deleteduser182 Opublikowano 10 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2015 Nie przesadzaj Vincent, wątpię aby ktoś mając taką świadomość wrócił do życia w letargu. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser10 Opublikowano 10 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2015 Nie przesadzaj Vincent, wątpię aby ktoś mając taką świadomość wrócił do życia w letargu. Teoretycznie nie, ale matrix jest bardzo silny i wciąga jak bagno. Nie mówię, ze tak będzie w przypadku Vercettiego. Nie znam go. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eredin Opublikowano 10 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2015 (edytowane) W skrócie, bo mam tendencję do rozpisywania się: Jak byłem dzieckiem, zawsze wolałem się bawić zabawkami, jeździć rowerem i obserwować zabawki dla dużych chłopców (motoryzacja wszelka). Gdy mi się spodobała Kasia czy inna Marta, miałem motylki w brzuchu, haj hormonalny i przepadałem na parę dni, aż mnie olała i stwierdzałem, że tego nie potrzebuję, po czym wracałem do swoich zabaw i byłem szczęśliwy. Gdy byłem nieco starszym dzieckiem, to samo co powyżej, ten sam schemat, po czym wracałem do grania na komputerze i jazdy rowerem, olewając temat. Gdy miałem 18 lat, już nie olewały mnie panienki aż tak jak za dzieciaka, chociaż dalej rewelacji nie było - rycerstwo i te sprawy. Ale NIGDY nie 'brałem' się za laskę bez powodu, zawsze musiało mnie popchnąć 'zakochanie' do tego. Wtedy już podczas relacji z nimi myślałem sobie ,,cholera, ja właściwie tego nie potrzebuję - chyba, że się zakocham/ ale te dziewczyny są dziwne i nielogiczne... do czego mi relacja z nimi?'' - myślałem tak, jednocześnie dalej będąc podświadomie zaprogramowanym na ,,szczęście z kobietą''. Powiedziałem sobie wtedy, że jeśli jeszcze raz się zawiodę na kobiecie (dziewczynie) w jakikolwiek sposób (czy to będzie zażenowanie ich zachowaniem i mentalnością, czy zawód 'miłosny') - kończę z tematem. Wtedy zacząłem szukać w internecie miejsca, gdzie nie ma rycerzyków, gdzie istnieją ludzie, którzy myślą podobnie, bo takich na żywo niestety nie znam (może jeden człowiek). I tak na wiosnę trafiłem tutaj. Teoretycznie nie, ale matrix jest bardzo silny i wciąga jak bagno. Gardzę matrixem. W wieku 13 lat odrzuciłem religię, w wieku 18 lat odrzuciłem alkohol (już mogę, a już nie chcę). Zawsze reagowałem alergicznie na ,,tak wypada/tak się powinno robić/tak się robi/to jest modne/wszyscy tak robią''. Nigdy nie szedłem za stadem, zawsze byłem samotnikiem (choć nie wyrzutkiem). Umiem żyć w społeczeństwie, a jednocześnie widzę wszystkie jego wady i nie zawszę chcę się utożsamiać z tymże społeczeństwem. Poczułem na własnej skórze, a także dostrzegłem w rodzinie, wśród znajomych i wśród obcych ludzi do czego są zdolne kobiety, co nimi tak naprawdę kieruje, jaki mają stosunek do mężczyzn i do życia... i podziękowałem, to też odrzuciłem i bardzo, bardzo mocno wątpię, żebym kiedykolwiek do tego wrócił - chyba, że doznam jakiegoś psychicznego urazu. Tymczasem zrezygnowałem całkowicie z kobiet i całą swoją energię, czas, pieniądze i myśli poświęcam na to, co mi sprawia realną przyjemność i korzyści, na to, co mnie naprawdę kręci. Nie na widzimisię jakiejś lalki. Cholera, miało być krótko, a wyszło jak zawsze. Edytowane 10 Listopada 2015 przez Vercetti 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser10 Opublikowano 10 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2015 Obszerna odpowiedź. Dziękuję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eredin Opublikowano 10 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2015 Odniosę się jeszcze do jednego a na ile chwilowego buntu i emocjonalnego wzburzenia przeciwko niesprawiedliwości tego świata? To może wyglądać na bunt po moich wypowiedziach, ale w rzeczywistości traktuję to ze stoickim spokojem.Bardziej jako ,,no, potwierdziło się, to nie jest tak jak myślałem - w końcu przejrzałem w pełni na oczy.'' I mogę się zająć tym, co kocham od dawna, zamiast tym, co ktoś mi kazał kochać. Autora tematu już chyba nie uświadczymy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser10 Opublikowano 10 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 10 Listopada 2015 W takim razie można zamykać, wszystko zostało powiedziane. To czy autor przyswoi sobie podane fakty, jest tylko jego sprawą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi