Skocz do zawartości

oxy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    504
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez oxy

  1. Z jednej strony tak, a z drugiej strony: nie ma to znaczenia. Moja ostatnia była wysyła mi co roku życzenia (pomimo rozstania około 5 lat temu, LTR 8+ lat)... i co z tego? W skrócie: układało nam się dobrze, moja kariera + jej kariera uniwersytecka, aż "nagle" pani zaczęła dawać na lewo i prawo (pod namową koleżanek, że nawet jak ją nakryję, to i tak jej nie zostawię - laska 9+/10). Była bardzo zdziwiona, gdy poprosiłem ją o to, aby się spakowała i wyprowadziła (pomimo, że złapałem ją praktycznie za rękę, to udawała, że to nie jej ręka). Wracając do meritum: Co z tego, że jej zależało (i być może nadal zależy)? Co z tego, że wysyła życzenia? Co z tego, że być może żałuje? Nie zmieni to sytuacji, nie spowoduje to reaktywacji związku, nie zmieni to niczego na lepsze a jedynie takie "życzenia" odkrywają stare rany. Jeżeli kobieta nie była lojalna, to nigdy już nie będzie, a myślenie że "jeszcze jej zależy" nie buduje niczego dobrego, lecz kreuje jedynie nierealne marzenia i ułudę, że "gdzieś na ulicy fabrycznej spotkać nam się wypadnie". Szkoda czasu i tracenia energii emocjonalnej. To co było, nie wróci, a ważniejsze od tego, co ktoś gdzieś tam o tobie myśli, jest (moim zdaniem) to, co dzieje się w chwili obecnej wokoło ciebie, to w jaki sposób możesz budować swoją przyszłość oraz budowanie relacji z ludźmi, którzy są warci Twojego czasu i Twojej energii (a przede wszystkim z osobami które wiedzą co to lojalność).
  2. Na Twoim miejscu zadał bym sobie podstawowe pytanie: dlaczego. Dlaczego kobiety w Twoim otoczeniu nie boją się powiedzieć, że nie podejmą zadania a mężczyźni tak? Myślisz, że to wina, tych "miękkich faj"? Może wina jednak leży w innym miejscu. "Gdy wskazujesz palcem winnego, pamiętaj, że pozostałe trzy palce wskazują na Ciebie" W jaki sposób reagujesz na podległego Ci mężczyznę, który przyzna się do niewiedzy a w jaki sposób kobietę? Tak samo? Czy aby na pewno? W jaki sposób postrzegasz takiego pracownika mężczyznę, który okazał swoją słabość poprzez okazanie niewiedzy/odmowę? W jaki sposób oceniasz kobietę pracownika, jeżeli podejmie działanie ale jednak skopie robotę, a w jaki sposób zareagujesz gdy to samo zrobi mężczyzna? Dlaczego panie starają się, a panowie robią na "odwal" - być może Twoja pozycja wcale nie jest taka silna wśród kolegów z branży, jak Ci się wydaje, bądź być może w inny sposób traktujesz swoich podwładnych, nie wiem, nie znam się, ale ... dość często szefowie mężczyźni faworyzują podświadomie swoje pracownice natomiast dostrzegają nawet najmniejsze uchybienia podwładnych im mężczyzn - szczególnie w branżach technicznych (a już w branży związanej z oprogramowaniem jest to praktycznie widoczne na każdym kroku). Często w drugim człowieku dostrzegamy nasze własne wady i słabości. I znowu wraca pytanie: dlaczego? I czy w stosunku do wszystkich wokoło, czy może ... w stosunku do Ciebie. Albo toksyczny pracodawca traktujący inaczej pracowników w zależności od płci.
  3. Tak niestety sądzi wiele osób i zamiast zagłębić się w temat, łykają jak młode pelikany. Problem ze wspomnianą organizacją oraz z jej "przewodniczącym" jest taki, że w sposób (na razie) "miękki" promuje komunizm, wywłaszczenie własności prywatnej, wspiera działania lewicowych ruchów w tym Grety oraz wspiera działania ONZ, World Economic Forum i innych szemranych organizacji "dbających o wspólne dobro" (wybranych) - nie wspomnę o dość kontrowersyjnej przeszłości pana Bergogilo w Argentynie. Poza tym zapoznaj się z encykliką "Fratelli Tutti" która praktycznie jest manifestem komunistycznym. W skrócie "dobro kolektywu ponad dobro jednostki" oraz "jeżeli ktoś posiada, a ktoś inny potrzebuje, to nie jest grzechem jeżeli potrzebujący sobie owo dobro weźmie" (skrót, wolne tłumaczenie). Obraz przywódcy tej organizacji pudrowany jest i przedstawiany jako "uśmiechnięty, ciepły, niegroźny dziadzio" - niestety tak nie jest.
  4. Z nootropami to trochę skomplikowana sprawa, W skrócie: działa, ale nie zawsze i pod wieloma warunkami. Cały problem rozbija się o to, że większość organizmów różnie reaguje. To co na jednego działa stymulująco na innego może nie działać, bądź działać odwrotnie. Przy nootropach trzeba mieć bardzo dobrą dietę (dostarczać niezbędnych mikroelementów, dobre źródła choliny oraz inositolu w odpowiednich dawkach, dobre źródło folianów np. l5mthf [spora część populacji nie przyswaja folianów w postaci kwasu foliowego i w tych przypadkach kwas foliowy może być wręcz toksyczny dla organizmu] a foliany wraz z homocysteiną w odpowiednich proporcjach jest ważny, gdyż wpływa na neuroplastyczność) oraz (w zależności od zastosowanego specyfiku) wprowadzać rotację. Ogólnie często stosuje się odpowiednie stack'i, które często neurohakerzy dobierają pod swoje potrzeby i swój aktualny stan. Reasumując, nie jest to łatwy temat - np. wiele noopów nie działa optymalnie (bądź nie działa w ogóle) jeżeli jest: za mało/za dużo choliny. Inne np. sulbutamina wymagają rotowania, gdyż budują tolerancję a do tego dochodzi jeszcze jakość specyfików oraz wiarygodność źródła. Nie istnieje (a może istnieje dla wybranych) super-pill a sama wiedza na ten temat bez sprawdzenia (które wymaga sporej umiejętności samoobserwacji własnego organizmu) jest nic nie warta gdyż poza tym to co działa dla jednego człowieka, na drugiego może działać inaczej. *Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj sie z lekarzem lub farmaceutą gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.
  5. Jeżeli masz "czas na przemyślenia" to naprawdę warto przeczytać i przemyśleć treść książki Edwarda L. Deci "Why we do what we do" - niestety nie ma chyba polskiego wydania. Książka porusza kwestie źródeł motywacji (wewnętrznej oraz zewnętrznej) oraz powodów wykonywania działania. Zastanów się, dlaczego robisz, to co robisz - czy robisz to dla pieniędzy, czy z innych powodów. Przypominam sobie czasy swoich studiów, gdy na kierunek studiów startowało 13 osób na jedno miejsce (lata 90), a większość aplikowała tylko dlatego, że ... dobrze się w zawodzie będzie zarabiać. Studia skończyło 1/3 osób przyjętych, z czego niewielu obecnie pracuje w branży a Ci co pracują, często są nieszczęśliwi do bólu i pracują tylko dlatego, że przywykli do wysokiego standardu życia i nie ma opcji, aby ten standard obniżyć (bo co ludzie powiedzą, uznają mnie za "przegrywa" , bo żona się rozwiedzie, bo dzieci kosztują...) - a wszystko dlatego, że zamiast zastanowić się nad swoim życiem, celem, kierunkiem, wybrali coś, co nienawidzą, ale "pieniądze dadzą im 'rekompensatę'" - otóż nie, podążanie tylko za kasą, to ślepa uliczka, da się oszukać siebie przez 10-15 lat, ale potem trzeba to odchorować: wypalenie, depresja, brak motywacji, brak sensu, brak energii do podjęcia jakiegokolwiek działania - to najmniej poważne skutki... Naprawdę warto zastanowić się nad tym, dlaczego robi się to, co się robi i uzmysłowić sobie, że jest się człowiekiem (o ile się nim jest i o ile ma się duszę), a nie automatem, bezmyślnym bytem sterowanym impulsami, gnanym instynktami i emocjami (wstyd, strach, zazdrość innych, pożądanie ...). Czy robisz to co robisz, dla kogoś ? Czy Twoje działania wykonujesz, tylko dlatego, aby "ktoś" Cię podziwiał - jaki on jest świetny, wspaniały, bogaty, silny i mądry ... https://www.youtube.com/watch?v=myTTvC1QgTo Tłumaczenie ze słuchu: "Jest w Tobie coś o czym nie wiesz. Coś czego istnieniu zaprzeczasz ... dopóki jest już za późno, by cokolwiek z tym zrobić. To jedyny powód, dla którego wstajesz rano, jedyny powód, dlaczego tolerujesz g..nianego szefa, krew, pot i łzy. To wszystko tylko dlatego, że chcesz by ludzie widzieli, jaki dobry, atrakcyjny, hojny, zabawny, ciepły i sprytny naprawdę jesteś. Bójcie się lub czcijcie ale błagam was...myślcie że jestem wyjątkowy. Współdzielimy uzależnienie - jesteśmy uzależnieni od akceptacji innych. Wszyscy gonimy za poklepaniem po pleckach, aprobatą i za złotym zegarkiem. Hip hip, hu-(k...wa)-ra Patrzcie na cwanego chłopczyka polerującego swoje trofeum - "Lśnij mój wspaniały diamencie". Jesteśmy tylko małpami opakowanymi w garnitury, błagającymi o aprobatę innych. Gdybyśmy o tym wiedzieli, nie robilibyśmy tego. Ktoś przed nami to ukrywa. Gdybyś dostał drugą szanse, to mógłbyś zapytać byś...Dlaczego?"
  6. Awięc (bez skojarzeń proszę Smutne to życie, skierowane na zaspokajanie swoich bezgranicznych zwierzęcych żądz - IMO tym co czyni człowieka jest panowanie nad swoją zwierzęcą naturą, a nie poddawanie się zwierzęcym instynktom, chociaż obserwując ludzi, można czasem dojść do wniosku, że coraz mniej ludzi wśród człowieków a coraz więcej człekokształtnych, nieokiełznanych, kierowanych przez zwierzęce instynkty oraz poganianych żądzami, bezwolnych i bezmyślnych człekokształtnych tworów (bez obrazy). Pełnię życia, hmm, ciekawe, a co jest ową pełnią życia ? Punkt pierwszy ? Zezwierzęcenie ? Zaspokajanie zwierzęcych instynktów ? Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem, ale w takim razie po kiego ... człowiek wychodził z jaskini ? Po kiego kult pitagorejski (tak, tak, Pitagoras miał własny kult/religię/prąd filozoficzny, no ale o tym się nie mówi, a ludziom wciska się, że to ten co "wynalazł"(co jest nieprawdą, bo tylko sformalizował) twierdzenie - nie mówiąc o topieniu zbyt gadatliwych, którzy wspominali profanom o liczbach niewymiernych) a próbował ucywilizować i oświecić motłoch ? Po to, aby wynaleziono antykoncepcję i można było bzykać bez konsekwencji ? Super, a czym się owa mądrość objawia ? Punktem no. 1 ? No to ja dziękuję. No takie "mundrości" to musiał pisać jakiś nastolatek. Od wieków, ustalenie kto zasługuje na przychylność oraz kto jest lojalny, a kto jest zwykłym dwulicowym .... stanowi nie lada wyzwanie, a już w szczególności jeżeli chodzi o płeć piękną. Iluż to misiów zmarnowało miłość na niewdzięczne adeptki kutangowej karuzeli... Chociaż wg punktu 1 w zasadzie niewdzięczność owych adeptek nieograniczonej ilości kutang, jest cnotą... więc jak ma się to do marnowania miłości na niewdzięczników ? Cóż, skoro to takie mądre, to jak zemsta na drugim człowieku ma prowadzić do pokoju ? Nie wiem, głupi jestem, ale z takim podejściem, to mielibyśmy niezłą jatkę na ulicach, bo "ten krzywo spojrzał", "ten kichnął nie w tym momencie", "a tamten podrywał mi kobietę, więc go zarżnę" ... Serio ? W jaki sposób określisz, kto jest odpowiedzialny, a kto nie ? Wytatuujesz sobie błyskawicę na czole ? A może jakieś pozdrowienie w stylu "moja macica - mój wybór" ? No to tłumaczy to punkt 1. "z powodu zaś swojego "boskiego - duchowego i intelektualnego rozwoju" stał się najbardziej drapieżnym zwierzęciem ze wszystkich!" - a może nie z powodu intelektualnego czy duchowego rozwoju, lecz z powodu zezwierzęcenia, braku poszanowania innych, bezmyślnemu podążaniu za instynktami i bezmyślnemu, ślepemu zaspokajaniu żądz bez względu na konsekwencje ? Nie wiem, nie znam się, ale warto nad tym może pomyśleć ? No tak, przecież "nie zabijaj", "nie kradnij", "nie kłam" to zniewolenie umysłowe i emocjonalne. Przecież każdy powinien (jak mu żądza podpowie) móc pójść i wyciąć w pień sąsiadów, bo ... bo tak, bo tak mu się zechciało albo bo "krzywo spojrzał", bądź widząc fajną laskę, zaciągnąć w krzaki, bo przecież przykazanie no. 1 aby bez pohamowań zaspokajać żądze. Nie wiem, nie znam się, ale jednak bardziej przemawia do mnie podejście szkoły Sokratesa czy Arystotelesa, no ale wiem, to takie niemodne. Hmm, to zależy od spojrzenia. Wg ruchów reformacyjnych (tak tak, już w XIII i XIV w o tym pisano), rogacz od dawna siedzi na tronie, w potrójnej koronie, udaje że ma klucze (ciekawe co owe klucze otwierają, bo raczej nie bramy niebios), miesza i udaje od wieków tego, kim nie jest. Od wieków to samo, a w obecnej dobie, pomimo praktycznie nieograniczonego dostępu do wiedzy, ludzie nadal zaślepieni żądzami, chuciami, własnym egoizmem czy innymi Netfilx'ami. Cóż "Rome never changes" Brakuje 10 więc: Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
  7. Nieważne jak "się uważasz". Możesz być "twardy" jak łysy z Brazzers, ale pamiętaj adepcie młody: nawet Will Smith okazał się "misiem" jak i Johny Deep, rozumiem, że Fortuna Ci sprzyja i posiadasz większy majątek oraz jesteś "bardziej alfa" od wspomnianych osobników - cóż, życie weryfikuje a stare księgi nie kłamią: "pycha kroczy przed upadkiem a wyniosłość przed ruiną" mój synu.
  8. 1. Chwal najwyższego, że udało Ci się upolować Nawalt'a jednorożca i w zależności od wiary/bądź jej braku, na kolanach do Częstochowy, Mekki, bądź na BurningMan festival 2. Jak tylko przestanie jej "brakować kobiecego stylu" i inni "będą mogli się za nią oglądać", możesz być pewien, że nie tylko twój (nie wątpię iż śmiały) krasnal wkraczać będzie do groty rozkoszy wspomnianej wcześniej dziewicy (w rozumieniu kobiety), a to zawsze komplikuje życie (a w szczególnych przypadkach braku wykonania testów DNA, może je zrujnować - "nie ufasz mi już misiu ?") 3. Nie kuś losu, jak przegniesz z seksualizacją swojej laski, to znajdzie się wielu chętnych na jej wdzięki (nie tylko lepszych, ale i zamożniejszych oraz bardziej wygadanych i rozrywkowych) a miś (w tym przypadku Ty) pójdzie w odstawkę. Wpychanie swojej laski na CC to bardzo nieroztropny krok
  9. oxy

    Czołem

    Hej wszystkim, członkom i członkiniom !
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.