Szefito Opublikowano 27 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2018 (edytowane) Ja właśnie coraz bardziej zdaje sobie sprawę z możliwości jakie będę miał jako wolny człowiek. W związku, a co dopiero małżeństwie z dziećmi wszystko idzie na drugi plan. Długo walczyłem z myślami, ale samemu... nikt ze mną tego nie zobaczy... Teraz wiem, że połowy rzeczy bym nie zrobił, na drugą połowę nie miał czasu, kilka byłoby etycznie zabronione Plan na przyszłość apartament z pięknym widokiem, Pani Krysia(60+)co kilka dni wpadnie. Zrobi porządek, ulubione dania, ciasta upiecze. Kobiety to najmniejszy problem. I po prostu żyć i korzystać. Mamy je tylko jedno, a nigdy nie wiadomo kiedy nas szlak trafi. Ps. Miłość była w przedszkolu, teraz są układy. A randki trochę zaczynają wyglądać jak spotkania biznesowe. Co mi misiu oferujesz, za te przemijające wdzięki. Edytowane 27 Listopada 2018 przez Szefito 3 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orybazy Opublikowano 27 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2018 Im więcej wiesz i rozumiesz, tym trudniej o zakochanie. Z wiekiem chyba też już tak bardzo organizm endorfin i serotoniny nie wytwarza. Myślę, że gdyby człowiek był mniej cyniczny i bardziej naiwny to mógłby się mocno angażować. Czasami mi brakuje tamtych czasów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SzejkNaftowy Opublikowano 27 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2018 5 godzin temu, Garrett napisał: Kurczę, dobrze powiedziane. Trochę tak to wygląda. U obu płci. A takie zrzucanie odpowiedzialności na dłuższą metę nie da nic dobrego. Bo nic z zewnątrz nie może nas uszczęśliwić... Może uszczęśliwić (sprawić przyjemność) ale nie posiadamy na własność drugiego człowieka, nie mamy nad nim kontroli więc... tak naprawdę zdajemy się na jego łaskę. Kobiecie to jeszcze ujdzie ale mężczyzna w ten sposób pozbywa się własnej wartości i wypada ze swojej naturalnej roli. Tak szczerze to pamiętam jakim byłem białym rycerzem za nastolatka. Myślałem "teraz znalazłem wielką miłość więc będę szczęśliwy" - nawet nie chciało mi się zadbać o swój stan tylko uczepiłem się jakiejś biednej dziewczyny i próbowałem z niej "czerpać szczęście". To była niesamowita głupota i słabość. Przez takie postawy mamy czasem tragiczne akcje typu "licealista zadźgał swoją dziewczynę a potem popełnił samobójstwo bo podejrzewał niewierność" - gość zemścił się jak dzieciaczek, któremu zabrali ulubioną zabaweczkę. Bez niej by nie wiedział co ze sobą zrobić. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tornado Opublikowano 27 Listopada 2018 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2018 20 godzin temu, SzejkNaftowy napisał: Jedyny minus to brak tej całej magicznej, tajemniczej otoczki NO NIE DO KOŃCA TAK..... Gdyby założyć/porównać związek z napisaniem najlepszego programu na całe życie to..... Czy optymalizacja kodu jest RÓWNA brak SMAKU? To jest właśnie prowadzenie.... Programowanie/kreowanie swojej życzywistości na optymalnych znanych kodach. Faktem jest znikoma możliwość znalezienia złotem ociekającego garnka na drugim końcu tęczy, ale to inna bajka. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi