Skocz do zawartości

Predyspozcyje zawodowe


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

 Ostatnio zastanawiam się na tym, czy istnieje coś takiego jak predyspozycje zawodowe. W internecie są jakieś testy, które można zrobic, i to niby ma określic, do jakich zawodów człowiek się nadaje. Na przykład są zawody, gdzie liczy się to, żeby byc wygadanym, przekonującym, otwartym, pewnym siebie, energicznym, jak na przykład sprzedawca, adwokat, nauczyciel. Są zawody, gdzie liczy się spokój, opanowanie, np. chirurg, który nie nie musi byc duszą towarzystwa i uśmiechniętym gościem przy stole operacyjnym. Tak się zastanawiam, czy ktoś jest z natury bardzo flegmatyczny, spokojny, introwertyczny to będzie przekreślony w wykonywaniu zawodu, np. adwokata, a ktoś, kto jest wulkanem energii, duszą towarzystwa może wykonywac pracę, która wymaga bardzo dużo cierpliwości, grzebania w jednym miejscu, gdzie ta osoba nie będzie w stanie spożytkowac wydawałoby się naturalnych predyspozycji do przekonywania innych, energii, itd. Czy można to zmienic i czy aby na pewno zmiana z gościa, który ma jakieś preferencje( na przykład unika tłumów, raczej woli mniejsze towarzystwo, woli słuchac niż mówic) przemienic w duszę towarzystwa, gościa tryskającego energią i na odwrót jest możliwa? Czy jest tak, że jak jesteś taki i taki, to już nie masz szans i tego się nie zmieni? Jak uważacie? Czy po prostu wchodząc w "nienaturalne" dla nas środowisko początkowo cierpimy, a w końcu załapiemy pewne cechy, predyspozycje i to się stanie naturalne?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba też o to  w życiu chodzi, aby robić to co się lubi. Ja np. nie wyobrażam sobie pracy za biurkiem i przekładania papierków, ale znam osoby, które świetnie się odnajdują w takich zajęciach.  Więc chyba tak, istnieje coś takiego jak predyspozycje zawodowe. Do tego jakie straszne jest życie osób, które poniekąd są zmuszane np przez 20 lat robić coś czego nie lubią/nie mają właśnie tych predyspozycji do danego zawodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ciekawyswiata napisał:

 (...)

Czy można to zmienic i czy aby na pewno zmiana z gościa, który ma jakieś preferencje( na przykład unika tłumów, raczej woli mniejsze towarzystwo, woli słuchac niż mówic) przemienic w duszę towarzystwa, gościa tryskającego energią (...)

 

Amfetamina potrafi na tym polu zdziałać cuda. Niestety długofalowe przyjmowanie coraz większych dawek jest fatalne w skutkach zdrowotnych (i psychicznych i fizycznych).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie masz pewnych predyspozycji, to je zdobywaj.

Kiedyś bałem się wystąpień publicznych, w ogóle byłem jakiś taki przygaszony i zamknięty. Wiedziałem, że trzeba coś z tym zrobić, więc zacząłem prowadzić szkolenia dla ludzi :D 
Od razu wszystko przeszło.
Taki skok na głęboką wodę. Nie ma pierdolenia, że nie dam rady. Idę i próbuję. Jak coś nie wyjdzie, to wtedy będę się martwił.

Nie każdy nadaje się do pracy umysłowej. Powoli zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że taka robota mnie wnerwia. Lubię, gdy coś się dzieje, gdy za coś odpowiadam i mam na coś wpływ. Nie lubię wykonywania poleceń i nudy. Gdybym mógł wrócić do poprzedniej pracy i daliby mi tę samą kasę, co teraz, to ani chwili bym się nie zastanawiał.

Miałem okazję pracować fizycznie na paru stanowiskach w kilku firmach. Pracowałem też umysłowo. Praca umysłowa wykańcza bardziej niż robota na budowie. Człowiek jest wyczerpany i nie ma siły na nic. Nic się nie chce po powrocie do domu. To nie moja bajka.

Jakieś predyspozycje pewnie istnieją, jednak nad wszystkim można popracować, jeśli tylko się chce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, ciekawyswiata napisał:

Czy można to zmienic i czy aby na pewno zmiana z gościa, który ma jakieś preferencje( na przykład unika tłumów, raczej woli mniejsze towarzystwo, woli słuchac niż mówic) przemienic w duszę towarzystwa, gościa tryskającego energią i na odwrót jest możliwa? Czy jest tak, że jak jesteś taki i taki, to już nie masz szans i tego się nie zmieni? Jak uważacie? Czy po prostu wchodząc w "nienaturalne" dla nas środowisko początkowo cierpimy, a w końcu załapiemy pewne cechy, predyspozycje i to się stanie naturalne?:)

 

Zmiana wzorców emocjonalnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zmieniłem - i to sporo.

Kiedyś byłem mega zamkniętym w sobie introwertykiem - lubiłem długie samotne spacery. Nie lubiłem z nikim rozmawiać - i ciągle siedzieć przy kompie.

Po obcowaniu z ekstrawertykami, dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem pewnym siebie, charyzmatycznym facetem. Nie jestem duszą towarzystwa - bo uznaję to za męczące - lubię dobrą rozmowę w kilka osób, ale jeśli chodzi o grono kilkunastu osób to też czuję się dobrze i pewnie.

 

Żebyś zrozumiał jak bardzo byłem niepewny siebie to zdradzę, że czasem się jąkałem (czasem mam na myśli kilka razy w tyg). To był okres początku gimnazjum.

Byłem również bardzo nerwowy po tacie - jak coś mnie zjadało to mogłem cała noc nie spać.

 

Ale "wyleczyłem" się - a raczej zmieniłem - zacząłem przebywać z ludźmi którzy mieli cechy których ja nie miałem. W sposób nieświadomy ich naśladowałem.

Po przez codzienne obcowanie z takimi osobami nauczyłem się być bardziej śmiały do dziewczyn, nie dać sobą pomiatać oraz potrafić wybudować swoją pozycję w grupie.

 

Miałem również problem z mową - mówiłem bardzo niewyraźnie - po roku pracy w callcenter - mam bardzo fajny, niski głos którym potrafię modulować. Jak musisz 8 godzin gadać to masz sporo czasu żeby się nauczyć ładnie mówić.

 

Co dziś sądzę o predyspozycjach? To tylko nabyte nawyki myślowe. Byłbyś znacznie innym gościem - gdyby Twoje rodzice żyli na rencie i ich jedynym zmartwieniem byłaby promocja na paprykę w kauflandzie, a niżeli Cię wychowała rodzina przedsiębiorców, którzy uwielbiają kontakty z ludźmi.

 

Wszystkie można się oduczyć i wszystkiego można się nauczyć. Poza warunkami fizycznymi nic dzisiaj nas nie określa zbytnio - wszystko można zmienić.

 

Co ciekawe - przy pracy nad wadami stajemy się bardziej 'dopełnieni'.

Introwertyk który stał się ekstrawertykiem - jest bardziej przemyślany w tym co robi i mówi - potrafi w znaczący sposób okazać zrozumienie drugiej osoby i nawiązać głęboką relację.

Leń który postanowił pracować - dzięki temu potrafi zagłębiać się w procesy zakochuje się w "ruchu" ale potrafi też bardzo dobrze dbać o regenerację.

Pesymista, który postanowił być optymistą - Dzięki optymizmowi znajduje rozwiązanie w danych sytuacjach - pesymizm pozwala na krytyczność, niepopadanie w samouwielbienie i szukanie ew. problemów zanim nastąpią i łatanie ich.

Przykłady można dawać w nieskończoność.

 

A co do predyspozycji zawodowych - to jest najgorsze - bo jakiś algorytm Ci powie, że masz być np inżynierem i będziesz dążyć do tego. Bo ktoś powiedział, że najlepiej dla Ciebie mieć ten zawód.

W młodości jest ten problem, że w czasie kiedy jesteśmy kretynami to musimy dokonywać wyborów na całe życie. Totalnie się z tym nie zgadzam. Zajmij się czymś, jeśli nie będzie Ci pasować to poszukaj czegoś innego, aż w końcu znajdziesz to co lubisz i rób to jak najczęściej - nawet jako hobby. Nie szufladkuj się - chcesz być iluzjonistą i zwiedzać świat - rób to, chcesz siedzieć sobie przed kompem i programować - rób to, chcesz malować - rób to, chcesz robić deale i coś załatwiać - rób to.

 

Życie jest proste i zarazem bardzo mądre. Zaufaj mu, zamiast jakiejś obcej osobie.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

 Czy można to zmienic i czy aby na pewno zmiana z gościa...

Tak:] musisz zapamiętać że WSZYSTKO jest możliwe.

Moim zdaniem musisz słuchać siebie. Musisz odnaleźć siebie w tym wszystkim.
Zdaj sobie pytanie: jakie cechy mi pasują, czego mi brakuje i co chciałbym dodać. Później najwiekszą role odegra otoczenie.
Jest jedno ale:
 

 

17 godzin temu, ciekawyswiata napisał:

 Czy po prostu wchodząc w "nienaturalne" dla nas środowisko początkowo cierpimy, a w końcu załapiemy pewne cechy, predyspozycje i to się stanie naturalne?:)

Mamy paru takich typów w robocie. Są to osobniki słabe, słabsze, jak sam to nazwałeś oni są tacy flegmatyczni.  Po prostu nie są tak zabawni, nie żartują, nie mają wspólnych tematów a i w głowie widać oleju nie dużo.
No i teraz pomimo że oni chcą przebywać w naszym towarzystwie to i tak po 2 latach nic się nie zmienili. Wciąż ten sam styl wypowiedzi, wciąż to samo zachowanie. Widać że chłopaki słuchają, chcą się zmienić ale... no właśnie. Wymaga to zaangażowania. Uważam że to trudne ale jeżeli ktoś chce zmienić siebie z cichodajki na odważnego buchaja to jak najbardziej.

Ja na przestrzeni czasu sam się bardzo mocno zmieniłem. Z zabawnego, lekko zamkniętego w sobie i nieco sztywnego typa przejmującego się życiem przeszedłem w totalnego lekkoducha patrzącego na życie z OGROMNYM DYSTANSEM. Gdziekolwiek nie wejde atmosfera robi się luźniejsza a sam powoli zaczynam mieć na wszystko wyje*ane (pomimo że to nie jest do końca dobre)
Zastanawiające jest to że zmiana przyszła w momencie przebywania samemu po pare godzin przy maszynie. Po pewnym czasie miałem tyle przemyśleń że wychodząc do ludzi w firmie chciałem po prostu pogadać o pierdołach i pośmiać się. No i tak mi zostało.

Musisz słuchać siebie. Wiedzieć co Ci w duszy gra. Idź za tym i ucz się. Zmieniaj wszystko. To po czasie się robi na prawdę tak przyjemne, że i życie nie wydaję się wcale takie złe:]


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.