Skocz do zawartości

Hatmehit

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Hatmehit

  1. Ah toś mnie skutecznie zniechęciła Tak jak lekko umięśnione ciało, bardziej jędrne, zawsze się 'przyda', tak bardzo chcę uniknąć przesady, a z chorobliwą ambicją pewnie by do tego doszło. Nie chcę psuć swej filigranowości Atrakcyjność rośnie tak długo jak facet nie trakuje nas jako kandydatki na stałą relację, choć są wyjątki od reguły. Nie uważam, iż warto się tym specjalnie przejmować, ale są na tym świecie babki, które złą sławą okruszyły ten sport i nie dziwię się pierwszej reakcji jako jakiegoś zawodu czy też początkowego braku szacunku.
  2. @Halinka @PamMorrison dołączam częściowo do pytania @sol Od jak dawna ćwiczycie pole dance? Przyznam, iż sama się nad tym zastanawiałam, lecz odrzucił mnie właśnie stereotyp dotycząco tejże dyscypliny, zawsze postrzegałam ją jako dość wulgarną. Naoglądałam się jednak filmów z babkami odpowiednio do tego ubranymi, ponadto całkiem porządnie wyglądającymi podczas tańca, bez zbytniej dozy erotyzmu. Oprócz oczywiście zalet fizycznych, z tego co wiem cholernie silne uda oraz ramiona trzeba mieć (chyba, że się mylę, poprawcie w razie czego), to czy czujecie się dzięki temu jakoś lepiej 'psychicznie', mam na myśli jakieś poczucie wyższej pewności siebie? Ah i czy wpływa to pozytywnie na sposób poruszania się? Nie tyle postawę, bo to każdy sport poprawia, ale jakąś rytmikę, lekkość ruchów na co dzień?
  3. @Claudianne dzięki za porady o zaopatrzeniu się w bloczki myślałam, acz jakoś nie doszło do zakupu, to teraz bardziej się przekonałam! U mnie pojawiają się klasyczne ćwiczenia rozciągające z gimnastyki artystycznej (ah ile bólu sobie przypominam myśląc o trenerkach), więc chyba warto przemyśleć zmianę techniki. Staram się właśnie więcej jeść, dbam o odpowiednie ilości białka i zdrowych węglowodanów w posiłkach. Przyznam, iż trochę obawiałam się tych szejków białkowych, ale z rana zrobię porządny research w poszukiwaniu odpowiednich produków i tych, które podałaś Męczy mnie ta moja przemiana materii, tyle osób zazdrości, ale to też nic przyjemnego nie potrafić przytyć. Aktualnie nie ważę nawet 40kg, a wypadałoby nabrać trochę ciała, trzeba się wziąć za siebie. Dziękuję jeszcze raz
  4. Troszku to puste, nie sądzisz? Jaki sens ma czerpanie przyjemności z otrzymywania komplementów od osób, które kiedyś coś dla nas znaczyły (a mogę wnioskowć z tego, że wciąż komplementują), iż cały czas Ty znaczysz coś dla nich? Trochę zalatuje męczeniem człowieka, ale co ja mogę wiedzieć. W końcu lepiej nachapać się miłych słówek. Choć mie chcę też jakoś negatywnie oceniać, w końcu nie znam sytuacji Po prostu przedstawiłaś to w dość przebrzydły sposób.
  5. Od pół roku ćwiczę codziennie rano 20 minut yogi i prostego rozciągania oraz wieczorem 30 minut bardziej pilatesowo. Przedtem nie znosiłam wszelkiej aktywności fizycznej i traktowałam ją jako przykry obowiązek, ale zalet jest tak wiele, że teraz nie wyobrażam sobie z tego rezygnować Mam kilkuletnie doświadczenie z gimnastyką artystyczną oraz aktrobatyką, niestety doskonałe szpagaty przeminęły z wiatrem, ale akurat jest czas na potrenowamie tego. Myślałam o bieganiu, ale bardzo boję się schudnięcia, więc jestem zmuszona do ograniczania ambicji Nie zdawałam sobie sprawy z tylu 'zdrowotnych' (znaczy zdawałam, ale nie dokładnie z uwzględnieniem układu limfatycznego i innych mądrych) benefitów, super żeś zaprezentowała Wracając do szpagatów- chętnie poznam kilka protipów, gdyż korzystam jedynie z mojej pamięci co do danych ćwiczeń.
  6. Historyczna kwarantanna musi być: Eric H. Cline 1177 przed Chr. - Rok, w którym upadła cywilizacja.
  7. Dokładnie tak, pisany język egipski jest na tyle wyjątkowy, że jego podstawą nie jest fonetyka, a abstakcja. Znaki fonetyczne jedynie uzupełniają ideę, która w zdecydowanej większości sprowadza się do Ma'at i Isefet. Niezwykle mała uwaga przykładana jest dziś do myśli filozoficznej oraz moralnej starożytnych Egipcjan, która ściśle powiązana jest ze skomplikowanym systemem wierzeń. To antycznych Greków i Rzymian widzimy jako tych, którzy dali nam podwaliny kultury i nauki. Czy jednak nie warto poszukać źródeł stoicyzmu w Maksymach Ptahhotepa lub przypomnieć sobie, że (wg podań) Pitagoras geometrii nauczał się w Tebach i Memfis? Bardzo chciałabym propagować wiedzę o tej niezwykłej cywilizacji oraz obalać mity powstałe przez dziesiątki lat tzw. egiptomanii. I tu walnęłam błąd! Nie wzięłsm pod uwagę fazy ostatniej- języka koptyjskiego, z którego właśnie egiptolodzy czerpią najwięcej, szczególnie w kwestii wymowy egipskiej, której niestety nie znamy. Dziękuję za słowa otuchy❤️ Wybrałam jednak inną drogę dalszej edukacji, choć jeszcze do końca nie wykluczam tej przeklętej archeologii. Wiem jednak, że będzie to finansowo oraz prywatnie ciężka droga.
  8. Oj jak każdy, taka ludzka natura. Unikałabym jednak na tyle radykalnych i prześmiewczych tez, bo po co? Prowokujesz niepotrzebnie
  9. Proponuję narzeć się solą, tak przetrzymać 40 dni aresztu domowego, następnie polać się zapasem jakiegoś oleju i będzie prawie pełna mummifikacja!
  10. Tyle co poniektórzy znani mi mają zgromadzonych takowych dóbr luksusowych, że byłam przekonana o wadze tejże receptury.
  11. Czyli przepis na makaron ze spirytusem już się nie liczy? @Patton jestem niestety zbyt durna na zrozumienie nawiązania
  12. Ex-parter kontaktuje się ze mną, pyta o zdrowie. A ja, jako singielka z kotem i bez wina, jestem milutka dla każdego Choć to raczej kwestia emocjonalnego ustabilizowania i wspaniałego samopouczucia. Wydaje mi się jednak, iż odzywające się byłe panny to nie kwestia zagrożenia, a zwykłej nudy spowodowanej siedzeniem w domu...
  13. Myślałam wielokrotnie o tym, aby jakoś propagować wiedzę z zakresu egiptologii oraz archeologii, czy to w Internecie czy rzeczywistości poprzez organizowanie spotkań chorych pasjonatów. Prawda jest jednak taka, iż boję się własnych niedociągnięć. Tak jak w innych dziedzinach życia daję sobie pole do błędów i prób, tak tutaj jestem cholerną perfekcjonistką. Tak istotna jest to dla mnie sprawa, traktuję ją wręcz jako jakiś sens własnej egzystencji. Powiem Ci, że coraz bardziej się do jakiegoś bloga przekonuję, lecz póki co czeka mnie matura i dopiero potem będę mogła się tym zająć na poważnie, być może nawet tutaj. Wymaga to ścisłego planu, więc dam radę, choć obiecywać nie mogę Byłoby prościej gdybym wiązała z tym przyszłe studia, lecz niestety nie widzę tego finansowo, niech pozostanie jedynie swoistym epicentrum mego umysłu i uczuć.
  14. @sol płomień, o który mówisz to właśnie pasja, coś przeszywającego nasze jestestwo. Nie zainteresowanie, zajęcie, ale właśnie pasja, którą ja odbieram jako najważniejszy element mojego życia jako Hatmehit, jako coś budojącego mnie jako indywiduum. Brzmi pewnie zbyt wzniośle, ale tak to rozumiem Pomimo ogromu zapału i żywych emocji pasja jest dla mnie też przestrzenią spokoju, stabilności. Wryła się tak głęboko w moje życie, że wiem, iż pomimo przerw, zachwiań, zawsze mogę do niej wrócić, że nie odwróci się ona ode mnie. Chyba że spłoną mi regały książek i notatek, wtedy tak... Źródła czerpię głównie z klasycznych papierowych książek, pdf'ów angielskich oraz francuskich, a także kilku grup egiptologicznych na facebooku. Do nauki egipskiego klasycznego polecam 3 pozycje: -James E. Hoch Middle Egyptian Grammar -James P. Allen Middle Egyptian- An Introduction to the Language and Culture of Hieroglyphs -Albertyna Dembska Klasyczny język egipski Są to pozycje typowo akademickie i aby dobrze oraz szybko pojąć język egipski, to szeroka wiedza z zakresu kultury oraz teologii jest konieczna, ale tutaj mogę polecić z poleceniem innych 20 książek Czytam głównie teksty religijne (E.A. Wallis Budge The Egyptian Book of Dead (the papirus of Ani) Egyptian Text Translation and Transliteration) w tym typowe hymny pochwalne oraz formuły ofiarne, a także traktaty moralne i prawne. Zaczynam przygodę z pieśniami miłosnymi, opowiadaniami i biografiami, to wymaga większej biegłości w danych odmianach historycznych egipskiego (wyróżniamy 4 fazy), więc jest lekkim wyzwaniem. W razie pytań- śmiało, ja o tym mogę pisemne wykłady robić, ale zawsze się przejmuję, że zanudzę gadaniną o jakis hieroglifach czy innych chronologiach
  15. Czy jest sens ciągnięcia tematu, tym bardziej w Rezerwacie i temacie dotyczącym zdrowia jednego z użytkowników (życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności)? Sprawa specyficzna, każdy czytajacy ma swoją własną opinię, lecz sytuację zna garstka i chyba klasa wymaga pozostawienia publicznie tego tej garstce. A już a propos, to każdej osobie z tego małego chaosu życzę powodzenia, ułożenia po tym co się odjaniepawliło na internetowym forum, nic nie jest czarno-białe
  16. Super temat Sama mam trochu zainteresowań, lecz na co dzień zajmuję się jedynym i częściowo można to nazwać tworzeniem, choć pozorne jest odwtórcze Pochłania mnie język staroegipski (dla uściślenia klasyczy) i zagłębiam się w inkrypcje hieroglificzne tłumacząc je i przepisując. Stworzyłam kilka prostych przedmiotów codziennego użytku zawierających oryginalne teksty moralizatorskie oraz kopie reliefów, a w planie mam coraz więcej, chociażby wykonanie planszy do gry senet, skrzynek na biżuterię oraz amuletów, wszystko doskonale wzorowane na reliektach. Ponadto zainspirowałam się wątkiem @Lalka dotyczącym szycia, zawsze mnie ciągnęło do takich klasycznych zajęć, więc jak tylko znajdzie się moment to zgłębię temat. Kiedyś miałam epizod z szydełkowaniem i haftowaniem, zdecydowanie należy do tego wrócić
  17. Czytam ten wątek i czytam. Wręcz kilka razy niektóre odpowiedzi, aby się upewnić czy moje pytanie będzie na miejscu. Ale gdzie @maggienovak zostałaś zeszmacona? Wydaje mi się, że większość użytkowników doceniła i pogratulowała, że wprowadzasz zmiany, wg mnie też zasługuje to na spory szacunek i częściowo jest dla mnie wzorem. Sama bardzo nie lubię generalizacji, ale jeśli ona tutaj następuje, to nie jest wulgarna, za to Ty tak odpowiadasz, może masz gorszy dzień- zrozumiałe. Ten wątek mimo wszystko jest całkiem pozytywny, ukazuje, że się da. @Ważniak kilka rad podał, dość oczywistych dla większości, ale zwerbalizowanie ich ułatwia dotarcie. Nie jestem za sprowadzaniem kobiety i ogólnie człowieka do SMV, ale większość wypowiadających się użytkowników tego nie robi, a jeśli tutaj nie zaznacza rozgraniczenia, to robi to w innych wątkach, co doskonale pamiętam.
  18. To prawda, oceniłam ogół kobiet (ludzi) własną miarą, co nigdy nie wychodzi wymiernie, za mało chyba jeszcze widziałam.? Wydaje mi się, iż żadne babki nie szkalują męskiego myślenia nad relacjami, obserwacji powszechnych zachowań. Dla większości oczywistym jest, iż przedmiotowe traktowanie drugiego człowieka czy to w roli zabawki do seksu czy bankomatu jest uwłaczające i zasługuje na pogardę społeczeństwa.
  19. Owszem, związek pierwszej, a mianowicie mnie się już niestety rozpadł, jednak bez emocjonalnej zgody żadnej ze stron. Acz pełną racją jest, iż takie relacje są możliwe, wręcz potrafią być szczęśliwe, może warunkiem większego powodzenia jest tu rozpoczęcie ich na innym etapie życia tej młodszej osoby. Z tego co wiem @Amperka była już wtedy chwilę po 20rż, to jednak robi różnicę. @Zły_Człowiek Kurde wciąż nie wiem skąd to przekonanie, iż kobiety tak bardzo pragną wyglądu mężczyzny, toż to jest wybitnie nieistotne. Przynajmniej w moim przekonaniu pożądanie budujemy na własnej akceptacji, a nie poziomie 'przystojności' partnera, na osobistym przekonaniu mnie jako kobiety to buduję. Oczywiście u mężczyzn działa to inaczej. Co do emocji- preferuję określenie uczuć, czyli czegoś względnie stabilnego, a nie impulsywnego i chorobliwie zmiennego.
  20. W planach mam przede wszystkim studia, być może dwa kierunki. Od razu po maturze zamierzam pracować, zacząć zarabiać jakieś nawet niewielkie, lecz własne pieniądze. Oczywiście z założeniem, że wraz ze zdobywaniem wykształcenia, doświadczenia oraz dzięki zaangażowaniu coraz lepsze. Dodatkowo wszelkie odpowiadające mi kursy oraz certyfikaty językowe. Moje życie jest dość proste i pewnie takie pozostanie, gdyż lubię spokój i stabilność. Poza właśnie zdobywaniem wykształcenia oraz zarobków pozwalających na życie, widzę siebie w swojej pasji- archeologii, nie tyle zawodowo, lecz to jest zawsze swoisty 'plan B'- wyjazd do Egiptu i siedzenie w ruinach. Oczywiście, to kompletnie co innego. Tak, taka szansa jest zawsze
  21. Oczywiście, że tak. Z wiekiem oraz zbieraniem nowych doświadczeń zmieniamy się i ja także się zmienię. Jeśli za te 5 lat będę miała poważny problem ze związekiem, to go zakończę, tak jak każdy z nas by zrobił, niezależnie od różnicy wieku w relacji. Widzisz, ja nie zakładam, iż to na pewno do (jego niestety prawdopodobnie szybszej ) śmierci- dzieci, dom i drzewo. Nie nie, związki to ludzie, a ludzie to uczucia i myśli. Nic nie jest stałe. Jednak w mej wizji byłam ostoją jego spokoju, takim bezpieczym punktem ciepła po kilkunastu latach trudnych relacji. Idealizm straszny, zdaję sobie z tego sprawę, lecz również szczere chęci oraz dążenie do tego poczynaniami.
  22. Tego chcę właśnie uniknąć, czuję bowiem, że to z Nim jestem szcześliwa i to szczęście chcę budować w przyszłości. Kalkulacje wydają mi się pozbawione uczuć- wyjdzie mi więcej minusów, skończę to, a plusy okażą się tak naprawdę przeważające. Sprawa niby oczywista, wręcz banalna, ja to postawiłam w roli jakiegoś wyznacznika mojego życia. Tak, doskonale o tym wiem, wydarzyć się może wszystko z obu stron. Nie chcę podejmować pochopnych decyzji, czyli od razu mieszkanie razem i planowanie kolejnych 15 lat wspólnego życia. On jest doświadczony, ja natomiast młoda i głupawa, to może spowodować dysonans. Żadnej relacji nie postrzegam jako tej pewnej na 100%, jesteśmy tylko ludźmi. Chcę dać sobie czas, ten dystans o jakim wspomniałaś. Czasem mam wrażenie, że wymagam od siebie bardziej dojrzałych ruchów niż na jakie mnie emocjonalnie stać.
  23. Tak, nastąpił tu clickbait. Z perspektywy przemyślenia żadna z tego katastrofa, sytuacja do rozwiązania i tyle. Słowo użyte jest zbyt mocne, lecz miało to na celu ukazanie mojego poplatania po ostatnim, szumnym i pełnym naiwnej radości wątku.
  24. Nijako rozumiem ich argumenty, wynikają z prawdopodobieństwa, ale są też kulawe, bo związki to nie matematyka. Nie powiodło mi się z chłopem starszym o 3 lata, ze starszym o 20 też może się nie powieść, lecz nikt mi nie zagwarantuje zaznania szczęśliwego związku na podstawie wieku. Oczywiście, że tak, to naturalny odruch. Pomimo, że przez chwilę byłoby mi lżej, to jednak bardziej niepokojącym byłoby gdyby to zignorowali i mieli gdzieś. Z dwojga złego lepszy jest emocjonalny odzew niż ignorowanie. Nie, jest między nami odległość. Przyjazdy nie są jednak dla niego problemem, a z tego co się deklarował (ja nigdy nie sugerowałam, wręcz powątpiewałam) jest gotowy do przeprowadzki w moje okolice. Nie chcę brać tego za jakiś pewnik, życie różnie się układa. Jednak ze znanych mi jego historii oraz częściowego zrozumienia jego usposobienia wychodzi wniosek, iż jest on skłonny do zmian i poświęceń. Taką właśnie podjęliśmy decyzję, głównie za jego radą. Bez opadnięcia wciąż żywych i sprzecznych emocji, żadnych radykalnych ruchów. Przede wszystkim moja rodzina ubzurała sobie, że chcę ich sobie nim zastąpić, co jest kompletnym absurdem. Generalizując mam z nimi bardzo dobrą relację i nie zamierzam z niej rezygnować. Robię teraz wiele, aby się ponowanie ustabilizowała. Tak tak, sprawdzili wszystko co mogli. Jednak o każdym aspekcie, który z ich strony był tragedią ja wiedziałam i mi nie przeszkadza. Oczywistym jest, że go jeszcze idealizuję, lecz wydaje mi się, że raczej jego cechy, a nie fakty z życia. Jest. Naiwne to słowa i głupie, ale jest. Nie, nie mam. Planów kilka na przyszłość jest, mniejszych i większych. Wszystko jednak potoczy się swoim torem, takim jakiego teraz za nic nie przewidzę. Widzisz tego się właśnie obawiam, że nijalo zmuszę się do rezygnacji z tych indywidualnych zamierzeń, aby nie zaburzac sobie życia z 20 lat starszym partnerem. Chyba tylko to budzi moje wątpliwości. No właśnie nic cholera złego mi nie zrobił, wręcz wiele dobrego. To również planuję na liście zawrzeć, kiedy w końcu pokonam w sobie idealistyczne przekonanie, że relacji nie można traktować na zasadzie zysków i strat. Pod względem codzienności jesteśmy bardzo podobni- domatorstwo, chorobliwa obowiązkowość, pasje, tylko kilku najbliższych ludzi. Aj no oczywiście, ja sobie w tym moim niewielkim mózgu ubzurałam, iż 24/7 muszę być stabilna emocjonalnie, pewna swoich decyzji oraz bezwzględna wobec siebie. Nauczenie się tego wiele wniosło do mojego życia, lecz jak widać doprowadziło i do poczucia winy przy zachwianiu równowagi. Wszystko powinnam wyśrodkować, odnaleźć aurea mediocritas. Owszem, wiele dla mnie zrobili oraz robią. Nie jestem jakoś do nich uwiązana, lecz to moja rodzina, która dba o moje dobro. Nikomu nie zawdzięczam tyle ile im. Zaslugują na mój szacunek, ale i chciałabym, aby oni pojęli moje decyzje, które z racjonalnej strony wydawć się mogą idiotyczne. Nie chce musieć wybierać między rodziną, a partnerem. Ja 19, on 40. Dokładnie tak, wszystko ma plusy i minusy, świat nie jest czarno-biały. Dziękuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.