Skocz do zawartości

sol

Starszy Użytkownik
  • Postów

    908
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez sol

  1. Siak. Moralność to nie jest uczucie. Moralność to głęboko zakorzeniona wiedza jak postępować, pomimo uczuć i popędów. To postawa, monolit, - postępujesz słusznie nawet mimo tego, że wszyscy naokoło Ciebie zachowują się jak zwierzęta. Inni i ich niskie pobudki nie wpływają na Ciebie. To Ty ewentualnie możesz być drogowskazem dla innych, zagubionych. Reszty nie ma nawet co komentować, bo jeśli chcesz się taplać w pościgu za emocjami i uczuciami, czyli wybierasz życie zwierzaczka, to są łatwiejsze sposoby na szybką dopaminkę.
  2. O rety, to musiało być ciężko. Inaczej się ma dziecko za dwudziechy, kiedy organizm pozwala Ci na kilka dni nocnych imprez z rzędu, a inaczej za trzydziechy, kiedy spadasz do domu o północy, bo tęskisz za ciepłą kołderką xD. Za czterdziechy to już naprawdę jazda na oparach podejrzewam. Powinni dawać za to medal! A ile maluch już ma? Dobra rada, omijaj z mężem hotele. Najlepiej w ogóle omijaj jakiekolwiek budynki z łóżkami. W zasadzie to omijaj ludzi, tak dla pewności. Nigdy nie wiadomo, który to facet i jakie ma zamiary
  3. Jest taki film "40 lat minęło", gdzie para 40-latków, rodzice odchowanej już dwójki dzieci, pierwszy raz od wielu lat jedzie na romantyczny weekend we dwoje do hotelu. Zachowują się jak para wyposzczonych nastolatków, świętują, że dzieci już duże, do szkoły chodzą, będzie tylko lepiej, w końcu powrót do żywych... ... i zaliczają wpadkę Takie horrory powinni puszczać bardzo późno w nocy w niszowych kanałach dla koneserów.
  4. Ahahaha na szczęście nie jestem mistrzem gotowania, więc to nie problem ;). Poza tym nie mam takich znajomych, którzy tylko by chcieli przyjść i się spaść.. dzięki Bogu Masz jednak rację, jeśli fama za bardzo by się rozniosła, kto wie, kto by tu przychodził. Cieszę się, że udaje Ci się prowadzić takie życie Gierka logiczna w Unity (C#) Dzięki za odpowiedzi, fajnie zobaczyć co komu w duszy gra. Zgadzam się, z komentarzami niektórych, że ścisły plan i jego harkdorowe trzymanie się nie jest najlepszym pomysłem. Ja jednak "pochodzę" z drugiej strony - zawsze żyłam na spontanie i takie objęcie rzeczy w ramy bardzo mi pomaga. Np. wiedząc, że chcę wrócić do pracy za jakiś czas, a jest to praca techniczna, codziennie przez chociaż chwilę powtarzam sobie i ćwiczę różne zagadnienia, żeby nie mieć 2-letniej dziury w głowie. Tak jak we wszystkim najlepszy jest balans, planowanie z pozwoleniem sobie na spontan, IMHO to najlepsze połączenie. Ja to wykorzystuję dosłownie we wszystkim. Nawet jak chcę upiec zwykłe ciasto - mam ramy, wiem jak je generalnie zrobić, ale pozwalam sobie na intuicyjne dodawanie różnych dodatków czy ozdabianie "pod wpływem chwili". Z tego pochodzą najlepsze rzeczy. Pozwolić działać swojej myśli, analizie, tworzyć jakiś koncept, a potem pozwolić intuicji wypełnić to kolorami.
  5. @SzatanKrieger tak dokładnie - drugi typ który opisałam, czyli "prawy do bólu" . Ja jestem ENFP
  6. Dobra, mam chwilę, to uzupełniam. Jeśli chodzi o wzory mężczyzn z literatury/filmu, to duże wrażenie zrobili na mnie: - Niki Lauda w filmie "Rush" -> jeśli taki był w rzeczywistości, to niesamowity człowiek. Bardzo skromny, niezłomny, skoncentrowany na swojej idei. Przeciwieństwo Jamesa Hunta, który wydawał się jeździć dla zabawy i popularności. - Howard Roark w książce "Źródło" - podobnie jak u Laudy, ogromna skromność przy jednoczesnym, również absolutnym zawierzeniu sobie i swojej intuicji, swoim wartościom, wyborom i kroczenie bez względu na wszystko - swoją drogą. - Pamiętam też, że byłam też pod wrażeniem Rusty'ego w serialu Detektyw. Oglądałam to już tak dawno temu, że nie pamiętam za wiele, Wydaje mi się, że miał podobne cechy co Panowie wyżej, plus wewnętrzny mistycyzm (ale też z tego co pamiętam przez mgłę to pił i nie do końca był z nim halo, więc jeszcze może kiedyś potwierdzę ) Wszyscy wyżej to introwertycy, skupieni na dokonaniu czegoś "większego" i na tym skupieni w życiu. Jednocześnie wzorem są dla mnie takie postacie, które może niekoniecznie mają jakiś wyższy cel w działaniu (ale mogą mieć), ale z kolei postępują bardzo moralnie, nie muszą z nikim konsultować swoich działań i nigdy człowiek nie jest dla nich środkiem do celu: - Jan Valjean ("Nędznicy" [książka], po przemianie) - Mr Bates ( serial "Downtown Abbey")
  7. Rajt boys, odpisujmy poważnie na trollingowe tematy, które w zamierzeniu to heheszki naczelnego heheszka. Połowa tu daje się wkręcać i jeszcze jest problem, że ja heheszkuję o antylopach i Afrykach też będziemy na serio dysputować? No ludzie...
  8. Czy jak miałeś 5 lat to podobaly Ci sie 2 latki, a gdy miałeś 12 to 6 latki? (Czyli ogólnie zawsze młodsze) Czy też jednak niezależnie od wieku podobały Ci się 19-latki, co w kontekście tego, że miałeś np. 5 lat, zważając na ogromną różnicę wieku, oznaczałoby, że de facto podobały Ci się stare względem Ciebie kobiety. Proszę szybkp o sprostowanie, bo się zapętlę i wybuchnę!
  9. @JudgeMe A czy krepowalabys sie: a) gdyby byli tyle starsi co są, ale pracowali w mniej prestiżowych zawodach? b) gdyby pracowali w prestiżowych zawodach ale byliby w Twoim wieku?
  10. Rodzina: - dzieciaki w szkołach/przedszkolach, które lubią. Mają kolegów stamtąd, spotykają się regularnie z rodziną/kuzynami i dziećmi naszych znajomych. My mamy z nimi dobry kontakt, dużo czasu razem spędzamy. - z mężem mamy regularny czas dla siebie - randki + wspólne hobby - chcę zeby dzieci zlapaly bakcyla turystycznego Zawodowo: Wracam do pracy za ok. 2 lata i w ciągu kolejnych lat staję się najlepszym inżynierem jakim tylko mogę być. Chcę wymiatać pod kątem um. "twardych" i zręcznie łączyć je z miękkimi, przekazywać wiedzę dalej, pomagać innym itd. Idealnie byloby tez dokończyć moją appkę, ale to już w rubryce "Extra task". Wygląd: Kusi mnie, żeby pofarbować wlosy na jasny blond - ombre albo pasemka. Zobaczymy:) na pewno za 5 lat będę częsciej odwiedzać salony typu fryzjer czy kosmetyczka. Liczę, po prostu, że będę mieć wiecej czasu. Obym sie nie przeliczyła... Styl życia: Wiem już, że doba drastycznie się skraca, gdy zakładasz rodzinę, więc postaram się być realistką. Sport - basen 1x w tygodniu i rower w okresie wiosna-lato-jesień. Jedna książka w miesiącu. Rysowanie i pianino od czasu do czasu. Na pewno jednak chcę, żeby często odwiedzali nas ludzie, taki trochę "otwarty dom" chcę prowadzić - mam dużo znajomych, niektórzy to bardzo ciekawi, inteligentni ludzie, ale pandemie, remonty, niemowlaki itd. powstrzymują nas od spotkań. Materialnie: - koniecznie chcialabym urzadzic pięknie nasz niewielki ogród, część juz zrobiona, ale brak najważniejszego - roślin marzy mi się dużo kwiatów, krzewów, ławeczka... - pewnie większe auto, bo w obecne ledwo się mieścimy
  11. Sztampowe pytanie z rozmów o pracę. Ale To też doskonale ćwiczenie. Zastanówmy się, co naprawdę chcielibyśmy robić za 5 lat, w jakim miejscu być, jak chcielibyśmy wyglądać, co osiągnąć. Tak realnie. Wiedza, w jakim kierunku chce się podążać jest kluczowa, żeby to uzyskać. Proponuję takie kategorie: - status rodzinny/związkowy - zawodowo - wygląd - styl życia i hobby - ewentualne osiągnięcia "materialne" Zlapalam sie na tym, ze oprocz ogolnej wizji nie mam szczeg. planów na +5 lat i sama muszę to przemyśleć, niech ten wątek będzie w tym pomocny.
  12. No właśnie, już całkiem serio, moze ludzie tęsknią do tej prawdziwej wsi, albo chcą ją poznać. Za dzieciaka byłam kilka razy na wakacjach u dalszej rodziny, pary starszych już ludzi mieszkających grubo na wschodzie PL. Stara, wiejska chata, wychodek na zewnątrz, mycie w misce, na śniadanie miska ziemniaków z kiełbasą. Pamiętam stóg siana w stodole, na który się włazilo i poukrywane w nim koty:) Super wspomnienia! Ooo widzę kolega dołączył do think tanku masz rację, 5k to jak za darmo, niech bedzie 10k A moze to niech koza decyduje kim chce być? Dlaczego narzucasz kozie swoje wyobrażenie o niej. Pozwól kozie spelniać marzenia i akceptuj je, jakiekolwiek by nie byly.
  13. Dlaczego tworzy się think-tanki? Ano właśnie dlatego, żeby najtęższe umysły tego globu tworzyły genialne rozwiązania. @Amperka czytając post @Yolo, przypomniało mi się jak przywołałaś gdzieś znaną anegdotę o dawaniu i zabieraniu kozy. Dlaczego nie zrobić tego w praktyce Do pensjonatu przyjeżdżaliby wypaleni, nieszczęśliwi ludzie, żeby się wykurować. A tu im BACH kozę do pokoju tak na tydzień. Po tygodniu kozę zabieramy i taki człowiek nagle widzi jak cudowne i wspaniałe jest teraz jego życie, a jaka masakra była z kozą. Turnus z kozą za 5 patyków, lajf-ekspiriens i tak dalej.. Genialne, powiem nieskromnie!
  14. @Amperka zgoda. Ja myślę bardziej o sytuacjach wyjątkowych typu hiperinflacja jak w Wenezueli, wojna czy ... zmiana klimatu. Stąd pomysł o zabezpieczeniu gdzieś zagranicą ale to już moje sol-owe schizy, lubię być protected&secured. Agro zakładaj. Wiesz jaki ośrodek nad morzem przezywa oblezenie? W Jaroslawcu bodajze, gdzie jest wyzywienie dla niemowlakow, ktore idą w BLW jest dla nich specjalny jadlodpis. Dzieciowo-oriented agro byloby hitem (tylko kto by to wytrzymałxD)
  15. Całkowicie zgadzam się z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi - co do tych rzekomo lepszych czasów. Natomiast tu bym polemizowała:) Nie do końca szukałabym porozumienia dusz na gruncie aktualnej sytuacji zawodowej. Ten byznesmen od tradingu może w pewnym momencie się wypalić i jechać pasać kozy do Francji (no offence @Yolo gdzieś mi mignęly przy Twoim nicku w jakiejs wypowiedzi kozy i Francja x), a ten junior z marketingu nagle "zaskoczyć", poczuć się mocny i założyć własną, dobrze prosp. dzialalnośc. Kiedy poznałam swojego męża, robiłam prawo na jednym z najlepszych uni w PL, a on niezbyt w tych czasach szanowany kier. humanistyczny. Nawet go to specjalnie nie interesowało, tak trafił. Dopiero w ciągu lat odnalazl swoją drogę i idzie mu zawodowo super - lepiej ode mnie, gdzie ja wlasnie ambicja od czasów gimbazy do tzw. "kariery" - nauka, konfy, nawet prezesem kola naukowego bylam:)) Nas połączyla muzyka, zainteresowania, poczucie humoru i zgodność charakterów. Jak jedno z nas zdecyduje się wypasać te owce, to drugie powie: ok, idę pasać z Tobą. Bo ostatecznie nie wiążesz się ze stylem życia, tylko z tą ukochaną osobą a życie daje tak fantazyjnie w kość pod różnymi względami, że naprawdę, warto mieć kogoś kto będzie przy Tobie również "na złe".
  16. Sama wiesz, że źródło przychodów najlepiej zdywersyfikować, więc faktycznie warto byłoby spojrzeć na co innego niż nieruchomości, albo chociaż co innego niż nieruch. w Polsce. Ja od pewnego czasu myślę, żeby kupić w przyszlosci ziemię/mieszkanie zagranicą, w razie gdyby tu nagle wszystko się pokulało w dół. Pewnie będę to robić za około 7-10 lat, trzeba dobrze pokombinować - czyli gdzie to kupić, prawnie ogarnąć i zarządzanie nią (najem) komuś zlecić. Raczej nie mam tu na mysli kurortów wypoczynkowych. Ano i niezmiernie gratuluję spłaty dwóch mieszkań przed 30, szapoba :D!
  17. No kurde wiem, ze wy tu jak na szpilkach ale filmik nagrywalam żeby wszystko było jasne, nie wiedzialam, ze montaz tyle trwa xD A tak serio to napiszę, napiszę, postaram się w tym miesiacu
  18. Ale czy ludzie, jednostki w tych historycznych państwach (bo do jednostki się wszystko sprowadza) byli lepsi? bardziej szlachetni? Czy nie gloryfikujemy trochę tej przeszłości na podstawie własnych, romantycznych wyobrażeń? Ludzie zawsze chcieli władzy i kasy, tylko kiedyś nie było tak łatwo jak teraz. Jak zdefiniujesz "normalne życie", o którym pisałaś wcześniej? Jak zdefiniujesz "nienormalne"? Które sama prowadzisz i dlaczego? A jeśli "nienormalne", to dlaczego nie to normalne? #sorry-za-offtop-jak-chcesz-to-na-priv:)
  19. @Obliteraror to odnośnie tych bogatych, dzieciatych dwudziestoletnio-paro letnich koleżanek maggie. Rzeczywistość jest taka, że przy małych dzieciokach jest tyle roboty (+ one non-stop chorują), że tam musi wjeżdżać niania z babcią dzień w dzień, a Ty wtedy na tej siłowni, bo inaczej to sobie nie wyobrażam - już obojętnie kto tam kogo utrzymuje.
  20. Jest też w tym wszystkim inny aspekt, jestem ciekawa @maggienovak na ile Twoje praca to Twoja pasja, a na ile wypadkowa-przypadkowa. Nie wiem, czy o tym pisałaś. Mi się te Twoje zagadnienia wydają bardzo ciekawe, zakładam więc że to pasja - super że masz teraz tyle czasu, żeby w tym działać. Piszę o tym, bo ten kolejny etap - dom, dzieci będzie oznaczał w dużej mierze uśmiercenie drogi zawodowej, przynajmniej na jakiś czas. Teksty w stylu macierzyństwo i karierę da się super połączyć to bullshit - o ile mąż pracuje i nie chcesz dziecka zostawiać w żłobie na 10 godzin. Trzeba będzie się pogodzić z tym, że nie będziesz zawodowo-naukowo działać być może już nigdy w takim wymiarze jak teraz. I chociaż z obecnej perspektywy to się wydaje łatwe, to w praktyce traci się sporo. I jest nowe grono - prężnych, bezdzietnych karierowiczek do zazdroszczenia Grass is always greener. A te fryzjery, siłownie, kosmetyczki - przysięgam, nie wiem jak te babki mają na to czas. Ja do łazienki nie mam kiedy iść w ciągu dnia xD
  21. Masz rację oczywiście. W najprostszym schemacie - człowiek nie jest w stanie wpływać na emocje, które odczuwa, ale ma wpływ na to, co w związku z nimi robić. Im większa umiejętność analizy przyczyn i skutków + doświadczenia życiowego, tym mądrzejsze decyzje podejmujesz POMIMO odczuwania określonych emocji. W wyższym stopniu samorozwoju rozwalasz "najprostszy schemat" i jesteś w stanie wpływać również na emocje jakie czujesz (poprzez swoje świadome, określone zachowanie), jak również jesteś w stanie wplywać na to w jaki sposób i jak długo odczuwasz określone emocje (poprzez medytację). Słowem, każdy gadzi da się ogarnąć, kobiety też mogą, ale nie ma w tym drogi na skróty, nikt nie rodzi się himalajem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.