Skocz do zawartości

filosofe

Użytkownik
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez filosofe

  1. Czyli nie możemy uzyskać cytatu potwierdzającego Twoje atakujące oskarżenia. Naprawdę nie wiem jak mogę Ci pomóc kolego, ale gdybyśmy założyli, że jestem tym Twoim nieszczęsnym "archem", to zastanowiłbym się na odpowiedziami wyglądającymi następująco: 1) A dlaczego nie? 2) A co tu czuć? Trzeba założyć nowe i tyle 3) Wy macie swój regulamin, a multikonciarz swój. Każdy swojego przestrzega. Przypuszczam, że on jak najbardziej szanuje Wasze zasady i regulamin, ale co poradzić, że jego własny regulamin jest dla niego ważniejszy? 4) Jeśli ów użytkownik ciągle pisze tym samym stylem, a jednocześnie z łatwością obchodzi Wasze kolejne blokady, to ja bym się poważnie zastanowił, kto tu jest naiwny.
  2. Miłość która kosztuje. Ciekawa logika. A to ten arch też tak pisał? Możemy prosić o cytat?
  3. Jakoś kobietom często podobają się inne kobiety, nie raz mi to mówiły. Mechanizm ewolucyjny. Poprawna jest piąta teoria - nie podoba im się większość facetów więc się nie patrzą, a jeśli niektóre czasem tak, to nie dlatego, że im się podoba, tylko z czystego badania kto jest wokół niej, czy nie jest to jakiś bandyta, etc. Nie, badania które robiono nie zależały od kobiety. Te średnie także odrzucały większość mężczyzn jeśli chodzi o ich wygląd. To, że obniżą poprzeczkę do związku, nie znaczy, że im się taki gość podoba. Ty też możesz obniżyć poprzeczkę dla kobiet o bardziej słuszniejszej budowie ciała, ale to nie znaczy, że ona Ci się naprawdę podoba. Większość mężczyzn nie jest atrakcyjnych dla kobiet, są dla nich brzydcy. To taka tajemnica poliszynela, w radio, w tv, w necie, nawet tu nikt o tym nie mówi, ale tak jest.
  4. A czy ja jestem na nie? Ja byłem jak najbardziej chętny na prawilne życie, ale kobiety mnie oszukiwały. Każda z którą byłem gdzieś tam potajemnie mnie robiła w chuja. To nie moja wina, same chciały zdrad i wolności, to ich sprawa. Nie chce mi się dalej szukać świętego Graala bo w niego już nie wierzę. Każda kobieta ma wpisane oszustwo i lenistwo i czerpanie z faceta w krew. No, chyba, że wezmiesz starszą od siebie pulchną kobitką która będzie się cieszyć, że ma takiego rozgadanego boy-toya jak niektórzy. To faktycznie może być inaczej, no ale co za facet by coś takiego robił. Nawet moderator pisze do mnie per "Arch" jakbym był jakimś starym użytkownikiem? Może zróbmy tak, swoje podejrzenia (które dla mnie są zupełnie niezrozumiałe) zachowajmy dla siebie, bo ciężko mi tu pisać będąc ciągle oskarżanym jako multikonto jakiegoś dawno aktywnego usera. Był tu taki user, kiedyś czytałem jak wyjaśniał, czemu bycie boy-toyem z niezbyt urodziwą starszą od siebie kobietą jest jego wyborem, przyznam, że parskałem ze śmiechem czytając to, jak świadomy redpiller może brać starszą od siebie kobitkę dla której jest takim gadułą-boy-toyem dającym jej rozrywkę. Nie wierzyłem, że istnieją aż takie karykatury męskości. Pamiętasz może go, bo coś mi się zapomniało?
  5. Nie grymasiła, robiła wszystko co chciałem, w pewnym momencie jednak się sfrustrowała. Ja w seksie rzadko daję się ponosić emocjom, głównie odbębniam te pozycje i widoki które najbardziej lubię, bez patrzenia na to, czy to się podoba kobiecie. Jestem pod tym względem dość egoistyczny. Ja tam nie widzę, aby było trudniej. Kilka miesięcy przed pandemią ruchałem za 2 stówy taką dupę, chyba z Ukrainy czy Kazachstanu, miała trochę orientalne rysy twarzy, była taka zbudowana, nie gruba, po prostu taka dziołcha. Też zajebisty seks, heblowałem ile fabryka dała. Troszkę ceny zaczynają drożeć, to się niestety zgadza, ale wciąż wiele jest za 2 stówy. Stary, przecież gdyby nie divy nigdy w życiu bym tylu różnych kobiet nie wyruchał, uprawiałem już seks z około 30 różnymi kobietami, z czego wiele z nich było zajebistych jeśli chodzi o wygląd, ciało, w tamtym czasie. Chodziłem nawet jak byłem w związkach. Ja myślę, że z tego sportu nigdy już nie zrezygnuję, bo po prostu to jest fajne, od czasu do czasu skoczyć do dupy, której normalnie nie wyrwiesz, albo jeśli, to z małymi szansami. W każdym razie z nią przez chwilę się dałem ponieść emocjom, głównie gdy było tak parno i zobaczyłem lśniący pot na jej dorodnych piersiach, poczułem się jakbym kosztował soczystej brzoskwini czy innego orzezwiającego, dzikiego owocu. Jakby takie divy dawały za stówę, to bym chyba co drugi dzień chodził haha.
  6. Jeśli ten ideał sięgnął bruku to czego sięgnął ideał o męskości samca redpillersa, jeśli przykładowo związuje się on ze starszą od siebie kobietą 35+? To nawet ciężko mi zrozumieć, gdzie ma jaja taki facet - dla mnie to desperacja level hard.
  7. Pospaceruj się ulicami, zobacz jak wiele dup Ci się podoba, za iloma laskami się oglądasz - mi się podoba od cholery kobiet. Dziś na mieście ciągle jakieś dupy oglądałem, po prostu aż człowieka skręca. Przyjrzyj się ich zachowaniu. Zaobserwuj kobiety na ulicach, w tramwajach - czy widzisz żeby tak jak my oglądały się za mężczyznami? No bo ja nie widzę. To nie jest spowodowane żadnym księżniczkowaniem ani innymi kulturowymi aspektami, chodzi tylko o to, że NIE PODOBAMY IM SIĘ tak jak one nam, nie czują do nas takiego pociągu. Tak po prostu jest i czas to zrozumieć - a większość facetów ciągle nie może się z tym pogodzić. Jeden wymyśla teorie o wychowaniu i braku ciepła za dziecka, drugi, że mają atencję - każdy tylko wymyśla kolejne oszukujące samego siebie teorie, bo prawda jest zbyt brutalna do przyjęcia.
  8. Nie, nie dlatego. Ja tak nie uważam. Mężczyzni naturalnie są po prostu brzydcy - większość z nich. I nie chodzi już o popęd, po prostu nie ma w nich żadnego uroku, wdzięku, są po prostu brzydcy. Inaczej ale nie do końca, bo wciąż ciężko powiedzieć, czy brałyby prawie każdego jak my możemy brać co drugą. Nie chodzi o żadne wychowanie ani kulturę, naprawdę nie wystarczająco eksperymentów już robiono, z których wynikało, że kobiety odrzucały większość mężczyzn jeśli chodzi o wygląd? Dawano kobietom losowe zdjęcia mężczyzn, odrzucały ok. 80% z nich. I to jeszcze były badania przed Tinderem, przed tą internetową atencją. Po prostu im się tak nie podobamy jak one nam, czy to tak trudno zrozumieć? Dlatego to one rozdają karty na rynku seksualnym i tyle.
  9. No ale skąd jest ten popyt? Czemu z ich strony nie było na starcie takiego popytu na nas? No bo im się tak nie podobamy, nie mają takiego libido, popędu i tyle. To jest naprawdę bardzo proste. Wiele męskich problemów z kobietami wynika z tego, że myślą, że trafiliśmy do takiej gry, gdzie na stercie mamy tyle samo tych samych figur, jak w szachach. No ale to błąd. Kobiety mają wieżę, króla, królową, konia, a my mamy tylko konia i parę pionków Brutalne ale czy nie rozumiesz, że świat w którym przyszło Ci żyć powstał w odmętach bólu, cierpienia, skowytu palonych na stosie innowierców, itd.? Spójrz na większość mężczyzn - my naprawdę jesteśmy płcią brzydką. Poza jakimiś top modelami, większość facetów jest taka no raczej brzydka, już bez patrzenia na płeć - po prostu jesteśmy istotami brzydszymi od kobiet. A jeśli chodzi o rynek seksualny - na każdym rynku ekonomicznym karty rozdaje ten, komu mniej zależy, kto może poczekać. Nam naturalnie bardziej zależy bo rozsadza nas popęd seksualny, kobiety nam się cholernie podobają i to wiele z nich. One mają znacznie mniejszy popęd, a podoba im się znacznie mniej facetów. Uzupełniamy jednak kobiety większą pracowitością, zasobami, ogarnięciem, energią do działania, no i tym, że mamy więcej czasu na spłodzenie potomka. Dlatego właśnie mamy jakąś kartę przetargową dzięki której kobiety się z nami dalej wiążą, ale jest z ich strony więcej kalkulacji. Gdyby faceci to rozumieli i przestali sobie wmawiać, że kobiety na nas lecą tak jak my i mają taki popęd jak my, tylko trzeba je nakręcić "bo one tak już mają" i inne dyrdymały - to byliby bardziej świadomi. Tylko, że wielu nie chce przyjąć tego do wiadomości, bo brzmi to zbyt brutalnie. Lepiej sobie wmówić, że one na nas tak samo lecą i chcą seksu, a jedynie trzeba je nakręcić, no bo one już tak mają.
  10. Wielu mężczyzn jest needy, bo kobiety nie są zainteresowanie większością mężczyzn jeśli chodzi o naturalny pociąg seksualny do nich czy zainteresowanie nimi takie samo z siebie, z kolei w odwrotną stronę mamy duży popęd i podoba nam się wiele kobiet. Jeśli kobietom naturalnie podoba się około 15% mężczyzn, cała reszta fizycznie nie jest dla nich pociągająca, z kolei nam podoba się ok. 40% jak nie 50% kobiet na tyle, że jesteśmy chętni do kopulacji z nimi - do tego pociąg seksualny kobiet nawet do tych 15% jest niższy niż nasz do tych 40% - to jest rzeczą naturalnie oczywistą, że to kobiety rozdają karty na rynku seksualnym. Tak zawsze było. Dlatego dla wielu facetów stały seks kosztuje budowę domu, płacenie i pracę na rodzinę i dokładanie się więcej od kobiety. Tyle kosztuje dla większości mężczyzn stały dostęp do seksu - czyli drogo. Samca pająka czy modliszka seks kosztuje jeszcze więcej - życie. To jest całe wyjaśnienie Twoich rozterek, nie szukaj go w dzieciństwie i innych psychologicznych dyrdymałach.
  11. No żona daje Ci "wsparcie" za dość drogą cenę. Podliczmy: kupno domu którego normalnie byś nie kupił (bo kupiłbyś np. mieszkanie): 600 tys. PLN. Dziecko miesięczny koszt: 1 tys. PLN. Żona miesięczny koszt gdy pracuje (zwykle nie dokłada się 50-50): jakieś 500 PLN jak nie więcej, żona miesięczny koszt gdy jest na macierzyńskim: 1500-2000 PLN, bo coś tam dla siebie jeszcze dostaje. No jak to sobie policzysz to bardzo droga ta miłość, a żona bardzo szybko jest stara i nierzadko po urodzeniu dziecka grubsza. Wiem, że ma to swoje zalety i nie deprecjonuję wartości długich dobrych związków, ale jak chcesz być tak skrupulatny co ile kosztuje to powyżej masz rachunek miłości żony Nie porównuj nawet wydania nawet 1000 PLN miesięcznie na divy do kosztów żony i rodziny bo chyba sobie żarty robisz. Dom, rodzina i dzieci to studnia bez dna jeśli chodzi o koszty i włożoną w to energię.
  12. Raczysz żartować? Żona = dom, dzieci, wózki, pieluchy, opłacanie jej gdy jest na macierzyńskim, koszty duuuużo większe - a o takiej dupie i takim seksie możesz zapomnieć. Żona 24 lata ma tylko raz
  13. No dobrze ale @Bartek2 skoro to Cię dziwi, to napisz mi na podstawie czego ludzie mają tworzyć swoją samoocenę, jeśli nie według porównania się z innymi przedstawicielami swojego gatunku? Będziesz sobie wmawiał: jestem piękny, jestem piękny choć nie jesteś? Będziesz sobie wmawiał: jestem bogaty, jestem bogaty, choć nie jesteś? Miara dóbr materialnych to jedyna pewna i wymierna miara jaką mamy. Jaką inną chcesz zaoferować? duchowość, moralność, ezoteryka? A jaki masz dowód, że to w ogóle istnieje? Jaki masz dowód na to, że masz duszę? Bo ja nie mam żadnego. Ludzie zachowują się jak najbardziej racjonalnie - używają jedynej pewnej, istniejącej miary aby zważyć swoją wartość i na tej podstawie określać swoją samoocenę. To nie jest przypadek, że trauma bycia bitym minie Ci dopiero wtedy jak wpierdolisz swojemu oprawcy, żadne terapie nie pomagają. Bo te terapie to takie samooszukiwanie, że choć Ci wjebali, to wedle jakiejś tam duchowej czy innej miary która nie wiadomo czy istnieje, jesteś wartościowy i "wygrany".
  14. E, no dobra, jak mówisz, że za późno to za późno. Poddaję się, masz rację, nie wiem dokładnie w czym - ale masz.
  15. Nie rozumiem o co Ci chodzi i czemu mnie nazywasz jakimś archem (?) No cóż, 95% mężczyzn może pomarzyć o takiej kobiecie na co dzień, ja też, ale za opłatą można te wrażenia mieć.
  16. Niektórzy tutaj zadowalają się byciem boy-toyem starszej od siebie kobiety i dają rady innym o związkach, także niech to będzie taka przeciwwaga do tej skandalicznej hipokryzji i żałości
  17. Nie jestem żaden Arch, nie wiem właściwie o co Ci chodzi, przyjacielu. Garsoniera i naturalna intuicja. Umiem bardzo łatwo wyczuć ludzi i ich intencje. Wystarczy mi kilka opisów i zaraz znajdę jakąś nieścisłość, coś co mi wskazuje, że diva będzie dobra lub zła - bardzo rzadko się mylę. Najlepsze dupy jakie ruchałem w życiu to były divy. Jeśli chodzi o jej wygląd: To był ten typ laski. Możecie wierzyć lub nie, nie obchodzi mnie to. Najlepiej wydane 3 stówy od dawna. Chyba już nie wrócę bo pod koniec spotkania nie było już tak miło bo ciągle zmieniałem pozycje i ona też powiedziała coś w stylu "No, czego Ty w końcu chcesz" z wyrzutem i zakończyłem spotkanie po tym tekście, bo zrobiło się już mniej miło. No ale początek był zajebisty, laska trochę taka borderline, widać było zmienne nastroje, ale na początku zachęcający uśmiech, zbliżyłem się do niej i pocałunek wyszedł naturalnie. Młoda dupa, z 24 lata, żadna tam ściema z wiekiem. Mam na oku jeszcze jedną, niestety też za 3 stówy, dlatego odwiedzę ją za jakieś 3 tygodnie, będę musiał podwyższyć czynsz najmu żeby to sobie odbić, ale też coś mi mówi, że może być niezła. Panowie, wyobrazcie sobie - odludna wieś, dom, Ja i taka dupa jak ta laska chodząca nago po domu na co dzień - no po prostu MARZENIE. Coś mnie wzięło żeby do niej zadzwonić i powiedzieć, słuchaj, mam kilka nieruchomości, dobre zarobki, nie musisz tego robić, możesz być moją żoną z intercyzą. Hehe, byłem dla niej tylko kolejnym klientem, ale mam ochotę dryndnąć. Laska Ukrainka, w ogóle do Polek coraz rzadziej chodzę, Ukrainki są najlepsze, zdecydowanie. Jej dorodne piersi i spocona klatka piersiowa, Panowie... to było jak seksualne katharsis i opętanie. Gdybyśmy dalej to kontynuowali, uprawiałbym z nią seks bez końca, aż w końcu powoli zaczęłoby być powtarzalnie i doszlibyśmy w końcu do seksualnego bankructwa.
  18. Panowie, Byłem dziś u jednej divy. Drogo kosztowało, bo aż 300 PLN, raz w życiu tylko tyle wydałem na divę. Wrażenia... odpadłem. Laska 170 cm/57 kg, dupa jak cebula, myślałem, że się rozpłaczę, z wyglądu trochę jak młoda Angelina Jolie, zadziorny uśmiech, trochę takie wahania nastrojów. Było wszystko. Pocałunki, klapsy, ostre rżnięcie, śmiech, jak wypięła dupę to na sam widok prawie się spuściłem. W szpilkach miała z 1,80 m, prawdziwa żyleta, po prostu odpadłem, nigdy normalnie takiej nie miałem i wątpię, że będę miał, mało który facet kiedykolwiek taką dupę choćby dotknie w tyłek, a co tu mówić coś więcej. Na końcu trochę narzekała, że ciągle zmieniam pozycję, więc skończyłem spotkanie, ale normalnie po prostu aż nie mogłem się nacieszyć, nadotykać i naruchać tej laski, chciałem ją brać na wszystkie możliwe sposoby świata. Jak siedziała mi na kolanach, a wiecie jak dziś jest parno, laska miała lekki pot na pięknych dorodnych piersiach. Czułem się jak w rajskim ogrodzie. Jeśli istnieje Raj - to musi tak wyglądać.
  19. Przede wszystkim kobiety to stworzenia z innej planety, nadają na kompletnie innych falach. Przykładowo, nieważne co kto dla nich mówi, ważne jak wygląda i jak jest ubrany, czy modnie. Nieważne, że mężczyzna haruje jak wół, ważne, że ona jest zaniedbana. Nieważna wiedza kandydata rekrutowanego przez HR - często biorą tego, kto jest przystojny i przebojowy. Nieważne, że miłość oznacza głównie poświęcenie, pielęgnowanie wspólnych wspomnień, itd. - ona jest zaniedbana i znudzona mężem i tyle! Rozwód. Nieważne, że uznawanie większości mężczyzn za brzydkich jest dziwne i nielogiczne, bo przecież z założenia, istnieją też stany pośrednie - dla niej nie istnieją i chuj! 85% brzydcy, 15% ładne czady i chuj! Nie istnieją średni dla nich. Dogadanie się z takim osobnikiem przez typowego, logicznego mężczyznę, możliwe jest tylko w okresie haju zakochania, gdy jest seks, itd. Jak przychodzi codzienność, dogadanie się z takim osobnikiem jest praktycznie niemożliwe. Jak logicznie patrzący na życie człowiek może dogadać się z kimś takim? Przecież osobnik o takim mentalu jak to co opisane powyżej, czyli większość kobiet, to praktycznie potencjalny pacjent szpitala psychiatrycznego. Podstawowym kryterium oceny zdrowia psychicznego jest wskazanie, czy człowiek myśli racjonalnie. U kobiet tego nie ma, więc gdyby nie machano ręką "bo one takie są", to wg. klasycznych kryteriów wiele by się nadawało do psychiatryka. Nie chcę nikogo obrażać, tak czy siak dogadanie się z kimś takim już po opadnięciu haju...nie lada sztuka i gratuluję tym facetom, którzy jednak ciągle próbują.
  20. Wymigiwanie się od określenia wprost swojego zdania, czyli przyjmowanie postawy "Ja nic nie mówiłem i z niczym się nie określałem" - dlatego właśnie koniec z Tobą dyskusji, pozdro.
  21. A czyli z 20-latką uznajesz za wartościową relację LTR i do niej się odnosisz, ale już z równolatką, gdy zapoznajesz ją w wieku np. 25 lat i jest Twoją żoną i oboje macie po 40-tce, a o czym ja pisałem - nie? Zdecyduj się, bo Twoje teorie są zawiłe. W końcu LTR ma wartość dla Ciebie czy nie? Nie migaj się od odpowiedzi tylko jasno się określ. Co to za szambo niemerytoryczne? Gdzie argumenty? Po raz drugi - nie, nie podałem ich przykładu na potwierdzenie tezy. Nie kłam, nie przeinaczaj. Opisałem po co podałem ich przykład wcześniej. No jasne, że o obie rzeczy, każda z nich będzie dobra - LTR lepszy (bo daje więcej seksu), ale seks sam i niezobowiązujące spotkania są prawie równie dobre. Wiara w związek i LTR przez mężczyznę to podstawowy brak wiedzy o kobietach. Jest masa rozstań, rozwodów inicjowanych głównie przez kobiety, kobiety są lekkomyślne i emocjonalne w swoich rozstaniach, decyzjach, rozwodach - poleganie na "miłości" i LTR z kobietą to jak zrobienie z jadowitej kobry swojego domowego pluszaka. Czyste kuriozum i głupota do potęgi n-tej.
  22. Generalnie kobiety się zbyt różnią od mężczyzn, kobiety są lekkomyślne jak dzieci, dlatego jak dla mnie, na dłuższą metę dogadać się z kobietą to jakieś kuriozum. Kiedyś to przetrzymywano bo dogadywanie się było łatwiejsze, jak wszystkich dotykały codzienne realne problemy. Dziś jak jest przesyt, w grę wchodzi naturalna osobowość i potrzeby, a kobiety pod tym względem są zupełnie z innej planety.
  23. No przecież pisałeś: więc jasno stwierdziłeś, że chodzi o relację długoterminową, dlatego pytam czy naprawdę tak Ci na tej 40-tce zależy, bo relacja długoterminowa 45-letniego faceta, to zwykle z jego żoną która też już po 40-tce. O to się mamy tak zabijać? O kobitę po 40-tce? I lepsza taka relacja niż choćby sponsoring z 20-latką? Bo dla mnie lepszy sponsoring z 20-tką, chyba, że bym mocno tę 40-tkę kochał. No jasne, że tak. Wystarczy, że ma 25 lat a już myśli poważniej. To nie mów, tylko czytaj ze zrozumieniem. Nie podałem ich jako przykład na dowód tej tezy, ale jako przykład do zastanowienia, czy rzeczywiście ta 40-tka czy 50-tka na chacie to takie szczęście. Jak widać oni np. stwierdzili, że nie i szukali młodszych. Dlatego Ci to podaję, bo ciągle wyjeżdżasz z jakimś sugerowaniem wspaniałości LTR z kobietą. No to pytam, gdzie była ta wspaniałość, skoro Tajner czy Marcinkiewicz ze swoimi 50-tkami nie chcieli siedzieć i szukali młodych lasek. A to ten 40-latek szuka związku z 20-tką? Bo mi się wydawało, że młodej laski, fajnych chwil, itd. W ogóle to znów nie czytasz ze zrozumieniem. Nie chodzi o formalny układ związek nie związek, chodzi o szukanie związku jako wiara w związek, w LTR, w jedność z kobietą. Świadomy facet szuka głównie seksu i fajnych chwil, a że z tego wychodzi związek to wychodzi. Świadomy facet szuka kobiety dla seksu i fajnych chwil - podkreślam. A nie z powodu wiary w LTR, miłość, związek, jedność z kobietą i trzymanie się za rączkę.
  24. Fidel wyglądał bardzo męsko, nawet jako dzieciak, choć nie znałem się na polityce, to na dzwięk jego nazwiska czy widok go w telewizji czułem dreszcze. Wydawał się taki po ojcowsku męski, budzący mega respekt. Co do Polaków nie ma co roztrząsać, @SzatanKrieger wyczerpał temat. To Słowianie są pochmurni, nie tylko Polacy. I tak jest, bo byliśmy gnębieni przez tych uśmiechniętych Angoli i Hiszpanów. Tak silne traumy kodują się w DNA i zostają w kolejnych pokoleniach.
  25. Nic, pomyliłem się. Dla mnie smutne życie to prowadzi ktoś, kogo szczęście jest zależne od posiadania kogoś obok. Miałem tak kiedyś i pamiętam, że to właśnie wtedy nie byłem szczęśliwy. Ciągle byłem zależny od mojej lubej. Obecnie moje szczęście jest całkowicie niezależne od posiadania bliskich osób obok i cenię sobie ten stan. Jestem po prostu wolnym człowiekiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.