Skocz do zawartości

Dyskusja nt. "związków bez przyszłości"


Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie macie wśród znajomych, bo ja znam takich kilka par gdzie związek trwa kilka ładnych lat, a oboje nie robią nic żeby ten związek pchnąć na wyższy etap i nie mówię tu że musi być ślub, bo można żyć ze sobą, mieć dzieci nie będąc po ślubie i sam znam osobiście taki przypadek. (pomijam opinię większości forumowiczów na temat małżeństwa, chodzi mi po prostu o sam fakt i przyczyny takiego stanu rzeczy). 

Skąd to się bierze? Z jakiegoś lęku przed zaangażowaniem, zobowiązaniami, szeroko pojętą bliskością? 

Ja np będąc teraz bez stałej partnerki nie wyobrażam sobie być w takim związku bez przyszłości gdzie po paru latach będziemy dalej mieszkać osobno i trzymać się za rączki w parku, a takie przypadki znam z autopsji. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

Pewnie macie wśród znajomych, bo ja znam takich kilka par gdzie związek trwa kilka ładnych lat, a oboje nie robią nic żeby ten związek pchnąć na wyższy etap i nie mówię tu że musi być ślub, bo można żyć ze sobą, mieć dzieci nie będąc po ślubie i sam znam osobiście taki przypadek. (pomijam opinię większości forumowiczów na temat małżeństwa, chodzi mi po prostu o sam fakt i przyczyny takiego stanu rzeczy). 

Skąd to się bierze? Z jakiegoś lęku przed zaangażowaniem, zobowiązaniami, szeroko pojętą bliskością? 

Ja np będąc teraz bez stałej partnerki nie wyobrażam sobie być w takim związku bez przyszłości gdzie po paru latach będziemy dalej mieszkać osobno i trzymać się za rączki w parku, a takie przypadki znam z autopsji. 

 

Pewnie przyzwyczajenie i brak obycia w relacjach. Mozna byc dlugo w pierwszym zwiazku bez kolejnego etapu. trzymac się mocno az ulegasz i w krotkim czasie wszystko zaczyna sie jebac. Któraś z tych osób, zapewne facet, czuje podswiadomie, że pakuje się w gówno więc trzyma sie dzielnie [ to facet jest strażnikiem związku] kobieta nie ma duzo do mowienia - chyba ze szuka nowej galezi to bedzie mowic [miś to jeszcze nie teraz]. Na moje, zasady są proste. Jak facet bierze ślub, to jest pewien swojej partnerki.

Edytowane przez antyrefleks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schemat goni schemat w tym temacie. 

 

Niektórzy chcą poświęcić się dzieciom, ale zdarzają się pary które szczerze ich nie chcą, nie mają potrzeby posiadania i doceniają swobodę jaką to daje.

 

Ślub? A co ma niby ślub do przyszłości związków? Zobacz statystyki rozwodowe, mija haj i miś zostaje sam a pani dalej hop na karuzelę :D

 

Do tego te mityczne mieszkanie razem, tylko pytanie u kogo? Ustawa antyprzemocowa, a wynajmować swojego komuś i iść do pani lub płacić bez potrzeby za dwa miejsca zamieszkania mi się nie widzi.

 

10 minut temu, antyrefleks napisał:

Jak facet bierze ślub, to jest pewien swojej partnerki.

 

 

Coś niebiesko się tu zrobiło.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Imiennik napisał:

Coś niebiesko się tu zrobiło.

Bo ja mówie o bluepillowcach. Takze o sobie gdy bylem na etapie niebieskiej piguly i podjalem najgorsza decyzje zycia.

 

Pierw racjonalizujesz sobie, że to dobra decyzja bo to dobra dziewczyna jest. Pozniej wkrecasz sie. Skoro podjeto taka decyzje, to nalezy sie zaangazowac. Pozniej Miś za słodko jest (to juz znamy)

 

Dlatego ci, ktorzy zwlekaja ze zwiazkiem czuja na poziomie podswiadomosci, ze cos jest nie halo, cos sie nie styka. Maja watpliwosci czy malzenstwo przyniesie szczescie. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj w kulturze zachodniej nic nie styka, ja pukam się w głowę jak widzę jadący przez miasto orszak ślubny lub pary którym chce się zasilać system nowymi podatnikami. 

 

To nie jest żadne zwlekanie ze związkiem, unikanie powyższych zjawisk. Teraz ten kto nie patrzy na swój tyłek ten frajer i na 90% golony będzie. 

 

Raz że odkrywasz wszystkie karty jak zauwazyłeś i to pani wtedy przejmuje ster prowadząc na mieliznę ten związek i już nie będzie po Twojemu. W odwrotnej sytuacji gdy trzymasz ramę pani będzie za Tobą biegać, o ile udźwignie jej ciężar - niektóre klasycznie wolą posłusznych piesków czyt. szukają sponsora. 

 

Związek to zawsze taki trochę konflikt interesów, łagodzono to obyczajowością, normami społecznymi etc. Przeciwnik gra na tyle na ile mu się pozwala, ale do gry wchodzi jeszcze państwo na pewnym etapie. Dla mnie 2 na 1 to słaby układ więc w niego nie wchodzę. 

 

Poczytajcie starszych braci i jak im się to opłaciło :)

 

Dlatego ten temat uważam za niebieski ściek z samego założenia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Imiennik napisał:

Tutaj w kulturze zachodniej nic nie styka, ja pukam się w głowę jak widzę jadący przez miasto orszak ślubny lub pary którym chce się zasilać system nowymi podatnikami. 

 

To nie jest żadne zwlekanie ze związkiem, unikanie powyższych zjawisk. Teraz ten kto nie patrzy na swój tyłek ten frajer i na 90% golony będzie. 

 

Raz że odkrywasz wszystkie karty jak zauwazyłeś i to pani wtedy przejmuje ster prowadząc na mieliznę ten związek i już nie będzie po Twojemu. W odwrotnej sytuacji gdy trzymasz ramę pani będzie za Tobą biegać, o ile udźwignie jej ciężar - niektóre klasycznie wolą posłusznych piesków czyt. szukają sponsora. 

 

Związek to zawsze taki trochę konflikt interesów, łagodzono to obyczajowością, normami społecznymi etc. Przeciwnik gra na tyle na ile mu się pozwala, ale do gry wchodzi jeszcze państwo na pewnym etapie. Dla mnie 2 na 1 to słaby układ więc w niego nie wchodzę. 

 

Poczytajcie starszych braci i jak im się to opłaciło :)

 

Dlatego ten temat uważam za niebieski ściek z samego założenia.

Piszesz z perspektywy red pilla ;) Znam wielu blue pillersow, ktorzy ulegli i placa tego cene. Sam bylem wsrod nich.

 

Nawet na kanale Musisz wiedzieć autor opowiada historię gdy facet uległ manipulacji żony, która wyrazila OCZEKIWANIE by zarabiał więcej. Oczekiwanie spełnił. Po czasie kimał w pomieszczeniu gospodarczym a później dzielił majątek, do którego ona nie dolozyla złotówki.

 

Coraz więcej się dzieje, faceci widza, ze coś nie gra. nie oszukujmy się. Kobieta ma czas do 30stki i to ona jest zainteresowana malzenstwem. Facet nie musi, wrecz nie powinien (red pill). Dlatego to faceci zwlekaja, kobiety prą bo nie mają czasu.

 

A no, że dla faceta to niekorzystny interes, zgadzam się.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby szło dalej to oboje muszą chcieć, a żeby nie szlo wystarczy że jedno nie chcę, lub oboje nie chcą... 

Zazwyczaj sprowadza się to do bycia z kimś z braku laku, niby jestem z nim ale może ktoś fajniejszy się trafi.... Faceci czasem trochę z obowiązku są, ale nie są pewni że to to więc nie pchają dalej. Tak to facet decyduje jak idzie związek, ale często ulega zrzędzeniom kobiety. 

Często udaje są związki gdzie wylądowali zaraz w łóżku, bo była i jest chemia, a takie chodzone spacerowane, buzi buzi po 3 miesiącach, łóżko po pół roku... (No chyba że nastolatkowie) to widać nie było chemii więc jest z rozsądku i zwłaszcza pani w takiej relacji będzie robić podświadoma dywersję, nawet jak będzie nalegać na ślub i do ślubu dojdzie. Wiem że są udane związki gdzie niby na początku nie było chemii (podobno udane) ale zauważcie że większość z nich jednak się zawiązała gdy pani była już bliżej 30 i szukała misia do życia .... 

 

 

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

 

Skąd to się bierze? Z jakiegoś lęku przed zaangażowaniem, zobowiązaniami, szeroko pojętą bliskością? 

Ja np będąc teraz bez stałej partnerki nie wyobrażam sobie być w takim związku bez przyszłości gdzie po paru latach będziemy dalej mieszkać osobno i trzymać się za rączki w parku, a takie przypadki znam z autopsji. 

 

Ja też znam takich  takich ludzi. Osoby z racji mojego wieku  przeważnie po rozwodach, przeważnie z dziećmi, często już dorosłymi i na wylocie. Ludzie mieszkający razem ale osobno.
Znam też ludzi około 30 stki którzy tak funkcjonują . Mają swoje sprawy ale mają też wspólne życie.
Nie wiem czy bliskość to jest coś o współnym mieszkaniu czy nawet trzymaniu się za rączki. Z pewnością zobowiązania też nic co ma wspólnego z bliskością. 

Edytowane przez Personal Best
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość, zaręczyny, ślub, wesele, miłość bombelek, miłość... 

 

Kowalski, qrwa! Nie śpij w robocie. Twoja żona dzwoniła, żebyś zakupy po robocie zrobił, bo ona idzie na manicure. Słyszałeś? Rozbudź się! 

 

Oczywiście kochanie... Znaczy Tak Panie Kierowniku, słyszałem! 

Edytowane przez maroon
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

Pewnie macie wśród znajomych, bo ja znam takich kilka par gdzie związek trwa kilka ładnych lat, a oboje nie robią nic żeby ten związek pchnąć na wyższy etap i nie mówię tu że musi być ślub, bo można żyć ze sobą, mieć dzieci nie będąc po ślubie i sam znam osobiście taki przypadek. (pomijam opinię większości forumowiczów na temat małżeństwa, chodzi mi po prostu o sam fakt i przyczyny takiego stanu rzeczy). 

Skąd to się bierze? Z jakiegoś lęku przed zaangażowaniem, zobowiązaniami, szeroko pojętą bliskością? 

Ja np będąc teraz bez stałej partnerki nie wyobrażam sobie być w takim związku bez przyszłości gdzie po paru latach będziemy dalej mieszkać osobno i trzymać się za rączki w parku, a takie przypadki znam z autopsji. 

 

Za mało danych, żeby gdybać.

Wiek, ich status finansów. Mieszkają sami (każde z osobna) czy z rodzicami. 

Coś rozwijają (studia, dokształcanie) czy nie?

 

Są ludzie, którzy zanim "osiądą" próbują "przeżyć przygodę życia". Np. podróże typu VanLife. Jak autorka kanału na YT "AnitaWu" z mężem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.