Skocz do zawartości

Mój 'mały' problem w LTR.


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, GurneyHalleck napisał:

 

tego nie miałem. Było dokładnie odwrotnie .. najukochańszy, najlepszy synek - "tylko Ciebie mam, nikt inny mi nie został" ... A siostra chyba do dziś nie ma o tym pojęcia .. Pamiętam, jak po studiach dostałem propozycje pracy w Niemczech, później w Chinach, to zaraz było "chcesz mnie zostawić, ja nie przeżyję bez Ciebie, bo ojciec mnie zniszczy... itp. itd." A ojciec był zawsze cichy i spokojny, nie pamiętam, żeby choć raz głos podniósł, ale nie wiem co mu latało pod czaszką. Jak mieli ciche dni to potrafili się nie oddzywać do siebie przez pół roku mieszkając na 50m2 (!!!). Ale to dużo tłumaczy czemu mam z babami tak, a nie inaczej i czemu sam na siebie jestem wściekły, że powielam ich zachowania, mimo, że kiedyś sobie przysięgałem, że NIGDY tego nie zrobię.

 

Ale zaraz nas moderator zbanuje bo robimy offtop.

 

Myśle że lekko jest to związane z tematem. Jeśli nie, to ban należny :)

 

"tylko Ciebie mam, nikt inny mi nie został"

 

To jest to samo, czyli kontrola :) Robienie z siebie ofiary, a z Ciebie kogoś wystawionego na piedestał. Uzależnia od siebie. To chore :) Tak samo mnie podrywają kobiety, a potem kopią leżącego.

 

Nie żebym się żalił, :) suche fakty jak pizda kobiety po zakończeniu chemii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Krogulec napisał:

Każdy się kamufluje. Miewam te same problemy, bo szczerość nigdy nie popłacała z kobietami jak w rozmowach mówiłem sorry jeżdzę rowerem, :) a nie samochodem.

Widziałem jak cała miłość im mija, gdy mówiłem o sobie rzeczy które niezbyt pasują paniom które chcą żyć wygodnie, żeby nie było wstydu przed rodzicami, którzy chcieli bogatego, żeby córka miała zapewniony miut ;)

Opinia społeczna dla nich była najważniejsza, więc zakładały maski by dobrze wypaść przed ludźmi i zawsze wykreować się na lepsze niż są. Wszystko z powodu strachu :)

 

Moje kobiety kamuflowały się że są pomagające, troskliwe, czyli widziałem w nich swoje odbicie, a okazywało się że są bardziej

zepsute niż ja, bo kobiece. Mściwe, złośliwe, nieznoszące krytyki, egoistki :) A za chwile głaszczące i wijące się w łóżku :) I była zmiana nastrojów? Była.

Same prowokowały, bo miały wielką chęć mnie uzależnić od siebie. To pokazywało jak niepewne siebie są, ale niszczyły tym związek :) 

 

Możesz być też ofiarą swoich złudzeń, czyli Twoi rodzice niby papużki nierozłączki takie, w filmach podobnie się pokazuje.

To musi być bardzo długotrwała przyjaźń. Musieli wiele przejść. Tak jest w każdym długim związku.

 

Co to jest 1,5 roku na zbudowanie tego? Pewnie uwierzyłaś, że jak inni mogą rozwiązywać problemy to i Ty rozwiążesz.

Ale on nie chciał, bo to jego problem. Ty masz swoje :) On o pomoc nie prosił. Jakby poprosił to byłaby dupa, bo byś uznała go nie za alfę tylko piz..

Właściwie to ja bardzo cenię sobie szczerość i uważam, że na niej trzeba opierać relację, bo niby skąd mam wiedzieć, co ktoś myśli, jak czuje naprawdę, jeśli mi tego nie powie? Mam się domyśleć? Nie dziękuję. Domyślanie się generuje różne bzdury, wkręcanie sobie historii, najgorszych scenariuszy, w ogóle- miliona scenariuszy, co samo w sobie już nie jest dobre. Nienawidzę kiedy ktoś mi mówi, że powinnam się czegoś domyśleć, bo lubię czystą grę. Fałszowanie prawdy wyklucza czystą grę i zaczynają się problemy, bo jest inaczej, niż miało być.
Mi osobiście nigdy nie przeszkadzał brak samochodu, mój eks go nie miał, mógł mieć bez problemu, ale go nie potrzebował. Rodzice zawsze mówili, żeby patrzeć na człowieka, na to jaki jest, a nie na to co ma. Oczywiście jeśli ktoś, kto ma powiedzmy 30 lat, nie ma nic, to można podejrzewać, że jest nieogarnięty życiowo, to fakt, ale tu się chyba ze mną zgodzisz? Opinia społeczna mi lata, denerwują mnie w ogóle gry społeczne. W momencie kiedy ktoś jest ze mną do bólu szczery i ja wiem, że to wartościowy człowiek, mogę być tego pewna, to co mnie obchodzi, że ktoś z zewnątrz myśli, że jest inaczej, bo np. nie ma tego samochodu? Mam to gdzieś, ważne, że ja wiem jak jest.

Ja wiem, że trzeba przestać się bać, wiem, że trzeba uwierzyć, że szczęście jest w nas. Zawsze starałam się "zło dobrem zwyciężać", pamiętać, że "dobro wraca", ale im jestem starsza, tym trudniej mi to przychodzi, bo często jest tak, że im więcej daję dobra, tym bardziej ktoś mnie gnoi, bo myśli, że to słabość. I tak dostaję po du*ie... Ciężko, choć nie wyobrażam sobie mścić się na kimkolwiek i oddawać pięknym za nadobne.
I jeszcze jedno: nigdy nie uznam nikogo, kto prosi o pomoc za "piz...". Uważam, że o pomoc trzeba umieć prosić, trzeba mieć jaja żeby przyznać się do tego, że się jej potrzebuje. Samo przyznanie się przed sobą to już coś, a prośba też wymaga nie lada odwagi. Sama doświadczyłam tego na sobie, nie lubiłam prosić o pomoc. Kiedyś myślałam, że jestem w beznadziejnej sytuacji, nie widziałam wyjścia i byłam pewna, że nie da rady nic z tym zrobić, ale rodzina zmusiła mnie do mówienia, bo widziała, że coś jest nie tak- zamiast złości, obelg itp. pociągnęli mnie za rękę, wszystko zrobili za mnie, bo ja byłam w szoku, niezdolna zrobić nic, nie byłam w stanie podjąć żadnej decyzji. Powiedzieli: oto rozwiązanie: zrób to, to i to, załatwili co trzeba, potem już ja musiałam się wysilić i wszystko dobrze się skończyło, ale najcenniejsza nauka z tego jest taka, że nie trzeba się wstydzić problemów i jeśli masz ludzi, którzy Cię kochają, którym zależy, to nie można się bać prosić o pomoc. Ktoś kto Cię kocha, Cię nie wyśmieje. 
Mówię Wam. Nie bójcie się. 
I sobie też powtarzam, po raz tysięczny już dzisiaj: "Kasia, przestań się bać!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słowa ładne i właśnie takie kobiety wybieram, przez co jedyne co zrobiłem to się przejechałem :) Ich piękne słowa nigdy nie mają potwierdzenia w rzeczywistości.

Nawet kiedy kopie mnie, mówi że nie mogłaby mnie zranić. Nigdy nie widzi że robi coś źle i ma na to argumenty. Pouczać jest prosto, mówić ładnie jest prosto, ale już zachować się zgodnie

ze słowami jest trudniej. Niestety kobiety są nieświadome tego najwidoczniej i jadą programem, który każe im eliminować tych co słabości mają.

Nigdy prośba, uległość, nie spotkała się z pozytywnym odbiorem przez kobietę na dłuższą metę. Nie szanowała i tylko czekała aż spotka swojego samca alfa :) Czyli kogoś

kto nie potrzebuje, nie prosi i jest totalnie niezależny, samowystarczalny i na tyle odważny, żeby samemu sobie radzić. Słowa są tanie :) i kobieta odkrywa takiego zamkniętego w sobie.

Widzi że jest niedostępny, więc próbuje mu pomóc.

 

Logika nie gra żadnej roli, bo teraz sądzisz jedynie jak byś się zachowała, bo chciałabyś by ktoś w stounku do Ciebie tak się zachował.

Niestety kobiety robią na odwrót niż mówią i nigdy nie okazało się inaczej. Każdy facet ma problem z logiką kobiet.

 

Ale jak chcesz to sprawdzimy jak to się człowiek liczy dla Ciebie. Możesz przeskoczyć na moją gałąź. Pozwalam, choć wiary w powodzenie żadnej :)  Umiesz liczyć licz na siebie, nigdy na kobietę.

Zasada która pomaga w życiu mężczyzny najwydatniej :)

 

I faktycznie. Dobre osoby zawsze są kopane, ponieważ mają zbyt duże oczekiwania, ale to też dowód że opinią się przejmują i chcą jak najlepiej wypaść, jak najmocniej pomóc,

a zamiast wdzięczności przychodzi chamstwo. Tu jesteś niespójna.

Rodzice sterują taką kobietą, wybierają który facet jest dla niej odpowiedni, bo musi być zaakceptowany. Znajomi też jej pomagają w wyborach.

 

I najlepsze, że nawet jak 2 takie podobne osobowościowo osoby się spotkają, to się sobą nudzą i szukają przeciwności :) Dlatego zostają maksymalnie przyjaciółmi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Krogulec napisał:

Słowa ładne i właśnie takie kobiety wybieram, przez co jedyne co zrobiłem to się przejechałem :) Ich piękne słowa nigdy nie mają potwierdzenia w rzeczywistości.

Nawet kiedy kopie mnie, mówi że nie mogłaby mnie zranić. Nigdy nie widzi że robi coś źle i ma na to argumenty. Pouczać jest prosto, mówić ładnie jest prosto, ale już zachować się zgodnie

ze słowami jest trudniej. Niestety kobiety są nieświadome tego najwidoczniej i jadą programem, który każe im eliminować tych co słabości mają.

Nigdy prośba, uległość, nie spotkała się z pozytywnym odbiorem przez kobietę na dłuższą metę. Nie szanowała i tylko czekała aż spotka swojego samca alfa :) Czyli kogoś

kto nie potrzebuje, nie prosi i jest totalnie niezależny, samowystarczalny i na tyle odważny, żeby samemu sobie radzić. Słowa są tanie :) i kobieta odkrywa takiego zamkniętego w sobie.

Widzi że jest niedostępny, więc próbuje mu pomóc.

 

Logika nie gra żadnej roli, bo teraz sądzisz jedynie jak byś się zachowała, bo chciałabyś by ktoś w stounku do Ciebie tak się zachował.

Niestety kobiety robią na odwrót niż mówią i nigdy nie okazało się inaczej. Każdy facet ma problem z logiką kobiet.

 

Ale jak chcesz to sprawdzimy jak to się człowiek liczy dla Ciebie. Możesz przeskoczyć na moją gałąź. Pozwalam, choć wiary w powodzenie żadnej :)  Umiesz liczyć licz na siebie, nigdy na kobietę.

Zasada która pomaga w życiu mężczyzny najwydatniej :)

 

I faktycznie. Dobre osoby zawsze są kopane, ponieważ mają zbyt duże oczekiwania, ale to też dowód że opinią się przejmują i chcą jak najlepiej wypaść, jak najmocniej pomóc,

a zamiast wdzięczności przychodzi chamstwo. Tu jesteś niespójna.

Rodzice sterują taką kobietą, wybierają który facet jest dla niej odpowiedni, bo musi być zaakceptowany. Znajomi też jej pomagają w wyborach.

 

I najlepsze, że nawet jak 2 takie podobne osobowościowo osoby się spotkają, to się sobą nudzą i szukają przeciwności :) Dlatego zostają maksymalnie przyjaciółmi.

 

Rozumiem co do mnie piszesz, że nie wierzysz, bo słowa, słowa, słowa. Ja dużo razy powtarzałam, że nie po to na samym początku coś mówiłam, żeby to nie miało sensu i było tylko mową-trawą. Wiem do czego służą słowa i nie strzępię niepotrzebnie języka, potrafię milczeć godzinami przebywając z kimś jeśli nie mam nic do powiedzenia i czuję się pewnie przy jakiejś osobie na tyle, że nie czuję się skrępowana milczeniem. Słowa służą mi do komunikacji. Komunikuję wtedy, jeśli mam co. Jeśli uważam, że coś jest ważne, to mówię.  Oczywiście super jest móc z kimś prowadzić rozmowy na ciekawe tematy, wymieniać się poglądami, ale to już traktuję jako rozrywkę- dobra rozmowa to super sprawa i cenię to, jeśli ktoś potrafi mówić o ciekawych rzeczach, można się wtedy dużo nauczyć. 

Ja lubię się czuć potrzebna. Może dlatego wikłam się w jakieś dziwne historie. 

Dziękuję uprzejmie za pozwolenie przeskoczenia na gałąź, jednak równie uprzejmie muszę odmówić, bo nie chcę teraz żadnych związków, spotkań, seksu, zauroczeń, etc. Muszę sama ze sobą dojść do porozumienia, w tej chwili jestem strzępem, a nie kimś kto jest w stanie coś stworzyć.

Hmm trochę to zagmatwane: "I faktycznie. Dobre osoby zawsze są kopane, ponieważ mają zbyt duże oczekiwania, ale to też dowód że opinią się przejmują i chcą jak najlepiej wypaść, jak najmocniej pomóc,a zamiast wdzięczności przychodzi chamstwo. Tu jesteś niespójna."
 

Nie rozumiem do końca, zbyt duże oczekiwania? Przejmują się opinią? Ja przejmuje się jedynie opinią tej osoby i swoją. Nie chcę żeby ktoś ćpał, bo niszczy tym swoje zdrowie i życie, a nie dlatego, że boję się co powie na to mama. Nie chcę żeby oglądał porno, bo to źle wpływa na współżycie, poza tym- krzywdzi mnie, zaniża moją samoocenę. Nie dlatego, że koleżanka powie mi, że jak ktoś to robi, to mnie nie szanuje. Chodzi o mnie i o tą osobę. Ale fakt, jeśli ktoś nie widzi problemu, to nie zrozumie, że kieruje mną troska- mimo, że dokładnie tłumaczę co i dlaczego. Będzie myślał, że chcę go ustawić. 

Jest dużo racji w tym, co piszesz, że zbyt podobne osoby mogą być maksymalnie przyjaciółmi. Ale ja uważam też, że jeśli jest zbyt dużo różnic, to również nic z tego nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, allie_ide napisał:

Panowie, mieliście rację praktycznie we wszystkim, diagnoza i analiza mojego partnera (już eks) była trafna. 
Z planu, który założyliśmy na początku, w zasadzie lipa,  ja podupadłam na zdrowiu, musiałam chodzić po lekarzach, on z tego powodu zabronił mi chodzić na siłownię żebym nie zasłabła, powiedział, że sam też chodzić nie będzie. (I nie, to nie była próba manipulacji z mojej strony, bo pewnie taki zarzut za chwilę się pojawi...)

Mnóstwo kłamstw w kółko, które co chwilę wychodziły i pytałam: dlaczego kłamiesz, odpowiedz "nie kłamię" albo "nie wiem". Doszło do tego, że już nawet powiedziałam, że on kłamie na temat tego, że nie kłamie, no paranoja. Oczywiście chlanie- nawet w tygodniu do nieprzytomności. 
Z pornolami- mimo rozmów i prób zrozumienia z mojej strony było tak jak ktoś napisał "-wnusiu nie pal. -dobrze babciu". Wykazywałam się zrozumieniem, kilka razy powiedziałam: wytłumacz mi po co, dlaczego? Odpowiedz "poczytaj w internecie". No i czytałam, podsuwałam mu, te linki, które mi wysłaliście- wyśmiewał. 


Tak wlasnie myslalem. Znam to przytakiwanie na odpierdol jak wlasna kieszen, sam tak kiedys robilem, ale zdalem sobie sprawe, ze oklamuje tylko sam siebie. Szkoda, ze tak sie potoczylo, ale nie ma tego zlego co na dobre nie wyjdzie. Odzyskaj od niego ten plik jak najszybciej i oczekuj nocnych telefonow i wiadomosci "kocham cie, przepraszam, wroc do mnie, zmienie sie" w alkoholowym amoku za ok 2 tygodnie.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko rozumiem, jesteś teraz w stanie spokoju, nie jesteś we mnie zakochana, uzalezniona. Traktujesz mnie bez emocji, nie masz do mnie wymagań.

Nie wyrzucasz słowami emocji, które uważasz że są moją winą i mam coś działać by Ci było lepiej :)

Jakbyśmy byli w innym położeniu to wiem na 500% że zachowywałabyś się zgodnie z kobiecością, czyli przewidywalnie. Tak jak wszystkie inne.

Nie miej za złe tych słów, ale jesteś typem kobiety, które przyciągam i wiem jak się zachowują na różnych etapach

związku. Oczywiście będziesz sądziła że jesteś inna, inaczej niż kobiety sie zachowujesz, nie znam się, nie znam Ciebie, ale jednak

schematy sie powielają i jest to wszystko podobne, a jeśli podobne to i rezultat końcowy też jest znany.

 

Chcesz się czuć potrzebna to zawsze będziesz uwikłana w takie relacje.

Potrzebna możesz być innym, np w pracy, charytatywnie. Tu się spełniaj. W związku tylko wtedy gdy się poprosi, ale

najcześciej wtedy to będzie ktoś nieogarnięty i nie będzie dla Ciebie atrakcyjny w innych cechach, czy zachowaniach.

 

Zmiana na siłę, mimo że masz dobre intencje to nic :) Postaw się w odwrotnej sytuacji. Czy

chciałabyś by ktoś Cię krytykował, Twój styl życia, bycia i mówił zmień się? Dla Twojego dobra?

Nie posłuchałabyś. Chciałabyś być sobą.

 

Jak słysysz są baby które zawsze wchodzą w związki tylko po to by faceta zmienić

i gdy on się zmieni, to go zostawiają. Całe życie tresura i trzeba się temu opierać.

 

Albo przygarniają zwyrodnialców,ale gdy wyjdą na ludzi to ich zostawiają, bo

są już niepotrzebne.

 

Czasami myśle że mamy przeznaczenie wypisane w genach :) Każdy sie rodzi z jakimś zadaniem.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, greturt napisał:


Tak wlasnie myslalem. Znam to przytakiwanie na odpierdol jak wlasna kieszen, sam tak kiedys robilem, ale zdalem sobie sprawe, ze oklamuje tylko sam siebie. Szkoda, ze tak sie potoczylo, ale nie ma tego zlego co na dobre nie wyjdzie. Odzyskaj od niego ten plik jak najszybciej i oczekuj nocnych telefonow i wiadomosci "kocham cie, przepraszam, wroc do mnie, zmienie sie" w alkoholowym amoku za ok 2 tygodnie.

Powodzenia!

Okazywało się, że praktycznie wszystko było na odpi*erdol. Kłamał cały czas dla świętego spokoju, nie chciał się dogadać. 
Póki co poczekam jeszcze, nie będę się odzywać, może sam wyśle ten plik.
Czy powinnam go zablokować w telefonie? Nie wiem czy będę miała wystarczająco siły żeby czytać takie wiadomości bez mrugnięcia okiem...
Dziękuję!

 

10 minut temu, Krogulec napisał:

Wszystko rozumiem, jesteś teraz w stanie spokoju, nie jesteś we mnie zakochana, uzalezniona. Traktujesz mnie bez emocji, nie masz do mnie wymagań.

Nie wyrzucasz słowami emocji, które uważasz że są moją winą i mam coś działać by Ci było lepiej :)

Jakbyśmy byli w innym położeniu to wiem na 500% że zachowywałabyś się zgodnie z kobiecością, czyli przewidywalnie. Tak jak wszystkie inne.

Nie miej za złe tych słów, ale jesteś typem kobiety, które przyciągam i wiem jak się zachowują na różnych etapach

związku. Oczywiście będziesz sądziła że jesteś inna, inaczej niż kobiety sie zachowujesz, nie znam się, nie znam Ciebie, ale jednak

schematy sie powielają i jest to wszystko podobne, a jeśli podobne to i rezultat końcowy też jest znany.

 

Chcesz się czuć potrzebna to zawsze będziesz uwikłana w takie relacje.

Potrzebna możesz być innym, np w pracy, charytatywnie. Tu się spełniaj. W związku tylko wtedy gdy się poprosi, ale

najcześciej wtedy to będzie ktoś nieogarnięty i nie będzie dla Ciebie atrakcyjny w innych cechach, czy zachowaniach.

 

Zmiana na siłę, mimo że masz dobre intencje to nic :)

Może i masz rację, nie wiem, może jestem taka sama. 

Hm, czyli powinnam w ogóle wyzbyć się pragnienia "bycia potrzebną swojemu mężczyźnie"? To dziwna sprawa dla mnie, ale przemyślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest problem główny z takimi kobietami?


Wytykają ciągle, że one takie mają dobre intencje,
tak chcą dobrze, tak pomagają,
tak się starają, takie są zaangażowane, tak cierpią przez tą
pomoc. Ciągle chcą rozmawiać, napastują wręcz.

 

A ja nie klękam i nie dziękuje co minutę.


Nie rucham ich do upadłego, bo przecież za pomoc dawno temu sądzą

że im się należy.

 

Nawet jak popełnią błąd wobec mnie, to nie mam prawa wytknąć,
dlatego że one przecież są troskliwe.

 

To są wieczne spiny. Ciągła chęć zmiany, ciągły mus
uwielbiania tej kobiety za jej super chęć pomocy.

To nigdy nie jest bezinteresowne, a wręcz
dzięki tej pomocy myślą, że są nietykalne.

 

Niska samoocena i brak pewności siebie.
Repreują sobie samoocenę pomocą i oczekiwaniem
względów za to, po czym sie zawsze zawodzą.

 

Z takiego naciskania też seksu może się odechcieć

i wcale nie chodziłoby o cycki, bo jakoś wcześniej ten seks był.

 

Napastowanie to matkowanie, a do matkowania nadaje się zapewne

inny typ faceta niż ten który miałaś teraz. To jest wybór.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, allie_ide napisał:

Okazywało się, że praktycznie wszystko było na odpi*erdol. Kłamał cały czas dla świętego spokoju, nie chciał się dogadać. 
Póki co poczekam jeszcze, nie będę się odzywać, może sam wyśle ten plik.
Czy powinnam go zablokować w telefonie? Nie wiem czy będę miała wystarczająco siły żeby czytać takie wiadomości bez mrugnięcia okiem...
Dziękuję!


Wiadomo. Nie blokuj dopoki ci nie wysle tego pliku. Zreszta to od ciebie zalezy. Ja ostatnio sie przejechalem bardzo na "przyjacielskim rozstaniu". Duza dziewczynka jestes, sama musisz sie zastanowic czy chcesz sie bawic w to czy nie ma sensu. Nikt ci na forum nie poradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


@Krogulec Cóż, to możliwe, że napastowałam rozmowami, ale chciałam pomóc nam, mówiłam o nas, nie o jego problemie, drążyłam, bo wydawało mi się, że coś ustaliliśmy, ale to nie działało i nie wiedziałam dlaczego. Potem się dowiedziałam, że ustalenia nie były szczere, tylko 'dla świętego spokoju', niezgodne z tym, co on naprawdę myśli, nie chciał mi powiedzieć prawdy. Mówiłam np. że ja mam problem z tym, że on to ogląda i proszę żeby pomógł mi zrozumieć dlaczego. Znam komunikat typu ja, posługuję się nim i nie zarzucam ludzi oskarżeniami. Nie oczekuję uwielbienia, podziękowań i tego wszystkiego. Nie mówiłam też nigdy jaka jestem biedna, bo tak się staram- wiedziałam, że nie ma co narzekać, bo jak ja słyszę, że ktoś mi mówi jaki jest biedny, bo go ograniczam, to mówię: jeśli ci źle to przecież nikt nie trzyma cię na siłę. Po co się męczysz? Nie czekam na wdzięczność i jej dowody, naprawdę. To ja raczej jestem wdzięczna, że ktoś próbuje coś robić. 
 

4 minuty temu, greturt napisał:


Wiadomo. Nie blokuj dopoki ci nie wysle tego pliku. Zreszta to od ciebie zalezy. Ja ostatnio sie przejechalem bardzo na "przyjacielskim rozstaniu". Duza dziewczynka jestes, sama musisz sie zastanowic czy chcesz sie bawic w to czy nie ma sensu. Nikt ci na forum nie poradzi.

Nie chcę się dalej bawić w tą relację, ale nie jestem pewna czy mam na tyle siły żeby to znieść. Dziękuję w każdym razie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiedział, ze jak pomoc odrzuci to będziesz
sie czuła urażona. Do tego mogłabyś odejść gdyby powiedział, że
on tak naprawdę nie chce się zmienić. Wygoda :)

 

Jak wchodzisz w związek z zamiarem by kogoś zmienić na siłę,
to zawsze to będzie popaprana relacja.
 

Nie są ważne słowa, tylko kto wychodzi z inicjatywą.

Jak ktoś potrzebuje pomocy to musi o nią poprosić.

Jeśli tego nie robi to znaczy że Ty inicjujesz zmiany, a to może spotkać sie ze ścianą.

 

Więcej chyba nie ma nic do dodania w temacie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Krogulec napisał:

Dobrze wiedział, ze jak pomoc odrzuci to będziesz
sie czuła urażona. Do tego mogłabyś odejść gdyby powiedział, że
on tak naprawdę nie chce się zmienić. Wygoda :)

 

Jak wchodzisz w związek z zamiarem by kogoś zmienić na siłę,
to zawsze to będzie popaprana relacja.
 

Nie są ważne słowa, tylko kto wychodzi z inicjatywą.

Jak ktoś potrzebuje pomocy to musi o nią poprosić.

Jeśli tego nie robi to znaczy że Ty inicjujesz zmiany, a to może spotkać sie ze ścianą.

 

Więcej chyba nie ma nic do dodania w temacie :)


W tym przypadku daje 90%, ze facet z syndromem rock-bottom. Dopuki nie bedzie walil 3x dziennie konia, pil wieczorami, zawalal prace, rzygal i plakal walac konia to nic do niego nie dotrze. Trudno, zejdzie troche czasu.

Masz racje, nie da sie na sile pomagac. Wiele razy sie spotkalem z tym. Moja "bardzo" znajoma miala ze mna romans, buczala w lozku, pozniej szla wpizdu, potem cisnela mnie miesiace, zeby sie spotkac bo ona juz nie moze z obecnym, pytala co zrobic, jak wziac rozwod, mowila, ze on ja przesladuje itp rzeczy az sie wlos jezy - patola. 2tyg pozniej - slodziutkie zdjecia z wspolnych wczasow. Do porzygania sie. Zablokowalem, przestalem sie odzywac. Kurwa jeszcze 30zl stracilem bo za drinki zaplacilem.

Edytowane przez greturt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, greturt napisał:

Masz racje, nie da sie na sile pomagac. Wiele razy sie spotkalem z tym. Moja "bardzo" znajoma miala ze mna romans, buczala w lozku, pozniej szla wpizdu, potem cisnela mnie miesiace, zeby sie spotkac bo ona juz nie moze z obecnym, pytala co zrobic, jak wziac rozwod, mowila, ze on ja przesladuje itp rzeczy az sie wlos jezy - patola. 2tyg pozniej - slodziutkie zdjecia z wspolnych wczasow. Do porzygania sie. Zablokowalem, przestalem sie odzywac. Kurwa jeszcze 30zl stracilem bo za drinki zaplacilem.

 

Tu trzeba rozróżnić cel takich próśb o pomoc. Prawdopodobnie
ona chciała tylko atencji, a nakłąmała o tym jak to miała źle. Chciała jakoś wytłumaczyć

swój romans. Oczywiście winą faceta! Nie wiedziała jednak
że mogłaby mu bardzo zaszkodzić takimi kurwa... nie wiem jak to nazwać.
Oszczerstwami?

 

Ona kłamała, że chce pomocy, a facet allie_ide kłamał, że się zmieni. Oboje działają jak pizdy, z wygody i egoizmu :)

 

Jak narazie spotykam same oszustki udające miłość czy zaangażowanie więc zacząłem się brzydzić kłamstwem.

 

Na to jednak nie mamy wpływu, że ktoś nas okłamie, ale w sumie te osoby
chyba mają jakieś cechy wspólne i po nich trzeba byłoby robić weryfikację.

 

Osoby bez kręgosłupa moralnego. Zdradzają, kłamią.

Edytowane przez Krogulec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@greturt "rzygał i płakał waląc konia" - Twoje porównania już któryś raz mnie rozśmieszają i chociaż to jest śmiech przez łzy, bo tragiczne jest to co piszesz, to choć na chwilę sprawia, że się uśmiecham. Dzięki serdeczne! 

@Krogulec Ja nie mam zamiaru kogoś zmienić na siłę. Nie wchodzę w związki z kimś, kto ma jakąś wadę, której nie umiem tolerować. Dlatego też np. na samym początku zaznaczyłam "nie toleruję żadnego ćpania, jarania." On: "oczywiście ja też, trochę tego było w życiu, za dużo chorych akcji przez to, dostałem nauczkę i nie chcę mieć więcej z tym nic wspólnego". Gdyby to była prawda, to byłoby super, ale okazało się, że kłamał. Gdyby na początku powiedział prawdę, to w ogóle bym w to nie brnęła. 

No i przyjaciel mi powiedział, że jak nowo poznany facet flirtuje dłuższy czas- jest miły, troskliwy, dobry, stara się, to że mam zapamiętać raz na zawsze, że jego celem jest moja cipka i nic więcej. To jest motyw. Nie ja jako człowiek. Trochę mnie to wbiło w ziemię, ale zapamiętam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, allie_ide napisał:

@Krogulec

No i przyjaciel mi powiedział, że jak nowo poznany facet flirtuje dłuższy czas- jest miły, troskliwy, dobry, stara się, to że mam zapamiętać raz na zawsze, że jego celem jest moja cipka i nic więcej. To jest motyw. Nie ja jako człowiek. Trochę mnie to wbiło w ziemię, ale zapamiętam. 

 

A jak jest niedobry, nie stara się, nie flirtuje, to o co mu chodzi? O włosy na głowie? :) Z tego wyjdzie aseksualny przyjaciel.

 

Jak chodzi o cipke, to sie stara? Bo o co innego ma chodzić? Opieki mu nie dasz, kasy nie dasz, nie będziesz zapraszała na randki, bo to rola faceta. To co ma robić?

Stara się o seks. To jest wasz najcenniejszy zasób i

dzięki niemu jesteście silne gdy ktoś chce seksu z wami, a słabe gdy wy chcecie seksu i same o niego błagacie :)

 

Dlatego ciągle powtarzam by kobiety się szanowały i to kosztem trudniejszego dostępu do seksu, ale właśnie gdy

jest wiadomo że ktoś jest szczery, wytwarza się przyjaźń, a nie hop siup, a potem narzekanie bo miało być inaczej.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Krogulec napisał:

Dlatego ciągle powtarzam by kobiety się szanowały i to kosztem trudniejszego dostępu do seksu, ale właśnie gdy

jest wiadomo że ktoś jest szczery, wytwarza się przyjaźń, a nie hop siup, a potem narzekanie bo miało być inaczej.

 

Rozumiem, on się starał usilnie przez 3 miesiące...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@red – Naprawdę mam Ci to tłumaczyć? No dobra, ale ostrzegam, że będą to oczywiste oczywistości, więc znowu będziesz się nudził. Wielkość cycka nie ma znaczenia… jeśli chodzi o partnerkę do związku, a nie tylko do seksu. Jeśli wielkość biustu byłby priorytetem, to wziąłbyś sobie pierwszą lepszą Barbie i byłoby po sprawie. Ale jak wiemy, jest to bardziej skomplikowane, ponieważ oprócz walorów estetycznych (wygląd), z taką kobietą warto by było co jakiś czas zamienić dwa słowa. Dlatego ważny jest również charakter. Powiedziałabym, że najważniejszy wręcz. A poza tym, jak Ci baba urodzi dziecko, to jej mały biust się powiększy. Niespodzianka! :) Ale charakter się nie polepszy. Ło masz! :(

I nie udawaj, że nie rozumiesz.

 

8 godzin temu, red napisał:

Jakiej drugiej szansy? Z tego pisze to gość ma na nią centralnie i w pełnej krasie wyjebane, tak samo na jej drugie, trzecie czy setne szanse.

 

Zawodzisz mnie Red. Taki znawca tematu, a nie czytasz między wierszami tego, co baba piszę.

To, że typ ma wyjebane, to my już wiemy, ale przeanalizujmy to co napisała @allie_ide:

„w trybie natychmiastowym wyprowadziłam się z mieszkania, zajęło mi to 12 godzin” - Ale po co ona to liczy? I czemu to trwało tak długo?

"ma pewien mój plik" – ale co nas to obchodzi?

on pomagał mi go stworzyć” – łaskawca, pomagał jej

„trzyma go w swojej chmurze” – może go trzymać nawet w d… Po co nam tyle nieważnych szczegółów?

„prosiłam” – co robiłaś?

„jak mu się będzie chciało” – on nadal rządzi, a ona nadal prosi.

„Jestem teraz kilkaset kilometrów od niego,” – znowu liczy kilometry. Po co? Co ją obchodzi gdzie on jest? On się nią nie przejmował.

„muszę dojść do siebie, ogarnąć swoje zdrowie” – a co kataru dostałaś? Weź się ogarnij dziewczyno! Tego kwiatu jest pół światu.

zająć się sobą i popracować nad poczuciem własnej wartości” – o, jedno dobre zdanie.

„jestem załamana” – zupełnie niepotrzebnie, przecie idzie ku dobremu.

 

Co oznacza taki opis? Liczy czas, liczy kilometry, wylicza co dla niej zrobił, jest załamana. – czyli rozpamiętuje, żałuje, dałaby jeszcze szanse gdyby tylko zechciał... Poza tym sama pisze: „A co do drugiej szansy, to dostał ją pół roku temu,(…)” Widzisz Red, druga szansa już była, teraz niewykluczona jest trzecia… to byłaby dopiero katastrofa.

 

A swoją drogą, szacun dla Subiektywnego, który już na początku pisał: „Swoją drogą, nie mogę oprzeć się wrażeniu ze Twój partner to po prostu ... no ale w końcu pamiętaj dziewczyno-łobuz kocha najmocniej”. A Autorka zaprzeczała: „pan Subiektywny i Ty, Redzie, mylicie się.” Czyżby? :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, UWAGA Samica Alfa napisał:

A Autorka zaprzeczała: „pan Subiektywny i Ty, Redzie, mylicie się.” Czyżby? :D

 

Ja traktuję te rozważania jako czysto teoretyczne, ponieważ uważam, że cały wątek i wypowiedzi autorki to trolling -_- Zwyczajnie zna schematy zachowań i dopasowuje do rozwoju dyskusji, a chłopaki dają się wkręcać.

 

I dalej podtrzymuję to co napisałem o małych piersiach, kobieta bez tzw. "cyca" nie zainteresuje mnie seksualnie, jeśli nie interesuje mnie seksualnie nie wejdę z nią w relację związkową, a tym bardziej nie będę myślał o posiadaniu wspólnego potomstwa. Nie ważne jak "zajebisty" charakter by miała, jestem facetem, lubię cycki, nie lubię zrytego suczego charakteru i kilku innych cech.

 

Więc kobieta, którą zaszczycę swoją atencją musi mieć i odpowiednie cechy osobowości i wygląd, facet zawsze w 1 kolejności ocenia wygląd, więc to co napisałaś Rysia w poście wyżej jest tylko twoim pobożnym życzeniem i stekiem bzdur. Jeśli laska będzie miała fajny charakter, a nie będzie pociągała mnie fizycznie to zostanie zepchnięta do funkcji pani, z którą czasem lubię wypić kawę i pogadać o głupotach.  

 

Oczywiście może zdarzyć się wyjątek, jeśli związek zaistniał w wyniku obustronnego haju hormonalnego, jak wiadomo zakochani na cyce nie patrzą, może inaczej, "zakochanym" wszystko się podoba w partnerce/ partnerze, przynajmniej do czasu. Wtedy zwyczajnie przyroda "wyruchała" obie strony.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UWAGA Samica Alfa Nie wiem, czy chcesz żebym odpisała na Twoją analizę, ale to zrobię: liczę, bo tak mam, liczę też kroki i ilość wymachów rękami potrzebnych mi do przepłynięcia basenu, kiedy pływam stylem grzbietowym. Może i pisałam o szczegółach, które nie są ważne, ale dla mnie są znaczące, a staram się jak najrzetelniej opisać sytuację. Może i rządzić, ja mogę prosić i co z tego? Potrzebuję pliku, to jest w moim interesie. Jeśli on mi go nie da to dużo mojej pracy poszło na marne i będę musiała robić to od nowa. Czy uważasz, że powinnam stanąć i wykrzyczeć, że żądam natychmiastowego przesłania mi mojej własności? Hm, gdyby ktoś, na kogo miałabym "wyje*ane" tak do mnie powiedział, to olałabym i pewnie powiedziała coś w stylu "to sobie żądaj, powodzenia". Ale może mamy inny styl bycia. I nie, nie dostałam kataru, tego pewnie nawet bym nie zauważyła, a Ty gdybyś przeczytała to, co pisałam, wiedziałabyś mniej więcej co się stało.
Nie chcę dawać szansy, bo wiem, że nie wyjdzie z tego nic dobrego. 
Jeśli chodzi o to, że do Reda i Subiektywnego napisałam, że się mylą- nie chodziło mi o wszystkie ich wypowiedzi, lecz konkrety.

@red, ehh, zdecydowanie wolałabym żeby to był trolling, jednak to prawda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysia rozumie to, co @red pisze. Dla faceta wygląd jest na pierwszym miejscu, nie neguje tego, taka natura wzrokowca. Chodziło mi bardziej o to, że cycki są ważne, ale nie najważniejsze, nie decydują jak znajomość potoczy się dalej, ale mogą decydować o tym, czy samiec w ogóle zainteresuje się czy nie. Nie uważam też, że piszę „stek bzdur”, bo myślenie Reda jest opcją jedną z wielu, a nie jedyną. Rysia poznała wielu przystojnych, zamożnych i znanych mężczyzn, do których wzdycha masę kobiet, ale niestety jak otworzyli usta i zaczęli mówić, to się załamała. :mellow:

Wrzucanie wszystkich do jednego wora, to jak robienie obiadu ze wszystkiego, co ma się w lodówce – może się niezdrowo odbić.

No, to tyle chciałam. Wyłażę z tego wątku, bo mam w swoich zaległości.

Dobranoc.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.