Skocz do zawartości

maroon

Starszy Użytkownik
  • Postów

    8113
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    83
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez maroon

  1. Farbę zeskrob, kup se zieloną płytę impregnowaną gk, przyklej do sufitu, nawet na klej montażowy, boki pociagnij akrylem elastycznym na równo, całość pomaluj farbą lateksową do łazienek i po temacie. Koszt jakieś 200 pln.
  2. Dobrzy ludzie jak zobaczą gnój, to za przeproszeniem spierdalają jak najdalej od decyzyjności. Byle robić swoje i w szambie się nie nurzać. Zresztą mnie lata też tego nauczyły - kijem Wisły nie zawrócę.
  3. Znowu mental. Jest różnica zróbmy coś i zaróbmy na tym, a zaróbmy na tym, a reszta chooj.
  4. A na co je wymienisz i co z wymienionymi zrobisz? Obecny stan to takie permanentne przewlekłe zapalenie. Pacjent jakoś tam żyje, ale nigdy się nie wyleczy. Wegetacja też dobre słowo. Wegetujemy jako naród i każdemu z tym dobrze.
  5. Po co komu jakiś "naród", skoro jednostki na niego się składające mają ten "naród" totalnie w dooopie? Byle do siebie grabić. A to można przecież pod Niemcem, Chińczykiem, Rosjaninem czy Abdullahem równie dobrze robić. Whatta difference? Taka refleksja.
  6. No co, grzeczne pytanie, odpowiedzi brak. 😁
  7. Wątpię żeby to coś dało. To jest jakoś w genetyce chyba zaszyte. Większość społeczeństwa pochodzi od chłopa, a chłop robił na panszczyźnie, więc robił na odwal się. I to się cały czas ciągnie. Kiedyś myślałem, że to socjalizm, ale też nie. Nawet ruscy chyba mają lepsze standardy jakościowe, choć wszystko im rozwala masowe złodziejstwo. Anyway z takim mentalem, to tu nie ma co marzyć o byciu jakimkolwiek "mocarstwem", nawet lokalnym. Ja wiem, że nigdzie na świecie nie jest w pewnych branżach różowo, ale u nas skala cwaniactwa jest wręcz porażająca.
  8. Mamy inwestycję. Mniejsza o to jaką, ale dość poważną, dotyczącą powiedzmy infrastruktury krytycznej. Maroon robi tam za wrednego czepliwego chooja, czyli inwestora zastępczego. W projekcie są pewne wymagania dotyczące kabli telekomunikacyjnych. Typ, rodzaj, sposób układania. Nie są to wymagania z "dupy", bo raz środowisko pracy, dwa niezawodność, trzy ubezpieczenie i prokurator w razie "W". Tymczasem przyjeżdża transport z towarem. Wredny chooj maroon idzie sprawdzić co przywieźli, bo wierzy w Stalina i jego ufaj, ale sprawdzaj. Nie wierzy natomiast absolutnie za grosz polskim januszom biznesu. Przeczucie nie zawiodło. Na kabelkach brakuje 4 małych literek. Szybki rzut oka w deklaracje zgodności producenta i już wiemy, że nienormatywny, tańszy kabel przysłano jako spełniający normy, lecz droższy. Transport oczywiście wraca. Następnego dnia dzwoni telefon. Pada krótkie "ile chce?". Kurtyna. Problem poszedł wyżej, za stary jestem za robienie za ewentualnego chłopca do bicia i ciągania po sądach. Niemniej smutna refleksja jest taka, że takie wały i wałki to codzienność. Wszędzie. Wszyscy mają wyjebongo, inwestor płaci, a jeszcze wuja się zna, to wszystkim w graj, nikt stratny nie będzie. I teraz my, z takim mentalem, chcemy elektrownię atomową stawiać. 😂 Got mit uns.
  9. Statsy to odzwierciedlają złapanych, a nie wszystkich. Poza tym na statsy z .ua to jeszcze za wcześnie. Za rok wyjdzie, o ile pokażą. Ogólnie wschód "rządzi". Kaukaz, Gruzja, etc.
  10. Za wzrost przestępczości to bardzo mocno "ubogacenie" odpowiada, w szczególności ukraińskie, tylko o tym się nie mówi. Retoryczne pytanie: jak myślisz ukrowy złodziej dzielnie na front poszedł walczyć, czy szybko do pl się zawinął? Ukrainki też na potęgę kradną w sklepach. I też się o tym nie mówi.
  11. Ale to nie branża RE będzie dawać gotówkę, tylko banki. Tutaj polityka banków będzie najbardziej istotna i ich kalkulacje na jakich warunkach im się to będzie opłacać lub nie opłacać. A czy z rynku bankowego są już jakieś konkrety, komu ile i za ile? I ciekawe czy istniejące krechy będzie można "przewalutować" na 2%. Bo jak nie to może być spory kwik nt. nierówności społecznych. 😁
  12. @spacemarine Takie "zwykłe" koszty życia poszły przez 3 lata 100-300% w górę, to i są efekty. Żarcie, media, czynsze, usługi medyczne, eksploatacja samochodu, etc. A czy pensje poszły do góry o 100%, nie mówię już że 3x? Ano właśnie. Wygaszanie oczekiwań na pełnej. I niby z jednej strony dobrze, bo cała patusiarnia, która przez kilka, kilkanaście lat była "krulami życia" dostanie ostro po łbie i wróci do swoich czworaków. Z drugiej nie dobrze, bo kupa uczciwie pracujących ludzi przestała nadążać i w praktyce zubożeje. Moim skromnym zdaniem aktualnie wszyscy zaczynają bekać za te stada Karynek i Januszy latających całe lata na last minute i rozbijających się po różniastych spa i innych "eksklusivach", najczęściej nie za swoje pieniądze. A i jeszcze ciekawostka. W Polsce powiatowej wisi sporo banerów na płotach "PIS=drożyzna", których nikt nie zdziera.
  13. Jak kupowałem pierwszy kwadrat w Stolycy, po c. a. 3500/metr, to tacy bogatsi znajomi zakupili sobie apartament w Juracie po c. a. 9800/metr. Koszt budowy domu wynosił wtedy ok. 2000 metodą gospodarczą i ok. 3000 u GW, a więc porównywalne z ceną mieszkania. Tylko wielu chętnych na domy nie było. Teraz pytanie jak te relacje mają się do tego co jest dziś? Tak na szybko sprawdziłem ceny w Juracie są 30-50 tys., przyjmijmy średnią 40 tys. Za kwadrat tam gdzie kiedyś dałem 3.5k dziś trzeba dać 12-13k. Dom w stanie deweloperskim trzeba liczyć c. a. 6-8k/metr. No to teraz matematyka. Ceny domów wzrosły ~3x Ceny mieszkań wzrosły ~4x Ceny lokalizacji "premium" wzrosły ~4x Relacje: Kiedyś dom do mieszkania 1:1 Dziś dom do mieszkania 1:2 Kiedyś mieszkanie do mieszkania "premium" 1:2.5 Dziś mieszkanie do mieszkania premium 1:4 Aż tak strasznie relacje nie odjechały. Oczywiście są to przybliżone szacunki, bo wiadomo, że dom pod granicą wawy > niż mieszkanie w dzielnicach peryferyjnych. Jednak jedyne co mocno odjechało to wartość nabywcza. Bo 3.5k pensji 25 lat temu nie jest równa 12k pensji dziś. Żeby mieć tą samą wartość nabywczą trzeba by dziś mieć ok. 20k i wtedy ceny nieruchomości (z wykluczeniem premium) nie wyglądają aż tak strasznie. Na premium z kolei nigdy nie było stać każdego, a i trzeba wziąć pod uwagę, że premium lokalizacje też nie są z gumy i miejsce się na przestrzeni lat wyczerpuje, co winduje ceny nowych inwestycji. Natomiast najgorszy jest spadek realnej wartości nabywczej pieniądza, bo o ile 3.5k pod koniec lat 90-tych w Stolicy było dość prosto zarobić, o tyle dziś zarobić 20k w tej samej stolicy wcale nie jest łatwo. I tu jest problem.
  14. Ogólnie nie jest ciekawie. Warszawa, niby najzamożniejszy region. Zawsze przy takich długich weekendach pierdyliony ludzi ostatniego dnia wracały. Wczoraj na trasach pustawo. Za to 2 maja dantejskie sceny i pierdylion ludzi w centrach handlowych. Stąd mój wniosek jest taki, że wydać 100 pln na ciuch, to jeszcze stać, ale kilka tysięcy na parodniowy wyjazd już nie bardzo.
  15. @Obliterarorpolicz sobie ile po takich stawkach uczciwy penthause by kosztował (200m2+) i już wiesz czemu "apartamenty" mają po 50m2. Dodatkowy negatywny efekt, to taki, że tam większość to będzie buduarów i garsonier, air b&b oraz mieszkań "tygodniowych". Nawet piszą, że pomagają w "zarządzaniu" apartamentem. Więc tak do zamieszkania na stałe trochę słabo. Ale co kto lubi. Jak byłem na etapie "Capital city", to też marzyłem o szklanej wieży. Potem parę lat na 36 piętrze w centrum pracowałem i to mnie skutecznie z wież wyleczyło, choć nie powiem widoki i panorama prima sort, ale to też dotyczy najwyższych i najdroższych pięter. I hindus co robi za Premiera na Downing Street. Ale to nadal promil promili. A wmawianie Jasiowi, że jak będzie bardzo zapierdalał, to sięgnie gwiazd, jest w mojej ocenie zwykłym skurwysyństwem. @Ksanti do 600 tys. i za dużo tego nie będzie, bo trzeba zdolność mieć. Kto ma dostać ten dostanie, na takiej zasadzie jak zawsze.
  16. @JoeBlue Kosmonautów też jest kilku vs. populacja. Nadal jednak dotyczy to promila promili. Dodatkowo zastanawiałbym się mocno, czy przykładowy apartament w szklanej wieży jest wystarczający, aby pod niego całe życie układać. A bajki typu "możesz wszystko - wystarczy chcieć" są bardzo niebezpieczne, bo zazwyczaj się okazuje, że ci co mogli, to nie tyle chcieli, co zwykły fart mieli + dobry start. @bassfreak zadanie z matematyki. Ile apartamentów kupisz za 50 baniek zajebanych z budżetu albo ile apartamentów kupisz za 30 mln ze sprzedaży 3ha pod miastem? W pl kupa ludzi ma hajs i nie zawsze jest to hajs z biznesu, czy "ciężkiej" pracy. 50+k cebulionów to już jest poziom przychodów ze średniej i dość dobrze prosperujacej firmy. I to też nie jest tak, że się weźmie zatrudni 10 informatyków i voila kasa się zacznie sama sypać. Niewielu prezesów tyle zarabia. Już bardziej stawiałbym eldorado covidowe i medyków ciagnących setki milionów, wszelkie "tarcze" oraz.... wielkoobszarowych rolników, gdzie ze 100+ ha można spokojnie mieć po kilkaset tysięcy r/r.
  17. @JoeBlue tylko że marzenia przekładane na cele muszą być realne. Nie wiem ile taki apart kosztuje, załóżmy że 40k z metra x 60 metrów mamy 2.4 mln za niezbytl duże mieszkanko. Weźmy teraz informatyka+ z zarobkami 30k/miesiąc. To teraz wylicz ile czasu gość z topki zarobkowej musi na taki apart odkładać lub ile czasu i w jakiej wysokości spłacać kredyt. Według mnie dla tzw. zwykłego etatowego śmiertelnika marzenie z gatunku nierealnych. Trzeba mieć albo dobrze prosperujący biznes albo sprzedać parę ha pod miastem. Tak czy inaczej to marzenia dla promila promila populacji.
  18. Ale one Tajom też tak robią, czy tylko dla białego Mokebe takie poświęcenie? 😁
  19. Bo nie mieli. Niektorzy nie doceniają, albo bardziej nie rozumieją, jaką "rewolucję" spowodowało combo soszjal media & tanie latanie. I tu nie chodzi o to która era nie miała problemów, bo każda jakieś miała, ale w żadnej nie było to tak rozpowszechnione. I doskonale wiesz, że nie tylko o młodzież tu chodzi. Jednym z problemów, a może bardziej konsekwencją tego co obecnie jest, jest to że historycy i inni socjolodzy dorwali się do rządzenia. Bez obrazy. Historia jest cenna ze względu na wskazówki, które może dawać, ale według mnie głupi jest ten, kto chciałby ją 1 do 1 aplikować do każdych czasów, a w szczególności obecnych. I w dalszą polemikę nie wchodzę, bo pokonasz mnie wiedzą o starożytnych Grekach, a tymczasem żyjemy tu i teraz i tu mamy realne problemy, a nie w starożytności, o której na pewno się miło czyta w zaciszu uniwersyteckiej biblioteki. 😁
  20. Heloł. Ile masz lat? Widziałeś kiedyś co dzieciaki na tiktokach oglądają? Widziałeś tysiące Julek na insta wrzucających dupę i cycki albo robiących głupie miny? A newsy, coraz częstsze, że grupa 14-latków pobiła ciężko 12-latka czytujesz? Albo wręcz nagminne ostatnio, że młodociany Seba rozjebał się w kałdi na drzewi i przy okazji 3 osoby zabił? A o złodziejstwie na każdym kroku? A o KK przesiąkniętym pedofilią na wylot? Heloł. Gdzie masz te wartości? Pobudka z wysrywu tęczowych jednorożców. Wartości możesz mieć conajwyżej w sobie. I bardzo uważać, żeby nie zostać z tego tytułu wyrooochanym przez otoczenie.
  21. Ale odszedł w świecie, gdzie "wartości" były. A nie w dzisiejszym. Biblia/ST fajne baje, niektóre nawet zdroworozsądkowe, ale to było 2k+ lat temu. Otoczenie dramatycznie wyewoluowało, a ty chcesz, żeby dogmaty sprzed tysiącleci nadal działały tak samo? To se neda, chyba że w Amish Paradise. Czyli w bardzo małych i hermetycznych wspólnotach na pograniczu sekty. Jak otoczenie ewoluuje, to trzeba razem z nim. Dostosowywać się. Dynamicznie je modyfikować pod siebie, etc. Innymi słowy zarządzać zmianą, a nie pozwolić się zmianie spożyć.
  22. Ale tego jest coraz więcej. Przyszło w ramach ubogacenia ze wschodu. I co? I nic, poza tym, że ryzyko "bez gumy" zaczyna być jak w Tajlandii.
  23. Jako takim nie. Ale w tych konkretnych okolicznościach społecznych jak najbardziej. Tabuny płodzą, nie mając pojęcia po co, dlaczego i w co się mogą wpierdolić. Można albo zamknąć oczy i trwać w XIX-wiecznym modelu - co większość pod wpływem otoczenia i "tradycji" robi, a można też szukać nowego modelu, bardziej pasującego, do tego co się dzieje. Otoczenie prawne, socjale, etc. to tylko elementy układanki. Dramatyczna rewolucja w "relacjach" i ich postrzeganiu przyszła wraz z soszjal mediami i globalizacją. I teraz co? Albo zawracamy kijem Wisłę, licząc, że może się "uda", albo zmieniamy paradygmat rodziny, gdzie jest to celowy kontrakt na osiągnięcie jakiegoś celu, np. dzieci. Wraz z drakońskim zestawem praw i obowiązków dla każdej ze stron. Nie magiczne bajki pt. "dobry buk kocha rodzinę", tylko twarda rzeczywistość biznesowa. A jak ktoś chce przy okazji "kochać", to nikt nie zabroni. Można też oczywiście zamiatać pod dywan i mieć nadzieję, że jakoś to będzie. Jak wynika z reportażu 42% miało "nadzieję". No i nie wyszło. Peszek, co nie?
  24. Serio? A dzieci bocian przynosi, stąd te 3 miliony. Faceci chujem wybierają i są po prostu tepi w swojej masie, licząc na "cud" rodziny z XIX wieku w XXI wiecznych okolicznościach przyrody. A laski do bólu eksploatują to myślenie chujem. Tak w skrócie. W efekcie mamy 3 mln potencjalnie dysfunkcyjnych obywateli. Bravo!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.