Odezwała się po 10 latach.
Z tego co pamiętam, rozstanie było raczej bez żadnych większych akcji typu proszenie i błaganie z mojej strony. Od tak po prostu urosły mi rogi.?
Jak odpisałem kilka razy na jej zaczepki, to odpaliła cały arsenał manipulacji. Jaka to ona teraz nie jest , jak to się zmieniła. Cały czas trafia na samych drani? w ciężkich chwilach myślała o mnie i tak naprawdę to czego szukała w życiu u facetów, to niby ja miałem?. A ja głupi ku..a łyknąłem jak ten pelikan. Dodam że miała jeszcze dziecko z jakimś facetem, który z jej opowiadań był przedstawiony jako psychiczny.
Ale do puenty, bo dużo by tu pisać o tej historii.
Trwało to może 7 miesięcy nie mieszkaliśmy razem, po czym nagle zerwał kontakt. I co się okazało wróciła do psychicznego.
Wychodzenie z tego gówna psychicznego, jakie mi zafundowała zajęło mi 4 miechy. Żeby nie było mało, to po pól roku od zerwania kontaktu, ponownie się odezwała bo znowu pewnie nie pykło???.
Moja reakcja natychmiastowa blokada.