Florence Opublikowano 16 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2018 Godzinę temu, Drizzt napisał: To na co czekasz? Aż Cię chłopy w rezerwacie wyręczą? Tu nie potrzeba dużej siły mięśni, wiertarki ani młotka. Właściwie to trochę na to liczyłam... A tak na serio to gdybym teraz założyła temat np - aktualnie czytane książki, to musiałabym wpisać dwa nudne podręczniki do pewnego języka obcego. Niestety w ciągu najbliższych 2-3 tyg nie będę miała czasu na czytanie, ale mam już wstępną listę na lato. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
giorgio Opublikowano 16 Kwietnia 2018 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2018 Czytam książki podróżnicze. Mam jej książkę pod tytułem: "Blondynka na Amazonce", miałem też styczność z kursami językowymi. Jak mam być szczery, to nie przemawia do mnie jej styl pisania. Taki trochę na siłę. W związku z tym, że również posiadam wszystkie książki jej ex męża Wojtka C. widzę wiele zapożyczeń i prób skopiowania jego sposobu pisania. Takie jest moje zdanie o twórczości tej Pani. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser78 Opublikowano 10 Grudnia 2018 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2018 @Amanda, koniec końców nie kupiłam i nie przeczytałam tej książki, może kiedyś się uda. A Tobie jak poszło, jakie wrażenia? & Natrafiłam na ciekawy wywiad. Zapodam, może ktoś nie widział. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Amanda Opublikowano 19 Stycznia 2019 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2019 @Nefertiti, przepraszam, że dopiero odpisuję, sama rozumiesz, trollowanie to bardzo absorbujące zajęcie :P. A tak poważnie to bardzo mocno graniczyłam ostatnio internet i mam cholernie mało czasu dla siebie: nowa praca, związek, zmiana miejsca zamieszkania i kilka przykrych zdarzeń po drodze, jednym słowem: dzieje się. Nie uznawaj więc mojego milczenia za lekceważenie. Chciałam odpisać w miarę wyczerpująco, nie na kolanie. Dzięki za wywiad, który umieściłaś. Świetny, w ogóle energia tej kobiety… Kiedy się na nią patrzy, wszystko wydaje się tak proste, a przecież mówi o najtrudniejszych rzeczach pod słońcem! Bardzo się wpisuje w przesłanie „Jestem szczęśliwym singlem”. No właśnie, a zatem ad rem: czy warto czytać tę książkę? Odpowiem: to zależy. Zależy, czego oczekujesz. Ja byłam po jej przeczytaniu lekko wkurzona (co spotęgował jeszcze fakt, że przed świętami sprzedawano ją w Biedrze w kombosie z innym dziełem Pawlikowskiej po cenie niższej niż ta, którą ja zapłaciłam zaraz po premierze). Jako że byłam już bowiem cokolwiek świadoma w kwestii istnienia matriksa i zaznajomiona z twórczością pani Beaty, mówiąc szczerze niczego nowego się nie dowiedziałam… Wszystko, co w tej książce opisała, można by streścić w kilku zdaniach: Dodatkowo irytujące było to, że książkę sztucznie rozdmuchano – zawiera mnóstwo powtórzeń, czcionki są wielkie, akapit tworzy często jedno krótkie zdanie, są puste strony na ćwiczenia czy notatki. Poczułam się z lekko zrobiona w bambuko, nie powiem. Pani Beata w którymś miejscu nawet tłumaczy, że celowo tak to skonstruowała, że książka ma oddziaływać na podświadomość, że nic przypadkowego tam nie zawarto. Może i tak, ale mnie byłoby chyba szkoda sosenek. Niemniej jednak – licentia poetica. Czy żałuję lektury? Absolutnie nie! Autorka zawarła mnóstwo ciekawych przykładów, często czułam się, jakbym czytała o sobie, niektóre fragmenty przeczytam nawet mojemu partnerowi. Natomiast jeśli oczekujesz po lekturze czegoś odkrywczego, to niestety, ale się rozczarujesz. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi