Skocz do zawartości

Moje oczyszczenie.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia.
Przyszedł czas, aby napisać coś o sobie. Audycji Marka słucham około roku również z książkami się zaznajomiłem. Jestem typowym introwertykiem jak z
podręcznika. Kobiety w moim życiu zawsze odgrywały dużą rolę,pewnie dlatego, że było ich niewiele a ja byłem typowym białym rycerzem. Jednak zawsze
jakiś kontakt z kobietami był. Najczęściej te, które podobały się mnie,nic we mnie nie widziały, a te, które patrząc na mnie miały maślane oczy w ogóle
nie pociągały mojej osoby. Mając ok. dwudziestu pięciu lat poznałem pewną dziewoję która zawróciła mi w głowie. Żeby było całkiem pospolicie panna ta
miała już potomstwo-o, którym podczas wstępnych zalotów przez internet nie raczyła wspomnieć-wygladu średniego, ale z bardzo miłym charakterem ogólnie
dla mnie bomba. Na szczęście ten związek nie trwał długo,  ona postanowiła go przerwać w tym momencie, kiedy u mnie pojawił się ten stan zakochania w
szczytowej formie.Oczywiście błagałem kłamałem groziłem i rozpaczałem,była nieugięta odeszła -oczywiście do innego,ze mną to była tylko gra o tamtego
no ale ja miałem cipkę na oczach i nic nie zauważyłem. A w dodatku białorycerzyłem na całego tak, że kobiecie też się strasznie nie dziwię, że mnie rzuciła.
Przeżyłem to strasznie, bo do tego doszła jeszcze śmierć kumpla-też z powodu laski-ogólna zimowa depresja i problem z pracą,zostałem sam na sam w
domu ze swoim myślami. Dzwoniłem do niej pisałem jeszcze kilka razy wciągu miesiąca żywiąc  nadzieję
na to, że mnie kocha itp.a ona w tym czasie układała sobie życie z kimś innym-straciłem w tym czasie dużo zdrowia psychicznego i fizycznego. Pojawiła się rana
na psychice, która nie zagoiła się przez następne kilka lat. W międzyczasie ogarnąłem temat pracy i poszedłem nawet do szkoły. Cały czas cierpiąc potworny
psychiczny ból, który nie dawał spać po nocach i skupiać się na pracy, leczyłem go a jak oczywiście wódą i niekończącymi się imprezami z kumplami.
Już wtedy pojawił się u mnie inny sposób patrzenia na kobiety,wciąż błędny pełen złości i nienawiści,każdą napotkana traktowałem jako tę, która
chce mnie oszukać. Nieliczne związki kończyłem szybko,zostawały tylko te oparte na seksie. Zawsze byłem aktywnym sportowo człowiekiem,ale ciągłe imprezy
piwko wóda papierosy a przy tym zawsze lubiłem zjeść odbiły się na mojej sylwetce i zdrowiu. Kumple nawet ci najbardziej zatwardziali znaleźli sobie dziewczyny
pożenili się itp. Ja byłem ciągle sam,samotność zagłuszając pracą -pracowałem jak wół po 16 godzin codziennie -a i tak, żeby zasnąć spokojnie musiałem walnąć
piwko i zapalić papierosa. Słysząc ciągłe docinki ze strony rodziny znajomych,że jestem egoistą, że się nie żenię, czułem się jak Chrystus podczas biczowania.
Nie rozumieli, że powstała we mnie jakaś blokada, której sam nie rozumiałem, a co dopiero tłumaczyć, o co chodzi innym. Złamane serce ciągle bolało.
W międzyczasie studiowałem książki religijne i samorozwojowe,zawsze czułem potrzebę rozwoju. Do gustu przypadł mi buddyzm, bo chrześcijaństwo zaczynało mi
śmierdzieć. Pewnego dnia oglądając filmik pewnego gościa na YT-chyba ów gość jest nawet na tym forum-o tym jak zmienił swoją sylwetkę dzięki siłowni,
zapragnąłem zrobić to samo co on. Tę myśl nie od razu wprowadziłem w życie, ale wprowadziłem. Dzięki youtuberom polskiej sceny fitness nabrałem potrzebnej
wiedzy i motywacji, pomimo potknięć szedłem jak burza, by w ciągu 5 miesięcy zrzucić 40 kg sadła i nie oszukujmy się mięśni też.Zacząłem dobrze się czuć
trening podnosił poziom testosteronu a co za tym idzie pewność siebie szła do góry. Zacząłem zauważać, że kobiety na ulicy przyglądają mi się,panie w sklepach są
jakieś milsze, dziewczyny na basenie z uśmiechem w oczach spoglądają na mnie, w saunie siadają obok mnie, choć miejsca jest na około w cholerę.Ale ja byłem
skoncentrowany na swoim celu dla mnie liczyło się tylko trenowanie-jedzenie-spanie i tak dzień za dniem bez wymówek bez opierdalania się. W dodatku
pracowałem jak wół od rana do wieczora. Jak nie trudno się domyślić takie katowanie swojego ciała mogło się skończyć tylko jednym-kontuzją-i tak się stało.
Zaczął się ośmiomiesięczny okres nieopisanego bólu i w dzień i w nocy. Raz było lepiej raz gorzej, ciągle pracowałem,w tym kraju nie ma lekko.
Cały progres poszedł w pizdu, a ja wyrzucałem opatrzności,że rzuca mi kłody pod nogi,a już było tak dobrze ,życie zaczynało mnie cieszyć.Ale nie poddałem
się leczenie i rehabilitacja nie przynosiło efektów. Dużo w tym czasie rozmyślałem, wizualizowałem siebie jako zdrowego,nocami spacerowałem, bo ból nie dawał spać
Oglądałem filmy na YT o samorozwoju i duchowości. No i stało się trafiłem na audycję Marka. Przypadł mi do gustu jego styl humor i cały przekaz. Stałem się
gorliwym słuchaczem. Zacząłem zmieniać swój światopogląd,wyluzowałem trochę w pogoni za pieniądzem,rozszerzyłem swoją świadomość przyjąłem inny światopogląd.
Zacząłem pracować ze swoją podświadomością,nie żądać od niej czegoś tak jak do tej pory,ale rozmawiać z nią starać się zrozumieć. W międzyczasie zacząłem
wspierać potrzebujących dosyć dużymi kwotami, dbać o zwierzęta,nie oceniać ludzi, ale starać się ich zrozumieć, ogólnie rozwijałem się.
W jednej audycji Marek wspominał o leczniczym działaniu skorupek jaj kurzych, z jakichś dziwnych powodów utknęło mi to w pamięci.Ale nie zastosowałem tej
kuracji. Wizualizowałem siebie jako zdrowego silnego, zacząłem delikatne treningi,ale ciągle bolało. Non stop w głowie miałem myśl o tych skorupkach,ciągle
wracały w moich myślach, ale dla mnie był to trochę absurdalny pomysł jak to tak jeść skorupki. Aż w końcu ususzyłem i zmieliłem,dwie łyżeczki dziennie do
paszczy. Z tygodnia na tydzień ból malał ja mogłem delikatnie, ale trenować. Po dwóch miesiącach ból odszedł. Do końca nie wiem co pomogło wizualizacja, treningi skorupki ?a może wszystko. Zacząłem jeszcze bardziej iść w duchowy rozwój zacząłem czytać, słuchać i samemu rozmyślać. Stopniowo powoli z upadkami pozbyłem
się nałogów. Wiele rzeczy przemyślałem, wielu się pozbyłem...ale wiele pozostało.Postanowiłem, że w końcu założę konto tutaj na forum, z myślą o tym, aby pomóc
innym i samemu doznać oczyszczenia.
 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Luckyman napisał:

Zacząłem pracować ze swoją podświadomością,nie żądać od niej czegoś tak jak do tej pory,ale rozmawiać z nią starać się zrozumieć

Przecież podświadomość to w głównej mierze Ty, Twoje doświadczenie życiowe, cała Twoja neurologiczna biografia, wspomnienia, automatyczne reakcje, więc jak możesz żądać od niej czegoś czego nie masz. Podświadomość to tylko koncept. Nie znajdziesz w mózgu obszaru odpowiedzialnego za podświadomość.

Niektórzy źle rozumieją koncept podświadomości. To nie jest jakieś źródło, które powie Ci jak wygrać miliard dolarów.

To jest Twój główny program.

 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bracie muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem dostałeś kopa pozbierałeś się i wziąłeś się za siebie ostro - przerabiam ten temat więc wiem jak musiało być ciężko.

Dostałęś kolejnego kopa kontuzja i znowu działałeś nie poddałeś się

 

Pozytywna historia - zdrowie jest najważniejsze - reszte jesteśmy w stanie kontrolować.

Gratuluje samozaparcia i powodzenia.

 

Ustal sobie plany co chcesz  osiągnąć - krótkoterminowe i długo i działaj masz samozaparcie i jesteś zdeterminowany, możesz dużo osiągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Metody said:

Nie znajdziesz w mózgu obszaru odpowiedzialnego za podświadomość.

Nie jestem przekonany. Albo inaczej - nie wszystko co nieświadomie robimy to taka "duchowa" podświadomość. Zależy jak kto to rozumie, bo jak ugryźć głęboko zakorzenione pragnienia? Czy to tylko biologia czy nie? Polecam wszystkim poczytać o neurobiologii emocji, traumach wczesnego dzieciństwa i dysfunkcyjnych postawach rodziców. Dochodzi oczywiście programowanie społeczne. Wiele blokad w nas to emocje z bardzo wczesnych lat - lęki i sterujący nimi układ limbiczny itd. Wg mnie warto połączyć wiedzę naukową i duchowość. Pewnie prawda jest gdzieś po środku. Nie przedłużając - tak jak mówisz nie można żądać nic od podświadomości, ale to nie do wykonania kiedy nie zgłębi się tematu. Trzeba się z nią "polubić", jakoś ten koncept zrozumieć - wtedy można z nią pogadać, nie dziwne, że na początku człowiek się miota, siłą czegoś żąda i frustruje się.

 

@Luckyman - bardzo wartościowy wpis wg mnie. Oby więcej takich.

Edytowane przez emehcsfotuoog
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, każdy kto tu trafia dostał w pewnym momencie pożądanego kopa od życia i zazwyczaj powodem była kobieta.

Z tego co widzę to dobrze sobie poradziłeś, brawo, przepracowałeś wszystko co postawiłeś sobie za cel?

4 godziny temu, Luckyman napisał:

Już wtedy pojawił się u mnie inny sposób patrzenia na kobiety,wciąż błędny pełen złości i nienawiści,każdą napotkana traktowałem jako tę, która
chce mnie oszukać. Nieliczne związki kończyłem szybko,zostawały tylko te oparte na seksie.

Ćwiczeniami zmieniasz ciało, medytacją, książką i audycją wpływasz na swoją podświadomość i wzmacniasz poczucie wartości. 

Cytuję fragment powyżej, bo zastanawiam się czy nie zacząłeś nienawidzić kobiet i gardzić nimi. Może już to przepracowałeś ale jeśli nie to musisz zrozumieć ich (kobiet) sposób myślenia/funkcjonowamia w związkach.

Piszesz że zaznajomiłeś się z książkami Marka, więc przypomnij sobie wiedzę z "Kobietopedi". Związki nie są takie straszne jak zrozumiesz jak funkcjonują kobietki.

Powodzenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, emehcsfotuoog napisał:

Nie jestem przekonany. Albo inaczej - nie wszystko co nieświadomie robimy to taka "duchowa" podświadomość. Zależy jak kto to rozumie, bo jak ugryźć głęboko zakorzenione pragnienia? Czy to tylko biologia czy nie? Polecam wszystkim poczytać o neurobiologii emocji, traumach wczesnego dzieciństwa i dysfunkcyjnych postawach rodziców. Dochodzi oczywiście programowanie społeczne. Wiele blokad w nas to emocje z bardzo wczesnych lat - lęki i sterujący nimi układ limbiczny itd. Wg mnie warto połączyć wiedzę naukową i duchowość. Pewnie prawda jest gdzieś po środku. Nie przedłużając - tak jak mówisz nie można żądać nic od podświadomości, ale to nie do wykonania kiedy nie zgłębi się tematu. Trzeba się z nią "polubić", jakoś ten koncept zrozumieć - wtedy można z nią pogadać, nie dziwne, że na początku człowiek się miota, siłą czegoś żąda i frustruje się.

 

@Luckyman - bardzo wartościowy wpis wg mnie. Oby więcej takich.

Tematem podświadomości zajmuję się dobre 15 lat, ale w ostatnim czasie dochodzę do wniosków ,że mogłem ją błędnie interpretować.

 

Mój opis to tylko część moich doświadczeń, kiedyś opiszę je bardziej dokładnie.  Czytając o problemach niektórych Braci ,widzę jak błądzą i myślę ,że moje doświadczenia mogą  pomóc im odnaleźć odpowiednią ścieżkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Luckyman said:

Tematem podświadomości zajmuję się dobre 15 lat, ale w ostatnim czasie dochodzę do wniosków ,że mogłem ją błędnie interpretować.

Podziel się spostrzeżeniami. Sam zgłębiam i czytam, ostatnio sporo od strony "nauki" - mechanika emocji, hormony, reakcje i myśli automatyczne. I tak "pływam w tym" chyba. Niektóre aspekty trudno pogodzić. Wrzuć jakiś wpis w tej materii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Łabędź napisał:

No cóż, każdy kto tu trafia dostał w pewnym momencie pożądanego kopa od życia i zazwyczaj powodem była kobieta.

Z tego co widzę to dobrze sobie poradziłeś, brawo, przepracowałeś wszystko co postawiłeś sobie za cel?

Ćwiczeniami zmieniasz ciało, medytacją, książką i audycją wpływasz na swoją podświadomość i wzmacniasz poczucie wartości. 

Cytuję fragment powyżej, bo zastanawiam się czy nie zacząłeś nienawidzić kobiet i gardzić nimi. Może już to przepracowałeś ale jeśli nie to musisz zrozumieć ich (kobiet) sposób myślenia/funkcjonowamia w związkach.

Piszesz że zaznajomiłeś się z książkami Marka, więc przypomnij sobie wiedzę z "Kobietopedi". Związki nie są takie straszne jak zrozumiesz jak funkcjonują kobietki.

Powodzenia. 

Mój świadomy umysł to przepracował ,nie czuję już nienawiści. Blokada jednak nadal jest, ale domyślam się że pochodzi ona z dzieciństwa ,a może nawet wcześniej.

Jestem tego świadomy i pracuje nad tym.

Dzięki za dobre słowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna wiadomo, że jesteśmy bio-robotem. Każda Twoja emocja to jakiś elektryczny bodziec, każda myśl. Mogę impulsami elektrycznymi, chemią sterować Twoich zachowaniem.

Neurobiologia włąsnie dochodzi do tego, co zostało odkryte przez nielicznych ludzi już tysiące lat temu - że nie ma czegoś takiego jak TY, JA, nie ma żadnej osoby, która steruje ,,Twoim'' życiem.

JA jest tylko myślą, iluzją Twojego mózgu. Nawet małe dzieci mówią o sobie często w osobie trzeciej - Jaś zrobił kupę, jaś jest głodny. Dopiero potem programowanie tworzy obraz Ciebie, żłożonego z Twoich doświadczeń.  Oczywiście nie miałem direct experiance, mówie tylko o pewnej wiedzy. To jest taka różnica jak być milionerem, a mówić o tym jak to jest być milionerem. :D

 

 

Edytowane przez Metody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Metody napisał:

Od dawna wiadomo, że jesteśmy bio-robotem. Każda Twoja emocja to jakiś elektryczny bodziec, każda myśl. Mogę impulsami elektrycznymi, chemią sterować Twoich zachowaniem.

Neurobiologia włąsnie dochodzi do tego, co zostało odkryte przez nielicznych ludzi już tysiące lat temu - że nie ma czegoś takiego jak TY, JA, nie ma żadnej osoby, która steruje ,,Twoim'' życiem.

JA jest tylko myślą, iluzją Twojego mózgu. Nawet małe dzieci mówią o sobie często w osobie trzeciej - Jaś zrobił kupę, jaś jest głodny. Dopiero potem programowanie tworzy obraz Ciebie, żłożonego z Twoich doświadczeń.  Oczywiście nie miałem direct experiance, mówie tylko o pewnej wiedzy. To jest taka różnica jak być milionerem, a mówić o tym jak to jest być milionerem. :D

 

 

A co jeżeli nasza podświadomośc to osobny byt, osobna inteligencja ? Myśląca inaczej niż nasza ,komunikujaca się  inaczej i mająca inne cele niż my ? A jednak zespolona z nami i zmuszona funkcjonować tu na Ziemi wraz z istotą ludzką.

  Co jeżeli ten byt ,ta inteligencja ,ma jakieś określone cele do zrealizowania tu na Ziemi ,a my czasem pomagamy w realizacji-czujemy się wtedy dobrze, lub przeszkadzamy -czujemy się źle ,mamy w sobie złe uczucia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, emehcsfotuoog napisał:

Podziel się spostrzeżeniami. Sam zgłębiam i czytam, ostatnio sporo od strony "nauki" - mechanika emocji, hormony, reakcje i myśli automatyczne. I tak "pływam w tym" chyba. Niektóre aspekty trudno pogodzić. Wrzuć jakiś wpis w tej materii.

Kluczem do odpowiedzi czym jest podświadomość ,jest odpowiedz na pytanie .Po co tutaj jesteśmy ? tzn na Ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Luckyman napisał:

,jest odpowiedz na pytanie .Po co tutaj jesteśmy ?

A czy musi być jakaś odpowiedź na pytanie ? Po co w ogóle jakieś pytanie ?

 To jest właśnie programowanie umysłu od narodzin. Wszędie uczą nas że wszystko musi mieć jakis cel. Nauka musi mieć cel, rozwiązanie zadania musi mieć cel, gra musi mieć cel itd.

 Życie jest bezcelowe. Czy utwór muzyczny ma jakiś szczególne moment do którego należy dążyć ? Czy taniec ma jakieś szczególne miejsce na parkiecie? Jest tylko muzyka i tylko taniec.

 Wszechświat obędzie się bez człowieka, Ziemia wróci do swojej świtności, rozkwitu życia bez ludzi.

 Ale myślimy, że to wszystko jest dla nas, ze Ty jesteś, masz do wykonania jakieś zadanie na Ziemi. Bzdura.

Edytowane przez Metody
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Metody napisał:

A czy musi być jakaś odpowiedź na pytanie ? Po co w ogóle jakieś pytanie ?

 To jest właśnie programowanie umysłu od narodzin. Wszędie uczą nas że wszystko musi mieć jakis cel. Nauka musi mieć cel, rozwiązanie zadania musi mieć cel, gra musi mieć cel itd.

 Życie jest bezcelowe. Czy utwór muzyczny ma jakiś szczególne moment do którego należy dążyć ? Czy taniec ma jakieś szczególne miejsce na parkiecie? Jest tylko muzyka i tylko taniec.

 Wszechświat obędzie się bez człowieka, Ziemia wróci do swojej świtności, rozkwitu życia bez ludzi.

 Ale myślimy, że to wszystko jest dla nas, ze Ty jesteś, masz do wykonania jakieś zadanie na Ziemi. Bzdura.

Długo żyłem według filozofi którą opisujesz powyżej...ale zaczęło mi świtać coś czego na razie nie umiem opisać. Po to zarejestrowałem się na forum aby to rozwinąć i zrozumieć.

A nie jest tak ,że Twoja filozofia zosała Ci również wgrana ,nie pochodzi od Ciebie ale jest również skutkiem heterosugestii ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Luckyman  Jedynie co mogę Ci z pewnością przekazać, to żebyś nie ufał za bardzo swojemu umysłowi. Umysł ma potężne mechanizmy oszukiwania siebie.

Możesz wpisać sobie na youtube Self Deception Mechanism, pewnie z actualized.org się pojawi i bardzo dobrze. Jedyny kanał, który traktuje o prawdziwym rozwoju osobistym i duchowym.

Edytowane przez Metody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Luckyman napisał:

Wiem o tym jak mój umysł mne oszukuje i sprowadza na manowce ,pytanie czemu to robi ?

Przetrwanie. Sterują nami ośrodki mózgu w głównej mierze prymitywne - natychmiastowe zaspokajanie potrzeb, próżność, potrzeba dominacji nad innymi, ochrona siebie, manipulacje, złudzenia.

 Większość z nas jest dosłownie sługami naszym emocji wywądzącymi się z niższych, mniej rozwiniętych części mózgu. Nawet jeżeli używamy kory mózgowej, to po to, żeb zaspokoić tą małpę w nas.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój umysł zazwyczaj chroni mnie ,namawia abym został w strefie komfortu ,szedł utartymi ścieżkami ,robił to co lubię i to na czym się znam ,to co przynosi korzyść. 

 

 Z drugiej strony ,podpowiada mi abym wyszedł z tej strefy komfortu ,robił trudne rzeczy ,wysilał się ,próbował tych rzeczy które mi nie wychodzą ,robił rzeczy nowe ,trudne dla mnie. Bo to w przyszłości przynienisie mi zysk.

 

Ale pojawiają się również irracjonalne podszepty ,potrzeby ,zdarzenia ,ludzie.

 

Przykład z mojego życia.

 

Dzień jak codzień ,zajmuję się normalnymi sprawami ,ale umysł jest niespokojny ,rozdrażniony ,nie mogę się skupić na pracy ,nie wychodzi mi . Czuję przygnębienie ,umysł ucieka do strefy marzeń . Typowy kiepski dzień ,nawet depresyjny. Dostaję smsa ,telefon oddany do serwisu jest już naprawiony.Czuję radość-nie z tego że telefon naprawiony-po  prostu czuję radość ,pojawia się myśl aby jechać go odebrać-znów czuję zajebistą radość. Choć mi to nie na rękę-jestem w pracy- zwalniam się z pracy i jadę po ten telefon z bananem na ustach.Odbieram go i nawet nie włączam nie sprawdzam czy naprawili. Pojawia się myśl ,aby iść do pewnego sklepu ,ale ja nie mam na to czasu 

zwolniłem się tylko na moment z pracy. Ale myśl jest natarczywa ,zaczynam źle się czuć. Zawracam auto i jade do tego sklepu ,zamyśllony co mnie tu przygnało idę szybkim krokiem do wejcia. A tam przy wejściu jebut ,wpadam całym impetem ciała na gościa. Ten gość to mój zajebisty kumpel którego nie widziałem 5 lat-pracuje za granicą. Widząc jego cieszącą się mordę czuję zajebistą radość.

Co to było ?

 

 

 

53 minuty temu, Metody napisał:

Przetrwanie. Sterują nami ośrodki mózgu w głównej mierze prymitywne - natychmiastowe zaspokajanie potrzeb, próżność, potrzeba dominacji nad innymi, ochrona siebie, manipulacje, złudzenia.

 Większość z nas jest dosłownie sługami naszym emocji wywądzącymi się z niższych, mniej rozwiniętych części mózgu. Nawet jeżeli używamy kory mózgowej, to po to, żeb zaspokoić tą małpę w nas.

Co to są te prymitywne ośrodki mózgu ? Coś takiego jak instynkt u zwierząt ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.03.2018 o 10:48, Luckyman napisał:

Co to są te prymitywne ośrodki mózgu ? Coś takiego jak instynkt u zwierząt ?

Zauważ,że umysł cały czas dba o nasze przetrwanie i o to,żebyśmy się rozmonożyli,ciągle odczuwamy chęć zaspokojenia podstawowych potrzeb,aby nasz organizm mógł przetrwać,chroni w pewien sposób przed niebezpieczeństwami...Dlatego z biologicznego punktu widzenia rozmnożenie się i zadbanie o potomstwo jest sensem naszej egzystencji.Niektórzy twierdzą,że wymiar jet bardziej duchowy,nasza dusza wróci na ziemię w innym ciele,po tym aż upora się ze swoimi słabościami...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Leniwiec napisał:

Niektórzy twierdzą,że wymiar jet bardziej duchowy,nasza dusza wróci na ziemię w innym ciele,po tym aż upora się ze swoimi słabościami...

 

Może pora uporać się ,ze swoimi słabościami.Dlatego moja dusza mnie tak męczy ,bo czegoś chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to widzę tak: mamy ciało i instynkt więc jesteśmy zwierzęciem, mamy umysł i zdolności do kreatywnego myślenia więc jesteśmy ludźmi, mamy świadomość czyli możemy to widzieć i używać więc jesteśmy Bogiem.

Te 3 natury widzę w sobie tyle że wierzę, że każdy ma prawo wierzyć w co chcę i to mu się ziszcza, np: ludzie, którzy wierzą w Jezusa widzą jego znaki i On w ich życiu istnieje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.