Skocz do zawartości

deleteduser107

Starszy Użytkownik
  • Postów

    806
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    1000.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser107

  1. Uprzejmie proszę o odczekanie 5 dni, a następnie usunięcie mojego konta i wszelkich danych- maksymalne zgodne z regulaminem wymazanie. Z paroma osobami mam kontakt prywatny, ten czas jest dla tych którzy ewentualnie by chcieli że mna wymienić dane kontaktowe na priv. Decyzja jest przemyślana i ostateczna. Dlaczego? Uważam, że forum nie jest już tym czym było kiedyś i z miejsca, w którym faceci mogli pogadać, ogarnąć swoje problemy i zmotywować się do jakiegoś rozwoju, stało się nośnikiem bardzo negatywnej energii i treści, z jakimi nie mam nic wspólnego i nie chcę być w żaden sposób kojarzony. Kiedyś było to miejsce, w którym goście na zakręcie, z problemami mogli znaleźć wsparcie i motywację. Teraz odwiedzający forum może przeczytać między innymi, że ruchanie mężatek jest jak najbardziej w porządku, bo skoro dają to trzeba brać, a tak w ogóle to w ten sposób udowadnia się wyższość nad innym samcem. Można się dowiedzieć, że chuj warte jest to na co pracujesz całe życie i co z sobą reprezentujesz, bo istotne są tylko i wyłącznie geny. Niektóre jednostki wyznają taki światopogląd wręcz fanatyczne. Nie nie chce mieć z takim klimatem nic wspólnego. Nie chcę nawet koło tego stać wirtualnie. Bardzo wiele się tu mówi o hejterach i o tym jak niszczą życie panu Kotońskiemu. Tymczasem na tym forum wyrosło co najmniej kilku hejterów i regularnie wylewają tu żółć- a w ramach swojego bólu dupy piszą treści obrzydliwe i obraźliwe. Takie, z którymi nie chcę być kojarzony w żaden sposób. Nie twierdzę przy tym, że jest tu jakąś zła wola ze strony moderacji czy założyciela forum. Daleki jestem od krytyki i nie mam zamiaru drapać się po nie swoich jajach. Administracja/moderacja prowadzi forum jak uważa za stosowne, ja nie będę nikomu mówić jak ma prowadzić swój ogródek. Ale rezygnuję z powodu klimatu, jaki tu zapanował. Myślę, że wyżej wspomniane jednostki ewoluowały w czasie i dopiero w pewnym momencie stały się toksyczne, a w swoich wypowiedziach radykalne do porzygu. To przeszło niezauważone. Jest jednak tolerowane i mi to nie odpowiada. Efekt jest bardzo negatywny. Bo jakie zdanie może mieć o tym forum i jego stałych użytkownikach ktoś, kto wchodzi tu pierwszy raz i czyta wspominane wypociny, gdzie w co drugim poście kobieta jako taka opisywana jest jako bezrozumne zwierzę, które podążając za instynktami tylko czeka jak faceta oskubać i zdradzić? Taką retorykę prezentuje tu niemało osób i są to ludzie których awatary pokazują bardzo dobrą reputację, odznaczenia i wysokie stopnie w hierarchii tej społeczności. Stąd też decyzja o usunięciu konta. Swojego czasu doświadczenie życiowe i wiedzę w paru dziedzinach wykorzystałem do pomagania ludziom. Myślę, że paru gościom pokazalem inną perspektywę i w jakiś sposób pomogłem. Dlatego sam mam pewną rangę i kilka odznaczeń- ale nie chcę być przez to kojarzony z taką retoryką, jaka obecnie dominuje na forum. Jest pełno tematów, w których wylewana jest frustracja i żółć (jak np niedawno banalny temat o tatuażach). Jest pełno biadolenia i pierdolenia "ojojoj baba dostała więcej lajków ode mnie", "ojojojoj jakieś flądry, co chcą tylko wysokich mają na tinderze milion matchow a ja nie mam". Coraz więcej teorii spiskowych i coraz gorszy poziom dyskusji. Kiedy znam się na czymś i jestem w stanie rzeczowo się wypowiedzieć - bardzo chętnie dyskutuję- ale nie mam ochoty odpierać ataków podważających moje kompetencje albo oskarżających cały mój stan i rodzaj, tylko dlatego że moja wiedza nie pasuje komuś do retoryki i jedynie słusznej wersji. Szkoda mi czasu i energii na takie treści i klimat. Trafiłem tu parę lat temu, jak byłem na zakręcie. Sporo się o życiu i samym sobie dowiedziałem. Ogarnąłem się, zbudowałem na nowo tak jak chciałem. Trochę pomogły mi w tym audycje i niektóre dyskusje. Jestem wdzięczny. Sporo się od tego czasu nauczyłem, zwiedziłem kawałek świata, spróbowałem wielu nowych rzeczy, rozwinąłem nowe pasje, dobrze zainwestowałem i zbudowałem się tak, że nie zmarnowałem ani jednego dnia z ostatnich lat. Odhaczylem bardzo wiele doświadczeń z których jestem dumny. Cieszę się życiem. A kobiety? Miałem ich sporo i poznałem je zarówno z dobrej strony jak i tej gorszej. Życie. Na większość Waszych bolączek i rozkmin mogę podać bardzo proste formuły, które sprawdzają się zawsze, zawsze pozostają aktualne i nie zawiodły mnie nigdy. 1. Szanuj się, kurwa! 2. Nie bądź pizdą Tylko tyle i aż tyle. Powodzenia! @Mosze Red @Patton @Rnext @Marek Kotońskidzięki za wszytsko i powodzenia! Wszystkiego dobrego! @RENGERS @mirek_handlarz_ludzmi pozdo!
  2. Nikt tego nie kwestionuje. Ale ja na przykład nie mogę nie zauważyć, że wewnętrzne problemy i frustracje tego człowieka mogą być bardzo szkodliwe dla tej społeczności i to na każdym jej szczeblu. 1. Jak myślisz: jak takie toksyny wpłyną na sponiewieranego życiem gościa, który trafi na to forum? Człowiek na zakręcie nie filtruje takich treści sensownie. Wyziewy w stylu Analcondy mogą mu wyrządzić baaardzo dużo złego, wbić go w głębokie gówno. Wyobraź sobie że trafia tu gość zdradony i pognębiony przy rozwodzie, na skraju załamania. Jak myślisz co taki połamaniec może zrobić jak przeczyta tutaj, że to dlatego że jest chujowy i nic nie wart, bo nie ma wzorstu i kwadratowej mordy i że to w sumie dobrze genetycznie ze wychowuje nie swoje dziecko? 2. Jak myślisz: jak jego wypowiedzi mają się do apeli o pisanie z szacunkiem o kobietach? Jak lży je w każdej swojej wypowiedzi i traktuje jak bezrozumne zwierzęta 3. Jak odbierane jest to forum, jego moderacja i twórca, skoro wchodzisz na nie, widzisz walącego po oczach avatara, a potem czytasz te wyziewy, od których momentami robi się niedobrze, a przy autorze widzisz że ma odznaczenia, wysoką rangę i "świetną reputację"? To nie jest dobra reklama. 4. Poglądy jakie on wypowiada są wstrętne, a swoją retoryką ociera się wręcz o rasizm i eugenikę jak u nazistów (wartość genetyczna, ja pierdole). Ja rozumiem sympatię i pewną lojalność wobec kogoś kto jest ci życzliwy i wspierający. Ale osobiście nie pozwalałbym takiej osobie srać na dywan w moim salonie i rozwalać mi chaty. I nie chciałbym być kojarzony z takimi poglądami, wypowiedziami i poczynaniami.
  3. 1. Publikacja jest mało konkretna- przeczytałem pobieżnie, ale nie ma np liczby badanych. Brak porównań etc. Mimo wszytsko badanej ciekawe, tylko jego użyteczność wątpliwa. 2. Opisano tutaj które obszary mózgu zwiększają swoją aktywność przy kontakcie z bodźcem (w tym wypadku rzeźby). Tylko tyle. Nic więcej. We conclude that, in observers naïve to art criticism, the sense of beauty is mediated by two non-mutually exclusive processes: one based on a joint activation of sets of cortical neurons, triggered by parameters intrinsic to the stimuli, and the insula (objective beauty); the other based on the activation of the amygdala, driven by one's own emotional experiences (subjective beauty). To znaczy: pewien obszar mózgu aktywowany jest widokiem niejako obiektywnie, ale równolegle działa też inny, odpowiedzialny za subiektywne postrzeganie i emocjonalną reakcję. Najważniejsze: Praca nie podaje ŻADNYCH kompletnie konsekwencji tych zjawisk. Ani biologicznych ani socjologicznych. Nijak się to ma do twojego twierdzenia o uniwersalności i mierzalności atrakcyjności. Znaczy: pierdolisz bzdury. 3. Więc co sądzę o tym linku? No to jak juz wspomniałem: w dupie byłeś, gówno widziałeś i się nie znasz.
  4. To jest zbyt subiektywna sprawa, żeby tak generalizować. I upodobania są bardzo indywidualne. Co więcej- mogą się zmieniać w czasie. Był taki film "zmierzch" - nastolatki szalały. I ostre dyskusje były czy przystojniejszy wampir czy wilkołak. Jednym podobało się to, innym to drugie. Dwaj kompletnie różni faceci praktycznie bez cech wspólnych. Taki banalny przykład. Jedne lubią długowłosych, inne wola typ sportowy, zdarza się, że kobieta jest zapatrzona jak w obrazek w gościa, a jej koleżanki nie mogą pojąć co ona nim widzi takiego. Niektóre kręcą tatuaże, inne to odrzuca. Tak czy inaczej: w dupie byłeś, gówno widziałeś, nie znasz się. Eee tam. Mało dobrych fryzjerek jest? 😅 U faceta to nie problem zresztą. Naprawdę nie trzeba wiele finezji. Moja sugestia: podejdź do tego subtelnie. Nie pchaj się z łapami od razu i nie kombinuj gdzie tu można seks uprawiać. Swobodnie i na luzie. Lekki sygnał zainteresowania ale bez wypierdalania drzwi taranem. "duzo masz dziś pracy? Mam ochotę na drinka wieczorem. Co Ty na to?" Jeśli w jej zachowaniu jest faktyczne zainteresowanie, to taka kobieta sama podejmie temat dalej. Reszta potoczy się sama. A jak nie, to nie. Problemu nie ma
  5. Ja pierdolę ale toksyczne gówno i spirala spierdolenia. 1. Masz zakola i Ci przeszkadzają? Opierdol czachę na łyso, zapuść do tego brodę na przykład. 2. Jesteś gruby, to przestań być kurwa gruby- da się, tylko trzeba ruszyć dupsko. Wyjdzie Ci na zdrowie, same plusy. Nie ważne czy Ci przeszkadza czy nie- rusz dupsko. 3. Jesteś niski? To dojeb na bica i klatę, podreperuj stylówe. To nie jest problem. Bo jest multum fajnych niskich babek. Potrafią być bardzo seksowne i mają swój urok. A jak masz do czynienia z "poniżej 180cm nie podchodź" to to tępa bladź jest i naprawdę nie podchodź, bo nie warto. 4. Jesteś chudym suchoklatesem i Ci to przeszkadza? To zrób z tego element swojego stylu, albo dojeb na bica, idź w sport. Nie będziesz kulturystą, ale możesz wyglądać jak konkret i być zwinny jak kot. Tacy ludzie też emanują siłą, którą otoczenie odczuwa I na koniec punkt punktów i zasada zasad: -Szanuj się, kurwa -Nie bądź pizdą. Nosz ja pierdole. To naprawdę nie jest skoplikowane. A jeśli idzie o kontakty z kobietami to stosując się do powyższego odkryć można jaka to frajda, fajny dreszczyk emocji i zastrzyk dla ego. Zwłaszcza jak coś z tego przyjemnego wynika. Miej wyjebane, a będzie ci dane.
  6. Proponowałbym nie wchodzić w dyskusje z @Analconda. Jescze jakiś czas temu był to chłopak pogubiony. Teraz to frustrat o dziwnych zapędach (robienie zdjęć randomowym parom żeby udowadniać swoje teorie- pojebane jak cholera) i bardzo toksycznej energii- truje każdy wątek, w którym się odzywa. Nie karmcie tych emocji i nie marnujcie czasu na polemikę. Nie przekonacie go. Ten człowiek nie chce zmienić nic w swoim życiu, woli się ujebać w bagno swoich urojeń. To forum mu szkodzi, a on sam szkodzi forum- z jednej strony jego teksty będą po wsze czasy młynem na wodę dla wszystkich, którzy będą chcieli to grono zdyskredytować, a z drugiej- jego toksyczne wyziewy niejednego sponiewieranego faceta, który przyjdzie tu z życiowym problemem po prostu wbiją w jescze gorsze gówno.
  7. Nie zgadzam się z tym. Po pierwsze takie "ustabilizowanie" w młodym wieku ma swoje konsekwencje. Np. jak sam mało miałeś przygód i nie wyszalałeś się za młodu- to cie zacznie szarpać później. Nie pomiętosiłeś naprawdę dużych cycków, to w pewnym momencie możesz obsesyjnie myśleć o tym jakby to było. I sobie tym coś spieprzysz. Poza tym jak się ustabilizowałeś "po. Bożemu" i tradycyjnie, to jesteś podatny na życiowy wpierdol. Bo nie jesteś w sobie wyobrazić czegoś innego. Brak ci elastyczności Poza tym. Hmmm "z odzysku" to bardzo nie fair stwierdzenie. Prawie wszyscy faceci na tym forum są "z odzysku" bo trafiają tu jak im myszka odjebie jakieś gówno. To co? Skoro panie "z odzysku" się nie nadają, to konsekwentnie my też Wszystko odpady? Ja jestem po rozwodzie i nie uważam się za odpad. Nie przeszkadzało to też żadnej kobiecie z którą byłem po tym i nieważne czy był to związek czy przygoda.
  8. Nie odbierałbym tego tako "oo jesienią lockdown, taaak nie możemy się doczekać" Raczej coś w stylu "kurwa, liście zrobią się żółte to nam te pizdy znowu wszytsko pozamykają" Nikt normalny sie się nie cieszy z lockdownu Uuu tego bym nie chciał. Ja znam się na tym i umiem manipulacjie rozpoznawać To daje mi przewagę w tłumie lemingów
  9. Jest na to bardzo proste lekarstwo : Nie bądź pizdą Cieszę się, że mogłem pomóc
  10. Jesteś niespójny. Skoro masz takie podejście do kobiet, to dlaczego uzależniasz swoją samoocenę i samopoczucie od nich właśnie? Albo po co tak się użalasz, że nie sa Tobą zainteresowane? Umówmy się, że niespecjalnie się na tym znasz i nie powinieneś dawać innym rad w tematach, o których nie masz zielonego pojęcia, wyobrażenia masz spaczone, a doświadczenie zerowe. Wierzysz w to co chcesz widzieć. Albo masz zaburzoną percepcję. Jedno z dwóch, względnie oba na raz. Z treści jakie są na rym forum dla przykładu wybierasz tylko to co negatywne, opowieści o toksyczyxh kobietach i poniewierkach facetów. Ale wszytsko co budujące, motywujące i pokazujące co robić ze swoim życiem żeby nie być pizdą- to jakoś olewasz totalnie. Masz zjebane wyobrażenie o życiu. I nie powinieneś ufać temu co "widzisz". Schizofrenik słyszy głosy, a naćpany grzybami ma halucynacje- słyszą i widzą. Ale czt to znaczy, że to prawdziwe? Absolutnie nje. Tak samo jest z tym co sobie wkrecasz. Nuda. I bez satysfakcji. To puść sobie muzykę w tle i co 5 minut walnij po 20 przysiadów i 10 pompek. Wszytsko na plus i lepiej czas wykorzystany. Na pewno leoiej niz walkowanie blackpilla
  11. Buhaha... Gwarantuje Ci, że nie myślały wtedy o takich sprawach Gotowanie gotowaniu nierówne. Prosty codiznnie obiad to rutyna, przy której można na chwilę się odciąć, nie myśleć, albo po prostu gotować oglądnąć jakiś film. A czasem można zrobić coś extra, jest frajda z nauczenia się czegoś nowego. Niektóre mają takie nastawienie. Ale to się dla nich prędzej czy później źle kończy. A jest niemało kobiet, które na swoje pracują, potrafią docenić wartość tego mają i wiedzą, że same też muszą się wysilić. Takich też jescze sporo chodzi po tym świecie. Buhahaha. Ty chyba jednak jesteś juz nie do uratowania. Naprawdę w to wierzysz?
  12. Jak sobie wybierasz taką która chce tylko leżeć i pachnieć, toś sam sobie winien. Znam i takich niemało, ale nie wszytskie takie są. Też nieprawawda. Sprząta się razem albo sprząta kto akurat ma czas i możliwości. Pracuje dużoz więc o to częściej dba dziewczyna. Ale to nie jest sztywna reguła i sam też się w to włączam. Nie widzę innej opcji. Chłopie. Kobieta to nie jest zwierzę do tresowania ani szczeniak co mu się dobre i złe nawyki wpaja. Udany związek może być chyba tylko na zasadzie wzajemności i kiedy obie strony rozumieją, że o każda sferę tej relacji dbać muszą obie strony: od codziennych spraw jak obowiązki domowe poprzez dbanie o zdrowie, formę i kondycję, a na relaksie i seksie skonczywszy. To wszytsko muszą podtrzymywać obie strony i o to dbać. A jescze lepiej jak oboje znajdują w tym wysiłku frajdę. Ogarnięta kobieta rozumie, że też ma swoje obowiązki. I też musi o to dbać. Jak jesteś konkret, wymagasz od siebie i od kobiety, to nie ma w tym nic niemęskiego. Wprost przeciwnie. Moja uważa mnie za samca alfa (definiuje to inaczej trochę niż w retoryce tego forum jest to określane), bardzo ceni to że o nią dbam i to w stu procentach odwzajemnia. Jeśli koryto przygotowuje ulany fajtłapa, który się płaszczy, sam siebie nie szanuje i toleruje księżniczkowanie, to może. Ale to nie gotowanie czyni go beciakiem tylko całokształt. Mi gotowanie nie umniejsza i nie mam z tym żadnego problemu. Ale mnie z żadnej strony nie można nazwać słabym albo beciakiem. W pracy najbardziej toksyczni psychole się przy mnie pilnują, a poza nią dresiarze szukający zaczepki też jakoś spuszczają głowę i schodzą mi z drogi. A co powiesz na to? W fazie bycia wesołym singlem i ostrego randkowania fakt, że umiem gotować baaaaaaardzo panny nakręcał. To co w tym becikowego niby?
  13. Błąd. Tłumaczyłem juz dlaczego Oo serio? A dlaczego niby? Kiedyś bardzo pomagało mi wyrywac panny, a teraz pomaga w codziennym życiu i polepszaniu relacji ze stałą partnerką. To co tu jest niemęskie niby?
  14. @pinkmartini Współczuję problemu. Ale muszę zadać pytanie: to po jaki chuj się z taką żeniłeś i zakładałeś rodzinę? @Analconda nie znasz się. Owszem nieumiejętność gotowania to mega minus w stałym związku, ale Ty masz podejście do kobiety jako pan i władca, którego uległa ma słuchać. Uwierz mi- baaaaaaardzo słabo to brzmi w Twoim wykonaniu. Ze wszystkich kobiet, z którymi się spotykałem wiem tylko o jednej, że kompletnie gotować nie umie i jest wręcz zagrożeniem w kuchni. No ale to nigdy nie wyszło to poza krótką intensywną znajomość, bo szybko zaczela odwalać krzywe akcje i dostała wypowiedzenie w trybie natychmiastowym Uważam za błędne przekonanie, że gotowanie jest niemęskie. Umiem gotować, bo najpierw na studiach oszczędzałem w ten sposób sporo hajsu (stołówki/knajpy albo drogo albo byle jak), poza tym to jest jedyny sposób na to, żeby mieć kontrolę nad jakością tego co się spożywa. Zwłaszcza w ostatnich latach mi się to przydaje ze względu na sport i trzymanie formy- zbilansowana dieta z przelicznikiem tego co wpieprzam jest nieodzowne. Plus: umiejętność gotowania w przypadku konkretnego i zadbanego faceta działa na kobiety czesto jak afrodyzjak. Randka w domu z przygotowaniem czegoś extra (extra wcale nie znaczy że bardzo skomplikowane i czasochłonne!) sprawić potrafi, że zrzucane przez pannę majteczki wywalają dziurę w parkiecie. Zwłaszcza w okresie pandemii była to dobra opcja. Ale to nie tylko prosty sposób na zaimponowanie kobiecie To mnie już nie interesuje. Jestem w stałym związku (myślę że już ostatnim) i czasem gotuje ona, czasem ja, a czasem oboje razem. Zwłaszcza ta trzecia opcja jest super. Bo to robi fajny klimat i zbliża. Uzupełniamy się- jak ona pracuje krócej, to po robocie czeka na mnie dobry obiad. I odwrotnie: jestem wcześniej w domu i mam czas to sam działam w kuchni. W tle na tv może sobie lecieć serial, albo muzyka- gotowanie w ten sposób odpręża. W wolny dzień czasem lubię bardzo wcześnie wstać i zaliczyć bieganie albo siłownię z samego rana- fajnie jest potem obudzić kobietę na śniadanie. A jak wolimy dłużej zostać w łóżku i ciężej mi wstać po trudnym tygodniu, to dobudzi mnie czasem zapachem kawy i czegoś ciepłego do jedzenia To jest tak fajna dziedzina życia codziennego, że szkoda to zjebac sztywnym "do kuchni kobieto".
  15. To po jaki chuj się w to pchasz?? Młody jesteś i miałeś mało kontaktów z kobietami. Rozgrajicz dwie rzeczy i naucz się tego raz na zawsze: jeśli Cię do jakiejś kobiety ciągnie to oznacza tylko i wyłącznie, że Cię do niej ciągnie. Nic kurwa więcej. Na tym się nic nie zbuduje. To za mało. Zauważ rozdźwięk: pisząc na chłodno sam zauważasz, że ona niewiele z sobą reprezentuje- przynajmniej nie w zakresie wartości jakie Ciebie interesują. To jak Ty chcesz funkcjonować w takim związku? No to wiesz też że jest kiepska w łóżku i bierna. Kolejna informacja do rozważenia "pasuje mi to czy nie? Jeśli nie, to czy z czasem będę w stanie ją rozkręcić czy nie" Odstaw pornole i nie wal gruchy. Chujowy odruch. Oj musisz ty jescze życia trochę posmakować zanim się ogarniesz Chłopie, to jest nałóg. Jie jest łatwo z tego wyjść ot tak sobie. A Ty uważasz, że książę z bajki pogrozi palcem i już panna nie zapali nigdy. To tak nie działa. Zachowałeś się tutaj jak obrażalska cipka. A ze była reakcja na byłego i nerwowe palenie fajek- świeża sprawa po przemoc owym związku. Oczywiste że będzie reakcja. Oczywiście że może być nerwowo A Ty się spodziewałeś że ona będzie zapatrzona w Ciebie jak w obrazek i dopasuje się idealnie tak jak chcesz. Chce rzucić fajki, to jej w tym pomóż ale pozytywnie a nie fochami. Miała rację w tym wypadku. Jebałeś fochy jak nastolatka. Owszem. Robisz z baby centrum swojego wszechświata i od wejścia oczekujesz od niej idealnego spełnienia Twoich oczekiwań, a jak rzeczywistość pokazuje że realia mijają się z Twoim WYOBRAŻENIEM, to reagujesz jak nastolatka. Masz mieć pasje, masz coś z sobą reprezentować i masz nie marnować czasu. Masz kupę gówna w swoim wyobrażeniu świata i oczekiwaniach wobec kobiet. Posprzątaj to zanim zabierzesz się za jakiś związek. Nie mówię ze masz żyć w celibacie, absolutnie nie. Ale jak masz wyobrażenie ze kobieta będzie wokół Ciebie skakala i Cię wielbiła i jednocześnie się dopasuje idealnie do tego co oczekujesz to masz dwa scenariusze 1. Frustracja za każdym razem, że nir jest jak w bajce 2. Jak spotkasz taką, która przypadkiem będzie blisko tych wyobrażeń, to się z miejsca uzależniszx a potrm dostaniesz życiowy wpierdol i będziesz mial bardzo ciężkie zbieranie się z gleby jak się nie uda. A nie uda się na pewno, bo masz nieprzepracowane problemy, nie jesteś spójny jako jednostka i brakuje Ci poczucia konkretu, umiejętności jarania się codziennymi wyzwaniami i sensu w swojej własnej egzystencjiz której nie uważasz za kompletną sama w sobie Kto szuka sensu życia w związku i w kobietach ten dostaje wpierdol. Kto ogarnie życie i jest spójny jako konkretna jednostka- może mieć kobiety. A jak chce to stabilny fajny związek i rodzinę. Ale nie wcześniej Kurwa, ale jestem w tym dobry. Czujecie to? 😅 Dawać lajki i puchary!
  16. Twarz normalna. Jakby podreperował stylówe, to by było coś z niego pewnie. Upiera się przy swoim, bo jest to wygodne usprawiedlowienie dla bierności i super wymówka żeby nie podejmować wysiłku i czegoś z życiem nie zrobić w końcu. Cała Ideologie sobie tak zbudował żeby się użalać nad sobą i do tego karmić waszą atencją to utwierdzanie się w zbudowanej przez siebie samego chujni. A co leży u podstaw nie wiadomo. Jest tam na pewno od zajebania frustracji. Może fobia społecznaz a może cięższa patologia. Ja prdl Jest jakiś blog?
  17. @Analconda piszesz po prostu obrzydliwie. Masz chłopie ogromny problem i doprawdy najmniej poważnym jego aspektem jest to, iż pierdolisz jak potłuczony. Wizje jakie masz w głowie są popierdolone po prostu, chore ZRÓB Z TYM COŚ W KOŃCU . Uprzedzam pytanie: nie, nie masz racji. A w temacie: 1. Nie zgadzam się z tym. Nie uważam, żeby to była oznaka podporządkowania kobiecie. Mi na przykład zdarza się to robić w sposób bardzo dominujący i stanowczy. A przy "normalnym podejściu", delikatnym też nie ma to nic wspólnego z uległością. Extra efekt może być np jak partnerka okazuje się być bardzo niedoświadczona i nieśmiała. I jak się przy tym potrafi rozkręcić. Poezja A ogólnie to jest to kwestia upodobań, bardzo indywidualna. Mnie obecnie jara bardziej jakość seksu niż mnogość partnerek, miałem tego sporo. Moje ego jest podbudowane jak czuję, że jestem dobry, a kobieta jest mocno podniecona i ma po kilka orgazmów na zbliżenie, a potem pada zmęczona. Dlatego uważam to za bardzo fajny element gry wstępnej, albo w ogóle fajny rodzaj seksu (69 na przyklad) Ja osobiście to lubię, ale jak o tym pomyślę, to wychodzi na to, że robiłem to tylko tym kobietom, z którymi coś mnie wiązało uczuciowo i z którymi byłem w stałej relacji. W drugą stronę za to było 100%- wszystkie chciały mi to robić, nawet dziewice "chciałabym spróbować". Więc hmm- hipokryzją byłoby wymagać, albo oczekiwać orala od partnerki, a samemu mieć opory przed minetą.
  18. Każda iniekcja domięśniowa oznacza działanie w miejscu podania + pojawienienie się substancji wstrzykiwanej we krwi. Białka z definicji nie przechodzą spontanicznie przez barierę krew-mózg. Są na to za duże i uniemożliwia to rozkład ładunków elektrycznych białka. Niewykluczone- skoro działa tak natywne białko wirusa, to możliwe. Nie może nie przestać. mRNA jest bardzo nietrwałe i szybko degeneruje/zostaje rozłożone w cytoplazmie komórki po syntezie białka. To fizjologia - można z przymrużeniem oka określić mRNA jako jednorazowe zamówienie na warsztat budowy białek Nie znam danych epidemiologicznych z z Norwegii. Ani z Polski Niespecjalnie mam na to czas. Wydaje mi się, że nadal są tak mrożone, ale nie zajmuje się tym więc prawdę mówiąc nie interesowało mnie to za bardzo. Pierwsze słowo jest z greki o ile się nie mylę i oznacza gwiazdę. Drugie słowo nie pochodzi z łaciny- jest wymyśloną nazwą firmy. Nazwa Astra Zeneca powstała po fuzji dwóch firm. Wystarczy wygooglać. Coś jak Weyland-Yutani Nie. Z każdym nowym lekiem jest tak, że zarejestrowany preparat jest badany na zwierzętach, potem na zdrowych ochotnikach. Kiedy w tych fazach jest wszytsko ok- dopuszcza się do użytku. Ale od początku prowadzi się badania kliniczne- rejestruje działania niepożądane etc. Zdarza się, że lek wycofuje się np po paru latach na rynku. Tak Każdy lek ma swoją listę możliwych działań niepożądanych. Tak samo kazda operacja ma możliwe powikłania. Zgadzając się na zabieg akceptujesz ryzyko. Szczepienie nie jest obowiązkowe- wbrew temu co tu się pisze, nikt nie zmusza. Za moje szczepienie odpowiedzialność wezmę ja, bo kto niby? Przytocz te wypowiedzi, najlepiej źródła Wokół tematu jest tyle szumu i bzdur że nir chce mi się juz nawet czytać. Ale bardzo wątpię, żeby wiceszef Pfizer odradzał szczepienie własnym preparatem Znam sceptyczna wypowiedzi wielu naukowców, celebrytow i lekarzy. To sa tez ludziez, tez maja obawy i też potrafią łyknąć teorie spiskowe. Sporo bzdur było w tych wypowiedziach. O amantaydnie, o prionach etc, o Billu Gatesie ci chce nas wsyztskich zajebac. Nie zdadzam sie z większością argumentów, bo są irracjonalne i wyssane z palca- niezgodne z wiedzą na temat fizjologii chociażby Raczej nie. Mechanizm działania opiera się o produkcję przeciwciał- szczepionka będzie nieskuteczna jesli - pacjent ma zaburzone działanie układu odpornościowego - pojawi się szczep z inną budową białek, z różnica na tyle znaczną, że nie zostanie rozpoznany przez przeciwciała. To samo dzieje się z wirusem grupy- dlatego szczepienia są sezonowe. nic nowego. Jest za wcześnie, żeby to stwierdzić. Za mało czasu upłynęło, żeby to ocenić. Ogólnie: większość z tego o co robi się tu "wielkie halo" to rzeczy zwykle, nikogo nie szokują no przy grypie
  19. Które pytania? Sorry ale tutaj tyle sie wkleja różnych rzeczy ze nie sledze tego wątku zbyt dokładnie
  20. O rany ale pierdolenie. Ile można tego słuchać? No i oczywiście niezawodny @Analconda - doktor habilitowany, ekspert w dziedzinie ruchania teoretycznego. Aż się rzygać chce jak się czyta te wypociny. Strasznie toksyczne. Pytanie zasadnicze: Kto wam każe być życiową pizdą owiniętą wokół palca? Przecież jakby się zastanowić to można by było być konkretnym, asertywnym facetem o którego wartości kobieta pamięta każdego dnia. Co stoi na przeszkodzie? To jest kwestia wyboru, tylko i wyłącznie. Pilnujesz swoich pasji, pilnujesz swojej kondycji i nie olewasz przyjaciół. Nie oddajesz kobiecie władzy nad swoim życiem. Wtedu dopiero myśl o dzieciach, jak sam ogarniasz własne życie, bo nic tak nie wali dziecku rozwoju i dorosłości jak ojciec pizdeusz. I nie jest tak, że wszytskie kobiety chcą partnerów zmisiować i ograniczyć. Wiele ma taki odruch ale nie wszystkie. Moja jest przeciwieństwem tego co piszecie. Sama ciężko pracuje, mnie motywuje do sportu, trzymania kondycji i wizerunku. Ale jestem konkretny i asertywny. I wszytsko jest tak jak być powinno.
  21. Obiecałem, że skomentuje jeśli będziemy w miarę sensownie kontynuować dyskusję, to żeby nie być gołosłownym, mimo iż mam nieodparte wrażenie, że to podpucha: Widzę tu zdjęcie rtg klatki piersiowej w pozycji pa, prawododobnie na stojąco. Oba płuca upowietrznione, bez ognisk zapalnych, bez ognisk niedodmy, bez odmy opłucnowej. Z obu stron opłucna wolna, bez płynu. Poziome ustawienie żeber- może wynikać z przewlekłego zapalenia oskrzeli/choroby obturacyjnej (np. astma), ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się zrobienie zdjęcia przy maksymalnie głębokim wdechu. Bańka powietrza w żołądku, lekko uniesiona lewa połowa przepony. Serce normalnej wielkości, łuk aorty i aorta zstępujaca bez zwapnień. Lekkie przesunięcie tchawicy w miejscu styku z łukiem aorty. Jest kilka miejsc na żebrach i jedno na obojczyku, których nie jestem pewien. Wolnego powietrza w jamie brzusznej nie stwierdzam. Tak czy inaczej nie znalazłem tu żadnej wielkiej patologii. Decydujące jest tutaj zestawienie obrazu ze stanem klinicznym człowieka. Jeśli nie ma żadnych objawów albo przesłanek, żeby szukać czegoś więcej (np pojedyncze zdjęcie tylko w tej projekcji to za mało przy podejzeniu guza) - można uznać to zdjęcie za obraz w normie Zaznaczam przy tym, że 1. Do oceny żeber i kręgosłupa wolałbym poprosić specjalistę radiologii- oceni to dużo lepiej ode mnie 2. Nie wszystko widać na zdjęciu rtg Dlatego zawsze konieczne jest zestawienie tego ze stanem klinicznym badanego
  22. Pokaż lepszy. Przeczytam w wolnej chwili i się odniosę. Temat ciekawy. Które z nich chciałbyś omówić? Spróbuję wyjaśnić Zapalenie a neurodegeneracja wywołana przez priony to zupełnie inna bajka. Inny temat. To prawo jest prawdziwe. Jest tylko w temacie jedno gigantyczne ALE. Budowa błony komórkowej-podstawa fizjologii, biochemii i biofizyki + potencjał błonowy. W skrócie: ze względu na budowę (każdej) błony komórkowej, a także różnicy napięć między powierzchnia komórki, a jej środkiem (co jest utrzymywane kosztem energii), swobodnie przez błonę przechodzą tylko niewielkie cząstki obojętne elektrycznie. Wszytsko co ma ładunek i/lub jest duże wymaga transportu przez specjalne kanały/mechanizmy- czesto kosztem energii z przemian metabolicznych . Szczelność bariery krew-mózg opiera się właśnie na tym. Przytoczyłeś przykład krwinki czerwonej - ona nie przechodzi przez tę barierę- oddaje tam tylko tlen. Elektolity zgodnie z gradientem stężeń przechodzą tylko kiedy komórka na to pozwoli otwierając kanały jonowe, albo wbrew gradientowi kiedy kom tego potrzebuje i zapłaci za to energią.
  23. Pisałem konkretnie jak wygląda leczenie chorych z najcięższą postacią. Nie chcesz wierzyć, wolisz negować bo nie pasuje to do Twojego postrzegania, to Twoja sprawa. Nie mój problem. Problem o źródło konkretnie, to mataczyłeś, żebym sam szukał, nie podałeś nic Ale teraz widzę dlaczego. Ten artykuł wygląda jsk pisany na koloanie. Tu nic nie ma przecież. Lanie wody i to tak samo napakowane ideologicznie Zobacz: prawie w każdym zdaniu "may be" "potentially" "is belived to" "possibly". Nigdzie nie ma "stwierdzono zmianę konformacji białka do struktury prionu". Pierdololo o Billu Gatesie i broni biologicznej. Tak samo mogę napisać: @wrotycz nie można z całą pewnością wykluczyć, że podczas wędrówki górskiej nie spadnie nw Ciebie krokodyl. Czy można temu zdaniu zarzucić nieprawdziwość? Nie Jaką wartość ma taka informacja? Gównianą, ujemną wręcz bo strata czasu. Ktoś napisał artykuł, sypał parę pojęć fachowych, podpisał tytułem- a ludzie łykają jak pelikany. Mnie też nie. Biorąc ood uwagę jakość tego artykułu. Pobieżnie poszukałem na pubmed. Więcej sie nie interesowałem. Już Ci mówiłem, że pokonanie bariery krew-mózg nie zależy tylko od wielkości molekuły ale przede wszystkim od właściwości fizycznych (hydrofilowy/hydrofobowy/ rozkład ladonkow)- kiedy idzie o spontaniczne przenikanie. Dla innych molekuł są kanały transportowe, transport aktywny etc. Jon SODU albo POTASU sam z siebie nie pokona swobodnie bariery krew-mózg. Dziękuję Jakieś pytania?
  24. O ja... Ale Wam się chce ten temat wałkować 😅 Masakra. @wrotycz@wrotycz posłuchałem tej konferencji- co prawda podczas sprzątania i gotowania więc moja uwaga nie była na 100%, ale: 1. Zero konkretów. Ruszyłeś temat chorób prionowych rzekomo po szczepieniu, pytałem o badania na ten temat. Nie ma takich- nie znalazłem przynajmniej. Ty przytoczyłeś zdanie jakie wypowiedziała pani na konferencji: "Są pracę naukowe, które mówią o uszkodzeniu bariery krew mózg i możliwości rozwoju choroby prionowej, czyli choroby degeneracyjnej mózgu" Ale nie podaje konkretów, nic więcej. Po prostu tak sobie strzela. To jest manipulacja. Powie się ludziom "sa badania naukowe" to działa jak autorytet. Ale już tych badań nie podaje, nie przytacza. To tak samo jakbym ja załozył teraz swoje stowarzyszenie i na zwołanej przez siebie konferencji powiedział "są badania, które wskazują, ze Wrotycz powinien mi przelewać co miesiąc 2/3 wyplaty". Taka sama wartość przekazu. Skąd wiem, że to wymyślona bzdura z prionami? - białka o których mowa nie są prionami - rozwój choroby prionowej trwa dlugo. Znacznie dłużej niż podawane są szczepionki. 2. Powtarzane są tu bzdury jak np o skuteczności amantadyny. Szkoda nawet to przytaczać. Ogólnie przytoczenie tej konferencji nic nie wnosi do dyskusji tak naprawdę. Tylko mąci.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.