Skocz do zawartości

Eldritch

Użytkownik
  • Postów

    96
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Eldritch

  1. Słyszałem wcześniej to co mówiła. Skoryguję nieco moją wcześniejszą wypowiedź: Baba może i jest taka jak się prezentuje, ale może być narzędziem kogoś kto jest ... zdecydowanie od niej inny. Odnotujmy, że w przypadku gdy np. materiały okażą się fałszywkami: 1. będzie powód do podważania dotychczasowych ustaleń w zakresie wpływu przeszłości na bieżące życie polityczne w kraju; 2. nie będzie za bardzo komu postawić zarzutu celowego podrzucenia fałszywek; Osobiście zalecałbym podwyższony krytycyzm.
  2. Zgadzam się z @red. Wiara w naiwność osoby z tego środowiska wydaje mi się dość naiwna.
  3. Każdy ma szansę na związek. Ale nie o tym chciałem napisać. 1. @TakaOna: istnieje w ekonomii taka koncepcja jak "Prawo malejącej użyteczności krańcowej". Przenosząc ten koncept na analizowany wątek, mam prawo przypuszczać, że kolejne nasze odpowiedzi coraz mniej wnoszą do tematu, a wypowiedzi w ramach wątku jest (na razie) 605. Daj mi jakiś argument za tym, że 7 setka komentarzy Ci pomoże gdy wiadomo, że 600 komentarzy nie pomogło. 2. @TakaOna: mam nawet teorię co do możliwej przyczyny dla której 600 komentarzy nie pomogło. Otóż wg. mnie przyczyną dla której 600 komentarzy nie rozwiązało Twojego problemu są przeżywane przez Ciebie emocje. Jeśli przypuszczasz, że postawiona przeze mnie hipoteza jest prawdziwa to najpierw uspokój emocje, a dopiero potem wróć do nas. Jak nie masz pomysłu jak uspokoić emocje to podpowiem. Udzielane porady mają sens dla osoby kierującej się rozumem, a nie emocjami.
  4. A zatem na starcie zrezygnowała z czerpania uciech w okresie swojej największej atrakcyjności w imię dobra rodziny. Duże wrażenie sprawił na mnie opis jej odpowiedzi na pytanie o polski model rodziny, ale ja uważam że "czyny mówią głośniej niż słowa", dlatego chciałem mieć pełny obraz. Był na forum taki wątek: "Tworzenie przez samiczki mitu o równym wkładzie w związek." i miała tam miejsce krytyka stwierdzenia: "Jeżeli facet zostawia kobietę to jak ma klasę to powinien zostawić jej wszystko". W zasadzie zgadzam się z tą krytyką ale wg. mnie "jeśli facet chciałby zostawić taką kobietę (jak Gospodyni) to jak ma klasę to powinien zostawić jej wszystko". Oczywiście rozpatruję rzecz czysto hipotetycznie i życzę Gospodarzom jak najlepiej.
  5. Ad. wykres z postu @Grievous: Jak wyjaśnić różnicę między wzrostem liczby rozwodów i wzrostem liczby rozwodów na 1000 osób? Sprawdziłem na szybko w Internecie, wzrost liczby rozwodów niemalże dokładnie proporcjonalny do wzrostu populacji Chin w badanym okresie (co sugeruje że "skłonność do rozwodu" nie zmieniła się zbytnio). Tymczasem liczba rozwodów na 1000 osób wzrosła prawie 6 razy. Jak to wyjaśnić? @red: Czy wiesz może w jakim wieku była Gospodyni gdy związała się ze swoim mężem? Idealnie było by gdybyś podał w jakim wieku była w momencie decyzji o wspólnym życiu z Gospodarzem, ale info w jakim wieku była gdy się pobrali też będzie dla mnie cenna.
  6. 4 kierunki a na żadnym nie było podstaw logiki. Ponadto pani @chcezrozumiec ma problemy z udzieleniem odpowiedzi na proste pytanie, objawy takie same jak w dyskusji z panią @TakaOna, zgadzam się z tym. Kiedyś, z ciekawości, rozmawiałem z czatbotem, teraz mam podobne wrażenia.
  7. Nadal brak odpowiedzi na pytanie: Czy przed decyzją o seksie były Ci znane jakieś dowody na potwierdzenie tego że facet jest fascynujący? Np. odznaka "Zasłużony Honorowy Dawca Krwi" ? Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że uznałaś że jest fascynujący wyłącznie na podstawie tego co on mówił? Jeśli się nie zgadzasz to dlaczego? Tak jak @parafianin proszę o konkrety - nadal aktualne.
  8. Odpowiedz proszę na powyższe pytania to i ja rozważę napisanie czegoś więcej. Im więcej wpisów tym bardziej ta hipoteza wydaje mi się prawdopodobna.
  9. Jako że mam doktorat z zadawania głupich pytań, i aktualnie pracuję nad habilitacją, pozwolę sobie zapytać @chcezrozumiec: Dlaczego akurat ten facet? Pytam, bo ja też chcę coś zrozumieć.
  10. 1. Zapoznaj się z teorią red pill (co sugerowali już Bracia powyżej), w szczególności z http://www.redpillman.pl/zwiazki/strefa-malzenstw/ . 2. Przeprowadź jej krytyczną analizę. 3. Jeśli poprawnie zrealizujesz pkt. 1 i 2 to zrozumiesz, że Twój problem nie istnieje.
  11. A propos urzędników: http://www.eioba.pl/a/1nur/czlowiek-bez-mozgu-zyje-we-francji
  12. No to możemy zaczynać. 1.Jakie emocje przepływają pomiędzy P i jego rodzicami? 2.Jakie emocje powinny przepływać pomiędzy rodzicami i dzieckiem w prawidłowo funkcjonującej rodzinie? 3.Jaka nazywa się reakcja psychiczna na różnicę pomiędzy tym co jest i tym co chcielibyśmy żeby było? 4.Załóżmy (co nie musi być prawdą), że różnica pomiędzy 1. i 2. nie jest wynikiem przypadku. Kto jest zainteresowany w jej istnieniu i jaki może mieć cel? Pytania są do @Fukacz, proszę innych o nie sugerowanie odpowiedzi .
  13. Ok. To co napiszę dalej piszę na Twój użytek, aby pokazać Ci jak być może wygląda sytuacja, w żadnym razie nie próbuj tego na P. Potwierdź proszę.
  14. @Fukacz: Rozważam napisanie czegoś z czego ewentualnie mogłabyś skorzystać, ale mam pewne obawy. Nawet gdybym był specjalistą (a nie jestem), nawet gdybym przeprowadził badania (a ich nie przeprowadziłem) nie ma gwarancji poprawy sytuacji, a nawet może nastąpić pogorszenie. Moje obawy mogły by się zmniejszyć gdybyś odpowiedziała na poniższe dwa pytania: 1.Co chcesz osiągnąć swoim działaniem. 2.Załóżmy, że wydaje Ci się że zrozumiałaś sytuację. Czy byłabyś w stanie powstrzymać się przed natychmiastowym "oświeceniem" P?
  15. Ponieważ sprawa będąca tematem wątku może mieć wpływ na czyjeś życie, zasługuje na poważne potraktowanie. Dlatego w mojej ocenie należy zadbać o jakość proponowanych rozwiązań. Weźmy np. taką sytuację: gra w brydża, zawodnik ma problem którą kartę zagrać. Standardowa porada to „graj kartą spod dużego palca”. Jest prośba o poradę, jest i porada. Czasami zastosowanie takiej porady przyniesie dobry skutek a czasem nie, największą zaletą tej porady jest minimalizowanie wysiłku osoby jej udzielającej. Zamiast długiego wykładu teoretycznego i/lub odesłania do literatury prosty reguła bazująca na losowości. Opisany problem to nie jedyne zagrożenie dla jakości porad, wymieniać można by długo. Przejdźmy do sprawy opisanej w wątku. Krótki opis sytuacji, i porady w stylu: „to proste, wg mnie ma miejsce sytuacja A, należy zastosować strategię B”. Stwierdzenie że w sytuacji A strategia B jest najlepsza (a swoją drogą co to znaczy „najlepsza”?) może być fałszywe, pozostaje jeszcze problem błędnego/nieprecyzyjnego/niepełnego opisu problemu bądź błędny odbiór tego opisu. Dlatego osobiście stosuję pewną asekurację w takich sytuacjach. Stawiam mianowicie sobie pytanie: a co jeśli się mylę? Weźmy na przykład taką poradę (wybacz @Adolf): No dobra, a co jeśli bohater wątku jest ofiarą przemocy psychicznej, która trwała na tyle długo że zaburzyła naturalny mechanizm powrotu do równowagi? Żeby nie było: zgadzam się np. ze stwierdzeniem, że w dłuższej perspektywie nikt za nikogo oddychać nie może, co nie zmienia faktu, że czasami należy zastosować przez jakiś czas aparaturę podtrzymującą życie.
  16. Ku przestrodze http://www.pro-akt.pl/?op=article&id=17. Tak, zainspirował mnie Dick. Teraz wychodzę, jak wrócę będę ostro polemizował z poradami Współbraci - żeby nie było że nie zapowiadałem.
  17. Czy podczas pożegnania wyczułaś w nim coś co można określić jako "pogodzenie się z losem", "wycofanie", przypomnij sobie proszę czy jego sposób mówienia był inny niż zwykle, czy w sposobie mówienia było coś dziwnego? To może być pilne.
  18. Jaka jest Twoja odpowiedź na następujące pytanie: "Dobrze byłoby, gdyby emocje jakie odczuwamy pomagały nam lepiej dostosować się do sytuacji?"
  19. Poświęciłem temu wątkowi trzy godziny życia i mam dwie hipotezy robocze: 1. @TakaOna to inteligentna kobieta, która postanowiła, dla beki, przekonać się, że faceci, którym wydaje się że zrozumieli swoje uwarunkowania, nadal pozostają ich niewolnikami. Scenariusz zabawy typowy: Samica ma problem egzystencjalny, uderza do białych rycerzy, a oni piszą i piszą, i wyprodukowali tak 22 podstrony. Biedne tampony emocjonalne... Lekcję przyjmuję z pokorą, dzięki temu dostałem szansę lepszego poznania swoich ograniczeń. Czuję się zobowiązany do dalszej pracy nad sobą, w celu zmiany istniejącej sytuacji. Jeśli tak, to mam do @TakaOna tylko jedno pytanie, a właściwie propozycję: "Piątek, 4.2.2016, Warszawa, Marszałkowska 53 - Batida (przy Placu Konstytucji). 18.30 będzie ok?" 2. @TakaOna była szczera. To niedobrze. Największym problemem nie jest wcale ciało, a przerażający, modelowy pustostan intelektualny. W takiej sytuacji mam pytanie, @TakaOna, napisz proszę, kiedy ostatnio poddawałaś jakąś teorię/proces krytycznej analizie. Jeśli pytanie jest retoryczne, to napisz, a przede wszystkim odpowiedz sama sobie, dlaczego tego nie robiłaś. Dziewica intelektualna w wieku lat 30. A poza tym ogłaszam konkurs - pytanie do wszystkich: W jaki sposób udowodnić że jakaś teoria nie ma zastosowania. Kto jako pierwszy udzieli poprawnej odpowiedzi dostanie ode mnie lajka.
  20. My tu sobie gadu gadu a licznik komentarzy, jak ktoś już słusznie zauważył, zbliża się do pięciuset. @TakaOna, prosiłbym, jeśli to możliwe, o małe resume. Jakie, wg. Ciebie, są najważniejsze idee poruszone w wątku, czy się z nimi zgadzasz czy nie, i co najbardziej interesujące, dlaczego wobec jakiejś idei jesteś sceptyczna.
  21. Nie jestem w związku, ale interesują mnie trzy kwestie: - związek nieformalny trwa dłużej niż 5 lat - czy rodzi to jakieś skutki prawne, bo słyszałem legendę, że w takiej sytuacji powstaje wspólnota majątkowa; - mężczyzna jest jedynym właścicielem lokalu mieszkalnego, czy jest możliwe zabronienie przebywania w tym lokalu (usunięcie z lokalu) gdy stanie się domniemanym "agresorem domowym"; - czy dokonanie wasektomii przed ślubem może być po ślubie uznane za powód do rozwodu z wyłącznej winy męża. Jeśli ktoś czuje się na siłach to proszę o odpowiedź.
  22. @kic-anty: odpowiedź na tak postawione pytanie może być np. pomocna w diagnozie czy nie jest się ofiarą (lub kandydatem na ofiarę) w związku.
  23. Chodzi mi po głowie takie pytanie, w zasadzie to pomysł na sondę: "Jak często to Ty masz ostatnie słowo w przypadku konfliktu w Twoim związku?"
  24. Wg mnie: palenie = zryty beret. Przeanalizujmy sytuację na chłodno: 1 paczka dziennie - ok. 15 PLN. Policzmy: 15 x 365 = 5475 PLN rocznie. A co w zamian? Zwiększone prawdopodobieństwo zachorowania na raka i inne (POCHP, Burger - choć to akurat raczej faceci). Ale ja poniosłem relatywnie duże koszty cudzego palenia, więc moja ocena nie jest obiektywna.
  25. Systematycznie na forum pojawiają się wpisy opisujące relacje z kobietami które mają problemy z software'm (w przybliżeniu można to określić jako problemy z osobowością, schematy postępowania), dalej będę je nazywał kosmitkami. Autorzy prześcigają się w licytowaniu procentu napotkanych kosmitek, tymczasem źródła (Wikipedia) podają znacznie niższy ich udział w populacji. W niniejszym wpisie postaram się wyjaśnić kwestię różnicy między postrzeganą i rzeczywistą częstością występowania kosmitek. Proszę wyobrazić sobie eksperyment polegający na wystawieniu rano w markecie skrzynki z owocami. Wieczorem w skrzynce pozostaną wymiędlone i w jakiś sposób niepełnowartościowe sztuki. To zjawisko opisywane jest w teorii ekonomii jako przykład działania prawa Kopernika-Greshama: jeśli na rynku występują dwa rodzaje monety o tym samym nominale i różnej zawartości kruszcu, to monety o wyższej zawartości kruszcu będą zatrzymywane (gromadzone, tezauryzowane) zaś w obiegu pozostaną monety o niższej zawartości kruszcu. Przenosząc to na rynek partnerek, jeśli na tym rynku występują kobiety o różnym stopniu "poukładania w głowie", to kobiety które mają lepiej poukładane w głowie prawdopodobnie będą w związkach, zaś kosmitki raczej pozostaną w obiegu (oczywiście przy założeniu ceteris paribus). Podobny problem opisywany jest jako "market for lemons": wiadomo, że w komisie są dwa rodzaje samochodów - "dobre" (wisienki) i "kiepskie" (cytryny), przy czym nie jest łatwo zweryfikować do której grupy należy dany samochód. Nabywca nie wie jaki jest stan samochodu, i jest gotowy jest zapłacić za średni stan samochodu. Ok, ale osoba która sprzedaje wie do której grupy faktycznie samochód się zalicza, zatem jeśli samochód jest wisienką, to cena za średnią jakość nie jest dla osoby wystawiającej zadowalająca. Powoduje to, że wystawiane są raczej samochody o kiepskiej jakości, co powoduje dalszy spadek przeciętnej jakości oferowanych samochodów, i w ślad za tym, oferowanych cen. Powoduje to dalsze wycofywanie lepszych samochodów z rynku. Przenosząc to na rynek partnerek, wniosek jest taki sam jak w akapicie powyżej, na rynku pozostają raczej kosmitki niż normalne kobiety. Właściciele samochodów o lepszej jakości będą starali się samochód komuś kto im ufa, udzielą gwarancji, postarają się o certyfikat jakości. Przenosząc to na rynek partnerek, laski bardziej poukładane wiedzą że są bardziej poukładane i zwiążą się raczej z kimś "kto wie jakie są naprawdę" (w praktyce "z kimś kto ją dobrze zna"). Na koniec jeszcze jedna kwestia: czy jeśli kobieta wychodzi na rynek z facetami to ma miejsce analogiczna prawidłowość? Powyższe przemyślenia mogą wg mnie mieć zastosowanie i wobec facetów. Ale nie należy zapominać, że ww rozumowania to uproszczenie rzeczywistości, które uwzględniają to co uwzględniają i nie uwzględniają całej reszty rzeczywistości. Inaczej zmienia się w czasie wartość kwiatów ciętych, a inaczej wartość wina. Przy dokonywaniu powyższego wpisu korzystałem z Wikipedii.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.