Media już od jakiegoś czasu zwracają uwagę na wzrost przemocy domowej. Ma to być oczywiście następstwem powszechnej kwarantanny. I oczywiście w większości ich narracji wiadomo kto jest oprawcą a kto katem... Ale pomyślmy i przeanalizujmy sytuację od strony socjologiczno-ekonomicznej... Kto w większości poszedł na zwolnienia, postojowe, pracę zdalną, itp? Nie mam statystyk, ale na chłopski (samczy) rozum są to kobiety. Chyba tylko te które pracują w przemyśle i w handlu spożywczym nie siedzą w domu. Reszta siedzi. Narasta w nich frustracja z powodu utraty pracy lub niepewnej przyszłości. Dodatkowa niemożność wyjścia na miasto i spotkania się z psiapsiółkami dopełnia czarę goryczy? Zimnej krwi nie mają, więc łatwo ulegają emocjom. Smutek, depresja, stany lękowe... ale też agresja!
W dzisiejszej sytuacji to kobiety częściej mogą być sprawcami przemocy. Jakie jest wasze zdanie?
Najświeższa inspiracja do założenia tematu ? https://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/koronawirus-w-polsce-przemoc-domowa-w-czasie-izolacji,1012998.html