Skocz do zawartości

Spartan

Starszy Użytkownik
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Spartan

  1. Mnie również Jędruś nie rzutuje Ba ! W latach świetności legendarnego polskiego boksera, kiedy ten ocierał się o mistrzostwo wagi ciężkiej, pewien komentator znany jako Andrzej Kostyra, zwykł krzyczeć do Gołoty: Jedruś, lutuj ! Temat o Andrzejach normalnie
  2. Taka jest właśnie rola telewizji - sprawić, by ciemny lud zaczął myśleć i postrzegać świat tak jak on jest przedstawiony w mediach. Osobiście, odpalam tv tylko na mecze siatkarskie. Ale nie o tym temat
  3. Jest zasadnicza różnica @Kim Un Jest? między starożytnym gladiatorem a pseudo playboyem z nabitymi mięśniami. Pierwszy walczył na śmierć i życie, a nawet jeśli wygrał, to był skazany na łaskę ludu i cesarza. A drugi - pewnie gdyby miałby wyjść na arenę i walczyć o życie, to najpierw nawrzucałby przeciwnikowi okraszonych grubymi przekleństwami imperatywów, a potem zwyczajnie by uciekł. Choć oczywiście, przed samicami grałby Spartakusa Kiedyś były lajki i łapki w górę, dziś masz smsy
  4. Do mnie zwykle ludzie wołają Endriu - fonetyczny zapis wymowy imienia z angielskiego. Tak wołają na mnie w pracy, tak wołają na mnie w grupie kolegów. Problemem jest moja ciotka, a siostra mojej matki - Ona zawsze woła do mnie "Andrzejku", albo "Andrzejek to...", sramto, owamto. Trochę słabo jak na prawie dwumetrową, łysą dwudrzwiową szafę Ale po jakimś czasie zrozumiałem, że dla naszych ciotek i matek, które widziały jak walimy do pieluchy, zawsze będziemy takimi małymi, słodkimi "Jędrusiami".
  5. Pamiętaj, Bracie @Esmeron , że kobiety dojrzewają emocjonalnie dużo szybciej niż faceci. Co do tej dziewczynki i jej matki - jest napisane, że zamiast ją skrzyczeć, zrobiła jej kurs macierzyński. Większość czytających przyklaśnie - brawo ! A ja myślę, że usiadły we dwie porozmawiać, jak stary był w pracy, młoda opowiedziała całą historię matce z kim się dupczyła, a kochana mamusia podrzuciła pomysł, żeby wrobić Alfiego, który zachował się nad wyraz odpowiedzialnie ale i nad wyraz biało-rycersko A cała historia to kolejny dobitny dowód na to, że kobiecy instynkt macierzyński nie ma granic, a kobieta zrobi wszystko, żeby zapewnić byt swojemu potomkowi.
  6. Nowa wersja big brothera (celowo z małej litery), pewnie pokażą więcej intryg i seksu na ekranie, żeby przekonać młodą gawiedź. Jeżeli imponuje Ci nażelowany laluś, udający przebojowego i imprezowego alfę, no cóż :) No i stado atencjuszek w bikini, które pójdą do łóżka z którymś z lalusi, którzy żeby im zaimponować, będą robić głupie rzeczy. Abstrahując już od samych wygłupów, ale to przecież najbardziej żałosny sposób w jaki facet może zwrócić uwagę kobiety.
  7. Sparafrazuję genialny monolog mojego imiennika, Andrzeja Grabowskiego Chcesz zrobić sobie sylwetkę, to chłopie masz dwa wyjścia: albo pójdziesz na siłownię, gdzie będziesz męczył zbędne powtórzenia i serie, próbując wyizolować mięśnie, które są stworzone do pracy w grupie. ALBO - możesz wybrać kalistenikę, w której są ćwiczenia wielostawowe, pracują duże grupy mięśniowe jednocześnie i spalanie zbędnego tłuszczu jest przez taką pracę niejako katalizowane. Jeśli wybrałeś siłownię, toś chłopie przepodł Estetyczna sylwetka w wypadku kalisteniki czy street workoutu, jak bardzo słusznie stwierdził Brat @Pozytywny - piona btw - to efekt uboczny. Nie wierzysz ? Ogarnij sobie Kurę, wspomnianego wyżej w linku z jutuba, ogarnij sobie braci Kavadlo, Franka Medrano. Długo by wymieniać.
  8. Po pierwsze primo - kompleks Napoleona, który wcale nie był taki niski jak mu się błędnie przypisuje - niscy ludzie i jest to pojęcie względne, niscy względem grupy w której się znajdują, będą przekrzykiwać, wymachiwać i próbować ściągnąć na siebie uwagę za wszelką cenę i pokazać jacy to oni są "alfa". Prawdziwy "alfa" będzie siedział cicho, odzywając się kiedy zostanie o coś zapytany. Ja nie muszę o to walczyć, mnie zobaczysz doskonale z kilkudziesięciu metrów. Po drugie primo - siła opanowania - przez te wszystkie lata już po prostu przywykłem do tego, że niższy ode mnie facet próbuje przejąć "dowodzenie" w moim otoczeniu. I po trzecie primo - ULTIMO ! - od lat trenuję sporty siłowe, przez prawie dekadę trenowałem siatkówkę, która jest sportem wybitnie rozwijającym siłę i koordynację. Jeżeli chodzi o siłę użytkową, koordynacje i ogólną sprawność to trójboistów, bokserów, zapaśników i siatkarzy można by wrzucić do jednego wora. Albo może inaczej. Wyobraź sobie, że Florian Munteanu (193cm, 110kg wagi, bokser zyskujący popularność po filmie "Creed 2"), Dwayne "The Rock" Johnson (195cm, 115-120kg, nie trzeba przedstawiać) albo Wladimir Klitschko ( 198cm, 112kg, również nie trzeba) - wychodzą w miasto i zachowują się jak sebki po dopalaczach i atakują przypadkowych ludzi Ciekaw ile było by ofiar śmiertelnych. A na zakończenie przytoczę Ci przykład z mojego życia, w którym to pokazywałem znajomemu patent na zwiększenie siły chwytu. Mnie wydawało się, że ściskałem jego rękę subiektywnie na jakieś 50% mocy. Zmiażdżyłem mu dwa paliczki. Osobiście znam zapaśnika, który ma prawie 210cm i dłoń tak wielką, że jak zamawia piwa, to niesie sobie trzy kufle bez uchwytów na raz... w jednej dłoni.
  9. Piona, Bracie @Pozytywny ubrałeś w słowa wszystkie moje wypociny z trzech postów na raz A tak bez samokrytyki - zrozumienie pewnych zależności i procesów może chwilę zająć. Jestem dobitnym przykładem na to, że aby uwierzyć w słuszność jednej metody czy drugiej, trzeba jej najpierw spróbować. Człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach i na własnym przykładzie, a szczęśliwym będzie ten, kto będzie potrafił uczyć się na cudzych błędach. Co nie znaczy, że nie będę próbował przekazać moich spostrzeżeń, okupionych latami treningu
  10. Proszę bardzo, służę pomocą Bracie @Soprano ja nadal dużą część swoich treningów robię w domu. A jak jest ładna pogoda to idę sobie poświrować pawiana na drążku w miejskim parku Trening siłowy jest tematem wielowątkowym, i potrzeba czasu, żeby nauczyć się swojego ciała, słuchać tego co ma nam do przekazania, rozumieć zasady działania mięśni, miejsca zaczepów i dźwigni. Jedno jest natomiast pewne - przy rozsądnie ułożonym treningu, już po wysiłku, będzie nam się wydawało, że jesteśmy jakby "świeżsi", bardziej "pobudzeni" - to są oznaki prawidłowo wykonanego treningu, który przede wszystkich stymuluje do wzrostu i nie obciąża jednocześnie organizmu. A świetne samopoczucie po wysiłku jest między innymi związane z wyrzutem testosteronu i hormonu wzrostu do krwioobiegu
  11. Zanim będziesz mógł przejść z mniej zaawansowanego ćwiczenia na bardziej zaawansowane, upłynie sporo gówna w Wiśle. To jest jeden z najczęściej popełnianych błędów, nie tylko przez młodych, ale i starych adeptów sportów siłowych - w pogoni za wynikiem, za ilością i wagą, "a bo kolega wyciska więcej" - robią sobie po prostu krzywdę. Mięśnie ludzkie adaptują się bardzo szybko do wysiłku, szybko się regenerują. Ale pomyśl też o stawach, wszelkich powięziach i chrząstkach - one też potrzebują stymulacji i regeneracji, a z racji swojej natury, budowy i tak dalej - ta regeneracja i przyzwyczajenie się do wysiłku/ obciążenia zajmuje nieporównywalnie więcej czasu. Tak więc patrząc na to choćby z tej strony - dodanie powtórzenia lub dwóch, zwłaszcza zbliżając się do progu przejściowego - może zająć tygodnie ! Tygodnie monotonnej, nużącej roboty, polegającej na powtarzaniu tego samego wzorca do upadłego. Jest też wytłumaczona tam idea tzw. "odkładania siły do banku". Opisywałem to po krótce w innym temacie, ale zrobię to jeszcze raz. Ciało ludzkie, a konkretnie mózg ma wspaniałe, niesłychane wręcz zdolności adaptacyjne. Ale ludzki mózg w swojej niedoskonałości nie jest w stanie rozróżnić - czy wysiłek, który odczuwa - spowodowany jest nagłą walką o życie, czy może mocnym treningiem w kontrolowanych warunkach i środowisku. Wie natomiast, że po ciężkim wysiłku, należy jak najszybciej oszacować straty i przystąpić do odbudowy. Mózg pomyśli sobie: "o kurka, dziś było ciężko, następnym razem będę przygotowany". I teraz najlepsze - odpowiednio manipulując objętością treningową - czytaj ilość powtórzeń i serii - jeżeli masz to rozsądnie rozłożone w czasie, Twój organizm przyzwyczai się do faktu, że z treningu na trening, z tygodnia na tydzień obciążenie/ wysiłek wzrasta, i się na to przygotuje ! Jak to poznać ? Ano bardzo prosto - z tygodnia na tydzień będzie Ci się wydawało, że mimo większej objętości, trening jest jakiś taki "lżejszy". Po treningu szybciej dojdziesz do siebie, endorfiny podziałają ciutkę dłużej. I teraz do sedna - cała idea odkładania "siły do banku" polega na tym, że nie rzucasz się na cięższe ćwiczenia z większą objętością, mimo, że wydaje Ci się, że spokojnie podołasz. Nie ! Cierpliwie wykonujesz regularne zwiększanie objętości i kiedy przyjdzie moment sprawdzenia się w boju - a w wypadku książki próg przejściowy - to nie dość, że pokonasz go z nadwyżką mocy, ale też zachowasz sporo sił na kolejny krok, który będzie uruchamiał inną/ cięższą dźwignie. Nie wiem czy to co napisałem w drugim akapicie, ma dla Was sens. Starałem się to pisać po chłopskiemu, dla mnie samego idea odkładania siły do banku jest cholernie spójna i logiczna.
  12. Oczywiście, że ma sens. Wszelkie ćwiczenia kalisteniczne, to ćwiczenia wielo-stawowe - czyli po polskiemu - angażujące duże grupy mięśni jednocześnie. To sprzyja szybkiemu spalaniu kalorii, a jeżeli wierzysz w zasadność i skuteczność treningu mającego na celu spalenie tłuszczu z tylko jednej, konkretnej części ciała ( niech zgadne - brzuch ! ) - no cóż, mam nadzieję, że po jakimś czasie zdasz sobie sprawę z faktu, że to mit. A jeżeli faktycznie nuży Cię trening, to obawiam się, że każda inna metoda treningu wywoła dokładnie takie same odczucie. Sprawdź na początek wyżej wymienioną publikację i zapoznaj się chociaż ze wstępem. Optymalnie byłoby gdybyś przeczytał do dechy całość, do rozdziałów opisujących ćwiczenia. Powinno Ci to rozjaśnić co nieco w głowie. Magia tej książki i metod w niej zawartych polega na tym, że dobrnięcie do poziomu mistrzowskiego to zajęcie na lata. A i tak nie masz gwarancji, że osiągniesz sukces. Mogą z niej ( i powinni ) skorzystać początkujący, ale i stary weteran znajdzie coś dla siebie. Oczywiście jest wiele różnych publikacji w temacie, ale "Skazany na Trening" część pierwsza ( a są trzy ) to absolutny "must - have". Powodzenia ! P.S. Druga publikacja absolutnie warta uwagi to mała kniżka od Pavla Tsatsouline'a - byłego komandosa Specnazu i szkolącego tą właśnie jednostkę. Książka nosi tytuł "Nagi Wojownik". Prosty program oparty na dwóch ćwiczeniach i na tak zwanym "smarowaniu gwintów" - nie kojarzyć - świetnie nazwanej techniki brutalnego zwiększania surowej siły użytkowej w domowym zaciszu
  13. Jako, że sam trenuje tylko i wyłącznie kalistenikę progresywną, już od lat, a mając w pamięci, że zaczynałem ponad 6 lat temu, jako 68kg, ociekający wodą suchoklates, przy wzroście 193cm, i przez lata dobiłem do wagi przeszło 110kg, 12% body fat - bez żadnych sterydów, supli białkowych i innych wygibasów - myślę, że mogę wtrącić do dyskusji swoje trzy grosze. Przede wszystkim - jakikolwiek trening siłowy, czy to kalisteniczny, czy to na siłowni - między treningiem na masę a treningiem na siłę dzielą w kwestiach treningowych LATA ŚWIETLNE. Oczywiście, trenując stricte pod siłę, nabierzesz trochę mięśni i zyskasz na duuuuużo na sile, tak samo trenując "na masę" - przybierzesz dużo kilogramów i zyskasz też przy okazji trochę siły. Jednak skupiając się tylko na jednej metodzie treningu, i za chwilkę to opiszę, zmaksymalizujesz efekty. Siła użytkowa to nic innego jak.... umiejętność. To po prostu ilość połączeń nerwowych, im ich większa ilość, są one w stanie przenosić większą ilość informacji wywołanych impulsami. Im częściej będziesz je powtarzał, tym szybciej Twój organizm "wyprodukuje" połączeń nerwowych - czytaj - zwiększy Twoją siłę użytkową. Opiszę to na przykładzie klasycznych pompek: Trening "pod siłę" - charakteryzuje się tym, że wykonujesz maksymalnie trudną wersję danego ćwiczenia - dajmy na to pompki tzw. diamentowe - palce, a konkretnie kciuki i palce wskazujące dotykają się tworząc romb/ diament. Powolny ruch w obie strony, po 3-5 sekund, max 3-5 serii po 3-5 powtórzeń. Łatwo zapamiętać, prawda ? Zaczynasz od poziomu 3 serie po 3 powtórzenia, w następnym tygodniu robisz już 3 serie po 4 powtórzenia. Kontynuujesz cotygodniowy progres, do momentu w którym kończysz na 5 x 5. Cały "cykl" zajmuje dwa miesiące, a konkretnie 9 tygodni. Logiczne, nieprawdaż ? Trening "na masę" to zupełna inna bajka. Ma on na celu doprowadzenia mięśni do granic wytrzymałości. Wystarczy zrobić 3-4 serie klasycznych pompek, w tempie 2 x 2, prawie do upadłego. Kończysz serie w momencie, kiedy czujesz już, że zostało Ci w zanadrzu góra dwa powtórzenia. I sukcesywnie starasz się dodawać powtórzenia, czy to z treningu na tydzień, z miesiąca na miesiąc. Tempo, jak i wykonywanie ćwiczeń w aspekcie techniki - to sprawa bardzo indywidualna. Niektórzy, ze względu na swoją budowę nie są w stanie perfekcyjnie wykonywać pewnych ćwiczeń i muszą to korygować. Przewaga kalisteniki nad innymi formami treningu siłowego jest jedna - ogranicza Cię tylko własna wyobraźnia. Manipulując dźwignią siły możesz, przy tej samej wadze, bawić się i kombinować i czerpać z tego nie lada przyjemność przez lata, zwiększając jednocześnie mobilność i ruchomość w stawach, siłę i to co plażowe foczki kochają najbardziej czyli sylwetkę. Przykład ? Proszę bardzo ! Każdy z nas podciągnie się choć raz podchwytem, ale tylko garstka z Nas zrobi to w tzw. pozycji L - kiedy brzuch jest napięty, nogi są wyprostowane i znajdują się w pozycji równoległej do podłoża. Waga się nie zmienia, dźwignia siły już tak Polecam spróbować Pewną niedogodnością na starcie może być zbyt duża waga, dlatego radzę na początek trochę zrzucić i nie targać się z motyką na słońce. Zdecydowana większość "pism kulturystycznych" pierze młodym adeptom mózgi, oferując treningi i magiczne diety, dzięki którym wytniesz szmalec i zrobisz zestaw plażowy w kilka tygodni. Prawda jest taka - jeżeli nie jedziesz na szprycy, budowanie siły to zajęcie długie MIESIĄCE I LATA. Jeżeli nie wiesz jak zacząć - służę pomocą i radą. P.S. Sprawdź sobie w internetach Świętego Graala kalisteniki - książkę Paula Wade'a (nie mylić z autorem aerobicznej szóstki Waidera) - "Skazany na Trening". Znajdziesz w niej wiele ciekawych informacji, a przede wszystkim - 6 podstawowych ćwiczeń w 10 wariantach i metody progresji. Książka na lata
  14. Brat @SennaRot wyczerpał temat. Nagromadzone frustracje, stres - testosteron nie ma tu nic do rzeczy. A jeżeli masz nadprodukcję, nie umiesz nad tym zapanować i chcesz udowadniać wszem i wobec jaki to z Ciebie męski typ, to raczej wysyłasz zgoła przeciwny sygnał. Sam mam przeszło dwa metry wzrostu, jestem łysym karkiem i jakoś przez myśl mi nigdy nie przeszło żeby wyładować swoją agresję na otoczeniu. Biłem się w życiu może ze trzy razy, zawsze jestem ostatni do bójek. Ba, wypracowałem sobie nawet niezły schemat redukowania frustracji i napięć dnia powszedniego - a nazywa się to po prostu "wysiłek fizyczny". Zrób dwa kilometry na basenie, przejedź 50km na rowerze, zapisz się na sporty walki - spożytkuj nadpodaż energii i podziękuj przede wszystkim Braciom za świetne rady i uwagi.
  15. W innym aspekcie, Bracie @Kim Un Jest? - ludzie opierają się jednej z nadrzędnych prawd życiowych - czy będziesz bogaty, otoczony stadem panienek i zerami na koncie, czy skończysz jako biedak - wszyscy tak czy inaczej skończymy tak samo. Celem życia jest.... śmierć/ Cała zabawa polega na tym, żeby cieszyć się tym co "tu i teraz", zamiast ślepo gonić wgłąb króliczej nory w pogoni za "szczęściem". Co nie znaczy, że mamy się wyzbyć wszelkich życiowych celów i ambicji - nie ! Bynajmniej ! Dążmy do ambitnych celów, mając w pamięci skąd wystartowaliśmy i dokąd zmierzamy, ale to nie znaczy, że mamy osiągać sukcesy idąc po trupach do celu. I przy okazji spróbujmy zrozumieć emocje które nami kierują, procesy myślowe i decyzyjne i postarajmy się nikogo nie skrzywdzić po drodze
  16. Poza tym, każda nasza ocena kogokolwiek, czegokolwiek i rozpoznanie ich za wroga/przyjaciela/ to tylko przelotne wybryki naszej percepcji, uwarunkowane przekonaniami, wierzeniami, opiniami itd. Ale najlepiej to opisze scena "po napisach" jednego z moich ulubionych filmów pt. "Rewolwer" i dwa cytaty: "There is no such thing as external enemy, no mather what that voice in your head is telling you. All perception of an enemy is ego projection as the enemy" "In that sense, you could say that 100 procent of our external enemies are of our own creation" Co chciałem przez to powiedzieć, i jaka jest moja tego analiza - jest to, że podświadomie będziemy unikać lub eliminować z otoczenia ludzi, z którymi według nas - nie mamy wspólnych tematów. Przecież w końcu oni zarabiają lepiej, mają lepsze samochody i większe domy - "szczęśliwsze życie" - co jest oczywiście bzdurą, bo bogactwo materialne nijak się ma do duchowego i nie prowadzi do szczęścia, tak jak świat nam wmawia. A skoro nie mamy z taką osobą o czym rozmawiać, jest ona kwalifikowana przez nasze własne ego jako potencjalny wróg, i jest to moment w którym "our intelligence is questioned". Tak trochę za głęboko zawędrowałem do króliczej nory :D
  17. @The Motha - to zupełnie jak z paleniem papierosów. Nie palisz od lat a umysł podpowiada Ci, żeby spróbować, by utwierdzić Cię w przekonaniu, że już panujesz nad nałogiem. Jeden papieros, i za chwilę lądujesz w kolejce po paczkę I cały wieloletni wysiłek w pizdu Według mnie - non konformizm, szczerość i bezpośredniość odsieją społeczny plew od ziarna
  18. Mam wrażenie, Bracie @NieJestemNormikiem że czytasz posty, ale bez zbytniego pochylenia się nad ich sensem Rozpoznawanie i kontrolowanie kobiecych shit testów to tylko nabyta umiejętność. Powtórzę się, choć rzadko to robię - w zawoalowany sposób przekazałem Ci, że bohaterka Twojego opisu uważa Cię za zagrożenie, widocznie ma dokładnie to samo co Ty do zaoferowania, z tymże Ty najwidoczniej umiesz się lepiej sprzedać. Ludzie są zawistni, i uwielbiają mieć monopol na swoje "usługi". A kobiety, w manipulowaniu otoczeniem, ludźmi i swoim wizerunkiem są niekwestionowanymi mistrzyniami i jeżeli chcesz podjąć tą rękawicę, bądź gotowy na porażkę. Uwierz mi, że gdy zajdzie taka potrzeba, ów bohaterka narobi Ci koło dupy, i nie dlatego, że ma takie "widzimisię", tylko zrobi to żeby bronić swój własny wizerunek And that's the bottom line, cause Spartan said so
  19. "Jeśli chcesz uniknąć krytyki, nic nie mów, nic nie rób, bądź nikim" - Arystoteles. Za drugie celne stwierdzenie można by uznać: " Poznasz siłę człowieka po ilości jego wrogów". A w naszej ukochanej Polsce jest to wręcz choroba społeczna - najbardziej boli Janusza, kiedy jego "somsiad" osiągnie sukces i będzie w czymkolwiek od niego lepszy. A jeśli chodzi o cele - apetyt rośnie w miarę jedzenia, a ludzkie ego i chęć zdobywania/ odnoszenia sukcesów - zadowalana jest tylko chwilowo, i za chwile obiera sobie wyższy cel. Pamiętacie, jak dostaliście wymarzony prezent od rodziców na urodziny ? Chwilę się pobawiliście i już Wam się znudziło. Ego, zawsze będzie pragnąć lepiej, wyżej, dalej, lepiej. Odpowiednia manipulacja i przewartościowywanie pewnych kwestii od czasu do czasu lub na bazie zdobytych doświadczeń definiuje nas, jako gatunek, który ciągle dąży do zdobywania.
  20. Jeżeli oddajesz agresorowi to, czym dostajesz po łbie - przegrałeś. To co Ci właśnie podrzuciłem, to jest ta inteligentna prowokacja Mówiąc powyższe, spokojnym i opanowanym tonem, z zawadiackim uśmiechem na twarzy, gwarantuję, że wybijesz agresorce szczękę z zawiasów Ale rozumiem Twój punkt, myślisz, że kiedy zaczniesz jej w jakikolwiek sposób oddawać, to szybko przestaniesz nad tym panować. Trzymanie gęby na kłódkę i brak reakcji i tak będą ją trawiły od środka, tak trzymaj
  21. I tu się nie zgodzę, Bracie @Leniwiec - właśnie pokazał jej, że cokolwiek by nie szczekała, to miał jej zdanie głęboko w dupie. Najbardziej bolesnym sposobem na kontratak wobec "agresora" jest po prostu brak reakcji. Myślę, że dziewucha wyczuła w Tobie konkurencje, bo wcześniej to ona błyszczała w towarzystwie i okręcała sobie nauczycieli/ pedagogów wokół palca. Ja bym jeszcze podkręcił i na jeden z jej ataków, powiedziałbym " Czy to naprawdę wszystko na co Cię stać ? Jeżeli chcesz mnie poderwać, to musisz się bardziej postarać"
  22. Jeśli chodzi o sam artykuł w pierwszym poście - może i Angole do najmilszych i najbardziej towarzyskich nie należą, ale kurde - gość pisze, że Londyńczycy to tacy "social loners" - niech wyskoczy po robocie do pierwszego z brzegu pubu - spotka masę facetów, zerujących browary niczym szklanki wody, drących ryja i oglądających jak dwudziestu dwóch gamoni goni napompowane owcze jelito. I ci faceci nie mają żadnych problemów w nawiązywaniu kontaktów. Co innego chorobliwe odcinanie się od świata i od ludzi, zjawisko, które można by już nazwać chorobą społeczną, a tak nagminnie występującą w Kraju Kwitnącej Wiśni, nazywa się to chyba "hikikomori". Pierwsze nazwałbym raczej introwertyzmem, drugie to już choroba.
  23. I tu mi się przypomniał jeden ziutek, z którym kiedyś świrowaliśmy pawiana na jakiś moto zlotach czy paleniu gumy. Poznał jakąś dupencję i stracił dla niej głowę, w ciągu dwóch lat zawarł najtragiczniejsze zdarzenia ze swojego życia - zapłodnił ją, potem był skromny ślub, i kredyt na mieszkanie. Wcześniej imprezowy typ, dupencja to tu, to tam. Aż nagle, przyszło mu spłacać kredyt, urodził się gówniak, stara coraz bardziej roszczeniowa. I teraz biedny tyra jak wół za śmieszne pieniądze, ledwie stać go na utrzymanie, o jakiś wybrykach w dawnym stylu nie wspominając. Stara pruje gębę, gówniak szybko rośnie, kredyt na 35 lat - biedny wraca do domu i jedyne na co czas i środki, to pograć w NFSa na konsoli. I siedzi i obrabia dupę takim jak ja, mając o to ból dupy, że sami nie dali się złapać w cukierkowe życie z utrzymanką i jej gówniakiem Więc tym bardziej utwierdziło mnie to w przekonaniu, że dokonałem słusznego wyboru
  24. Ja zawsze lubię powtarzać, że może i jestem singlem ale nie jestem samotny I fakt, że jak Bracia wyżej, spędzam jakieś 90% samotnie, to na towarzystwo nigdy nie mogę narzekać, chociażby na towarzystwo najbardziej zajebistego ziomala, którego spotkałem - tego ziutka co go widzę codziennie rano w lustrze I od kiedy sięgam pamięcią, a sięgam daleko, to zawsze byłem typem, który chodził własnymi ścieżkami, miał swoje własne zdania, przemyślenia i idee, którymi z nikim się nie dzielił, a to w połączeniu z brutalną szczerością, wrodzonym non konformizmem czy brakiem poszanowania dla obowiązujących reguł czy norm społecznych - taka mieszanka wybuchowa nigdy nie zjednywała, nie zjednuje ani nie będzie zjednywać mi przyjaciół, sojuszników czy znajomych. Ludzie przez lata uważali mnie za odmieńca, dziwoląga, wyautowanego kosmitę, a ja zawsze miałem i mam nadal ludzi zdanie na mój temat głęboko w dupie Skupiam się na swoich własnych celach, pasjach i hobby, spełniam się w tym co robię i samotność mi absolutnie nie przeszkadza. Jeśli chodzi o kobiece postrzeganie takich odmieńców, to pozwolę sobie zacytować koleżankę z osiedla, a prywatnie jedną z moich byłych partnerek, która to mieszkała ode mnie dwie bramy dalej, a którą spokojnie można by wrzucić na okładkę Playboya, a która, mimo tabunów facetów podbijających do niej i do jej ogromnego, naturalnego dekoltu, przez lata nigdy nie dostała ode mnie żadnej oznaki zainteresowania. I przez lata doprowadzało ją to do szału, bo jakimś cudem stałem się jedynym facetem, który do niej nie uderzył i zastanawiała się biedna "co ze mną jest nie tak" A kiedy w końcu spiknęliśmy się ze sobą, to przyznała mi, że intrygowała ją ta moja tajemniczość, i to że miałem swój świat namalowany swoimi kredkami. Taki nieujarzmiony archetyp faceta z tych wszystkich kobiecych szmatławców i harlekinów. Tak więc koniec końców - samotność nie jest wcale taka zła
  25. Mnie, po obejrzeniu od razu przypomniał się ojciec bohatera z kreskówki "Świat wg Ludwiczka" w odcinku gdzie był festyn Sąsiad wygrał konkurs przywoływania świni i dumnie prezentuje trofeum za pierwsze miejsce. Sąsiad: "Patrz, Andreson, wygrałem konkurs przywoływania świni! " Tata Ludwiczka: "To działa ! Zobacz - idzie Twoja żona!"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.