Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. Jedni biorą każde mięso na ruszt, inni wolą sous-vide. p.s. Krowy mleczne nie nadają się na sous-vide. Właściwie nawet średnio się nie nadają na ruszt. Ale dobrze jest łatwo rozróżniać na pastwisku, która jest która.
  2. INCEL - dla porządku, INvoluntary CELibate. Wszyscy znają znaczenie tego stygmatyzującego mężczyzn określenia. Nie powinno dziwić jego rozpowszechnianie w dobie budowania szerokiego frontu pogardy do męskości. Pogardy mającej zawstydzać i dawać dzięki wstydowi kontrolę. Bo kontrola to przede wszystkim korzyści. Od kontrolowanego dostanie się wszystko, czego normalnie nie chciał by dać. Bo jest jak więzień w Auschwitz. A feminizm potrzebuje korzyści, potrzebuje uprzedmiotowienia mężczyzn i usankcjonowania przedmiotowości męskości dla własnych celów. Dlatego męskość ma być "toksyczna" i zła, żeby dzięki temu kobiecość gloryfikować i pompować w jej kierunku kolejne przywileje i dobra. Są tylko dwie drogi żeby poczuć się lepiej - można albo stać się lepszym albo zdeprecjonować innych. Pierwsza droga jest dla silnych, druga dla słabych. Jasne jest więc, dlaczego feminizm wybiera drogę słabeuszy. INCELizm jest sztucznie nadmuchany. Tak, bo jeśli traktować go jako CELĘ, rodzaj więzienia w którym dostępna jest tylko masturbacja, to w zasadzie jest nieistniejącą opcją. Mało kogo nie stać dzisiaj na wysupłanie 100EUR miesięcznie, żeby mieć więcej sexu niż statystyczni mężowie. Nie można więc mówić o niedostępności sexu, bo o ile łatwość jego pozyskania przez kobietę jest imponująca, to dowolnemu mężczyźnie wcale nietrudniej. Tyle że musi wysupłać parę banknotów. To takie skomplikowane żeby niemal urosło do rangi życiowego wyzwania? Nawet "na tacę" można dziś dać kartą. Zatem można o tym mówić wyłącznie w kontekście zaniechania, rezygnacji bądź niemożności zwyczajnego wchodzenia w związki z tym z kim się chce. Panie przecież też nie chcą z kimkolwiek. Ale jakoś w ich kontekście mówi się co najwyżej pieszczotliwie - "kociara". Dlatego proponuję nowe określenie (pardon, jeśli to już funkcjonuje, nic o tym nie wiem): VOCEL od VOluntary CELibate. Określenie niemal samonarzucające się w kontekście źródłosłowu INCELizmu, jednak z pewnych przyczyn pomijane jako coraz powszechniejsze zjawisko. Ze strachu. To, czego feminazizm najbardziej się boi, to świadomych mężczyzn, którzy nie będą chcieli wchodzić w związki transferu dóbr, w których wszystko muszą kobiecości zrekompensować, przepłacić. Gdzie nie ma zdrowej wymiany, tylko ciągłe przekupstwo. I paradoksalnie to dzięki feminazizmowi, mężczyźni otrzymali nawóz do swojego wyzwalającego rozkwitu. Inna sprawa, jak wielu z tego skorzystać będzie potrafiło. Ruch wyzwolenia kobiet stał się ruchem wyzwolenia mężczyzn a uwolnienie kobiet zepchnie je do własnych więzień. Więzienia własnych wagin i pustogłowia, przy całkowitej bezwolności do rozwijania jakichkolwiek pozytywnych cech. Nawet nie tych na użytek potomstwa, czy już nie daj Bóg - partnera. Mężczyzna świadomy już dzisiaj nic nie musi. Nie musi sprostać, posadzić drzewa, zbudować domu, spłodzić syna. No chyba że bardzo chce. Chociaż często i tak nie będzie wiedział dlaczego chce i po co mu to. Bo już wie, że kiedyś się ocknie i stwierdzi że padł ofiarą "przymusu męskości" i na chuj to wszystko było. Wszystko to dym. Dlatego nie musisz wybierać pomiędzy byciem mnichem albo uśmiechniętym głupkowato niewolnikiem. VOCELizm to również brzmiący "wokal", to głos który słychać, jest ubrany w słowa na pozór brutalnej, bo demaskującej rzeczywistość prawdy. O ile szacuje się, że 80% kobiet akceptuje ledwie 20% mężczyzn, to spojrzenie świadomych kolesi na to jakie kobiety są naprawdę, z punktu anihiluje atrakcyjność 90% z nich. Stają się po prostu brzydkie i co najwyżej tylko ładnie i kusząco wyglądają dla naszego króla - penisa. Poniekąd dzięki feminizmowi, król abdykuje. Ale z drugiej strony, to dość ponure, że w całej populacji kobiet sensownym wyborem, wartym czegoś fajnego poza funkcjami erotyczno-wegetatywnymi, jest max co dziesiąta. Jakościowa bieda i tandetna chińszczyzna. Po co brałaś mnie takiego, skoro pragniesz mieć innego? Jesteś narzędziem. Kobiety po rozwodach, które w większości same inicjują, uprzednio związawszy się z partnerami, których same wybrały (ktoś z tego coś rozumie?) nie potrzebują niczego więcej od ex partnera oprócz alimentów. Minimum na dziecko, optymalnie również na siebie. Jesteś narzędziem ich wyrachowania, przez przyzwoitość powszechnie uznanym za istotę ludzką. Jako kto jesteś wpisany w jej książce telefonicznej? "Darmowa kolacja"? "Podwózka"? "Śmieszek"? Po prostu odrzuć złudzenia, one cię nie pragną. Czasem tylko potrzebują, dopóki twojej roli nie zastąpi system. I przy okazji - nie daj sobie wmówić, tego co tu wpadająca bo #niemogącaBezNasWytrzymać @Fit Daria i całe rzesze podobnych, zwichrowanych przedstawicielek jej autoramentu, że jesteś pośledniej wartości mizoginem-seksistą uprzedmiotawiającym kobiety. One uprzedmiotawiają się samodzielnie a nam zarzucają, że traktujemy je jak rzeczy. Jest zupełnie odwrotnie a to co widzisz jest ich chybotliwym mechanizmem obronnym. To jest tak, jak by gazeta czyniła zarzuty pieczątce, że jej tylko literki w głowie, jak gdyby sama była partyturą.
  3. @Jan III Wspaniały nie wiem, może inni koledzy? We mnie wciąż jest jeszcze trochę "mroku" z odrobiną okrucieństwa
  4. (Na wszelki wypadek, gdyby ktoś to wziął choć odrobinę serio) tak w sumie, po samym trailerze dość dobrze widać że to ani pierwsze ani drugie. Znów nie wiesz o czym mówisz, więc powiesz cokolwiek?
  5. Dla fanów serialu "Czernobyl" https://demotywatory.pl/4952113/Kiedy-spotykasz-patrol-zolnierzy-z-Prypeci
  6. @Brat Jan wczytaj się dokładnie w treść poza jednozdaniowym manifestem. Sam nie jestem entuzjastą tej idei w bezkrytycznym, hasłowym jej rozumieniu. Myślę, że niepotrzebnie Sabina zakłada, że nie znając jej, jej ścieżek myślowych i szerszych poglądów, ktoś zdekoduje poprawnie całość jej intencji. Pewnie przegadam z nią gorączkowo również właśnie o tym (ale bezkrwawo) przy jakimś fettuccine Ale czyż nie o to właśnie również chodzi, żeby rozwojowo się czasem spierać?
  7. Panowie, kurcze, ta Portugalia... Hm, chyba najmniej o Portugalię Adolfowi chodzi. Ale mimo że mi "prąd nastrojowy" wraca, to na razie nic szerzej się nie wypowiem. Jak mi całkiem mój naiwny entuzjazm wewnętrzny wróci, to może wtedy
  8. @Bohun jak to się drzewiej mawiało przy migawce - "dupa zawsze się sprzeda". Tak. To miało brzmieć dwuznacznie. No #metoo. Chociaż "Gracze..." jako jedyny mnie oszałamia. Co Cię odrzuca? Ale, żeby nie było, mam parę rzeczy w kolekcji na ścianach. Z takich "świadomych" nabytków, to taki żartobliwie dowcipny wycinek w postaci jednego tryptyku "Ptaki cudaki" Sudera i niezmiennie, na codzień mnie urzekające, akryle osoby maskującej się pseudonimiem Timor Tuśka. Chociaż niecodzienny, swoisty sentyment mam do pewnej innej, sprezentowanej pracy.
  9. @Ancalagon mam ogólnie spierniczony nastrój od paru dni, więc dzięki za ten txt. Obśmiałem się choć przez chwilę, do posmarkania. Chociaż dziecka już żal. A co jak nie przerośnie dawcy? Okno Życia jeśli się w nim jeszcze zmieści? Rekombinacja płata figle.
  10. Yeeesssuuu, uwielbiam zegarki! Swego czasu miałem chyba nawet ostrego bzika, ale stanęło na tym, że zostawiłem sobie tylko po jednym. Noszę w zależności od przeznaczenia i outfitu. Casio serii Oceanus z radiowym łączem z "atomową centralą zarządzania czasem" w Mainflingen i aku słonecznym. Rower, woda, aktywności, upadki, przywalenie w cokolwiek. Żaden odlot cenowy. Niezniszczalny. Chociaż udało mi się na nim zarysować szafirowe szkło. Pojęcia nie mam o co. Ulubiony (więc jedyny) kwarc. Chyba jak by trzeba było nim wbić gwóźdź to się da. Nawet ekstremalne solanki mu niestraszne. Bardzo lubię i tak naprawdę dość budżetowy. Prezent od Blondi. Sentyment mam spory do Omegi Geneve. Starsza ode mnie. Do koszuli i marynary bardzo jak ulał. O ile wartość sentymentalna dla mnie spora, myślę że spoko do kupienia w okolicach 3k. Więc nie jakiś zaporowo drogi. M-L, cacuszko. Taka czarna perełka, małe dzieło sztuki. Ktoś projektując go miał naprawdę fajny flow. Też półka poniżej 10k. Breitek (że tak zdrobniale) - najrzadziej noszę. Cenowo wysoko jak na zegarek w sumie, zwykle na jakieś spotkania biznesowe w miarę luźno. Fajny, ale odrobinę "na siłę". Lubie i nie lubię. Hit wśród hitów i najtańszy z możliwych, ukochany zegarek Błonie po dziadku. Starej daty zegarmistrzowi łezka się zakręciła jak zaniosłem do uruchomienia i czyszczenia. Może 200 PLN na aukcji. Najbardziej żałuję zaginięcia w meandrach historii zegarka Poljot po moim ojcu. Kupił go sobie za pierwszą wypłatę. Taki z dwoma pokrętłami, bo miał budzik. Niestety Ten pewnie byłby moim ulubionym. Na Allegro pewnie do trafienia za 2-3 stówki. Nie muszą być drogie. Niech coś za nimi stoi, po prostu. To nie mają być tandetne kolczyki od jubilera kupione wczoraj.
  11. To jest element pewnej gry (głównie wewnętrznej), łączącej w sobie prowokację, dowcip i elementy tradycji. Dwóch tradycji (niech to sobie tak dwuznacznie zabrzmi). Pozostałe poruszane rzeczy - tu raczej odrębny wątek byłby lepszy.
  12. Niech będzie, że za prości jesteśmy Ale czasem jest coś, co po prostu akurat do nas "zagada". Zafascynuje zgraniem słów, kolorów, kształtów, wzbudzi i przeniesie w jakiś upragniony nieokreślony stan okolic fascynacji z odkrycia. Ja to sobie przekładam na dialog - albo rozmowa (z artystą, który chce coś przekazać) się "klei", albo ja nic z tego co ktoś mówi nie kumam. To może być literackie, obrazkowe, aktorskie, muzyczne, jakie chce. Ale niech mówi a nie tylko zrzędzi Jasne, że odbiór zależy od osobistych doświadczeń, wrażliwości, ale ja na przykład nie brałem nigdy LSD, więc nie rozumiem wszystkiego
  13. Nie znam techniki ręcznego odszumiania analogów (???), obstawiam jednak prostą obróbkę cyfrową: skan negatywu->jeden/dwa filtry w PS. Masz tu przykładowo "taką se", przypadkową fotę Berlina potraktowaną w 2 sekundy filtrem "mediana" w PSie po wstępnym nałożeniu filtra "szpachla". Chodzi mi o to, że nie powinno się maskować żadnymi wizualnymi technikami ani tym bardziej ideologiami, pustki i jałowości przekazu. Absolutnie nie traktuj tego jako atak na Twój sposób percepcji jego sztuki. Ja zaledwie tego po prostu "nie kupuję" jako fasady.
  14. Problemów jest po prostu cała masa, wkrótce to nie niedobór obywatela w PL będzie dramatem a deficyt choćby wody czy głód energetyczny. Ale co? Może jak damy emerytom 13 i 14 emeryturę to się też zaczną rozmnażać? Poza tym należałoby przygotować "miękkie lądowanie" demograficznie, zamiast szykowania scenariusza: "no sami widzieliście że próbowaliśmy, mamy czyste ręce, ale nie udało się, to wyście nie chcieli".
  15. Wybrali - nie będziemy żyć, pracować ani się rozmnażać w takich warunkach. Czy to nie wystarczająco doskonały przykład antypolityki demograficznej rządu? Ci byli do dupy, zrobimy se nowych obywateli. Tzn. mieliśmy liczyć że kobiety z czasem będą coraz młodsze i płodniejsze? Nie bierze się pod uwagę struktury demograficznej i funkcji czasu przy kalkulacjach demograficznych i szastaniu miliardami? A to nie wiedziałem. W takim razie wszystko w porządku i program działa jak ta lala.
  16. @Funeral program wciąż działa i został co więcej rozszerzony na pierwsze dziecko, ale krótkiego trendu to nie zmieniło a wręcz odwróciło. Wracamy na lokalne minima urodzeń, więc wnioski o jego skuteczności są stanowczo przesadzone. Ponadto wybrałeś sobie wskaźniki GUS o dzietności akurat z małego, lokalnego szczytu, by tylko dobrać dane pod tezę. Płacenie przez państwo kobietom za macierzyństwo to szeroko katastrofalny pomysł. Ile w takim razie trzeba kobietom zapłacić, żeby była dzietność elementarnej zastępowalności pokoleń na poziomie 2.1 a nie jak teraz jakieś 1.3? Ogólnie - nie tędy droga. Ale to już inna bajka, bo zahacza o odbudowanie pozycji mężczyzny, kobiety, rodziny i ekonomii obywateli.
  17. Co to za tytuł - "czym jest incel"? To jakaś kurwa rzecz? Patyk? Mebel? Zepsuta lodówka? Bardzo zręczny zabieg, bo jednak określa się mianem "incela" osoby ludzkie a nie stan/sytuację. Kolejna warstwa dobudowywania pogardy przez odhumanizowanie.
  18. Kompletnie nie mój język, jak by ktoś do mnie po mandaryńsku gadał, nic nie rozumiem poza tym że widzę jakiś obraz (słyszę coś co powinno być mową). Fotografię lubię właśnie za to, ze jest fotografią i tylko wówczas kiedy nią jest. Dla mnie to profanacja fotografii w wykonaniu osoby uczącej się działania filtrów Photoshopa i przydającej ich efektom miana cudu z innego wymiaru świadomości. Aż miałbym ochotę zakpić, że takie grafiki w MS Paincie dzieci robiły na pierwszych zajęciach "z komputerów" w czasach Windows 3.11. Poza tym - to ma być NY? Bez żartów. No chyba że właśnie na żarcie zasadza się ta "sztuka". Ale rozumiem, że czasem niektórzy potrzebują bić czołem przed czymś "co sztuką jest i basta".
  19. Rnext

    Hej

    @Duszęsię czy jest jakiś sposób, żeby dotarło do Ciebie, że możesz pisać wyłącznie w sekcji "rezerwat"? Regulamin ma być większymi literami czy może indywidualne korepetycje?
  20. @WoLe w dobie demotów pewnie instrukcja wenezuelska może pozostać nawet bez tłumaczenia.
  21. @Obliteraror fundamentalnym problemem socjalistów, jest ich przywiązanie do ideologii (bez wnikania w co jest skutkiem a co przyczyną ich zaślepienia), które zamyka drogę do dyskusji na argumenty i ich otwartość na fakty. Gada się z takimi dokładnie jak z feministkami. I generalnie nie mam nic przeciwko wprowadzaniu przez nich swoistego kolorytu w rzeczywistość (coś jak artyści, performerzy), byleby nie mieli na zbyt wiele spraw wpływu, bo skończy się kartkami żywnościowymi, jak zawsze i wszędzie.
  22. @catwoman może Cię to zdziwi, ale świetnie Cię rozumiem. Sam kiedyś uważałem, że jedzenie powinno być w tubkach a cała reszta to zawracanie gitary i co za różnica czy kurczak jest w kebsie z tureckiej budy czy na talerzu u Amaro W tamtych czasach nie poczuł bym różnicy, choćby dla zasady @maggienovak kiedyś tam sobie rozmawialiśmy i od tamtej pory nic się nie zmieniło - niezmiennie kibicuję Twoim planom, nie tylko tym serowarskim. Tradycyjny piec chlebowy to super zajedwabista sprawa, ale ostatnio mam kontakt z maniakami, którzy konstruują piece gazowe, na propan. Rekordziści wyciągają w nich nawet po 500C na kamieniach szamotowych a są mniejsze i poręczniejsze. Jedynie czy tańsze to nie wiem. Ustrojstwo ma moc 1.2kW, nagrzewanie to max 10 minut, pieczenie jednej to 3-5 minut w zależności od ciasta i "obkładu". Czyli max kwadrans działania, co daje circa 1/4 kWh czyli nawet przy cenie 1PLN/kWh wychodzi coś koło 30 groszy. Ale są maniacy, którzy modyfikują te piecyki, żeby ciągnęły pod prawie 500C, wymieniają grzałki na 1.4kW. To wtedy te parę groszy drożej.
  23. Dość trudno jest mi potraktować wypowiedzi @Ringo inaczej, niż jako zbyt skomplikowane żarty.
  24. Kolejny update, bo maszyna zapierdala. Zresztą nie obiecywałem żadnemu ustrojstwu lekkiego życia ze mną Został mi dobrze dojrzały kawałek ciasta w lodówce. Czterodniowe, no to już na nie bardzo pora a wyrzucić żal. Złapało ładny, charakterystyczny i delikatny aromat jabłkowy, mocno odfermentowane. Zatem sobotnia foccacia na śniadanie będzie jak znalazł. Ciasto dostanie tylko pół godzinki żeby się oswoić z temperaturą otoczenia i jazda. A ślinka cieknie. Pomysł - najprościej jak się da. Minimum składników - "less is more". To się sprawdza! Trochę listków rozmarynu i parę kawałków oliwek kalamata, do tego włoska oliwa czosnkowa na skropienie placka. Resztka kawałka pomidora, plastry odsuszone na papierowym ręczniku. Będzie i smak i ozdobnik w akcencie kolorystycznym. No i bęc, na kamień do piecyka. Wciskam gaz, timer na 4 minuty i po chwili, parująca foccacia gotowa do posypania świeżo tartym parmezanem. Rozkoszna, pachnąca, chrupiąca ...ale dam następnym razem odrobinę mniej rozmarynu. No i zapomniałem z emocji posolić pomidory odrobinę.
  25. Tylko jak wówczas utrzymać to polityczne Bizancjum dla darmozjadów? Oni już nie potrafią żyć na poziomie obywatela a wspinają się na szczyty piramidy pokarmowej. Obozy resocjalizacyjne i powrót do starych, niemieckich tradycji? Bo jakoś w programie żadnej partii nie widzę pomysłu na rozwiązanie tego problemu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.