widzimy w nich jeszcze matek, może mamy inne wątpliwości co do związku i chcemy nad tym popracować może nie jesteśmy gotowi na dalszy krok. Dlaczego to my mamy akceptować wszystkie zachcianki naszych pań, dlaczego mamy ulegać presji i naciskowi na zaręczyny ślub potomstwo. Oczywistym też jest, że gdy w małżeństwie wychodzą różne niuanse winą jest obarczany mężczyzna…. no ale one tak bardzo chciały i naciskały. Gdzie podziała się uczciwość w związku, dlaczego kobieta wiedząc, że z tej mąki chleba nie będzie nie powie otwarcie „Widzę, że nasze priorytety się mijają, jesteśmy dorośli musimy się rozstać i nigdy do siebie nie wracać”, zamiast tego w ukryciu szukają innej gałęzi i jeżeli ta okaże się wystarczająco wytrzymała wykonują skok. Czy nie można tego nazwać zwodzeniem mężczyzn i marnowaniem ich czasu, dobrze wiemy, że taki proceder może trwać tygodnie, miesiące czasami lata. Panowie, jakie jest wasze stanowisko w tej sprawie.

Drodzy bracia. Jakie metody polecacie na wzbogacenie swojego zasobu słów, polepszenia wypowiedzi. Jakieś książki na ten temat, ćwiczenia, czytanie na głos?

Poczekaj kolego na moment, w którym faktycznie po latach wyjdzie i zacznie pracować bo jej się siedzenie w domu znudzi albo ją "przymusisz". Zaraz pojawią się psiapsióły i koledzy, a ty pójdziesz w odstawkę, bo jej się w głowie popierdoli od zmiany. I wierz mi ona nie będzie mieć wtedy skrupułów.

Jak by to nie był taki blok tekstu to lepiej by się to czytało, ludzie pamiętajcie o akapitach.

True story...

Ja pierdziele, chłopie ciesz się, że trafiłeś na to forum, nigdzie indziej nie dostałbyś takiego wsparcia, konstruktywnej krytyki i opierdolu, musisz się jeszcze przełamać i zrozumieć, że nikt tu z obecnych nie chce dla Ciebie źle, przyswój rady braci.

@Marek Kotoński Źle sformułowane pytanie/ankieta.

Idę zobaczyć czy mnie nie ma przy lodówce...

W dupę, pierdolę dziś się chyba nie kłade 1:34, a rozbudzony jestem w chuj, zjadłem dziś wcześniej kolację, poćwiczyłem na domowej siłowni, ziewnąłem okolo 21-szej, myślę, to szybko do wyrka i co... chuj... dostanę zaraz pierdolca autentycznie... jestem załamany...

To czy ma prawo czy nie, nie ma znaczenia i tak zrobi jak chce.

Ze strategicznych to może szachy?

Ja ostatnimi czasy to nie mam nawet energii żeby wziąć pilot i ściszyć telewizor

@Imbryk Nic się nie zmieniło, mężczyźni biją kobiety, kobiety biją mężczyzn, a wina i tak jest zawsze po stronie facetów.

@Lethys Wstaje -> myję się -> do pracy -> praca -> do domu -> jem i piję piwo -> idę się myć -> staram się zasnąć -> wkurwiam się że nie zasnąłem -> jestem jeszcze bardziej wkurwiony, że nie śpię -> chyba zasypiam z tego wkurwienia -> wstaje -> myję się -> do pracy -> praca -> ...........

Skocze do apteki dzisiaj po tą melatoninę, zobaczymy czy coś pomoże, postaram się też odstawić tableta przed "snem", machnę jakiś spacer, ale to nie wiem czy będzie mi się chciało Chodzę niewyspany już z 11 miesiąc po prostu nic mi się już nie chce...

@Lethys Mało aktywności praca biurowa, wstaję o tej, o której uda mi się wstać @Pytonga Myślę o wszystkim, o kurach, o zegarku, o deszczu, o pracy, o seksie, o parówkach, o zombie, czy kupić sobie rano banana, czy to już czas by obciąć paznokcie u stóp, dlaczego pomidor jest czerwony, jaka będzie jutro pogoda, czy indeks WIG20 wzrośnie czy spadnie, dlaczego tyle cukru daje do herbaty, dlaczego ten pies szczeka, dlaczego woda ma smak wody i takie tam inne pierdoły.

Drodzy bracia, od jakiegoś czasu borykam się z problemem snu, staram się zasnąć o 22-giej nie da się, o północy dostaję pierwszego wkurwa o 2-giej nad ranem mam już oczy jak sowa i turbowkurw, odpływam gdzieś miedzy 3 a 4-tą rano, jestem już wykończony, czy jesteście w stanie polecić coś bez recepty co jest w miarę silne i nie uzależnia.