Skocz do zawartości

gladia

Starszy Użytkownik
  • Postów

    510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez gladia

  1. Ciekawe byłyby statystyki, ile ojców wnioskuje o opiekę nad dzieckiem po rozwodzie, bo czuję, że większość chętnych jest tylko w teorii
  2. Sądzę, że to zacna idea, więc jeśli ktoś czuje się na siłach i jest w stanie pokochać obce dziecko, jak własne to popieram. Ja bym się nie zdecydowała.
  3. Uwielbiam brązy i beże w sypialni, niezwykle uspokajające kolory ziemi. Sama mam w tej tonacji, tylko jaśniejszej, jak na zdjęciach niżej. Moim zdaniem ten Twój brąz jest trochę za ciemny i w dodatku na dwóch ścianach obok siebie, co może przytłaczać. Ale grunt, by Tobie było dobrze (No i mnie się nie podoba połączenie ciemnego brązu z bielą, nie lubię ostrych kontrastów) Tu znalazłam pokoj w kolorze ścian co Twoje plus białe dodatki. Sama oceń, jak to wygląda.
  4. Pieniądze to nie wszystko, podobnie, jak wysoka pozycja społeczna. Zwłaszcza ta ostatnia - nie te czasy Kryteria powinny być jedne - rób to, co lubisz a jak nie lubisz to przynajmniej nie nienawidź tego, co robisz. Nie wyobrażam sobie pracy, której nie lubię, która mnie męczy, ale dużo zarabiam. To jest dobre dla masochistów. Normalny człowiek szybciej się wykończy, niż będzie mieć radość z tych pieniędzy. W młodym wieku często nie wiemy co tak naprawdę chcemy To rodzina i presja społeczna pcha nas w kierunku, który jest nam odległy. Nie każdy ma ambicję być np. lekarzem czy prawnikiem - dla mnie to byłby koszmar, taka praca. Zdecydowanie wolę robić to, co lubię za mniejsze pieniądze, niż męczyć się za większe Na marginesie uważam, że za dużo jest tych lekarzy i prawników a za mało wykwalifikowanych robotników. To pokłosie tej presji społecznej, że musisz być "kimś", nawet, jak się nie nadajesz w ogole do tego
  5. Nie mam pojęcia. Czasem planujesz coś skrupulatnie i gówno z tego potem wychodzi a czasem idziesz zupełnie na żywioł i żyjecie długo i szczęśliwie. Nam się udało. Ważne, aby chcieć być razem. Bo gdzie jest wola jest i sposób. Oczywiście to chcenie musi opierać się na jakichś podstawach a nie chwilowym widzimisię. No i odpowiedzialność - taka mało popularna dzisiaj cecha charakteru... Warto jeszcze pamiętać, że człowiek to nie zabawka a życie to nie zabawa. Znalazłam w necie przepis na szczęście, odrobinę go zmodyfikowałam. Myślę, że zakalcem małżeńskim nie grozi Szklanka dobrego humoru, kilka kropel uśmiechu, torebka przyjaźni. porcja namiętności, garść dobrych słów, szczypta nadziei, łyżeczka radości. Spryskać optymizmem oraz miłością i serwować codziennie w obfitych porcjach
  6. Tak abstrahując od tematu wątku...i żeby nie tworzyć nowego. W którą stronę kręci się tancerka? I jak szybko potraficie zmieniać kierunek jej obrotu? Ja szybko Dla tych, co nie wiedzą - z wikipedii Wirująca tancerka (ang. The Spinning Dancer) – animowane złudzenie optyczne pokazujące tancerkę wykonującą piruet. Animacja ta stworzona została przez grafika Nobuyuki Kayaharę[1][2]. Niektórzy obserwatorzy widzą początkowo, że tancerka obraca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, inni − że przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
  7. M. Kaku - Fizyka rzeczy niemożliwych. Fazery, pola siłowe, teleportacja i podróże w czasie,
  8. Czasem się zdarza po wygrzmoceniu z kimś, ale nie na tych wargach
  9. Myślisz, że poza samą zainteresowaną będzie to jeszcze kogoś interesowało?
  10. Jak to mniej zimny? Toć Ty gorąca kobita jesteś
  11. Co Ty w ogóle za bajki opowiadasz, że samiec miał dobre małżeństwo i porzucił żonę?! To jest niemożliwe! No chyba, ze w filmie science fiction ?
  12. W Surogatach ludzie używali awatarów, sterując nimi na podobnej zasadzie, co w filmie Awatar z tą różnicą, że to były maszyny. I byli śmiertelni, nie mogli po śmierci ciała przenieść swojej świadomości na stałe do robota. W Altered Carbon ludzie niby byli nieśmiertelni, bo mogli w nieskończoność zmieniać ciała - ich świadomość była zapisana na implancie, więc jeśli ciało się zestarzało lub zużyło albo ktoś je uszkodził, albo mieli taki kaprys i dużo pieniędzy to mogli je zmieniać na lepsze, młodsze, ładniejsze. albo takie samo - sklonowane. Ale implant można było zniszczyć, choć to rzadko miało miejsce. Nie pamiętam już dlaczego. Ale pamiętam koncepcję więzień. Zamiast wsadzać ludzi do klasycznych wiezień, które wymagają dużo miejsca, strażników itp., nie mówiąc o tym, że delikwentów trzeba by karmić, ubierać itd. to po prostu wyjmowało się z ciała implant, który się mieścił w pudelku od zapałek i pakowało do jakiejś szuflady i żegnaj Pamelo na 100 lat albo dłużej Taka szuflandia jak w Kingsajzie i problem z głowy. Leżą, jeść nie wołają. To był plus tego wszystkiego. A co do istoty... Koncepcja takiego życia w nieskończoność to degeneracja moralna, co własnie ten serial pokazywał. Nie będę się rozpisywać, żeby nie spojlerować, może ktoś nie oglądał a będzie chciał. Uprzedzam tylko, że dużo przemocy, zdecydowanie za dużo, nie wiem po co w sumie. Sceny walk też przydługie i obfitujące w detale, to nie ten gatunek... Trochę reżyser chyba nie mógł się zdecydować w którym kierunku pójść bardziej. szkoda, bo mógłby być z tego świetny cyberpunkowy obraz w dickowskim klimacie. Tak, jakiś słownik lub translator by się przydał. Ale skoro Jezus robił cuda, może by coś zaradził Nie sądzę, aby był lumpem, który bredzi. Słowa lumpa nie przetrwałby tysiącleci w pismach. Ale ta podroż wehikułem to bez żadnych zmian miałaby być, tylko obserwacja, ewentualnie rozmowa.
  13. Przyszłości chyba nie chciałabym znać. Naoglądałam się jej wystarczająco w filmach science fiction, gdzie w większości nie wyglądała zachęcająco. Zwłaszcza w Altered Carbon ta dystopijna wizja świata wali po głowie. Na pytanie dokąd zmierza ludzkość, odpowiedziałabym dzisiaj - do destrukcji. Niestety tu mój optymizm nie daje rady. Wybrałabym więc przeszłość. Bardziej interesuje mnie początek, niż koniec. Cofnęłabym się możliwie najdalej jak można. Po drodze zahaczyłabym o mezozoik, nie darowałabym sobie, gdybym nie zobaczyła, a jakże! dinozaurów (tu wpływ Spielberga i jego Parku Jurajskiego ) Jednak skorzystanie z wehikułu kilka razy to zdecydowanie za mało! Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia Aha! I koniecznie chciałabym zamienić kilka słów z Jezusem, żeby wyjaśnić parę spornych kwestii
  14. Miałam wątpliwości, gdzie ten post umieścić, ale ten dział brzmi bardziej szlachetnie, niż Dupoobrabialnia, Bara bara czy Domowa grzęda Pofantazjujmy więc. Gdyby ktoś dał Wam możliwość skorzystania z wehikułu czasu kilka razy, to co byście wybrali - podróż w przyszłość czy przeszłość? A może tu i tam? I gdzie konkretnie? Obejrzałam sobie po raz enty, co niżej i stąd inspiracja
  15. Zanim Cię obiegnie to zdążysz chyba przeczytać Faraona
  16. Niekoniecznie. Zależy od wieku. Trudno oczekiwać doświadczenia życiowego od kogoś, kto ma, dajmy na to 25 lat. Zbieranie takich doświadczeń wymaga czasu.
  17. Ten dodatek na końcu to powinien być na wstępie, bo chyba jest główną przyczyną tego stanu rzeczy, który opisałeś. Alkoholizm to straszne gówno, które niszczy człowieka i przy okazji ciągnie w dół jego bliskich. Jedni idą na dno niczym Kursk, inni jakoś utrzymują się na powierzchni, ale to, pisząc dosadnie, chujnia z grzybnią. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że alkoholikowi nie można pomóc, dopóki sam nie zrozumie, że potrzebuje pomocy. Ale pomocy a nie ochronki, typu właśnie pożyczanie kasy, udzielanie dachu nad głową czy załatwianie mu pracy, gdy wywalą go z kolejnej. Bo tego głównie oczekuje. Pudło. To ona go zostawiła, bo znalazła sobie lepszego
  18. Mówisz? Tylko, że jak się ogląda na Discovery czy innym Planete jakieś dzikie wioski w buszu i patrzy na kobiety, którym cycki wiszą do pępka to raczej nasuwa się odwrotny wniosek
  19. Sorki, że się wetnę, ale takie są stereotypy dotyczące płci. Oczywiście, że może być tak, że on lepiej gotuje i wcale nie umniejsza mu to w niczym
  20. No właśnie niezupełnie. Wbrew pozorom, mężczyzn gotowych utrzymywać swoją kobietę jest trochę, co nawet na tym forum można przeczytać. Dlatego wcale nie musi to być wiara w bajki. Wystarczy, że on ma kasę i chęć. Ja znam parę, gdzie ona nigdy nie pracowała. Teraz ma drugiego męża, też z kasą, który nie ma nic przeciwko. Także da się Natomiast on z podejściem, że ona będzie piękna całe życie ma przechlapane, bo tu raczej cienko widzę szansę na spełnienie Dlatego napisałam, że ona jest realistką większą niż on
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.