Skocz do zawartości

Genialne kobiet cytaty


kryss

Rekomendowane odpowiedzi

@Vasco jesteś nie rzeczowy i nie masz pojęcia o temacie, jeszcze raz ciebie zacytuję 

 

 

 

uznanie winy obu stron = możliwość płacenia alimentów do końca życia

 

Jest to gówno prawda że wyrażę się twardo i po męsku. Zabrnąłeś i nie wiesz jak wybrnąć.

 

Prawo przewiduje tylko jedną możliwość płacenia dożywotnich alimentów na małżonka. Według orzeczenia TK z 2012 roku. 

 

Tylko wtedy jeśli jedno z małżonków było w 100% winne rozpadu związku czyli sąd przypisał całą winę jednej stronie.  Drugi warunek to to iż osoba będzie nie zdolna do podjęcia pracy ani nie będzie otrzymywać przychodu z innych źródeł. To w praktyce ogranicza się do osoby, która została kaleką (stopień niepełnosprawności wykluczający pracę całkowicie) i nie ma prawa do renty inwalidzkiej (czyli nie przepracowała w życiu minimum 2 lat).

 

Czyli czy z orzeczeniem o winie obu stron czy bez orzekania o winie alimenty 5 lat z opcją przedłużenia o kolejne 5 w bardzo szczególnych wypadkach.

 

Jedyną opcją uniknięcia alimentów na żonę jest orzeczenie iż ona ponosi pełną odpowiedzialność za rozpad związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zabrnąłem, w przypadku prawa nie ma "gówno prawdy" jeśli jest jakieś ale, jesteś w d. Dlaczego sam nie podałeś podstawy prawnej? Bo takiej nie ma i jest to kwestia interpretacji. Ustawa w tym względzie jest dość ogólnikowa.  O czym świadczy znaleziony przez Ciebie na szybko orzeczenie TK(nie znam go).  Wiem za to jedno, jeśli nie mam szans na orzeczenie o wyłącznej winie. Sprawa bez orzekania to najlepsze wyjście. Oczywiście dla samca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proszę  - 25 października 2012 r. Trybunał Konstytucyjny (sygn. SK 27/2012) jedyna opcja na dożywotnie alimenty, którą opisałem

 

reszta -  Dz.U.2015.0.583 t.j. - Ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy art 60. 

 

 

Nie odbijaj piłeczki, mówiąc w prost Vasco bredzisz w tym temacie.  

 

Znajdziesz czy mam wkleić?  :lol: 

 

@Adriano - o kolejne 5 lat ale to musiała by wyniknąć całkowita niezdolność do pracy i brak środków utrzymania, osobiście słyszałem tylko o jednym przypadku przedłużenia i to było o 3 lata, ex wylądowała na wózku po wypadku samochodowym, nigdy nie pracowała miała tylko przyznaną bodajże rentę specjalną 400 coś pln

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odbijaj piłeczki, mówiąc w prost Vasco bredzisz w tym temacie.  

 

Ha ha, podstawową ustawę to znałem na pamięć orzeczenie TK dobre. Podstawowa lektura dla każdego przed sprawą rozwodową. Czy bredzę? Poczekamy, zobaczymy. Jedyny punk sporny jaki widzę to ten czy  przy obopólnej winie grozi alimentowanie dłużej jak 5 lat? I to jest bredzenie? Chyba coś ambicjonalnie potraktowałeś ten temat.

Warto byłoby aby wypowiedzieli się Ci co są po sprawie rozwodowej. Znam z pierwszej ręki sprawę, prawie 20 lat już kasa leci. Szczegółów niestety nie podam, ale przekażę orzeczenie TK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdziłeś że dożywotnie. a jest 5 lat w szczególnych warunkach 10 lat przy winie obustronnej.

 

Cały czas rozchodzi mi się o te dożywotnie, które tak usilnie wmawiasz i to była bzdura i pokazałem że jest bzdura.

 

Jeśli znasz przypadek gdzie sędzia orzekł wyrok nie zgodny z kodeksem (chociaż bardzo trudno mi sobie wyobrazić, to są całkowicie jasne przepisy bez możliwości wielu interpretacji) i ktoś płaci alimenty od 20 lat na żonę, to ten ktoś był na tyle głupi żeby nie złożyć apelacji sam jest sobie winien. Dokładniej się nie wypowiem bo szczegółów nie podasz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spraw było już dziesiątki. To nie kwestia głupoty, tylko obrotności żony. Możliwości prawne kobieta ma ogromne. Jeśli do tego dołoży się desperację to facet ma poważne problemy. Jest jednak światełko w tunelu.

 

Jak dla mnie to są bardzo niejasne przepisy.Jeśliby to było takie proste i doprecyzowane nie byłoby potrzeby orzekania przez TK.

Przebrnąłem na szybko przez te orzeczenie i mam niejasne wrażenie że dotyczy ona tylko przypadku wyłącznej winy jednego ze współmałżonków. 

 

A jeszcze jedno. Skąd wziąłeś 10lat przy winie obustronnej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy obustronnej jest identycznie jak w wypadku za porozumieniem stron czyli bez orzekania o winie.  Ubiegać się o alimenty może w ciągu 5 lat od rozwodu. Przyjmując iż alimenty na żonę zostały wyznaczone podczas rozwodu lub zaraz po , będzie to maksymalnie 5 lat. W szczególnych wypadkach może zostać przedłużone ponad 5 lat i samo przedłużenie może wynieść tyle ile maksymalna długość alimentów czyli też 5 lat (jest to nowa sprawa więc orzeka się na podstawie tych samych przepisów co dot. alimentów. tyle że żeby ją wnieść muszą wystąpić szczególne warunki).

 

Ale mówię szczególne warunki to ciężkie kalectwo małżonki, ewentualnie posiadanie bardzo dużej ilości potomstwa (ewentualnie kalekiego dziecka z wymogiem opieki 24/7), które wykluczą podjęcie pracy zawodowej przez żonę i wtedy sąd może orzec przedłużenie (a właściwie nowy obowiązek alimentacyjny na szczególnych warunkach).

 

 

Bo orzeczenie dotyczy przypadków wyłącznej winy ponieważ jest to jedyny przypadek, w którym kodeks pozwalał na dożywotnie alimenty. Doszło do tego iż TK musiał się wypowiedzieć.

 

Była też wypowiedź TK iż świadczenie alimentacji dożywotniej współmałżonkowi, było by formą przewlekłej kary i ze względu na dużą dolegliwość nie może być stosowane. Wyjątek już omówiliśmy,  orzeczenie TK z 2012. 

 

Więc aby uniknąć płacenia czegokolwiek (prócz na dzieci) trzeba działać tak aby sąd miał podstawy do orzeczenia o pełnej winie małżonki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie pisałem ze nie mam szans

jest wiele powodow z których moglbym taki wyrok uzyskac

one tez sa scisle wyszczególnione..np stosunek do rodziny wspolmalzonka

niegospodarność,odrzucenie,dlugotrwala odmowa wspolzycia,i jeszcze kilka.

killka mogę udowodnić bezspornie,kilka częściowo,

mam swiadkow,i kila niezbitych dowodow.

 

tylko moim celem nie jest dowalenie zonie

i zniszczenie jej psychicznie dlugotrwalym procesem,

wyciaganie mniejszych czy tez większych brudow,nie widze potrzeby robienia tego

jeśli będę mogl osiagnac cel na zasadzie porozumienia,bo do spotkania z prawnikami  dojdzie

no chyba ze zona pojdzie już całkowicie na noze to nie bedze wyjścia i wyciagne wszystko.

a trochę tego się nazbieralo,duzoooo się nagralo /np. jej rozmowy z mamusia/,kilka ladnych zdjęć ,kilku swiadkow.

sad może pewnych nie uznac,ale zawsze można w ten sposób skorygować jej prawdomownosc.

itd.

mnie chodzi o  to żeby nie dac się oskubać,bo i tak ciezar finansowy  w wychowaniu syna spadnie na mnie.

/bo pustogłowie ma tylko jedna możliwość,rycie na etacie/

i żeby nie probowala wywieźć syna,

i tutaj tez popelnila blad,bo chciała zostawić małego ze swoja matka,na kilka miesięcy w pl

i wg.niej to było ok

ale później trochę jej tutaj kumpele nalozyly do glowy i zrezygnowala

no to szykowala sobie już grunt na to żeby mnie pograzyc w no.

nie majac odpowiedniej pracy,zalatwila mu przedszkole nie informując mnie ,nie majac warunków

ani mieszkaniowych ani finansowych,i zaraz poleciałaby do socjalu o zapomogi,tak nia koleżaneczki pokierowaly w no

tyle ze socjal szybko interesuje się w takich wypadkach,co jest grane i również mogliby uznac ze jest nieodpowiedzialna

nie radzi sobie finansowo,mimo dobrej znajomości jezyka nie potrafi znaleźć odpowiedniej pracy, i zwinęli by mi syna ,akurat jest w porzadanym wieku

wpada ekipa,ona dostaje" głupiego jasia"dziecko zabierają i konczy się cud norweski raj

 

jeśli jednak by było inaczej zostałbym jej niewolnikiem mimo woli,

przecież dziecko  ma ojca,to wszystko szlo by z mojej pensji

alimenty-ok

ale mogliby mi zasadzic placenie za jej mieszkanie,oppiekunke/zapewne tesciowa by ta role spelniala/

i wszystkie większe wydatki,

nic z tego ja mam zdiagnozowane zwyrodnienie miedzy 4/5 kręgiem i długo w tej pracy nie pociagne,

no ale jakiś czas by mnie mogla doic,a mnie zostaloby na skromne przezycie.

tyle ze w no funkcjonuje opieka naprzemienna,bylem tam u prawnika i nie ma podstaw bym tego nie uzyskal.

tyle ze ja tam nie zamierzam siedzieć bo ona się w pastowanym chłopczyku zakochala,i jeszcze ja sponsorować.

 

postawiłem sprawę jasno

albo ty wracasz do pl i zajmiesz się dzieckiem albo ja,

zapytala no a co z synem jak ja wroce,no zalatwie cos do mieszkania,prace i

wezme małego do siebie

no to się zaczelo,jak z jej mamunia to ok,ale z ojcem to już nie-teraz zaluje ze gadałem trzebabylo nic nie mowic tylko zrobić,no coz teraz to po ptokach

zlozylem już nawet wypowiedzenie,ale szef powiedział zebym się zastanowil

to przed urlopem było,

jak się dowiedziała to

tylko spytala z czego ty MI alimenty będziesz placil/kurwa tobie pomyslalem,a nie na dziecko przypadkiem?/

odpowiedzialem.no z pensji z pl,to pewnie jakies 400/500 będzie ,no i już dupa,plany się posypaly

teraz będzie chciała się zeemscic ,jak sprobuje to tak w sadzie oberwie ze ja w kaftanie wyprowadza.

 

w tym wszystkim ktoś czytając to może pomyslec ze jestem glupi,może i tak

ale ja robie to o czym ona tylko mowi; MYSLE O DZIECKU.

reszta tak naprawdę mi totalnie zwisa.

a żeby odebrać jej dziecko to musiałaby być narkomanka,,alkocholiczka,itp.

nawet gdyby w burdelu pracowala to nie ma podstawy.

wiec raczej alternatywy nie mam.

ocalic skore wrocic i zajac się synem.a pani niech się bawi

reszte mam gleboko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kryss - nie jesteś głupi, ja omówiłem sprawę z punktu widzenia prawnego, dodałem kilka swoich uwag

 

- natomiast sposób postępowania musisz wybrać sam, rozwód to nie tylko paragrafy, to żywi ludzie, jesteś dorosły znasz żonę, podejmiesz najwłaściwsze według siebie decyzje

 

- nie nam oceniać twoje postępowanie, my możemy jedynie wyrazić swoją opinię i trochę doradzić

 

- jeśli możesz poruszać się na gruncie prawa norweskiego w tej sprawie i jest to dla ciebie korzystniejsze niż polskie, to tak zrób

 

- los ciężko cię doświadcza to fakt, ale jak przez to przebrniesz pomyśl o ile mądrzejszy będziesz 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki-red

wolalbym być nieco głupszy przynajmniej o ta wiedze i doswiadczenie

ale niestety

,jesczcze ta mala cholera niezla prawniczke wynalazla

nic trzeba zakasać rękawy,

caly czas chce zalatwic to normalnie

bo zona jest slaba psychicznie,i reaguje agresja na problemy

a jak ja przyprę do muru to się na malym będzie odbijac

wiesz jak jest.

mowia o dziecku a mysla o sobie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opcje:

 

a) bez orzekania o winie - małżonek ma prawo do alimentów na okres max 5 lat (teoretycznie obie strony)

 

b ) z orzekaniem o winie - winna jedna strona - nie ma prawa do alimentów (strona winna)

 

C) z orzekaniem o winie, sąd uzna winne 2 strony - małżonek ma prawo do alimentów na okres max 5 lat (obie strony) 

 

Obowiązek alimentacyjny wygasa (przed czasem) gdy strona pobierająca alimenty:

 

a) ponownie zawrze związek małżeński 

 

b )jej sytuacja materialna ulegnie poprawie

 

 

W wyjątkowych sytuacjach sąd może wydłużyć okres alimentacyjny o kolejne 5 lat..........

 

@kryss - więc rozwód bez orzekania jak i uznanie winy obu stron = możliwość płacenia alimentów na żonę, rozwód z wyłącznym orzeczeniem jej winy = pewność że nie będzie tego płacenia

 

 

 

 

- bzdura - jeśli chodzi o kwestie alimentacyjne to bez winy i zwiną obu wychodzi prawie na jedno, w Polsce nie ma dożywotnich alimentów na byłego współmałżonka to nie USA

Podaj podstawę prawną pod punkt C.

Dzięki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rysiek  - Źródła podałem wcześniej, wystarczyło czytać, ale niech stracę, dla dobra ogółu masz:  ;)

 

 

 

Art. 60. § 1. Małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego.

 

podkreśliłem (jeśli nie jest wyłącznie winny ma prawo ubiegać się o alimenty) - czyli jeśli jest nie winny (cała wina drugiej strony) lub częściowo winny (wina po obu stronach) - proste? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rysiek  - Źródła podałem wcześniej, wystarczyło czytać, ale niech stracę, dla dobra ogółu masz:  ;)

 

 

podkreśliłem (jeśli nie jest wyłącznie winny ma prawo ubiegać się o alimenty) - czyli jeśli jest nie winny (cała wina drugiej strony) lub częściowo winny (wina po obu stronach) - proste? 

 

Chodzi mi o 5cio letni okres, gdy wina jest po obu stronach. Nie jestem w temacie od dwóch lat mniej więcej ale nigdzie nie spotkałem się z zapisem mówiącym, że przy obopólnej winie obowiązuje skrócony do 5 lat okres, kiedy można ubiegać się o alimenty. Wg orzecznictwa, które ja znam to 5 lat obowiązuje wyłącznie w wypadku rozwodu bez orzekania o winie, przy czym okres ten może być wydłużony ze względu na okoliczności. Ponawiam prośbę o podanie podstawy prawnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysiek sąd stosuje w tym przypadku analogia legis (analogia z przepisu prawa, w której określa się skutki prawne stanu faktycznego przez prawo nieuregulowanego poprzez odwołanie się do przepisu prawa, jaki normuje podobny do niego stan faktyczny.). Czyli w przypadku sytuacji obopólnej winy rozpadu małżeństwa terminy alimentacyjne są takie same jak przy orzekaniu bez winy.

 

Tak mnie uczyli na studiach i tak samo podczas praktyk w SR. Ten sposób orzekania jest powszechny, nigdy nikt go nie podważał, nie był też obiektem zainteresowania TK.

Aczkolwiek istnieje możliwość iż strona płacąca alimenty będzie musiała złożyć wniosek do sądu po upływie 5 lat o  wygaśnięcie obowiązku alimentacyjne, jeśli nie złoży płaci dalej "dobrowolnie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się z Tobą zgodzić, szczególnie że przewertowałem naprawdę tomy materiałów w czasie, gdy się rozwodziłem i w polskich warunkach jedyną w miarę bezpieczną opcją dla faceta jest brak orzekania. Wina wyłączna, bądź wspólna nie wyłącza przyszłej alimentacji byłego małżonka bez limitów czasowych. W praktyce przy rażącej różnicy w dochodach i braku możliwości podjęcia pracy przez panią może się okazać , że będziesz na nią łożył do końca życia. Pięcioletni okres, w którym pani może wystąpić o alimenty na siebie w przypadku braku orzekania też można w polskim burdelu prawnym elegancko obejść załatwiając sobie depresję i brak możliwości podjęcia pracy. Wystarczy, ze przed upływem 5 lat pani złoży wniosek o alimenty i jeżeli sąd w osobie innej pani w todze uzna, że jest zasadny to również możesz płacić dużo dłużej niż te 5 lat. Zresztą, posiadając dzieci, nad którymi prawną opiekę posiada ex będziesz narażony na nękanie w postaci wniosków o podwyżkę alimentów składanych co pół roku. Wystarczy kartka papieru...

 

Podkreślam - jeśli ktoś się rozwodzi a ma do czynienia z pijawą tylko rozwód bez orzekania bo w polskich warunkach uzyskanie rozwodu z wyłącznej winy kobiety jest nierealne - wystarczy spojrzeć w statystyki.

 

Koleś, który ostro walczył z radami jakich mu udzielałem w tej kwestii, próbując obciążyć całkowitą winą żonę, która zresztą waliła go w rogi jak złoto (całość mocno udokumentowana, łącznie ze zdjęciami i zeznaniami świadków) przegrał z kretesem. Efekt - wina obopólna, dziecko przy matce, 1,5k alimentów. W uzasadnieniu pani w todze napisała, że owszem pani dopuściła się zdrady ale pan o nią nie walczył tylko nagrywał :D

 

Byłem rogaczem - wystarczy wrzucić w google.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Rysiek, podałem jak to wygląda ze strony KRiO i TK. Podałem też jak wygląda z punktu widzenia orzecznictwa. I tak to powinno wyglądać w praktyce w państwie prawa.

 

Argument że ktoś kombinuje z fałszywymi orzeczeniami lekarskimi nie jest argumentem, aczkolwiek rozumie do czego zmierzasz ^^.

 

To że ktoś może być przewlekle chory bez możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy i prawa do renty to jeden z wyjątków i to bardzo rzadki. 

 

Natomiast sytuacja że paniusia nie pracuje bo się jej nie chce jest absolutnie wykluczona. 

 

Uzyskanie rozwodu z orzeczeniem o winie małżonki jest realne tyle że trzeba być bezwzględnym w chuj i nie liczyć się z kosztami finansowymi. Wielu mężczyzn nie stać na to mentalnie żeby przewyższyć bezwzględnością kobiety. Albo finansowo żeby fachowo zebrać dowody, które uzna sąd.  

 

Jeśli sędzia  dała takie uzasadnienie jak mówisz to ..............  jest podstawa do wniesienia apelacji.

 

Cały "przemysł" rozwodowy bazuje na tym iż mężczyźni najczęściej, w którymś momencie się poddają. 

 

Rozwód bez orzekania o winie nie jest opcją najlepszą tylko najłatwiejszą z punktu widzenia balansu zysk/ strata. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Rysiek, podałem jak to wygląda ze strony KRiO i TK. Podałem też jak wygląda z punktu widzenia orzecznictwa. I tak to powinno wyglądać w praktyce w państwie prawa.

 

Argument że ktoś kombinuje z fałszywymi orzeczeniami lekarskimi nie jest argumentem, aczkolwiek rozumie do czego zmierzasz ^^.

 

To że ktoś może być przewlekle chory bez możliwości podjęcia jakiejkolwiek pracy i prawa do renty to jeden z wyjątków i to bardzo rzadki. 

 

Natomiast sytuacja że paniusia nie pracuje bo się jej nie chce jest absolutnie wykluczona. 

 

Uzyskanie rozwodu z orzeczeniem o winie małżonki jest realne tyle że trzeba być bezwzględnym w chuj i nie liczyć się z kosztami finansowymi. Wielu mężczyzn nie stać na to mentalnie żeby przewyższyć bezwzględnością kobiety. Albo finansowo żeby fachowo zebrać dowody, które uzna sąd.  

 

Jeśli sędzia  dała takie uzasadnienie jak mówisz to ..............  jest podstawa do wniesienia apelacji.

 

Cały "przemysł" rozwodowy bazuje na tym iż mężczyźni najczęściej, w którymś momencie się poddają. 

 

Rozwód bez orzekania o winie nie jest opcją najlepszą tylko najłatwiejszą z punktu widzenia balansu zysk/ strata. 

 

Jestem praktykiem red a nie teoretykiem. Wiesz, że moją apelację w okręgowym odrzuciła ta sama pani w todze, która wydała wyrok w rejonowym? W tym całym burdelu chodzi o jedno - o pieniądze i Ty jako prawnik musisz to wiedzieć. Każda apelacja, każda sprawa, każdy świstek to żywa kasa zarabiana na organizmie pod nazwą rodzina przez...no właśnie. Wśród zwierząt taki sposób działania mają hieny...

 

Apelacja w przypadku rogacza była składana. Została odrzucona. Ci ludzie grają ze sobą golfa, chadzają do klubów, znają się bardzo dobrze, szczególnie w mniejszych ośrodkach.

 

Definicja mafii w wikipedii się aż prosi o przywołanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.