Skocz do zawartości

deleteduser144

Starszy Użytkownik
  • Postów

    443
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    20.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser144

  1. Myślę dokładnie jak @giorgio. Nikt nie mruknął na OFE, nikt nie protestował, gdy wprowadzono przepis, w którym przedsiębiorca ma wrogo patrzeć na swego biznesowego partnera z góry zakładając, że jest on nie uczciwy itp; rządzący sprawdzili na wielu polach zachowania społeczne i są pewni, że ludzie będą tańczyć jak im zagrają. A grają jak widzimy...Majteczki w kropeczki na Zielonych oczach. ☺Ludzie są rozleniwieni dobrostanem ogólnym i nie chce się nikomu walczyć, zwłaszcza jeśli walka dotyczy interesu większej grupy nieznanych osób. Zresztą tu to widać, choćby po poście dotyczącym zwiększonego poboru rezerwistow do ćwiczeń. Ktoś ma swe życie, hobby nie chce narażac życia. ( też nie chciałabym by moich chłopaków powołali). Znajoma pielęgniarka ze szpitala, pierwszego wskazanego u nas do szczepień, powiedziała mi, że 95 % lekarzy i pielęgniarek nie wpisało się na listę do szczepienia. Gardzę polityką, nie chciałabym się szczepić, ani rodziny, ale obawiam się, że nie zaszczepieni zostaną wykluczeni. Poczekam i zobaczę na ile wykluczeni, wtedy zdecyduję. Zdecyduję czy utrata godności, wiary w logikę i rozum, wolności będzie tym, co muszę poświęcić by przeżyć.
  2. @woman_in_red nie wiem jak zinterpretowalas moje słowa; ja pytałam Chłopaków, którzy stosują epitety pod adresem Twego postu czym takie zachowanie różni się od tego, który opisujesz i który ich tak bardzo razi? To miałam na myśli. Mam nadzieję, że rozłożenie na czynniki pierwsze mojej wypowiedzi będzie pomocne. ( swoją drogą przeszło mi przez myśl, że jesteś mężczyzną podszywającą się pod kobietę, oni lubią nam "dowalić" jak tu obserwuję ??, więc nie byłabym zdziwiona takim prowokacyjnym postem dającym pole do popisu, prawym męskim jednostkom co to nigdy nie zbłądziły i zawsze, wykorzystają chwilę by wbić szpile tym niewiernym, rozpasanym do granic absurdu Kobiecym Kochanką/om, które śmią bałamucić te niewinne istoty jakimi są Męscy Mężczyźni??). PS I za to między innymi ich lubię. Chłopaki nie dajcie się Babom!????
  3. Nie daję na tacę, oddzielam wiarę od Kościoła, systematycznie jedynie dbam o zdrowie i pracuję. Cenię inność, nie znoszę chamstwa, nie potrzebuję być zbawiana, ani zbawiać. Zadaję pytanie by ...zrozumieć. Inność także. ?
  4. Cudowne?! Można gdzieś będzie kupić takiego łapacza, czy robisz tylko dla siebie? Od jakiegoś czasu chodzi za mną łapacz. ?
  5. Używam Olympus ws-852. Prosty w obsłudze, dobra jakość nagrań, nawet jak stoję kilka metrów od mówiącego i obok przejeżdża traktor(!) to da się odsłuchać. Cena przystępna. Mam 2 lata i jestem zadowolona. Wybrałam go po przewertowaniu mnóstwa opinii o dyktafonach.
  6. Powiedzcie czym rożni się " pizdy swędzenie" , pisanie postów o kochanku/ kochance od takich i podobnych pogardliwych i wulgarnych wypowiedzi?Przekleństw, epitetów i innych takich? Czym się różni? W święta i nie w święta? ????
  7. Piękny stroik, @HippieTaki nienachalny, podoba mi się?. @Boromir, haha, jak ja Cię rozumiem. Kiedyś w ten sam sposób próbowałam rozkminiać ekonometrię...brrr??Daj znać jak Ci poszło!
  8. @Talle dziękuję za wątek, a @FraterPerdurabo dziękuję za pomysł na fajny prezent dla moich chłopaków. Dostaną scyzoryki ?. Czasy niepewne, przydadzą im się.?
  9. No to tak: skończyłam gotować bigos, zrobiłam plan czynności na kolejne dni w kuchni, wszystko robię z przerwami na muzykę (mam urlop, juhu, to taki przywilej po 40 roku życia, masz wywalone na pracę zawodową trochę bardziej niż kiedyś;-)), ach i zerknęłam na moje ulubione Forum... (kogoś trzeba wk...ć ? ) Nutki zacne, polecam:
  10. O^O ....O^O... Gdyby istniała jedyna prawda pod stosem przetrząsanych od tylu wieków argumentów, odkryto by ją z pewnością, i świat byłby zgodny bodaj co do jednego punktu. Gdyby ta prawda była tak potrzebna jak słońce jest potrzebne ziemi, błyszczałaby jak ono." (Prostaczek, Voltaire)
  11. Towarzystwo towarzystwu nie równe. Jeszcze jest kwestia "zadbania". Zadbanych w sensie makijaż, fryzura i ubranie czy zadbanych umysłowo czyt. myślących samodzielnie, mających refleksje, umiejących przyznać się do błędu itd? Oczywiście jedno zadbanie nie wyklucza drugiego, ale brak drugiego zupełnie wyklucza moim zdaniem nazwanie pierwszej wersji"człowiekiem zadbanym". Co z mężczyznami w tym wieku? Słuchając dziś (sic!) "merytorycznych "wypowiedzi dzisiaj bodaj rzecznika na temat obostrzeń, (facet po 40stce) odniosłam wrażenie, że Ci ludzie wznieśli się na wyżyny ignorancji, a wszystko to podane z nonszalancją, pewnością siebie w orbicie swoich synapsów rzecz jasna. Tu dopiero jest dramat, żeby nie napisać tragifarsa, taka dbałość to nie-dbałość. Tak. Tak. Tak. Chcemy zrobić taką zmyłkę, by nam każdy zazdrościł. A co. Nie wolno? Tylko tyle nam zostało...chlip...chlip...chlip... Nie znam, nie oglądałam ani jednego odcinka i dzięki Bogu i partii, moje znajome rówieśniczki także. Fascynuje nas co innego: życie realne, nie telewizyjne i internetowe. Och, jasne, że mogłybyśmy poświęcać analizie stanu umysłu innych oraz okolicznościom temu sprzyjającym, ale ile to oznacza czasu spędzonego w necie? Szkoda nam. Wolimy działać. (Jutro noc saunowa, juhu!) Może zmień towarzystwo? Gdybym ja miała obok siebie takie malkontenckie gadanie, mogłabym stać się zgorzkniałą. Na szczęście mam wolną wolę i wybieram osoby, z którymi przystaję czy to zawodowo czy prywatnie. Narzekaniu mówimy stanowcze: NIE. Także Ty pomyśl z kim przystajesz. A może podobne przyciąga podobne? Ano dlatego, że są to już staruszki, oszukane przez system, który wmówił im, że mężczyzna da im szczęście, ale tylko pod warunkiem, że będą go słuchały, były poddane, bez prawa do głosu. A one w to uwierzyły, zrezygnowały ze swojego życia, wisząc na tym mężczyźnie jak bluszcz. W zasadzie życie za nimi. Pozostał tylko TV i Google boxy czy jak im tam. Biedactwa. (this is sarkazm)?? Dobra, wiem, że to prowokacja, ale czasem fajnie jest dać się sprowokować by uświadomić sobie, jak nam nie po drodze z "ciasnym myśleniem". I to jest budujące. A budować siebie trzeba ciągle. Korzystając z okazji, iż mam głos życzę wszystkim wesołych, spokojnych Świąt. Zatrzymania się takiego prawdziwego, nie na czas pstryknięcia kolejnej fotki, nie na czas wręczania prezentów i oczekiwania uznania, że "wow postarał/ła się, wypasiony prezent", tylko takiego zwykłego życia bez tych wszystkich bombardujących w nas pierdół materialnych i podprogowopsychologicznych. I szczerego uśmiechu. Najlepiej wyłączyć na te dni wszelką elektronikę i poczuć się Człowiekiem. Z krwi i kości. Wszystkiego dobrego!???
  12. Zgadzam się w kwestii wieku, która przewija się niemalże na każdej stronicy forum; większość mężczyzn powinna mieć młodszą kobietę, jeśli chce zachować sprawczość swoich przekonań i działań w mocy. Tylko młodsza kobieta, czyli mentalnie na innym poziomie (doświadczenie, obserwacja, odczuwanie) niż rówieśnice owego mężczyzny, będzie w stanie czerpać z jego świadomości, doświadczenia i mądrości. ( ze względu na znajomość savoir vivre nie biorę ostatnich trzech słów w cudzysłów ? ?). Będzie on wówczas dla niej inspiracją, jego ego będzie zaspokojone. Oczywiście zdarzają się wyjątki..."Jak zawsze", cytując Miłoszewskiego.
  13. Latawce, dmuchawce, wiatr.

  14. Nie mogłam. Była 9 rano. Ale następnym razem nie omieszkam ...puknąć... w ścianę i powiedzieć: zwolnij, to nie wyścigi Formuły 1! ?
  15. Eeee tam ? "kobiety mają..." Pytanie czego NIE MAJĄ MĘŻCZYŹNI...? (wyjątkowo posiłkuję się "pudelkiem", (zdaje się, że właścicielem tegoż jest mężczyzna?) https://www.pudelek.pl/tylko-na-pudelku-michal-wisniewski-kreci-teledysk-w-kijowie-razem-z-sokolem-i-quebonafide-zdjecia-6586455235312384a
  16. Abstrahując od ściany w sensie: dziecko, o którym pisał niemłodyjoda): Przeskakujesz. Nie masz wyboru, bo to nie gra komputerowa Jumanji, w którym masz trzy życia. Zatem przeskakujesz radośnie, ale tam już czeka na Ciebie Tetmajer... ? ? (tamelodia tego nie czytaj ? ) Nie wie­rzę w nic, nie pra­gnę ni­cze­go na świe­cie, wstręt mam do wszyst­kich czy­nów, drwię z wszel­kich za­pa­łów: po­są­gi mo­ich ma­rzeń strą­cam z pie­de­sta­łów i zdru­zgo­ta­ne rzu­cam w nie­pa­mię­ci śmie­cie... A wprzód je dep­cę z żalu tak dzi­kim sza­leń­stwem, jak rzeź­biarz, co chciał za­kląć w mar­mur Afro­dy­tę, wi­dząc trud swój da­rem­nym, mar­mu­ry roz­bi­te dep­ce, plą­cząc krzyk bólu z śmie­chem i prze­kleń­stwem. I jed­na mi już tyl­ko wia­ra po­zo­sta­ła: że ko­niecz­ność jest wszyst­kim, wola ludz­ka ni­czym - i jed­no mi już tyl­ko zo­sta­ło pra­gnie­nie Nir­wa­ny, w któ­rej ist­ność po­grą­ża się cała w bez­wład­no­ści, w omdle­niu sen­nym, ta­jem­ni­czym, i nie czu­jąc prze­cho­dzi z wol­na w nie­ist­nie­nie. (K P-T)
  17. @tamelodia czy to dziś? Wszystkiego najlepszego!!! 25 ----> i teraz w dół...(wyjątkowo, na co dzień nie zapominaj o koronie;)) 1.Pamiętaj, życie zaczyna się po 40stce! ( Wówczas ściany są przezroczyste niczym budki telefoniczne;)). 2.Nie czytaj całego forum BS, zwłaszcza w części męskiej o sprawach damsko-męskich, bo możesz się nie zrozumieć o co chodzi Samcom, kiedy ...śpią i jeszcze zechcesz ich budzić zimą. 3.Słuchaj siebie zawsze i swojego ciała, ciało jest mądrzejsze od rozumu (kiedy choruje znaczy upomina Ciebie). 4.Jeśli zechcesz uczestniczyć w tańcu godowym, to pamiętaj:" pan musi być naprawdę konkretny inaczej nie 'odpalaj' zestawu, który sprawia iż pan wskoczy do łóżka.... reasumując ..... combo błyskotliwość + cięta riposta + drwina + bezczelność. "Nie, tutaj złagodzę, u kobiet bezczelność nie, raczej rób oczy kota ze Shreka, wykazuj żywe zainteresowanie rozmówcą, na wszystko co mówi reaguj jakbyś słyszała po raz pierwszy w życiu. 5.Nigdy nie pisz na forum życia o swych tańcach godowych, Samice będą zazdrościć, Samce też, ale się do tego nie przyznają, zostaniesz okrzyknięta...kdiaweuu gjxuru bku mj m qm!@&!%!!! 6. Znajdź coś co sprawia Ci przyjemność (oprócz smażenia naleśników) i realizuj się, czasem mniej czasem więcej temu czasu poświęcaj, ale miej coś co kiedyś wypełni lukę po dzieciach. 7. Nie krzywdź innych, traktuj ich jakbyś sama chciała być traktowana. 8. Wszystko już było, ale niech Cię to nie zniechęca. 9. Kiedy Twój facet ogląda się za kobietami jak idziecie we dwoje, znaczy, że z nim wszystko Ok. Ty możesz podziwiać innych mężczyzn, ale tylko w towarzystwie kobiet. Mężczyźni mają przeświadczenie, że natura ich bardziej lubi i ma do nich słabość. 10. Nigdy nie opowiadaj Samcowi o swych byłych Samcach, nawet gdybyś tylko przez tydzień patrzyła temu byłemu w oczy. I tak Ci nie uwierzy.( patrz punkt 9. ) 11. Uwierz, że jak mężczyzna mówi "dość", to "dość". (obojętnie, czy to zakupy, czy kłótnia). Oni to wiedzą. Wiedźminy jedne. 12. Nie podejmuj pochopnie decyzji, nie odpisuj pod wpływem emocji. Daj sobie czas na przemyślenia. ZAWSZE. Choć może się zdarzyć, że pochopna pierwsza myśl była ok, ale niech ona będzie świadoma. (nawet, a zwłaszcza jeśli to sms do chłopaka po kłótni /zerwaniu itd) Nigdy nie pozbywaj się godności/ nie proś/nie błagaj/ nie rycz. 13. Dużo się śmiej, trenuj coś, aby po 40 życie się zaczęło a nie skończyło. Miej dystans do siebie i do świata. 14. Pamiętaj, że dzieci (jak już tupot małych nóżek Cię dopadnie) rodzisz dla świata. Cackaj się z nimi do 3 roku życia, tul, całuj, śpiewaj, wygłupiaj się na maxa. Potem rób to samo, ale z umiarem. Mają już wszystkie zęby. To osobne byty. Także bez paniki jak pewnego dnia zauważysz, że przerastają Cię o dwie głowy, a buty są dłuższe niż najdłuższa bagietka w Biedronce. 15. Nie panikuj, to tylko 25 lat. Wszystko się ułoży...jeszcze będzie fajnie...zobaczysz. (nie, nie wyczuwasz ironii ?) 16. Zaskakuj, jeśli chcesz być zaskakiwana. 17.Wymagaj - najpierw od siebie. 18. Nie opowiadaj wszystkiego o sobie, nawet najlepszej przyjaciółce, bardzo intymne (nie że seksualne) własne przemyślenia zostawiaj dla siebie. 19. Zapisuj sobie refleksje, w przyszłości łatwiej będzie Ci się odnosić do błędów/decyzji itd. 20. Pielęgnuj kontakty z koleżankami, dla przyjaciela nowego nie zostawiaj starego. 21. Kiedy potrzebujesz płakać, to płacz. Najlepiej w poduszkę, głośno, można walić pięściami w poduszkę, to wyrzuca emocje i oczyszcza. 22. Nie wstydź się prawdy. Rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj. 23. Kładź się spać wcześnie, wstawaj rano. Wcześnie. Możesz podpatrzeć kury. Spij 6-8 godzin. 24. Zawsze witaj się i żegnaj z najbliższymi, choćby krótkim „cześć”. ZAWSZE.(dzieci lubią „cześć słoneczko, miłego dnia, miej fajny dzień – potem chętnie opowiadają jak im minął.) 25. Życie jest piękne!!! (Zwłaszcza po 40- sce, rób wszystko by dotrwać z uśmiechem). No i 25 minęło z przymrużeniem oka i nie tylko, jak jeden punkt…:P
  18. "40+ zostawmy w spokoju bo jako gentelmen nie kopię leżących i nieprzytomnych" - wypowiedź stanowiąca kwintesencję gentelmenskości, klasa sama w sobie. (Foch - z racji bycia w wieku podsumowanej próbki) ?? Po 35 roku życia zaczęłam odczuwać kręgosłup jedynie. W wieku 25 w ogóle nie myślałam o wieku. Pierwsze refleksje naszły mnie w 30 urodziny, dekada 30sta miała charakterystyczną cechę: zawsze musiałam się zastanowić i policzyć czy obecnie mam 33 czy 35 czy 38 już? Czas znacząco przyspieszył. Czy dobrze rozumuję, że to jest kącik prowokacyjny? Bo jeśli nie to jeszcze ze dwa posty w tym stylu i faktycznie mi ręce i cycki opadną.?? ?
  19. Skrót myślowy. I odnoszący się do DG, gdzie podstawa jest narastająco w tych okolicach. Dzięki za czujność.
  20. Wszystko zależy od wysokości zarobków i przeliczeniu tego, co się bardziej opłaca i czy w ogóle warto zaoszczędzić 1000/2000 zł w skali roku przy ilości czasu i energii włożonego w pozyskanie "zyskania". Pit możesz rozliczyć z żoną, wtedy skorzystasz lub odliczyć np montaż solarów, obecnie na topie. Możesz też przejść na DG, na podatek liniowy (opłacalny przy m-cznych dochodach ok 90 tys) lub na ryczałt (jeśli profil działalności pozwala), fundusze zainwestować wtedy np w leasing, co zmniejszy dochód (przy zasadach ogólnych), czy zainwestować w środek trwały, który można jednorazowo rocznie (przy spełnieniu warunków) wpisać w koszty, co także zmniejszy podstawę do opodatkowania. Ale z działalnością wiąże się szereg uregulowań, odnośnie BHP, prawa pracy, podatku VAT, JPK, nie tylko podatku od dochodu, który Ciebie interesuje. ZUS obecnie jest niewielki przez 2,5 roku, później jeszcze przez 3 lata (jeśli nie przekroczysz pewnej kwoty przychodów w ciągu roku), jednak trzeba pamiętać, że mniejszy zus= wyższy podatek zawsze (mniejsze świadczenie jeśli zachorujesz) i zdecydować czy chcesz płacić jednak normalny zus i mieć "nadzieję" na jakąś tam emeryturę czy płacić mały Zus, w zamian większy podatek (bo mniej wpiszesz w koszty) , podatek, którego nie odzyskasz w postaci nawet tej znikomej emerytury. Przy czym "normalny zus" z DG jest liczony od mniejszej podstawy niż przy zatrudnieniu na etacie, co ma znaczenie przy chorobie i przy tej enigmatycznej, ale jednak, emeryturze. Najlepiej poradzić się doradcy podatkowego lub księgowego i przeliczyć, a nie na forum publicznym. W spółki wchodzić, jeśli to niewielka kwota do zaoszczędzenia ,to skórka za wyprawkę.
  21. 1. Serio? Nie oglądam TV od ponad 10 lat. Zerkam czasem na pierdoły, gdy jestem akurat w pokoju i coś jest włączone, by wyrobić sobie zdanie. 2. Czy aby przeszklone? ?
  22. Tak wiem. A ja miałam fantazję by spokojnie popracować rano. ? Nie, nie zazdrościłam. No dobra...może trochę ? (żart sytuacyjny)
  23. Ależ oczywiście! Zgadzam się z tym. Jednak nie cały hotel musi o tym wiedzieć. Jeśli ktoś dobrze się bawi śpiewając arie operowe, czy wystukując łyżeczkami po szklance Mozarta, też powinien mieć szacunek dla uszu innych. "Dobra zabawa" to pojęcie względne. Gdybym chciała posłuchać stęków, jęków, westchnień to wiem co robić lub gdzie szukać. Ale ostentacyjne darcie się w miejscu publicznym nie jest w dobrym tonie, obojętnie czy wzywasz kelnera bo jajko miało być na twardo czy uprawiasz dziki seks. ?
  24. Kobietki, wrzucam ciekawy esej Agnieszki Czachor, na temat rozdarcia wewnętrznego kobiet tworzących kiedyś i jaki morał z tego ? Nie potrafię antyszambrować i narzucać się. Fot. Edyta Dawidowska Znalazłam bardzo stary tekst, jeszcze z czasów pisania starego bloga i zdumiałam się. Ileż we mnie było buntu. W wieku XX –tym kobiety – pisarki tworzyły teksty niemożliwie skomplikowane. W podtekście cały czas rywalizowały z mężczyznami, chcąc poprzez swój rozwój intelektualny nawiązać z nimi dialog na równych prawach. Chciały udowodnić, że kobieta może być geniuszem. Bardzo lubiane słowo w tamtych czasach, a w korespondencji między literatami występuje ono nieskończenie wiele razy. Czym jest zatem geniusz? To nie talent, z czym w moim odczuciu go mylono. To też nie ponadprzeciętna wyobraźnia, to także nie umiejętność czytania w ludzkiej duszy czy magiczna intuicja. Geniusz to umysł potężny, obdarzony w równym stopniu postrzeganiem we wszystkich zmysłach. Posiadający niezwykłe zdolności, niezrozumiałe dla innych, przez co wydają się nadludzkie. W efekcie tych kobiecych bolesnych podskoków i ciągłego stawania na palcach książka „Dwudziestolecie mniej znane. O kobietach piszących w latach 1918-1939” ukuła nazwę „dziwożony”. Pisarki tamtego okresu to grupa kobiet samotnych, nieszczęśliwych, niespełnionych, potężnie zmęczonych psychicznie. Czytamy o Annie Iwaszkiewicz, Stanisławie Przybyszewskiej, Marii Morozowicz-Szczepkowskiej czy Edycie Stein. Kobiety te chcąc pisać albo zamykały się w domowym zaciszu i nie wychodziły poza kartki dziennika, albo postanawiały żyć samotnie, uzależniając się od morfiny i żyły w ciągłym rozedrganiu. Kobiety o umysłach wybitnych, wypalały się, wysuszały. Czy dzisiaj jest wiele inaczej? Jeżeli kobieta jest żoną i matką i do tego jeszcze ma czelność parać się pisarstwem jest podobnie stłamszona i ubezwłasnowolniona, co kiedyś. Chodzi o uczciwe spojrzenie na kobietę piszącą w XXI wieku, kobietę która próbuje pogodzić i rodzinę i obowiązki i pasje zawodowe i stara się nie stać mentalną pacjentką doktora Freuda. Jej możliwości rozwoju warunkuje miejsce zamieszkania. Duże miasta dają więcej swobody, ale prowincja jest ciągle pełna konwenansów, z którymi walka to prawdziwa donkiszoteria. Presja otoczenia wymusza by najpierw wypucować dom (bo co ona robi cały dzień jeśli nie sprząta-leniuch!) Pamiętać o świętach, rocznicach, imieninach, odwiedzinach, dbać o figurę i różowe policzki, farbować włosy tak, żeby wyglądały na naturalne, nie starzeć się broń Boże, zawsze mieć niespodziankę w zanadrzu i pisać od dwunastej w nocy do siódmej rano, kiedy towarzystwo szeroko ziewając zapyta, co ze śniadaniem? A nerwy? Na nerwy usłużna reklama podrzuci kilka produktów, które otumanią i uszczęśliwią, bo szkoda czasu na złość. Wolny zawód ma to do siebie, że nie pokazuje środowisku, w którym się żyje ani biura, ani garnituru, w którym wychodzimy do pracy, nie ma szyldu na drzwiach, że przyjmuję strony od-do. Dla obserwatora taka kobieta siedzi w domu i nic. Grządki nie oplewione, kur nie hoduje, ani króli tylko psa ma, ale on też jakiś dziwny, bo kury łapie przez płot, no w locie ptaka potrafi pochwycić, widział to kto, panie, co tam się dzieje! Mówi sąsiad do sąsiada, który od rana do wieczora wgapia się w podwórko nieroba, kobiety piszącej. Bo taka przecież nie powie im, że pisze, już lepiej niech myślą, że nic nie rob Kobietom piszącym po roku 1918, znacznie łatwiej było niż tym, które tworzyły w wieku dziewiętnastym. Jednak występowały samotnie bez wsparcia grupy, krytyków czy partnerów. Anna Iwaszkiewicz pisała tylko dziennik prowadziła go do 1935 roku, ganiła siebie za tę słabość, uważała, że brak jej talentu, że jako kobieta nie zdolna jest stworzyć czegoś wartościowego, ale całe życie pragnęła pisać. Była w ciągłej rozterce, w wiecznym poczuciu winy, w przeświadczeniu, że nadużywa obfitości życia pragnąc niemożliwego. Jedyną drogę kobiety widziała w małżeństwie, a potem w macierzyństwie. Uważała, że kobieta nie potrafi uprawiać prawdziwej sztuki. Jest autorką wielu szkiców, w tym tekstów na temat Prousta i Conrada, jest również tłumaczką, ale te role jej nie uszczęśliwiały, nie czuła się spełniona. Była w ciągłym konflikcie z sobą samą. Bała się. Bała się śmieszności, popełniania błędów i krytyki. Tego wszystkiego czego boi się każdy człowiek, kiedy postanawia iść własną drogą. Brak zrozumienia przez otoczenie potrafi unieszczęśliwić, nie każdy ma siłę znieść takie wyalienowanie. Jej postawa przy całej dobrej woli, mnie osobiście zirytowała od samego początku. Swoje wahania przypłaciła chorobami nerwowymi, szpitalem. O jej słabym zdrowiu wspominał nawet Iwaszkiewicz w listach do Miłosza. Kiedy człowiek przez blisko trzydzieści lat (tyle z przerwami prowadziła dziennik) bije się z samym sobą w myślach musi się w końcu załamać. Choroba wyłącza organizm, niczym wirus komputer. Przynosi odpoczynek od myśli i zgiełku rzeczywistości. Nie potrafię jej współczuć, być może dlatego że jestem zwolenniczką zasady: lepiej grzeszyć i żałować niż żałować, że się nie grzeszyło. Stanisława Przybyszewska to całkowite przeciwieństwo Iwaszkiewiczowej. Ale również kobieta nieszczęśliwa. Uzależniona od morfiny, doznająca załamań nerwowych (dość częsta przypadłość wśród kobiet dwudziestolecia). Była kobietą samodzielną, uznaną autorką, za sztukę Sprawa Dantona otrzymała chwalebną ocenę od Leona Schillera, publikowała w „Wiadomościach Literackich”, otrzymała stypendium Departamentu Sztuki Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, zwracali się do niej tłumacze, którzy chcieli przełożyć Sprawę Dantona na język angielski, niemiecki, ukraiński i rosyjski. Uważała się za geniusza, reszta społeczeństwa to pospólstwo i zwyczajni ludzie. Macierzyństwo skwitowała w swojej sztuce słowami „Niech sobie natura zakłada wylęgarnię w innych ciałach – niezdolnych do szczęścia”. Według niej idealny twórca musiał uwolnić się od płci, emocji, indywidualizmu. Buntowała się przeciw ojcu Stanisławowi Przybyszewskiemu. Do końca życia pozostała skrzywdzonym emocjonalnie dzieckiem przez rodzica, bolało ją że ojciec lekceważył jej aspiracje twórcze, że traktował ją instrumentalnie. Bolało ją, że przyjaciele nie docenili jej sukcesu, nie chwalili jej wybicia się jako artystki. W efekcie nie skończyła powieści, która w zamierzeniu miała liczyć osiemset stron. Zamknęła się w sobie, załamała, popadła w depresję. Zabrakło złotego środka. Równowagi, której prawdopodobnie wcale nie szukała. Pewnie myślała, że genialny artysta musi cierpieć, rozmawiać z demonami i szaleć po nocach walcząc z koszmarami i wytworami własnej wyobraźni. Mimo radykalnych poglądów nie zaskarbiła sobie mojej sympatii. W jej działaniu zabrakło mądrości, której od geniusza bym wymagała. Nastawiona destrukcyjnie do siebie i świata wokół niosła chaos i zniszczenie, no i pretensje, że najbliższe osoby nie chcą obcować z jej sukcesem artystycznym. Pełna żalu i goryczy w końcu musiała się załamać. Człowiek rzuca się na bandę, na szańce, podpala stosy aż w końcu opada z sił, bo chciałby żeby inny człowiek zwyczajnie potrzymał go za rękę. Bo każdy z nas w głębi duszy jest samotny. I każdy chciałby się od czasu do czasu przestać się bać, chciałby poczuć się bezpiecznie, a żeby tak było trzeba szanować ludzi wokół nawet jeśli jest się geniuszem. Bo każdy geniusz jest tylko człowiekiem. Co myślicie o tym tekście? Wspaniałego dnia #piszeagnieszkaczachor
  25. Jakieś dwa miesiące temu, miałam za ścianą w hotelu podobne harce...ucieszyłam, że jestem ... wzrokowcem. Zeszłam na śniadanie i z ciekawością, sącząc kawę, typowałam w myślach, która to para z wchodzących kolejno na stołówkę. W końcu weszli. Wiedziałam, że to oni. A tak serio, to miałam właśnie takie myśli, że wracamy na drzewa. Nie zdziwię się jeśli niebawem spotkam parzącą się na legalu parę ssaków (człowieka) na ławce w parku, czy przed sklepem z rowerami, myślę nawet, że powstaną specjalne budki (żeby pięt nie odmrozić przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych) coś na kształt telefonicznych: idziesz, masz palące pragnienie,( coś w stylu: chce mi się pić, chyba zapalę, idę siku)widzisz budkę, wrzucasz żeton, wchodzisz i zaraz pojawia się druga osoba, wrzuca żeton i heja...a na zewnątrz..."pan tu nie stał" ? ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.