Skocz do zawartości

Układ Słoneczny


Deny

Rekomendowane odpowiedzi

Możesz, ale konstruktywnie. Argumentując błędność moich poglądów w sposób naukowy, przedstawiając swoje tezy i argumentując ich słuszność. I przez tezę rozumiem "Jest tak i tak, bo działa to i to i działa w taki i taki sposób (tu opis od strony fizyczno-matematycznej, albo chociaż szkic tego opisu)".  Prawidłową do dyskusji tezą nie jest: "Wszyscy mają swoje teorie, każdy dorabia swoje argumenty, wszystko jest zmienne płynne, dyskusyjne, prawda jest ukrywana". To jest teza do popisów sofistycznych i to też na poziomie sto lat za starożytnymi Grekami.

Napisałbym, że tak się bawią humaniści. Ale tego nie zrobię, bo znam świetnych, zainteresowanych nauką ludzi z wykształceniem humanistycznym, a sam pomimo wykształcenia ścisłego również uważam się za humanistę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przeczytałeś co tam wszystko jest napisane na tej stronie tego "szaleńca"? Nawet 1% nie poddasz wątpliwości, że może coś jest nie tak? Tak kurczowo trzymasz się swojej nauki, która jak to bywa nauce musi być poparta "wykształceniem" bo inaczej to mit ;) Ja podałem wam 3 modele układu i nie gloryfikuje żadnej z nich, tak jak ty :) Tego mi nie zabronisz przecież w co mam wierzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zabronię. Ale Ty wierzysz w coś co ktoś policzył (albo nawet nie policzył), a ja wierzę w coś co samemu godzinami przeliczałem. Ty oglądasz zdjęcia, które zrobił ktoś inny (albo nawet po prostu zrenderował na komputerze), a ja robiłem zdjęcia kosmosu sam. I patrzyłem przez teleskop. I coś czego szukałem, było akurat tam gdzie miało być, bo ktoś mi powiedział, jak to się liczy i gdzie się tego szuka. I sprawdziłem, że działa. Mówię Ci o nauce od strony praktycznej, a Ty opowiadasz mi o wierze w teorie.

Doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie. W ogóle uprawiamy od początku hochsztaplerkę językową, bo przedstawiane przez Ciebie "teorie" to nie są "teorie", tylko hipotezy. Bo teoria to hipoteza, którą zweryfikowały doświadczenia.

Przepraszam, dopiero teraz zauważyłem, że wrzuciłeś link do strony, w nocy byłem już zmęczony i umknął on mojej uwadze...

Niestety, pierwsze cztery akapity wystarczą, żeby złapać się za głowę. I nie puszczać jej aż do końca strony. Mam ochotę pójść i nasrać pod Ministerstwem Edukacji Naukowej. Hugo Kołłątaj się w grobie przewraca. Zakładali ten KEN, a to jak krew w piach.

Autor strony żyje we Wszechświecie, w którym Gwiazda Polarna jest dwa kilometry za Wałbrzychem, i jak pojedzie do Gorzowa, to będzie ją widział pod innym kątem..... To są 132 parseki!

Wiesz ile to jest kilometrów? Napiszę bez notacji wykładniczej, explicite.

396 0000 0000 0000 0000 km.  Stań w takiej odległości od czegoś, przejdź 150 000 000 km w lewo i zobacz czy się przesunęło na tle reszty.  Do tego jeżeli samo nie ma rozmiaru bo z takiej odległości jest już punktem...

To jest elementarna trygonometria. Ale (z argumentów poza naukowych) powoływanie się przez autora strony na wiedzę gimnazjalistów, znając gimnazjalistów (przeszedłem ten etap edukacji) świadczy raczej na jego niekorzyść.
W moim mieszkaniu eksperyment z globusem i żarówką działa doskonale. Tylko, że jeżeli trzymam globus metr od żarówki, to "gwiazda polarna" jest 26400000 km nad nimi, przy zachowaniu skali. I zaręczam Ci, że się nie przesunie, jak będę sobie tę żarówkę oblatywał w kółko.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO właśnie... tak czytasz, że ominąleś najważniejsze :) Oczywiście że gość może się mylić i nie podwarzam Twojej wiedzy ani jego - dałem tylko to do porównania dla wszystkich. Pisałem w pierwszym poście - czy ktoś coś więcej wie na temat układu słonecznego. Pominiesz 4 strony, a tam dalej jest o atomie i budowie wg niego - co jest również ciekawe i tłumaczy skąd wziął sie jego model układu... jeżeli tego nie przeczytasz nadal nie będziesz wiedział skąd ma takie wnioski i założenia. Bzdury czy nie? nie wiem...ale warto przeczytać dla innego punktu widzenia nawet jakby nie miało być prawdą. Zobacz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie mogę tego czytać, bo to mnie boli fizycznie. Sorry, ale rysunek w paincie nie jest w żaden sposób argumentem naukowym ani nie jest dowodem na cokolwiek.

I tego czytać nie warto z dwóch powodów - bo jeżeli masz pojęcie o czym koleś pisze, to cię to boli wewnętrznie, płonie twoja dusza ogniem mąk piekielnych (a nie żytnich), a jak nie wiesz o czym gada, to robi ci siekę w głowie i myślisz, że może on wie o czym mówi... A już na pierwszej stronie dowiódł, że nie wie, więc nie wiem czemu mam czytać następne?

Odnoszę nieodparte wrażenie, że dając się w ogóle wciągać w dyskusję "naukową" na temat tego co tam jest, łamię starą zasadę i zaczynam się taplać w błocie ze świnią. Tylko że świnia to lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja tylko na chwilkę bo wątek jest bekowy a ja znalazłem jeszcze lepsze wyjaśnienie "obalajace" teorię heliocentryczna. Otóż dowodem na nieprawdziwość teorii są wersy z Biblii. Z jednej strony beka a z drugiej dowód na to jak bardzo religia cofa ludzi do prymitywizmu i powoduje choroby psychiczne: www.zbawienie.com/geocentryzm.htm :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość leviatan

Dla porządku przypomnę stanowisko kościoła:

 

Kościół katolicki uznaje również według tej koncepcji, że autorzy Biblii nie mieli na celu przedstawianie prawd dotyczących genezy i budowy wszechświata, ani też rozstrzygać o początkach ludzkości. Ich dzieła zawierają literacki obraz Boga jako źródła i przyczyny wszystkiego. Pozostałe rzeczy należą do poszukiwań naukowych.

 

Opinii sekciarzy, kreacjonistów i nawiedzonych nie należy mieszać z nauką K.K.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zero matematyki - kupa gadania. To lubię. A wystarczyłoby, żeby koleś przeczytał podręcznik do mechaniki klasycznej (jakikolwiek) i zobaczył z czego wynika siła Coriolisa...

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie - co to będzie, co to będzie?

 

myślę że fazi zna na to odpowiedz

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wspomniałem pewność bierze się stąd, że korzystając z takiego modelu wykonujemy obliczenia (sam wykonywałem na zajęciach z mechaniki nieba, oczywiście do niczego potem nie użyte, ale widziałem "bebechy" matematyczne), które pozwalają nam wysyłać różne obiekty na inne ciała Układu Słonecznego lub jeszcze dalej. Gdyby model był zły, albo przynajmniej nie był bardzo bliski prawdy, to byśmy z tego mieli jedno wielkie gówno. Tak się potwierdza wszystkie teorie, których nie można sprawdzić przez "inspekcję wzrokową", np. robiąc zdjęcia "znad" Układu Słonecznego :P

To przejdźmy do pytań:

1) Dlaczego Merkury czy Wenus nie chowają się za Słońce, lecz są stale z Ziemi widoczne?

ODP: Ee....nie są? Jak wszystkie inne planety Merkury i Wenus mogą być dokładnie po drugiej stronie Słońca niż Ziemia.

Pytania są dwa: jak często to się dzieje i jak długo trwa? Sprawdźmy na przykładzie Merkurego.

Jak często? Weźmy na początek sytuację taka jak nas interesuje, Merkury i Ziemia są idealnie w linii po przeciwnych stronach Słońca. Okres synodyczny Merkurego to  ok .115 dni. I to jest właśnie okres, po którym Merkury jest widoczny w tym samym położeni wzgl. Słońca i Ziemi, czyli np w linii prostej. Zatem Słońce zasłania Merkurego co 115 dni.

Jak długo? Ech...pasowałby rysunek... :P No ale spróbuję bez. Rozmiar kątowy Słońca z Ziemi to ok. 0,5 stopnia łuku. Trzeba się jeszcze spytać o prędkość kątową Merkurego kiedy jest po przeciwnej stronie Słońca.

Potrzebna będzie prędkość względna Ziemi i Merkurego. Przy założeniu orbity kołowej (dla uproszczenia) ich prędkości mają wtedy dokładnie ten sam kierunek i przeciwne zwroty, zatem możemy je dodać. Ziemi to 30 km/s, Merkurego  48 km/s, czyli względna to 78 km/s. Teraz jeszcze musimy się spytać o odległość między Ziemią i Merkurym - będzie to promień orbity Ziemi + promień orbity Merkurego = 150 mln km + 58 mln km = 208 mln km.

Zatem z prostego rachunku wynika (z dzielenia :P), że prędkość kątowa Merkurego obserwowanego z Ziemi w tym położeniu to  0,0000215 stopnia/s. Czyli przejście za całą tarczą Słońca będzie trwało 0,5/0,0000251 s = 23255 s = 6,5 godziny. Czyli faktycznie dość krótko, można nie zdążyć przyuważyć, szczególnie jak nas oślepia Słońce :P

To samo można zrobić dla Wenus. W rachunku nie uwzględniłem eliptyczności orbit, nachylenia względem płaszczyzny ekliptyki i rozmiarów samego Merkurego, ale idea jest cały czas ta sama i rząd wielkości wyniku będzie podobny. To zjawisko rzędu godzin.

2) Od wieków Astrologowie układają nam horoskopy i nigdy im Planety nie znikały!

ODP: No, to nawet nie jest pytanie, Powinienem się chyba w ogóle do tego nie odnosić i powiedzieć po prostu: "to ich problem" :P Ale...

Koniunkcja Słońca do Merkurego

Interesujący pomysł, odkrycie nowego sposobu na załatwienie ważnej sprawy osobistej, zmiana okoliczności, pozwalająca na rozwiązanie problemów po własnej myśli, ważne rozstrzygnięcia w pracy zawodowej, sukcesy w nauce.

- jeden z pierwszych wyników w googlu. Ciekawe, skoro nie ma u nich koniunkcji, to czemu mają przepowiednie na wypadek takowej?

 

3) Dlaczego Mars  nigdy nie jest widzimy w okolicach Słońca - czyli w czasie dnia?

ODP. Bo nie patrzymy? Mars jest na tyle daleko, że nie jest widoczny na dziennym niebie, bo jest ono za jasne. To znaczy - tło nieba jest już jaśniejsze niż Mars. Ale przy użyciu odpowiedniego instrumentu optycznego można by zobaczyć Marsa w dzień. Tzn chyba, nie wiem jakiego musiałby być kalibru. Trzeba by policzyć. A szczerze przyznam, że mi się po prostu nie chce. W każdym razie zaręczam, że Mars bywa na dziennym niebie tak samo jak wszystkie inne planety.

Widzę, że znasz angielski (bo filmik był po angielsku), więc polecam ten link:

http://astro.unl.edu/naap/ssm/modeling2.html

Tutaj są wyjaśnione elongacje (nawet z animacjami) i można się dowiedzieć jak to jest z tymi obserwowanymi położeniami planet względem Słońca.

4) Jak trafić rakietą w Marsa, gdy Ziemia będzie po drugiej stronie Słońca?

Ech... Widzisz, podejrzewam że problem z tym pytaniem jest taki, że ten kto je zadaje uważa, że rakietą się strzela prosto :P Jak na Ziemi jak z Waszyngtonu chcą jebnąć głowicą w Moskwę, to nie wycelują sobie w ziemie i nie przebiją się po linii prostej, tylko wystrzelą pod odpowiednim kątem, tak żeby ona na Moskwę spadła :P I podobnie jest w kosmosie, rakiet nie wystrzeliwuje się nigdy prosto, bo żeby coś mogło ignorować grawitację Słońca i tak sobie lecieć w kierunku w jakim mu sie podoba, to musiałoby być albo baaaaaardzo lekkie, albo baaaaaardzo szykbie. Trudno żeby rakieta była bardzo lekka (rzędu cząsteczki :P) i tak samo trudno, żeby była bardzo szybka (rzędu prędkości światła?) Więc to się robi całkiem inaczej, wystrzeliwuje się rakietę wzdłuż orbity (tzn, w kierunek w którym leci Ziemia) dzięki czemu rakieta ma od razu odpowiednią prędkość, żeby być na orbicie okołosłonecznej o takim promieniu jak orbita Ziemi. Potem wystarczy dodać jej prędkość w tym samym kierunku (lub w przeciwnym, jeżeli ma za dużo) rzędu kilku-kilkunastu kilometrów na sekundę, żeby weszła na inną, eliptyczną orbitę wokół Słońca. No i to trzeba tak zaplanować, żeby ta nowa orbita i orbita Marsa miały jakiś punkt wspólny i żeby Mars akurat był w tym punkcie, kiedy będzie tam rakieta. Najprościej to się realizuje tak, że położenie w którym rakietę wprowadzimy na tę nową orbitę (i które znajduje się nadal na orbicie Ziemi) traktujemy jako peryhelium nowej orbity, a położenie w którym spotka Marsa będzie aphelium tej nowej orbity. No a jak już będzie przy Marsie, to znowu wystarczy jej dodać lub odjąć prędkości (w zależności od tego, czy ona doganiała Marsa, czy Mars ją) i rakieta schodzi z orbity okołosłonecznej, a wchodzi na orbitę Marsa. Ot i cała filozofia, nie chcę prowadzić dokładnych rachunków, bo nie wiem czy ktoś by to czytał, a szkoda mi godziny z tej pięknej niedzieli :P Mam nadzieję, że wyrażałem się jasno.

"Skoro wszystko tak na prawdę jest falą" - a jak widzę zdania tego typu, to pozostaje mi polecić jedną jedyną książkę do przeczytania:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Modne_bzdury

leviatan zalinkował ją przy dyskusji o Mechanice Kwantowej i myślę, że to kolejna dyskusja, gdzie ta książka mogłaby służyć pomocą. :P 

Pozdrawiam.

P.S.

Jajacek - może ten ortopeda należał do tego koła naukowego:

https://www.facebook.com/pages/SKN-Spania-na-Medycynie/1501095423502652?fref=ts

 

 

O boze - ze tez chce Ci sie marnowac tyle czasu by wyjasniac podstawy komus komu sie nie chce poczytac o tych podstawach w powszechnie dostepnych zrodlach...

 

Ja tylko dodam od siebie ze we Wszechswiecie wszystko (gwiazdy, planety, uklady, galaktyki) porusza sie z ogromnymi predkosciami dochodzacymi do kilkunastu lub kilkudziesieciu tysiecy km na sekunde (moglem pomylic ktoras jednostke) jednak ze wzgledu na fakt iz odleglosci pomiedzy najblizszymi obiektami liczy sie w latach swietlnych to tego ruchu nie widac. Jednak nawet powszechnie znane konstelacje gwiezdne wygladaly nieco inaczej za czasow starozytnej Grecji a inaczej wygladaja teraz...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 lat później...
W dniu 15.11.2014 o 23:34, Deny napisał(a):

...kity może nam wcisnąć każdy, a wiadomo, że media i "współczesna jedynie słuszna nauka" robią to najlepiej :)

 

Dlatego jest coś takiego, jak metoda naukowa. W skrócie to znaczy, że doświadczenie jest rozstrzygające w stosunku do "dumania". 

 

Zaglądałeś do podręczników akademickich. Odnosisz się do aktualnego stanu wiedz, czy do "kółek" rysowanych w podstawówce. Mam nadzieję, że wiesz, że to nie koła a raczej elipsy.

Teraz, Piter_1982 napisał(a):

 

Dlatego jest coś takiego, jak metoda naukowa. W skrócie to znaczy, że doświadczenie jest rozstrzygające w stosunku do "dumania". 

 

Zaglądałeś do podręczników akademickich. Odnosisz się do aktualnego stanu wiedz, czy do "kółek" rysowanych w podstawówce. Mam nadzieję, że wiesz, że to nie koła a raczej elipsy (chociaż to też przybliżenie).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.