Skocz do zawartości

Rafelson

Użytkownik
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rafelson

  1. Bardzo treściwa przypowieść, dzięki za tego linka @self. Autor umieścił w tym krótkim rozdziale to co najistotniejsze w byciu szczęśliwym, czyli to co wielokrotnie Marek poruszał w swoich książkach i artykułach.
  2. Sam bym chętnie takie prace poczytał, ale podejrzewam, że każdy autor takowej demaskującej pracy zostałby potajemnie zlikwidowany przez wysłanników płci "pięknej", no bo jak to tak wyjawiać takie haniebne praktyki facetom...
  3. Natrafiłem na felieton Marka na forum Men’s Health, a z niego trafiłem na Samcze Runo.
  4. Kiedyś poznałem taką jedną, która zajmowała się tematami psychologii, filozofii i ogólnie kwestiami rozwojowymi... Nawet mi tym trochę zaimponowała i można było z nią pogadać na różne tematy, których nie ogarniała przeciętna samica. Niestety trwało to tylko do momentu, w którym owa niewiasta się we mnie zadurzyła i po tym fakcie odstawiła te zainteresowania na rzecz podbijania do mnie. Tak więc 1:0 dla babskiej biologii po raz kolejny...
  5. Jako że w krótkim okresie czasu byłem zmuszony być na 6 weselach, a do tego sam jestem intro i mocno nie lubię tej specyficznej imprezy, więc zapodam kilka rad jak je przeżyć bez większego uszczerbku na introwertycznej psychice: - jeśli jest to wesele gdzie: 1. Poza parą młodych nikogo innego nie będziesz znał - idź z jakąś koleżanką, najlepiej taką z którą dobrze Ci się gada – przegadacie wesele i nikt się nie będzie was czepiał (polecam to zwłaszcza na wiejskich weselach gdzie jest nacisk na picie wódki, a Ty nie chcesz dużo pić, albo wcale - posiadanie partnerki przy swoim boku uchroni Cię przed wymuszonymi gadkami ze znajomymi pana/pani młodego oraz konieczności picia kolejnej kolejki z sąsiadami). Raz na jakiś czas wyjdź z nią na parkiet i potańczcie, żeby sprawić wrażenie, że dobrze się bawisz. Możesz też chodzić z nią na długie spacery poza miejscem samego wesela (jeśli jest to np. przy jakimś parku/lasku). 2. Jeśli jest to wesele kogoś z rodziny to możesz iść sam, bo towarzystwo zawsze się znajdzie, ale jeden warunek – musisz mieć w tej rodzinie jakichś ludzi, których lubisz (kuzyn/kuzynka) i którzy będą należeć do twoje frakcji o nazwie: „Nie chce tutaj być” - pierwsze kilka godzin wesela jest kluczowe - wtedy jeszcze wszyscy są trzeźwi i musisz mieć się na baczności. Po północy na ogół wszyscy są już tak nawaleni, że możesz opuścić gardę i się bardziej wyluzować, bo i tak nikt nie zapamięta co robiłeś a co nie (na ogół); - staraj się siadać z ludźmi w zbliżonym wieku (jeśli posadzą Cię z jakimiś ramolami to w trakcie wesela się przesiądź). Ogólnie radzę poszukać w najbliższym otoczeniu stołowym innych intro, którzy się męczą i nawiązać z nimi konwersację (na ogół łatwo takich zauważyć); - jeśli chcesz unikać tych żenujących zabaw weselnych (bądź czujny – jak ścisza się muzyka, lub ktoś podchodzi do mikrofonu, to wiedz że „coś się dzieje”) to polecam na ten czas wycieczki do łazienki, ewentualnie zwiedzanie otoczenia (np. jeśli jest to przy jakimś ogrodzie/lesie/przy rzece/jeziorku/plaży lub w jakimś dworku, to możesz sobie tam wtedy pospacerować). Rób to tak, żeby nikt nie pomyślał, że robisz to z premedytacją, czyli z pewnym wyczuciem Najmniej groźne zabawy to te całe wężyki, gdzie wystarczy po prostu trzymać kogoś za biodra i podążać za "lokomotywą" - w tym możesz uczestniczyć, jest to niegroźne; - często się przemieszczaj. Nie przyklejaj się do jednego miejsca, bo zaraz ktoś „życzliwy” to zauważy i zacznie Cię wydzierać na parkiet. Chodź do stołów z jedzeniem, do innych stolików z ludźmi, do łazienki, na zewnątrz sali – niech inni widzą, że „wszędzie Cię pełno”, wtedy raczej dadzą Ci spokój. Raz na jakiś czas poproś też kogoś do tańca, żeby inni widzieli, że „się dobrze bawisz/nie zamulasz/nie izolujesz”; - krytyczny moment to łapanie krawata. Radzę mocno uważać i nie złapać (choć wiadomo, możesz mieć pecha i stać akurat w złym miejscu), bo wtedy musisz wykonać ten żenujący taniec z dziewoją, która złapała welon i wszyscy się na Ciebie lampią, a do tego nigdy nie wiesz czy trafisz na dobrze tańczącą laskę, czy też na sztywnego paszteta ruszającego się jak wóz z węglem. Oczywiście jeśli tańczysz jak Patrick Swayze w Dirty Dancing i nie peszy Cię wzrok innych to możesz śmiało łapać ten krawat i zapomnieć o tym punkcie - nie polecam pić za dużo alko. Jak się znieczulisz trunkami to może i się trochę wyluzujesz, ale jednocześnie tracisz kontrolę nad wszystkim i możesz zostać wciągnięty w niekomfortowe dla siebie sytuacje (no chyba że lubisz takie ryzyko, ja piłem zawsze z umiarem); - przynajmniej raz zatańcz z panną młodą i w trakcie tego tańca rzuć kilka komplementów jak to fajnie wszystko zostało zorganizowane oraz jak świetnie wygląda itp. - uśpisz tym jej czujność oraz wrażenie, że nie chcesz tu być. Podobną gadkę możesz walnąć do pana młodego - od czasu do czasu możesz udać się gdzieś na bok z komórką i udawać, że piszesz arcyważnego smsa, lub że próbujesz gdzieś zadzwonić - czasem działa i ludzie wtedy nie podchodzą; - ogólnie polecam często się uśmiechać gdy nawiązujesz kontakt wzrokowy z tymi bardziej „rozrywkowymi” gośćmi – wtedy myślą że zajebiście się bawisz i dają Ci spokój
  6. @Mocny Wilk Ja bym wziął tego inkBOOK 8 ze względu na estetykę wykonania i symetrię w samym kształcie urządzenia (bardzo cenię to w czytnikach i nie lubię zbędnych ozdobników, bo to rozprasza podczas czytania).
  7. Czyli niedzieciaty teoretycznie nie może podejść do zabiegu? Nawet jak obieca, że zamrozi nasienie i odda na przechowanie?
  8. Myślę, że wielu z nich zatrzymuje swoje rozczarowanie dla siebie, karmiąc swoje postępujące zgorzknienie i beznadzieję, więc raczej nigdy nie poznamy pełnego obrazu jak to jest "wspaniale po ślubie", bo mało kto lubi się przyznawać do błędów, które zostają na (w teorii) całe życie. Na pewno też można się od takowych wujków i tym podobnych delikwentów sporo dowiedzieć na jakichś długich (jak trochę sugeruje @M.Dabrowski), zakrapianych imprezach typu wesele/imieniny, kiedy to alkohol rozwiązuje im języki. Nawet można wtedy taką osobę podpuścić i zapytać o te kwestie. Może wtedy akurat sypnie szczerą prawdą na temat tej całej "ambrozji małżeńskiej".
  9. Widzę @mac, że mamy dość podobne marzenie Mnie na ostatnim jakimś tam zjeździe rodzinnym zaskoczył mój wujek, który wiekiem zbliża się powoli do 60-ki i który z ciotką, jest już jakieś 27 lat po ślubie, mają dwójkę dorosłych dzieci oraz jest to ogólnie małżeństwo (niby) zgodne i (niby szczęśliwe), do tego wujek dość sporo zarabia i jest to ogólnie człowiek na jakimś tam poziomie. Akurat przy stole padł temat żenienia się i wujek nagle bez żadnej krępacji, powiedział że on teraz jakby był znowu młody, to po pierwsze ożeniłby się najwcześniej koło 40-stki, a po drugie może nawet w ogóle by się nie ożenił. Co jak co, ale po tym wujku takich słów się nie spodziewałem i przyklasnąłem jego słowom. Nie muszę chyba dodawać, że reszta rodziny przy stole była trochę zbita z tropu po jego słowach i nastąpiła po tym wyznaniu lekko skrępowana cisza
  10. Również bym chciał (chociaż w jakimś stopniu) mieć takie podejście jak @Czarny Rycerz, ale niestety, jak na poziomie intelektualno-logiczno-światopoglądowym czuję niechęć do kobiet, to już na poziomie biologiczno-emocjonalnym dalej są dla mnie pociągające.
  11. Potwierdzam i popieram. Ogólnie unikać chodzenia z Polakami na "browara/wódeczkę", bo nie mają umiaru i można się szybko wypstrykać z kasy nawet w jeden weekend tylko im towarzysząc. Są też przypadki ekstremalne, czyli "znajomi" nayebani wszczynający burdy, a z tego można się wpakować w niezłe problemy jeśli jesteś "z nimi", mimo że Ty jesteś spokojny i nie wadzisz nikomu.
  12. Rafelson

    Pokemon GO

    No to co innego Jakby gra miała dostęp do całego telefonu, to nawet bym jej na próbę nie zainstalował.
  13. @ThePowerOfNow w tej ankiecie brakuje jeszcze trzeciej opcji: "Byłem, ale zostałem wystawiony przez divę"
  14. Rafelson

    Pokemon GO

    Na razie po paru dniach testowania mam mieszane uczucia, a gra wygląda na wczesną betę i w gruncie rzeczy jest prostacka. Graficznie jest zrobiona przyjemnie i mile dla oka, dźwięki są znajome i nie ma za dużo rzeczy do klikania, więc jest zachowana przejrzystość. Gra zżera baterie niczym Snorlax po przebudzeniu (co jest jej największą wadą), więc producenci power banków na pewno zarobią, a do tego dane z transferu też idą dość szybko. To co ludzie wymieniają jako największą zaletę, czyli że "w końcu wszyscy ruszyli tyłki i wyszli na dwór" do mnie w ogóle nie trafia, bo od zawsze dużo chodziłem i chodzę, tak więc dla mnie to bez znaczenia i w moim przypadku nie ma tego czynnika motywującego. Nie podoba mi się także brak możliwości walki z innymi graczami oraz kompletny brak fabuły, jest tylko łapanie i walki w poke gymach. Nie podoba mi się także kwestia potencjalnego zbierania danych o użytkowniku (umowy na pewno nikt nie czytał podczas logowania się, nie oszukujmy się), a także fakt, że nie można dzikiego pokemona osłabić swoim pokemonem w trakcie próby jego łapania, można go tylko próbować złapać. Mocno irytuje to, że trzeba co chwilę patrzeć na ekran, przez co nie jest się obecnym ani na chodniku, ani w grze - robi się chaos, trzeba rozdzielać uwagę i naprawdę można się momentami wpakować w coś/kogoś, a nawet wejść na ulicę w złym momencie. Generalnie poruszanie się non stop z telefonem w ręce i z koniecznością wgapiania się w ekran jest jak dla mnie mocno niewygodne, poza tym dźwięku i tak nie słychać jak się chodzi np. koło ruchliwej ulicy. Walki w poke gymach są trochę dziwne, bo w czasie rzeczywistym, a nie turowo, tak więc w pierwszej takiej walce dostałem bęcki szybciej niż się zorientowałem jak się w ogóle atakuje innymi atakami niż podstawowy. Tu w Anglii, ludzie od tamtej soboty dostali świra i teraz nie ma dnia, żebym nie zobaczył na ulicy/w autobusie przynajmniej kilku osób, które łapią pokemony i to zarówno faceci jak i kobiety, a niektórzy chodzą wręcz całymi grupkami. Hype zrobił się tak wielki, że aż jestem zdziwiony, bo nie wróżyłem tej grze wielkiego sukcesu (2 lata temu trailer do tej gry był przecież prima primaaprilisowym żartem na początku). Mnie ten cały ten szum dotyczący tej gry zaczyna już powoli działać na nerwy, ale pewnie długo on nie potrwa. Gra ma duży potencjał, ale mnie na razie nie zachwyciła i wolę stare dobre Pokemon Fire Red/Silver etc. Do tego jest to świetny materiał dla psychologów społecznych oraz socjologów i pewnie powstanie niejedna praca naukowa z tą grą związana. Swoją drogą świetnie wybrali datę premiery - wakacje, czyli młodzi ludzie mają wolne i mogą codziennie poświęcać wiele godzin na latanie za pokemonami. Ja na razie jestem bardziej na nie niż na tak i grać mi się na razie odechciało. Skąd takie info wytrzasnąłeś? Wiem tylko, że mają dostęp do wszystkiego powiązanego z kontem Google i tam Ci mogą coś szperać, a nie że mają dostęp do telefonu. Serio już dochodzi do takich zachowań? Dla mnie wyciąganie telefonu w towarzystwie przy stoliku i wgapianie się w niego przez długi czas jest zwyczajnie niegrzeczne. Liczyłem na to, że napiszesz właśnie coś w ten deseń
  15. Bardziej chodzi mi o współczesnych młodych ludzi, bo jak było za PRLu, to wiemy - "stara panna", "stary kawaler", gdzieś tam bykowe w tle i ogólna presja na pozbywanie się z otoczenia niesparowanych, bo to "złe". Drugi przykład z ultra religijnymi osobami jest dość łatwy do odgadnięcia, czyli fakt zdjęcia embarga na bzykanie po sakramentalnym "tak" w kościele, co jest dla takich osób jedyną alternatywą. W sumie osób, które pod taką właśnie motywacją to zrobiły znalazłbym kilka w moim otoczeniu.
  16. Rafelson

    Ziarno prawdy

    Scena z filmu wyśmienita. Zachęciłeś mnie do oglądnięcia całości.
  17. Polecam Kindla. Kupiłem go 4 lata temu i jest to jak dla mnie najgenialniejsze urządzenie dla miłośników książek od czasu wynalezienia ruchomej czcionki. Technologia e-papieru nie męczy wzroku, sam czytnik ładuje się około raz na miesiąc, a do tego jest lekki i poręczny. Do tego jest wyśmienity w podróży, kiedy to możemy zabrać całą naszą bibliotekę ze sobą i nie musimy tachać dodatkowych kilogramów.
  18. Bardzo dobry temat @mac. Podajecie tu głównie przykłady decydowania się na małżeństwo po dłuższej relacji, a co z tymi mega krótkimi? Chodzi mi o tak zwanych "szybkich Billów", czyli o facetów, którzy oświadczają się np. po miesiącu od poznania samicy - są tu może tacy? A może znacie dobrze takie przypadki? Co się dzieje w głowach takich facetów (poza hormonalnym hajem zakochania, co jest oczywiste), że decydują się załatwić to wszystko ekspresowo. W zasadzie nic jeszcze nie wiedzą o tej kobiecie po paru tygodniach, a już chcą oddawać się w kajdany - intryguje mnie to odkąd poznałem dwa takie przypadki w realu (niestety nie mam możliwości dowiedzieć się prawdy od tych ludzi).
  19. Rzadko ten serial oglądałem, ale ten odcinek rzeczywiście im wyszedł, a przekaz powala. Presja otoczenia na bycie w parze, na bzykanie ile się da oraz ogólne wpierdalanie się kto co zrobił (oczywiście według szablonu) a kto nie.
  20. Aaa czyli to Ty Red wypisujesz na chujnia.pl od jakiegoś roku komentarze w stylu "Czytaj książki Kotońskiego" tudzież "Wchodź na samczeruno i czytaj". A właśnie się nieraz zastanawiałem, który z forumowiczów nas tam tak reklamuję
  21. Rafelson

    DOOM 2016

    @Hicks od 1993 roku trzymasz pierwszego Dooma na dysku? Kurde, dobry jesteś @Młody_Pelikan pierwsze info o tym, że robią nowego Dooma było jakoś w 2011 roku, a premiera jest za kilka dni więc spokojna głowa, nie będzie żadnej obsuwy Co do samej najnowszej części zaś, po oglądnięciu kilku fragmentów z samej gry jestem pełen nadziei, że gra będzie całkiem dobra i że może skutecznie przebije klimatem Doom 3.
  22. Rafelson

    Czołem bracia!

    Witaj! I bardzo dobrze, z książek zawsze będziesz coś miał na plus, z kobiet już niekoniecznie.
  23. Rafelson

    Witam

    Witaj. PS. Ciekawy nick...czy te liczby coś oznaczają?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.