Skocz do zawartości

michalxl600

Troll
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O michalxl600

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Pomorze

Ostatnie wizyty

2614 wyświetleń profilu

Osiągnięcia michalxl600

Kot

Kot (1/23)

16

Reputacja

  1. A jednak dostałem- w takich warunkach tracę chęć do dalszego zasilania forum swoją energią. Ja mam co robić- nie jestem połamańcem potrzebującym emocjonalnego wsparcia. Trzymajcie się Panowie - szkoda bo zauważyłem tu kilka ciekawych osobowości -no ale czytać sobie mogę nie angażując się osobiscie. Sukcesów!
  2. michalxl600

    Cyganie

    yyy... czyli gdyby jakiś zniknął to nikt nie będzie go szukał?
  3. Ufff... dobrze, że znalazłem ten temat- wraca wiara w ludzi. Już mnie Assasyn załamał swoimi starym wpisem (gdzieś tam w zamkniętym obecnie 6 -stronicowym temacie orzekł: "wiem, że żydzi to najinteligentniejsza rasa"). Ktoś inny w wątku o wyborze żony wspomniał podobnie, że ta lista służyła "najmądrzejszej nacji na świecie". Cieszę się, że trafiłem na forum gdzie nie banuje sie za tego typu poglądy i szukanie prawdy nie jest chłostane biczem "antysemityzmu". Dodam tytułem wstępu, że znam kilku porządnych żydów, którzy coś tam wnieśli w moje życie ale to są unikaty. Ze współczesnych ciekawą postacią jest prof. Filkenstein - chciwi manipulanci z ADL nie bardzo wiedzą co z nim zrobić- jak mogą odsuwają go od mediów publicznych- kto nie zna niech obejrzy drugą część filmu "Zniesławienie czyli prawda o antysemityźmie"- on tam się pojawia. U nas w Polsce wypowiada się niejaki Roman Nacht- kiedyś jego książeczka "Podwójna Spirala" była dość ważnym punktem dla dalszych moich rozważań o świecie. Na Ukrainie żyje były rabin- Eduard Hodos- też ciekawa postać - obecnie chrzescijanin. Wspomnę jeszcze Leopolda Tyrmanda- podobno nigdy sie nie skurwił, autor znanej książki "Zły" (fajne studium "mrocznej strony mocy"). Jan Brzechwa ze swoim wierszem "do człowieka prostego" też sie ponoć bardzo naraził pobratymcom- bankierom. Tenże wierszyk oprawiony w muzykę przedstawia zespół "Akurat"- ciekawie zrobione i sądząc po fizjonomii też ktoś tam pochodzenia żydowskiego - no ale to są chlubne wyjatki, które "pokonały" swoje uwarunkowania genetyczne (bo wbrew temu co nam sitwa światowa wmawia geny nie są instancją ostateczną ale nieustannie są przeprogramywane- inaczej ewolucja nie miałaby przecież sensu ani racji bytu bo jak? Ogromne osiagnięcia na tym polu ma dr Gariajew, który całkiem niedawno dokonał eksperymentu zmieniając przy pomocy dźwięku embrion żaby w embrion jaszczurki. No ale Noblowskie komitety przyznaja tylko nagrody Einsteinom i innym takim kombinatorom-choć to sie ostatnio powoli zmienia na plus). Podsumowując na tą chwilę: żydzi nie są bardziej inteligentni- oni są tylko sprytni a to nie to samo. Poza tym jak już ktoś gdzieś wspomniał rozróżnia się dziś kilka rodzajów inteligencji. Żydzi (przykładem Einstein) są tylko sprytnymi odtwórcami (mówię o przecietnej- zasada nie dotyczy choćby muzyków czy jak wymieniłem niektórych pisarzy, ogólnie twórczych- przebudzonych ludzi sztuki)- przeważająca wiekszość wynalazków i wszelakich odkryć jakie są dziś przypisywane żydom zostały przez nich bezczelnie zawłaszczone (" co należy do goja jest twoją własnością" - powiada jedna z zasad Talmudu) Tak jak już w temacie zauważono- u nich geny przekazywane są po matce a więc tutejsi samcy z życiową praktyką już wiedzą co się za tym kryje- brak zasad, wszystkie chwyty dozwolone - zdrady, szantaże, kłamstwo, faszerstwa do zabójstw włącznie. Jeszcze coś ( skoro stajemy sie ludźmi wolnymi i rozwalamy mity): to nie jest wcale najstarsza rasa- oni oczywiście takie rzeczy wszędzie trąbią wpuszczając między owieczki rozmaite powiedzonka (media obecnie należą do nich) - jeden ze znanych żydów, niejaki Karol Wojtyła wbił owieczkom do głów frazę: "starsi bracia w wierze" a stado powtarza to jak mantrę. Temat obszerny i chetnie dołaczę sie do rozmowy wiedząc, że nie dostanę "warnem" itp. pałką. Moja ex była żydówką więc mam spraktykowany temat dość mocno i boleśnie. Prawnicy z tego właśnie względu oskubali mnie niemal doszczetnie - sprawa o podział majatku trwała 9 lat. Kogo interesuje skąd się wzięli żydzi (część zdarzeń jeden z kolegów już opisał - Egipt, wpuszczenie sklonowanych czarnych- bo opis "stworzenia" Adama to manipulacja na genach) polecam te linki na początek- jest jeszcze ciekawy film na You Tube ale godzinny, podam później link. https://www.facebook.com/notes/norbert-pierun/słowiano-aryjskie-wedy-o-budowie-wszechświata-i-historii-człowieczeństwa-część-1/762634057081359 https://www.facebook.com/notes/norbert-pierun/słowiano-aryjskie-wedy-o-budowie-wszechświata-i-historii-człowieczeństwa-część-2/762634517081313 korekta: nie mogę już edytować. TUWIM jest autorem tego wiersza a nie Brzechwa- przepraszam. Ale Jan Brzechwa chyba też był żydem.
  4. michalxl600

    Witam

    Cześć i czołem!
  5. No to i ja swoje 3 grosze (mam praktykę w temacie, żeby nie było o czym może kiedyś zeby nie zagęszczać): Trzeba wiedzieć jak działają narkotyki i wtedy wszystko staje sie jasne - rozbija sie takie mity jak twórczość dzięki alko czy .. o czym tam spiewał Clapton i inni "Cocaine" taki fajny utwór. Na pewnym forum (podam potem link) pewien gość fajną rozkminkę marihuany zrobił. Palił 15 lat i zbadał na sobie cały proces- list bardzo wnikliwy a gość już wrócił do formy. Otóż w skrócie - wszelkie narkotyki uruchamiają zasoby nienaruszalne organizmu (energetyczne). Są w nas pokłady -taki awaryjny akumulator na sytuacje nagłe jak wypadek drogowy czy inny. Znam opowieści przeróżne - gdzieś tam we Francji na przykład przeciętnej budowy kobieta podniosła samochód gdy wpadł pod niego jej syn. Mnie samemu zdarzyły się różne sytuacje gdzie nagle dostałem kopa adrenaliny - potem organizm ten wydatek uzupełnia , odsypiamy po fakcie itp. No i takie alko "otwiera" tę furtkę. Każdy narkotyk od początku daje miłe wrazenia bo naprawdę czujesz doładowanie ale jeśli się to praktykuje regularnie (kawa, wszelakie herbaty to też miękkie narkotyki, yerba mate, tytoń)... jeśli regularnie pobierasz z tych rezerw to w końcu następuje apatia. Zapasy sie kończą- dochodzisz do dna. Ja przez kilkanaście lat prowadziłem mały zakład- rozrósł sie szybko bo były umiejętności, terminowość itp. W szczytowym momencie 12 pracowników a ja .... tyle samo pieniędzy co kilka lat wcześniej, PIP-y, Sripy, kontrole, stres , brak urlopów. Tak się długo nie da- w domu chujnia, życia rodzinnego praktycznie brak- dzieci urodziły sie późno ale to sprawa na inny wątek. W każdym razie zapracowywałem się (ucieczka z pustego domu- w sensie pustki uczuciowej). Przychodziły do firmy różne zaproszenia - degustacje sracje. Polazłem kiedyś -prezentacja win. raz, drugi- tyle kasy to miałem, na dobrą flaszkę zawsze było. Uwierzyłem w te pierdy, że czyszczenie krwi bla . bla . No w każdym razie po kilku latach (cały czas to samo tempo w pracy albo większe bo wprowadzili VAT, pewne sprawy szły ciężej) nie szło już zasnąc bez szklanki czerwonego dla zredukowania stresu. Niby nic- taka norma. Wszyscy znani wokół "walą" dużo więcej i cięższe trunki a ja w weekend flaszka czerwonego, książka na kolanach, jakieś tam tańce z 2 letnim synkiem... i tak życie mijało. Powoli się jednak budziłem czując, że to wszystko idzie nie wiem dokąd i nie tak jak chcę- gdzieś tam zaraz jak wyprodukowali obejrzałem sobie film "Matrix" - taaa, kilkadziesiąt razy wieczorami -czasem ze szklaneczka a czasem bez. Zrobiłem jakieś porównania i podsumowania i stwierdziłem, że zaczałem się robić jakiś lękliwy, mało odważny- dawniej decyzje biznesowe szybko i konkretnie. Dziś jestem pewien, że powodem było m/innymi ( w głównej mierze) to 'niewinne" popijanie. Od tamtego czasu mineło już ponad 16 lat a ja mam psyche taka jak dawniej. Tak jak tu pisze @Nieugięty i ktoś tam jeszcze - radośc małego dziecka z byle pierdoły- długo bym mógł wymieniać porównania tamtych stanów "melancholii" (znam słuchanie muzyki i te niby wzruszenia"- zresztą słuchałem podobnego sortu co założyciel tematu- dodam Black sabbath z pojebanym Ozbornem i masę innych - czarny i biały blues wszelaki - zresztą w tamtym czasie nawet własna kapele reaktywowalismy i były pewne osiągnięcia). To może na tyle - stan trzeźwości jest zajebisty a alko to świat iluzji a nie baśni- to oszustwo, alternatywna linia Matrixa jakaś. Z tym jest jak z całowaniem lwa w dupę- przyjemność niewielka a ryzyko spore. p.s. link miał być o Marii Huanie: wpis uzyszkodnika "easy russian" https://prawda2.info/viewtopic.php?t=9107
  6. Czytam te opowieści i śmieję się sam z siebie. Tak jak chłopaki piszą - schemat, schemat ale słusznie ktoś zauważył, że mimo to warto pisać bo im więcej indywidualnych opowieści tym większa szansa, że "młodzi" nie wejdą w gówno. Nieodmiennie widzę wiele razy opowieść Fistacha z "Testosteron" (choć z końcowymi wnioskami filmu się nie zgadzam) ale to chyba stały cytat na forum i nic oryginalnego nie piszę- Fistach co prawda tylko "romantyzm" ale jest w tym prawda (napiszę coś od siebie jak wystarczająco dużo materiału na forum ogarnę, żeby nie było "wpada kot na imprezę i zaczyna swoje"). No w każdym razie ten temat przypomniał życie pewnego kolegi. Tam co prawda dopiero w czasie związku ona doznała uszkodzeń stawu miednicy- on ją "wyremontował" (to kolega po motocyklach więc tak to w skrócie nazywaliśmy) -kosztowna proteza a ta- gdy ją już "postawił na nogi" złapała wiatr w żagle i poooszła!... w świat. Osobną rzeczą (stad mi się ten Fistach przypomina- to trochę i moja opowieść) był fakt, że wspomniana zawodniczka była wcześniej znana w pewnym mieście jako rozrywkowa panna ("piłował ją w tej Pile kto tylko chciał ... na moich dywanikach ") no ale mój kumpel romantyczny był i klapki na oczach ("na głowie .....ma wianek, w ręku zielony badylek a przed nią bieży baranek a nad nia lata motylek" - znamy). Tu się kłania inna sprawa- solidarność "kumpli" -pewnie jest taki temat na forum, jak znajdę to tam się "rozwinę" w tej kwestii. Nikt ani jemu ani mi nie powiedział jakie kurwiszony wzięliśmy sobie za żony (no... "Gluś" był ze swoją nieformalnie z tego co wiem). Po czasie (też schemat) okazywało się, że tylko najbardziej zainteresowany nie wiedział nic.
  7. W 2001 po 14 latach "małżeństwa" złożyłem o rozwód. Pierwsza rozprawa "pojednawcza"- tęga, cycata "wysoka sąda" za blatem i pytanie: "czy pan podtrzymuje bla , bla ..". Potem pytanie: "czy państwo współżyją?" ja na to przemówienie w stylu: "nie chcę odpowiadać na takie pytania. Jestem czowiekiem dorosłym. 14 lat temu stawiłem się tutaj i nie pytaliście mnie czy mam syfa i czy jestem zdrowy na umyśle. Stawiłem się - padły proste pytania i ja odpowiedziałem "tak" a wyście to zapisali. Ponieważ jak mówiłem jestem dorosły i odpowiedzialny więc dziś oswiadczam "nie"- proszę to zapisać i nie wnikać w moje intymne sprawy. Na to wysoka sąda (nie wytrzymało babsko) z wsciekłoscią nieuikrywaną: "GDYBY LUDZIE BYLI DOROŚLI TO NIE ZAWIERANO BY SLUBÓW". Bardzo mnie to wtedy zastanowiło, zamyśliłem się i chyba nawet podziekowałem wysokiej sądzie za to stwierdzenie co ją jeszcze bardziej wyprowadziło z równowagi. Byłem w tamtych latach naiwny i kompletny osioł i dalej -na sprawie byłem zupełnie nieprzygotowany i pełen "szlachetności"- ale o tym być może kiedy indziej.
  8. czy Wam też sie same kasują wpisy przy szybszym pisaniu? Trzeci raz piszę- za drugim qrwy poleciały bo pierwszy długi był- trochę o mnie tam było.
  9. Bo psychicznie ( mówię o pewnej średniej) jesteśmy słabsi. Zobaczcie jak wytrwałe potrafią być kobiety w perfidii wszelakiej. Moja dawna sąsiadka na kilka lat sobie rozłożyła strategię trucia męża. Janek w końcu po jakimś piwie i kolejnej wizycie Policji (że niby ją bije) powiesił sie w lesie. Ona za około rok już mieszkała (dom jednorodzinny) z innym panem. Długie opowieści. Jest takie stare powiedzenie: "dobra kobieta jest bardzo dobra ale zła kobieta jest bardzo zła". Według mnie "pan Bozia" tak to jakoś zmajstrował - taka równowaga w przyrodzie, że my jesteśmy silniejsi na planie fizycznym we wszelkim wykonawstwie/wdrażaniu/logistyce/ strategii natomiast kobiety (mądre kobiety- miałem taką ciocię i jedną z babć, wiem, że ten gatunek istnieje choć jest na wymarciu) są dla nas wsparciem energetycznym (dziś jak pisałem rzadkość). Dziś jest tak jak ktoś tu pisał, że facet ma byc lokomotywą- nie przypadkiem dożywamy średnio 60- tki i kopniak w kalendarz a potem ojciec Grzybek doi z moherowych beretów wszystko to co samcy całe życie wypracowali. matrix- trzeba przyznać- jest zorganizowany perfekcyjnie. Ona jak w tańcu -musi też pomagać i robić swoje a nie byc jak worek kartofli do niesienia. No w każdym razie dawniej było tak i wszystkim to pasowało. W Słowiańskiej kulturze kobiety z pod opieki ojca przechodziły pod opiekę męża- zawsze wychodziły "za mąż" - przyjmowały pozycję "za mężem". Dziś natomiast poprzez szkodliwe wychowanie masa idiotek ze zrytym beretem wychodzi "przed mąż" (ewentualnie "partnerstwo" czyli stoi obok co też jest do dupy. Jest na You Tube fajny wykład: "jak kobiety rujnują mężczyzn"). Kończąc na tę chwilę: nie ma chyba innej rady jak wychowywac kobiety, uświadomić ale też rzecz jasna pracować nad sobą (to mi się tu w "credo" forum spodobało i się zarejestrowałem). To rzecz jasna potrwa- selekcja naturalna musi nastąpić. Dobra - chyba odleciałem nieco. ż"ą
  10. Kuźwa- banda ogarnietych samców, medytacje itp. Oderwać się od tematów trudno- przez Was zawaliłem dzienny plan (jutro nadrobię - i tak padało za oknem, ja teraz rolnik jestem) p.s. odnośnie tematu: kiwam tylko głową nad większścią wpisów i banan na twarzy bo dobrze piszecie.
  11. Dzięki Panowie za możliwość "zajrzenia w czyjeś życie". Przeczytałem wszystkie 4 strony. Dałem kilka polubień- kiwałem głową gdy szanowny @Robson pisał, że sam komuś doradzał a swojego kłopotu się nie ustrzegł- tak to bywa, znam doskonale. Ja czasem mawiam, że jak sie pijawka do pleców przssie to potrzebny dobry druh co pomoże to w ogóle ujrzeć (bo bywa, że nie zdajesz sobie z tego sprawy- nie "widzisz" jej przecie). Cieszę się, że trafiłem na to forum i na pewno wiele skorzystam. Może z czasem coś od siebie dorzucę bo kilka doświadczeń jest. Pozdrawiam.
  12. michalxl600

    Powitanie

    Imię Michał- powitać. Jestem jak widać kotem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.