Paradoksalnie w czasie takiego kryzysu postępuje największy wzrost, ale może być też to fałszywy wzrost lub spadek na samo dno. Z tego co piszesz "markowe ubrania, dobre obiady, kosztowne zabawki" to prawdopodobnie jakaś rekompensata za braki w dzieciństwie. Do tego dochodzi system, w którym dorastamy nakierowujący nas na wyścig szczurów, który mimowolnie przyswajamy za nasz i z perspektywy naszej wydaje się nam, że dużo myśli wychodzących z naszej głowy należy do nas, gdy tak na prawdę przejmujemy te mechanizmy uważając je za swoje. Ocenianie w szkole, wyniki, popularność itp to później wszystko przekłada się na dorosłe życie, gdzie też żyjemy w systemie dostosowując się do niego i tym samym porównujemy się z innymi pod względem zarobków, urody kobiety, samochodu, domu itp. Jak widzimy te wartości nie wychodzą od nas samych, tylko mimowolnie je przejmujemy, bo dziecko przecież nie ma możliwości obrony przed przejęciem czyichś ideologii. To co piękne się zmienia na przestrzeni wieków. Trudność dzisiaj polega na tym, żeby dotrzeć do samego siebie, żeby nie robić tego czego tak naprawdę nie potrzebujemy.
To wszystko sprowadza się do naszego ego, które chce dla nas jak najlepiej, ale zapomina o innych. Jak sama nazwa wskazuje jest egoistyczne. Jest też id, z których nasze potrzeby się rodzą, a także superego, które jest zbiorem wartości moralnych. No i jest jeszcze nieszczęsny mózg, który z odpowiednia wiedzą jest w stanie wybić się ponad te 3 wspomniane i zacząć żyć zgodnie z zasadą równości do wszystkich i wszystkiego, z szacunkiem, miłością itd (nie mylić z altruizmem).