Skocz do zawartości

oxy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    504
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez oxy

  1. Nie ... Wirus grypy to nie koronawirus - mutacja przebiega inaczej - tą kwestię porusza Dr Bhakdi w w filmie, który wrzuciłem, więc nie masz racji. Zapewne.. np. ze złamaną nogą. A tutaj to już całkiem odleciałeś ... Widzę, że poziom tego wątku nadal kuleje, więc nic tu po mnie.
  2. @Eskel Wszystko fajnie ... poza pierwszym punktem, który jest w przypadku obecnej paranoi błędnym założeniem. Według Dr Roberta Malone (twórcy technologii mRNA), naturalna odporność dwudziestokrotnie przewyższa "odporność" po eliksyryzacji (Izrael Study): https://rumble.com/vm2zi1-natural-immunity-is-20x-more-effective-than-the-vaccine.html Mutacja koronawirusów jest inna, bardziej ograniczona niż mutacja innych wirusów - stąd też cała teza o "efekcie Mereka" - upada. Kwestię mutacji koronawirusów porusza Dr Sucharit w linku w następnym akapicie. Specyfika mutowania tych wirusów jest wręcz dowodem na wyższość naturalnej odporności. Dodatkowo, kwestie naturalnej odporności (oraz groteskowość obecnej sytuacji z eliksirem i paranoją) w swoich książkach naświetla również Dr Sucharit Bhakdi, którego "antyszczepem", czy "foliarzem" raczej nazwać się nie da. Tu jest w skrócie przedstawiona przez niego cała sytuacja: https://www.bitchute.com/video/eFyouex5PIhK/ Szczególnie polecam od 45:00 minuty. Z wypowiedzi wspomnianych naukowców (oraz wielu innych, nie chce mi się produkować całej listy, a była by dość długa), wynika inny obraz - być może bardziej mroczny, ale z punktu "biznesowego" logiczny: jedynym przeciwnikiem do uzyskania nieograniczonej władzy jest - naturalny układ odpornościowy, stąd też taka nagonka na "ostatnią prostą". *proszę o wyrozumiałość, jeżeli zdania w powyższym poście są "niegramatyczne", ostatnio mam bardzo ograniczoną styczność z językiem polskim.
  3. Problem nie leży u tego, kto daje rady, lecz u tego, kto ich słucha bądź nie słucha. Osoba "dająca rady" może przekazywać ważne informacje bądź "p... androny jak potłuczony" lecz ...... nie ma to żadnego znaczenia. Jeżeli masz "fundament" w postaci świadomego systemu wartości, to możesz takie rady przeanalizować pod względem tego, jaka jest ich relacja do Twojego systemu wartości. Różni ludzie cenią inne rzeczy w życiu i niekoniecznie mapa wartości udzielającego rad, musi pokrywać się z tym, co Ty osobiście cenisz i uważasz za wartościowe. Dla jednej osoby "cel uświęca środki" a inny będzie "ostrożnie stąpał by nie zdeptać cudzych 'snów'". Wiele zależy od tego co chcesz osiągnąć, czy jesteś świadomy tego co chcesz osiągnąć oraz czy bierzesz odpowiedzialność za swoje świadome życie czy może śpisz, a Twoim życiem kieruje autopilot zaprogramowany przez inne osoby. Moim zdaniem warto z szacunkiem wysłuchać każdego i "zważyć czy tak się rzeczy mają", nawet gdy głoszone rady bądź opinie są gruntownie sprzeczne z Twoimi, gdyż często człowiek, będąc zahipnotyzowany codziennością, często nie widzi rzeczy oczywistych. Kluczową sprawą jest jednak świadoma analiza i bezstronne przeanalizowanie tego, co się usłyszało - a to już takie proste nie jest i wymaga sporej dyscypliny oraz umiejętności panowania m.in. nad swoimi emocjami (nie wspominając o rzeczach ważnych aczkolwiek nieosiągalnych bez umiejętności panowania nad emocjami).
  4. Nie z wiki a z researchgate.net oraz pubchem ... takie fajne, a zarazem ciekawe "stronki", ale raczej na nie nie wchodź - groziło by to sporym przeciążeniem kognitywnym (w Twoim przypadku). Poza tym .. nie mam więcej pytań.
  5. 1. Grafen w postaci C140 (a) nie jest pierwiastkiem a strukturą 2. Tlenek grafenu (GO) w postaci C140H42O20 (b) to nie dwutlenek węgla, a utleniona struktura grafenu. Tu masz "rysunki" (jak dalej nie rozumiesz, to idź do jakiejś osoby, która ma zielone pojęcie o chemii, niech Ci ręcznie rozrysuje, rozpisze i wytłumaczy dlaczego TO to nie to samo co TO) Jeżeli nie widzisz różnicy, to warto zastanowić się jednak nad przeczytaniem chociażby pierwszych rozdziałów z książki do podstaw chemii... Chociaż w takim przypadku czytanie było by raczej bezcelowe...
  6. Serio ??? No patrz, więc wszyscy się mylą.. (włącznie z literaturą tematyczną w nazewnictwie tlenku grafenu) poza tobą ... Oho.. jakaś nowa Chemia - (a raczej chyba alchemia). Tlenek Grafenu jest dostępny w formie C140H42O20 (jeżeli znasz inne stabilne i dostępne postacie tlenku grafenu, to proszę, napisz, byłaby to dla mnie bardzo przydatna informacja). Proszę, napisz mi, w jaki sposób chcesz stworzyć stabilne wiązania kilku atomów węgla z atomami tlenu tak aby uzyskać stabilną strukturę i aby "wzór chemiczny" (LOL) "był" CO2? Gwarantuję Ci, że jeżeli taka sztuka Ci się uda, to nie tylko dostaniesz Nobla ale również stworzysz nową gałąź nauki podważającą praktycznie całą Chemię oraz fizykę.. Tak więc, czekamy na nowego polskiego Noblistę @wrotycz
  7. Oczywiście, że znowu bzdury gadasz. Po pierwsze tlenek Grafenu to GO. Poza tym, jest dostępny w formie warstw C140H42O20. CO2 to dwutlenek węgla. Mam zatem płomienną prośbę (gdyż lubię pić kawę, a jak czytam takie ... wynurzenia, że tlenek grafenu to CO2 - to potem kawy pić wręcz nie mogę..): zanim kolejny raz się ośmieszysz i na światło dzienne wystawisz swoją głupotę, to zanim coś takiego znowu napiszesz,. to chociaż sprawdź w sieci, bo to już jakaś totalna groteska. Tu masz kartę produktu: https://pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/compound/124202900 A tu możesz poczytać sobie o syntezie i o zastosowaniu: https://www.acsmaterial.com/blog-detail/graphene-oxide.html I znowu nie będę dzisiaj musiał pić już kawy... sic..
  8. Wtrącę się jeszcze raz. Nie jest to fizycznie możliwe. Koszty utrzymania infrastruktury na tak rozległym obszarze (nie wspominając o kosztach budowy) przewyższał by ewentualne zyski. Las może odrosnąć. Zapytaj jakiegoś strażaka, na czym polega gaszenie pożarów lasu. Przy obszernych pożarach polega na wycince/wyorywaniu pasa zaporowego oraz kontrolowanym wypalaniu. Przy okazji, studiowałeś kiedykolwiek jakikolwiek kierunek inżynieryjny bądź minimalnie zbliżony do jakiejkolwiek matematyki, fizyki? Pan lEon tak naprawdę jest tylko papierowym milionerem i jego "milionerstwo" opiera się na kursie akcji Tesli, na powiązaniach i kroplówce stanów zjednoczonych. Sama historia przejęcia Tesli (jak i NeuraLinku) i innych firm "założonych" (nie) przez lEona wskazuje, że ten człowiek jest nieźle ... - powiedzmy, umocowany w elitach i gra w przeciwnym zespole niż Ci się wydaje. Co do życiorysu, ani nie był biedny (jego ojciec był milionerem w RPA) a lEon w PayPalu nawet nie pracował a tym bardziej go nie założył.
  9. Warto czasem zastanowić się - dlaczego. Epidemia uwidoczniła to, że ludzie nie są w stanie łączyć faktów ani myśleć krytycznie. Wiedza jest wszędzie, informacje o "reproducibility crisis" są w mainstreamie. Społeczeństwo nie jest głupie. Społeczeństwa są zmanipulowane poprzez przeciążenie informacyjne i tworzenie kłamliwych narracji sprzecznych z faktami (w tym o ludzkim pochodzeniu zmian klimatycznych). W pewnym momencie człowiek traci możliwość podejmowania racjonalnych decyzji (w tym decyzji co jest informacją prawdziwą, a co nie). I znowu pytanie - dlaczego? Dlatego, że jedynym zagrożeniem dla władzy jest przewaga ilościowa populacji "motłochu" - dlatego tworzy się sztuczne podziały, aby niemożliwe było zjednoczenie. Tak jak w przypadku przymusu szczepień w zakładzie o którym pisał jeden z Braci - gdyby nie było podziałów, ludzie by rzucili pracę i być może otworzyli mniejszy zakład, który dał by im lepszy byt. Można by tutaj rozwinąć kwestię "pochodzenia pieniądza", jego "początku" (nie do końca pokrywającego się z oficjalną narracją) i czasów Babilonu, no ale zrobił by się z tego offtop, więc dzisiaj sobie daruję. Z reguły nie wierzę a sprawdzam - i wiadomo od jakiegoś czasu, że np ropa jest produktem odnawialnym tak jak i węgiel. Polecam: organiczna teoria powstawania ropy naftowej. Co do węgla, to jak poszukaj książek ze "środowiska" ze szkoły podstawowej o tym "jak powstaje węgiel". O, nawet znalazłem ładny obrazek: https://cdn.zmescience.com/wp-content/uploads/2016/01/coalform.jpg Żaden admin nie jest potrzebny, no chyba, że za amina weźmiemy 'Boga' Spinozy. BTW. technologia poszła trochę do przodu i niektóre procesy da się przyśpieszyć - pozostaje niestety kwestia tego, że do procesu potrzebna jest energia...
  10. Serio? O wyczerpujących się "zasobach naturalnych" słyszę od lat 80. Mały update: według tych danych z tamtego czasu to w 1995 roku ropa się skończyła i nie mamy motoryzacji ani węgla. Kto więc wprowadził plastyk? Nie wiem, ale w latach 70, 80 i wcześniej nie było problemu z gospodarką bazującą na przetwarzaniu materiałów takich jak papier i szkło. Przyszły lata 90 i ... korporacje zaczęły zalewać rynek tonami śmieci. Już wtedy było wiadomo, że nie da się tego za bardzo zutylizować i co ? I nikomu nie przeszkadzało wprowadzenia produkcji na masową skalę. No a dziś - to TWOJA wina, że plastikowa słomka zanieczyszcza środowisko. Serio... W dniu dzisiejszym nikt z tych korporacji nie odpowiada za szkody, jakie poczynili przez swoją zachłanność. Co więcej, wmawia się zwykłemu człowiekowi - który nie ma żadnego wpływu na decyzje o tym, co jest produkowane i skąd transportowane - że to wszystko jego wina i żeby "wierchuszka" miała więcej, to wszyscy mamy się wziąć i im oddać (najlepiej wszystko). Serio ? Apropos, jak to jest, że Ci, co najwięcej krzyczą "za dużo was" (w tym Gill Bates i spółka) mają po 6+ dzieci? Podpowiem: za dużo nie jest "ich", za dużo jest "was". End Of Rant - i nawet nie będę musiał dzisiaj już pić kawy.
  11. Więc powtórzę - dane pozyskane są innymi metodami więc nie są wiarygodne. Albo starasz się nie rozumieć, albo udajesz, że nie rozumiesz. Tsunami są cykliczne i występują cyklicznie - są spowodowane nie zmianami klimatycznymi a PRZEMIESZCZANIEM SIĘ PŁYT TEKTONICZNYCH. W przypadku terenów aktywnych sejsmicznie to norma - no ale czasem temat staje się "medialny" a wtedy ... wtedy to zaczyna się medialna jazda. Zdradzę Ci też pewną tajemnicę, na Ziemi występuje zjawisko zwane "El Niño" - warto może przeczytać jaki jest jego wpływ - kiedyś tego uczono w podstawówce na lekcjach geografii. Jeżeli nie widzisz takich podstawowych różnic jak "klimat" a "płyty tektoniczne" - to o czym w ogóle rozmawiamy?
  12. Problem pomiaru. Skąd pochodzą dane sprzed milionów lat? Nikt nie cofnął się w czasie i nie zmierzył temperatury. Są to dane wyciągnięte na podstawie badań geologicznych. Wiara w nie, to jedynie konsensu naukowy. Niedawno odkryto izotop, który nie powinien istnieć, gdyż podważa wiele przyjętych z góry założeń, także jeżeli chodzi o wyciąganie wniosków z danych mierzonych innymi metodami - to jestem dość sceptyczny, wiedząc dodatkowo, że nie da się zreprodukować większości wyników z publikowanych prac naukowych, (według niektórych prób ponowienia badań, odsetek "niereprodukowalnych" wyników wynosi nawet do 70%) i biorąc pod uwagę polityczną narrację w stylu "Więcej dla nas lepszych", mniej dla was - motłochu, mam wrażenie, że w tym przypadku może odchodzić niezła jazda z "tuningiem danych". https://www.bbc.com/news/science-environment-39054778 https://www.businessinsider.com.au/reproducibility-initiative-study-replication-2012-8 Dla zainteresowanych, poczytajcie sobie o "reproducibility crisis", nawet według oficjalnego nurtu, nie jest to "szurska teoria". Dla poliglotów: A 2016 poll of 1,500 scientists conducted by Nature reported that 70% of them had failed to reproduce at least one other scientist's experiment (including 87% of chemists, 77% of biologists, 69% of physicists and engineers, 67% of medical researchers, 64% of earth and environmental scientists, and 62% of all others)
  13. Kiedyś bóstwa zasłaniały słońce, bo lud nie chciał płacić kapłanom. Dzisiaj "to twoja wina" że zmienia się klimat, który zawsze się zmieniał. Tylko nie pisz, że dinozaury wymarły bo za dużo latały samolotami. @Obliteraror Jak masz znajomych w korpo (globalnych o bardzo miękkich, podobnych nazwach) od poziomu architekta czy team leada, zajmujących się "smart city", zarządzaniem ruchem czy infrastrukturą drogową, to zapytaj ich, czy widzieli prezentacje odnośnie "przyszłości transportu" z 2016/2017 roku i czy mają do niej dostęp. Całkiem możliwe, że widzieli podobne "road mapy" do prezentowanych na zachodzie Europy (m.in. we Francji czy Włoszech).
  14. Nie wyjeżdżaj mi tu kolego z czarnoprochowcami, bo nikt z czarnoprochowcem w "kieszeni" nie biega po mieście, poza tym w krótkim dystansie (z tego co pamiętam do 6 kroków - zasada 21 stóp) bardziej śmiertelną bronią jest nóż niż broń palna. Przy okazji, czy przypadkiem przy transporcie broni czarnoprochowej rozdzielnego ładowania nie jest wymagane aby broń była rozładowana? Z tego co pamiętam, jakieś 10 lat temu był jakiś projekt legislacyjny w tej sprawie. Jak widać, ludzie w Polsce dziczeją a inni jeszcze tą dzicz tłumaczą - szok.
  15. Oj zdziwił byś się. Mnie już nic nie zdziwi. Nie tak dawno, "randomowy" spokojny "koleś" wsadził na trawniku przed moim domem kosę swojemu serdecznemu przyjacielowi. Tłumaczenie: bo kolega go zdenerwował. Gość "spokojny, muchy by nie skrzywdził". Jeżeli ktoś w cywilizowanym społeczeństwie nosi w kieszeni kosę, to ma nierówno pod sufitem. Rozumiem, mieć pałkę teleskopową do obrony (i potrafić się nią posługiwać) lub gaz pieprzowy, ale nosić przy sobie kosę? Trzeba mieć naprawdę ostro narąbane. Na ulicy czy na zawodach? W sumie nieważne, w obydwu przypadkach odpowiedź brzmi: tak.
  16. Tak, zakolaki (machające na oślep, bez ładu i składu cepami) zaatakowały Siłkowego Czada. Znając polskie realia, scenariusz mało prawdopodobny. Agresor jest zazwyczaj przygotowany do akcji i w tym przypadku nawet "przypadkiem" w kieszeni miał przy sobie nóż. Po zachowaniu można również wnioskować, że agresor w szarej koszulce był pod wpływem środków odurzających.
  17. Ech, wyznawcy "toksycznego optymizmu" są jak klony - poznasz jednego, to tak jakbyś poznał wszystkich. Do niczego się nie "przywaliłem", no może do "sekciarstwa toksycznego optymizmu" - problem znany od lat w kręgach psychoterapeutów, którzy potem mają sporo roboty z tym, aby przywrócić takim pacjentom rzeczywisty obraz świata. Tak wiem, wiem "czasem wygrywasz, czasem się uczysz" - a potem idziesz na terapię, bo jesteś oderwany od rzeczywistości. Jedni powiedzieli by, że przez "okłamywanie samego siebie" a inni że dzięki "błędnej interpretacji rzeczywistości" - Czujesz różnicę? Nieee? Na temat sekciarskich reakcji wyznawców "toksycznego optymizmu" napisano tony artykułów i ... Twoja reakcja wpisuje się co do joty... Dziękuję za polecenie, jakbyś mógł porzucić jakiś tytuł i jakiegoś autora, bo może nie mam jeszcze tej pozycji w swojej biblioteczce ... no, chyba, że o owej "biochemii mózgu" wiesz tyle, co naopowiadał Ci pan "Anthony Robins", który ma pojęcie ... o tym jak naiwnym nawijać makaron na uszy. Dziękuję, za podanie ... ZERO źródeł i ZERO badań naukowych. Polecam poczytać opracowania na temat tragicznych skutków "toksycznego optymizmu", badań sobie poszukaj, bo nie będę podawał Ci wszystkiego na tacy. Ale dla zainteresowanych: https://pl.warbletoncouncil.org/positividad-toxica-114 https://beyondgrowth.net/guru-criticism/tony-robbins-and-the-cult-of-aggressive-positivity-part-1/ https://beyondgrowth.net/positive-thinking/tony-robbins-and-the-cult-of-aggressive-positivity-part-2-how-positive-thinking-can-make-you-depressed/ https://www.youtube.com/watch?v=u5um8QWWRvo Polecam również poszukać sobie frazy: Tony Robbins CULT Cóż, szkoda. Ja natomiast nadal pozostanę tutaj w tym wątku i poszukam jeszcze jakichś ciekawostek o kulcie toksycznego optymizmu pana Robins'a
  18. Zdanie złożone ze zlepków pseudointelektualnych zwrotów nie powoduje tego, że ma ono jakikolwiek sens. O jakim przysłowiowym punkcie zero prawisz? Będzie tak tylko w przypadku, gdy bezmyślnie wmawiasz sobie kłamstwa, zamiast obserwować bez oceniania to, co się dookoła Ciebie dzieje. Jeżeli obserwujesz rzeczywistość taką jaką jest, to widzisz ją taką jaką jest bez żadnego dualizmu - to jest właśnie "realizm" który wg Ciebie i zapewne jakiegoś "sprzedawcy marzeń w postaci zlepków kłamstw" pseudo guru nie istnieje. Y... nie. Stawiasz sprawę od d.py strony, upraszczasz i sprowadzasz całość do poziomu groteski. Nie znam gościa. Niech zgadnę, kolejny coach serwujący naiwnym sałatkę słowną o ... niczym - bądź co gorsza kolejne kłamstwa na temat "samo-rozwoju" poparte jedynie tym, że "autorowi" się tak wydaje. Wmawianie sobie kłamstw nie zmieni twojej sytuacji a jedynie zbudujesz jeszcze większą iluzję, z której (za jakiś czas, jak zrozumiesz, że oszukiwanie siebie prowadzi jedynie na dno) będzie bardzo ciężko się Ci wygrzebać. Praca osobista nad sobą polega na odnajdowaniu iluzji i pracę nad ich eliminacją (poprzez np obserwację oraz świadomość) - a nie dowalanie kolejnych warstw kłamstw. Nie trenuję "optymizmu", gdyż wolę widzieć świat takim, jakim jest.
  19. Cóż, być może dlatego, że nasi tam byli, a dokładnie cały Taliban jest tworem "naszego rodaka" pana Zbigniewa Brzezinskiego. Jak widać wywiązał się z powierzonego zadania nadzwyczaj dobrze... aż za dobrze ...
  20. Owszem, jeżeli osoba mówiąca prawdę jest typowym beciakiem z wyglądu, wtedy zosanie wzięty za chama i dziwaka. *oho, wracamy do tematu Czadeuszy Tayronów. Mieszkańcy tej planety nie lubią prawdy patrz m.in. Sokrates. "Trzymając pochodnię wiedzy w ciemności, stajesz się łatwym celem" Anglosasi mają świetne powiedzenia: "Offense is taken, not given" oraz "Sticks and stones may break my bones (but words will never hurt me)" Jeżeli wszyscy będą unikali niewygodnej prawdy i pogrążali się w wygodnych kłamstwach, świat będzie coraz gorszym miejscem do życia.
  21. A czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka o myśleniu nie wspominając. Niczego nie przewyższa. Kościół Rzymu, od swojego założenia w IV w (czyli od momentu, w którym zaczął swoją uzurpację) ma na swoim koncie więcej ofiar, pewien niemiecki malarz. Ośrodki, o których piszesz powstawały nie w celu pomocy, a w celu uzyskania jeszcze większej władzy oraz w celu indoktrynowania populacji (dodać można, że ośrodki pomocowe, uniwersytety, szkoły istniały i powstawały wiele wieków przed powstaniem wspomnianej sekty). Rzymska sekta również zakładał "sierocińce" nie tylko w Polsce, ale również w innych krajach np. w Irlandii czy Kanadzie (poszukaj sobie, co po 50 latach zaczyna wychodzić na jaw). To, że wiele rzeczy w Polsce nie wypływa na wierzch jest skutkiem jedynie tego, że ta organizacja ma nadal wielką władzę w tym kraju. Co ciekawe, "filantropia" owej instytucji trwa nadal - obecnie można zauważyć trend przejmowania ośrodków rehabilitacji dla osób, które opuściły szpitale psychiatryczne. Wcześniej po kilku latach uczestniczenia w zajęciach, osoba była w stanie "wrócić" do społeczeństwa. Po przejęciu przez panów w powłóczystych szatach, ośrodki zamieniają się w centra indoktrynacji, które zamiast pomocy, serwują swoim podopiecznym przedszkole bis. Od czasu "pomocy" owej instytucji, żaden z pacjentów nie powrócił do normalnego życia. I tak jest ze wszystkim, czego tknie się rzymska sekta. @Taboo "To w takim razie co byś powiedział tym ludziom? Co oni mają sobie myśleć" W takim razie powiedział bym tym ludziom, żeby zaczęli myśleć samodzielnie. Człowiek potrafi myśleć i nikt nie musi mu mówić, co ma myśleć. "Tym, czym człowiek różni się od pozostałych istot żyjących na tej planecie jest samodzielne myślenie".
  22. Tu niestety się bardzo mylisz. Wspierając zorganizowaną religię (jaka by ona nie była) przyczyniają się do tego, że władza, wpływy i majątek owej organizacji są coraz większe. Dodatkowo, jak wspomniałem wcześniej, wierzenia (całkowicie oderwane od tego, co głosił "mesjasz") nie rozwiązują żadnych problemów a jedynie tworzą nowe. To, że "znasz ludzi" nie jest żadnym wyznacznikiem tego, ile zła ta organizacja uczyniła do tej pory na świecie i ile jeszcze uczyni - i to za pieniądze uzyskane od swoich "moralnych" wyznawców (można by tutaj przypomnieć głośne sprawy sierocińców z Irlandii czy Kanady od których aż tak dużo czasu nie upłynęło, nie mówiąc o innych "uczynkach" które nie ujrzały światła dziennego i nie zostaną ujawnione publicznie). Ciekawe, jak ktokolwiek, kto posiada jakiekolwiek sumienie, po tylu udokumentowanych zbrodniach, nadal wspiera tą organizację i będąc świadomym, że finansuje tą zgraję, uważa się za "posiadających zdrowe rodziny" oraz za ludzi etycznych.
  23. Każda zorganizowana religia ma ten sam cel: zdobywanie władzy, wpływów i pieniędzy. W przypadku organizacji zarządzającej duszami w Polsce, jest to działanie bez trzymanki i bez ograniczeń i niestety nie zapowiada się na jakąkolwiek zmianę w przyszłości. Urzędnicy owej organizacji sami nie przestrzegają swoich przykazań, gdyż wiedzą, że to co głoszą jest tylko zasłoną dymną. Dodatkowo pod płaszczykiem "pomocy" i prowadzenia ośrodków opieki, wspomniana organizacja, wyciąga kasę nie tylko z budżetu, ale również z kieszeni "potrzebujących" i za pozyskane środki pierze "potrzebującym" mózgi swoją (chorą moim zdaniem) ideologią. Niestety, zorganizowane religie dają jedynie ułudę i tworzą iluzję nie rozwiązując żadnych problemów ani nie odpowiadając na żadne, istotne pytania. Problem w tym, że indoktrynacja zaczyna się wcześnie wśród dzieci, które są indoktrynowane nie tylko przez ową organizację, ale również przez własną rodzinę, dziadków, wujków czy nawet szkołę.Dlatego świat wygląda jak wygląda. Ludzi wierzą tym uzurpatorom i wielokrotnym kłamcom, gdyż tak jest łatwiej, nie trzeba wysiłku, nie trzeba myśleć, nie trzeba szukać, wystarczy zasuwać szeroką drogą razem z całym ... stadem w wiadomym kierunku. A ludzi wśród populacji tego globu coraz mniej.
  24. To zależy, czy wolisz "słodkie kłamstwa" czy "twardą rzeczywistość". W twojej wypowiedzi można znaleźć sporo "trybalizmu" i szukania ciepełka, więc pozwolę sobie wrzucić kilka myśli na bazie twardej rzeczywistości. Zacznijmy może od tego, czym jest "poczucie więzi" oraz ogólnie emocje. Emocje są jedynie Twoją reakcją na to jak zmienia się twoja perspektywa przeżycia. W przypadku większości populacji (sorry panowie/panie BDSM, borderline itp ale jesteście wykluczeni z dalszej linii rozumowania) jeżeli szanse na przeżycie rosną, odczuwasz pozytywne emocje, jeżeli maleją - odczuwasz negatywne. Poczucie "więzi" jest jedynie emocją, która mówi, że zwiększa się twoja szansa na przeżycie ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa przez grupę, do której należysz i która w razie problemów obroni Cię lub zaopiekuje się Tobą. I to w zasadzie .. tylko tyle - kolejna warstwa Matrixa i pozostałości z czasów biegania po sawannie. Czas więc na "Januszowanie"... panie .. kiedyś to było ... Czyli, jeszcze nie tak dawno temu (powiedzmy 25-35 lat temu) wartość człowieka określało się poziomem jego kultury, wiedzy, edukacji, zrozumienia i przydatności dla "plemienia". Relacje w normalnych kręgach budowane były na zasadzie tego, czy dana osoba jest słowna, czy nie wbije noża w plecy gdy będziesz w ciężkiej sytuacji życiowej oraz czy wpływ danej osoby nie ściągnie cię do rynsztoka. Wiele relacji było zbilansowanych ze względu na "opinię" oraz na to, że jeżeli jesteś osobą "nie w porządku" to stracisz spore grono znajomych oraz również stracisz możliwość zdobycia lepszej sytuacji w przyszłości. Te czasy minęły. Obecnie większość relacji jest czysto transakcyjna - co mi dasz, co możesz możesz mi zrobić (złego) więc muszę być "miły". Jedynym wyznacznikiem pozycji społecznej jest ilość posiadanego majątku (który wcale nie oznacza ani wiedzy czy przydatności dla "plemienia"), nie liczy się, czy postępujesz etycznie a jedynie to, ile jesteś w stanie wycisnąć kasy bez względu na to, ilu ludzi musisz zdeptać. W takiej sytuacji szukanie "więzi społecznych" stawia Cię w pozycji przegranej, gdyż będziesz rozgrywany i wykożystywany przez Twoje środowisko a po zakończeniu procesu nagle "znajomi" znikną i zapomną o Twoim istnieniu (przypadkowo nawet "nie poznając" cię na ulicy). Czasy w których żyjemy są czasami niezwykłymi. Technologia rozwija się w kosmicznym tempie a większość populacji "zwierzęceje", prezentuje jedynie najniższe instynkty i tak naprawdę sterowana jest automatycznymi reakcjami na zewnętrzne bodźce generujące wewnętrzne emocje które kierują ich życiem (zamiast kierować świadomie swoim życiem, są jedynie automatonami, które działają reakcyjnie, bez zastanowienia się, bez świadomości). Co zatem robić? Odpowiedź jest zaskakująco prosta: rozumieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.