Skocz do zawartości

Problemy z moją kobietą


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

1)      Chcę mieć dzieci i uważam, że im wcześniej, tym lepiej – mniejsze ryzyko chorób, ale też człowiek ma więcej energii i ikry by odpowiednio ukształtować młode charaktery.

Czyli chcesz przejebać najlepszy czas w życiu na siedzenie w pieluchach.

 

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

2)      Obecna kobieta jest dobrą kandydatką na matkę i zerwanie z nią niesie następujące konsekwencje:

a.       Istnieje ryzyko, że tak dobra już się nie trafi

Taaaa... najlepsza myszka pod słońcem. Inne dziury nie mają...

Porównajmy jednak z tym co napisałeś dalej

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

Moja kobieta jest bardzo zaborcza i zazdrosna

Może matka idealna (jak każda cipa) ale życia to z nią nie ułożysz.

 

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

b.       Poznawanie nowych lasek nie może być robotą na pełen etat bo mamy inne sprawy na głowie, a znalezienie kolejnej dobrej może zająć tyle czasu, że mogę nie być już atrakcyjny dla dwudziestokilkulatek tego najlepszego sortu,

Dwudziestokilku latka zawsze wskoczy do łóżka zamożnemu doświadczonemu i o ustabilizowanej pozycji trzydziestokilku latkowi.

 

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

bo one zawsze będą mieć wybór i będą wolały młodszych facetów ze swojego przedziału wiekowego

Baby wolą starszych. Sprawdzone empirycznie.

 

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

c.       Przedłużanie zakładania rodziny to również ryzyko, że w międzyczasie coś mi się stanie (choroba, wypadek, itp.) i nie zdążę przekazać swoich genów dalej.

Dinozaurom też się nie udało . I co z tego?

 

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

Wiem też niestety, że nie będę potrafił szczęśliwie żyć nie mając kochanek na boku

A teraz masz ?

 

5 godzin temu, VanBoxmeer napisał:

Na marginesie pisząc - zabawne i ironiczne zarazem jest to, że to przekonanie przyszło do mnie dopiero wtedy, gdy moja atrakcyjność w oczach kobiet mocno wzrosła w porównaniu do lat dwudziestych – pozbyłem się kłopotów ze zdrowiem, awansowałem w hierarchii zawodowo-biznesowej i zacząłem dobrze zarabiać.

A teraz chcesz to wszystko spierdolić. Wjebać się w pieluchy,tłustą babę, darcie ryja i uciekanie do roboty żeby odpocząć,

 

 

To nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz?

To nie jest TA kobieta.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie nie pogodzisz nigdy (jak i prawie każdy mężczyzna) naszych naturalnych popędów do kopulacji z wieloma kobietami z założeniem szczęśliwej rodzinki (bez robienia boków). Każdy musi podjąć decyzję na pewnym etapie naszego życia, czy chce założyć rodzinę czy dalej czerpać przyjemność z poznawania nowych kobiet. Jak kiedyś napisał ktoś na forum, jak już pojawiają się wątpliwości to znak, że trzeba wiać z związku (łatwe w teorii, w praktyce bywa ciężko :)). 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się głęboko dlaczego chcesz mieć dzieci i czy na pewno. Z takim podejściem nic z tego dobrego nie wyniknie. Głównie dlatego, że dziecko powinno przychodzić na świat w rodzinie, w której jest bezpieczeństwo, szacunek i stabilność. Wy tego nie macie i mieć nie będziecie 

Nawet jeśli kobieta się na to zgodzi, to pojawienie się dziecka bardzo dużo zmieni. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to taki, że pani przestanie tolerować Twoje wyskoki, urządzicie sobie nawzajem piekło, a najbardziej ucierpi na tym dziecko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2019 o 13:11, mac napisał:

Możesz świadomie stać się bydlakiem, za którym ganiają kobiety i utrzymać ten stan, dopóki masz hajs, pewność siebie, zdrowie. Spłycając mocno temat oczywiście. 

 

Sytuacja zmieni się diametralnie, jeżeli w życiu się potkniesz, więc kombinowanie planu wyjścia, alternatywnego zawsze wskazane. 

Raczej bym powiedział, że skurwiela to nie dotyczy ;) a zwykłego beta providera. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/5/2019 at 5:26 PM, trop said:

Prawda. Nic dodać nic ująć. Napisz @VanBoxmeer ile masz lat? Choć w sumie wiek tu aż tak bardzo nie ma znaczenia.

Życie Ci pokaże czy się mylisz. 

Mam 31 lat, między mną a dziewczyną jest różnica jednego roku. To również błąd taktyczny z mojej strony, mogłem sobie wziąć młodszą, byłoby łatwiej ją ułożyć i nie byłoby takiego darcia kotów o bzdury.

 

@ntech Nie mam teraz kochanek, ale nadal mam kontakt z laskami, które poznałem zanim rozpocząłem nowy związek i wiem, że ostrzą sobie zęby na mnie. Świadomość, że nie mogę z nimi nic więcej niż jakieś wyjście na piwo (które i tak kończy się pretensjami zazdrosnej dziewczyny) jest przygnębiająca, bo to wbrew instynktowi, a ja i tak nie angażowałem się emocjonalnie w nadmiarze w tych znajomościach, więc nikt nie zostałby pokrzywdzony gdybym poszedł do łóżka z którąś z nich.

 

@Prometeusz_ słuszna uwaga, chyba po prostu należy odczekać aż popęd zmaleje i dopiero myśleć o zakładaniu rodziny, bo duszenie potrzeby poznawania nowych pań na zdrowie psychiczne raczej dobrze nie wpływa, bo czułem się bardziej szczęśliwy będąc "poszukującym dziewczyny do poważnego związku" kawalerem.

 

@Esmeron też mam taką obawę, że wszelkie ustalenia przed urodzeniem dziecka mogą wziąć w łeb, gdyż kobieta przez wiele miesięcy po porodzie jest na hormonalnym haju i będzie się zapewne inaczej zachowywać niż do tej pory. Biorąc pod uwagę ilość kłótni obecnie ten związek już teraz jest piekłem dla nas obojga, zgotowanym na własne życzenie przez kobietę, która uwielbia się zamartwiać i mieć powody do narzekania - to moja konkluzja po ostatnich dniach spędzonych razem. To smutne, że ludzie mając praktycznie wszystko czego dusza zapragnie nadal potrafią robić tyle problemów w życiu.

 

Przez ostatnie dni myślałem intensywnie o tym związku oraz potencjalnych scenariuszach na przyszłość i raczej cienko widzę wspólną przyszłość raz z obecną kobietą. Co prawda trudno się rozstać mieszkając razem z dala od Polski w bardzo drogim kraju, gdzie utrzymanie samodzielnie mieszkania jest znacznie droższe niż we dwójkę, ale to i tak koszt warty poniesienia, by w końcu zaznać spokoju ducha i żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami, bo co mi po tych pieniądzach, jeśli nie jestem szczęśliwy i wydanie ich na cokolwiek mojej sytuacji nie polepszy. Moja dziewczyna jest 'na papierze' bardzo dobrym materiałem na żonę i matkę, ale odkrywając przez ostatnie 1,5 roku jej charakter dochodzę do wniosku, że:

 

1) Z pesymistami nie potrafię znaleźć wspólnego języka, a ich umartwianie się nad własnym losem zatruwa życie ich oraz ich bliskich

2) Ludzie co do zasady nie są w stanie zmienić swojego charakteru, a jeśli to robią, to zmiana jest zazwyczaj wymuszona tylko po to, by osiągnąć określone korzyści

3) Zazdrość to paskudna wada, która jest wyrazem egoizmu oraz przekonaniu o posiadania swojego partnera na własność; należy się od zazdrości powstrzymywać oraz żyć i pozwolić żyć innym

4) Uroda oraz inteligencja kobiety nie wystarczą, by stworzyć z nią szczęśliwy związek. Jeśli dwoje ludzi ma niekompatybilne charaktery, to życie we dwójkę daje mniej radości i satysfakcji z życia niż życie w pojedynkę

5) Media społecznościowe to pralnia mózgu dla młodych ludzi (zwłaszcza kobiet, gdyż to one głównie z tego korzystają), które odpowiadają za nierealistyczne wymagania kobiet wobec życia wmawiając im, że mogą osiągnąć sukces zawodowy nie poświęcając dobra rodziny, czy nawet posiadania partnera oraz dzieci. Mam nadzieję, że kolejne pokolenie zrozumie ten dysonans i nie będzie żyć opowieściami z mchu i paproci 'kobiet sukcesu'.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.