Skocz do zawartości

Spartan

Starszy Użytkownik
  • Postów

    364
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Spartan

  1. Spotkałem swego czasu na łajbie interesującą parę z USA. Poznali się jeszcze w liceum (high school) i od tamtej pory byli nie rozłączni. On się jej oświadczył w wieku 18 lat, a na statek przyjechali celebrować... ćwierćwiecze ślubu. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że on miał DOSŁOWNIE 158cm a ona - żywcem ściągnięta z okładki playboya - 174. Mimo, że nawiązałem z nią bliższy kontakt, i mimo moich usilnych starań, nie udało mi się jej przygruchać. Potem zdałem sobie sprawę, że moje smalenie cholewek i tak było spalone na wejściu, gdy zobaczyłem jej partnera, otoczonego rzecz jasna samymi wyższymi facetami, a mimo to wydawało mi się, że on dominował. Jego pewność siebie dosłownie świeciła dookoła i inni faceci widać po prostu ulegali. A facet nie był w żadnym aspekcie nachalny, jak to się widzi zwykle małych karzełków, przekrzykujących się nawzajem i krzykiem próbujących ściągnąć na siebie uwagę (tzw. kompleks Napoleona, który wcale taki niski nie był). Najlepsza była jej reakcja, albo raczej jej brak. Twarz rumiana, szyja w kolorze wiśni a ona przygryzająca wargi, kiedy ten z werwą opowiadał jakąś tam nieznaczącą historię. Tak więc śmiem twierdzić, że to kwestia odpowiedniej kobiety, a nie wzrostu. Choć oczywiście, mamy pewien zakorzeniony atawizm, który mówi nam, że wysocy ludzie są postrzegani jako silniejsi.
  2. Kompleksowe badania, Panie Kolego. I to jak najszybciej. Ja też, nie licząc nadciśnienia jestem okazem zdrowia, a przez lata nic z tym nie robiłem, bo wydawało mi się, że jestem niezniszczalny. Kardiolog zleci Ci i tak szereg badań, więc im szybciej je zrobisz tym lepiej dla Ciebie. Tarczyca - TSH, FT3, FT4 i przeciwciała. Nerki i ich wydolność - mocznik i kreatynina. Do tego drożność tętnic badane ultrasonografem. Wątroba i cały panel lipidowy. To tak na początek. Umów się do kardiologa prywatnie, do tych lepszych są nawet kilkumiesięczne (!) kolejki. Umów od razu wizytę z badaniem echa serca. Prawdopodobnie zleci Ci też tzw. Holtera - nosisz aparat do pomiaru ciśnienia przez dobę, a ustrojstwo automatycznie bada i rejestruje ciśnienie w trakcie dnia. Osobiście, zajęło mi kilka miesięcy zanim znaleźliśmy wspólnie dobry lek, ale jak już takowy znajdziesz - szybko wrócisz do zdrowia. Lek który biorę nie jest wcale taki inwazyjny, jedna pigułka rano i mam spokój na cały dzień. Możesz łudzić się, że buraki, l-arginina, głóg, ziołowe herbatki coś pomogą. Próbowałem, sumiennie, przez wiele miesięcy, z mizernym, żeby nie powiedzieć zerowym skutkiem.
  3. Większość tego typu "testów osobowości", podobnie jak wszelkie pseudo- testy z kobiecych szmatławców typu Cosmo (odpowiedz na 17 pytań i sprawdź czy on będzie dobry w łóżku!) , wszelkie horoskopy i inne wygibasy - wszystko to bazuje na tzw. truizmach. Jest to zdanie/ fraza, po której to przeczytaniu i w połączeniu z "wysoce spersonalizowanym" wyniku testu czytelnik uzna się za "wyjątkowego". Ale równie dobrze mógłbyś wkleić jakikolwiek inny opis jakiegokolwiek innego typu osobowości, a czytelnik dalej łyknie i przyklepie jako "swój własny" opis/ wynik. Tak więc odrobina dystansu nie zawadzi Mnie wyszedł Wykonawca - ESTJ-A
  4. A ja myślę, że lata temu Brat @Niepowtarzalny mógł po prostu nie zauważyć subtelnych, kobiecych zalotów. I całkiem możliwe, że jego brak reakcji podziałał na kobietę pobudzająco, kiedy ten zupełnie sobie z tego sprawy nie zdawał. Póki się nie umówisz i nie przekonasz osobiście, to możemy sobie gdybać do usranej śmierci. A tak - osobiście wizja klepania Niemca po kasku razem z wyżej wspomnianą Renią skutecznie zmotywowałaby mnie do podjęcia działań.
  5. Pranie mózgu w mediach to jedno - wszak od tego są media, by powiedzieć ciemnym masom co jest teraz "modne" i "na topie". Z drugiej strony - świadomych, rozsądnych konsumentów powoli przybywa. Zdają sobie sprawę, że skoro kurczaki od wyklucia do ubojni żyją sobie trzy do czterech miesięcy, to coś jest na rzeczy. I skoro w ciągu ich krótkiego okresu życia, zostały nafaszerowane niezliczoną ilością steroidów, leków przeciwzapalnych itd, to śladowa ilość tych wszystkich substancji zostaje później i w naszym organizmie. W zasadzie to samo można i powiedzieć o wszelkich roślinach uprawnych, w Niemczech bardzo popularne są tzw. produkty bio, które są kilkadziesiąt, a nierzadko kilkaset procent droższe od "nie bio". Ale też do końca nie masz pewności, czy nie były traktowane jakimiś pestycydami. Osobiście, przez lata wydawało mi się, że dieta sportowca, za którego śmiem się uważać - nie istnieje bez mięsa. I nie wyobrażałem sobie jak można zastąpić mięso soją, która zawiera dużo flawonoidów i otwarcie mówi się o ich złym wpływie na poziom teścia. Ale ostatnimi czasy zmniejszyłem znacząco ilość mięsa w diecie i przyznam bez bicia, że coś jest na rzeczy.
  6. Zauważ też, że na forum jest pełno Braci, którzy taką postawę chcieliby sobie wyrobić I jest druga część tychże Braci, którzy są już po drugiej stronie rzeki tak więc dobrze, że powstają tego typu dyskusje
  7. Jeżeli ktoś trzyma ciągle wysoko uniesioną gardę - i mam tu na myśli atrakcyjną samicę ze stadem napalonych samców, stojących w kolejce po jej uwagę - wyrabia sobie takie nawyki, wzorce zachowań czy reakcje, że raz - może już sobie nie zdawać z tego sprawy, że kogoś testuje, dwa - mały, biały rycerzyk na białym koniu, nie dość, że zostanie zdeptany, wraz ze swoją nikłą pewnością siebie, to jeszcze uzna to za oznakę zainteresowania. To samo się tyczy i samców - czy będzie reagował na każdą oznakę samiczego zainteresowania, czy też mając wybór wybierze taką, która jest najbliższa jego kryteriom. Tak więc czy tego chcemy czy nie, jest to częścią obecnych relacji damsko męskich. Są tacy, którzy są nieświadomi takich mechanizmów, a są i tacy (ludzie, płci obojga), którzy otwarcie wykorzystują je na swoją korzyść.
  8. Być może faktycznie źle Cię oceniłem, początkowe wrażenie może być złudne. Czyli po mojemu - znasz doskonale te wszystkie mechanizmy rządzące relacjami Wenus - Mars, ale nigdy do Ciebie nie przemawiały, albo inaczej - nigdy świadomie ich nie używałaś, by przygruchać sobie wybranego samca. Chcesz nam przez to powiedzieć, że Ty nigdy nie bawiłaś się w tego typu gierki ? Podchody, manipulacje, shit testy ? Czyli idąc tym krokiem, kiedy robią to kobiety - i poniekąd w jestem w stanie to zrozumieć, że atrakcyjna kobieta ma tysiące podejść w ciągu życia i w końcu wyrabia sobie jak ja to nazywam "bitch defense system", stąd te gierki i manipulacje by oddzielić ziarno od plewu - to jest wszystko w porządku, ale kiedy faceci używają kobiecej broni przeciwko nim, to już jest be ?
  9. @MalVina - chciał pokazać, że jedyny w towarzystwie zna się na żaglach Próba dominacji, na mój łysy, chłopski rozum masz branie, ZACINAJ !
  10. Spójrzmy na chwilę na tą sytuację z innego punktu widzenia, shall we ? Zastanówmy się nad źródłem tego "problemu". Z jednej strony, na kobiece zainteresowanie wobec domniemanego samca alfa mają trzy czynniki: a) władza - status społeczny, majątek ale przede wszystkim - kiedy Twój samiec dominuje nad innymi samcami w jakikolwiek sposób lub jest wyżej od innych w jakiejkolwiek hierarchii. Przykłady za chwilę. b) obecność innych kobiet - to, że inne kobiety, niekoniecznie konkurentki, dopuściły go w swoje pobliże to znaczy, że facet jest sprawdzony, nie będzie ich szczeniacko podrywał, można z nim pogadać, umie się kontaktować z kobietami również na poziomie emocjonalnym c) fakt, że może odejść - po prostu, kobieta odwali jakąś imbę a facet zwija żagle i płynie do następnego portu Wspomniane w podpunkcie a) przykłady, zauważcie pewną prawidłowość, jaki model relacji mężczyzna - kobieta promuje się w filmach. Rocky - cicha szara myszka Adrian podrywana przez nieudolnego, sepleniącego boksera, granego przez Sly. Ona pracuje w sklepie zoologicznym, jest chorobliwie nieśmiała, ubiera trzy swetry na randkę na lodowisko - symbol fizycznej niedostępności. On, fajtłapa którego wyrzucają z reklamy. Ale ! Jako bokser dominuje nad innymi, wygrywa mistrzostwo świata - nie ma od niego silniejszego, mimo że ciągle musi to udowadniać. Przewaga tego aspektu nad jego ogólną życiową nieporadnością kończy się tym, że Rocky staje się poniekąd atrakcyjny. Ślub, dzieci w dalszych częściach. Harry Potter - pod koniec sagi najpotężniejszy mag, w ciągu trwania sagi - wzorowy uczeń, który wygrywa wszystko, sportowiec, celebryta, postać rozpoznawalna. W relacjach damsko męskich - fajtłapa, nie potrafi zaprosić dziołchy na bal. Koniec filmowej sagi - obrazek z Potterem, jego żoną - tą rudą, nie pamiętam imienia, stado dzieci na peronie. Ron to samo, z tym, że w czasach szkolnych miał od Harry'ego -uwaga - jedną dupę więcej. Taki właśnie model promuje się wszem i wobec, nie tylko w mediach. Wszystkie komedie romantyczne, niezależnie od aktorów, robione są praktycznie na te samo kopyto. Bottom line - Siostro @MalVina - proszę nie odbieraj to jako żadną osobistą wycieczkę w Twoją stronę Nie wszystkie kobiety są agresywne i będą walczyć do upadłego z innymi samicami. Wydaje mi się, bazując na tym jak piszesz, że jesteś taką szarą myszką pokroju Adrian z Rockiego, nieśmiałą i cierpliwie czekającą na silnego dominującego samca, z którym spędzisz resztę Twojego życia, otoczysz go miłością i ciepłem domowego ogniska Taka trochę niepoprawna romantyczka A cały Twój temat założyłaś, wydaje mi się dlatego, że jesteś w szoku, że teraz na świecie trend zaczyna się zmieniać i miast tabunów niepoprawnych romantyków, zwanych przez nas Braci białymi rycerzami, przewagę zaczynają zdobywać faceci pokroju Brata @Still.
  11. Zacznijmy najpierw od tego, że poniżej opisana obrazowo sytuacji NIE DOTYCZY wszystkich kobiet. W dwudziestym pierwszym wieku nadal pokutuje niepisana zasada w relacjach damsko - męskich, że to "kobieta wybiera". Nasi ojcowie,matki, babcie czy dziadkowie - albo mieszkali ze sobą na jednej ulicy, albo zostali sobie przedstawieni w gronie przyjaciół, albo wyswatała ich rodzina. Wzięli ślub, spłodzili potomków i do końca życia użerali się ze sobą - patrz dzisiejszy stereotyp Janusza i Halyny. Dalej masz to samo indoktrynowanie w szkole, na studiach - kobiecie się trzeba pokłonić, pocałować w rąsie, otworzyć jej drzwi, odebrać płaszcz i odsunąć krzesło. Z drugiej strony, w naszym wieku jest naprawdę cała masa atrakcyjnych, silnych, mocno stąpających po ziemi kobiet, prowadzą własne biznesy, rozwijają się zawodowo - generalnie - zdają sobie sprawę, że dla mężczyzn są "dobrą partią". To i mają całą masę orbiterów - ziutków, którzy za choćby ułamek kobiecej atencji, będą merdać ogonem, chodzić dookoła z wywalonym językiem, obsypywać kobietę kwiatami, pierścionkami, zapraszać na kolacje czy wyjazdy na Kubę - gdzie apropo mają nadzieję, że w końcu zamoczą. Nabiera przez to przekonania świętej krowy, swoistej księżniczki, że to ona jest tutaj najważniejsza. W telegraficznym skrócie - tutaj wybiera kobieta, kogo pocałuje, z kim się prześpi, i będzie mamić facetów tak długo, jak uzna to za stosowne, zabawne. I nie ukrywajmy - kobiety są w tym mistrzami. Nie wszyscy faceci są ciapowaci, jak podany wyżej przykład, mimo dobrego statusu społecznego i majątkowego. Są faceci, jak Brat @Still właśnie, którzy kładą lachę na kobiecą atencję. I teraz - kiedy Still jest w towarzystwie, jestem przekonany, że najładniejsze samice zlewa ciepłym moczem i nie reaguje na ich kokieterię. Co się wtedy dzieje w umyśle kobiety ? Atrakcyjna kobieta z poprzedniego akapitu, otoczona orbitującymi wokół niej atencjuszami, widząc silnego, niezależnego samca, który ma ją - w początkowej fazie - totalnie w dupie, zaczyna zastanawiać się "co jest ze mną nie tak ?! Ten ziuta w ogóle nie atakuje! Czyżby rozmazał mi się makijaż ? O nie ! Wiedziałam, że te szpilki nie pasują do sukienki !" Znów w telegraficznym skrócie - traci całą swoją przewagę i cytując klasyka "traci ją kurwa bezapelacyjnie" Pozostaje jeszcze aspekt obecnej partnerki. Kobiety są niekwestionowanymi mistrzami w czytaniu mowy ciała, nie tylko samców. W końcu muszą wiedzieć, sądząc po mikro-ruchach twarzy dziecka, czy te się zesrało, czy chce cyca, czy może spać. Stąd kobieta wyczuje od razu pseudo samca alfę, który będzie próbował zdominować otoczenie i odróżni go od prawdziwego, który będzie ostatnim do takich prób. Ale przede wszystkim - kobieta wyczuje bez pudła drugą kobietę Jej intencje, seksualną mowę ciała, częsty dotyk. I w tedy obudzi się w niej tzw. zwierzę. "Ooooo nie, nie pozwolę tej lafiryndzie tak miziać mojego misia-pysia ! Cooo, tej kurwie ?! " Kurtyna.
  12. To dlaczego wrzucasz swoje trzy grosze do tematu kręcącego się głównie wokół różnic płacowych ? Skoro z Ciebie taki dobry Samarytanin, to dymaj za friko, retoryka podobna do tych którzy mówią, że idą na siłownie przypakować, nie dla atencji kobiet tylko "dla siebie". Tak, moi marynarze to głównie Ukraińcy, tak są moimi podwładnymi, pracowałem również z ukraińskimi oficerami na równorzędnym stanowisku, pracowałem przez przeszło 2 lata z ukraińskim kapitanem. Wszyscy oni, niezależnie czy byli ze wschodniej czy zachodniej Ukrainy mieli jeden wspólny mianownik - sumienność, szczerość, pracowitość i oddanie - najwidoczniej przymioty tak dalekie od Twojego zachowania. Trochę zakrawa na ironię, że gość pracujący na saksach w NL mówi o własnym podwórku Sarkazmu nadal nie wyczułeś. Co mają do tego Filipińczycy, Indonezyjczycy, Czesi czy Serbowie ? Ano mają i to dużo. W dobie globalizmu i migracji zarobkowych, Grek będzie pracował u Turka, Turek u Ruskiego, Rusek pogoni na Ukrainę rzęcha, którym Ukrainiec przyjedzie pracować do Polski. Zauważyłem również, że ewidentnie masz jakiś kompleks związany z tzw. "bananami", przykro mi, że nie urodziłeś się w rodzinie milionerów, może rodzice Cię zaniedbywali - nie wiem. Bądź co bądź, życzę Ci żebyś mimo wszystko zaczął zarabiać na miarę swoich oczekiwań.
  13. Amen. Praktyka, praktyka, i jeszcze raz praktyka. Nie wstydź się popełniać błędów - to normalne a native speakerzy są bardzo wyrozumiali. Przez 4 lata, pracując w międzynarodowym środowisku, mając do czynienia z nativami po 6-8 godzin dziennie, doszlifowałem wszelkie możliwe aspekty nauki języka, mowy zależne, okresy warunkowe, masę idiomów i wiele, wiele innych przydatnych rzeczy. Nigdy mi się nie zdarzyło, żeby jakiś native zwrócił mi uwagę, że popełniłem gramatyczny błąd, nawet kiedy przechodziłem poważne w konsekwencjach inspekcje Coast Guardu w USA Port State w UK. Jeżeli połączysz przeciętne umiejętności słuchania - a jestem głęboko przekonany, że Twoja umiejętność słuchania jest grubo ponad przeciętność - odrobinę chęci by zastanowić się, co Twój prelegent chciał Ci przekazać, szczyptę tzw. reverse - engineering - rozkładania wypowiedzi na czynniki pierwsze od końca a najlepiej porównanie wypowiedzi do swojej i jak Ty byś wyraził daną rzecz - gotując taki wywar, nauczysz się języka w stopniu biznesowym w trymiga !
  14. Coś mi się tu nie zgadza. Ale w końcu jestem synkiem, nie kojarzącym praw rynkowych Zresztą, Twój agresywny i nierzadko wulgarny ton wypowiedzi świadczy o tym, że mamy do czynienia z sebiksem, który pojechał na saksy w NL, kupił sobie betę w kredo i jadąc na urlop, szpanuje przed lumpami z bloku jak mu się tam w enelach powodzi Szkoda mi strzępić klawiatury na taką dyskusję. Zapytaj się przeciętnego Indonezyjczyka czy Filipińczyka pracującego na statkach na całym świecie. Pracują na 10-12 miesięcznych kontraktach, dostają ochłap w porównaniu z marynarzami z Europy, i mimo faktu, że zarabiają groszki i muszą oddawać sporą część agencjom, to nadal cieszą się, że mają robotę. W porównaniu do roszczeniowego Janusza Twojego pokroju, Ukraińcy, Azerowie, Białorusini mają o niebo lepsze podejście do roboty i jestem pewien, że przypadki opisane przez Ciebie, dziejące się w Twojej firmie są jednym z nielicznych przypadków. Tak jak w UK trafisz na uczciwie pracującego Polaka, Serba czy Czecha, tak możesz spotkać również i mendę. Skoro osiedlowy język bardzo do Ciebie przemawia, to posłuchaj sobie gościa, który wyrazi to co chcę powiedzieć lepiej niż ja.
  15. W temacie już taki jeden się wypowiadał, który niósł samotnie ciężar imigrantów na swoich barkach
  16. Amen to that. Z drugiej strony, przez lata pracy na luksusowych wycieczkowcach, a wcześniej pracując na statkach ładunkowych, które często zawijały do starych republik radzieckich - nigdy nie spotkałem na swojej drodze wrogo nastawionego Ukraińca czy Rosjanina. Wszyscy witali nas z otwartymi rękoma, oferując ognistą wodę i imprezę na mieście. Pamiętam pewien w weekend w Sankt Petersburgu gdzie lokalny szef brygady portowej zaprosił nas, polską załogę na małą popijawę do baru. Ochlaliśmy się wódy i nażarliśmy się boczku i nie zapłaciliśmy za to ani rubla. Co chciałem przez to powiedzieć, że to polityka i politycy próbują wmówić nam co jest dla nas dobre a co nie, kogo mamy uważać za wroga itd. Praca na statkach i obcowanie w międzynarodowym środowisku, nierzadko również bawiących się elit skutecznie wykreśliła wszelkie homofobiczne, ksenofobiczne, szowinistyczne czy rasistowskie zapędy.
  17. Najlepiej by było, jakbyśmy nikogo nie wpuszczali, żyli sobie w swojej bańce mydlanej i troszczyli się o swoich obywateli. Czyli znów to samo - ci, którzy kiedykolwiek podnieśli rękę na Polaków to są be, a my Polacy jesteśmy święci i powinni nas kanonizować. Gdzie jest moja kanonizacja hurr durr ?! Nic nowego, czyli stara dobra wojna polsko - polska, bo "somsiad skurwiel ma lepiej''. Lepiej żebyśmy zaczęli ogarniać swój własny kołchoz, zamiast głowić się dlaczego pies "somsiada konfidenta" sra nam pod płotem.
  18. @lxdead, współczuję Ci poniekąd, muszą Ci naprawdę słabo płacić skoro rzucasz się do gardeł Ukraińcom. Nie wydaje Ci się, ze Ci sami Ukraińcy pracujący w Polsce, czy Polacy w UK czy gdziekolwiek indziej - woleliby pracować u siebie, niż u sąsiada ? A skoro sąsiad ma niedobór siły roboczej, jego własny chłop pokazuje wała, to by ściągnąć kogoś zza miedzy i sprawić, by ten opuścił domowe zacisze, to musi zaoferować coś ekstra ? Skoro praca wykonywana na magazynie z żywnością w Polsce, z punktu widzenia samej pracy nie różni się niczym, oprócz zarobków, w jakimkolwiek innym kraju, to skoro w końcu w rodzimym kraju słabo płacą, a ta sama praca u sąsiada jest wyżej płatna, mimo wyższych kosztów "życia", to o czym tu w ogóle mowa ? Pretensje możemy mieć, jak wspomniał Brat @Tomko do naszego nieudolnego rządu, a nie do imigrantów.
  19. Mój znajomy, którego przestałem mianować przyjacielem jakiś czas temu, a którego podobnie jak i Ty, Bracie @Januszek852 znałem od czwartego roku życia, który również jak i ja ma już trójkę z przodu - gość, którego uważałem za przyjaciela, z którym przez lata byliśmy niemalże nierozłączni (zabrzmi dwuznacznie, a co mi tam :D) który wiedział o mnie wszystko i ja o nim zresztą też - nie potrafił przełknąć faktu, że powodzi mi się w życiu lepiej od niego. Wydawało mi się, że lubi się kogoś bez względu na wszystko, bez względu na przekonania, poglądy i całą masę innych rzeczy. Stare oklepane już porzekadło ludowe mówi, żeby zająć się sobą, a ludzie, którzy będą pasowali do Twojego stylu życia pojawią się, a ci naprawdę wartościowi, którzy nie będą komentować Twoich zachowań, sprzecznych opinii, dla których nie będziesz tylko kolejną, wartościową zdobyczą w worku pełnym różnorakich "pokemonów" - zostaną już na dobre. Ale wydaje mi się, że Cię rozumiem, wydaje Ci się, że jesteś odrzutkiem, antyspołecznym dziwadłem i nijak nie możesz się odnaleźć w pędzącym świecie, no cóż - to jest nas dwóch I powiem Ci z własnego doświadczenia - to tylko przelotne wybryki Twojego umysłu. Jeżeli nauczysz się być sam ze sobą, nigdy nie będziesz samotny. Wszak przyjaciele i znajomi, przelotne numerki czy kochanki - oni wszyscy zapełnią Ci cząstkę Twojego życia, a z gościem po drugiej stronie lustra będziesz się męczył do samego końca
  20. Bardziej bym się skłaniał ku przeszacowaniu inteligencji odbiorcy, albo raczej - jej braku. Sarkazm, który trzeba tłumaczyć traci na wartości.
  21. Widać jest Ci obce pojęcie sarkazmu
  22. Coś mam jakieś nieodparte wrażenie, że nie tylko Ukraińcy są według Ciebie, tak jak w powyższym cytacie. Mam wrażenie, że każdy kto nie potrafiłby wykonać Twojej roboty, dostałby właśnie taką łatkę, no w końcu kto jak nie Ty - poniesie ciężar roszczeniowych, leniwych, fałszywych i przygłupich Ukraińców i innych Januszy na swoich barkach Bohater na którego nie zasługujemy.
  23. "Halynka, kurła weź mnie wyprasuj tego garniaka od szwagra, bo idę i o robotę w biedronce pytać ! I daj mnie pisiont złotych na łyskacza dla szanownego kierownika"
  24. Od kiedy uważasz, że Polak za granicą jest "cacy" a obcokrajowiec w Polsce już nie. Coś na zasadzie litewskiego sojuszu - co Twoje to i moje, a co moje - tego nie rusz.
  25. Nie mam w zwyczaju wypowiadać się na temat, z którym nie miałem styczności. To nie jest tak, że bronię Ukraińców na zabój - na pewno mają swoje ukryte wady ale w porównaniu do wąsatego, roszczeniowego Janusza "hurr-durr, a kierownik to chuj", Ukraińcy, przynajmniej w zachodniej Polsce jawią mi się jako sympatyczni, pokorni i pracowici ludzie. Gdyby im się to nie opłacało, to by ich nie ściągali. Widocznie jest to opłacalne. Jeszcze w latach 90tych poprzedniego wieku, w szkołach siało się propagandę typu " do niczego się kurwa nie nadajesz, będziesz kurwa kopać rowy (Lotek Lotkowski ) albo zamiatać ulicę". Podałem to na zasadzie głęboko zakorzenionego w umysłach millenialsów przekonania, że praca fizyczna, wykonywania publicznie jest pracą najbardziej hańbiącą. Ale masz rację - na następny raz będę bardziej uważał na swoje sformułowania i skróty myślowe, bo jak się okazuje, nie każdy jest na tyle inteligenty by chwytać je w lot.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.