Skocz do zawartości

json

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

458 wyświetleń profilu

Osiągnięcia json

Kot

Kot (1/23)

13

Reputacja

  1. Żyjemy w społeczeństwie, a nie w lesie. W momencie kiedy w społeczeństwie wychodzi ktoś przez szereg i głośno krzyczy, że on ma lepiej od innych - to taki ktoś musi liczyć się ze zlinczowaniem. I wcale nie będzie w tym winy tej grupy. Grupa musi trzymać się określonych zasad równości i współżycia, a wychodzenie i przechwalanie się, że ja mam lepiej to dezorganizacja, chaos i anarchia w grupie. Dlatego właśnie kolega @Obliteraror jest przeze mnie krytykowany, bo odkąd go obserwuje, to praktycznie co wypowiedź to wplata w to teksty jaką to on ma wspaniałą żonę, Anioła, który wszystko rozumie, wszystko wybaczy, cierpliwa jest, łaskawa, dobra, zainwestowała w niego gdy nic nie miał, wierzyła w niego latami, dziś dalej go wspiera, podnosi na duchu, no po prostu Anioł nie kobieta. To jest tak jakbym wszedł na forum Forexu i codziennie się przechwalał, opisywał ile to nie zarabiam, jaki to nie jestem zajebisty. To nietaktowne zachowanie.
  2. Po 1 nie wiem dlaczego wspominasz cytując mnie jakiegoś użytkownika. Po 2 - umówmy się, każdy ma jakiś ból dupy o to, że mógłby mieć lepszą kobietę, więcej pieniędzy, itd. Tak działa mózg ludzki, chcemy więcej, chcemy zdobywać, realizować. Problem jest inny. Problem jest taki, że inni bracia przychodzą, wykładają kawę na ławę, mówią jak jest - jest fajnie, bywa dobry seks ale i jest sporo problemów, fochy, manipulacje, rozwody. A tutaj mamy takiego jednego jedynego rodzynka na forum jak ten @Obliteraror który nigdy nic nie wspominał o jakichkolwiek problemach a zawsze przechwala się jak cudowną kobietę ma, dosłownie Anioła na Ziemi. Trąci to strasznie jakąś prowokacją. Przecież ten kolega ni mniej ni więcej wchodzi i informuje nas, że on ma lepiej od nas wszystkich. I tak W KAŻDYM POŚCIE!
  3. Nie zrozumiałaś o co chodzi. Nie chodzi o nie staranie się, chodzi o to, że inteligentny i zdrowy na umyśle człowiek rzadko się nudzi, a już na pewno nie wymaga od innych, żeby zapełniali mu tę nudę. Nie potrzebuję innych ludzi od tego aby go zabawiali tak jak Ty. Twoje podejście jest chore i podpada pod chorobę psychiczną, bowiem wymagasz od innych ludzi aby załatali coś, co jest Twoim problemem który powinnaś sama przepracować. Wymagasz od swojego partnera żeby Cię zabawiał, tj. był Twoim klaunem. Drugi człowiek nie jest od tego aby Cię w czymkolwiek zabawiać, on może z Tobą spędzać czas, może z Tobą rozmawiać, dobrze się bawić, ale nie Ciebie zabawiać gdy Ty się nudzisz. Z Twoim ciągłym poczuciem nudy powinnaś walczyć sama, zacznij czytać, rozwijać swój umysł, zamiast gnębić niewinnego człowieka i wymagać aby upokarzał się zabawiając Ciebie. Kłopot tkwi w tym, że Ty nie chcesz z nim gdzieś pójść i coś zrobić, żeby było Wam razem fajnie, Ty chcesz zrobić to po to, żebyś TY SIĘ NIE NUDZIŁA - a dopiero później aby było Wam fajnie. To patologiczne zachowanie - zastanów się nad sobą, bo to nie jest normalne.
  4. Tak samo jak Ty nie musisz nas ciągle zasypywać tymi deklaracjami o tym jaką masz wspaniałą żonę, anioła na Ziemi. A jednak to robisz. A czy ja mówię, że mówisz? Żyj sobie jak chcesz, ja tylko nie rozumiem dlaczego w prawie każdym swoim poście przemycasz swoje teksty o tym, że Twoja żona to Anioł na Ziemi, zrozumiała Cię, wspierała, zapatrzona w Ciebie jak w obrazek od wielu lat. Jeśli tak jest (w co wątpię, bo ludzie bardzo lubią kłamać i ubarwiać) to serdecznie gratuluję. Tylko po co co rusz nam o tym przypominasz i się przechwalasz? Właściwie Twoja obecność tu jest dziwna. Tutaj każdy mówi szczerze o swoich problemach z kobietami lub ze swoją obecną kobietą - opisuje sytuację jak naprawdę wygląda, czasem jest dobrze, ale często też źle, kobieta ma fochy, gra dupą, itd. Wszyscy to znamy. Ty jesteś tu jedynym człowiekiem na forum który nic nie wspomina o żadnych problemach, opisuje swoją żonę jako ideał, Anioł na Ziemi - i w każdej wypowiedzi nie omieszkasz nas o tym informować. To trochę dziwnie wygląda - to tak jakbym wszedł na forum miłośników grania na Forex i w każdej wypowiedzi twierdził, że zarabiam na tym znacznie więcej od innych - 50 tys. miesięcznie i wszystko jest wspaniale. I nie omieszkał za każdym razem o tym wspominać. Pachnie jakimś trollingiem i prowokowaniem ludzi. Nie zrozum mnie źle - nikt Ci tu nie zazdrości, po prostu nikt Ciebie nie pyta o to, Ty sam nas ciągle męczysz i męczysz o tym jaką masz wspaniałą żonę. Nie rozumiem tego dziwacznego zachowania.
  5. No tak, ale Ty praktycznie w każdej swojej wypowiedzi wspominasz o swojej żonie, więc nie raz już czytałem tę historię. Jak to powiedział Richard w Niebiańskiej Plaży: that's good.. that's good story. Czy w nią wierzę to inna sprawa, ale możesz pisać zdrów, kto Ci broni.
  6. Ja nie rozumiem, dlaczego remontowałeś/przymierzałeś się do remontowania różnym kobietom (byłej żonie, tej obecnej byłej, itd.) zamiast sam sobie wybudować dom (bo jak wnioskuję tego nie zrobiłeś skoro szukałeś wynajmu). To jakaś patologiczna postawa totalnego białego rycerza jebanego bez mydła przez każdą kolejną. Po co Ty chciałeś mieszkać w jej domu? Ja też miałem fazę na to, żeby zamieszkać z babą, ale zawsze było dla mnie jasne, że ona ma zamieszkać u mnie. Nakłaniała mnie żebym przyjechał do niej ale nigdy nawet nie chciałem słyszeć o takim durnym pomyśle. Ty nie dość, że chciałeś mieszkać u niej, to jeszcze wszystkim te domy wyremontowałeś tylko nie sobie. WTF?
  7. Przecież pisałaś, że płaci wyraźnie więcej od Ciebie za utrzymanie Was. Pisałaś o sporej różnicy. Teraz jednak wychodzi na to, że płaci on jakieś 60% całości. 60% to nie spora przewaga, więc nie rozumiem czemu kłamałaś? Poza tym Twoja historia jest jakaś nieprawdopodobna, facet z 30kg nadwagi i bez pracy, a Ty się nim cudownie zajmujesz, dopingujesz i kochasz. Klawiatura wszystko przyjmie, nie bardzo tylko widzę powodu, czemu miałbym akurat Ci w tę historię uwierzyć? Nic mnie nie przekonuje abym miał Ci w to wierzyć co piszesz. No a przecież ewidentnie chcesz żeby Ci uwierzyć, bo inaczej byś nie dzieliła się takimi sprawami. Jeśli już się dzielisz to po to, aby Cię traktowano poważnie i Ci wierzono. Tylko ja nie widzę powodu czemu miałbym w to uwierzyć. Nie znam takich przypadków jak Twój. Jako, że raz już skłamałaś, to jestem daleki od wiary w kolejną Twoją dziwaczną historię. Muszę przyznać mała, że mamy podobnie. Leżenie całe dnie, seks, masturbacja, oglądanie seriali i umieranie to jeden z moich ulubionych planów na dzień.
  8. Też tak mam. Choć obecnie na rodzinie mi nieszczególnie zależy i raczej nie potrzebuję jej zakładać, to naturalnie wiem, że mam trochę tak jak Ty. Nawet nie chodzi o programowanie społeczne. Są faceci nieodpowiedzialni którzy mają na wszystko wyjebane - tacy jak ten Stach - i oni często są obiektem westchnień bab. Są też faceci tacy jak my, którzy naturalnie uwielbiają planować, kontrolować, zdobywać, rozłożyć wszystko na czynniki pierwsze, ogarnąć, dominować. I jest w tym jeden ogromny, ale to ogromny haczyk. W tym wszystkim my po prostu zapominamy o zasadzie równego wkładu. No bo natura nas pcha do tego, że to my mamy ogarniać. Wiem o czym mówisz z tym zamieszkaniem, bo miałem podobnie. Moja była też była taka rozmemłana, może chce, może nie chce, ona 'sama nie wie'. A ja chciałem zamieszkać, rodzina, dzieci - norma. No i z czasem zaczęła sobie coraz bardziej pozwalać. Potem okazało się, że był jakiś fagas WŁAŚNIE WTEDY kiedy mówiła, że nie wie, że ona sama nie wie, że w ogóle to tak nie bardzo, że sama nie i wie a w ogóle to ona sama nie wie, eh. Biedactwo. To zawsze działa w ten sposób - jak baba tak gada - zwykle albo ktoś jest albo zaraz będzie. Niestety musisz pamiętać, że większość kobiet jest jak małpy - dostanie po mordzie - ups, nie wolno, nie dostanie po mordzie - wolno, wszystko jest okej. One nigdy nie wychodzą z tej gry i nigdy nie wychodzą z licytacji dupą, wkładem w związek, itd. Nigdy. Zawsze negocjują i pozwalają sobie gdy popuścisz granice. Spójrz od strony finansowej i obliczeniowej jak dużo straciłeś. Ja dziś uprawiałem seks z jedną diwą - 150 zł, 30-letnia seksowna blondynka, mieliśmy pełną godzinę - prawdziwą, pełną godzinę seksu, na koniec zrobiła mi masaż 150 zł - tyle mnie to kosztowało. Jeśli mam 4 takie wizyty w miesiącu to jest 600 zł. Policz sobie ile włożyłeś miesięcznie w swoją myszkę. Dodaj te koszty benzyny, podwózek, reperowania, kupowania czegoś do tej reperki (części, itd.), jedzenie, rachunki. Pewnie z 1000 zł szło miesięcznie spokojnie. A dostawałeś okazjonalny 15 minutowy seks i fochy, stres, nerwy. A wszystko to w atrapie myślenia, że no tak, no ale diwa to nie to, a ta przynajmniej 'kocha'. Haha. NIE. Nie kocha. Bo żadna kobieta nie pokocha Cię w taki sposób w jaki Ty rozumiesz miłość. One tak nie potrafią. Widziałeś jej miłość w praktyce? 'Gówno mnie obchodzi gdzie zamieszkasz'. Wiesz jak wyglądała miłość mojej myszki po 5 latach? 'Nie ufam już Ci'. '-To spadaj'. Kobiety nie są sentymentalne, nie myślą o wielu wspólnych latach, wielu chwilach - one działają pod wpływem impulsu, chwili. Ja to widzę tak - możesz szukać kobiety do rodziny i wspólnego domu - nie przeczę, czasem się to w miarę udaje niektórym. Zawsze jednak od teraz pamiętaj o złotej zasadzie wkładu własnego. Żebyś się już nigdy nie zapomniał w tym swoim męskim ogarnianiu, reperowaniu i zawsze pamiętał, że właśnie w ten sposób coś jej dajesz i powinieneś żądać zwrotu. Zasada dwóch szans - jak kobieta obie zignoruje - od razu kop w dupę i następna.
  9. Hahahaha dokładnie tak. Czytając je aż zgroza co by było jakby je 'wypuścić' na wolną przestrzeń forumową. Januszostwo biznesu do potęgi N-tej. Jedna jest opłacana i zabawiana przez frajera, druga jako normalne wskazuje, że jej facet płaci za nią łącznie z 1500 zł miesięcznie. Kurwa mać - nie wierzę co ja czytam.
  10. Tak jak facetowi prostytutki niż związek w ujęciu takim jaki opisuje @maggienovak. Jednak oboje zgadzamy się, że zarówno Wy jak i my chcemy czegoś więcej. I oboje płacimy swoim czasem, uśmiechem, dzieleniem się swoją wiedzą. Oboje też wiemy, że podział płci wynosi mniej więcej po 50% więc nikt tu nikomu nie robi łaski i żadna z płci nie jest żadnym rzadkim cennym towarem. Co za tym idzie dajemy z siebie po połowie finansowo i w staraniach, a jeśli kobieta nie chcę - żegnamy ją i idziemy do innej. Oczywiście żegnamy bez prawa powrotu i zmiany decyzji - nasz czas się dla takiej kobiety definitywnie skończył. Bez przesady, 6 milionów żadna diwa miesięcznie nie zarabia, musisz swoje obliczenia jeszcze raz przemyśleć. Jest to możliwa przyszłość, ale moim zdaniem nie ostateczna. Ostateczność będzie taka, że obie płcie zrozumieją, że mają sobie do zaoferowania dokładnie to samo i coś drogocennego - swój uśmiech, czas, swoją atencję, swoje zainteresowanie, wprowadzenie w swój intymny świat i nie mówię tu o seksie. I obie płcie zaczną być szczęśliwe. Kiedyś wynajmowałem pokój pewnej dziewczynie. Na początku nie płaciła chyba myślała, że mnie ujęła swoim ślicznym uśmiechem. Spakowałem jej rzeczy - otworzyłem drzwi przez łańcuszek - zapłaciła 'w zębach'. Od tego momentu co miesiąc przynosiła zawsze kasę na czas, bez żadnej dyskusji, a każdy dzień opóźnienia mocno konsultowała i informowała mnie. Oboje byliśmy w tym układzie bardzo szczęśliwi, trwało to kilka lat.
  11. Wcześniej napisałaś, że on płaci zdecydowaną większość. Zdecydowana większość to około co najmniej 70%. Albo macie wydatki jak Książę Wielkiej Brytanii (na poziomie 4 tys. zł miesięcznie) albo ktoś tu kłamie i zmienia zdanie. Tak czy siak. Trzymając się Twoich słów o wyraźnej większości - jeśli płacisz 30% to wynika, że macie 4 tys. zł wydatków a Twój facet płaci zaległe 20% za Ciebie. 20% z 4 tys. zł to 800 zł. Znając życie wychodzi z tysiak. Dodajmy do tego, że rzekome wydatki wynoszą 4 tys. zł pewnie głównie przez Ciebie - bo dodajesz do tego jakieś restauracyjki, wypady których on będąc sam by nie robił. Wychodzi, że kosztujesz faceta jakieś 1500 zł miesięcznie. Zajebisty biznes, złóż mu współczucie ode mnie
  12. Jasne, że tak. Przecież razem spędzicie ten weekend, dasz jej swój czas, swoją atencję, zainteresowanie. A ona da swoje. Jakby mi kobieta powiedziała tekst jak ta @maggienovak sugerujący, że mam płacić to bym pomyślał, że jest pierdolnięta. Poważnie. Przecież to tak jakbym miał płacić za piasek na pustyni. Kobiet jest 50% tego społeczeństwa, za co tu płacić? Tutaj mój czas i moje zainteresowanie to maksymalna zapłata i jeszcze powinna być miła i mi podziękować, bo będzie do widzenia. Tak jak dziś miałem spotkanie z pewną dziewczyną, z którą się od jakiegoś czasu spotykam. Mieliśmy ciekawą rozmowę, oprócz łapania jej za tyłek za co ciągle 'narzekała' (:)) dowiedziałem się, że dziewczyna zna Ernesta Hemingwaya, Freddiego Mercury'ego, czytała interesujące książki. Naprawdę, było to fajne spotkanie i razem sobie za nie zapłaciliśmy wymianą doświadczeń, uśmiechami, przytulaniem. Zupełnie nie wyobrażam sobie, żebym miał za nią w jakikolwiek sposób płacić. Ja jeszcze rozumiem jak facet idzie na diwy - to jest inna sytuacja, bo wzamian za pieniądze kobieta oddaje mu się TU I TERAZ, kiedy on zechce, daje mu na różne sposoby kiedy on chce, jak chce i do tego taki mężczyzna wybiera sobie jaką zechce diwę - z wyglądem jaki tylko zechce. Wtedy tak - to już podpada pod klasyczną usługę i jest zrozumiałe, że się płaci. Ale w przypadku zwykłych spotkań, przyjaźni, związku, zwierzeń, rozmów przeplatanych seksem - płacić za kobietę? Paranoja. Kosmos.
  13. Lol. I naprawdę nie jest Ci wstyd? Niezwykłe podejście. Lol. Niezrozumiałe dla mnie zupełnie. Moja ostatnia była z którą byłem 5 lat nie dość, że do mnie przyjeżdżała, to jeszcze płaciła za siebie, za swój bilet - tzn. dzieliliśmy się kosztami jej podróży po połowie. Jak musiałem kupić mydło za swoje to dla mnie już był to problem. Dla mnie jest sytuacją zupełnie z kosmosu, żebym miał płacić za kobietę większość wydatków. Przecież to wykorzystywanie drugiej osoby i okradanie jej z jej ciężkiej pracy. Widocznie wychowaliśmy się w innych rodzinach. Z Twoich słów wynika, że on za Ciebie płaci z 1000-1500 zł miesięcznie. Przecież za taką kasę to można mieć prawie 10 godzin ciągłego seksu z pięknymi kobietami po 150/200 zł każda za godzinę - o urodzie nieporównywalnej z Twoją (miałaś tu kiedyś fotkę). Paranoja, szczerze mu współczuję zaćmienia umysłu, biedny facet, poważnie. Płacenie za kobietę wyobrażam sobie tylko wtedy, jeśli ona nie pracuje, ale sprząta dom, zajmuje się dziećmi, jest wierna, lojalna, daje dupki gdy wrócę z pracy, jest uległa i słucha wszystkiego co mówię. No i najlepiej żeby była młodziutka, śliczniutka i grzeczniutka - taka jak jedna z moich byłych gdy miała 19 lat. Wtedy tak. Ale w sytuacji gdy dorosła 23-letnia kobieta pracuje płacenie za nią ? To chyba żart. Nie wierzę, że są frajerzy którzy się tak dają robić w konia. I to jedyne słuszne podejście przy założeniu partnerskiego związku gdzie kobieta pracuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.