Skocz do zawartości

Wywiad z dyrektorem PARPA


Icerock87

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie jestem za zakazaniem reklam alkoholu w telewizji jak i banków, i leków... Nie wolno pozwolić rządowi na zakazywanie kolejnych rzeczy, bo się rozochocą i coraz więcej swobód nam zabiorą. Tak to niestety działa. Dziś alkohol jutro wolność słowa, bo coś tam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przeciwnikiem zakazów bo prohibicja nic nie dała w US, (aczkolwiek należy w mej opinii robić negatywny PR alkoholowi) natomiast problem polega na tym że to maskowanie problemu, ludzie piją żeby poprawić sobie humor i jeżeli zniknie jeden nawyk np poprawianie sobie samopoczucia alkoholem, to pojawi się nawyk poprawy samopoczucia ciastkami (jak to Marek często mówi) bądź czymś innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakazany owoc smakuje najlepiej. Zakaz alkoholu przyczyniłby się do ponownego wzrostu popularności alkoholu.

Byłoby gorzej.

To tak jakbyśmy wprowadzili legalną marihuanę. Po upływie pierwszej dekady trend na ten środek odurzający by zaczął spadać.

Pytanie, Czy to jest wyjście z sytuacji? Oczywiście, że nie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego ludzie zaczną poszukiwać czegoś innego, coś po czym doświadczą nieziemskiego odlotu/highu. 

Idea "imprezy" - odurzyć się najmocniej, na tyle ile jest to możliwe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MichaelLevitt Chciałem zaironizować, bo ja przynajmniej nie wiedziałem co kryje się za 'bez komentarza'.

 

Do sedna:
W swoim życiu spróbowałem chyba wszystkich typów narkotyków. Nie mogę powiedzieć, że jestem doświadczony, bo było to po kilka działek - na wszelki wypadek żeby się nie wjebać.  Nigdy nie brałem tylko mocniejszych psychodelików. Nie wiem jak to odbije się w przyszłości, ale narazie w nic nie wpadłem, strat na psychice też nie widzę, od około dwóch lat czysty (oprócz alko raz na miesiąc, nikotyny raz na 3 i zielonego raz na 6).
 

Ale miałem doczynienia z ludźmi których juz niestety nie ma. Dlaczego nie ma? A no postanowili zakończyć żywot. Wydaje mi się, że branie narkotyków (opiaty i inne ścierwa) i w parze skłonności samobójcze wynikały z braków w psychice, chęci wypełnienia jakiejś pustki. Kolega, którego poznałem na jego pierwszym roku studiów, miał problemy miłosne na początku liceum - tydzień siedział w pokoju po zerwaniu i nie wyszło to z niego nigdy. Prekursorem wszystkiego było wychowanie. Gość chowany pod kloszem, za dzieciaka 100% nadzór, zmieniane ubranka w czasie zabawy, bo sie pobródziły jakieś dogadzanie, było normą. I tak po złożeniu tych wszystkich czynników powstał człowiek psychicznie dość słaby, a konsekwencje są jakie są, szkoda gościa mimo wszystko był cholernie inteligentny i wiele potrafił.

Drugi, podobny schemat, lekkie wychowanie, nie był zbyt przystojny i chyba brał to do siebie, oczywiście problemy z dupami. Miał dobre warunki finanswe, zapierniczał więc na moto - to była jego odskocznia. Zginął na drodze. Niby wypadek, ale wiadomo co tak naprawdę było prekursorem. Myślę, że większość z nas zna/znała kogoś kto wpisuje się w rolę zapierdalacza na drodze, wypełnianiając przy tym pustkę, albo dla szpanu - prekursor znany :).

Także główny powód strat w ludziach jest wydaje mi się zgoła inny niż to czy coś będzie legalne czy nie. Przez te kagańce narkotyki to temat tabu, ciężko zasięgnąć realnych informacji, ważnych przy podjciu decyzji o wzięciu. Dodatkowo ciągle wychodzą nowe, bardzo silne, nie sprawdzone substancje, często o silnych działaniach ubocznych, ale są łatwe w dostępie, legalne i przez to dość tanie. To też jest nie mały problem, powstały w konsekwencji delegalizacji.

Myślę że świat powinien trochę przechylić się w stronę, słabe, głupie jednostki mogą zginąć. Dlaczego je chronić poprzez ograniczanie wolności reszty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

PARPA - piękna nazwa.

Państwowa Agencja rozwiązywania problemów alkoholowych.

1 Podniesienie cen alkoholu.

2. zmniejszenie liczy punktów sprzedaży

3. Nie wychowywanie przyszłych klientów przemysłu alkoholowego czyli zakaz reklam.

Taki jest pomysł Pana Krzysztofa Brzózki Dyrektora PARP-y

na zmniejszenie alkoholizmu. W teorii na papierze wygląda to dobrze

w praktyce jest to niemożliwe do wykonania. 

Sam jestem alholi..... przepraszam chciałem powiedzieć abstynentem i nie pije od blisko 13 lat.

Bo miałem w rodzinie problem alkoholowy i się zdążyłem napatrzeć od dziecka.

 

 

Edytowane przez Legionista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Legionista napisał:

Taki jest pomysł Pana Krzysztofa Brzózki Dyrektora PARP-y

Ten "pomysł" PARP-y jest niezmienny od... kurde od dekad.
Miałem "wykład" ludzi z PARP-y w czasach 3. klasy LO. No to tak z ćwierć+ wieku temu będzie.


DOKŁADNIE SŁOWO W SŁOWO TE SAME "METODY".

 

Teraz czy to złe...
No niby nie - 100% abstynencja, zaporowe ceny na alkohol, utrudnienia sprzedaży itp.

Tylko że...

 

Alkohol daje POTĘŻNE przychody budżetowe (ze 70+% wysokooktanowej okowitki to podatki).

Historia pokazuje, że przykręcenie śruby oznacza wzrost szarej/czarnej strefy. Już pominę hasełka rodem z początków komuny, że "bimber przyczyną ślepoty". To po prostu wydostaje się poza kontrolę. Dochód (podatki!) spada, koszty rosną, bo przestępczość plus problemy... okołodystrybucyjne że tak powiem (ktoś komuś w ryj dał na melinie, ktoś komuś wysadził w powietrze lewą gorzelnię, ktoś ożłopał się dziwnego wynalazku...).

 

Także... No nie bałdzo się da zlikwidować problemy alkoholowe "ukazem odgórnym"...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.