Skocz do zawartości

Infernal Dopamine

Starszy Użytkownik
  • Postów

    421
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Infernal Dopamine

  1. Ogólnie cenie ten kanał, bo jestem tam parę dobrych wywiadów i wartościowych treści, ale dzisiejszy odcinek... Już za sam tytuł nadaje się to tylko do tego działu.
  2. Mam doświadczenie w tej kwestii, bo swego czasu sam miałem problemy z fobią społeczną i nerwicą lekową przez co bywałem u różnych terapeutów. Tutaj nie jest najważniejsza płeć terapeuty, tylko jego doświadczenie i nurt w jakim odbywa się psychoterapia. Z własnego doświadczenia mogę polecić terapie poznawczo-behawioralną, bo jest to najlepiej przebadana metoda terapeutyczna i podobno najbardziej skuteczna. Poza tym mogę ci polecić dwa tytuły z zakresu samopomocy, w których masz i konkretną dawkę wiedzy na temat problemów natury psychicznej, i ćwiczenia do pracy nad swoimi problemami. Nie są to poradniki z serii " zmień swoje życie w tydzień", tylko lektury, które wymagają systematycznej i konsekwentnej pracy, ale w końcu przynoszą efekty. "Radość Życia"- Burns i "Umysł Ponad Nastrojem"- Padesky, Greenberger. Są to książki napisane przez ludzi ze sporym doświadczeniem w pracy psychoterapeuty, a nie jakieś coachingowe lanie wody i techniki NLP. Z tymi terapeutami bywa różnie ogólnie. Szedłem do następnego terapeuty i opowiadałem mu jak wyglądała moja poprzednia terapia na co ten reagował śmiechem. Każdy mi mówił co innego i podważał zalecenia poprzedniego. To już chyba jest taka specyficzna branża, gdzie każdy wie lepiej jak człowieka na nogi postawić. Pamiętaj też, że ile byś nie maglował spraw związanych z dzieciństwem i wgranych ci programów, to na końcu i tak potrzebna będzie ekspozycja na sytuacje, które budzą w tobie lęk. Rozmowa może lepiej przygotować cię do konfrontacji, ale i tak jest ona nieunikniona. Wcześniej cholernie się bałem rozmowy z ludżmi, a na domiar złego ( w tamtym czasie "złego". bo z perspektywy czasu uważam to za błogosławieństwo) zacząłem pracować w handlu. Z moją fobia społeczną było mi ogromnie ciężko, ale z każdym przepracowanym tygodniem nabywałem większej pewności siebie i luzu w kontakcie z drugim człowiekiem. W końcu zacząłem mieć to w dupie, że mogę palnąć jakąś głupotę, zrobić coś żle, bo uświadomiłem sobie, że na jednej wpadce się świat nie kończy. Taka zmiana mentalności po wpadkach z " skompromitowałem się, jestem skończony" na " następnym razem mam szanse się zrehabilitować, z następnym klientem mi pójdzie lepiej". Sfera myśli o sobie, świecie i ludziach jest najważniejszym punktem w drodze do wyzdrowienia.
  3. Ten człowiek, to jakiś ciężki przypadek kliniczny. Miejsce jego ( i jemu podobnych) jest w izolatce do końca ich żywota. To chyba jakaś próba dowartościowania siebie czyimś kosztem, czyli cecha nieudaczników, którzy w realnym życiu nie znaczą nic i próbują zrekompensować swoje frustracje atakując w wirtualnym świecie innych ludzi. Pani Ani życzę wytrwałości i odzyskania poczucia bezpieczeństwa oraz spokoju ducha. Jak najszybciej będzie to możliwe.
  4. Dlaczego chcesz bić ten rekord ? dla samego poczucia kontroli nad swoimi popędami czy liczysz na jakieś wymierne korzyści w sferze mentalnej ? Pytam, bo wytrzymałem 4 miesiące i nie czułem przypływu żadnych supermocy, których podobno doświadcza się na nofapie. Jedyne co pamiętam, to ciągła frustracja seksualna i takie nieprzyjemne pobudzenie związane z niezaspokojonym popędem. Może sprawdzało się to przy aktywności fizycznej, bo wszystko aż we mnie wrzało, ale kompletnie się nie sprawdzało przy jakiejkolwiek aktywności umysłowej. Teraz mam te wszystkie korzyści, których oczekiwałem, a których nie dało mi praktykowanie nofapu. Po prostu była to wielomiesięczne praca nad różnymi aspektami swojego życia. Do porno nie wróciłem, bo mi się po prostu znudziło. Kiedyś potrafiłem pół dnia gapić się na dmuchane lalki na monitorze, a teraz nie chce mi się tego oglądać. Miałem parę prób, ale po paru minutach dawałem sobie spokój. Nie ma już przy tym żadnej frajdy, którą miałem kiedyś, i wydaje mi się to strasznie idiotyczne.
  5. Po twoim poście postanowiłem poczytać trochę więcej o tym człowieku i trafiłem na taką informacje Myślę, że ten fakt tłumaczy po części jego brak atrakcyjności w oczach kobiet.
  6. Kiedyś uwielbiałem takie łakocie. Za dzieciaka praktycznie nie znałem smaku prawdziwego jedzenia, tylko opychałem się słodyczami, fast foodami i innym przetworzonym gównem z półek sklepowych. Od roku jestem na detoksie cukrowym i mogę stwierdzić po wczorajszym pofolgowaniu sobie- nie rozumiem co ludzie widzą tych wszystkich słodkościach i co ja w tym kiedyś widziałem. Abstynencja od cukru mocno zmieniła moje kubki smakowe i teraz smakują mi tylko naturalne słodkości z marketu matki natury. Za to takie przetworzone wypieki są dla mnie po prostu przesłodzone i mdli mnie podczas ich spożywania. Już wole sobie zjeść kawałek gorzkiej czekolady 80% albo zrobić sobie domowe batony z kakao, wiórek kokosowych i odrobiny miodu.
  7. 24 lata na karku, młodość upływa, a u mnie w życiu jedna wielka stagnacja. Pracuje w małej firmie rodzinnej, która jako tako prosperuje od kilku dobrych lat, ale w końcu może mieć swój koniec, bo rynek jest nieprzewidywalny ( a przynajmniej ja nie potrafię przewidzieć co się stanie) i trzeba będzie się przekwalifikować. Jak to zrobić, skoro brak jakichkolwiek kwalifikacji zawodowych ? żadnych języków obcych nie znam w stopniu komunikatywnym, edukacja zakończona na gimnazjum, żaden kurs nie skończony, a co najgorsze nie mam kompletnie pomysłu co chciałbym w życiu robić. Bliższych kontaktów z kobietami nigdy nie udało mi się nawiązać. Głównie z powodu mojej nieśmiałości, fobii społecznej, problemów z cerą ( które mam do dnia dzisiejszego) i oglądania pornografii. Z nieśmiałością i fobią społeczną nie mam już większych problemów, bo praca w handlu jakoś mnie przyzwyczaiła do obcowania z ludżmi i pomogła rozwinąć umiejętności komunikacyjne. Także chociażte dwa monstra mam niejako okiełznane. Żadnych znajomych nie mam obecnie, jednak udawało mi się wcześniej w moim życiu nawiązywać fajne relacje z innymi ludżmi. Przez ostatnie lata górę wzięła moja introwertyczna natura ( nawet trochę za bardzo) przez co się kompletnie odizolowałem od ludzi w sferze towarzyskiej i jedyne relacje jakie z nimi mam są na gruncie zawodowym. Użalałem się za sobą już za długo i zawsze prowadziło to wyłącznie do destrukcyjnych zachowań, które mnie uwsteczniały coraz bardziej. Postanowiłem podjąć męską decyzje, co do zmiany swojego życia i złożyć przed wami przysięgę. Przysięgam że: - Od dnia dzisiejszego rzucam papierosy definitywnie. Mam zamiar zrobić to bez żadnych wspomagaczy, bo kiedyś już udała mi się ta sztuka. Niestety po rocznym okresie abstynencji nikotynowej wróciłem do nałogu z własnej głupoty. - Podejmuje aktywność fizyczną ( na początek 3-4 razy w tygodniu) np długie spacery albo jazda na rowerze. Bardzo chciałbym wrócić na basen, ale w ostatnim roku dostałem takiego wysypu na plecach, że aż wstyd zdjąć ciuchy przy innych ludziach. - Rozpoczynam naukę języka angielskiego minimum 30 minut dziennie. Jeśli nie będę miał natłoku obowiązków i różnych spraw do załatwienia, to zamierzam znacznie wydłużyć ten czas. - Zaczynam robić coś ze swoim wyglądem. Zamierzam przytyć, bo wyglądam jak jakiś wrak człowieka.Waga 54kg przy wzroście 1.74m. Dieta wysokokaloryczna, ale bez wpieprzania fast foodów, słodyczy i innego badziewia, bo czułem się tragicznie na takim żarciu i dorobiłem się problemów zdrowotnych w młodym wieku. Także zamierzam jeść więcej i częściej, ale bazując na zdrowych produktach. -Chce wznowić edukacje w przyszłym roku, bo w ty m niestety nie będzie to jeszcze możliwe z pewnych względów. Do tego czasu będę czytał różne wartościowe książki, które mogą mi pomóc na różnych płaszczyznach w tym na płaszczyżnie zawodowej. Dodatkowo pomyśle nad jakimś kursem i inną formą działania w kierunku rozwoju swoich kwalifikacji zawodowych. -Będę kontynuował rozbrat z pornografią. W ciągu ostatni dwóch miesięcy zaliczyłem jedną wpadkę, więc idzie całkiem nieżle. Nofap sobie odpuszczam, bo mam za sobą 4 miesięczną próbę podczas której nie doświadczyłem tych mitycznych supermocy, które podobno daje powstrzymywanie się od masturbacji. Wcześniej byłem zdruzgotany, że moje życie nie wygląda tak jak w moich fantazjach. W nich miałem fajny związek, mnóstwo kasy i spełniałem się zawodowo. I tak się frustrowałem, bo ścigałem ten swój idealny obraz, a w zamian było zderzenie z brutalną rzeczywistością. Zamierzam trochę zmniejszyć ten kontrast między tym swoim "ja" z fantazji i tym "ja" z rzeczywistości. Bo co mi da dalsze użalanie się nad rzeczywistością, że jest jaka jest ? trzeba brać co jest i próbować wykorzystać jakąś część swojego potencjału. Może jakiś specjalnie wielki on nie jest, ale chcę pracować z zasobami, które mam, bo nie mam innego wyboru. Albo będę dalej gniewał się na świat i gówno z tego miał, albo w końcu dojrzeje do jakichś poważniejszych zmian i zrobię coś ze swoim życiem.
  8. D3 w płynnie zawsze była droższa od kapsułek i zapewne ma też lepszą przyswajalność. Mimo to wiem, że kapsułki też są skuteczne, bo kiedyś sprawdzałem sobie poziom witaminy d3 po suplementacji i ładnie skoczył w górę, więc nie była to kasa wyrzucona w błoto. Poza tym strasznie drogi ten suplement, bo znalazłem d3 w płynie 30 ml za 17zł. W jednej porcji też 2000iu. Niektórzy sprzedawcy strasznie zawyżają ceny suplementów, o czym wiem z własnego doświadczenia. Kiedyś chciałem kupić metylowany b complex i na jednej stronie kosztował 30 zł, a na drugiej 63zł. Ta sama ilość kapsułek i ta sama dawka, tylko producent inny.
  9. Kupuje kapsułki, w których mam 10.000iu i biorę 5-8 dziennie. 360 kapsułek za niecałe 50zł. Oczywiście na allegro, bo te apteczne produkty mają maks 4-5tys.
  10. Zależy. Kapsułki żelowe przeważnie mają dodatek np oliwy z oliwek albo oleju słonecznikowego, więc i tak przyswajasz je z jakimś tłuszczem. Jeśli takiego dodatku nie ma, to wystarczy spożyć posiłek bogaty w tłuszcz, żeby zwiększy przyswajalność tych witamin. Bierze to się chyba z tej ciągłej narracji medialnej, w której straszy się awitaminozą i potencjalnymi skutkami ubocznymi suplementacji większy dawek witamin. Mało kto bierze pod uwagę, że normy są znacznie zaniżone, bo w dzisiejszych czasach mamy nieco większe zapotrzebowanie na potrzebne niezbędne nam składniki odżywcze. Po pierwsze mamy bardziej stresujący tryb życia, żyjemy w bardziej zanieczyszczonym środowisku i żywność jest coraz bardziej mniej zasobna w te substancje ze względu na wyjałowioną glebę. Od jakichś dwóch tygodni zażywam wit D3 w dawkach od 50-80tys i całkowicie zniknęła mi zimowa chandra, która w tym okresie nieustannie mi towarzyszyła. Czuje się jakbym odżył psychicznie i przypisuje to właśnie suplementacji tą witaminą. Nie wydarzyło się nic ostatnio w moim życiu, co mogłoby spowodować taką poprawę nastroju, nie brałem żadnych innych specyfików ani nie wprowadzałem żadnych innych gruntownych zmian w swoim sposobie funkcjonowania. Hubert Czerniak opowiadał o pacjentce, której po suplementacji wysokimi dawkami D3 zniknęła depresja i bezsenność. Tylko stało się to po osiągnięciu naprawdę wysokiego poziomu wit D3 w surowicy krwi. Z tego co pamiętał było to około 400 ng/ml.
  11. Infernal Dopamine

    Witam

    Witam panowie Ciesze się że istnieje miejsce, w którym mogę zgłębiać wiedzę tajemną. Trafiłem tutaj po swoją porcję odtrutki na społeczno-kulturowe programowanie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.