flamingo

Ja kupiłam kilka lat temu, gdy byłam w związku z moim poprzednim partnerem. Nie pamiętam do końca mojej motywacji tego zakupu, ale pamiętam, ze on o tym wiedział. Przez te kilka lat używałam sporadycznie, a odkąd poznałam mojego obecnego męża praktycznie nawet nie pamiętam gdzie go mam.

Po przeanalizowaniu tematu stwierdziłam, że na początek mogłabym poznać html, css, później Javę i kształcić się we front endzie, ale szczerze mówiąc nie mam właśnie z kim skonsultować tego pomysłu. ?

Aktualnie, gdy wychodzę tylko na spacery/do sklepy używam malutkiej torebki, a w środku: portfel, chusteczki (zwykłe i nawilżane), maseczka, długopis, telefon. A kiedy chodziłam do pracy/na studia to nosiłam sporą torbę i lista rzeczy była szalona, mam czasem wrażenie, że było tam wszystko ?

Elastyczna w sensie, że w dłuższej perspektywie daje to szanse na pracę zdalną. Wydaje mi się też, że jest to branża w której łatwiej pracować jako wolny strzelec, bez etatu, a mimo to mieć zlecenia i przychody. W sensie nie poświęcając 8h dziennie, a np. 4h mogę liczyć na podobny dochód. Czyli zaoszczędzone 4h poświęcam dziecku. A później, gdy dziecko idzie do przedszkola/szkoły, pracuję więcej i zarabiam więcej.

Cześć! Nie znalazłam w rezerwacie lepszego miejsca na temat związany z pracą, ale jeśli moderacja widzi takie miejsce - proszę o przeniesienie. Jestem ciekawa Waszych opinii w temacie przebranżowienia do branży IT (głównie w kierunku programowania). Krótki rys sytuacyjny, chociaż nie wiem, czy jest do końca kluczowy: jestem w ciąży, oboje (ja i mąż) pracujemy, mamy stabilne zatrudnienie (przed nim realna wizja awansu w ciągu 3 miesięcy; ja na swój musiałabym pracować jeszcze min. 2 lata, więc zdecydowaliśmy, że to dobry moment na powiększenie rodziny). Skończyłam 2 kierunki studiów (pokrewne ekonomia/psychologia), po macierzyńskim miałabym gdzie wrócić, ale chciałabym zdobyć kompetencje, które pozwolą mi na wybranie pracy bardziej elastycznej (mimo że liczymy, że gdyby nie wróciła od razu do pracy to nie umrzemy z głodu, ale mój komfort psychiczny mi na to nie pozwala). Praktycznie od zawsze (szkoły średniej) interesowałam się IT, kiedyś tworzyłam proste i mniej proste strony internetowe, na studiach zawsze bardzo dobrze radziłam sobie z tematami informatycznymi (czy to bazy danych, czy inne zagadnienia). Myśl o przebranżowieniu pojawiła się u mnie już ok. rok temu, ale nie był to wtedy priorytet. Teraz zastanawiam się na tym mocno, ale wśród swoich najbliższych znajomych nie mam osób związanych z branżą, abym mogła się poradzić, od czego zacząć (może wśród dalszych ktoś się znajdzie, ale dopóki nie zacznę stawiać pierwszych kroków, nie chcę się wychylać). Myślałam nad kursami (ale kurs kursowi nie równy i bez polecenia kogoś kto skorzystał i przełożyło się to na efekty nie chcę próbować, aby nie chcę utopić kasy). Myślałam, aby najbliższe 2 lata w mniejszym i większym stopniu poświęcić na rozwój i poznanie specyfiki (naukę programowania) i dopiero wtedy startować do pracy jako junior (składa się to na czas mojego powrotu na rynek zawodowy). Biorę też pod uwagę, że może ta dziedzina mnie przerosnąć, ale chcę spróbować, bo nie wyobrażam sobie stać w miejscu (prawie 1,5 roku bez pracy jest dla mnie jakąś taką wyrwą nie do przeskoczenia). Pytania do Was: - czy ktoś się przebranżowił do IT i poleca? - jak wyglądały początki? - czy polecacie jakieś kursy, grupy, fora? - na co zwrócić uwagę? Jestem ciekawa Waszych historii i porad jak zacząć swoją przygodę w branży IT.

Wszystkich obecnych witam serdecznie. czytałam forum jakiś czas z przyczajki, postanowiłam się wreszcie zarejestrować i poudzielać trochę. Może czasem skonfrontować własne zdanie z cudzym. Nic poza tym ;)

@DanielS, chodziło mi bardziej o fabułę niż formę ?

W sumie mam od kilku miesięcy ten sam przepis, poza eyelinerem/cieniem - nie służy mi, ewentualnie kredka na linii wodnej. Chociaż nie zawsze mam ochotę się malować, dobrze, że w sumie nie muszę. Pamiętaj, że podstawą jest pielęgnacja. Najlepiej zrobiony make up będzie źle wyglądał na zadbanej buzi. Nawilżenie, pielęgnacja, walka z ew. trądzikiem/zmianami - od tego bym zaczęła (jeśli nie praktykujesz).

Prawie jak film dokumentalny ?

1. Co częściej nosicie? Spodnie, spódnice i sukienki na specjalne okazje 2. Jakie plusy / minusy dostrzegacie? Spodnie = wygoda, większa mobilność, nie trzeba się martwić czy coś podwiewa, zawiewa, gniecie się Spódnica = na wyjścia, kiedy chcę wyglądać lepiej, bardziej efektownie 3. Jeżeli spódnica, to jakiej długości - mini/midi/maxi? Zdecydowanie midi (okolice kolan)